„W USA ocenia się, że jedynie 9 proc. mieszkańców ma prawidłowe stężenie witaminy D. W Europie jest podobnie, w przyszłości może być jeszcze gorzej, bo od 10 lat systematycznie spada odsetek osób z prawidłowym stężeniem tej witamin” – podkreślił prof. Roman S. Lorenc z Zakładu Biochemii, Radioimmunologii i Medycyny Doświadczalnej Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.
Kierownik Zakładu Biochemii i Chemii Klinicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Jacek Łukaszkiewicz powiedział, że niedawno przebadał studentów warszawskich. Prawie 80 proc. z nich wykazywało w organizmie zdecydowanie za niski poziom witaminy D. Z innych badań wynika, że niedobory tej witaminy występują u aż 83 proc. Polek.
„Jedynie u dzieci w pierwszym roku życia poziom witaminy D jest w miarę zadowalający, dzięki właśnie suplementacji witaminy D, w późniejszym wieku jest coraz gorzej, bo nie jest ona już stosowana albo jest niewystarczająca” - powiedział.
Głównym powodem niedoborów witaminy D w Polsce w skali całego roku jest zbyt małe nasłonecznienie ze względu na niekorzystne położenie geograficzno-klimatycznego naszego kraju. Witamina D w aż 80 proc. syntetyzowana jest w skórze, tymczasem promienie słoneczne na obszarze Polski padają pod odpowiednim kątem jedynie od końca maja do września. W pozostałych miesiącach wytwarzanie witaminy D w skórze jest niewystarczające, konieczna jest jej suplementacja – przekonywali eksperci.
Prof. Lorenc powiedział, że część osób nawet w porze letniej nie w pełni korzysta ze słońca. Syntezę witaminy D utrudnia lub wręcz uniemożliwia stosowanie zbyt silnych kremów chroniących przed promieniowanie ultrafioletowym. Gorzej jest ona syntetyzowana u osób otyłych oraz z ciemną karnacją skóry.
Z badań w Bostonie wynika, że nawet latem u dorosłych, którzy nie stosują kremów ochronnych, stężenie witaminy D jest, co najmniej o połowę zbyt niskie. Jesienią poziom witaminy D spada u nich niemal do zera, a zimą jest już zerowy. Jedynie wiosną nieco wrasta, ale nadal stanowi zaledwie jedną trzecią zalecanego poziomu.
Prof. Łukaszkiewicz twierdzi, że można z tego wnosić, że u nas jest jeszcze gorzej, ponieważ nasz kraj jest usytuowana nieco bardziej na północ niż Boston, a zatem nasłonecznienie jest u nas mniejsze. Nawet latem w pochmurne dni nie dochodzi do odpowiedniej syntezy witaminy D. Nie będzie jej również w dni słoneczne, gdy przebywamy na zewnątrz zbyt krótko i mamy szczelnie zakryte całe ciało.
Specjalista podał przykład dzieci, które większość czasu spędzają przed komputerem, a nie na boisku. W Wielkiej Brytanii intensywnej suplementacji witaminą D wymagają nawet nastolatki zamieszkujące najbardziej słoneczne regiony tego kraju – dodał.
„Nie ma sensu dyskutowanie o tym, czy suplementacja witaminy D jest uzasadniona. To oczywiste. Może jedynie rozważać, kiedy i w jakich dawkach należy ją stosować u poszczególnych osób” - alarmował prof. Lorenc. Przekonywał, że może być ona stosowana nawet w wysokich dawkach, ponieważ bardzo trudno ją przedawkować.
Wszyscy Polacy powinni zażywać witaminę D od października do co najmniej marca, a najlepiej do maja – twierdzą eksperci. Osoby starsze po 60. roku życia powinny przyjmować ją przez cały rok, nawet latem, bo znacznie gorsza jest u nich synteza witaminy D w skórze.
Prof. Lorenc uważa, że nie wystarczy jedynie odpowiednia dieta, by zapewnić odpowiedni poziom witaminy D, stąd konieczność suplementacji. „Musielibyśmy zjadać codziennie ponad 30 jajek, żeby zapewnić sobie odpowiedni jej poziom” – dodał.
Najwięcej witaminy D jest w świeżym węgorzu. W 100 g tej ryby jest 1200 jednostek międzynarodowych tej witaminy. W 100 g śledzia w oleju jest 880 IU witaminy D, w 100 g łososia gotowanego lub pieczonego – 550 IU, a w innych rybach – od 50 do 200 IU.
Opublikowane w 2013 r. wytyczne międzynarodowych stowarzyszeń medycznych dla Europy zalecają, żeby osoby dorosłe od października do kwietnia-maja przyjmowały dziennie co najmniej 800-2.000 IU witaminy D. Osoby po 60. roku życia powinny taką suplementację stosować przez cały rok. W przypadku osób wymagających intensywnej suplementacji ze względów terapeutycznych zalecane dawki witaminy D sięgają 5.000-7.000 IU. W wyjątkowych przypadkach mogą sięgać nawet 50 tys. IU. Ale nie dłużej niż kilka tygodni.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Komentarze
[ z 13]
AGA - nie przesadzajmy z tym czerniakiem, czynników ryzyka czerniaka jest kilka m.in : wrodzone znamiona, oparzenia słoneczne w dzieciństwie, znamiona barwnikowe, karnacja. W tym też jest oczywiście długotrwała ekspozycja na słońce i promieniowanie UV ale nie przesadzajmy nie chodzi o wylegiwanie się po kilka godzin na słońcu ale np. krótki spacer przy słonecznej pogodzie.
Stosowane czy zażywanie w odpowiednich ilościach i zgodnie z zaleceniami nic nie szkodzi , więc jak słońce wychodzimy na spacer i raz w tygodniu jemy śledzić w oleju :)
Dokładnie AGA - Słońce powoduje czerniak?! Teoretycznie jest kilkuprocentowe zwiększenie ryzyka na skutek silnych oparzeń słonecznych, ale badania na szeroką skalę wykazały, że osoby z krajów gdzie słońca niemal w ogóle nie ma zapadają na czerniaka dokładnie tak samo często jak osoby z krajów, gdzie słońce spala ziemię.
a do tego witamina D wykazuje działanie antynowotworowe więc z tym czerniakiem to nie do końca tak
każda witamina ma jakieś "zadanie" i każdy niedobór nie jest obojętny. jeśli ktoś wie, że nie stosuje najbardziej zdrowej i zróżnicowanej diety to może brać jeden suplement z dziennym zapotrzebowaniem witamin i mikroelementów
witamina D chroni przed rakiem i wydłuża życie chorych, którzy zachorowali na raka
Osoby starsze powinny stosować suplementację witaminy D. Zbyt niski jej poziom u osób po 65. roku życia aż dwukrotnie zwiększa ryzyko demencji
Czy suplementacja vit .D3 powoduje powstawanie kamieni w nerkach?
Trudno się dziwić, że większość Polaków powinna zażywać witaminę D. W końcu w miesiącach od września do maja ilość promieni słonecznych jaka dociera do powierzchni ziemi jest niewystarczająca, aby wytworzyć odpowiednia ilość tego enzymu. A niestety, nasze organizmy nie są w stanie stworzyć użyteczniej, aktywnej formy witaminy D bez wystawienia powierzchni skóry na działanie promieniowania ultrafioletowego. I co warto zaznaczyć, chodzi tutaj o światło słoneczne, którego nie ma możliwości zastąpić przez lampy jakie są wykorzystywane w solariach. Owszem, w jakimś tam niewielkim zakresie emitują one może i światło ultrafioletowe w długościach wystarczających do tego by zainicjować syntezę witaminy D, jednak ta ilość jest tak nie wielka, że prawi nic nie znacząca. I z całą pewnością niewarta narażania się na groźbę rozwinięcia choroby nowotworowej skóry jakie niesie za sobą korzystanie z solariów. To co powinno się zalecać pacjentom, to eksponowanie powierzchni skóry ciała na działanie promieni słonecznych w okresie letnim i wtedy kiedy jest to możliwe, a w miesiącach jesienno-zimowych oraz wczesną wiosną zażywanie preparatów mających na celu uzupełnienie ewentualnych niedoborów witaminy D.
Szkoda tylko, że chociaż aktualne wytyczne podają, że każdy Polak powinien zażywać suplementy uzupełniające zawartość witaminy D w organizmie to w dalszym ciągu niewielka część społeczeństwa się do tych zaleceń stosuje. To smutne, ponieważ nie prowadzi do niczego dobrego. Jak pokazują aktualne wyniki badań witamina D wykazuje bardzo szerokie działanie na organizm i w dużym stopniu oddziałuje na wiele struktur ciała. Nie tylko chodzi o ochronę przed nowotworami, czy o poznane już dawno działanie witaminy D w prewencji krzywicy czy u kobiet w wieku pomenopauzalnym przemian związanych z osteoporozą. Trzeba pamiętać, że witamina D w dużym stopniu ma znaczenie dla zdrowia całego organizmu, a jej roli nie można pomijać jako ochronnej i w prewencji wielu chorób. Co więcej. Nie tylko dzieci, kobiety w ciąży, okresie połogu i karmienia piersią oraz kobiety po menopauzie powinni przyjmować preparaty z witaminą D. Zakres wskazań do jej stosowania i ludzi nimi objętych jest znacznie szerszy. Należy o tym pamiętać i namawiać pacjentów do przyjmowania podobnych preparatów. Może mieć to duże znaczenie w ochronie przed wieloma schorzeniami, pomóc w uniknięciu groźnych dla zdrowia następstw i być pomocne w zachowaniu zdrowia na długie lata.