Niemal co piąty uczeń klas 3. i 7. szkół podstawowych w Gdyni cierpi na nadwagę, a u 5% stwierdzono otyłość. Ten stan przekłada się na nieprawidłowe ciśnienie tętnicze, niedostateczną wydolność fizyczną czy wady postawy, które wykryto już u przeszło połowy uczniów - poinformował Urząd Miasta Gdyni.
Wyniki badań są alarmujące, w związku z czym Gdynia we współpracy z Gdyńskim Centrum Zdrowia podejmuje stanowcze działania w walce o zdrowie uczniów. Właśnie startuje nowy, wart 360 tysięcy złotych, program profilaktyki i leczenia nadwagi i otyłości.
Gdynia jest pionierem w Polsce w zakresie realizacji badań przesiewowych z wykorzystaniem Elektronicznego Systemu Medycyny Szkolnej. Po badaniach przeprowadzonych we współpracy z Fundacją Medicover, do nowego programu profilaktyki zakwalifikowano wstępnie 235 dzieci – uczniów klas 3. i 7. szkół podstawowych. To oni w trakcie najbliższych 12 miesięcy będą mogli spotykać się ze specjalistami, którzy na bieżąco będą monitorować ich stan zdrowia, dbać o dietę i aktywność fizyczną, a także notować postępy.
>>>ZOBACZ TEŻ: Weszła w życie ustawa o opiece zdrowotnej nad uczniami
Dla uczestników programu do dyspozycji będzie pediatra, dietetyk, psycholog, a także specjalista aktywności fizycznej. W sumie każdy z uczniów weźmie udział w sześciu spotkaniach ze specjalistami. Ponadto dzieci otrzymają skierowanie na badania laboratoryjne w kierunku zaburzeń metabolicznych.
W czasie trwania programu organizowane będą nie tylko spotkania uczniów ze specjalistami, ale też warsztaty dla rodzin. Ich celem będzie zwiększenie świadomości w zakresie powagi sytuacji wynikającej z choroby, jaką jest otyłość, a także zwiększenie motywacji całej rodziny do podjęcia leczenia i prewencji.
Komentarze
[ z 7]
Otyłość u dzieci jest złożonym problemem zdrowotnym. Przyczyny nadwagi u młodych ludzi są podobne jak u dorosłych. Duże znaczenie mają czynniki genetyczne oraz prowadzony tryb życia, który często stanowi powielenie zachowania i przyzwyczajeń rodziców. Dorośli muszą przywiązywać wagę do jadłospisu dziecka. Nie można tłumaczyć się brakiem czasu lub zmęczeniem. To jakie nawyki dziecko wykształci w młodości, odbije się znacząco na jego dorosłym życiu. Nie mówię, że we wszystkich rodzinach brakuje promocji zdrowego odżywiania. Jedzenie tanieje, owszem, jest coraz łatwiej przyrządzić coś w domu "z saszetki". Niestety jednak tańsze jest jedzenie niezdrowe lub gorszej jakości, zawierające dużo cukrów, tłuszczu, konserwantów i polepszaczy smaków. Myślę, że nawet nie zdajemy sobie sprawy jak dieta zbudowana w większości z tych pokarmów może zrujnować nasze zdrowie.
Bardzo dobrze, że takie akcje mają miejsce. W dzisiejszych czasach coraz częściej na ulicach miast można zobaczyć dzieci, które mają nadwagę lub otyłość. Moim zdaniem wiek szkolny to bardzo dobry okres aby zmienić coś w nawykach najmłodszych ponieważ dużo łatwiej będzie tym osobom w przyszłości dbać o swoje zdrowie. Pamiętajmy o tym, że dzieci często wzór według, którego postępują biorą z domu, dlatego bardzo ważne jest to aby rodzice dawali przykład swoim pociechom jak należy postępować w sprawach zdrowego żywienia. Elektroniczny System Medycyny Szkolnej wydaje się być bardzo ciekawym rozwiązaniem, który prawdopodobnie ułatwi zidentyfikować te dzieci, które mają nadwagę lub otyłość. 360 tysięcy złotych to całkiem spora kwota, którą można w bardzo dobry sposób zagospodarować. Pamiętajmy, że profilaktyka jest niezmiernie ważne w walce z różnymi chorobami. Mam nadzieję, że program ten odniesie sukces i pozostałe miasta w Polsce również skupią się na tym, aby zmienić zachowania zdrowotne młodych osób.
W dzisiejszych czasach nadmierna masa ciała, czyli nadwaga i otyłość jest problemem globalnym występującym w różnych populacjach na świecie, zarówno u dorosłych jak i u dzieci i młodzieży. Nadmierna masa ciała, a szczególnie otyłość sprzyja rozwojowi wielu chorób m.in. cukrzycy typu 2, chorobom układu sercowo-naczyniowego, niektórym typom nowotworów. Otyłość zwiększa także ryzyko wystąpienia zaburzeń hormonalnych i metabolicznych, zmianom zwyrodnieniowym układu kostno-stawowego czy bezdechowi sennemu. Poza negatywnym wpływem na zdrowie fizyczne wpływa również na jakość życia na płaszczyźnie psychospołecznej. Niepokojące jest to, że dzieci i młodzież z otyłością z dużym prawdopodobieństwem pozostaną otyłe także po osiągnięciu dorosłości i będą miały zwiększone ryzyko zachorowania na choroby prowadzące do obniżenia jakości i długości ich życia. Częstotliwość występowania nadwagi i otyłości wśród dzieci i młodzieży w ostatnich czterech dekadach wzrosła w wielu krajach w Europie i na świecie. Nadal wzrasta także w krajach o niskim i średnim dochodzie. Najwyższy odsetek dzieci i młodzieży z nadmierną masą ciała występuje w Stanach Zjednoczonych oraz krajach Europy południowej i zachodniej. Wzrost liczby dzieci z nadmierną masą ciała obserwowany jest w krajach rozwijających się, w których w ostatnich latach doszło do przemian ekonomicznych takich jak Brazylia, Meksyk, Egipt. Wskaźniki otyłości wśród dzieci wydają się być wyrównane w krajach o wysokim dochodzie, ale nadal utrzymują się na wysokich poziomach. Obszary świata, w których odnotowano największy wzrost liczby otyłych dzieci i nastolatków to Azja Wschodnia, Bliski Wschód i Afryka Północna. Szczególnie w Azji wzrost wskaźnika otyłości wśród dzieci ostatnio przyspieszył. Zgodnie z wynikami badania PITNUTS (2016 r.) ok. 10% dzieci w wieku 1-3 lat ma nadwagę/otyłość, a dodatkowe 18,4% jest zagrożone nadmierną masą ciała. Problem nadwagi i otyłości dotyczy też niemal co trzeciego 8-latka (badanie COSI, 2016). U starszych dzieci i młodzieży nie jest znacząco lepiej. Według danych uzyskanych z ogólnopolskiego badania przeprowadzonego przez Instytut Żywności i Żywienia wśród uczniów szkół podstawowych i gimnazjów (10-16 lat) problem nadmiernej masy ciała dotyczył co piątego ucznia, przy czym częściej występował u chłopców niż u dziewcząt. Stwierdzono też, że wraz z wiekiem problem ten nieco malał chociaż nadal utrzymywał się na poziomie ok. 22% u gimnazjalistów i ok. 16% u gimnazjalistek. Najbardziej na występowanie nadwagi i otyłości narażeni byli uczniowie z województwa mazowieckiego i łódzkiego, najmniej – z województwa śląskiego i świętokrzyskiego. Najnowsze (2018 r.) wstępne wyniki badania zachowań zdrowotnych młodzieży w wieku 11-15 lat (międzynarodowe badanie HBSC, w którym od wielu lat uczestniczy również Polska) wskazują, że nadmierna masa ciała występuje u 29,7% chłopców i 14,3% dziewcząt (wg kryteriów WHO, 2007). Odsetki te są wyższe o kilka procent w porównaniu do wyników edycji tego badania z 2014 r. W latach 2014-2018 odsetek młodzieży z nadmierną masą ciała wzrósł z 19,9% do 21,7% przy czym silniejsze pogorszenie zaobserwowano u chłopców w porównaniu do dziewcząt, a biorąc pod uwagę wiek – u 13-latków obojga płci. Nie ma wątpliwości, że nadwaga i otyłość to problem dużej wagi. Przedstawione dane wskazują, że nadal istnieje ogromna potrzeba poszukiwania i realizacji skutecznych na globalną skalę działań, które pozwolą wyhamować niekorzystne trendy związane z problemem nadwagi i otyłości wśród dzieci i młodzieży.
Na otyłość naszych dzieci większy wpływ niż geny mają odziedziczone nawyki żywieniowe. Lekarze biją na alarm - co piąty chłopiec i co dziesiąta dziewczyna w Polsce są otyli. Najbardziej zagrożeni nadwagą są chłopcy - jedynacy z zamożnej rodziny mieszkającej w dużym mieście. Otyłość u dzieci zwiększa wielokrotnie ryzyko zawału serca, wylewu czy cukrzycy w dorosłym życiu. Jest ona – według WHO - piątą przyczyną zgonów wśród dorosłych na świecie. Z amerykańskich badań wynika, że z powodu nadwagi pokolenie obecnych dzieci będzie żyć krócej niż ich rodzice. Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy, że każda kolejna paczka ciastek, słodki napój czy batonik zwiększa u ich pociech ryzyko zawału czy udaru w późniejszym wieku. Coraz częściej z usług dietetyków korzystają otyłe dzieci przyprowadzane przez rodziców. Kiedy dietetyk pyta rodziców o przyczynę nadwagi, większość twierdzi, że to genetyczne tendencje. Tymczasem z dalszego wywiadu wynika, że otyłość dziecka jest spowodowana złymi nawykami żywieniowymi Z badań prowadzonych przez Centrum Zdrowia Dziecka wynika, że w wieku przedszkolnym częściej otyłe są dziewczynki, a wieku szkolnym chłopcy. Nadwagę ma co ósma trzylatka i co jedenasty trzylatek. Jednak dzieci uczęszczające do przedszkola częściej są szczuplejsze niż te pozostające pod opieką babć i mam. Przekarmiane przez najbliższych maluchy otrzymują 16 razy więcej cukru i 14 razy więcej białka niż potrzebują. Wraz z wiekiem liczba otyłych dzieci rośnie. Wśród sześciolatków już co piąta dziewczynka i co siódmy chłopiec są za grubi. W wieku szkolnym chłopcy przeganiają dziewczyny i to oni częściej są otyli. Nastolatki zaczynają dbać o swój wygląd i wszystkie - wzorem top modelek - chcą być szczupłe. Wśród młodzieży w wieku 13-15 lat co piąty uczeń i co siódma uczennica przekraczają dopuszczalne normy wagi. Niestety, dzieci z nadwagą przybywa w naszym kraju tak szybko, że możemy mówić już o epidemii. Doganiamy rekordzistów - USA i Niemcy. Z badań Centrum Zdrowia Dziecka wynika, że najczęściej na otyłość cierpią chłopcy ze szkół podstawowych w dużych miastach. Problem dotyczy też dzieci, które mają w szkole dostęp do sklepików, w których, zamiast owoców i warzyw, sprzedawane są słodycze, słodkie gazowane napoje czy chipsy. Najwięcej otyłych nastolatków mieszka w województwie mazowieckim, najmniej w świętokrzyskim. W rodzinach wielodzietnych otyłość występuje znacznie rzadziej. Częściej dotyka też dzieci z rodzin z większym dochodem. Cierpią na nią najczęściej jedynacy, którzy mają komputer z internetem i telewizor we własnym pokoju. Tacy chłopcy są w mniejszym stopniu aktywni fizycznie. Nie uprawiają popołudniami żadnych sportów. Młodzi ludzie średnio codziennie spędzają przed komputerem oraz telewizorem od 2 do 3 godzin, zaś w niedzielę i dni wolne nawet 5-6 godzin. Aby dziecku nie groziła otyłość, musi być aktywne fizycznie przez 90 minut dziennie. Nie jest to wcale dużo, jeśli do szkoły chodzi pieszo, po południu jeździ na rowerze, rolkach, desce czy gra w piłkę. Problem robi się wtedy, gdy do szkoły i ze szkoły jeździ samochodem, po lekcjach zasiada przed komputerem, a zamiast roweru używa skutera. Zbyt mało bo zaledwie 67% młodych ludzi uprawia sport zgodnie z zaleceniami kardiologów, tj. 4-5 razy w tygodniu przynajmniej przez 45 minut bez przerwy. Jedna trzecia dziewcząt i jedna piąta chłopców nie bierze udziału w lekcjach WF. Tymczasem dzieci prowadzące mało aktywny tryb życia są 5-6 razy bardziej narażone na choroby serca, nawet już przed ukończeniem 20. roku życia. Rodzice powinni pilnować, aby oglądanie telewizji czy siedzenie przed komputerem zajmowało dziecku maksymalnie dwie godziny dziennie, a aktywność fizyczna jedną godzinę. Jak podkreślają lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka, otyłość jest dziedziczna przede wszystkim dlatego, że rodzicie przekazują potomstwu złe nawyki żywieniowe. Zbędny bagaż kaloryczny jest efektem podjadania, czyli dostarczania kalorii poza potrzebnymi do normalnego rozwoju posiłkami. Przekąski - typu chipsy, chrupki, paluszki oraz słodycze i słodkie gazowane napoje konsumowane podczas oglądania telewizji lub czasu spędzonego przy komputerze – to największy wróg naszych dzieci. Jeśli dodamy do tego jeszcze fast foody – otyłość prawie gwarantowana. Zdaniem specjalistów, aby skutecznie walczyć z tą epidemią, rodzice muszą zmienić swój tryb życia i poświęcać więcej czasu dzieciom. Nawyki żywieniowe wyrabiają się bowiem w dzieciństwie i dlatego cała rodzina musi zdrowo odżywiać się. Wszyscy członkowie rodziny powinni też przynajmniej trzy razy w tygodniu przez 45 minut uprawiać jakiś sport.
Otyłość jest przewlekłą, ogólnoustrojową chorobą metaboliczną wynikającą z zaburzenia homeostazy energetycznej organizmu. Charakteryzuje się patologicznym zwiększaniem ilości tkanki tłuszczowej. Proces ten w miarę nasilania się i upływu czasu nieuchronnie prowadzi do pojawiania się patologii oraz dysfunkcji dotyczących wszystkich układów i narządów. Największe światowe organizacje prozdrowotne regularnie nagłaśniają problem otyłości u dzieci. Zarówno w Polsce, jak i na świecie liczba otyłych dzieci rośnie z roku na rok, a rodzice oraz opiekunowie wciąż nie są świadomi konsekwencji, na jakie skazują swoje pociechy bagatelizując ten problem. Często spotykany jest również proceder zwalniania dzieci z lekcji wychowania fizycznego w szkołach pod pozorem stanu zdrowia. Działanie te jest jednak zazwyczaj zupełnie bezpodstawne. Do tego zjawiska przyczyniają się też sami nauczyciele, którzy nieumiejętnie prowadząc zajęcia, pozwalają na opuszczanie zajęć bez żadnych konsekwencji. Jako, że zwiększona waga i rozrost tkanki tłuszczowej manifestuje się zawsze zmienionym wyglądem, dzieci są nierzadko nękane i stygmatyzowane przez swoich rówieśników w szkołach. Dzieci z nadwagą lub otyłością mają więc wyższe ryzyko zachorowania na depresję czy zaburzenia lękowe. Zauważono również, że z tą chorobą wiąże się zaniżona samoocena oraz niższa jakość życia. Otyłość w wieku dziecięcym stwarza duże ryzyko otyłości w wieku dorosłym. Ta z kolei stwarza istotne ryzyko choroby sercowo-naczyniowej, cukrzycy oraz nowotworów. Przede wszystkim konieczna jest stopniowa zmiana nawyków żywieniowych. Niezbędna będzie zamiana napojów wysokosłodzonych na soki, wodę czy mleko, a niezdrowe przekąski takie jak chipsy, orzeszki, i słodycze powinny zostać zamienione na warzywa i owoce. Rekomendowane jest również ograniczenie spożycia węglowodanów prostych takich jak białe pieczywo oraz produktów dosładzanych. Celowo podkreślone jest określenie „stopniowe”, bowiem nagła zmiana nawyków najczęściej skutkuje porażką. Pamiętaj, aby być przykładem dla swojego dziecka! Na nic zda się nakaz jedzenia warzyw w miejsce czekolady, jeśli rodzic w tym czasie będzie zapijał chipsy słodkim napojem. Warto pamiętać, że o działaniach mających na celu zrzucenie wagi dziecka powinny być poinformowane wszystkie osoby, które często przebywają w jego otoczeniu (również dziadkowie, wujkowie czy kuzynostwo). Nie warto bowiem zaprzepaścić szansy na zmianę nawyków żywieniowych przez kogoś, kto zechce “dokarmiać” lub “nagradzać” dziecko niezdrowymi przekąskami.
Wydaje mi się, że świadomość jeżeli chodzi o otyłość w naszym kraju wciąż nie jest odpowiednia. Doprowadza to do tego, że coraz więcej osób w młodym wieku ma problemy z utrzymaniem prawidłowej wagi. Sporo osób kieruje się tym, aby jeść przede wszystkim szybko oraz smacznie. Niestety jest to bardzo dobra droga do problemów zdrowotnych w tym otyłości. Wydaje mi się, że jest to najwyższy czas aby postawić na profilaktykę. Co prawda już od wielu lat cały czas uświadamia się społeczeństwo poprzez liczne kampanie, ale jak widzimy nie zawsze odbywa się to z pozytywnym skutkiem. Ogromnie ważne jest to aby ludzie byli świadomi tego co jedzą oraz piją. Aktualnie dostęp do informacji na temat pokarmów i ich wpływu na zdrowie jest ogromny i trzeba z tego korzystać, wprowadzając zmiany w swoim codziennym życiu.
Zgodnie z danymi udostępnionymi przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) otyłość dotyka około 800 milionów ludzi na całym świecie. Zgodnie ze statystykami Narodowego Funduszu Zdrowia aż jedna czwarta mężczyzn i 23% kobiet po dwudziestym roku życia choruje na otyłość. W przypadku dzieci i nastolatków wartości są niższe, jednak nadal alarmujące – 13% chłopców i 5% dziewcząt poniżej 20. roku życia ma zbyt dużą ilość tkanki tłuszczowej. W Polsce przeprowadzono ponadto badanie COVID 365+, którego wyniki nie są zbyt optymistyczne ponieważ co drugi Polak ma problem z nadwagą lub jest otyły. Prognozuje się, że do 2025 roku w naszym kraju aż 30% mężczyzn będzie mieć problem z otyłością. Jeżeli chodzi o kobiety oczekiwany wynik wyniesie odrobinę mniej, bo będzie to 26%. Dane dotyczą wyłącznie dorosłych, co jest warte podkreślenia, ponieważ skala problemu otyłości u dzieci rośnie w jeszcze szybszym tempie. Co czwarty chłopiec i co trzecia dziewczynka w wieku 5-9 lat w Polsce ma nadwagę. Otyłość w wieku od 15 do 17 lat wiąże się z aż 17,5 razy większym ryzykiem wystąpienia otyłości w życiu dorosłym. Ponad jedna trzecia. otyłych przedszkolaków i prawie 80 procent otyłych nastolatków stanie się otyłymi dorosłymi. Eksperci są zgodni, że dieta dziecka musi uwzględniać pięć posiłków w ciągu dnia spożywanych w regularnych odstępach, czyli co 3-4 godziny. Najczęściej popełnianym błędem jest jedzenie małej liczby posiłków, co bardzo spowalnia przemianę materii, pomijanie śniadań, jedzenie tylko wieczorami i stosowanie diety nieodpowiednio zbilansowanej pod względem odżywczym. Śniadanie dziecko musi zjeść (najpóźniej pół godziny po przebudzeniu). Posiłki powinny być urozmaicone i smaczne, zawierać łatwostrawne białko, węglowodany złożone i odpowiednią ilość zdrowego tłuszczu. Ogromnym problemem współczesnego żywienia dzieci są przekąski. Dzieci mają naturalną tendencję do podjadania, ale lepiej proponować im odpowiednie przekąski niż herbatniki, chipsy czy biszkopty. Zdrowe przekąski to suszone owoce bez dodatku cukru i niesiarkowane, pestki dyni oraz słonecznika, niewielkie ilości orzechów, migdałów, a także galaretki, kisiel z owocami, produkty mleczne (budyń) lub koktajle mleczno-owocowe. Przy otyłości ważne jest odciążenie aparatu ruchu (stawów, więzadeł, ścięgien, kręgosłupa i stóp), dlatego jeżeli chodzi o aktywność fizyczną najlepiej zacząć od pływania czy jazdy na rowerze. Spersonalizowanego doboru ćwiczeń dla każdego dziecka powinien dokonać fizjoterapeuta, uwzględniając dodatkowo zajęcia o charakterze korekcyjnym dla tych dzieci, u których równocześnie z otyłością występują nabyte wady postawy. Niestety pandemia miała wpływ również na aktywność fizyczną. W okresie pandemii 34 procent mieszkańców naszego kraju zmniejszyło swoją aktywność fizyczną. Najczęściej ograniczali ruch mężczyźni w wieku 45-64 lata i kobiety w wieku 20-44 lata. Czynnikiem sprzyjającym zmniejszeniu może być ograniczenie dostępności do obiektów sportowych. Eksperci wyliczają, że otyłość prowadzi do ok. 200 powikłań zdrowotnych. Najczęstsze z nich to cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, choroba niedokrwienna serca, zawały i nowotwory. Są to zagrożenia dla konkretnych, ale jednocześnie powodują one znaczne obciążenie dla systemu ochrony zdrowia. Bezpośrednie koszty leczenia otyłości w Polsce wynoszą 5 miliardów złotych, a uwzględniając także koszty pośrednie jest to kwota ponad trzykrotnie większa, co stanowi około jedną piątą rocznych wydatków na ochronę zdrowia w Polsce. Pierwotnymi przyczynami otyłości jest złożony zestaw czynników. Wśród nich jest dieta, styl życia, uwarunkowania genetyczne, stan zdrowia psychicznego, liczne czynniki socjoekonomiczne i stan środowiska naturalnego. Według ekspertów należy zwiększyć świadomość społeczeństwa dotyczącą otyłości, zmodyfikować sposób traktowania cierpiących na nią osób i poprawić skuteczność naszych systemów opieki zdrowotnej w walce z tą chorobą. Światowa Organizacja Zdrowia podkreśla, że każdy powinien włączyć się w walkę z otyłością i wspierać dotknięte nią osoby. WHO szacuje, że medyczne konsekwencje otyłości do 2025 roku będą kosztować ponad bilion dolarów, a liczba cierpiących na nią dzieci i młodzieży zwiększy się o 60 procent do 2030 roku. Leczenie osób z otyłością powinno być procesem wielopłaszczyznowym, a jednocześnie dopasowanym indywidualnie do pacjenta. Pierwszym i podstawowym elementem każdego etapu leczenia otyłości jest wdrożenie odpowiednio zbilansowanej diety. Powinna ona uwzględniać wprowadzenie właściwych i trwałych zmian czyli wyrobieniu dobrych nawyków żywieniowych. Choć w zaleceniach polskiej grupy ekspertów ds. otyłości edukacja żywieniowa jest przypisana lekarzom, to najbardziej kompetentnym specjalistą w tym zakresie jest dietetyk kliniczny. Następnym elementem leczenia otyłości jest aktywność fizyczna. W przypadku osób z nadmiarem masy ciała nie jest ona jedynie rekreacją czy sposobem spędzania czasu wolnego. Z tego względu powinna odbywać się zgodnie ze wskazaniami specjalisty, ponieważ w przypadkach ekstremalnej otyłości, z niewyrównaną niewydolnością krążenia lub z niestabilną chorobą wieńcową aktywność fizyczna może być niewskazana. Właściwy sposób odżywiania i systematyczny ruch nie są jedynymi sposobami leczenia otyłości. W pewnych przypadkach zalecana może być terapia behawioralna, kiedy otyłość jest efektem zaburzeń związanych z zachowaniem. Wbrew pozorom nie jest to sytuacja rzadka. Kolejnym elementem leczenia otyłości jest farmakoterapia. Choć nie jest w stanie zastąpić podstawowych elementów leczenia jakimi są odpowiedni sposób odżywiania i aktywność fizyczna to może je skutecznie uzupełniać. Co ważne, redukuje również ryzyko wystąpienia poważnych dla zdrowia powikłań otyłości. W tym aspekcie kluczową rolę pełni lekarz ponieważ to on dobiera odpowiednie leki i dawkowanie. U osób, które chorują na otyłość, zaburzenia endokrynologiczne występują częściej niż w populacji ogólnej. Najczęstszą chorobą endokrynologiczną, która prowadzi do otyłości, jest niedoczynność tarczycy. Obniżenie stężenia wolnej tyroksyny w surowicy krwi prowadzi do zmniejszenia trijodotyroniny w obrębie tkanek i zmniejsza się intensywność procesów utleniania we wszystkich komórkach. W konsekwencji spowalnia to tempo przemiany materii, powoduje zachwianie równowagi energetycznej pomiędzy wydatkowaniem energii, które jest obniżone, a jej przyjmowaniem. Niedobór tyroksyny przyczynia się do insulinooporności tkanek. W efekcie komórki beta trzustki zaczynają produkować większe ilości insuliny, aby przezwyciężyć insulinooporność obwodową. Ta kompensacyjna hiperinsulinemia nie jest korzystnym zjawiskiem, bo pobudza apetyt, powoduje zatrzymywanie wody, a więc także pogłębianie otyłości. Poza tym insulinooporność w obrębie tkanki tłuszczowej i towarzysząca jej hiperinsulinemia nasilają lipolizę, uwalniając wolne kwasy tłuszczowe, co prowadzi do insulinooporności ogólnoustrojowej, także mięśni szkieletowych i wątroby. Jest to punktem wyjścia różnych powikłań, zwłaszcza sercowo-naczyniowych. W maju do konsultacji publicznych trafił projekt rozporządzenia w sprawie programu pilotażowego w zakresie kompleksowej opieki specjalistycznej nad pacjentami leczonymi z powodu otyłości olbrzymiej KOS-BAR. Pilotaż ma poprawić jakość i efektywność leczenia pacjentów z rozpoznaniem otyłością olbrzymią. Do realizacji programu pilotażowego wytypowano 15 ośrodków, które będą mogły go przeprowadzić pod warunkiem zawarcia umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Po dokonaniu kwalifikacji do programu pilotażowego, ośrodek koordynujący wyda pacjentowi kartę KOS-BAR i od chwili jej otrzymania przez cały okres terapii chory będzie pod opieką tego ośrodka. Szacuje się, że w ramach pilotażu opieką zostanie objęte około 2907 pacjentów. Pilotaż KOS-BAR, w zależności liczby pacjentów włączonych do programu, będzie kosztował około 71 milionów złotych. Pieniądze na ten program zostaną przekazane m.in.: z tzw. opłaty cukrowej, która zgodnie z przepisami jest przeznaczona na działania o charakterze edukacyjnym i profilaktycznym oraz na świadczenia opieki zdrowotnej związane z utrzymaniem i poprawą stanu zdrowia pacjentów z nadwagą i otyłością.