Sąd Rejonowy dla Krakowa Podgórza w Krakowie uznał, że odwołanie wizyty przez okulistę osobie niewidomej z tego powodu, że porusza się z psem asystującym jest naruszeniem praw pacjenta.
Pozew przeciwko lekarzowi na rzecz Jolanty Kramarz wytoczył Rzecznik Praw Obywatelskich, a do sprawy przystąpiła Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
W 2015 r. Jolanta Kramarz chciała skorzystać z usług medycznych okulisty. W tym celu umówiła się telefonicznie na wizytę, po czym mailowo poinformowała przychodnię, że przybędzie wraz z psem asystującym, z którym porusza się na co dzień. Wówczas lekarz odwołał wizytę i wskazał klientce inne przychodnie okulistyczne. W odpowiedzi okulista zaznaczył, że powodem anulowania konsultacji jest konieczność wyjaśnienia możliwości udzielania świadczeń zdrowotnych na rzecz osób poruszających się z psami asystującymi.
RPO domagał się zapłaty na rzecz Jolanty Kramarz zadośćuczynienia za naruszenie praw pacjenta (1 tys. zł) oraz wpłaty sumy pieniężnej na cel społeczny z tytułu naruszenia dóbr osobistych.
Sąd uznał, że lekarz w sposób nieuzasadniony odmówił wykonania usługi medycznej na rzecz Jolanty Kramarz, co pociągnęło za sobą naruszenie praw pacjenta. Z tego powodu sąd przyznał klientce zadośćuczynienie.
„Sąd podkreślił, że zachowanie okulisty było nieprawidłowe. Skoro widział on przeciwskazania do tego, żeby pies mógł znajdować się w gabinecie zabiegowym ze względów sanitarnych, to powinien swoje wątpliwości wyjaśnić pacjentce i zaproponować rozwiązanie tej sytuacji, np. przez wskazanie na możliwość pozostawienia psa asystującego w poczekalni pod opieką personelu. W ocenie sądu anulowanie wizyty takim rozwiązaniem nie było” – mówi apl. adw. Jarosław Jagura, który reprezentował HFPC przed sądem.
Sąd zaznaczył, że nie rozstrzygał o tym, czy pacjent wraz z psem asystującym powinien wejść do gabinetu zabiegowego. Sąd uznał jednak, że w sprawie nie doszło do naruszenia dóbr osobistych Jolanty Kramarz i nie nakazał lekarzowi zapłaty sumy pieniężnej na cel społeczny.
„Niezwykle ważne jest to, że sąd potwierdził, że niepełnosprawność oraz fakt poruszania się wraz z psem asystującym nie mogą uzasadniać odmowy świadczenia usług medycznych, z których każdy ma prawo skorzystać” – wyjaśnia apl. adw. Jarosław Jagura.
Wyrok jest nieprawomocny. Decyzja co do zaskarżenia wyroku zostanie podjęta po analizie pisemnego uzasadnienia.
Komentarze
[ z 3]
To jest chyba jakaś kpina. Jak można odmówić człowiekowi przyjęcia na wizytę do lekarza tylko i wyłącznie z tego powodu, że porusza się ona z psem asystującym z powodu nieprawidłowego funkcjonowania narządu wzroku? Zrozumiałabym jeszcze gdyby chodziło o gabinet lekarza innej specjalności. Ale co jak jak co, ale okulista chyba akurat powinien być przygotowany na taką ewentualności nie robić z tego problemu? Przecież to całkowicie normalne, że ktoś zgłasza się na wizytę z psem, który pomaga mu się poruszać skoro sam nie może zobaczyć tego co jest przed nim. To w jaki sposób taka osoba miałaby trafić do lekarza samodzielnie? Bo nie bardzo sobie to wyobrażam?
Dokładnie tak samo uważam. Jeśli nawet lekarz posiadający specjalność z okulistyki nie jest w stanie zrozumieć i przyjąć pacjenta, który aby poruszać się po ulicach i móc w ogóle samodzielnie opuścić dom potrzebuje psa przewodnika, to nie wiem w takim razie kto powinien. To bardzo smutne. Wydaje mi się, że zamiast kary finansowej czy innego rodzaju powinno się tego lekarza, który odmówił pacjentowi o którym mowa przyjęcia powinno się wysłać na jakiś obowiązkowy kurs doszkalający z psychologii czy umiejętności społecznych. Co jak co, ale właśnie my lekarze powinniśmy wykazywać się szczególnym rodzajem i poziomem empatii dla pacjentów z wszelkimi upośledzeniami. Nawet nie wiem co mam o tym przypadku myśleć.
To jest jakaś kpina. Kto w takim razie powinien zająć się przyjęciem tego pacjenta, jeśli nie lekarz okulista? Przecież ten pacjent nie chodzi sobie z psem przewodnikiem, bo takie jest jego "widzi mi się". Jestem przekonana, że naprawdę potrzebował konsultacji okulistycznej i wstyd mi za lekarza, który odmawiając mu przyjęcia pokazał wszystkich przedstawicieli zawodu medycznego w złym świetle. Podobne sytuacje nie powinny mieć miejsca i nie powinny się zdarzać. Zdecydowanie mi się to nie podoba i oby nigdy więcej, żaden specjalista, rezydent czy nawet stażysta nie zachował się w podobny, karygodny sposób.