Według NFZ i Ministerstwa Zdrowia, lekarze pracujący w podstawowej opiece zdrowotnej mają obowiązek przyjąć w danym dniu wszystkie osoby, które zgłoszą się do przychodni. Coraz częściej okazuje się to jednak niemożliwe.
Jak informuje Nowa Trybuna Opolska, lekarze chcą określenia standardów i zapisu w Ustawie o medycynie rodzinnej, iż na jednego pacjenta należy poświęcić 10-15 minut. Wtedy czterech pacjentów przypadałoby na godzinę. Lekarz POZ przyjmowałby najwyżej po 30 osób dziennie zamiast dwa razy tyle, co zdarza się coraz częściej. Nietrudno się domyślić, że Ministerstwo Zdrowia nie jest zainteresowane takim rozwiązaniem. Zanosi się więc na nowy spór lekarzy POZ z ministerstwem.
Lekarze zapowiadają, że będą szczególnie naciskać na uregulowanie czasu udzielania porady, bo doszło im dużo nowych obowiązków, m.in. wypisywanie tzw. zielonych kart pacjentom z podejrzeniem nowotworu, wystawianie skierowań do okulisty i dermatologa.
Postulat ten zgłosili Ministerstwu Zdrowia lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego, którzy weszli w skład specjalnego zespołu ds. POZ, powołanego po styczniowym proteście.
Komentarze
[ z 3]
Dziwi mnie, że w przypadku podobnych postulatów pacjenci nie staja po stronie lekarzy i nie protestują wraz z pracownikami przychodni podstawowej opieki zdrowotnej. Przecież w wydłużeniu czasu pracy jaką lekarz może przeznaczyć na wizytę z jednym pacjentem nie chodzi o to, aby pracować mniej, ale o to, aby mieć wystarczającą ilość czasu dla zapewnienia pacjentowi właściwego badania, czasu na rozmowę celem zebrania dokładnego wywiadu lub na przykład udzielenia porady zdrowotnej lub wiadomości niezbędnych dla wdrażania właściwego postępowania profilaktycznego. Biorąc pod uwagę jakim problemem w chwili obecnej staje się otyłość i nadwaga wśród pacjentów, wydaje mi się, że byłoby zasadne gdyby zwiększyć ilość czasu przypadającą na jednego pacjenta celem właśnie przedstawienia mu informacji odnośnie właściwego odżywiania, zasad zdrowego żywienia, czy zasadności podejmowania aktywności fizycznej celem zachowania zdrowia i sprawności fizycznej, a także właściwej masy ciała. Może dojść do tego, że niedługo otyłość i powikłania z niej wynikające staną się jednym z głównych problemów pacjentów przyjmowanych do oddziałów szpitalnych. Może przynajmniej części tych przypadków dałoby się zapobiec, gdyby wystarczająco wcześnie edukować chorych na przykład właśnie w przychodniach lekarzy rodzinnych, którzy dzięki dodatkowym minutom wizyty mogliby przekazywać wiedzę i edukować pacjentów oraz pomagać dobrać na przykład właściwy rodzaj aktywności fizycznej możliwej do uprawiania przez chorego i przystosowanej do jego stanu zdrowia. Albo może dzięki edukacji udałoby się przekonać pacjentów, aby przejęli przynajmniej cześć odpowiedzialności za własne zdrowie na samych siebie i byli świadomi jak wiele zależy nie od przypadku, genetyki czy poziomu opieki medycznej, ale przede wszystkim od stylu życia.
Dokładnie tak. Szkoda, że pacjenci nie przyłączają się do takiego typu postulatów z naszej- lekarskiej strony. Chyba powinno być oczywiste, że wnosi się o wydłużenie czasu przypadającego na wizytę pacjenta nie ze względu na naszą niechęć do pracy, czy powolne wykonywanie zadań, ale raczej ze względu na fakt, że siedem minut jakimi dysponujemy w chwili obecnej to zbyt mało, aby zapewnić pacjentom dokładne badanie, że o wywiadzie i rozmowie, albo edukowaniu pacjentów w tym czasie nie wspomnę. Siedem minut to akurat tyle, aby zapytać o obecne objawy, dolegliwości, skupić się na podstawowych i koniecznych do przeprowadzenia badaniach przedmiotowych, wypisaniu recepty albo skierowania do specjalisty i poproszenie do gabinetu kolejnego chorego z oczekujących w kolejce. Całe szczęście, że część osób jakie spotykamy w przychodniach to już chorzy nam znani, z którymi dokładny wywiad odnośnie chorób przewlekłych, przyjmowanych leków czy historii chorób nie jest już tak niezbędny, co pozwala na zaoszczędzenie cennych minut podczas wizyty. Albo, że część pacjentów zgłasza się wyłącznie celem otrzymania recepty na preparaty przyjmowane przewlekle, co pozwala na wygospodarowanie odrobiny czasu jaki można poświęcić w ramach wizyty z nowym pacjentem. Jest to bardzo potrzebne, bo przecież właśnie precyzyjny wywiad często pozwala na postawienie właściwego rozpoznania lub zasugerować na czym powinniśmy się skupić i gdzie w dalszej kolejności skierować chorego. Pacjenci czują się czasem zaniedbani lub ignorowani, kiedy wchodzą do gabinetu lekarza rodzinnego, a ten zamiast od wejścia skupić się na nich, siedzi z nosem w dokumentacji medycznej i wysłuchuje zgłaszanych problemów zdrowotnych i dolegliwości nie przerywając w tym czasie uzupełniania karty poprzedniego chorego. Tylko jak inaczej mielibyśmy wyrobić się w tych siedmiu minutach i zapewnić jednocześnie najwyższą jakość świadczonych usług? Szkoda, że pacjenci często nie zdają sobie sprawy, że to nie jest winą lekarzy, że wizyty muszą się tak odbywać, ale stanowi winę niewydolnego systemu i narzucanych na nas wymogów czasowych co do trwania wizyty każdego z chorych. Może gdyby pacjenci przyłączyli się do naszych postulatów, udałoby się coś zmienić, bo obecny stan rzeczy nie jest dobry, ani dla lekarzy, ani dla pacjentów i nie widzę innego, ani lepszego rozwiązania tego stanu rzeczy jak wydłużenie czasu wizyty.
Wydaje mi się, że właśnie tyle czasu potrzeba poświęcić na jednego pacjenta, aby dokładnie przeprowadzić wywiad oraz badanie. Oczywiście nie chodzi mi tutaj w tym momencie o takich pacjentów, którzy czują się dobrze i przychodzą regularnie po receptę, na leki, które przyjmują na stałe. Wtedy wystarczy dosłownie kilka minut na jej wypisanie, wymianę kilku zdań. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku pacjentów, którzy w danym momencie odczuwają jakieś dolegliwości i ich stan zdrowia wymaga większej ilości czasu na badanie. Słyszało się chociażby o tym, że wielu rodziców decydowało się na rezygnację z podstawowych szczepień swoich dzieci z uwagi na to, że nie mieli oni wystarczającej ilości czasu aby porozmawiać z lekarzem. W takim wypadku bardzo wielu z nich sięgało po poradę do Internetu, gdzie jak wiemy na licznych forach wypowiadają się antyszczepionkowcy… W związku z tym, dzieci były po prostu narażone na wystąpienie u nich chorób zakaźnych, które stanowią zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. Warto również wspomnieć o grupie pacjentów jakimi są seniorzy. Da się zauważyć, że są to osoby, które często potrzebują zwyczajne rozmowy czy to o swoim zdrowiu czy nawet problemach w rodzinie. Lekarz pracujący w przychodni bardzo często spotyka się z takimi sytuacjami i chce chociaż chwilę poświęcić starszej osobie na rozmowę. Dla tych pacjentów, nawet krótka wymiana zdań jest bardzo ważna, ponieważ często żyją oni samotnie. Warto zaznaczyć, że dla starszego pokolenia lekarz wciąż jest bardzo dużym autorytetem, dlatego rozmowa z nim, jest często bardzo ważna. Starsze osoby dużo częściej stosują się do zaleceń lekarzy, niż osoby młode. Czasem potrzeba więcej czasu aby wytłumaczyć pacjentowi na czym polega jego choroba, oraz jak będzie przebiegało leczenie. Wielu seniorów boi się o swoje zdrowie, dlatego czas im poświęcony powinien być dłuższy, tak aby uspokoić pacjenta, chroniąc go przed dodatkowym stresem, który jak wiemy niekorzystnie wpływa na nasze zdrowie. Zbliża się okres, w którym w przychodnie będzie odwiedzało znacznie więcej pacjentów. Lekarze Podstawowej Opieki Zdrowotnej w tym czasie mają bardzo dużo pracy, a z uwagi na liczne braki kadrowe mają problem z przyjęciem tak dużej liczby pacjentów. Wiąże się z tym fakt, że pod koniec pracy lekarz może być już bardzo zmęczony, nie do końca skoncentrowany co naraża go na popełnienie błędu. Niestety problem kadr nie został jeszcze rozwiązany. Cały czas słyszy się o tym, że w przychodniach brakuje lekarzy, a Ci którzy pracują w niedalekiej przyszłości będą wybierać się na emerytury. Niestety cały czas istnieje problem tego, że ochrona zdrowia nie jest finansowana w wystarczającym stopniu, co przekłada się na to, że wydłużają się także kolejki do specjalistów, których po prostu zaczyna brakować w naszym kraju od jakiegoś czasu. Trudno będzie w niedalekiej przyszłości to naprawić z uwagi na to, że liczba miejsc na rezydenturę jest zdecydowanie za mała, a wynagrodzenie dla lekarzy rezydentów nie jest wystarczające. Potrzeba odpowiedniego planu działania, czasu oraz przede wszystkim odpowiedniej ilości środków finansowych, o których już od dawna wspominają protestujący pracujący w ochronie zdrowie. Warto zaznaczyć, że ich nadrzędnym celem dobro pacjenta i możliwość jego skutecznego, szybkiego diagnozowania oraz rozpoczętej terapii. Bardzo ważne jest usprawnienie funkcjonowania Podstawowej Opieki Zdrowotnej ponieważ w dużej mierze na niej opiera się ochrona zdrowia w naszym kraju. To do przychodni bardzo często pacjenci przychodzą w pierwszej kolejności pacjenci po poradę, czy skierowanie do specjalisty. Jeżeli miejsca te będą funkcjonowały w prawidłowy sposób to wielu pacjentów będzie narażonych na mniej skuteczne leczenie. Konieczne więc wydaje się wprowadzenie zmian w polskiej ochronie zdrowia, ale wymaga ona tak jak wspominałam i czasu i pieniędzy. Zwiększenie liczby lekarzy w naszym kraju jest niezbędne, aby pacjenci mogli czuć się bezpiecznie, a lekarze mogli pracować w dużo lepszych warunkach, które są niezbędne aby ich praca była pozbawiona błędów. Lekarzom dochodzi coraz więcej obowiązków związanych z dokumentacją medyczną. Według mnie bardzo dobrym pomysłem jest wprowadzanie rozwiązań jakie oferuje nam telemedycyna. W dzisiejszych czasach dzięki Internetowi mamy dostęp do bardzo wielu udogodnień, które być może przyczynią się do usprawnienia wielu czynności w przychodniach. Chodzi tutaj o wystawienie skierowań, zwolnień czy recept w formie elektronicznej. Zaoszczędzony czas podczas wystawiania tych dokumentów będzie mógł być poświęcony na rozmowę z pacjentem lub dokładniejsze badanie. W przypadku gdy nie będzie on tego wymagał będzie możliwe przyjęcie większej liczby pacjentów.