Narodowy program profilaktyki nowotworowej nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Na raka szyjki macicy wciąż umiera dwa razy więcej kobiet niż w większości innych wysokorozwiniętych krajów Europy. Badaniami profilaktycznymi objętych jest zaledwie 44 proc. Polek zamiast oczekiwanych 70 proc. Wciąż zbyt mało kobiet zgłasza się na badania, co wynika głównie z niedostatecznej wiedzy na ten temat.
Rak piersi to drugą przyczynę zgonów nowotworowych Polek – co roku z jego powodu umiera ok. 5 tys. kobiet. Wskaźnik 5-letniej przeżywalności wynosi nieco ponad 77 proc., podczas gdy w pozostałych krajach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju przekracza on 80 proc., a w krajach skandynawskich nawet 90 proc. Z powodu raka szyjki macicy, całkowicie uleczalnego we wczesnym stadium, co roku umiera natomiast 7 na 100 tys. Polek. W krajach takich jak Finlandia, Włochy czy Turcja liczba ta spadła do 2 kobiet na 100 tys. Tylko połowa chorych na raka szyjki macicy Polek przeżywa 5 lat od rozpoznania, podczas gdy w Norwegii przeżywa więcej niż 80 proc. kobiet.
– Polska jest na końcu rankingu krajów OECD z najniższymi wskaźnikami przeżyć 5-letnich, co wskazuje na to, że program działań profilaktycznych jest nieskuteczny, to samo można powiedzieć o systemie leczenia nowotworów – mówi agencji informacyjnej Newseria Ewa Borek, prezes Fundacji MY Pacjenci.
Programy profilaktyki nowotworów raka piersi i raka szyjki macicy zostały zainicjowane w Polsce w 2006 roku wprowadzeniem Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych (NPZCHN). Z raportu „Audyt społeczny narodowego programu profilaktyki nowotworowej”, przeprowadzonego przez Fundację MY Pacjenci, Fundację Alivia, Icelandic Cancer Society i Polskie Towarzystwo Programów Zdrowotnych, wynika jednak, że wskaźniki wczesnego wykrywania nowotworów i skuteczności ich leczenia nadal znacznie odbiegają od średnich europejskich. W państwach wysokorozwiniętych regularnymi badaniami przesiewowymi objętych jest ponad 60 proc. kobiet, podczas gdy w Polsce tylko 44 proc.
– Problemem tych programów jest niska zgłaszalność kobiet na badania profilaktyczne: cytologiczne i mammograficzne. Z mammografią jest trochę lepiej – ponad 40 proc. kobiet zgłasza się na te badania przesiewowe, niestety, na badania cytologiczne zgłasza się nieco ponad 30 proc. kobiet. To jest zdecydowanie za mało – mówi Ewa Borek.
Na Islandii program profilaktyki raka szyjki macicy został wdrożony już w 1964 roku i ograniczył śmiertelność kobiet o 90 proc., a zachorowalność o 70 proc. Nowotwór ten stanowi przyczynę zgonów zaledwie dwóch kobiet rocznie (Islandia liczy ponad 320 tys. mieszkańców). Badaniami profilaktycznymi objętych jest 70 proc. mieszkanek Islandii – w najbliższym czasie Icelandic Cancer Society zamierza podnieść ten odsetek do 80 proc.
– Profilaktyka raka szyjki macicy należy do najskuteczniejszych środków medycznych, jakie można przedsięwziąć. Jest niemal tak skuteczna jak szczepienie dzieci – mówi Krystian Oddson Krabb z Icelandic Cancer Society, organizacji, która uczestniczyła w przygotowaniu raportu.
– W Polsce trwający od dziesięciu lat program przesiewowy w kierunku raka szyjki macicy objął zaledwie 34 proc. kobiet w wieku od 25 do 59 lat, a wydaliśmy na niego ponad 1,2 mld zł z publicznych środków. W mojej ocenie znacznie większym problemem jest jednak próba przedłużenia realizacji tych nieskutecznych programów w dotychczasowym kształcie na kolejne 10 lat. Stoimy przed realnym zagrożeniem kontynuacji nieefektywnego wydawania publicznych środków i dalszego utrzymywania się niechlubnych statystykach zachorowalności i umieralności, zwłaszcza w przypadku raka szyjki macicy – podsumowuje Ewa Borek, współautorka Raportu z Audytu.
Zdaniem autorów raportu przyczyną niskiego udziału Polek w badaniach profilaktycznych jest niedostateczna informacja. Z badań przeprowadzonych na potrzeby audytu wynika bowiem, że wiele kobiet nie dostało listownych zaproszeń na badania lub nie zrozumiało ich treści.
– Tylko 40 proc. kobiet uczestniczących w badaniach potwierdziło otrzymanie listu, czyli zaproszenia na badanie. Dodatkowo zapytaliśmy kobiety w realizowanych przez nas w ramach audytu badaniach, jak oceniają treść listu. Większość ocenia ją jako mało zachęcającą, niezrozumiałą, wzbudzającą strach. W ciągu 10 lat trwania programu treść listów nigdy nie była konsultowana z grupą docelową programu – mówi Izabella Dessoulavy-Gładysz z Fundacji MY Pacjenci.
Zdaniem ekspertów prowadzona od 10 lat kampania społeczna zachęcająca Polki do badań profilaktycznych jest mało spójna i ma ograniczony zasięg.
Z powodu niskiej skuteczności NPZCHN autorzy audytu zawarli w nim propozycje niezbędnych zmian w zakresie organizacji, administracji, finansowania, a także komunikacji społecznej programu.
– Nie była dokonana segmentacja grupy docelowej. Mówimy do wszystkich kobiet 25–59 lat, czyli mówimy po prostu do nikogo. Od precyzyjnego zdefiniowania grupy docelowej zależy siła uderzeniowa reklamy społecznej. Na ogół im precyzyjniej, tym bardziej skutecznie. Dokładne zdefiniowanie odbiorcy reklamy daje możliwość posługiwania się jego językiem, odwoływania się do jego specyficznych potrzeb i motywów zachowań – mówi Izabella Dessoulavy-Gładysz.
Autorzy raportu proponują ponadto m.in. zwiększenie nakładów finansowych na profilaktykę nowotworową, udoskonalenie systemów informatycznych programu, monitorowanie losów pacjentek skierowanych na diagnostykę pogłębioną, wprowadzenie jednej instytucji centralnej odpowiedzialnej za profilaktykę nowotworów oraz wprowadzenie obowiązku wykonywania badań profilaktycznych w kierunku nowotworów dla pracowników jako elementu medycyny pracy.
Źródło: Newseria
Komentarze
[ z 8]
Problem chyba stanowi wciąż niska świadomość społeczeństwa odnośnie chorób nowotworowych. Rozmawiając z pacjentami niejednokrotnie odnoszę wrażenie, iż nie mają oni najmniejszego pojęcia odnośnie chorób onkologicznych, tego skąd się biorą guzy i na czym polega leczenie. Dla ludzi jest to czarną magią i czasem samo słowo "rak" przyprawia ich o dreszcze i pewność, iż diagnoza jest równoznaczna z wyrokiem. Jako lekarze zdajemy sobie sprawę, iż nie musi tak być i że dzięki profilaktyce właśnie oraz badaniom przesiewowym można wykryć nowotwór na wczesnym etapie rozwoju, kiedy jeszcze możliwe jest jego całkowicie zresekowanie, a przez to uratowanie życia. Ludzie tego nie rozumieją i czasem wolą nie poddawać się diagnostyce, gdyż wykrycie nowotworu jest dla nich równoznaczne z wyrokiem, którego nie da się odwrócić, a leczenie sprawiające wiele cierpienia i wiążące się z koniecznością stałych wizyt lekarskich, przebywania w szpitalu czy poddawania się nieraz bolesnym procedurą nie daje możliwości wyleczenia. Oczywiście, nie jest to prawdą, jednak ludzie w to wierzą i wolą żyć z nowotworem nie wiedząc o tym, niż leczyć się z szansą na wydłużenie czasu życia, kosztem jednak tych wszystkich niedogodności.
W ogóle chyba profilaktyka przeciwnowotworowa w naszym kraju stoi na bardzo niskim poziomie. Duża część społeczeństwa tak jak Pan powyżej zauważył w ogóle nie chce wiedzieć, że takie coś jak nowotwór istnieje. A już na pewno nie chcą wiedzieć, że choroba może wystąpić u nich i często wolą się nie diagnozować. Jasne, że taka sytuacja ulega powoli poprawie, ale niestety wydaje mi się, że wciąż na poziomie niezbyt wielkim. Szkoda. Boli to zwłaszcza kiedy widzi się chorych z zaawansowanym procesem nowotworzenia, którzy decydują się zgłosić na wizytę do lekarza dopiero w momencie kiedy rosnący guz zaczyna boleć, albo wiąże się z innymi dolegliwościami o znacznej uciążliwości. Ile to razy widzi się kobiety z nowotworem piersi doprowadzającym już do wciągnięcia brodawki, do owrzodzeń, albo do silnych bóli. Kiedyś nawet spotkałam się z pacjentką, u której gruczoł piersiowy uległ niemal całkowitej martwicy z owrzodzeniami tkanek i ich rozkładem. Kobieta miała liczne przerzuty, nacieki na żebrach. A jedyne dlaczego zdecydowała się pokazać pierś lekarzowi to silny ból, który utrudniał już codzienne funkcjonowanie. Straszny przypadek. Tym bardziej, że jak się okazało po przeprowadzeniu wnikliwego wywiadu, owa pani wiedziała z czym ma do czynienia, ponieważ w jej rodzinie zarówno matka jak i siostra zginęły właśnie z powodu raka piersi. Nie zdecydowała się jednak na profilaktykę czy nawet poddawanie badaniom diagnostycznym, ponieważ śmierci bliskich w rodzinie kojarzyła z wizytą u lekarza, diagnozą i pobytem w szpitalu. Wolała więc pozostawać nieświadoma i miała nadzieję, że dopóki jej choroba nie zostanie zdiagnozowana, do tego czasu jest bezpieczna i może uważać, że nowotworu nie ma więc jest bezpieczna. Niestety, ale chociaż ten przypadek wydawał się najbardziej dramatyczny, to jednak nie był on jedyny i pacjenci często wykazują się podobną logiką- co nie zdiagnozowane, to nie istniej... straszne, ale prawdziwe i przydałoby się coś zrobić, aby ten stan świadomości ludzi zmieniać.
Niestety ostatnio częste stało się kwestionowanie wartości mammografii. Większość niepożądanej reklamy ma jedno źródło. Emocje związane z chorobą i jej statystyki napędzają rozgłos, który niszczy naukowo udowodnioną wartość wczesnej diagnozy, poprawy rokowania i kosmetycznie akceptowalnego leczenia. Debata publiczna ma wiele cech wspólnych z niesławną debatą wokół autyzmu i szczepień. Wydaje się, że poddawanie wszystkiego pod wątpliwość stało się modne.
W stu procentach zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami. W naszym kraju istnieje spory problem jeżeli chodzi o świadomość ludzi odnośnie nie tylko chorób nowotworowych, ale także innych schorzeń. Niestety te pierwsze stają się coraz większym problemem, z którym bardzo trudno jest sobie poradzić. Od wielu lat na każdym kroku, za pomocą różnych możliwych mediów przekazywane są informacje, że najlepszą formą walki z nowotworami jest regularnie badanie się. Jak wspomniała użytkowniczka wiktoria58 wiele osób po prostu boi się diagnozy i z tego powodu nie udaje się do lekarza. Inni tłumaczą to wstydem, albo po prostu tym, że choroba najzwyczajniej ich nie dotyczy. Są to bardzo często popełniane przez Polaków błędy, które często skutkują tym, że choroba zostaje zdiagnozowana już w zaawansowanym stadium, którego leczenie nie zawsze kończy się sukcesem. Ze smutkiem czytam dane przedstawione w artykule, które mówią jaki procent Polek udało się przebadać. Różne organizacje cały czas starają się przekonać nasze obywatelki jak należy postępować aby zwiększyć swoje szanse na zdrowe życie. Kluczem do tego są oczywiście badania profilaktyczne. Są one bardzo często organizowane w różnych częściach Polski, o czym można przeczytać na wielu stronach Internetowych. Niestety w naszym kraju wciąż istnieje pewna dysproporcja pomiędzy Polską wschodnią, a zachodnią, a także pomiędzy rejonami wiejskimi oraz małymi miasteczkami, a wielkimi miastami. Według mnie jest to bardzo duży problem, z którym chociaż w pewnym stopniu wielu organizacjom udaje się poradzić. Jedną z takich opcji są chociażby mammobusy, które według mnie są rewelacyjnym rozwiązaniem pozwalającym na dotarcie w miejsca, gdzie takich badań się po prostu nie przeprowadza. Bardzo ciekawym rozwiązaniem wprowadzonym przez Śląskie Centrum Onkologiczne było stworzenie cytomammobusu. W pojeździe tym jest możliwość jednoczesnego przebadania się pod kątem raka piersi oraz szyjki macicy. Dzięki takie rozwiązaniu istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że oba badania zostaną wykonane. Jest to bardzo istotne ponieważ czasem badania takie ustalane są w odległych od siebie terminach i nie zawsze kobiety stawiają się na nie, a pamiętajmy, że przeoczenie nawet jednego badania znacznie zwiększa ryzyko rozwoju nowotworu do bardziej zaawansowanego i trudniej uleczalnego stadium. Jeżeli chodzi o wspomniany cytomammobus to organizatorzy całej akcji wpadli na bardzo dobry pomysł nazywając go “salonem profilaktyki”, co może nasuwać skojarzenia chociażby z salonem kosmetycznym, czyli na ogół czymś przyjemnym. Wiele Polek nie stawia się chociażby na mammografię właśnie ze względu na to, że usłyszały np. od koleżanek, że badanie jest nieprzyjemne. Wydaje mi się jednak, że chwilowe nawet nieprzyjemne uczucia nie powinny być ważniejsze od zdrowia pacjentek. Poza tym istnieją już coraz to nowsze urządzenia, jak chociażby mammografia z tomosyntezą, która całkowicie eliminuje ucisk, na który skarży się wiele pacjentek. Te nowoczesne rozwiązanie staje się coraz bardziej popularne wśród placówek medycznych w naszym kraju. Inną według mnie ważniejszą zaletą tego urządzenia jest to, że jest ono w stanie dużo dokładniej zobrazować pierś pacjentki, na dodatek w trzech wymiarach. Na uzyskanym obrazie można dostrzec dużo mniejsze, wcześniejsze zmiany niż podczas klasycznej mammografii, co pozwala na zdiagnozowanie rozwijającego się raka na wcześniejszym stadium. Pamiętajmy, że to w dużej mierze od pacjentów zależy czy choroby nowotworowe będą diagnozowane na wcześniejszych etapach rozwoju. Jeżeli chodzi o raka szyjki macicy to najlepszą poznaną formą profilaktyki jest szczepienie przeciwko wirusowi HPV, który odpowiada za zdecydowana większość przypadków tego nowotworu. Istnieje około 150 typów wirusa brodawczaka ludzkiego jednak najbardziej onkogenny jest typ 16 i 18. W naszym kraju w ostatnim czasie słyszy się wiele o szczepieniach przeciwko temu wirusowi. Chociażby w Warszawie przeznaczono środki na zakup szczepionek zarówno dla dziewczynek oraz chłopców w wieku 12 lat. Założeniem projektu jest wyeliminowanie raka szyjki macicy oraz innych nowotworów, do rozwoju, których przyczynia się wirus HPV. Wśród nich zaliczyć można również raka sromu, penisa, odbytu, języka, a także gardła, przestrzeni ustno-gardłowej. Dlatego tak ważne jest aby również chłopcy mieli możliwość zaszczepienia się przeciwko temu wirusowi. Według mnie jest to bardzo dobra decyzja o czym świadczą chociażby wyniki takiego działania przeprowadzonego w Australii. Tam w niedalekiej przyszłości postęp tej choroby może zostać tam całkowicie zatrzymany. Miejmy nadzieję, że Polacy będą bardziej świadomi tego, że nowotwór może dotknąć każdego z nas. Wydaje mi się, że świetnym rozwiązaniem jest aby władze innych miast w Polsce podjęły taką samą decyzję jak władze w Warszawie, co na pewno przyczyni się do zmniejszenia ryzyka wystąpienia raka szyjki macicy wśród kobiet, który niestety w ostatnich czasach staje się coraz bardziej powszechny.
Naukowcy na całym świecie starają się dowiedzieć co przyczynia się do rozwoju nowotworów, jak im zapobiec, jak je leczyć oraz co bardzo ważne, wykryć możliwie jak najwcześniej. Przykre jest to, że takie informacje nie są w stu procentach wykorzystywane przez społeczeństwo, co w znacznym stopniu mogłoby zredukować ryzyko występowania nowotworów. Eksperci zwracają uwagę na to, że ¾ obecnie diagnozowanych nowotworów zależy od tego jaki styl życia prowadzimy. Moim zdaniem to bardzo duży odsetek świadczący o tym, że to my sami w ogromnym stopniu jesteśmy odpowiedzialni za swoje zdrowie. To powinien być jasny sygnał dla każdego z nas aby zmienić swój styl życia i zacząć żyć według zaleceń lekarzy opierających się na najnowocześniejszych doniesieniach naukowych. Bardzo wiele mówi się o naturalnie występujących związkach, które są w stanie zmniejszyć ryzyko rozwoju nowotworów. Jakiś czas temu przeanalizowano kilka tysięcy badań nad kurkuminą, która jest obecna w kurkumie. Jak się okazuje jest ona w stanie zredukować ryzyko rozwoju ośmiu rodzajów nowotworów. Kurkumina jest przeciwutleniaczem polifenolowym. Przeprowadzone badania wykazały, że może ona być skuteczna w leczeniu raka krwi, szpiku kostnego, piersi, płuc, żołądka, trzustki czy prostaty. Naukowcy uważają, że jej działanie oparte jest na blokowaniu transportowania składników odżywczych do komórek nowotworowych. Co więcej nie uszkadza ona zdrowych komórek ponieważ toksyczne związki, które są uwalniane z martwych komórek są przez nią neutralizowane. Oczywiście związek ten nie może być wykorzystywany jako jedyna forma terapii nowotworów jednak lekarze będa dalej badać jej składniki, co może przybliży ich do stworzenia jeszcze bardziej skutecznych leków. Trzeba również zaznaczyć, że istnieją pewne ograniczenia co do jej stosowania. Mianowicie jest ona bardzo słabo wchłanialna, co wiąże się z tym, że aby mogła odpowiednio skutecznie zadziałać musiałaby być przyswojona w bardzo dużej ilości. Niestety nie jest to możliwe ponieważ spowodowałoby to wystąpienie działań niepożądanych w postaci biegunek, wymiotów, czy bólów głowy Utworzono Europejski Kodeks Walki z Rakiem, które zawiera dziesięć najważniejszych czynników rozwoju nowotworów. Podkreśla się istotną rolę aktywności fizycznej, a także unikania stresów. Oczywiście unikanie sytuacji stresujących w dzisiejszych czasach jest bardzo trudne. Niemal na każdym kroku możemy się z nim spotkać. Ważne jest aby zrównoważać te stresory poprzez chociażby wykonywanie czynności, które nas relaksują, sprawiają nam przyjemność i pozwalają zapomnieć o problemach. Zaleca się także zaszczepienie przeciwko wirusowi zapalenia wątroby, który może zwiększać ryzyko rozwoju jej nowotworu, a w przypadku kobiet także przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego, który odpowiada za większą część przypadków raka szyjki macicy. Zaleca się także unikanie przypadkowych stosunków seksualnych, a jeżeli w rodzinie występowały nowotwory to warto przebadać się genetycznie. Istotne jest również unikanie spożywania alkoholu. Ostatnio przeprowadzone badania sugerują, że jego każda ilość może zwiększać ryzyko rozwoju nowotworu na skutek tego, że w wyniku jego metabolizmu powstaje aldehyd octowy, który ma działanie karcynogenne. Należy również wspomnieć o nałogu palenia papierosów. Co prawda coraz mniejsza liczba osób je pali, jednak wciąż jest to bardzo duża grupa osób. W dzisiejszych czasach i tak jesteśmy narażeni na ogromną ilość zanieczyszczeń znajdujących się w powietrzu, którą i tak wdychamy narażając się także na rozwój nowotworów. Moim zdaniem w możliwie największym stopniu należy unikać czynników, które przyczyniają się do zwiększenia ryzyka ich rozwoju. Jeżeli chodzi o zapobieganie rozwoju nowotworów to cały czas mówi się o tym jak ogromną rolę odgrywa wspomniana przeze mnie aktywność fizyczna. Doskonale wiemy o tym, że redukuje ona nie tylko ryzyko rozwoju groźnych nowotworów, ale także innych schorzeń, które stają się coraz częściej diagnozowane, prawdopodobnie z uwagi na niewłaściwy tryb życia, który prowadzi znaczna część społeczeństwa. Cały czas zmieniają się zalecenia co do ilości aktywności, która powinna być wykonywana każdego tygodnia. Obecnie mówi się o 2,5 do 5 godzin umiarkowanej lub 1,25 do 2,5 intensywnej aktywności fizycznej. Jeżeli nie jest to możliwe to jak podkreślają specjaliści każdy rodzaj oraz czas wykonywanej aktywności pozytywnie wpływa na nasze zdrowie i redukuje ryzyko rozwoju groźnych chorób. W dzisiejszych czasach bardzo trudno jest wielu osobom wygospodarować odpowiednią ilość czasu jednak jest to możliwe do zrealizowania, potrzeba tylko prawidłowej organizacji. Pierwsze dni, tygodnie, a nawet miesiące mogą nie być łatwe jednak wydaje mi się, że warto jest się zmobilizować ponieważ jak widzimy dzięki niej możemy uniknąć licznych chorób. Dzięki regularnemu wysiłkowi zmniejsza się ryzyko rozwoju raka okrężnicy w przypadku mężczyzn. Jeżeli chodzi zaś o kobiety to redukcji ulega prawdopodobieństwo rozwoju raka piersi, endometrium, nerki czy wątroby. Nie da się nie zauważyć, że aby możliwe zwiększyć szanse pacjentów na wyleczenie konieczne są większe nakłady finansowe. Takich też potrzebuje polska ochrona zdrowia, również w przypadku onkologii. Dzięki temu możliwy będzie zakup nowoczesnej aparatury, a także leków, które często są bardzo drogie i niestety nierefundowane. Jak się okazuje Narodowa Strategia Onkologiczna przewiduje zwiększenie nakładów na onkologię w latach 2020-2030. Kwota ta ma wynosić 250 milionów złotych rocznie. Natomiast w latach 2024-2030 kwota ta ma zostać podwojona. Moim zdaniem to bardzo dobry pomysł, który podwyższy standard leczenia nowotworów w naszym kraju. Na pewnej konferencji przedstawiono dane z których wynika, że pięcioletnie wyleczenie wynosi w naszym kraju średnio około 48 procent. 56 procent w przypadku kobiet, a 41 jeżeli chodzi o mężczyzn. Jak się okazuje średnia ta jest o około 10-15 procent niższa niż w przypadku bogatszych krajów. Jeżeli chodzi o Europę Zachodnią to wskaźnik ten wynosi 60-70 procent, a w przypadku Stanów Zjednoczonych aż 70-80 procent. Według ekspertów takie zależności wynikają właśnie z nakładów na onkologię. W przypadku Polski jest to około dwa tysiące dolarów na jednego pacjenta, natomiast w krajach takich jak Francja, Niemcy czy Belgia są ilość pieniędzy jest dwa razy większa. Dobrą wiadomością jest to, że systematycznie sytuacja w polskiej onkologii się poprawia, co zwiększa szanse pacjentów na przeżycie. Takie ogromne projekty nie mogą się również obejść bez skoncentrowaniu się na profilaktyce. Naukowcy od dawna powtarzają, że zarówno ona jak i regularne badania zwiększają nasze szanse na walkę z chorobą nowotworową. Nie ma wątpliwości, że tak właśnie jest. Trzeba jednak zaznaczyć jak ważna jest świadomość naszego społeczeństwa. Wiele osób wciąż nie chce się decydować na regularne badania co niestety zwiększa ryzyko rozwoju u nich nowotworów i osiągnięciu stadiów, które w wielu przypadków nie są już wyleczalne lub sprawiają, że dana osoba ma mniejsze szanse na przeżycie. Rozwój licznych nowotworów trwa nawet kilka lat. Gdy ktoś regularnie raz w roku wykonuje różnego rodzaju badania diagnostyczne to ryzyko osiągnięcia zaawansowanych stadiów jest znacznie mniejsze. Według Światowej Organizacji Zdrowia zainwestowanie w prewencję około 11,4 biliona dolarów pozwala na zaoszczędzenie 100 bilionów jeżeli chodzi o leczenie. Oczywiście takie kwoty są ogromne jednak z pewnością stosunki te są zbliżone jeżeli weźmiemy pod uwagę mniejsze sumy, które są przeznaczane na profilaktykę chorób nowotworowych w różnych krajach, także w Polsce. W ostatnim czasie bardzo wiele mówi się o tym, że sztuczna inteligencja jeżeli chodzi o medycynę cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Jak się okazuje w przypadku badań obrazowych wykorzystywanych często w przesiewowych badaniach okazuje się niezwykle skuteczna. Jakiś czas temu przeprowadzono badanie, które wykazało, że sztuczna inteligencja okazała się skuteczniejsza w wykrywaniu nieprawidłowości podczas mammografii niż lekarze. Każdy lekarz zwykle inaczej interpretuje dane zdjęcie co może przyczynić się do tego, że pewne rzeczy mogą nie zostać dostrzeżone. Pamiętajmy, że człowiek jest tylko człowiekiem i mogą zdarzyć się mu pomyłki. Bardzo dobrze więc aby w takiej sytuacji, w razie jakiś niepewności można by było liczyć na różnego rodzaju urządzenia czy oprogramowania, które powstają przecież po to aby zwiększać standardy leczenia oraz diagnostyki, zwiększając szanse pacjentów na skuteczne leczenie oraz przeżycie Jedno jest pewne sztuczna inteligencja nie jest w stanie w pełni zastąpić lekarzy, którzy przecież mają również kontakt z pacjentkami, który jest bardzo ważny.
Kobiety zaszczepione przeciwko HPV mają znacznie mniejsze ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy, a pozytywny efekt jest najbardziej wyraźny w przypadku kobiet zaszczepionych w młodym wieku. Kobiety zaszczepione przeciwko HPV mają w znacznym stopniu obniżone ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy, a korzystny efekt jest najbardziej wyraźny w przypadku kobiet zaszczepionych w młodym wieku. Wcześniejsze badania wykazały, że szczepionka przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego chroni przed zakażeniem tym wirusem, brodawkami narządów płciowych i przedrakowymi zmianami szyjki macicy, które mogą przekształcić się w raka szyjki macicy. Brakuje jednak obszernych badań populacyjnych, które na poziomie indywidualnym analizowałyby związek między szczepionką przeciwko HPV a tak zwanym inwazyjnym rakiem szyjki macicy, który jest najcięższą postacią choroby. Rak szyjki macicy może być wcześnie rozpoznany i uleczalny. W Europie rak szyjki macicy zajmuje 9 miejsce wśród najczęściej występujących nowotworów wśród kobiet i drugie pod względem liczby zgonów z powodu raka u kobiet w wieku od 15 do 44 lat. W Polsce w 2020 roku zachorowało 3862 kobiet, a 2137 zmarło. Polska charakteryzuje się najniższym odsetkiem pięcioletnich przeżyć chorych na raka szyjki macicy (56,4 procent), a średnia dla krajów europejskich wynosi 62,4 procent. Większość krajów UE prowadzi działania w zakresie profilaktyki pierwotnej raka szyjki macicy (szczepienia) lub profilaktyki wtórnej (badania przesiewowe w kierunku raka szyjki macicy). Wiele krajów również upowszechnia wiedzę o wirusa brodawczaka ludzkiego m.in. poprzez wspieranie kompleksowych stron internetowych, zawierających informacje na temat HPV, szczepień, raka szyjki macicy i badań przesiewowych. Bardzo ważne jest wykonywanie cytologii szyjki macicy metodą tradycyjną lub na tzw. podłożu płynnym. Czułość i swoistość klasycznej cytologii jest niska i wynosi poniżej 50%, niemniej jednak, wykonywana regularnie i pobierana poprawnie pozwala na precyzyjne ustalenie rozpoznania. Od niedawna lekarze dysponują nowym urządzeniem wykorzystującym możliwości sztucznej intelignecji, które ma jeszcze bardziej ułatwić i przyspieszyć diagnozowanie raka. Pozwala ono na interpretację obrazów z zastosowaniem algorytmów sztucznej inteligencji w czasie rzeczywistym i może być wykorzystywane na poziomie podstawowego rutynowego badania ginekologicznego. System w ciągu kilkudziesięciu sekund porównuje zdjęcia zrobione w gabinecie ginekologa z tysiącami obrazów w bazie danych, którym dane rozpoznanie zostało przypisane przez dziesiątki światowej klasy ekspertów kolposkopii. Z dotychczas przeprowadzonych badań wynika, że automatyczna ocena obrazów oparta na inteligencji rozszerzonej umożliwia detekcję zmian śródnabłonkowych i procesu złośliwego z czułością do 97,7 procent i specyficznością do 85 procent u kobiet w wieku reprodukcyjnym. Postępowanie z pacjentkami z rozpoznanym rakiem szyjki macicy w dobie pandemii wywołanej koronawirusem powinno uwzględnić to, że często wymagane jest leczenie skojarzone chirurgiczne, radioterapia lub chemioterapia. Ponad 40% pacjentek z rozpoznaniem stanowią pacjentki w wieku przedmenopauzalnym. W dobie pandemii koronawirusa pacjentki z podejrzeniem raka szyjki mają ograniczony dostęp do diagnostyki, czyli do cytologii i kolposkopii. Każda choroba nowotworowa jest czynnikiem ryzyka infekcji wirusem SARS-Cov-2. To wymaga reorganizacji pracy oddziału, opieki i kontrolowania po całej terapii. Taka sytuacja wymaga od systemu zdrowotnego modyfikacji postępowania i weryfikacji wskazań do leczenia w przypadkach przed- i nowotworowych. Z jednej strony nie zaleca się screeningu i nadmiernych wizyt np. w celu szczepienia przeciwko HPV, ewentualnie jego odroczenie, a z drugiej strony spodziewa się wzrostu liczby pacjentek niezdiagnozowanych lub leczonych podczas kolejnych fal pandemii. W czasie pandemii, w ramach badań przesiewowych tylko 14 procent kobiet zgłosiło się na cytologię, pozwalającą wcześnie wykryć raka szyjki macicy. Pandemia powoduje, że wielu potencjalnych pacjentów nie zgłasza się z powodu lęku przed zakażeniami. Trudno jednoznacznie określić, jakie to są liczby, ale szacuje się, że w granicach 30-35 procent tych chorych w ogóle nie korzysta w obecnych czasach z opieki medycznej. Jak wiadomo, placówki ochrony zdrowia mają pewien potencjał infekcyjny. Jeżeli chodzi o badania profilaktyczne to był czas, w którym pracuję, że procedury były zawieszone z powodu innych priorytetów. Liczba badań wyraźnie spadła w każdym programie profilaktycznym. W leczeniu raka szyjki i trzonu macicy wykorzystuje się także robota da Vinci. Metoda TMMR/PMMR wykonana z użyciem wspomnianego robota to przełom w zakresie małoinwazyjnego leczenia operacyjnego nowotworów szyjki i trzonu macicy. Bazuje ona na teorii rozprzestrzeniania się nowotworu w tzw. kompartmentach embrionalnych, według której w początkowych stadiach raka komórki nowotworowe mają zdolność wzrostu tylko w obrębie tkanki, która w rozwoju embrionalnym tworzy narząd, gdzie rozwinął się dany nowotwór, np. macicę. Odmienność metody TMMR/PMMR od innych obecnie stosowanych polega na zapobieganiu wznowie nowotworu na skutek wycięcia całości tkanek tworzących dany kompartment. Pozytywnym aspektem tej techniki operacyjnej jest zaoszczędzenie nerwów oraz narządów należących do sąsiadujących kompartmentów takich, jak pęcherz moczowy, co pozwala na redukcję powikłań pooperacyjnych oraz utrzymanie dobrej jakości życia pacjentek po zabiegu. Dzięki wykorzystaniu wspomnianej metody istnieje również możliwość rezygnacji z leczenia uzupełniającego w postaci radioterapii, często znacznie pogarszającej jakość życia pacjentek. Możliwość zastosowania robota da Vinci w operacyjnym leczeniu jest też szczególnie ważna dla pacjentek ze znacznym stopniem otyłości, która utrudnia operacje ginekologiczne. Projekt realizowany w jednym ze szpitali w Krakowie, w którym wykorzystywany jest robot da Vinci innowacyjny system przetwarzania danych medycznych, który umożliwia wizualizację trójwymiarowych danych obrazowych pozyskanych przy pomocy tomografii komputerowej lub ultrasonografii. Wykorzystanie systemu zostało przewidziane dla pacjentek, u których anatomia pola operacyjnego jest zaburzona i niemożliwa do oceny na podstawie powszechnie stosowanych metod diagnostycznych. Program stanowi realną szansę poprawy jakości leczenia onkologicznego pacjentek dotkniętych rakiem szyjki macicy i rakiem trzonu macicy. Wśród spodziewanych istotnych korzyści wymienia się redukcję bólu, mniejsze krwawienie śródoperacyjne, zmniejszoną ilość powikłań śród- i postoperacyjnych. Oczekuje się, że wyniki postępowania w leczeniu raka szyjki macicy i w leczeniu raka trzonu macicy będą zbliżone z wynikami chirurgicznego postępowania tradycyjnego, uzupełnionego radioterapią. Spodziewana jakość życia pacjentek po tych operacjach będzie jednak znacząco wyższa w porównaniu z pacjentkami operowanymi zgodnie z obowiązującym obecnie protokołem onkologicznym i radioterapią. Znany i często występujący na drzewach grzyb rozkładający drewno może się okazać pomocny w leczeniu raka szyjki macicy. Występujący w nim enzym był dotąd szczególnie przydatny w przemyśle. Naukowcy z Lublina wykazali zaś jego właściwości przeciwnowotworowe i antywirusowe. Jego system enzymatyczny jest bardzo efektywny w degradacji różnych szkodliwych, zanieczyszczających środowisko. Zachowuje stabilność i utrzymuje swoje właściwości w rozmaitych warunkach. Daje się łatwo namnażać w laboratorium, co jest bardzo ważne z punktu widzenia jego zastosowań aplikacyjnych. Swoje właściwości zawdzięcza on przede wszystkim jednemu enzymowi - lakazie. Dotychczas przeprowadzano badania in vitro, czyli z wykorzystaniem linii komórkowych. Aby móc mówić o skuteczności działania lakazy w leczeniu nowotworu, należałoby przeprowadzić badania in vivo, czyli na żywym organizmie najpierw na zwierzętach, a potem badania kliniczne z udziałem ludzi.
Wielu ekspertów podkreśla, że bardzo ważne jest aby polskimi pacjentkami opiekowały się wielospecjalistyczne zespoły, w skład których będzie wchodził psycholog, specjalista od rozrodczości, chirurg, onkolog i ginekolog. Warto jest więc wspomnieć o raku szyjki macicy, który w największej ilości przypadków jest spowodowanych zakażeniem wirusem HPV. W przypadku tego nowotworu niezmiernie ważne jest przeprowadzanie regularnych badań cytologicznych. Wiele kobiet wciąż ma niewystarczającą wiedzę odnośnie tego bardzo ważnego badania. Wszystkie informacje są przecież na wyciągnięcie ręki i można je uzyskać chociażby z Internetu. Wiele kobiet wstydzi się lub boi samego badania. Polega ono na tym, że specjalną szczoteczką lekarz pobiera komórki znajdujące się w strefie granicznej, w której dochodzi do połączenia dwóch typów nabłonka- płaskiego i gruczołowego W dalszej kolejności po przygotowaniu rozmazu, jest on oglądany pod mikroskopem pod kątem ewentualnych zmian dysplastycznych. Jeżeli doszło do dysplazji to przeprowadza się kolejne badanie, które również nie jest bardzo niekomfortowe ponieważ nie powoduje dolegliwości bólowych. Mowa o kolposkopii podczas, którego wybarwia się nabłonek i ogląda go w powiększeniu i odpowiednim świetle. Jeżeli okaże się, że wynik jest nieprawidłowy to pobiera się następnie wycinek. Wracając jednak do wirusa brodawczaka ludzkiego. Przenosi się on drogą płciową i większe ryzyko zakażenia występuje w przypadku kobiet, które wcześnie rozpoczęły współżycie, a także miały dużo partnerów. Inne czynniki, które przyczyniają się do zwiększonego ryzyka to stosowanie doustnej antykoncepcji hormonalnej, infekcje narządów płciowych różnymi mikroorganizmami, więcej niż pięć porodów, dysplazja szyjki macicy, a także palenie papierosów, które wciąż dotyczy bardzo dużej grupy kobiet. Jednym z objawów raka szyjki macicy są krwawienia występujące pomiędzy kolejnymi miesiączkami,bardziej obfite miesiączki, czy też krwawienia występujące po stosunku. Mogą pojawić się także bóle w okolicy krzyża, czy dyskomfort w podbrzuszu. Niestety rak ten w wielu przypadkach rozwija się bez charakterystycznych objawów, co powoduje, że może on osiągać bardziej zaawansowane stadia. Jest on w stanie naciekać również okoliczne tkanki, a także dawać przerzuty w późniejszych etapach choroby. Niestety operacja jest w większości przypadków radykalna, i wymaga usunięcia całej macicy. W ostatnim czasie sytuacja, jeżeli chodzi o zachorowalność i umieralność na tego raka uległa znacznej poprawie. Z pewnością ma to związek z tym, że przeprowadza się bardzo dużo różnego rodzaju kampanii, których celem jest zachęcenie kobiet do systematycznego przeprowadzania badań, które jest podstawą w walce z każdym rodzajem nowotworu. Innym nowotworem jest rak trzonu macicy. Istotną rolę w jego rozwoju odgrywają nadmiernie wydzielane hormony żeńskie takie jak estrogen. W początkowych etapach rozwoju może on być ograniczony tylko do trzonu macicy, natomiast w bardziej zaawansowanych stadiach może naciekać również tkanki i narządy znajdujące się w okolicy, szyjkę macicy, a także odbytnicę i pęcherz moczowy, a nawet przyczyniać się do powstawania odległych przerzutów. Rak ten w największej ilości przypadków diagnozuje się w przypadku kobiet w wieku okołomenopauzalnym, a także u tych po 70 roku życia. Duże znaczenie mają również czynniki genetyczne, stosowanie estrogenowej hormonalnej terapii zastępczej, a także cukrzyca, otyłość, niski poziom lub brak aktywności fizycznej, występowanie miesiączki w bardzo wczesnym wieku, zaburzenia miesiączkowania, nadciśnienie tętnicze, niewydolność wątroby i późne wystąpienie menopauzy. Czynnikami, które mogą mieć działanie ochronne to stosowanie diety zawierające duże ilości warzyw i owoców, posiadanie dużej liczby dzieci czy regularne uprawianie sportu. Jeżeli chodzi o objawy to wśród nich można wymienić bóle występujące w podbrzuszu, a także nieregularne krwawienia, które w co dziesiątym przypadku mogą świadczyć o rozwoju choroby nowotworowej. Tak jak w przypadku raka szyjki macicy istotne jest regularne przeprowadzanie badań, co niestety wciąż jest problemem w naszym kraju. Wykonuje się badania z wykorzystaniem USG, a także endoskopowego badania macicy. W czasie takiego badania z miejsc, które są podejrzane można pobrać wycinek i przekazać do badania histopatologicznego. Podczas leczenia raka trzonu macicy podstawową metodą jest całkowite usunięcie macicy wraz z obustronnym usunięciem przydatków. W przypadku gdy nie da się przeprowadzić operacji wykonuje się radioterapię, hormonoterapię oraz chemioterapię. Jeżeli chodzi o hormonoterapię to polega ona na podawanie hamujących progresję raka gestagenów oraz antyestrogenów. Radioterapia składa się z dwóch etapów i polega na napromienianiu zmiany nowotworowej zarówno od wewnątrz jak i z zewnątrz. Dla wielu kobiet, szczególnie tych, które nie mają jeszcze żadnego dziecka wielkim zmartwieniem jest to, że po różnego rodzaju terapiach stosowanych w przypadku leczenia onkologicznego nie będą mogły mieć dzieci. Szanse na zajście w ciąże u kobiet leczonych onkologicznie po 25 roku życia wynosi zaledwie 5 procent. Bardzo ciekawe rozwiązanie pojawiło się jakiś czas temu w USA. Powstał tam bowiem narodowy program pomocy osobom, którzy zostali wyleczeni z nowotworu i chcą mieć dzieci. Aktualnie da się zauważyć, że podejście do pacjenta w Stanach Zjednoczonych uległo zmianie. Dwie trzecie lekarzy onkologów rozmawia ze swoimi pacjentami o tym, jak powinna wyglądać ich terapia, tak aby mieć jeszcze szanse na posiadanie dzieci. W naszym kraju również istnieją metody, które pozwalają po zakończeniu leczenia zostać rodzicami. Dotyczy to jednak nowotworów, które są na wczesnych stadiach zaawansowania. Jest to więc kolejny powód dla którego konieczne jest regularne przeprowadzanie badań. Warto zaznaczyć, że możliwość posiadania dzieci po leczeniu jest dla wielu pacjentów bardzo ważnym czynnikiem motywacyjnym, który jak wiemy w przypadku terapii onkologicznych nie jest obojętny. Wielu lekarzy w naszym kraju nie ma jeszcze odpowiedniej wiedzy co do technik zachowujących płodność. Wiele z nich nie ma pewności, czy metody te nie opóźniają leczenia onkologicznego co może niekorzystnie wpłynąć na zdrowie. Brak jest również systemu, który w sprawny sposób zapewniłby takich chorym odpowiednią opiekę. Kiedy leczenie onkologiczne kończy się sukcesem, warto jest odczekać około 5 lat zanim pomyśli o posiadaniu pierwszego, czy też kolejnego dziecka. Przykładowo można zamrozić komórki jajowe, które po leczeniu będa mogłybyć wykorzystane do zapłonienia pozaustrojowego. Gdy pacjentka ma partnera to wydaje się, że lepszym rozwiązaniem jest zamrożenie zarodka. Dzięki temu szanse na zajście w ciążę w przyszłości będą większe. Jeżeli chodzi o prawdopodobieństwo zajścia w ciąże w przypadku zamrożonej komórki jajowej wynosi od 4,5 do 12 procent, natomiast jeżeli chodzi o zamrożone zarodki to jest to 50 procent. Kolejną metodą jest pobranie i zamrożenie tkanki jajnikowej. Może to być cały jajnik lub jego fragment. Jest on pobierany w trakcie trwania operacji, a następnie dzięki odpowiednim procedurom poddaje się go kriokonserwacji i można go przechowywać. Po skutecznym leczeniu mogą one być wszczepione do organizmu kobiety. Jeżeli chodzi o młode kobiety, u których zdiagnozowano wczesne stadium nowotworu to przeprowadza się u nich zabiegi oszczędzające, podczas których usuwana jest tylko szyjka macicy, przy zachowanym trzonie. Dzięki temu pacjentka ma możliwość zajście w ciąże przy zastosowaniu metody in vitro. Oczywiście nie każda pacjentka będzie chciała podjąć się leczenia, które będzie im pozwalało zachować płodność. Bardzo ważne jest jednak przedstawienie im, że takie metody są możliwe do wykonania. Jak się bowiem okazuje wiele osób decyduje się właśnie na oszczędzające zabiegi. Oczywiście jeżeli istnieją przypadki, że taka operacja mogłaby w negatywny sposób wpłynąć na zdrowie pacjentki, gdyż pełne wyleczenie z nowotworu byłoby niemożliwe to oczywiście najważniejsze jest bezpieczeństwo chorej.