Spośród 50 tys. uzależnionych od hazardu Polaków kilkanaście tysięcy to ludzie młodzi, którzy grom losowym oddają się często w sieci. Z loterii, internetowych kasyn i witryn bukmacherskich korzysta ponad 7 proc. uczniów trzecich klas gimnazjów – alarmuje “Gazeta Wyborcza”.
O tym, że internetowy hazard uprawiany przez młodych to coraz większy problem, przekonany jest Łukasz Wojtasik z fundacji Dzieci Niczyje. W rozmowie z “Gazetą Wyborczą” tłumaczy, jaka jest skala tego zjawiska.
– Dziś gra na prawdziwe pieniądze, z obcymi, niekoniecznie życzliwymi ludźmi. A robić to może niemal bez przerwy dzięki ciągłemu dostępowi do internetu, choćby w komórce. Uzależnić się jest łatwiej i skala zjawiska też jest zupełnie inna niż przed laty – mówi.
Wedle badań jego fundacji “witryny hazardowe – takie jak loterie, zakłady czy kasyna internetowe” – odwiedza ponad 7 proc. uczniów trzecich klas gimnazjów, ok 2,5 proc. robi to co najmniej raz w tygodniu. Oznacza to więc, że mowa o co najmniej o kilkunastu tysiącach osób zagrożonych uzależnieniem.
– Dziś gra na prawdziwe pieniądze, z obcymi, niekoniecznie życzliwymi ludźmi. A robić to może niemal bez przerwy dzięki ciągłemu dostępowi do internetu, choćby w komórce – tłumaczy Wojtasik. Dlatego jego zdaniem warto przyglądać się hazardowi wśród młodych: bo nie każda historia musi mieć tak szczęśliwy koniec, jak zwycięstwo młodego Polaka Dominika Pańki w styczniowym turnieju PokerStars Caribbean Adventure. Wygrał on wtedy prawie 4,3 mln zł.
Źródło: www.natemat.pl
Komentarze
[ z 3]
Trudno mi uwierzyć w tak drastycznie brutalne statystyki. Przecież pięćdziesiąt tysięcy młodych Polaków uzależnionych tylko i wyłącznie od hazardu w internecie tworzy ogromny procent społeczeństwa! Co więcej, trzeba do tego również doliczyć te osoby, które grają w karty, czy korzystają z automatów do gier na pieniądze rozstawianych w licznych, niewielkich punktach miasta. Takie zabawy wydają się dla młodych (i jak mi się wydaje zwłaszcza chłopców) bardzo ciekawą rozrywką, w dodatku bezpieczną- bo przecież nie spożywają przy tym alkoholu, a już na pewno rzadko się upijają więc nawet dla ich bliskich może się to wydawać dobrą alternatywą. Tymczasem niekoniecznie tak właśnie musi być. Niestety, ale gry hazardowe potrafią naprawdę wciągnąć człowieka i zrujnować mu życie. Warto więc zgłębiać ten problem i próbować dojść przyczyny, skąd tak na prawdę się pojawił i co leży u jego podstaw.
Problemem jest zbyt łatwy dostęp do tego typu gier i brak rozpoznania problemu. Hazard jest nałogiem ukrytym, bo w przeciwieństwie do innych nałogów nie wywołuje widocznych symptomów. Po drugie z braku pieniędzy można łatwo się wytłumaczyć, po trzecie osoby uzależnione nie wiedzą, że mają problem, kłamią, oszukują. Dopiero gdy pojawiają się niepokojące objawy zachowania np. agresja najbliżsi interesują się problemem. W przypadku osób młodych lub bardzo młodych trudno zorientować się w sytuacji. Nałóg może zacząć się już we wczesnych latach, ponieważ rodzice nie zwracają uwagi na działania swoich dzieci w Internecie. Potrzebna jest większa kontrola.
Nastolatki są szczególnie narażone na reklamy odnoszące się do hazardu. Starają się odróżnić treść reklamy od treści darmowej gry, ale często i tak kończy się na wydanych pieniądzach. Badania pokazują, że użycie gwiazd sportowych lub gwiazd medialnych do promowania gier hazardowych ma większy wpływ na nastolatków niż na widza będącego fanem sportu, który jest idealnym klientem dla bukmacherów. Badania nad nowymi rodzajami hazardu pokazują, że socialmedia i aplikacje czynią hazard bardziej dostępnym i atrakcyjnym dla młodych ludzi, promują wprowadzające w błąd informacje o hazardzie i czynią hazard bardziej akceptowalnym społecznie. Niektóre gry online, nazywane czasami "grami symulowanymi", są w rzeczywistości uważane za witryny hazardowe, podczas gdy inne są zaprojektowane tak, aby wygrać kredyty znacznie łatwiej niż w sytuacjach rzeczywistych, tworząc fałszywe wrażenie, jak wygląda prawdziwy hazard.