Zgodnie z Barometrem Fundacji WHC, średni czas oczekiwania na świadczenia zdrowotne w Polsce wynosi 3 miesiące (stan na luty/marzec 2017 r.). Nadal nie ma dziedziny medycyny w której pacjenci nie natrafialiby na kolejki, a państwo nie wywiązuje się z obowiązku jakim jest zapewnienie obywatelom równego dostępu do świadczeń zdrowotnych. W najnowszym raporcie WHC przedstawia również dostępność do świadczeń zdrowotnych dla dzieci.
Ochrona zdrowia dzieci jest szczególnie ważna, dlatego sprawowana jest do 18 roku życia niezależnie od sytuacji ubezpieczeniowej rodziców, czy opiekunów prawnych. Niestety ograniczenia w dostępie do świadczeń zdrowotnych nie omijają dzieci. W najnowszym Barometrze zbadano czas oczekiwania m.in. do specjalistów dziecięcych. Najdłuższe kolejki na jakie natrafiają mali pacjenci występują w przypadku: ortodonty – 9,5 mies., reumatologa dziecięcego – 5,3 mies., kardiologa dziecięcego – 4 mies., okulisty dziecięcego – 3,8 mies. i urologa dziecięcego – 3,8 mies.
W raporcie przedstawiono czas oczekiwania na leczenie choroby zezowej u 4-letniego pacjenta. Proces terapeutyczny dziecka ze wskazaniem do operacyjnego usunięcia zeza oraz skierowaniem na ćwiczenia rehabilitacji wzrokowej trwa średnio 8,5 mies. (przypadek stabilny). Innym rażącym przypadkiem jest 9,5 mies. czas oczekiwania na wizytę u ortodonty oraz ponad 9,7 mies. kolejka na leczenie aparatem ortodontycznym.
Zdaniem dr Pawła Grzesiowskiego, specjalisty pediatry z Centrum Medycyny Zapobiegawczej i Rehabilitacji w Warszawie, szczególnie niekorzystnym zjawiskiem jest ograniczona dostępność do neonatologii i specjalistycznych świadczeń w zakresie neurologii, okulistyki oraz kardiologii. Kilkumiesięczne oczekiwanie na konsultację specjalisty w tych dziedzinach, może prowadzić do nieodwracalnych zmian w organizmie niemowlęcia, w tym, w największym stopniu, urodzonego przedwcześnie.
Negatywny trend w dostępie do świadczeń zdrowotnych utrzymuje się od początku rozpoczęcia monitoringu kolejek przez WHC w 2012 r. Polscy pacjenci napotykają na wielomiesięczne kolejki zarówno podczas wizyty do specjalisty, wykonania podstawowego badania diagnostycznego, czy zabiegu.
Dziedziny medycyny, w których średni czas oczekiwania jest najdłuższy to: ortopedia (11,2 mies.), geriatria (7,1 mies.), angiologia (7 mies.), reumatologia (7 mies.) i stomatologia (7 mies.). Zgodnie z danymi WHC poważnym problemem ochrony zdrowia w Polsce jest dostęp do lekarzy specjalistów. Specjaliści na wizytę, u których odnotowano największe kolejki to: ortodonta (9,5 mies.), endokrynolog (9,4 mies.), angiolog (9 mies.), lekarz chorób zakaźnych (6,9 mies.) i hepatolog (5,7 mies.). Najdłuższe kolejki pozostają jednak w dalszym ciągu zarezerwowane dla protezoplastyki stawu kolanowego (42,9 mies.) i operacji usunięcia zaćmy (22,4 mies.).
Ciągła niepewność i planowane zmiany nie służą organizacji pracy przychodni, czy oddziałów szpitalnych. Zbierając dane do raportu zauważono problemy z planowaniem miejsca dla pacjenta w kolejce oczekujących wynikające ze zmian formy kontraktowania, które mają nastąpić w lipcu 2017 r. oraz wprowadzenia sieci szpitali w październiku 2017 r. Najtrudniej w tej sytuacji odnajdują się poradnie specjalistyczne, których rola nie jest jeszcze do końca znana.
Pełen raport wraz z szczegółową analizą zebranych danych, znajdą państwo pod adresem: www.korektorzdrowia.pl/barometr
Komentarze
[ z 4]
Kolejki to ogromny problem w publicznej służbie zdrowia. Wielu pacjentów rezygnuje z czekania miesiącami i korzysta z leczenia prywatnego. Mimo to płaci składki jak wszyscy. Co jednak z kosztownymi operacjami? Nie ma uniwersalnego rozwiązania które pomogłyby pacjentom różnych sytuacjach. Być może kiedyś ktoś rozsądny zreformuje służbę zdrowia tak by w końcu spełniała swoją funkcję. Nie wyobrażam sobie frustracji człowieka, który nagle potrzebuje rehabilitacji lub operacji, ale nie jest to wystarczająco pilny przypadek, aby został do niej odpowiednio wcześnie zakwalifikowany. Czekając na rozwój objawów choroby, pacjent traci szanse na pełne wyzdrowienie.
Niezależnie od tego czy pacjent to dziecko czy dorosły, prawie zawsze musi czekać w długich kolejkach do leczenia. Służba zdrowia powinna być dla państwa priorytetem. Nie możemy mieć do czynienia z sytuacją, w której oddziały zamykane są z powodu braku personelu. Przecież lekarzy brakuje nie dlatego, że nie mamy w Polsce wystarczającej liczby uczelni, ale dlatego że nie ma pieniędzy na zatrudnienie odpowiedniej ilości osób. Skoro zdrowie jest najważniejsze to dlaczego fundusze znajdują się i są przeznaczane na inne cele podczas gdy szpitale są przepełnione, kolejki się wydłużają, a lekarze pracują ponad swoje siły.
Niedługo dojdzie do tego, że pacjenci będą musieli wyjechać za granicę żeby móc się leczyć, ponieważ wydłużający się kolejki oraz niedobór specjalistów tylko pogorszy ich stan. Nie każdego stać na prywatne wizyty.
Opieka zdrowotna w Polsce nie jest najgorsza, ani najlepsza. Leczenie jest u nas teoretycznie bezpłatne, w przeciwieństwie do wielu innych krajów. Patrząc jednak na długość kolejek, nie mogę ścierpieć faktu, że starsi ludzie często okupują kolejki choć nawet nie potrzebują iść do danego specjalisty, podczas gdy młodzi muszą czekać i do lekarza zajdą może raz w roku. Może gdyby nie było obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego, a zamiast tego oddzielne składki, niektóre osoby nie marnowałyby czasu lekarzy. Skoro coś jest za darmo, trzeba korzystać.