Nie wszyscy uzależnieni od hazardu są w stanie zrezygnować z grania całkowicie. Z tego powodu niektórzy wolą nie podejmować terapii w ogóle. Z myślą o takich osobach naukowcy z Instytutu Psychiatrii i Neurologii chcą poszerzyć ofertę terapeutyczną i stworzyć wytyczne dotyczące kontrolowanego grania w gry hazardowe.

Obecnie zarówno w Polsce jak i za granicą w terapii leczenia uzależnienia od grania dominuje podejście oparte na całkowitej abstynencji od hazardu. Zdaniem wielu specjalistów to jedyny uznany sposób leczenia patologicznego hazardu. Zwolennicy tego podejścia są zdania, że jedynie utrzymywanie całkowitej abstynencji sprawia, że szkody wynikające z grania nie są pogłębiane, a uzależnienie nie jest rozwijane.

To jednak oznacza, że część osób nie skorzysta z pomocy terapeutów, bo nie wyobraża sobie, jak utrzymać całkowitą abstynencję – woli więc nawet nie zaczynać terapii.

- Część pacjentów, jeżeli ma taką możliwość, nie wybiera abstynencji, ponieważ jest to dla nich nierealistyczna i bardzo przytłaczająca opcja – zwraca uwagę dr Katarzyna Dąbrowska z Instytutu Psychiatrii i Neurologii.

Z badania kanadyjskich naukowców wynika, że 6 miesięcy po zakończeniu terapii ponad 70 proc. osób z zaburzeniami hazardowymi potrafiło kontrolować granie, po roku 50 proc. z nich, a po 2 latach ok. 30 proc.

Z badania australijskiego zaś wynika, że 12 miesięcy po jego zakończeniu 77 proc. badanych utrzymuje, że osiągnęli sukces w kontrolowaniu grania.

Inne, międzynarodowe badania pokazują, że początkowy cel, czyli ograniczenie grania utrzymuje ok. 1/3 osób, która podjęła się terapii. Ok. 40 proc. decyduje się na utrzymywanie trwałej abstynencji, ale robi to pod okiem terapeuty.

Takie wyniki sprawiają, że niektórzy specjaliści zastanawiają się, czy nie należałoby jednak w niektórych przypadkach zastosować metody kontrolowanego grania.

Ograniczenia dla palaczy i alkoholików

W Polsce metoda, której celem nie jest abstynencja, stosowana jest w leczeniu osób z uzależnieniem od substancji psychoaktywnych: dla osób używających problemowo przetworów z konopi uruchomiono w roku 2012 program Candis i dla osób pijących problemowo lub z uzależnieniem od alkoholu od 2016 roku prowadzony jest Program Ograniczania Picia (POP). Natomiast dla osób uzależnionych od hazardu jak dotychczas nie ma takiej oferty. Dlatego w latach 2022-2023 dr hab. Katarzyna Dąbrowska oraz dr hab. Łukasz Wieczorek, badacze z Instytutu Psychiatrii i Neurologii, przeprowadzili badanie pt. „Kontrolowane granie w gry hazardowe – ocena wiedzy i postaw profesjonalistów i pacjentów. Rekomendacje dla poszerzenia oferty terapeutycznej.”

- Chcieliśmy określić poziom wiedzy profesjonalistów i pacjentów na temat programów ograniczenia grania oraz ich gotowość do przyjęcia takiego rozwiązania i możliwości wdrożenia takich programów. Najnowsze badania potwierdzają bowiem, że terapia oparta o naukę kontrolowanego grania, również może być skuteczna – mówi dr Łukasz Wieczorek.

- Co więcej - jeżeli ograniczenie grania zamiast powstrzymywania się od hazardu byłoby celem leczenia, możliwe, że więcej osób podejmowałoby je – dodaje dr Katarzyna Dąbrowska.

Kontrakt z terapeutą

Warto w tym miejscu wytłumaczyć, że kontrolowane granie zawiera wiele elementów - to tak naprawdę ustalanie zasad funkcjonowania hazardzisty: limitów finansowych, limitów związanych z czasem gry, zasad grania w specyficznych okolicznościach i wielu innych wytycznych.

Program przewiduje kontrakt terapeutyczny, który ustala cele leczenia i jest bardzo szczegółowy: określa się odsetek dochodów miesięcznych, które można przeznaczyć na grę, kwoty, jakie można przeznaczyć na hazard w ciągu jednego dnia grania, tygodnia, miesiąca, ustalane są limity zakładów, zakłada się granie na niskich stawkach, granie tylko gotówką. W przypadku kontroli czasu spędzanego na grze ustala się konkretne dni, w które się będzie grało, czas spędzany na graniu, a także omawia inne aktywności życiowe, aby hazard nie był jedyną formą spędzania wolnego czasu i nie kolidował z życiem rodzinnym i zawodowym.

Te szczegółowe kwestie są monitorowane i sprawdzane przy wykorzystaniu różnego rodzaju narzędzi, a następnie omawiane i analizowane - czy gracz wyrabia się w ustalonych limitach, co powoduje, że te limity są przekroczone, jakie sytuacje do tego doprowadzają.

- Chcemy stworzyć program, który poszerzałby wachlarz oferty dla graczy, którzy mają problem z nadmiarowym graniem. Ma to być propozycja dla osób, które nie widzą siebie jako osoby utrzymujące abstynencję. Z naszych wywiadów wiemy, że najczęściej oni mają już doświadczenia z samoograniczaniem się: w swojej karierze hazardowej mieli okresy, w których ograniczali sumy pieniędzy, które wydają na grę, ograniczali czas spędzany na grze, np. grali tylko w czwartki, tylko 2 godziny w ciągu dnia, tylko w weekendy. Jednak dalej sami nie są w stanie tego utrzymać lub mimo tych ograniczeń granie nadal ma destrukcyjny pływ na ich życie – mówi dr Wieczorek.

Specjaliści zamierzają opracować rekomendacje do wdrażania takiego programu w Polsce z ustaleniami na co należy zwracać uwagę, włączając do niego pacjentów, ustalając, jakie są korzyści z ograniczenia, gdzie mogą być pułapki, kiedy należy zrezygnować z terapii kontrolowanego grania na rzecz abstynencji.

Ograniczanie nie dla wszystkich

Bo trzeba sobie jasno powiedzieć, że ograniczanie to nie jest metoda dla każdego.

- My nie wartościujemy celów leczenia na lepsze i gorsze. Wiemy, że dla niektórych to, że abstynencja jest dominującym, czy wręcz jedynym celem leczenia, jest argumentem przeważającym, by w ogóle nie decydować się na leczenie. A nam chodzi przecież o to, żeby zachęcić do niego. W trakcie terapii można bowiem zorientować się, czy jest mi z tym dobrze, czy wprost przeciwnie - w ogóle się w tym nie odnajduję i chcę zweryfikować swoje cele – mówi dr Katarzyna Dąbrowska.

Jej zdaniem ludzie najczęściej wyobrażają sobie, że ograniczenie będzie im wychodziło i będzie dużo łatwiejsze niż zrezygnowanie z grania zupełnie. Tymczasem niektórzy po jakimś czasie dochodzą do wniosku, że abstynencja jest łatwiejsza niż ciągłe kontrolowanie się, liczenie minut spędzonych na graniu, pilnowanie się, by nie przekroczyć ustalonych limitów. Poza tym są w ciągłym stanie gotowości do grania i to nie pozwala im się rozstać z nałogiem.

- Najważniejsze, żeby trafili do systemu. Niektórym być może wystarczy sama rozmowa z terapeutą, który oceni, że w tej konkretnej sytuacji, z takimi obciążeniami, kontrolowane granie nie będzie odpowiednią opcją. Ale, jednocześnie - że to nie zamyka drogi do terapii. Pod okiem specjalisty można spróbować sposobu, do którego czujemy przekonanie. A to bezpieczniejsze niż robienie tego samemu – uważa dr Dąbrowska.

Program kontrolowanego grania nie jest dla każdego - rekomendowany jest raczej dla młodych, którzy są na początkowym etapie uzależnienia, u których problemy z graniem nie są jeszcze tak bardzo nasilone i którzy mają wystarczające zasoby społeczne, finansowe, intelektualne, by móc utrzymać się w ustalonych granicach.

Jeśli uda się pozyskać finansowanie, specjaliści z IPiN chcą przygotować podręcznik dla terapeutów i w jednej lub dwóch placówkach uruchomić program pilotażowy, żeby sprawdzić, jak funkcjonuje on w praktyce.

Źródła:
Konferencja prasowa "Kontrolowane granie w gry hazardowe – ocena wiedzy i postaw profesjonalistów i pacjentów. Rekomendacje dla poszerzenia oferty terapeutycznej".
www.zdrowie.pap.pl | Monika Grzegorowska