Marek Michalak od lat inicjuje działania uszczelniające monitorowanie losów dziecka od momentu urodzenia. Jest m.in. zwolennikiem obowiązku przekazywania przez szpital, w którym urodziło się dziecko, informacji o tym fakcie do placówki sprawującej podstawową opiekę zdrowotną nad matką.
Jak poinformował Minister Zdrowia, wkrótce takie rozwiązanie będzie wprowadzone. Zakończyły się bowiem międzyresortowe konsultacje nad rozporządzeniem w sprawie standardów postępowania medycznego przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych z zakresu opieki okołoporodowej sprawowanej nad kobietą w okresie fizjologicznej ciąży, fizjologicznego porodu, połogu oraz opieki nad noworodkiem.
- To bardzo dobra wiadomość. Należy zrobić wszystko aby uniemożliwić „zagubienie” dziecka w systemie ochrony zdrowia. Nawet niewielki odsetek dzieci zagrożonych funkcjonowaniem poza systemem ochrony zdrowia i doznających krzywd będących tego następstwem czy też duży nakład pracy związany z wprowadzeniem zmian, nie mogą uzasadniać rezygnacji z zaproponowanego rozwiązania – uważa Marek Michalak.
Dziecko nie zgubi się w systemie
Ważnym elementem uszczelniania monitorowania losów dziecka w systemie ochrony zdrowia, który wkrótce będzie miał szczęśliwy finał jest wdrożenie standardów w profilaktycznej opiece zdrowotnej nad dziećmi w wieku od 0 do 5 lat - czytamy na stronie RPP.
- Każde dziecko do wieku szkolnego będzie badane raz w roku – obiecał na spotkaniu z Rzecznikiem Praw Dziecka prof. Marian Zembala. Dzieci w wieku szkolnym będą miały prowadzone bilanse zdrowia – tak jak do tej pory - raz na dwa lata.
Na podpis Prezydenta RP czeka ustawa o zmianie ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Dzięki nowelizacji, Książeczka Zdrowia Dziecka, o którą zabiegał RPD, stanie się elementem dokumentacji medycznej.
- To trzeci element uszczelniania monitorowania losów dziecka. Określenie książeczki, jako rodzaju obowiązkowej dokumentacji medycznej pozwoli na gromadzenie i utrwalenie informacji o stanie zdrowia dziecka, przebiegu jego leczenia, szczepieniach, badaniach, zabiegach itp. – przekonuje Marek Michalak.
Droga do zdrowego uśmiechu przez AOTMiT
Priorytetową - zarówno dla RPD i MZ - jest również opieka stomatologiczna.
– W tym momencie najważniejsza jest zmiana wyceny procedur ogólnostomatologicznych dla dzieci i młodzieży. Wspólnie zamierzamy przekonać Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, że powinno nastąpić to jak najszybciej – wyjaśnia prof. Marian Zembala. 3 sierpnia RPD i Minister Zdrowia będą o tym rozmawiać z Wojciechem Matusewiczem, szefem AOTMiT. Spotkanie będzie okazją do dyskusji dotyczącej poszerzenia koszyka świadczeń stomatologicznych dla dzieci i młodzieży.
Koszyk dla najmłodszych
Rzecznik Praw Dziecka podkreśla również, że niezbędne jest wyodrębnienie z koszyka świadczeń gwarantowanych świadczeń skierowanych do dzieci. Do dokonania jasnego podziału wszystkich świadczeń na te wykonywane u dzieci i te realizowane u osób dorosłych skłania m.in. inny sposób ich realizacji (odmienność sprzętu, dawek stosowanych leków, przebieg i czas leczenia). Zdaniem Marka Michalaka, wyodrębnienie koszyka świadczeń gwarantowanych dla dzieci może być sposobem na zapewnienie właściwego dystrybuowania środków poprzez wskazanie kosztów świadczeń adekwatnych do wieku pacjentów. Minister to wspiera, podkreślając, że zabiegi diagnostyczne wykonywane u naszych dzieci (np. tomografia, angiokardiografia, inne) wymagają obecności anestezjologa i przeszkolonego personelu pielęgniarskiego.
Pomoc dla psychiatrii
Wśród problemów, które należy pilnie rozwiązać Rzecznik Praw Dziecka wskazuje także ograniczenie dostępności dzieci i młodzieży do lekarza psychiatry.
- Brak specjalistów psychiatrii dziecięcej, niedofinansowanie świadczeń psychiatrycznych, długi czas oczekiwania na leczenie szpitalne czy umieszczanie w jednym oddziale dzieci z krańcowo odmiennymi rozpoznaniami – to najważniejsze luki systemu - wylicza Marek Michalak.
E-papierosy (w końcu) na cenzurowanym
Podczas spotkania prof. Marian Zembala poinformował również, że wkrótce wprowadzone zostaną w życie przepisy zakazujące sprzedaży elektronicznych papierosów dzieciom, ale także ich wszelkiej reklamy także internetowej.
Źródło: brpd.gov.pl
Komentarze
[ z 3]
Ktoś w końcu dostrzegł problem. Wow! Gratulacje. Mam nadzieję, że przyniesie to pozytywne skutki dla systemu.
Popieram opinię poprzednika. Cieszy mnie fakt, że powyższe problemy zostały dostrzeżone. Chociaż przyznam szczerze, że nie miałam pojęcia o tym, że zdarzają się przypadki kiedy po urodzeniu dziecko "gubi się w systemie". Jednak mimo wszystko żyłam w przekonaniu, że po urodzeniu losy dziecka są monitorowane w jakiś sposób. Przecież ktoś musi dopilnować chociażby realizacja kalendarza szczepień czy bilansów zdrowia dziecka. Chociaż jest to niewątpliwie istotnym problemem, uważam jednak za wielki sukces dostrzeżenie problemu dotyczącego elektronicznych papierosów i obietnice jego rozwiązania. Przeraża mnie, kiedy widzę na ulicach miasta dzieci, na oko trzynasto- może czternastoletnie, które zaciskają w ustach specjalne aplikatory i puszczają nikotynowy dymek. Takie dziecko wkroczy w dorosłe życie już uzależnione od tej substancji. Na pewno w późniejszym czasie rzucanie palenia nie będzie proste. Że już nie wspomnę o chorobach, które -co zostało udowodnione- mogą być skutkiem dostarczania do organizmu samej nikotyny nawet bez tych wszystkich substancji smolistych tak szkodliwych i surowo ocenianych z dymu papierosowego. Uważam, że należałoby zakazać sprzedaży e-papierosów nieletnim również dlatego, że obecnie dzieci podobno puszczają dymek rzekomo "nieszkodliwy" nawet w szkole podczas przerw i zupełnie się z tym nie kryją. A pedagodzy pozostają bezsilni, bo skoro my lekarze nic z tym nie robimy i skoro nie podnosimy na alarm by objąć jakąś kontrolą sprzedaż elektronicznych fajek to może rzeczywiście nie jest to szkodliwe i nie powinno się dzieciakom zabraniać z nich korzystać? A nie zapominajmy, że dzieci w wieku szkolnym potrafią być bardzo buńczuczne i stawiać się nauczycielom. Wprowadzając regulacje prawne dotyczące sprzedaży i dystrybucji oraz reklamy tych produktów, podamy pedagogom, wychowawcą oraz rodzicom do rąk broń i argument przemawiający za zaprzestaniem palenia, nawet papierosów elektronicznych, nie tylko przez dzieci, ale także przez dorosłych. Nałóg jak chyba każdy inny i do niczego dobrego nie prowadzi. A zwalczać głodu nikotynowego i pomagać w walce z normalnymi, tradycyjnymi papierosami- wcale nie pomaga.
Całe szczęście, że elektroniczne papierosy zostały zakazane do sprzedaży osobom poniżej osiemnastego roku życia już dawno. To bardzo dobrze rokuje, bo przecież nikotyna nawet w postaci wdychanej do płuc pary wodnej wcale dla zdrowia nie jest korzystna. Cieszę się również, że zwrócono uwagę w projekcie na jakość opieki medycznej nad najmłodszymi i fakt, że dostęp do leczenia i opieki nad zdrowiem psychicznym dzieci i młodzieży wcale nie prezentuje się najlepiej. Należałoby oczekiwać, że w tych sektorach nastąpi poprawa i to możliwie szybko. Zwłaszcza, że osób starających się o przyjęcie na rezydenturę w kierunku specjalizacji z psychiatrii dzieci i młodzieży lub będących w jej trakcie wcale nie ma tak dużo, a miejsca specjalizacyjne w wielu szpitalach pozostają nieobsadzone. Przydałoby się, żeby w końcu ktoś interweniował w tej sprawie i postarał się, żeby to zmienić by przywrócić i poprawić dostęp do psychiatrów dzieci i młodzieży w naszym kraju.