Troje nastolatków przeszło we wtorek (20 września) operacje bariatryczne w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
Jak informuje placówka, trzy pokazowe operacje bariatryczne laparoskopowej rękawowej resekcji żołądka pacjentów cierpiących na otyłość olbrzymią, ważących ok. 150 kg, przeprowadził zespół, któremu przewodniczył chirurg dziecięcy prof. Marc Michalsky, kierownik Centrum Zdrowego Odżywiania Szpitala Dziecięcego Nationwide Children’s Hospital w Columbus w Stanach Zjednoczonych. Przy stole operacyjnym wspomagali go lekarze z Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka.
– Operacje zakończyły się pomyślnie. Cieszę się, że razem z moimi polskimi współpracownikami mogłem dziś przeprowadzić w Katowicach te zabiegi. W Stanach Zjednoczonych operacje bariatryczne u nastolatków to standard. Dzięki takim zabiegom istotnie poprawia się stan zdrowia tych młodych ludzi, również jeśli
chodzi o inne choroby. Równie ważne jest, że zyskują oni szansę na lepsze życie w przyszłości – znajdą lepszą pracę, będą aktywni, będą wchodzić w związki – powiedział prof. Michalsky.
Operacje przeprowadzono w ramach konferencji „Otyłość wieku rozwojowego – od przyczyn do konsekwencji. Rola chirurgii bariatrycznej w leczeniu otyłości u dzieci”, zorganizowanej przez specjalistów z Kliniki Pediatrii i Endokrynologii Dziecięcej oraz Kliniki Chirurgii i Urologii Dziecięcej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Propozycje poddania się zabiegom skierowano do rodziców 60 młodych ludzi, zmagających się z otyłością. Na poddanie się zabiegowi zdecydowały się tylko trzy osoby.
Patronat merytoryczny nad konferencją objęły towarzystwa naukowe: European Childhood Obesity Group (ECOG), Polskie Towarzystwo Badań nad Otyłością (PTBO) oraz Polskie Towarzystwo Chirurgii Dziecięcej (PTChD), a patronat honorowy – marszałek województwa śląskiego, rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Dyrektor Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Do współpracy zaproszono też organizacje społeczne: Fundację „Dr Clown” oraz Fundację Osób Chorych na Otyłość Odwaga.
Źródło: Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach
Komentarze
[ z 7]
Świetnie, że operacje udało się wykonać i że zabiegi zakończyły się sukcesem. Przeraża mnie tylko fakt, jakim cudem dopuszcza się do sytuacji, że nastoletni pacjenci mają aż tak olbrzymie kłopoty z utrzymaniem właściwej wagi ciała, która przekracza prawie dwukrotnie normy dla wzrostu i wieku lub wiąże się z innymi powikłaniami zdrowotnymi co kwalifikuje takich pacjentów do podjęcia się w ich przypadku zabiegu z zakresu chirurgii bariatrycznej... Jestem zdumiony. Czy aby na pewno wykorzystano u nastoletnich chłopców wszystkie metody i sposoby na utratę masy ciała i lepszą kontrolę w przyszłości bez wykonywania tak mocno inwazyjnego zabiegu? Pacjenci rzadko zdają sobie sprawę z możliwych komplikacji po wykonaniu takiego zabiegu i z konsekwencji na przyszłość z licznymi powikłaniami ze zgonem w okresie pooperacyjnym włącznie. Pacjenci mają przed oczami wyłącznie wizję szybkiego i prostego sposobu na utratę masy ciała. Nie myślą o konsekwencjach, bo zostawiają to ocenie lekarza lub zwyczajnie wolą prostszy sposób na osiągnięcie celu drogą na skróty, W dodatku operacje bariatryczne jako jedna z nielicznych metod leczenia otyłości dają niemal pewną gwarancję zachowania trwałości efektów nawet w dłuższej perspektywie czasu. I stąd duża popularność tej metody wśród osób otyłych. Każdy chciałby przywrócić zdrowie bez wkładu własnego i zaangażowania lub aby ten wkład ograniczał się do położenia na stole operacyjnym i oddaniu w ręce chirurgów, ewentualnie do trzymania diety przez kilka dni przed lub po zabiegu. Tylko, że nie zawsze to co najprostsze, musi również być najlepsze.
Wydaje mi się, że lekarze raczej dokładnie przeanalizowali, czy wykonanie operacji bariatrycznych u tych pacjentów jest zasadne czy nie. Nie sądzę, aby chirurdzy zajmujący się zawodowo leczeniem podobnych przypadków nie przeprowadzili u chłopców dokładnej analizy zysków i strat wynikających z wykonania powyższej operacji. Jasne, że najlepiej byłoby gdyby udawało się pacjentom trzymać diety i wskazań lekarskich, czy dietetyków. Niestety, zwłaszcza u pacjentów chorobliwie otyłych prawdopodobnie dochodzi do takich zmian epigenetycznych, które przestawiają metabolizm człowieka na większe magazynowanie zapasów energetycznych w postaci tkanki tłuszczowej, czy na wzrost uczucia głodu lub późne odczuwanie zaspokojenia. Jeśli u tych chłopców doszło do tak zaawansowanych zmian, to nawet pomimo młodego wieku, mogły być u nich ograniczone szansę na pozbycie się nadmiaru kilogramów. W takim wypadku rozumiem decyzję lekarzy, którzy zdecydowali się na wdrożenie leczenia bariatrycznego, podejmując decyzję iż właśnie takie rozwiązanie będzie najlepiej zasadnym u tych pacjentów. Całe szczęście, że zabiegi zakończyły się bez komplikacji i lekarze mogą pochwalić się sukcesem, a pacjenci czekać na pierwsze rezultaty wykonanych zabiegów.
Leczeni operacyjne dotyczy zazwyczaj tylko otyłości 3 stopnia lub otyłości 2 stopnia z co najmniej jednym poważnym powikłaniem. Najczęściej wykonuje się operacje restrykcyjne polegające na zmniejszeniu pojemności żołądka. Skuteczność zabiegu jest bardzo duża, a powikłania znikome. Pacjenci otyli skarżą się jedynie początkowo na dyskomfort odczuwany podczas jedzenia. Należy pamiętać, że wysokie zapotrzebowanie na kalorie i metabolizm nie zmieniają się, natomiast żołądek nie jest już w stanie przyjmować dużych porcji. Głód przeplata się z bólem podczas przejedzenia. Leczenie zabiegowe jest zawsze ostatecznością i bez właściwej higieny stylu życia powrót do stanu przed operacją jest bardzo łatwa. Operacja nie daje dożywotniej zmiany, ponieważ żołądek ma możliwość ponownego rozciągnięcia się.
Otyłość jest poważną, przewlekłą chorobą, która może mieć negatywny wpływ na wiele układów w organizmie. Ludzie, którzy mają nadwagę lub otyłość mają znacznie większe ryzyko zachorowania na ciężkie schorzenia, w tym choroby serca, cukrzycę typu 2 oraz choroby kości i stawów. Służba zdrowia ostrzega, że brak aktywności fizycznej i zła dieta doganiają palenie papierosów pod względem zagrożenia dla zdrowia. Każdy może zrobić pierwszy krok do poprawy swojej wagi w zaciszu własnego domu. Skorzystajmy np. kalkulatora BMI, który pomoże określić, czy należymy do osób otyłych. Jeśli wynik wskaże na otyłość lub mamy jeden lub więcej czynników ryzyka otyłości, od samego początku walki o prawidłową wagę może pomóc nam lekarz. Otyłość stanowi poważne ryzyko dla zdrowia i życia więc nie należy odkładać ćwiczeń, poprawy diety i ewentualnego leczenia w nieskończoność. Dodatkowa ilość tkanki tłuszczowej w organizmie tak jak inne tkanki również potrzebuje tlenu i substancji odżywczych, aby funkcjonować, co wymaga aby naczynia krwionośne dostarczały więcej krwi do tkanki tłuszczowej. To zwiększa obciążenie serca, ponieważ musi ono pompować więcej krwi poprzez dodatkowe naczynia krwionośne. Więcej krwi krążącej oznacza również większy nacisk na ściany tętnic. Wyższe ciśnienie na ściankach tętnic zwiększa ciśnienie krwi. Ponadto dodatkowy ciężar może podnieść tętno i zmniejszyć zdolność organizmu do transportu krwi przez naczynia. Wspominam tylko o jednym z efektów otyłości, który mnie osobiście najbardziej zachęciłby i zmotywował do walki, a przecież jest jeszcze wiele wiele innych efektów szkodliwych dla zdrowia.
Nie jestem zachwycony czytając wiadomości o tym, że już u pacjentów w wieku młodzieńczym, wręcz u nastolatków stosuje się operacje bariatryczne do leczenia otyłości. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z faktu, że są przypadki, kiedy jest to leczenie nieodzowne i jedyne, które ma szansę okazać się skuteczne. Nie dziwię się lekarzom, którzy dokonywali kwalifikacji do tego rodzaju zabiegu, ani tym chirurgom, którzy podjęli się jego wykonania. Co nie zmienia jednak faktu, że to powinno sprawić, że w głowach społeczeństwa, a także lekarzy pojawi się myśl i pytanie- dokąd zmierzamy? Co dzieje się z tym światem? A przede wszystkim, jak możemy temu przeciwdziałać? Jeśli nic nie zrobimy by zatrzymać tendencję do ciągłego przyrostu średniej masy ciała w społeczeństwie to za kilka lat coś co w tej chwili już jest nie lada utrapieniem, może osiągnąć skalę pozwalającą na określenie zjawiska mianem epidemii. Pytanie czy jeśli dopuścimy do tego, by świat osiągnął ten poziom, czy będziemy w stanie z tym walczyć? A jeśli nawet będziemy w stanie leczyć tych wszystkich chorych (bo przecież otyłość, to nic innego jak choroba) to czy wystarczy nam do tego środków? Mam nadzieję że świat w końcu się opamięta. Że zrobimy coś, aby temu przeciwdziałać i nie dopuszczać do dalszego postępu tych patologicznych społecznych zmian, kiedy nadwaga staje się normą, a otyłość coraz częstszą chorobą.
Problem nadwagi rośnie wraz z upływem lat. Nie oznacza to jednak, że nie dotyczy on dzieci i młodzieży. Szacuje się, że w naszym kraju co roku będzie przybywać 400 tys. dzieci z nadwagą. Świadomość społeczeństwa odnośnie zdrowego trybu życia w ogólnej populacji jest niestety wciąż na zbyt niskim poziomie. Brakuje programów profilaktycznych, edukacyjnych, które będa skierowane w szczególności do rodziców. Nawet jeżeli dziecko w szkole nauczy się piramidy zdrowego odżywiania, to nie do końca przekłada się na to, jak żywienie będzie wyglądało w domu. Nawyki żywieniowe dziecko podpatruje u swoich rodziców.W czasie pandemii koronawirusa Światowa Organizacja Zdrowia podkreśla, że otyłość i nadmiar dodatkowych kilogramów mają wpływ na przebieg infekcji koronawirusem oraz na ewentualne wystąpienie powikłań. W ostatnich tygodniach nowe badania populacyjne ugruntowały to powiązanie i wykazały, że nawet osoby, które mają jedynie nadwagę, są bardziej narażone na cięższy przebieg COVID-19. Wiele osób z nadwagą nie jest świadoma tego, że otyłość negatywnie wpływa na układ odpornościowy, co sprawia, że w wielu przypadkach organizm osoby otyłej nie jest w stanie samodzielnie zwalczyć wirusa. Badania przeprowadzone jeszcze przed rozwojem pandemii wyraźnie wskazują, że układ immunologicznych osób z otyłością funkcjonuje gorzej, co z kolei zwiększa ich podatność na infekcję, ciężki przebieg, komplikacje a nawet ryzyko zgonu w przebiegu chorób wirusowych takich, jak chociażby grypa. Według lekarzy system odpornościowy osób otyłych jest stale eksploatowany, gdyż stara się chronić i naprawiać komórki, które uległy uszkodzeniu, przez co ma mniejsze zasoby do obrony przed nowymi infekcjami, takimi jak np. koronawirus powodujący COVID-19. Warto również zaznaczyć, że komórki tłuszczowe infiltrują narządy, w których wytwarzane i przechowywane są komórki należące do układu odpornościowego, takie jak śledziona, szpik kostny i grasica. W związku z tym osoby na nadmierną ilością kilogramów tracą tkankę immunologiczną kosztem pojawiającej się tkanki tłuszczowej, przez co układ odpornościowy jest mniej wydolny w obronie organizmu przed patogenami lub w odpowiedzi na szczepionkę na koronawirusa. Dodatkowo otyłość zwiększa ryzyko wystąpienia innych chorób, takich jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, czy zespoły metaboliczne, które w połączeniu z osłabionym układem odpornościowym czynią osoby otyłe bardziej podatnymi na ciężki przebieg infekcji koronawirusem. Specjaliści już od lat podejrzewali, że otyłość powoduje wystąpienie przewlekłego stanu zapalnego w organizmie. Tkanka tłuszczowa zwiększa produkcję cytokin. Są to cząsteczki, które wywołują reakcja zapalne i wpływają na metabolizm. Komórki odpornościowe, które niszczą nowotwory, są blokowane przez tłuszcz. Spowalniają i tracą umiejętność walki z nowotworem. Otyłość, tak jak inne choroby, może mieć charakter egzogenny lub endogenny. W drugim przypadku na początku dochodzi do zaburzeń neurohormonalnej regulacji spożycia pokarmów, a za tym idą zaburzenia gospodarki energetycznej organizmu. Podstawowa jest jak najszybsza diagnostyka, by uchronić chorego przed rozwojem powikłań i dalszą progresją otyłości. Z badań naukowych wiemy, że tylko niewielki odsetek pacjentów ma stawianą w sposób formalny diagnozę tego schorzenia. Oczywistą rzeczą jest, że takie rozpoznanie będzie miało przesiewowy charakter i będzie wymagało dalszych działań diagnostycznych, ale spowoduje, że zostaną one w odpowiedni sposób rozpoczęte. Jakiś czas temu uchwalono ustawę o opłacie cukrowej i w systemie ochrony zdrowia pojawiły się środki, które trzeba będzie w sposób właściwy i efektywny rozporządzić. Okazuje się, że co czwarty obywatel Polski je fast foody kilka razy w miesiącu, a co trzeci kilka razy w tygodniu pije słodzone napoje. Wyniki Narodowego Testu Zdrowia wskazują też, że połowa Polaków nie uprawia żadnego sportu, a codziennie po warzywa i owoce sięga około 30 procent obywateli. Testy leku dla diabetyków w terapii otyłości wykazały 86-procentową skuteczność w grupie pacjentów którym podawano zastrzyki z semaglutydu. Reguluje on trzustkowe wydzielanie insuliny. Lek ten pozytywnie wpływa na kontrolę glikemii poprzez zmniejszenie stężenia glukozy we krwi zarówno na czczo jak i po posiłkach. W eksperymentalnym badaniu wzięło udział prawie 2000 otyłych dorosłych z 16 różnych państw. Część uczestników przyjmowała tygodniową dawkę wspomnianego leku. Druga zaś grupa zamiast leku stosowała tylko placebo. Obie grupy badanych przez cały okres trwania badania stosowały się do wytycznych związanych z żywieniem, aktywnością fizyczną prowadząc podobny tryb życia. Pod koniec badania uczestnicy, którzy przyjmowali placebo, stracili niewiele kilogramów, ale osoby, które przyjmowały semaglutide, zniacznie schudły. Po 68 tygodniach leczenia lekiem semaglutide, który zmniejsza apetyt, uczestnicy, którzy go stosowali, stracili średnio 14,9 procent masy ciała. „Kompleksowa opieka specjalistyczna nad pacjentem z otyłością olbrzymią” (KOS-BAR) jest świadczeniem o którym mówi się od około trzech lat. Główne zalety tego projektu to całościowe, kompleksowe podejście do pacjenta i jego schorzenia. Oznacza to zapewnienie opieki przez dwa lata. W jej ramach pacjent będzie przygotowywany do operacji bariatrycznej, która jest kluczowym elementem realizacji tego świadczenia. Przygotowanie będzie opierało się na uświadamianiu, konsultacjach z dietetykiem, psychologiem, zajęciach fizjoterapeutycznych, czego efektem ma być utrata masy ciała przed zabiegiem wynoszącym 8–10 procent. Ośrodek zajmujący się chorym będzie otrzymywał premię, jeśli uda się osiągnąć wcześniej ustalone założenia. Premie będą przyznawane po przeanalizowaniu ściśle obiektywnych wskaźników. Spowodowanie utraty masy ciała osób otyłych może spowodować, że również choroby będące powikłaniem otyłości, których leczenie jest bardzo kosztowne dla Narodowego Funduszu Zdrowia, takie jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, choroba wieńcowa, udary mózgu, będa występować znacznie rzadziej. Jak pokazuje najnowsza analiza Światowego Indeksu Bezpieczeństwa Żywnościowego, opracowanego przez Economist Intelligence Unit na zlecenie firmy nieco ponad 25 procent Polaków jest otyła i jest to o 2,9 procent więcej niż wynosi średnia w krajach europejskich. Problem nadmiernej wagi wśród Polaków sukcesywnie wzrasta, zwłaszcza w czasie pandemii. COVID-19 i wywołany nim lock down spowodował, że problem otyłości stał się jeszcze bardziej zauważalny. Według oficjalnych badań wskutek przymusowej izolacji średnio każdy z nas przytył o dwa kilogramy. Najczęściej za nadwagę i otyłość odpowiadają czynniki środowiskowe, a więc niewłaściwe odżywianie, złe nawyki w przyrządzaniu i spożywaniu posiłków, stres oraz niski poziom aktywności fizycznej. Warto jest wspomnieć nieco więcej także o operacji bariatrycznej. Przed nią pacjent musi przejść wiele szczegółowych badań, które zakwalifikują go do do zabiegu lub nie. Jednym z istotniejszych jest badanie psychologiczne ponieważ lekarze muszą mieć pewność, że pacjent jest gotowy nie tylko do samej operacji, ale również do całkowitej zmiany nawyków żywieniowych. Chory musi doskonale zrozumieć nie tylko kwestie powikłań zabiegu, ale i to, że operacja bariatryczna wymusi na nim całkowitą zmianę trybu życia. W procesie leczenia otyłości, przed operacją bariatryczną, specjalista musi być pewny, że pacjent wie, na co się decyduje, jakie są tego konsekwencje, jak będzie wyglądało jego życie po zabiegu. Przede wszystkim specjaliści muszą mieć pewność, że pacjent ma ochotę długotrwałej współpracy. Jeżeli tylko chce się zoperować i nie ma zamiaru z nikim współpracować, to taki pacjent jest dyskwalifikowany. Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) profilaktyka otyłości powinno opierać się na ograniczaniu spożycia kalorii, poprawie jakości diety oraz wprowadzeniu regularnej aktywności fizycznej wynoszącej minimalnie 150 minut tygodniowo w przypadku osoby dorosłej. Czasem wystarczą nawet niewielkie zmiany, wejście po schodach zamiast wejścia do windy czy spacer zamiast przejażdżki autem. Jedzenie powinno być przede wszystkim zgodne z piramidą zdrowego żywienia, w której podstawą wszystkich posiłków są warzywa.
Otyłość w wieku od 15 do 17 lat wiąże się z aż 17,5 razy większym ryzykiem wystąpienia otyłości w życiu dorosłym. Ponad jedna trzecia. otyłych przedszkolaków i prawie 80 procent otyłych nastolatków stanie się otyłymi dorosłymi. Eksperci są zgodni, że dieta dziecka musi uwzględniać pięć posiłków w ciągu dnia spożywanych w regularnych odstępach, czyli co 3-4 godziny. Najczęściej popełnianym błędem jest jedzenie małej liczby posiłków, co bardzo spowalnia przemianę materii, pomijanie śniadań, jedzenie tylko wieczorami i stosowanie diety nieodpowiednio zbilansowanej pod względem odżywczym. Śniadanie dziecko musi zjeść (najpóźniej pół godziny po przebudzeniu). Posiłki powinny być urozmaicone i smaczne, zawierać łatwostrawne białko, węglowodany złożone i odpowiednią ilość zdrowego tłuszczu. Ogromnym problemem współczesnego żywienia dzieci są przekąski. Dzieci mają naturalną tendencję do podjadania, ale lepiej proponować im odpowiednie przekąski niż herbatniki, chipsy czy biszkopty. Zdrowe przekąski to suszone owoce bez dodatku cukru i niesiarkowane, pestki dyni oraz słonecznika, niewielkie ilości orzechów, migdałów, a także galaretki, kisiel z owocami, produkty mleczne (budyń) lub koktajle mleczno-owocowe. Przy otyłości ważne jest odciążenie aparatu ruchu (stawów, więzadeł, ścięgien, kręgosłupa i stóp), dlatego jeżeli chodzi o aktywność fizyczną najlepiej zacząć od pływania czy jazdy na rowerze. Spersonalizowanego doboru ćwiczeń dla każdego dziecka powinien dokonać fizjoterapeuta, uwzględniając dodatkowo zajęcia o charakterze korekcyjnym dla tych dzieci, u których równocześnie z otyłością występują nabyte wady postawy. Niestety pandemia miała wpływ również na aktywność fizyczną. W okresie pandemii 34 procent mieszkańców naszego kraju zmniejszyło swoją aktywność fizyczną. Najczęściej ograniczali ruch mężczyźni w wieku 45-64 lata i kobiety w wieku 20-44 lata. Czynnikiem sprzyjającym zmniejszeniu może być ograniczenie dostępności do obiektów sportowych.Eksperci wyliczają, że otyłość prowadzi do ok. 200 powikłań zdrowotnych. Najczęstsze z nich to cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, choroba niedokrwienna serca, zawały i nowotwory. Są to zagrożenia dla konkretnych, ale jednocześnie powodują one znaczne obciążenie dla systemu ochrony zdrowia. Bezpośrednie koszty leczenia otyłości w Polsce wynoszą 5 miliardów złotych, a uwzględniając także koszty pośrednie jest to kwota ponad trzykrotnie większa, co stanowi około jedną piątą rocznych wydatków na ochronę zdrowia w Polsce. Pierwotnymi przyczynami otyłości jest złożony zestaw czynników. Wśród nich jest dieta, styl życia, uwarunkowania genetyczne, stan zdrowia psychicznego, liczne czynniki socjoekonomiczne i stan środowiska naturalnego. Według ekspertów należy zwiększyć świadomość społeczeństwa dotyczącą otyłości, zmodyfikować sposób traktowania cierpiących na nią osób i poprawić skuteczność naszych systemów opieki zdrowotnej w walce z tą chorobą.Światowa Organizacja Zdrowia podkreśla, że każdy powinien włączyć się w walkę z otyłością i wspierać dotknięte nią osoby. WHO szacuje, że medyczne konsekwencje otyłości do 2025 roku będą kosztować ponad bilion dolarów, a liczba cierpiących na nią dzieci i młodzieży zwiększy się o 60 procent do 2030 roku.Leczenie osób z otyłością powinno być procesem wielopłaszczyznowym, a jednocześnie dopasowanym indywidualnie do pacjenta. Pierwszym i podstawowym elementem każdego etapu leczenia otyłości jest wdrożenie odpowiednio zbilansowanej diety. Powinna ona uwzględniać wprowadzenie właściwych i trwałych zmian czyli wyrobieniu dobrych nawyków żywieniowych. Choć w zaleceniach polskiej grupy ekspertów ds. otyłości edukacja żywieniowa jest przypisana lekarzom, to najbardziej kompetentnym specjalistą w tym zakresie jest dietetyk kliniczny. Następnym elementem leczenia otyłości jest aktywność fizyczna. W przypadku osób z nadmiarem masy ciała nie jest ona jedynie rekreacją czy sposobem spędzania czasu wolnego. Z tego względu powinna odbywać się zgodnie ze wskazaniami specjalisty, ponieważ w przypadkach ekstremalnej otyłości, z niewyrównaną niewydolnością krążenia lub z niestabilną chorobą wieńcową aktywność fizyczna może być niewskazana. Właściwy sposób odżywiania i systematyczny ruch nie są jedynymi sposobami leczenia otyłości. W pewnych przypadkach zalecana może być terapia behawioralna, kiedy otyłość jest efektem zaburzeń związanych z zachowaniem. Wbrew pozorom nie jest to sytuacja rzadka. Kolejnym elementem leczenia otyłości jest farmakoterapia. Choć nie jest w stanie zastąpić podstawowych elementów leczenia jakimi są odpowiedni sposób odżywiania i aktywność fizyczna to może je skutecznie uzupełniać. Co ważne, redukuje również ryzyko wystąpienia poważnych dla zdrowia powikłań otyłości. W tym aspekcie kluczową rolę pełni lekarz ponieważ to on dobiera odpowiednie leki i dawkowanie. U osób, które chorują na otyłość, zaburzenia endokrynologiczne występują częściej niż w populacji ogólnej. Najczęstszą chorobą endokrynologiczną, która prowadzi do otyłości, jest niedoczynność tarczycy. Obniżenie stężenia wolnej tyroksyny w surowicy krwi prowadzi do zmniejszenia trijodotyroniny w obrębie tkanek i zmniejsza się intensywność procesów utleniania we wszystkich komórkach. W konsekwencji spowalnia to tempo przemiany materii, powoduje zachwianie równowagi energetycznej pomiędzy wydatkowaniem energii, które jest obniżone, a jej przyjmowaniem. Niedobór tyroksyny przyczynia się do insulinooporności tkanek. W efekcie komórki beta trzustki zaczynają produkować większe ilości insuliny, aby przezwyciężyć insulinooporność obwodową. Ta kompensacyjna hiperinsulinemia nie jest korzystnym zjawiskiem, bo pobudza apetyt, powoduje zatrzymywanie wody, a więc także pogłębianie otyłości. Poza tym insulinooporność w obrębie tkanki tłuszczowej i towarzysząca jej hiperinsulinemia nasilają lipolizę, uwalniając wolne kwasy tłuszczowe, co prowadzi do insulinooporności ogólnoustrojowej, także mięśni szkieletowych i wątroby. Jest to punktem wyjścia różnych powikłań, zwłaszcza sercowo-naczyniowych. W maju ubiegłego roku do konsultacji publicznych trafił projekt rozporządzenia w sprawie programu pilotażowego w zakresie kompleksowej opieki specjalistycznej nad pacjentami leczonymi z powodu otyłości olbrzymiej KOS-BAR. Pilotaż ma poprawić jakość i efektywność leczenia pacjentów z rozpoznaniem otyłością olbrzymią. Do realizacji programu pilotażowego wytypowano 15 ośrodków, które będą mogły go przeprowadzić pod warunkiem zawarcia umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Po dokonaniu kwalifikacji do programu pilotażowego, ośrodek koordynujący wyda pacjentowi kartę KOS-BAR i od chwili jej otrzymania przez cały okres terapii chory będzie pod opieką tego ośrodka. Szacuje się, że w ramach pilotażu opieką zostanie objęte około 2907 pacjentów. Pilotaż KOS-BAR, w zależności liczby pacjentów włączonych do programu, będzie kosztował około 71 milionów złotych. Pieniądze na ten program zostaną przekazane m.in.: z tzw. opłaty cukrowej, która zgodnie z przepisami jest przeznaczona na działania o charakterze edukacyjnym i profilaktycznym oraz na świadczenia opieki zdrowotnej związane z utrzymaniem i poprawą stanu zdrowia pacjentów z nadwagą i otyłością. Zgodnie z danymi udostępnionymi przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) otyłość dotyka około 800 milionów ludzi na całym świecie. Zgodnie ze statystykami Narodowego Funduszu Zdrowia aż jedna czwarta mężczyzn i 23% kobiet po dwudziestym roku życia choruje na otyłość. W przypadku dzieci i nastolatków wartości są niższe, jednak nadal alarmujące – 13% chłopców i 5% dziewcząt poniżej 20. roku życia ma zbyt dużą ilość tkanki tłuszczowej. W Polsce przeprowadzono ponadto badanie COVID 365+, którego wyniki nie są zbyt optymistyczne ponieważ co drugi Polak ma problem z nadwagą lub jest otyły. Prognozuje się, że do 2025 roku w naszym kraju aż 30% mężczyzn będzie mieć problem z otyłością. Jeżeli chodzi o kobiety oczekiwany wynik wyniesie odrobinę mniej, bo będzie to 26%. Dane dotyczą wyłącznie dorosłych, co jest warte podkreślenia, ponieważ skala problemu otyłości u dzieci rośnie w jeszcze szybszym tempie. Co czwarty chłopiec i co trzecia dziewczynka w wieku 5-9 lat w Polsce ma nadwagę.