Urządzenie trzeba podłączyć do smartfona. Jednym ukłuciem pobrana zostaje próbka krwi do analizy i po 15 minutach, na specjalnie zainstalowanej aplikacji otrzymujemy wynik.
Do tej pory aplikację testowano m.in. w Rwandzie, gdzie istnieje jeden z największych na świecie współczynników nosicielstwa HIV.
Zdaniem komentatorów, nowe urządzenie to olbrzymia szansa na poprawienie sytuacji zdrowotnej w krajach rozwijających się. Aparatura w laboratoriach, potrzebna do wykonania takiego testu, kosztuje około 18 tys. dolarów. Koszt nowego urządzenia (nie licząc smartfona) to tylko 34 dolary.
Źródło: www.natemat.pl
Komentarze
[ z 6]
Wydaje mi się wręcz nieprawdopodobnym, aby podobne urządzenie mogło z powodzeniem funkcjonować i pokazywać wyniki potwierdzające z dużym prawdopodobieństwem zarażenie wirusem HIV, albo negujące taką możliwość. Podobna aplikacja i możliwość szybkiego potwierdzenia lub wykluczenia zainfekowania wirusem układu krwionośnego człowieka, mogłaby być wyjątkowo przydatna w praktyce lekarskiej, zwłaszcza na oddziałach zabiegowych. Zdarzają się przecież przypadki, kiedy pomimo zachowania możliwie wysokiej ostrożności, dochodzi jednak do na przykład zakłucia podczas wykonywania procedur medycznych na pacjencie. Dzięki dostępności do szybkiego badania byłoby możliwe niemal natychmiastowe sprawdzenie czy pacjent przy pracy nad którym lekarz czy personel szpitalny doznał zakłucia był zarażony wirusem ludzkiego niedoboru odporności, czy nie. Metoda zapewne tania i szybka w użyciu. Pozostaje jednak jeszcze pytanie na ile wyniki byłyby rzetelne i wiarygodne. W artykule nie ma żadnej wzmianki o czułości lub swoistości takiego badania, co właściwie nie pozwala stwierdzić na ile takiemu badaniu można by zaufać. Za równo przy potwierdzeniu jak i wykluczeniu zakażenia. Wszystko to może powodować, że aplikacja może nie sprostać pokładanym w niej nadzieją i stanowić raczej gadżet, czy nowinkę technologiczną dla przeciętnego obywatela, natomiast nie nadawać się do użycia jako narzędzie w pracy lekarza.
Jakoś nie chce mi się wierzyć, aby proponowane rozwiązanie do diagnostyki wirusa HIV mogło w rzeczywistości okazać się przydatne w codziennej praktyce klinicznej lekarzy. Jakby nie było, to przecież nawet stosowane w chwili obecnej badania laboratoryjne metodami zaawansowanymi typu Western Blot służące do potwierdzenia zakażenia lub wykluczenia takiej możliwości obdarzone są pewnym odsetkiem wyników fałszywie dodatnich lub fałszywie ujemnych. Często istnieje konieczność powtarzania badania, aby z większym prawdopodobieństwem podać właściwy wynik. Jak wobec tych faktów zaufać badaniu prostemu, przeprowadzanemu przez program zainstalowany w aplikacji na smartfonie? Może to służyć jako zabawka dla ludzi, ale sama osobiście chyba bym takiemu badaniu nie zaufała i nawet gdyby zgłosił mi się do gabinetu pacjent czy pacjentka podając, iż przebadali się "aplikacją" na smartfona która wykazała u nich zakażenie wirusem HIV to chyba i tak starałabym się ich uspokoić do czasu wyników prawdziwych i wiarygodnych badań i skierowała do właściwego laboratorium celem wykonania ponownego sprawdzenia krwi pacjenta na obecność wirusa tym razem w standaryzowanych warunkach.
Bardzo lubię czytać informacje, które dotyczą nowinek technologicznych. W dzisiejszych czasach wydaje mi się momentami, że jesteśmy po prostu na nie skazane. To w jaki prosty sposób potrafią nam zaoszczędzić czasu, problemów, a przede wszystkim pieniędzy jest niesamowite. HIV to wirus, który wciąż rozprzestrzenia się bardzo szybko. Jakiś czas temu słyszałem o tym, że udało się wyleczyć bodajże już dwóch pacjentów, co jest bardzo optymistyczną informacją. Wydaje mi się jednak, że zanim to leczenie będzie mogło trafić do szerszej grupy pacjentów będzie musiało minąć jeszcze trochę czasu. Dlatego też wydaje mi się, że najlepszą formą walki z tym wirusem jest profilaktyka. Niestety wciąż większość Polaków, a także obywateli innych krajów wie jak się zabezpieczać przed zarażeniem, albo jakie podstawowe badania wykonać na obecność wirusa HIV. Jest to według mnie bardzo niepokojąca informacja. W dzisiejszych czasach, gdzie dostęp do informacji jest praktycznie nieograniczony, ludzie wciąż wiedzą bardzo mało o najważniejszym aspekcie walki z wszelkimi chorobami, czyli profilaktyką. Stworzenie takiej aplikacji, która jest połączoną z urządzeniem, którego koszt wynosi tylko 34 dolary wydaje się być “krokiem milowym” w diagnozowaniu AIDS, głównie w krajach, gdzie dostęp do opieki medycznej jest mocno ograniczony. Z uwagi na niski koszt urządzenia oraz wymaganie posiadania prostego i stosunkowo taniego urządzenia jakim jest smartfon badania diagnostyczne pod kątem obecności wirusa HIV mogą stać się powszechniejsze. Dzięki temu uda się “wychwycić” te osoby, które są nosicielami opisywanego wirusa i wprowadzić odpowiednie działania, chociażby poprzez leczenie antyretrowirusowe, które sprawia, że dana osoba, która jest poddawana prawidłowej terapii, nie zaraża kolejnych osób, lub ryzyko zarażenia jest znacznie zminimalizowane. Zatrzymując się przy leczeniu antyretrowirusowym warto wspomnieć, że jest ono w pełni refundowane w naszym kraju, a kolejki do specjalistów zajmujących się leczeniem AIDS są bardzo małe lub praktycznie nie występują. Co więcej takie leczenie sprawia, że chora osoba, może mieć zdrowe dzieci, oraz nie zarazi swojej partnerki/partnera. Podstawowym problemem w walce z tym wirusem jest zdecydowanie opóźnione diagnozowanie. Inny problem pojawia się na etapie od postawienia diagnozy do rozpoczęcia leczenia. Co więcej, w tym wypadku problem nie leży po stronie ochrony zdrowia. Okazuje się, że pewna grupa pacjentów, mniej lub bardziej świadomie, nie chce rozpoczynać leczenia. Często wynika to z tego, że nie są oni w stanie zaakceptować pozytywnego wyniku testu. Inne z kolei gdy od razu dowiedzą się o diagnozie, chcą jak najszybciej podjąć odpowiednie leczenie. Osoby te najczęściej kierowane są do poradni chorób zakaźnych, które specjalizują się leczeniem infekcji wirusem HIV. Co istotne tak jak wspomniałem pacjenci nie muszą czekać w kolejkach na wizytę ze specjalistą, tylko od razu terapia zostaje rozpoczęta. Wczesna terapia daje szansę na ograniczenie namnażania się wirusa, co jednocześnie zmniejsza ryzyko powikłań. Jak się jednak okazuje młodzi ludzie cały czas zgłaszają się do poradni w bardzo zaawansowanym okresie choroby. Każdego dnia w naszym kraju 3-4 osoby dowiadują się, że są nosicielami wirusa HIV. Według danych ponad 70 procent obywateli naszego kraju ani razu w ciągu całego swojego życia nie wykonała badania w kierunku obecności wirusa HIV. Prawdopodobnie co drugi zakażonych nie zdaje sobie z tego sprawy i nieświadomie może przyczyniać się do zarażania kolejnych osób. Według mnie właśnie taka sytuacja jest bardzo zła. Ludzie wiedząc o tym, że mogli narazić się na kontakt z osobą chorą na AIDS powinni możliwie jak najszybciej się przebadać. Po pierwsze aby nie zarażać kolejnych osób, które prawdopodobnie dosyć późno dowiedzą się, że są chore, a po drugie aby możliwie szybko rozpocząć leczenie. Jeżeli ktoś ma zamiar się przebadać to ma wybór pomiędzy dwiema opcjami. Pierwsza z nich to badania anonimowe połączone z poradnictwem dotyczącym wykonywanego testu. Co istotne badanie w Punkcie Konsultacyjno-Diagnostycznym jest całkowicie bezpłatne. Można je wykonać w prywatnie lub w publicznej placówce medycznej. W naszym kraju funkcjonuje również Mobilny Punkt Redukcji Szkód. Dzięki temu rozwiązaniu więcej osób w naszym kraju ma możliwość przebadania się. Ma on docierać do miejsc, w których osoby są najbardziej narażone na zakażenie wirusem HIV. Według przeprowadzonych badań ponad 80 procent osób, które poinformowały o zakażeniu HIV, doświadczyło stygmatyzacji nawet w placówkach opieki zdrowotnej. Jest to według mnie istotna kwestia poprzez którą powinno istnieć jak najwięcej punktów, w których można przebadać się anonimowo. Nie dziwie się trochę, że ludzie boją się wykonywać badania, skoro stygmatyzacja występuje tak powszechnie! Nie można żadnego pacjenta traktować z góry, a nawet jeśli, któryś z nich świadomie naraził się na ryzyko zarażenia wirusem HIV to nie można go przekreślać i krytykować, tylko możliwie jak najwcześniej ofiarować możliwą pomoc. To, że taka osoba zdecydowała się przebadać jest ogromnym krokiem, który wyróżnia tę osobę na tle innych ludzi, którzy nawet nie pomyśleliby, żeby się zbadać. Mam nadzieję, że opisany w artykule test z powodzeniem przyjmie się nie tylko w krajach afrykańskich, ale także w pozostałych częściach świata ułatwiając oraz redukując koszty związane z diagnozowaniem zakażeniem wirusem HIV.
Każda metoda, która pozwala nam ułatwić zdiagnozowanie pewnych chorób jest bardzo korzystna. Dzięki temu możliwe jest odpowiednio wcześnie wprowadzić leczenie, które zmniejszy ryzyko rozwoju powikłań, które szczególnie w przypadku AIDS są bardzo groźne dla zdrowia i życia. Według danych w Polsce jest zarażonych wirusem HIV 23 tysiące osób. Codziennie czterech Polaków dowiaduje się, że jest chorym. Na świecie liczba osób zarażonych wirusem HIV wynosi 37 milionów. Ciekawą informacją jest to, że liczba osób, które ulegają zakażeniu w stosunku do danych sprzed dwóch lat zmniejszyła się. Oczywiście są jeszcze pewne regiony świata, w których liczba osób z AIDS znacznie wzrasta. Jeszcze do niedawna stosowano kurację stosowaną z trzech leków. Obecnie dzięki temu, że powstają coraz to nowsze generacje leków o innych mechanizmach działania pozwoliły na stosowanie terapii opierającej się na dwóch lekach. Wydaje mi się, że zawsze stosowanie mniejszej ilości leków niż jest to wymagane jest lepsze ponieważ dany pacjent jest w mniejszym stopniu narażony na działania niepożądane. Terapie dwulekowe są póki co stosowane w przypadku dorosłych, jeżeli chodzi o dzieci to nie ma jeszcze odpowiednich badań potwierdzających ich działanie. Bardzo ważne jest aby w okresie ciąży kobiety były przebadane, nawet dwukrotnie pod kątem zakażenia wirusem HIV. Problem w badaniach diagnostycznych jest całkiem spory, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach bowiem w skali kraju ilość przebadanych kobiet stanowi 25 procent, a jeżeli chodzi o większe miasta to aż 95 procent kobiet jest przebadanych. Niestety pokazuje to znaczną dysproporcję w kolejnej dziedzinie medycyny pomiędzy dużymi, a mniejszymi miastami. Uważa się aby to naprawić konieczne jest włączenie lekarzy rodzinnych, a także internistów, aby poszerzać świadomość na temat diagnostyki i wdrażać ją w życie. Jakiś czas temu naukowcy stworzyli szczepionkę, która być może okaże się skuteczna w profilaktyce zakażeń wirusem HIV. Szczepionki zawierają immunogeny mozaikowe zdolne do wywołania reakcji immunologicznej. Miejmy nadzieję, że w końcu uda się stworzyć taką szczepionkę, która w stu procentach okaże się skuteczna co z pewnością pozwoli ochronę ogromnej liczby ludzi na całym świecie, w szczególności tych, którzy żyją w krajach gdzie dostęp do świadczeń medycznych jest mocno ograniczony. Warto jest również wspomnieć o profilaktyce poekspozycyjnej. Może być ona przydatna w przypadku osób, które wiedzą, że nie są nosicielami wirusa HIV lub nie znają swojego statusu serologiczne, a jednocześnie w przeciągu ostatnich 48 godzin, które mogły być narażone na zakażenie po stosunku seksualnym podczas którego przykładowo pękła prezerwatywa lub zostały wykorzystane seksualnie albo dzieliły z kimś sprzęt do iniekcji narkotyków. W takich przypadkach konieczne jest jak najszybsze skonsultowanie się z lekarzem, celem oceny ryzyka i ewentualnego działania. Trzeba pamiętać o tym, że profilaktyka poekspozycyjna nie jest skuteczna w 100 procentach, ale znacznie zmniejsza ryzyko zakażenia. Polega ona na stosowaniu każdego dnia tabletki zawierającej dwa leki przeciwko wirusowi HIV, które przyjmuje się przez 28 dni. Takie leczenie powinno być rozpoczęte w ciągu 48 godzin od ryzykownej sytuacji. W niektórych sytuacjach ten czas może być wydłużony do 72 godzin. Osoby, które w ostatnim czasie mogły znaleźć się w niebezpiecznej sytuacji powinny w szczególności zwracać uwagę na objawy, które mogą świadczyć o tym, że doszło do zakażenia wirusem. Objawy te bardzo często mogą być zbliżone do tych występujących podczas grypy. Zalicza się do nich: stanem podgorączkowym lub gorączką, bólem mięśni i stawów, ogólnym osłabieniem, stanem zapalnym gardła, wysypką, mniejszą tolerancją wysiłku. Z czasem może dochodzić również do powiększenia węzłów chłonnych, jeszcze większego osłabienia oraz owrzodzeń w miejscach intymnych. Jakiś czas temu czytałam o tym, że druga osoba na świecie została wyleczona z wirusa HIV, co podkreśla także użytkownik adam99. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że są w naszym społeczeństwie osoby, które są odporne na wirusa HIV. Jak się okazuje takich Europejczyków, w północnej części Starego Kontynentu może być nawet od 5 do 15 procent. Są one nosicielami mutacji CCR5, która przyczynia się do tego, że wirusy nie są w stanie przeniknąć do wnętrza limfocytu. To właśnie dzięki dawcy szpiku, który miał taką mutację udało się uleczyć pacjenta. Być może w przyszłości dzięki terapii genowej będzie można u pacjentów zastosować leczenie polegające na tym, że wywoła się właśnie taką mutację. Taka terapia wymagałaby bowiem regularnych spotkań ponieważ szpik tworzyłby cały czas limfocyty pozbawione tej mutacji. W ostatnim czasie odkryto nowy szczep tego wirusa. Bardzo dobrze, że taka informacja trafiła do szerszego grona ponieważ pokazuje, że być może konieczne stanie się zmodyfikowanie testów diagnostycznych.
Z pewnością takie rozwiązanie okazałoby się bardzo przydatne. Może okazać się ona szczególnie potrzebna w krajach gdzie dostęp do specjalistycznej opieki medycznej jest utrudniony. Badacze analizują wpływ pandemii na rozwój licznych chorób. Skoncentrowano się także na sytuacji związanej z HIV w krajach gorzej rozwiniętych. Jak się okazuje niewydolność systemów odpowiedzialnych za ochronę zdrowia w tych państwach może przyczynić się do zwiększenia liczby zgonów wynikających z zakażenia wspominanym wirusem. Już w marcu istniał spory problem jeżeli chodzi o prawidłowe dostawy leków. Według danych z ubiegłego roku nawet 35 tysięcy Polaków może być nosicielem wirusa HIV. Jak się okazuje nawet połowa z nich może nie być tego świadoma, co stanowi zagrożenie nie tylko dla nich samych, ale także dla innych osób, na które wirus może się przenieść. Według Światowej Organizacji Zdrowia, jednak eksperci przekonują, że sytuacja nie jest zbyt optymistyczna. Związane jest to z tym, że wirus łatwo rozprzestrzenia się w innych regionach świata. W ostatnim czasie mówi się między innymi o Europie Wschodniej oraz Azji Centralnej. Wzrost ten wynosi około 29 procent. W Rosji i na terenie byłych republik radzieckich liczba zakażonych wirusem HIV wynosi 1,7 miliona. Wzrost zachorowań jest obserwowany także na Bliskim Wschodzie oraz Ameryce Łacińskiej. W 2018 roku liczba osób, która zmarła w wyniku powikłań związanych z AIDS wynosiła 770 tysięcy. W porównaniu do 2010 roku liczba zgonów zmniejszyła się o jedną trzecią. To pokazuje, że działania, które są prowadzone w krajach, w których najłatwiej dochodzi do transmisji wirusa są odpowiednio opracowane i sprawia, że udaje się zahamować jego rozprzestrzeniania się. Doprowadzenie do takiej sytuacji wymagało wysiłku ogromnej liczby ludzi oraz instytucji z wielu państw. Odpowiednia współpraca w takich celach często przynosi oczekiwane efekty. Nie można jednak zapominać o tym, że we właściwy sposób muszą stosować się do zaleceń mieszkańcy najbardziej zagrożonych krajów. Z tego samego raportu wynika jednak, że we wspomnianych wcześniej regionach blisko 50 procent chorych nie ma dostępu do właściwego leczenia. Pierwsze objawy zakażenia wirusem HIV mogą przypominać infekcje wirusem grypy. Mogą pojawić się dreszcze, gorączka, bóle gardła, którym towarzyszy powiększenie węzłów chłonnych. Dodatkowo mogą się bóle mięśni, owrzodzenia jamy ustnej, wysypka nieznajomego pochodzenia oraz ogólne zmęczenie. Te objawy występują stosunkowo krótko po zakażeniu bo po około 2-6 tygodniach. Często jednak łatwo je przeoczyć lub zlekceważyć. U znacznej części zakażonych po 2-4 tygodniach rozwija się ostra choroba retrowirusowa. Objawy pojawiają się nagle i trwają zwykle trzy tygodnie. Wtedy też pojawiają się wspomniane przeze mnie wcześniej. Po takim epizodzie choroba wchodzi w etap utajony, który może trwać nawet dekadę. Nie dochodzi wtedy to wystąpienia objawów, ale wirus wciąż się namnaża, a zakażona osoba może przenosić wirusa na innych. Warto wspomnieć o tym, że jeżeli u osoby chorej odpowiednio szybko zostanie wdrożone leczenie, to prawdopodobieństwo groźnych powikłań ulegnie zmniejszeniu. Jeżeli chodzi o badania laboratoryjne to można zaobserwować niedokrwistość lub małopłytkowość. Brak rozpoczęcia leczenia w odpowiednim czasie może przyczynić się do rozwoju trzeciego etapu choroby zwanym AIDS. Jak się okazuje wirus w formie utajonej może być obecny w mózgu, a dokładniej w astrocytach, które stanowią 60 procent komórek mózgu. Jak się okazuje wirus może ukrywać się w od 1 do 3 procent wspomnianych komórek. W badaniach wykorzystano komórki nerwowe pochodzące z mózgu, które uprzednio zainfekowano wirusem HIV. W momencie kontaktu z komórkami układu immunologicznego CD4 dochodziło do ich infekcji co potwierdza fakt, że te komórki mogą stanowić rezerwuar wirusa. Następnie wspomniane komórki odpornościowe były w stanie migrować poza mózg i docierać do innych tkanek organizmu. Coraz więcej w ostatnim czasie mówi się o osobach, które udało się wyleczyć. Są to oczywiście bardzo sporadyczne przypadki. Jak się okazało w ostatnim czasie jeden z chorych pacjentów bez stosowania leków pozbył się wirusa z organizmu. Jest to przełomowe odkrycie ponieważ na razie wirus HIV występował u towarzyszącej mu osoby do końca jego życia. Większość z nich przez całe życie musi stosować leczenie antyretrowirusowe. Według przeprowadzonych jakiś czas temu badań mniej niż 0,5 procent chorych jest w stanie powstrzymać replikację wirusa samodzielnie. Te osoby są nazywane “elitarnymi kontrolerami”. U tych osób dochodzi do sytuacji, że wirus nie jest w stanie replikować we właściwy sposób w ilości, który zapewniłby mu przetrwanie w organizmie gospodarza. Dzięki temu wirus jest pod kontrolą, nawet bez stosowania leków. Może to świadczyć o tym, że układ immunologiczny posiada odpowiednie mechanizmy. Być może za jakiś czas naukowcom uda się go wykorzystać do opracowania skutecznej i bezpiecznej terapii. W innym ośrodku trwają badania nad takim lekiem. Z pewnego opracowania naukowego wynika, że wirus może być odczytywany przez komórki gospodarza na dwa różne sposoby. Dochodzi do sytuacji, że komórka tworzy dwa rodzaje RNA, pomiędzy którymi musi zostać zachowana odpowiednia równowaga, która pozwala mu na właściwe funkcjonowanie. Jak się okazuje za jej utrzymanie odpowiedzialny jest pewien nukleotyd. Opracowanie leków, które oddziaływało by właśnie na to jedno miejsce mogłoby sprawić, że wspomniana równowaga mogła zostać zaburzona. To prawdopodobnie przyczyniło by się do zahamowania rozprzestrzeniania się infekcji. Warto zaznaczyć, że ogromny wysiłek badaczy na całym świecie w ostatnich latach przyczynił się do tego, że AIDS z choroby śmiertelnej stał się schorzeniem chronicznym, z którym można normalnie żyć. Pacjenci bardzo często są zmuszeni przyjmować sporą liczbę leków, ponieważ wirus bardzo szybko ulega mutacjom. Przyjmowanie jednego leku mogłoby się wiązać z tym, że wirus bardzo szybko mógłby się uodpornić na jedną, konkretną substancję. Stosowanie różnych leków jest problematyczne oraz wiąże się z licznymi skutkami ubocznymi. Opracowany nowy lek może okazać się skuteczny w pojedynkę. To z pewnością bardzo dobra informacja dla wszystkich chorych. Jeżeli chodzi o podawanie znacznych ilości leków, których założeniem jest zabicie wirusa HIV to udało się to grupie naukowców. W ramach badań podano choremu dwa bardzo silne leki przeciwwirusowe. Po 57 tygodniach od ich podania nie stwierdzono w organizmie chorego przeciwciał skierowanych przeciwko patogenom. Badania te z pewnością będa wymagać dalszej analizy. Niepokojącą informacją jest, że niektóre leki stają się w mniejszym stopniu skuteczne zwalczaniu wirusa HIV. Odkrycia oporności nie zawsze jednak są negatywnymi informacjami bowiem torują drogę do opracowania nowych leków o zwiększonej skuteczności. Znaczna część leków wiąże się z jednym z głównych enzymów tego wirusa, czyli integrazą, co przed włączeniem informacji wirusa HIV do komórek gospodarza. Początkowo mogą one okazywać się skuteczne, jednak wraz z upływem terapii ich skuteczność może ulegać zmniejszeniu. Naukowcy są w stanie wyjaśnić przyczynę takiego zjawiska co jest oczywiście bardzo dobrą wiadomością. W przypadku wirusa HIV bardzo ważne jest wspomnienie o profilaktyce. Mówi się o tak zwanej profilaktyce zbiorowej, która polega na stosowaniu jednorazowego sprzętu medycznego, programu wymiany igieł, a także edukacji oraz badań przesiewowych dotyczących konkretnych grup. Program wymiany igieł jest najczęściej stosowany w krajach, w których najczęstszą drogą szerzenia się wirusa jest stosowanie narkotyków. W licznych państwach Europy Zachodniej istnieją punkty, w których takie igły mogą zostać wymienione. Takie metody są jednak związane ze sporymi nakładami finansowymi, na które nie zawsze stać poszczególne państwa bowiem muszą one w inny sposób spożytkować pieniądze. Potrzeba bowiem nabywać igły, strzykawki, wynajmować lokale, a także opłacać osoby, które tam pracują. W krajach, w których dochodzi do dużej ilości zakażeń wśród narkomanów jest również szeroko dostępna psychoterapia. Niestety również takie działania wymagają znacznych nakładów finansowych i nie we wszystkich rejonach świata jest to możliwe. Miejmy nadzieję, że na przestrzeni lat sytuacja z wirusem HIV na całym świecie będzie dużo lepsza. Wiele osób zastanawia się w jaki sposób pandemia koronawirusa wpłynie na osoby z wirusem HIV oraz na rozprzestrzenianie się go w społeczeństwie. Być może podczas opracowywania leków na COVID-19 uda się opracować lek skuteczny w leczeniu osób zakażonych ludzkim wirusem niedoboru odporności.
Grupa naukowców z Republiki Południowej Afryki wysunęła zaskakującą hipotezę. Jak się okazuje pojawienie się nowych wariantów koronawirusa może mieć związek z mutacjami wirusa SARS-CoV-2, a chorymi, których układ odpornościowy został osłabiony przez nieleczone zakażenie wirusem HIV. W opinii uczonych COVID-19 może utrzymywać się przez wiele miesięcy u osób zakażonych wirusem HIV. Chodzi w szczególności o osoby, które z powodu zakażenia nie przyjmowały leków umożliwiających im prowadzenie zdrowego życia. Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) podjęła decyzję o dopuszczeniu do użytku nowego preparatu. Będzie on używany jako profilaktyka przedekspozycyjna przeciw wirusowi HIV. Preparat ten to zawiesina do wstrzykiwania o przedłużonym uwalnianiu kabotegrawiru. Została zatwierdzona do wykorzystania u zagrożonych dorosłych i młodzieży o wadze co najmniej 35 kilogramów w profilaktyce przedekspozycyjnej w celu redukowania ryzyka zakażenia wirusem HIV. Zastrzyk podaje się co dwa miesiące, będzie miał kluczowe znaczenie dla rozwiązania problemu epidemii HIV w USA, w tym pomocy osobom z grupy wysokiego ryzyka i niektórym grupom, w których stosowanie codziennie leków było poważnym wyzwaniem lub zwyczajnie niemożliwe. Lek ten należy przepisywać wyłącznie osobom, u których potwierdzono, że są sero-ujemne, bezpośrednio przed rozpoczęciem stosowania leku i przed każdym wstrzyknięciem, aby zmniejszyć ryzyko rozwoju lekooporności. Powstała eksperymentalna szczepionka przeciwko wirusowi HIV. Wstępne badania skuteczności preparatu przeprowadzono na zwierzętach, a wyniki są obiecujące. Szczepionka oparta na mRNA – na tej samej technologii co preparaty na COVID-19 – łączy w sobie kilka cech mogących wyeliminować niedopracowania innych eksperymentalnych szczepionek przeciwko HIV. Skutki uboczne po tej szczepionce były łagodne i przejściowe takie jak utrata apetytu. Obecnie naukowcy dopracowywują procedury w celu poprawienia jakości i ilości odpowiedzi na szczepionkę. Jeśli oficjalnie zostanie potwierdzone, że preparat jest bezpieczny i skuteczny, to zostanie zakwalifikowany do wczesnego etapu badań klinicznych. U jednej z kobiet zakażonych wirusem HIV w Argentynie organizm sam bez leków i leczenia pozbył się wirusa. To drugi udokumentowany przypadek tego rodzaju na świecie. Testy na ponad miliardzie komórek pacjentki z Argentyny nie wykazały żadnych śladów infekcji. Odkrycie to kolejny dowód na to, że pewne osoby rodzą się z naturalną odpornością przeciw HIV. Dostępność skutecznej terapii antyretrowirusowej zmieniła śmiertelną infekcję w chorobę przewlekłą. Osoby zakażone mogą normalnie funkcjonować, pracować, zakładać rodziny i mieć zdrowe dzieci, o ile podejmą leczenie. Im wcześniej, tym lepiej. Jak się okazuje oczekiwana długość życia zakażonego mężczyzny w wieku 35 lat, po roku stosowania terapii wynosi 70-72 lata. Dla porównania, średnia długość życia mężczyzny niezakażonego, z ogółu populacji to 77 lat. Od ponad 20 lat podstawową terapii było stosowanie trzech leków z dwóch różnych grup. Przełomem dla dotychczasowego leczenia jest aktualnie rekomendowana terapia dwulekowa, opierająca się na stosowaniu dwóch substancji czynnych. Efektywność terapii dwulekowej została potwierdzona zarówno wśród pacjentów dopiero rozpoczynających leczenie, jak i u chorych dotychczasowo już leczonych, u których zmieniono wcześniej stosowany schemat terapii. Nowy rodzaj białek zwany synTac przyniósł ciekawe efekty u osób zakażonych HIV. Białka synTac stworzone przez badaczy to połączenie białek występujących na powierzchni wszystkich komórek organizmu z innymi białkami – immunoglobulinami, czyli przeciwciałami. Odpowiednie ich połączenie pozwala badaczom na włączanie i wyłączanie działania układu odpornościowego oraz nakierowanie go na konkretny rodzaj komórek. Badania wskazują, że odpowiednie białka synTac mogą w znacznym stopniu zwiększyć liczbę innego typu limfocytów – CD8+, czyli cytotoksycznych limfocytów T, zwanych też „killer cells”. One nie ulegają zakażeniu wirusem HIV. Okazuje się, że gdy występują w odpowiednio dużej ilości, mogą wyeliminować zakażone wirusem HIV komórki CD4+. Jest mało realne, że ta forma leczenia pozwoli na całkowite wyeliminowanie „uśpionych” limfocytów T, w których wirus pozostaje utajony. Celem leczenia jest doprowadzenia do stanu, w którym odpowiedź układu odpornościowego jest na tyle silna, że poziom wirusa HIV pozostaje niewykrywalny bez konieczności stosowania innych leków. Ponieważ białka synTac mogą nie tylko aktywować, ale i wyłączać komórki T, badacze mają też nadzieję, że uda się je wykorzystać w leczeniu chorób autoimmunologicznych. Prace nad projektem programu polityki zdrowotnej ministra zdrowia „Leczenie antyretrowirusowe osób żyjących z HIV na lata 2022-26” rozpoczęły się w styczniu i zakończyły się pod koniec sierpnia zeszłego roku. To projekt nowatorski ze względu na całościowe ujęcie problemu osób nieubezpieczonych, ponieważ brak ubezpieczenia nie będzie uniemożliwiał objęcia szybkiej terapii antyretrowirusowej. To bardzo istotne, ponieważ szybkość wdrożenia terapii nie tylko poprawia rokowania, ale też powoduje brak zakaźności takich osób dla ich partnerów seksualnych. Każdego dnia w naszym kraju średnio 4 osoby dowiadują się o zakażeniu HIV, który będzie z nimi przez całe życie. Według danych z lat 2016-2019 rok do roku następuje przyrost zapadalności w niemal każdej grupie wiekowej niezależnie od płci oraz drogi transmisji. Z danych Krajowego Centrum ds. AIDS wynika, że w Polsce żyje ok. 23 tysięcy 600 osób z HIV. Jak wynika z raportów Ministerstwa Zdrowia wskaźnik testowania na HIV między 2016, a 2019 rokiem w Polsce spadł z 3 do 1 na 100 000 mieszkańców, co daje 1 procent populacji badanej w kierunku HIV. Niespełna co dziesiąty Polak wykonał w swoim życiu choć raz test na HIV. Według ekspertów w naszym kraju nawet co druga zakażona wirusem osoba żyje w nieświadomości i nieświadomie przenosi wirusa na innych. Szczególnie, że bezobjawowy okres HIV może trwać nawet do dziesięciu lat. W czasie trwania lockdownu zostały zamknięte punkty konsultacyjno-diagnostyczne, w których istnieje możliwość wykonania anonimowego testu w kierunku zakażenia wirusem HIV, co z pewnością przełożyło się na liczbę nowo zdiagnozowanych przypadków. Polska była krajem szczególnie narażonym na spadek liczby wykonywanych testów w kierunku HIV, ponieważ odsetek lekarzy (rodzinnych lub innych specjalności) realizujących testowanie przesiewowe jest w naszym kraju nadal niewysoki. Średnio wykonywanych jest w Polsce około 250-300 tysięcy testów każdego roku, co przekłada się na 6 testów na 1000 mieszkańców. To jeden z najgorszych wyników w Europie. Wynika to w dużej mierze z tego, że specjaliści zbyt rzadko zlecają test pod kątem zakażenia wirusem HIV, co z kolei jest konsekwencją nadal istniejącego społecznego tabu i niskiego poziomu wiedzy na temat wirusa i dróg zakażenia. Eksperci są zgodni, że winna jest niska świadomość Polaków na temat chorób przenoszonych drogą płciową. Od roku pewna fundacja funkcjonująca w naszym kraju oferuje dostęp do testów w kierunku HIV możliwych do wykonania w domu. Można je nabyć również za pomocą infolinii. Testy do użytku domowego, jako narzędzie skutecznej diagnostyki, są od kilku lat zalecane w naszym kraju. Z powodzeniem sprawdziły się w takich krajach, jak Wielka Brytania, gdzie w czasie lockdownu w znacznym stopniu zmniejsyzła się liczba testów w kierunku HIV realizowanych w punktach stacjonarnych, ale jednocześnie wzrosła liczba testów wykonywanych w warunkach domowych. Wynik uzyskany z ich wykorzystaniem jest całkowicie wiarygodny, co zapewnia proces certyfikacji, który test musi przejść, aby zostać w ogóle dopuszczony do użytku. Rozwiązanie to nie jest jeszcze w Polsce tak powszechne, jak chociażby na zachodzie Europy, przede wszystkim dlatego, że ludzie nie wiedzą o możliwości przeprowadzenia takiego testu w warunkach domowych. Większość jest przekonana, że badanie zawsze wiąże się z koniecznością wizyty w punkcie konsultacyjno-diagnostycznym. Przez pandemię ucierpiała także profilaktyka przed- i poekspozycyjna, co spowodowało, że np. osoby, które podjęły ryzykowne zachowanie seksualne, nie wiedziały, do kogo zgłosić się po poradę dotyczącą HIV.