28 kwietnia 2016 r. odbyło się posiedzenie połączonych Komisji Zdrowia oraz Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W spotkaniu uczestniczyli minister zdrowia Konstanty Radziwiłł i sekretarz stanu Jarosław Pinkas. Przedmiotem obrad było pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, która implementuje dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady z 3 kwietnia 2014 r.
Minister Radziwiłł przedstawił główne założenia i cele projektu, w tym m.in.:
- ograniczenia w zakresie reklamy i promocji wyrobów tytoniowych oraz wyrobów powiązanych (papierosy elektroniczne lub pojemniki zapasowe);
- wprowadzenie nowych ostrzeżeń zdrowotnych na opakowaniach wyrobów tytoniowych oraz wyrobów powiązanych;
- zakaz wprowadzania do obrotu wyrobów tytoniowych o charakterystycznym aromacie oraz zawierających dodatki określone w ustawie;
- zobligowanie producentów i importerów wyrobów tytoniowych oraz wyrobów powiązanych do przekazywania określonych przepisami ustawy sprawozdań, zgłoszeń, analiz, informacji itp.;
- wprowadzenie wymogu otrzymania zezwolenia na dopuszczenie do obrotu nowatorskiego wyrobu tytoniowego;
- wprowadzenie w miejscach sprzedaży ostrzeżeń tekstowych odnośnie do zakazu sprzedaży elektronicznych papierosów osobom poniżej 18. roku życia, tak jak w przypadku wyrobów tytoniowych;
- ograniczenie miejsc palenia papierosów elektronicznych, tj. spożycia pary zawierającej nikotynę za pomocą papierosa elektronicznego;
- wprowadzenie wymagań technicznych dla producentów lub importerów w stosunku do papierosów elektronicznych lub pojemników zapasowych.
Projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych jest dostępny na stronie www.sejm.gov.pl
Źródło: Ministerstwo Zdrowia
Komentarze
[ z 6]
Następne ograniczenia w przemyśle tytoniowym. Powiedziałabym, że bardzo dobrze, ale to trochę niesprawiedliwe wobec firm tytoniowych. Klienci mają wolną wolę i prawo wyboru. Z drugiej strony to państwo płaci za skutki, ponieważ to palenie jest główną przyczyną nowotworów. Warto zachęcać do rzucania palenia proponując np. NTZ. Nikotynowa Terapia Zastępcza jest popularną metodą leczenia farmakologicznego polegającą na podawaniu nikotyny (wytwarzanej w warunkach laboratoryjnych) w kontrolowanych dawkach, np. w formie gum do żucia lub plastrów. NTZ łagodzi objawy głodu nikotynowego (pragnienie nikotyny, drażliwość, frustracja, gniew, lęk, trudności w koncentracji, niepokój, bezsenność, zwolnienie czynności pracy serca, zwiększenie apetytu, wzrost masy ciała). W świetle badań nad leczeniem uzależnień, nikotynowa terapia zastępcza, przynosi bardzo dobre efekty w walce z uzależnieniem od papierosów.
Nikotyna jest substancją uzależniającą, działającą w mechanizmie pobudzenia szlaku mezolimbicznego. Końcowym ogniwem szlaku jest uwolnienie dopaminy uruchamiającej układ nagrody. Nikotyna wyzwala więc odczucie zadowolenia i wykazuje wymienione dalej, inne działania receptorowe. Małe dawki nikotyny inicjują drżenia mięśniowe, większe powodują drgawki. Stymulacja chemoreceptorów kłębków szyjnych i aortalnych jest przyczyną przyśpieszenia oddechu. Małe dawki pobudzające receptory obwodowego układu nerwowego powodują tachykardię, zwiększenie pojemności wyrzutowej serca i podniesienie ciśnienia tętniczego. Uzależnienie od nikotyny to zależność fizyczna. Po odstawieniu pojawiają się objawy ośrodkowe i somatyczne. Głód nikotynowy manifestuje się zwiększoną drażliwością, zaburzeniami, snu, uwagi, agresją. Obniża się nastrój. Nikotyna już w kilka sekund po wypaleniu papierosa przedostaje się przez barierę płuca-krew i dociera do mózgu powodując uwolnienie dopaminy. Fizyczne objawy odstawienne utrzymują się około 2-3 tygodnie. To najtrudniejszy okres podczas rzucania palenia i niestety powoduje rezygnację z terapii.
Rzucanie palenia to trudna walka. Wprowadzane regulacje mają na celu zniechęcenie ludzi do kupowania papierosów. Mimo wielu niekorzystnych działań, wielu nadal pali. Należy pamiętać, że dym tytoniowy powoduje szereg mniej znanych konsekwencji. Należy do nich częstsze występowanie zmian skórnych ( jak trądzik ), zmiany zabarwienia zębów i przykry oddech. Ponadto ryzyko wystąpienia chorób układu oddechowego i układu krążenia wzrasta wraz z intensywności palenia. Każdy palacz może zerwać z tym nałogiem. Nie jest to oczywiście łatwe ani proste - wymaga ogromnego samozaparcia i konsekwentnego dążenia do zrealizowania celu. Z całą pewnością jest to jednak możliwe - dowiodło tego liczne grono osób, którym się to udało. Pamiętajmy, że żyjemy w zanieczyszczonym klimacie, codziennie wdychamy spaliny, różnego rodzaju pyły i nieczystości. Nie warto więc samemu powiększać zagrożenie, które występuje. Starajmy się myśleć także o naszych bliskich, którzy mimowolnie narażeni są na działanie trujących substancji.
Bardzo ważna jest tutaj rola państwa, a w szczególności służb mających chronić zdrowie. Od wielu już lat prowadzą one intensywne kampanie przeciwko paleniu. Prowadzi się je w szkołach, w placówkach służby zdrowia i na ulicach. Zmusza ona do mylenia o skutkach o konsekwencjach tego nałogu. Wiele państw w ostatnim czasie wprowadziło poważne restrykcje uderzające w osoby palące. Zakazuje się palenia w miejscach publicznych, restauracjach, kawiarniach czy kinach. Za złamanie zakazu grożą poważne konsekwencje prawne - najczęściej w postaci wysokich mandatów. Pamiętajmy jednak, że celem nie jest utrudnienie życia ludziom, ale przeciwnie, walka o ich zdrowie i życie.
Całkowicie zgadzam się z poprzednimi użytkownikami. Bardzo trudno jest tutaj rozwiązanie, które byłoby najlepsze. Ludzie palą papierosy z własnej woli, jednak jak wspomniała zofiaSZ leczenie ewentualnych chorób powstałych w wyniku wieloletniego palenia ponosi NFZ. W celach projektu znajduje się bardzo wiele ważnych punktów, które w pewnym stopniu pozwolą na zmniejszenie ilości osób palących papierosy. Przeprowadzanie licznych akcji mających na celu zachęcenie do rzucenia palenia oraz skutków takiego działania są bardzo powszechne w naszym kraju. Jednak nie trafiają one do zbyt dużej grupy odbiorców. Spowodowane jest to bardzo często tym, że takie osoby są na tyle uzależnione od papierosów, że nie chcą w ogóle przyjąć do informacji, że mogliby rzucić palenie. Według mnie taka odporność na przekazywane informacje jest bardzo niebezpieczna, ponieważ takie osoby bardzo często nie zdają sobie z tego, jak dym papierosowy wpływa na cały organizm. Osoby takie często myślą, że papierosy szkodzą tylko na układ oddechowy. Oczywiście jest zupełnie inaczej. Palenie papierosów może przyczynić się do rozwoju nowotworów innych narządów niż chociażby płuca. Pojawiające się objawy są często bagatelizowane, ponieważ pacjent nie wiąże ich z tym, że mogą one powstać jako skutek uboczny palenia papierosów. Aż 9 milionów Polaków nałogowo pali papierosy. Oczywiście wiele z nich stara się z tym skutecznie walczyć, jednak nie zawsze jest to takie proste jakby mogło się wydawać. Czasem dopóki nie dojdzie do rozwoju pewnej choroby osoby nie zdają sobie sprawy jaką krzywdę wyrządzają sobie ale także osobom w bliskim otoczeniu. Badania dowodzą, że biernie wdychany dym papierosowy ma 4 razy więcej nikotyny. Szczególnie narażone na niego są dzieci, które mają dużo gorzej rozwinięte mechanizmy odpornościowe. Lekarze na każdym kroku przypominają pacjentom, że rzucenie papierosów powinno być priorytetem. Wiele z nich argumentuje sięganie po papierosy tym, że jest to forma rozładowywania stresu. Jednak jak się okazuje, działa to tylko w przypadku nałogowych palaczy, którzy w ten sposób redukują tzw. głód nikotynowy, który pojawia się na skutek spadku stężenia nikotyny we krwi. Nikotyna ma przecież pobudzające działanie, a nie uspokajające. Dlatego sięganie po papierosa w sytuacjach stresowych jest nieuzasadnione i warto jest szukać innych metod jego rozładowywania. Wiele osób wciąż myśli, że cienkie papierosy są zdrowszą alternatywą. Zawierają jednak taką samą ilość szkodliwych substancji, a osoby które myślą inaczej, częściej sięgają po nie częściej myśląc, że jest to bezpieczniejsze. Warto więc wspomnieć o skutkach palenia papierosów, które muszą być im bardzo często przekazywane, co może przyczynić się do tego, że zrozumieją, że sytuacja staje się poważniejsza z każdym kolejnym wypalanym papierosem. Człowiek palący papierosy może nie tylko zachorować na raka płuca, ale również na wiele innych nowotworów, m.in. pęcherza moczowego, żołądka, nerki, trzustki, jamy ustnej. Dodatkowo wzrasta u nich ryzyko rozwoju nadciśnienia tętniczego, zawału serca. wrzodów żołądka i dwunastnicy. przewlekłego zapalenia oskrzeli czy udaru mózgu. U kobiet palenie może być przyczyną rozwoju raka szyjki macicy. Istnieją też inne mniej poważne konsekwencje, jednak warto jest o nich wspominać ponieważ dla każdego z nas inne rzeczy są w życiu ważniejsze. Wspomnieć należy chociażby o kondycji, która u osób palących jest znacznie gorsza. Okazuje się również że palacze cztery razy częściej mają problem z prawidłowym wysypianiem się. Palenie papierosów ma również wpływ na płodność. U mężczyzn np. dochodzi do zmniejszonej ruchliwości plemników oraz ich ogólnej ilości w nasieniu. W przypadku kobiet palących wątroba syntetyzuje mniej estrogenów co powoduje zmniejszenie prawdopodobieństwo zajścia w ciążę, przyspieszona zostaje także menopauza. Jak widzimy papierosy niosą za sobą same wady. Nie ma żadnych korzystnych skutków palenia na stan zdrowia. Dlatego warto jest przekonywać bliskie nam osoby to tego, aby zrezygnować z tego nałogu. Osoby argumentujące sięganie po papierosa stresem, warto namawiać do podejmowania systematycznej aktywności fizycznej, która potrafi czasem bardzo skutecznie odciągnąć od nałogu, a co więcej powoli będzie przyczyniać się do poprawy wydolności całego organizmu. Bardzo ważne jest również kontrolowanie miejsc, w których sprzedawane są papierosy, ponieważ niestety wciąż zdarza się, że trafiają one w ręce młodzieży. Jak wspomniałem wcześniej ich organizmy są w mniejszym stopniu odporne. Konieczne jest więc aby w okresie wzrostu i rozwoju nie sięgały po papierosy. Najlepiej oczywiście aby nigdy tego nie robiły.
W najnowszym raporcie Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) informuje, że w Polsce papierosy pali 23,7 procent społeczeństwa powyżej 15. roku życia. Na świecie, spośród 8 milionów zgonów rocznie przypisywanych paleniu papierosów, aż 1,9 miliona notowanych jest wskutek chorób serca u palaczy. Mechanizmy, za sprawą których palenie papierosów przyspiesza rozwój chorób układu sercowo-naczyniowego, w tym miażdżycę czy ostre zdarzenia wieńcowe są złożone. Istotną rolę odgrywają w nich toksyny i karcynogeny obecne w dymie papierosowym, np. akroleina, butadien, metale (np. kadm), wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, cząstki stałe dymu papierosowego czy tlenek węgla, które palacze wdychają do płuc. Dym papierosowy zwiększa nawet o 40 procent ryzyko śmierci z powodu chorób układu krążenia, np. zawału mięśnia sercowego czy innych zdarzeń wieńcowych, w tym dławicy piersiowej. Osoby palące, w porównaniu z niepalącymi, są nawet dwukrotnie bardziej narażone na ryzyko wystąpienia udaru mózgu i aż 4-krotnie bardziej na wystąpienie chorób serca, np. choroby niedokrwiennej. Najskuteczniejszą metodą na zredukowanie ryzyka rozwoju chorób sercowo-naczyniowych jest z pewnością całkowite zaprzestanie palenia papierosów. Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że u tych palaczy, którzy zaprzestali palenia papierosów, ryzyko wystąpienia chorób serca zmniejsza się o połowę już w rok od zapalenia ostatniego papierosa. Polska obok Węgier i Rumunii jest krajem, gdzie najmniej osób w Unii Europejskiej deklaruje rzucenie palenia papierosów. To ogromne wyzwanie dla zdrowia publicznego. Największy problem z tym nałogiem mają kraje ubogie o niższym poziomie wykształcenia. Polska w niewystarczający sposób radzi sobie z uzależnieniem od palenia papierosów, które Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) od lat określa mianem „epidemii”. W naszym kraju z powodu palenia notuje się około 80 tysięcy zgonów każdego roku. Według Eurobarometru Komisji Europejskiej zaledwie 12% palaczy w Polsce zadeklarowało rzucenie nałogu. To jeden z trzech najniższych wskaźników w Unii Europejskiej. W naszym kraju funkcjonują 3 specjalistyczne poradnie rzucania palenia. Z ich usług korzysta rocznie około 800 pacjentów.Aby walczyć z problemem papierosów może warto by było skorzystać z modelu Nowej Zelandii, która postawiła sobie za cel wychowanie pokolenia wolnego od dymu papierosowego. Wspomniany kraj chce stać się krajem wolnym od papierosów oraz innych wyrobów tytoniowych do palenia. Do 2025 roku odsetek palaczy w tym kraju ma wynosić mniej niż 5%. Aktualnie sięga on 13%. Koncepcja, która nazwana jest harm reduction, czyli zmniejszania populacyjnej szkodliwości palenia tytoniu poprzez stosowanie mniej szkodliwych form podawania nikotyny u pacjentów opornych na farmakoterapię, jest akceptowaną metodologią również w innych krajach, m.in. w Stanach Zjednoczonych. W ostatnim czasie na rynku pojawiły się tzw. bezdymne produkty nikotynowe, które w zamyśle mają stanowić mniej szkodliwą alternatywę dla palaczy. Dostarczają one nikotynę, ale w inny od papierosów sposób: z pominięciem procesów spalania tytoniu i bez dymu. Pozwalają zaspokoić palaczowi głód nikotynowy, ale ponadto behawioralny aspektu nałogu, czyli pewien rytuał imitujący doznania sensoryczne związane z paleniem. Uważa się, że produkty tego typu mogą w jakimś stopniu ograniczyć ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych u czynnych palaczy tytoniu, ponieważ narażenie na toksyny i karcynogeny jest w nich niższe niż w dymie papierosowym. Jednak w najnowszym badaniu naukowcy przeanalizowali dane z dwóch dekad na temat palenia 800 000 ankietowanych w wieku powyżej 23 lat. Okazało się, że w latach 90. zaobserwowano tendencję spadkową nieudanych prób rzucenia palenia. Natomiast od 2020 roku nastąpił ich wzrost o prawie 6%. Według danych wskaźniki próby niepowodzeń rzucenia e-papierosów były dwukrotnie wyższe niż w przypadku tradycyjnych papierosów. Analizując dane dotyczące tylko dla e-papierosów, naukowcy stwierdzili, że 4,1 procent prób rzucenia palenia zakończyło się niepowodzeniem. Wyniki badania są niezwykle istotne ze względu na wzrost popularności tak zwanego wapowania. Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez amerykańskich naukowców. Używanie e-papierosów zwiększa ryzyko pojawienia się stanu przedcukrzycowego. Od dawna wiadomo, że u osób palących tradycyjne wyroby tytoniowe zwiększa się ryzyko rozwoju cukrzycy typy 2 o 30-40 proc. w porównaniu z osobami niepalącymi. Dzieje się tak ponieważ nikotyna, która jest także zawarta w elektronicznych papierosach negatywnie oddziaływuje na insulinę. Nikotyna zmienia procesy chemiczne w komórkach organizmu, tak że nie reagują one na insulinę. Choroba ta zwiększa ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, takich jak miażdżyca, udar mózgu i choroby naczyń obwodowych. Jednoznacznie wykazano, że tradycyjne papierosy przyczyniają się do rozwoju nowotworów. Aktualnie pojawia się coraz więcej danych, które wskazują na potencjalną szkodliwość również e-papierosów. By na poziomie populacyjnym doświadczyć rakotwórczego działania danego czynnika, trzeba być eksponowanym na niego przez wiele, nawet 25 lat, a papierosy elektroniczne nie są jeszcze tak długo na polskim rynku. W związku z tym nie jesteśmy w stanie jeszcze obserwować konsekwencji zdrowotnych u użytkowników e-papierosów, np. w postaci nowotworów. Elektroniczne papierosy z całą pewnością uzależniają, ponieważ nikotyna ma znaczny potencjał uzależniający. Jeśli więc ktoś chce rzucać palenie z pomocą elektronicznych papierosów, to lepiej zastosować farmakoterapię, która jest przebadana, skuteczna i bezpieczna. Z punktu widzenia zdrowia publicznego, e-papierosy stanowią spore zagrożenie, szczególnie dla młodzieży, wśród której zyskują na popularności. Młode osoby, słysząc, że e-papierosy są zdrowsze, chętnie po nie sięgają, bo są zdania, że to lepsza alternatywa. Jednak elektroniczny papieros to zawsze pierwszy krok do tego, żeby z czasem zacząć stosować tradycyjne papierosy. Paląc e-papierosy, istnieje ryzyko uzależnienia się od nikotyny i szukania potem różnych form dostarczania tej substancji. To prawie zawsze kończy się przejściem na tradycyjne papierosy. Negatywne skutki palenia konwencjonalnych papierosów są powszechnie znane, ponieważ były analizowane i badane przez wiele lat. Powszechnie znany jest ich wpływ na odporność organizmu, a w jamie ustnej — na przebieg stanów zapalnych przyzębia oraz predysponowania do zmian przednowotworowych i nowotworowych. Jednocześnie w związku z niezbyt długim czasem obserwacji powstała niewielka liczba badań na temat wpływu e-papierosów na zdrowie jamy ustnej. Wykazano, że w próbkach substancji ciekłych oraz par wdychanych przez użytkowników e-papierosów znajdują się liczne szkodliwe związki chemiczne, w tym o potencjale nowotworowym, które są podobne do tych występujących w tradycyjnych papierosach. Pomimo często niższego stężenia tych substancji w elektronicznych papierosach, nie są one bezpieczne lub obojętne dla zdrowia i stanowią potencjalny czynnik karcynogenny. Ponadto nawet w cieczach oznaczonych jako niezwierające nikotyny, wykrywane są jej niewielkie stężenia. W jamie ustnej obserwuje się wiele zmian bezpośrednio zależnych od długotrwałego palenia elektronicznych papierosów. Pierwszym problemem, który jest często w pierwszej kolejności zauważany przez pacjentów są przebarwienia na powierzchni szkliwa. Stanowi to głównie problem estetyczny, ale również przyczyniają się do zwiększonej retencji biofilmu bateryjnego. Jeśli nie jest on systematyczny i precyzyjnie usuwany, tworzy ryzyko zapalenia dziąseł i przyzębia. Użytkowanie elektronicznych papierosów przez trzy miesiące wpływa na powstanie niewielkich, ale widocznych przebarwień na powierzchni zębów. Wielu badaczy skupia obecnie uwagę na zagadnieniu wpływu e-papierosów na rozpoczęcie i przebieg procesu próchnicowego. Dostrzeżono, że regularne palenie e-papierosów sprzyjało zwiększeniu liczebności bakterii Streptococcus mutans, które należą do głównych czynników biorących udział w rozwoju próchnicy. Dodatkowo zauważono, że stosowanie elektronicznych papierosów sprzyjało tworzeniu i retencji biofilmu bakteryjnego. W przeprowadzonych dotychczas badaniach odnotowano również wpływ e-papierosów na przebieg choroby przyzębia. Zwrócono uwagę na bardziej nasilone objawy choroby przyzębia, które były wyrażone przez zwiększoną głębokość kieszonek przyzębnych w porównaniu z osobami, które nie paliły.