Lekarze z WIM jako pierwsi w kraju rozpoczęli standardowe wykonywanie cewnikowania zatok skalistych dolnych u osób dorosłych. Zgodnie z zaleceniami Amerykańskiego Towarzystwa Endokrynologicznego taki zabieg powinien być wykonywany u większości pacjentów z podejrzeniem choroby Cushinga. Jednak, z powodu poziomu trudności, nie było w Polsce ośrodka który podjąłby się prowadzenia tej skomplikowanej metody diagnostycznej.
Sukces specjalistów z Wojskowego Instytutu Medycznego zdecydowanie poprawi jakość opieki nad osobami z zespołem Cushinga. To choroba rzadka, ale nieskutecznie leczona wiąże się z wysoką śmiertelnością. W ciągu 5 lat umiera połowa chorych. Jej najczęstszą przyczyną jest gruczolak przysadki wydzielający hormon ACTH, pobudzający nadnercza do produkcji nadmiernej ilości kortyzolu. - Zdarza się jednak, że przyczyną choroby są nowotwory położone w płucach, trzustce czy jelicie grubym – tłumaczy dr hab. n. med. Przemysław Witek z Kliniki Endokrynologii i Terapii Izotopowej WIM.
- Leczenie polega na operacyjnym usunięciu guza przysadki, ale największym problemem jest jego precyzyjna lokalizacja. Ponad połowa gruczolaków w chorobie Cushinga ma wymiar mniejszy niż 5 milimetrów, co powoduje, że bywają niewidoczne nawet w rezonansie magnetycznym – dodaje płk dr hab. n. med. Grzegorz Zieliński z Kliniki Neurochirurgii WIM.
Ponieważ w szpitalu na Szaserów wykonuje się najwięcej w Polsce operacji pacjentów z chorobą Cushinga, rozwiązanie problemu dotyczącego lokalizacji guza było szczególnie ważne. – Zanim rozpoczęliśmy cewnikowanie zatok skalistych (ang: Inferior Petrosal Sinus Sampling; IPSS), poszukiwanie guza odbywało się już w trakcie operacji neurochirurgicznej. Jeśli więc guz znajdował się nie w przysadce, ale w innych organach, skomplikowana operacja nie rozwiązywała problemu. Teraz zabieg cewnikowania chroni chorych przed niepotrzebną operacją, a jednocześnie - na dużo wcześniejszym etapie - pozwala na zlokalizowanie źródła choroby w innych narządach. To zwiększa szanse na wyleczenia – podkreślają dr hab. Zieliński i dr hab. Witek.
Przygotowania do prowadzenia zabiegów IPSS trwały prawie dwa lata. Wymagały współpracy Klinik: Neurochirurgii i Endokrynologii oraz Pracowni Radiologii Zabiegowej Zakładu Radiologii Lekarskiej WIM, w której wykonuje się te zabiegi.
Źródło: WIM
Komentarze
[ z 2]
Cieszę się, że lekarze podejmują się wyzwania jakim jest przeprowadzanie tego rodzaju zabiegów. Coraz więcej Polaków cierpi na choroby o podłożu hormonalnym. W kolejce do specjalisty czeka się latami. Często trudno jest zdiagnozować choroby ponieważ nie każdy wykonuje regularne badania krwi a zwłaszcza kontroluje poziom hormonów dlatego rozwój endokrynologii w Polsce jest bardzo ważny. Prawie każdy z nas ma w swoim otoczeniu osoby cierpiącą na zaburzenia hormonalne.
Nowe metody diagnostyczne są bardzo potrzebne w wykrywaniu zaburzeń o podłożu hormonalnym. Tak jak przeczytałam w poprzednim komentarzu, czasami chorzy przez lata nie zdają sobie sprawy z ich stanu który się pogarsza. Czasami nawet niewielkie zaburzenia ilości wytwarzanych hormonów mogą spowodować bardzo duże zmiany w organizmie. Dlatego tak ważna jest wczesna diagnostyka. Gdy poziom hormonów nie spadnie lub nie podwyższy się znacząco wpływ na funkcjonowanie innych układów nie będzie tak duży. Terapia endokrynologiczna polega nie tylko na normalizacji ilości hormonów. Niezbędna jest również często pomoc innych specjalistów.