Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles zauważyli, że osoby angażujące się w umiarkowaną lub dużą aktywność fizyczną, mogą znacznie zmniejszyć ryzyko zachorowania na jaskrę.
Chcąc zbadać korelację między intensywnością ćwiczeń a jaskrą, naukowcy przeanalizowali dane z National Health and Nutrition Examination Survey, obszernego badania, które monitorowało stan zdrowia i stan odżywienia dorosłych w Stanach Zjednoczonych od lat 60. XX wieku. Intensywność aktywności fizycznej uczestników określano na podstawie liczby wykonywanych kroków oraz prędkości chodzenia, które mierzono krokomierzem.
Analiza danych pokazała, że na każde 10-jednostkowe zwiększenie szybkości chodu i liczby kroków na minutę, ryzyko jaskry spadało o 6%, a przy każdym 10-minutowym wzroście aktywności z umiarkowanej do intensywnej na tydzień, ryzyko jaskry spadło o 25 procent. Wśród najbardziej aktywnych fizycznie uczestników badania odnotowała aż 73-procentowy spadek ryzyka rozwoju tej choroby.
- Nasze badania sugerują (…), że ludzie, którzy ćwiczą z większą prędkością i wykonują więcej kroków przy chodzeniu lub bieganiu, mogą o wiele bardziej zmniejszyć ryzyko jaskry, niż osoby, które ćwiczą z mniejszą intensywnością - powiedziała dr Victoria L. Tseng z Uniwersytetu Kalifornijskiego.
Naukowcy zaznaczają jednak, że konieczne są dalsze badania bezpośrednio badające związek pomiędzy wysiłkiem fizycznym a jaskrą, zanim lekarze będą mogli wydać konkretne zalecenia dotyczące ćwiczeń i jaskry.
Źródło: eurekalert.org
Komentarze
[ z 7]
Jaskrę uważa się za chorobę spowodowaną wieloma czynnikami, aczkolwiek nadal nie znamy dokładnego patomechanizmu jej powstawania. Skoro jest wiele powodów, możliwości na zapobieganie również jest dużo. Do uszkodzenia nerwu wzrokowego najczęściej dochodzi w wyniku nadmiernego wzrostu ciśnienia wewnątrz gałki ocznej. Może dojść do nagłej utraty wzroku co dla pacjenta jest ogromną tragedią. Dlatego warto badać zjawiska i połączenia, od których zależeć może zdrowie pacjentów.
Pierwsze objawy jaskry są zwykle niezauważalne. Jedynym sposobem jej wczesnego rozpoznania jest regularne badanie wzroku u okulisty. Trzeba pamiętać, ze nieleczona jaskra prowadzi do ślepoty. Choć sama choroba jest podstępna, bo jej objawy trudno na początku zauważyć, to mamy określoną grupę czynników ryzyka, na które warto zwracać uwagę. Ważnym przykładem są czynniki genetyczne. Powinniśmy mieć się na baczności jeśli w rodzinie ten problem jest powszechny. Miejmy nadzieję, że badania dadzą efekty i znajdziemy sposób na zapobieganie jaskrze.
Tak naprawdę można powiedzieć, że wszystko wpływa na wszystko. Być może wnioski będą miały solidne podstawy, miejmy nadzieję, ale nie zawsze wysiłek fizyczny jest lekarstwem na wszystko. Jaskra to duży problem polskiego społeczeństwa i trzeba walczyć o skuteczne sposoby na zapobieganie schorzeniu. Przede wszystkim należy pamiętać, że jaskra jest chorobą nieuleczalną. Upośledzenie widzenia, które już nastąpiło nie może zostać cofnięte. Jednak odpowiednio wczesne rozpoznanie choroby daje duże szanse na zatrzymanie dalszego jej rozwoju. Celem leczenia jaskry jest powstrzymanie postępu choroby, a konkretnie niszczenia nerwu wzrokowego. W jaskrze z otwartym kątem przesączania stosuje się tzw. betablokery, czyli specjalne krople do oczu. Nie wszyscy pacjenci poważnie podchodzą do leczenia, nie badają się i nie przestrzegają zaleceń lekarskich, a przecież zagrożony jest ich wzrok.
Myślę, że nagminnym problemem związanym z tą jednostką jest, pomijając oczywiście profilaktykę, kwestia nieprawidłowego leczenia jaskry po jej rozpoznaniu. Często zbyt szybko lekarze w leczenie chirurgiczne. Jest oczywiste, że leczenie powinno być dostosowane do aktualnego stanu okulistycznego, wieku oraz trybu życia chorego. Należy zdawać sobie sprawę, że ryzyko ślepoty jest większe u 60-letniego chorego ze średnim uszkodzeniem funkcji wzrokowych niż u 85-letniego chorego z taką samą dysfunkcją. Również młody chory z niewielkim uszkodzeniem obustronnym jest bardziej zagrożony od osoby 80-letniej z uszkodzeniem jednostronnym i nawet bardziej zaawansowanymi zmianami jaskrowymi. Przytoczone przykłady wskazują na konieczność dostosowania terapii do każdego z chorych. Zgodnie z wytycznymi Europejskiego Towarzystwa Jaskrowego (EGS) leczenie chorych z ciężkimi zaburzeniami jaskrowymi lub osób młodych powinno być bardziej intensywne, a zalecone im badania kontrolne częstsze w porównaniu z postępowaniem u osób obciążonych małym ryzykiem progresji, np. z nadciśnieniem ocznym. Podstawowym celem terapii jest określenie ciśnienia docelowego, czyli takiej najwyższej wartości ciśnienia, przy której ryzyko progresji choroby jest jak najmniejsze. Należy przy tym uwzględnić ciśnienie wyjściowe, stopień zaawansowania neuropatii jaskrowej, występowanie czynników ryzyka (np. zespołu rzekomego złuszczania [pseudoexfoliation syndrome, PEX]) oraz wiek chorego, pamiętając, że im młodszy chory i bardziej nasilone zmiany, tym ciśnienie docelowe powinno być niższe. W Advanced Glaucoma Intervention Study (AGIS) w trakcie co najmniej 6-letniej obserwacji oceniono 738 oczu. Za bezpieczną uznano wartość docelowego ciśnienia mniejszą niż 18 mm Hg, jeśli utrzymywała się ona podczas wszystkich wizyt kontrolnych, natomiast najmniejszą progresję ubytków w polu widzenia odnotowano w oczach z ciśnieniem osiągającym najwyżej 14 mm Hg. EGS zaleca wykonywanie pachymetrii, za prawidłową uznając centralną grubość rogówki wynoszącą 540±30 μm. Wartości ciśnienia wewnątrzgałkowego powinny być skorygowane w zależności od wartości centralnej grubości rogówki, stwierdzono bowiem zależność między cienkimi rogówkami a jaskrą normalnego ciśnienia oraz między grubymi rogówkami a zwiększoną wartością ciśnienia wewnątrzgałkowego . Według wytycznych EGS leczenie chorych na jaskrę otwartego kąta rozpoczyna się od miejscowej farmakoterapii, ale opcjonalnie można zastosować trabekuloplastykę laserową, zwłaszcza u chorych na jaskrę wtórną torebkową i barwnikową. Przy wyborze leczenia zachowawczego należy uwzględniać nie tylko dane medyczne, ale również wiek i przewidywaną długość życia chorego oraz tryb jego życia. Dysponujemy obecnie stosunkowo dużą liczbą leków przeciwjaskrowych, co niewątpliwie ułatwia ich dopasowanie do profilu chorego, trzeba jednak pamiętać o potencjalnych działaniach niepożądanych każdego z leków, o których powinno się uprzedzić chorego . Terapię miejscową rozpoczyna się od wybranego przez lekarza pojedynczego leku, ponieważ najbardziej optymalnym rozwiązaniem dla chorego jest uzyskanie ciśnienia docelowego za pomocą tylko jednego preparatu. W razie jego nieskuteczności lub nietolerancji konieczne jest zastąpienie go jednym z pozostałych preparatów, które można stosować w monoterapii. Niewystarczające obniżenie ciśnienia przez lek dobrze tolerowany jest wskazaniem do skojarzenia go z innym lekiem przeciwjaskrowym lub zastąpienia preparatem złożonym, łączącym dwa leki obniżające ciśnienie. Leczenie można rozpocząć od antagonistów receptorów b-adrenergicznych, które zmniejszają wydzielanie cieczy wodnistej i obniżają ciśnienie wewnątrzgałkowe o 20- -27%. W nocy ich działanie hipotensyjne zmniejsza się z powodu przewagi układu przywspółczulnego, dlatego poranną dawkę należy przyjąć jak najwcześniej, by nie dopuścić do zwyżek lub wahań ciśnienia. Leki z tej grupy są na ogół dobrze tolerowane, nie powinno się ich jednak podawać chorym na astmę oskrzelową lub z ciężką niewydolnością serca. Bezpieczniejsze są b-adrenolityki kardioselektywne (betaksolol), ponieważ w trakcie leczenia nimi ryzyko wystąpienia powikłań ze strony oskrzeli lub serca jest znacznie mniejsze . Zalecanie przez okulistów przyjmowania antagonistów receptorów b-adrenergicznych chorym z obciążeniami kardiologicznymi budzi obawy i kontrowersje, trzeba jednak podkreślić, ale są to leki stosowane rutynowo w praktyce internistycznej u chorych z przewlekłą niewydolnością serca, z wyjątkiem osób z poważnym blokiem przedsionkowo-komorowym II lub III stopnia. Należy też zachować ostrożność podczas leczenia b-adrenolitykami chorych z niewyrównaną cukrzycą ze względu na ryzyko maskowania przez nie objawów hipoglikemii, z uwagi jednak na niewielką dawkę tych leków i minimalne wchłanianie systemowe przyjmuje się, że są one bezpieczne dla chorych na cukrzycę. Na uwagę zasługują również badania oceniające stosowanie b-adrenolityków u ciężarnych chorych na jaskrę. Wyniki uzyskane w grupie 244 ciężarnych, z których 45% przyjmowało b-adrenolityki do oczu, wykazały, że preparaty te można podawać w pierwszej linii leczenia kobietom w ciąży wymagającym farmakoterapii . Od połowy lat 90. XX wieku w leczeniu chorych na jaskrę wykorzystuje się prostaglandyny i prostamidy, czyli lipidy hipotensyjne. Mogą być one lekami pierwszej linii, zwłaszcza jeśli stosowanie b-adrenolityków jest przeciwwskazane. Ważną zaletą tej grupy leków jest ich znaczące działanie hipotensyjne, ponieważ obniżają ciśnienie aż o 28-31%. Są też wygodne w dawkowaniu (tylko raz na dobę), zapewniają 24-godzinną stabilizację ciśnienia i wywołują stosunkowo niewiele działań niepożądanych. Dlatego coraz częściej proponuje się rozpoczynanie leczenia właśnie od nich . Najczęściej zgłaszanymi działaniami niepożądanymi są zadrażnienie i przekrwienie gałki ocznej, które można łagodzić za pomocą dostępnych od niedawna prostaglandyn konserwowanych polikwaternium (bez BAK) lub prostaglandyn całkowicie pozbawionych konserwantów . Nie zaleca się stosowania lipidów hipotensyjnych u chorych na jaskrę neowaskularną lub wrodzoną, a afakia i pseudofakia są przeciwwskazaniami względnymi ze względu na zwiększone ryzyko obrzęku plamki . Z uwagą powinno się aplikować prostaglandyny osobom z jaskrą barwnikową, choć obserwacje z ostatnich lat nie wykazały zwiększonego ryzyka hamowania beleczkowania przez melanosomy, dlatego używanie prostaglandyn w tej postaci jaskry jest także dopuszczalne . Inhibitory anydrazy węglanowej zmniejszające wytwarzanie cieczy wodnistej stosuje się dwa lub trzy razy na dobę. W wielu badaniach wykazano ponadto korzystny wpływ tych leków na przepływ w naczyniach siatkówki, na tarczy nerwu wzrokowego i w naczyniach pozagałkowych. Kolejną grupą leków są sympatykomimetyki, czyli antagoniści receptora α2-adrenergicznego, które obniżają ciśnienie o 15-25%, a także wykazują działanie neuroprotekcyjne w stosunku do komórek zwojowych. W celu oceny skuteczności preparatu w obniżaniu ciśnienia wewnątrzgałkowego wskazane jest podawanie go początkowo tylko do jednego oka. Oszacowanie różnicy między wartościami ciśnienia w oczach pozwala na określenie działania leku u danego chorego. Jak już wspomniano, nieuzyskanie stabilizacji ciśnienia wewnątrzgałkowego po użyciu jednego rodzaju kropli przeciwjaskrowych jest wskazaniem do zastosowania terapii złożonej. Korzyści wynikające z wykorzystania gotowych preparatów złożonych polegają na zmniejszeniu liczby podawanych kropli, ograniczeniu kosztów leczenia oraz lepszej na ogół jego tolerancji. Minimalizuje się też ryzyko wypłukiwania leku występujące wówczas, gdy jest on podawany do oka w krótkich odstępach czasu. Khouri i wsp. przeanalizowali wyniki różnych badań, które wykazały, że złożony preparat zawierający dwa leki skuteczniej obniża ciśnienie wewnątrzgałkowe niż każdy z tych leków podawany osobno. Leczenie skojarzone ma oczywiście swoje wady. Przede wszystkim uniemożliwia miareczkowanie dawek lub podawanie leków w różnym czasie, co np. utrudnia ustalenie optymalnej godziny podania preparatu złożonego z b-adrenolityku i prostaglandyny. Wytyczne EGS dopuszczają rozpoczęcie leczenia chorych na jaskrę pierwotną otwartego kąta od trabekuloplastyki laserowej. Zabieg ten umożliwia zwiększenie odpływu cieczy wodnistej i pozwala na obniżenie ciśnienia wewnątrzgałkowego o 6-9 mm Hg w około 85% oczu. W celu wykonania trabekuloplasyki wykorzystuje się obecnie następujące rodzaje laserów: argonowy (argon laser trabeculoplasty, ALT), diodowy (diode laser trabeculoplasty, DLT) oraz neodymowo-jagowy (Nd:YAG). Najbezpieczniejsza jest trabekuloplastyka selektywna laserem Nd:YAG, który działa tylko na komórki beleczkowania zawierające barwnik, a krótki czas trwania impulsu (3 nanosekundy) chroni przed termicznym uszkodzeniem okolicznych tkanek, dzięki czemu laseroterapię można kilkakrotnie powtórzyć. W porównaniu z zabiegiem wykonywanym laserem argonowym SLT jest skuteczniejsza w oczach afakijnych lub pseudofakijnych . Na podstawie wyników własnej obserwacji Czechowicz-Janicka uznała, że leczenie jaskry młodzieńczej oraz jaskry u chorych młodych, będącej na wczesnym etapie zaawansowania, powinno się rozpoczynać od przeprowadzenia SLT. Zabiegi laserowe są także cenną alternatywą dla chorych na jaskrę wtórną torebkową i barwnikową, u których mogą być stosowane w pierwszej linii leczenia . Zabiegi przeciwjaskrowe, wśród których złotym standardem jest nadal trabekulektomia, wykonuje się u chorych, u których nie uzyskano normalizacji ciśnienia wewnątrzgałkowego mimo stosowania więcej niż dwóch leków. Leczenie chirurgiczne rzadko jest metodą stosowaną w pierwszej linii postępowania, ale można je rozważyć w wybranych sytuacjach, np. u chorych z zaawansowaną neuropatią jaskrową, którzy najprawdopodobniej nie będą przestrzegać zaleceń okulisty. W Collaborative Initial Glaucoma Treatment Study (CIGST) uczestniczyło 607 chorych na nowo rozpoznaną jaskrę, których przydzielono losowo do grupy leczonej farmakologicznie lub do grupy poddanej trabekulektomii. W trakcie obserwacji trwającej 4-5 lat między grupami nie stwierdzono znamiennej różnicy w progresji utraty pola widzenia. Autorzy tego badania zwracają jednak uwagę, że w odniesieniu do osób dotkniętych przewlekłą chorobą ten okres obserwacji jest zbyt krótki, by przesądzać o większej skuteczności którejś z metod leczenia. Jaskra to choroba przewlekła, która towarzyszy choremu od chwili ustalenia rozpoznania przez całe dalsze życie. Postępowanie powinno zapewnić dobową stabilizację ciśnienia wewnątrzgałkowego za pomocą jak najmniejszej liczby leków, a ich koszt nie powinien przekraczać możliwości finansowych chorego. Należy dążyć do indywidualnego doboru leczenia, biorąc pod uwagę stan zaawansowania neuropatii jaskrowej, wiek chorego i model jego życia. Poznanie i uwzględnienie potrzeb chorego sprawia, że staranniej przestrzega on zaleceń lekarza. Optymalne postępowanie polega zatem na dokładnym określeniu profilu zdrowotnego, a następnie dobraniu najwłaściwszego preparatu, który zapewni maksymalną kontrolę nad przebiegiem choroby. ( publikacja: Małgorzata Mulak, Marta Misiuk-Hojło )
Regularne ćwiczenia mogą uchronić ludzki wzrok – podają badacze ze Szkoły Medycyny i Zdrowia Publicznego Uniwersytetu w Wisconsin. Odkryli oni, że osoby, które ćwiczą co najmniej 3 razy w tygodniu, obarczone są o 58% niższym ryzykiem zaburzeń wzroku niż ludzie prowadzący siedzący tryb życia. Na potrzeby badania zaburzeniami wzroku nazwano spowodowaną chorobą lub urazem utratę wzroku, której nie można skorygować za pomocą okularów lub szkieł kontaktowych. Podczas gdy wiek jest jednym z najważniejszych czynników w wielu chorobach oczu, skutkujących zaburzeniami widzenia, jest to element, którego nie można zmienić – mówi dr Ronald Klein. Tymczasem zachowania związane z paleniem, piciem i aktywnością fizyczną, które także wpływają na jakość wzroku, mogą być modyfikowane. Jednak, ponieważ badanie ukazało wyłącznie związek pomiędzy czynnikami związanymi ze stylem życia a zaburzeniami widzenia, nie można powiedzieć, że zachowania te mogą bezpośrednio spowodować lub zapobiec upośledzeniu widzenia. Kolejne badania ukażą, czy modyfikacja tych zachowań doprowadzi do bezpośredniego zahamowania utraty wzroku – podaje Klein. Z dotychczasowych informacji nie wynika bowiem, czy zmiana zwyczajów związanych z piciem lub stosowanie się do określonych zaleceń treningowych może zmniejszyć zaburzenia widzenia wśród chorych. Badanie, opublikowane na łamach magazynu „Ophthalmology”, przeprowadzone zostało z udziałem 5000 osób dorosłych w wieku od 43 do 84 lat. Były one obserwowane przez średnio 20 lat. Okazało się, że występujące u nich zaburzenia wzroku były ściśle powiązane z konkretnymi zachowaniami. Na przykład, okazjonalne spożywanie alkoholu (wypijanie mniej niż jednej porcji alkoholu tygodniowo) skutkowało zmniejszeniem prawdopodobieństwa upośledzenia wzroku o 49% w porównaniu do uczestników, którzy w ogóle nie spożywali trunków. Podobnych rezultatów nie odnotowano wśród osób, które nadużywały alkoholu. Palacze – także ci, którzy palili w przeszłości – obarczeni byli wyższym ryzykiem problemów z widzeniem niż osoby, które nigdy nie paliły. Zaburzenia widzenia rozwinęły się u 6,7% osób prowadzących siedzący tryb życia i u 2% osób aktywnych fizycznie. Co więcej, pogorszenie widzenia odnotowano u 11% uczestników niepijących (którzy nie spożywali alkoholu w okresie ostatniego roku), podczas gdy wśród osób pijących sporadycznie odsetek ten wynosił 4,8%. Już wcześniej zauważono, że ćwiczenia mogą zmniejszyć prawdopodobieństwo zwyrodnienia plamki żółtej, które występuje, gdy neurony w środkowej części siatkówki ulegają uszkodzeniom. Przeprowadzone w 2009 roku badanie, w którym udział wzięło ponad 40 000 biegaczy w średnim wieku, ukazało, że ci przebiegający największe dystanse obarczeni byli najmniejszym ryzykiem choroby. Jednak w eksperymencie nie porównano biegaczy z osobami, które nie biegają, co ogranicza jego użyteczność. Badacze nie wyjaśnili także, w jaki sposób treningi wpływają na częstotliwość występowania tej choroby oczu. W kolejnym badaniu, tym razem przeprowadzonym przez naukowców z ośrodka Atlanta Veterans Administration Medical Center w Decatur, zauważono, że ćwiczenia zwiększają poziom czynników wzrostu w krwiobiegu i mózgach zwierząt. Substancje te przyczyniają się do zdrowia i właściwego funkcjonowania neuronów, a także poprawy funkcji poznawczych. Jednak mózg nie jest jedyną częścią ciała, która zawiera neurony – znajdują się one również w siatkówce oka. Badacze zaczęli się więc zastanawiać, czy za sprawą czynników wzrostu ćwiczenia fizyczne nie wpływają także na prawidłowe widzenie. W wyniku szeregu eksperymentów udało im się udowodnić, że aktywność fizyczna chroni wzrok, przynajmniej u myszy. Wyniki badania opublikowano w lutym na łamach magazynu „The Journal of Neuroscience”. Oczywiście myszy nie są ludźmi, więc w oparciu o posiadane dotychczas informacje nie można stwierdzić, czy ćwiczenia chronią lub łagodzą zwyrodnienie plamki żółtej u człowieka – mówi główna autorka badania, Machelle Pardue z Atlanta Veterans Administration Medical Center. Wraz ze współpracownikami stara się ona znaleźć sposób na określenie wpływu ćwiczeń na oko ludzkie, jednak zanim eksperymenty takie przyniosą pierwsze wyniki, mogą minąć lata.
Ćwiczenia mogą spowolnić lub zapobiec rozwojowi zwyrodnienia plamki żółtej i mogą przynieść korzyści innym częstym przyczynom utraty wzroku, takim jak jaskra i retinopatia cukrzycowa. Nowe badanie z University of Virginia School of Medicine wykazało, że ćwiczenia zmniejszyły szkodliwy przerost naczyń krwionośnych w oczach myszy laboratoryjnych nawet o 45%. Ta plątanina naczyń krwionośnych jest kluczowym czynnikiem prowadzącym do zwyrodnienia plamki żółtej i kilku innych chorób oczu. Badanie stanowi pierwsze dowody eksperymentalne pokazujące, że ćwiczenia fizyczne mogą zmniejszyć nasilenie zwyrodnienia plamki żółtej, która jest główną przyczyną utraty wzroku, twierdzą naukowcy. Wstępny test porównujący myszy, które dobrowolnie ćwiczyły z tymi, które nie ćwiczyły wykazały, że ćwiczenia zmniejszyły przerost naczyń krwionośnych o 45%. Drugi test potwierdzający wyniki wykazał zmniejszenie o 32%. Naukowcy nie są pewni, w jaki sposób ćwiczenia zapobiegają przerostowi naczyń krwionośnych. Mówią, że w grę mogą wchodzić różne czynniki, w tym zwiększony przepływ krwi do oczu. Konieczne są dalsze badania, by potwierdzić ten prozdrowotny efekt. Może się okazać, że niewiele potrzeba, by uchronić się przed utratą wzroku.
Dbanie o regularną aktywność fizyczną to jedna z najważniejszych zasad zdrowego stylu życia. Ćwiczenia ruchowe są niezbędne do prawidłowego rozwoju i zachowania zdrowia: rozwijają mięśnie, wpływają na utrzymywanie prawidłowej postury, poprawiają wydolność układu krążeniowo-oddechowego, a więc powodują lepsze ukrwienie, dotlenienie tkanek i podnoszą ogólną sprawność fizyczną. Bez względu na to, ile mamy lat, powinniśmy dbać o systematyczne wykonywanie ćwiczeń fizycznych również dlatego, że mają bezpośredni wpływ na kondycję naszego wzroku. To, że dzięki aktywności fizycznej możemy na dłużej zachować dobry wzrok, zostało już potwierdzone naukowo. W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono badania, na podstawie których stwierdzono, że osoby wykonujące ćwiczenia fizyczne przynajmniej trzy razy w tygodniu są narażone na znacznie niższe ryzyko rozwoju zaburzeń wzroku w porównaniu do tych, którzy nie ćwiczą wcale. Co tym temacie sądzi osoba z naszego otoczenia, która zajmuje się zawodowo problemami chorób oczu? Wstajesz rano chętnie, wyspana, z energią, masz siłę zrobić kilka skłonów. Jeśli masz blisko do pracy, masz ochotę pojechać rowerem lub wybrać się na spacer. Jeśli dalej - to wysiadasz wcześniej lub parkujesz nieco dalej, żeby się przejść! W pracy czujesz, że masz siłę na wyzwania całego dnia, pracujesz bez nadmiernego stresu, a jeśli się pojawia, radzisz sobie z nim. Po południu pamiętasz, żeby usiąść, zrelaksować się i odpocząć. Masz chwilę dla siebie, chwilę na sport, na przebywanie z rodziną lub przyjaciółmi i masz na to siłę! Śpisz głęboko, odpowiednio dla siebie długo i budzisz się wyspana! Jeśli zdążysz jeszcze zrobić badania profilaktyczne, zanim zaczniesz “biegać po lekarzach z chorobą” i od czasu do czasu pozwolisz sobie na gorszy dzień. Spacer zamiast serialu telewizyjnego, rower zamiast samochodu czy fitness wieczorową porą to coś czego można kilka razy w tygodniu dla naszego zdrowia sobie zafundować. Możemy sobie dzięki temu lekkiemu wysiłkowi poprawić kondycję fizyczną i psychiczną. Nie jest potrzebny duży wysiłek aby nasze oczy również odpoczywały. Każdy z nas może dzięki małym ćwiczeniom fizycznym dać odpocząć gałce ocznej. Codzienny ruch fizyczny jest wskazanym dla lepszego samopoczucia dla każdej osoby zarówno niepełnosprawnej czy pełnosprawnej. Maraton raz w tygodniu nie jest regułą czy potrzebny dla każdego z nas. Jednak możemy znaleźć kilka minut poświęcając go aktywnemu zdrowiu. Spacer to chyba najprostsza forma takiego relaksu. 15 minut i wystarczy aby nasz organizm wszedł na odpowiednie tory. „W zdrowym ciele, zdrowy duch” i tego się trzymajmy.