Z okazji Ogólnopolskiego Dnia Transplantacji Parlamentarny Zespół ds. Transplantacji zorganizował w Senacie 26 stycznia 2023 r. konferencję „Jak zwiększyć liczbę przeszczepień w Polsce”.
Otwierając spotkanie, marszałek Senatu prof. Tomasz Grodzki podkreślił, że chodzi przede wszystkim o zastanowienie się, w jaki sposób zwiększyć liczbę przeszczepień w Polsce i doścignąć kraj przodujące pod tym względem. Warto też zastanowić się nad wyborem modelu przeszczepiania spośród najskuteczniejszych funkcjonujących w Hiszpanii, Chorwacji czy krajach skandynawskich. Z ogromnym zadowoleniem poinformował o zwiększeniu liczby przeszczepów płuc i dołączeniu kolejnych 2 ośrodków, gdzie są one wykonywane. W tym kontekście podkreślił m.in. zaangażowanie dr Tomasza Stącela i dr Macieja Urlika z Oddziału Transplantacji Płuc Śląskiego Centrum Chorób Serca, którzy swoją wiedzą i umiejętnościami dzielą się z lekarzami z innych ośrodków, zwiększając możliwości polskiej transplantologii i w znakomity sposób realizując przysięgę Hipokratesa. Jak wskazał marszałek Senatu, podstawową ideą transplantacji jest „życie a nie śmierć”.
„Nie zabieraj narządów do nieba” to hasło, które zdaniem przewodniczącej Parlamentarnego Zespołu ds. Transplantacji senator Alicji Chybickiej w wyjątkowy sposób nawiązuje do znaczenia transplantologii. Podsumowując debatę, senator zwróciła uwagę na potrzebę zmian systemowych i legislacyjnych w polskiej transplantologii, które spowodują zwiększenie liczby dawców organów do przeszczepu. Jak podkreśliła, w systemie pacjent musi być podmiotem a nie przedmiotem. Konieczne jest też kształcenie transplantologów, zwiększenie liczby specjalistów, zachęty finansowe, nowoczesny sprzęt medyczny, lepsze warunki pracy i jej odbiurokratyzowanie.
Prezes Fundacji Transplantacja LIVERstrong Grzegorz Perzyński zaznaczył, że idea, która przyświeca prowadzonej przez niego fundacji, to uznanie transplantacji za procedurę ratującą ludzkie życie. Niestety, wielu pacjentów umiera ze względu na brak organów do przeszczepu. W tej sytuacji nie można równać cały czas w dół i cieszyć się nawet z niewielkich wzrostów liczby przeszczepień. Jak podkreślił, ambicją fundacji jest motywowanie społeczeństwa do działań w celu ratowania ludzkiego życia. Temu m.in. ma służyć kampania społeczna „Od przeszczepienia do Ironmana. 20 lat po dramatycznej transplantacji wątroby”, prowadzona na rzecz zwiększenia liczby transplantacji organów, ratujących życie.
Podczas konferencji zastanawiano się, w jaki sposób zwiększyć liczbę przeszczepień w Polsce i osiągnąć wyniki krajów wiodących w tym zakresie. Zastanawiano się też, jaki model transplantologii przyjąć: hiszpański, chorwacki, a może stworzyć „model polski” i uznać go za wzorcowy. W problematykę spotkania wprowadziła m.in. przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego prof. Alicja Dębska-Ślizień. Jej zdaniem przede wszystkim należy się zastanowić, do czego mamy równać. W jej ocenie w transplantologii jest bardzo wiele do zrobienia, ale na szczęście dysponujemy bardzo dużym potencjałem. Jak podkreśliła, zwiększenie liczby przeszczepów nie będzie możliwe bez dawców organów zarówno tych zmarłych, jak i żywych. Konieczne jest też wykorzystanie dawcy zmarłego „w całości”. Dlatego mamy wiele do zrobienia w kwestii kształtowania świadomości społecznej, edukacji, empatycznego podejścia do rodzin potencjalnych dawców. Ważne jest również lepsze wykorzystanie potencjału szpitali wielospecjalistycznych, wsparcie administracji szpitalnej czy poprawa logistyki.
W ocenie przewodniczącego Krajowej Rady Transplantacyjnej prof. Romana Danielewicza powinniśmy przeszczepiać 2 razy tyle, co obecnie, czyli około 2,5–3 tys. narządów. W tym miejscu rodzi się pytanie: kto to zrobi, bowiem tak wielu transplantologów nie ma. Przypomniał, że kraje przodujące pod względem liczby przeszczepień wykorzystują 60 zmarłych dawców na 1 mln mieszkańców. „Jeżeli uda nam się osiągnąć 13 na 1 mln, to i tak będzie dobrze” – wskazał. Warto też zadbać o pełne wykorzystanie dawcy wielonarządowego (od 7 do 8 narządów). Według prof. Romana Danielewicza bez rozwiązania problemu donacji nie będzie narządów do przeszczepiania. Przypomniał także, że w Polsce zaledwie 1/3 szpitali jest aktywna w dziedzinie pobierania organów, pozostałe 2/3 pozostaje w tej kwestii bierne. Dlatego warto postawić na edukację anestezjologów w rozpoznawaniu śmierci mózgowej, wzmocnić system koordynatorów transplantacyjnych, poprawić finasowanie procedur, wzmocnić ścieżkę kwalifikacji dawcy żywego jeszcze przed rozpoczęciem dializ, włączyć do systemu przeczepienia krzyżowe czy łańcuchowe. Jak podkreśli przewodniczący Krajowej Rady Transplantacyjnej, pod względem poziomu przeszczepiania i opieki nad pacjentami po przeszczepach Polska znajduje się na wysokim poziomie, nie mamy się czego wstydzić, a wskaźniki przeżycia są bardzo dobre, 40–70% po 10 latach.
Zastępca Rzecznika Praw Pacjenta Grzegorz Błażewicz zwrócił uwagę, że podstawowy problem w naszym kraju stanowi brak zaufania pacjentów do systemu zdrowia. Pacjenci na każdym poziomie opieki zdrowotnej, od POZ poczynając, czują się niezaopiekowani, czują się przedmiotem a nie podmiotem. To powoduje ich nieufność i niedostateczną wiedzę na temat transplantologii.
W ocenie Wojciecha Brzóski z Polskiego Stowarzyszenia Koordynatorów Transplantacyjnych kluczową rolę w systemie odgrywają anestezjolodzy, pracujący na oddziałach intensywnej terapii medycznej. To od ich zaangażowania i umiejętności zależy liczba zgłaszanych do koordynatorów dawców, u których stwierdzono śmierć mózgową. Jak wskazał, niestety, często na takich oddziałach brak jest stałej obsady. „To tutaj jest miejsce, gdzie należy się zastanawiać, jak zwiększyć liczbę dawców” – przekonywał. Dlatego należy się zastanowić nad stworzeniem systemu, w którym nie będzie przepadał żaden potencjalny dawca, mogący za zgodą rodziny uratować komuś życie. Zdaniem Wojciecha Brzóski „intensywiści, intensywiści…” to jedyna droga do zwiększenia liczby dawców.
Z tymi argumentami zgodził się prof. Lech Cierpka, konsultant krajowy w dziedzinie transplantologii. Według niego zwiększyć liczbę przeszczepów to zwiększyć liczbę dawców, a odpowiadają za to przede wszystkim anestezjolodzy, którzy muszą chcieć rozpoznać śmierć mózgu. „Zwiększenie liczby zmarłych dawców to jądro problemu” – mówił. Pozostałe propozycje dotyczące zmian systemowych, prawnych, wprowadzenia zachęt finansowych dla anestezjologów czy podnoszenia świadomości i akceptacji społecznej dla przeszczepów są mniej ważne. Przypomniał również, że starzeje się kadra transplantologów i nawet, jeśli zwiększy się pula dawców, to może nie być specjalistów od przeszczepiania.
Komentarze
[ z 0]