Mowa o standardach, które zostały określone przez ministra zdrowia w rozporządzeniu z 26 czerwca 2012 roku. Określono w nim wymagania, jakim powinny odpowiadać obiekty i urządzenia w szpitalach, przychodniach czy pracowniach prowadzących działalność leczniczą.
Lecznice, które nie spełniają wymagań rozporządzenia, powinny dostosować pomieszczenia i urządzenia do wymagań do 31 grudnia 2016.
Szpital Specjalistyczny św. Łukasza w Końskich wydał 19 mln zł na dostosowanie się do ministerialnych standardów. Tyle kosztowała rozbudowa bloku operacyjnego i oddziału intensywnej opieki medycznej (OIOM) oraz zakup nowoczesnego sprzętu medycznego. 7 mln zł pochodziło z funduszy europejskich, a 4,1 mln przekazał na ten cel powiat konecki. Resztę kwoty szpital musiał pokryć z własnych środków, w tym także z kredytu.
Dostosowanie Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białej Podlaskiej do wymagań resortowych kosztowało blisko 12 mln zł. Większość środków na ten cel pochodziło z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (9,6 mln zł), pozostałą kwotę szpital wyłożył ze środków własnych i pozyskał z przyznanej dotacji samorządu województwa.
W całym kraju potrzeba miliardów
W 2008 roku Ministerstwo Zdrowia, przygotowując tzw. Zieloną Księgę, szacowało , że dostosowanie polskich szpitali do standardów unijnych będzie kosztowało około 15 mld złotych.
W zeszłym roku Związek Powiatów Polskich (ZPP) w raporcie „Infrastruktura w ochronie zdrowia - nadchodzi czas budowania" wskazywał, że na dostosowanie wszystkich zakładów opieki zdrowotnej do wymogów rozporządzenia dalej potrzeba około 13 mld.
Obecnie Ministerstwo Zdrowia nie było w stanie wskazać nam, ile na ten cel nadal potrzeba pieniędzy. Jak poinformował nas Krzysztof Bąk, rzecznik ministerstwa, resort nie dysponuje danymi dotyczącym zakresu i stopnia dostosowania podmiotów leczniczych do wymagań określonych w rozporządzeniu ministra.
- Programy dostosowania do wymagań oraz opinie sanitarne są składane do organów prowadzących rejestr podmiotów wykonujących działalność leczniczą, w przypadku podmiotów leczniczych prowadzących szpitale - do wojewodów - wyjaśnia rzecznik.
Co udało się zrobić?
Pomiędzy 2008 a 2013 rokiem sporo szpitali podjęło trud działań dostosowawczych. W tym czasie co prawda złagodzono także cześć wymogów, zwłaszcza technicznych, ale niestety pojawiło się także wiele nowych standardów. Te dotyczyły przede wszystkim wyposażenia, aparatury i sprzętu medycznego, który jest bardzo kosztowny.
Z danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego wynika, że zakres prac, jakie ZOZ-y muszą jeszcze wykonać, jest olbrzymi, a kontrole przeprowadzane w jednostkach prowadzących działalność leczniczą wskazują, że to właśnie szpitale wypadają najgorzej.
Jak przyznaje nam rzecznik GIS Jan Bondar stan techniczny i funkcjonalny szpitali jest bardzo zróżnicowany. - W 2013 r. skontrolowano 1015 obiektów. W 168 przypadkach stwierdzono niezadowalający stan higieniczno-sanitarny i techniczny, w 24 przypadkach odnotowano niezadowalający stan higieniczno-sanitarny, w 144 przypadkach odnotowano niezadowalający stan techniczny - wymienia.
Najczęstszymi zastrzeżeniami dotyczącymi skontrolowanych obiektów były naruszenia higieniczno-sanitarne i techniczne. - Dotyczy to zwłaszcza złego stanu ścian, sufitów, podłóg oraz stolarki drzwiowej. W wielu przypadkach wydano nakazy w formie decyzji w zakresie naprawy stanu faktycznego - zaznacza rzecznik.
Gdzie lepiej, gdzie gorzej
Z danych GIS wynika, że niewłaściwy stan w dużej mierze odnotowywany był na oddziałach wewnętrznych, co jest spowodowane faktem, iż występuje tam największe obłożenie pacjentów oraz największa rotacja.
Bondar zwraca jednak uwagę, że odnosząc się do roku ubiegłego odnotowano częściową poprawę stanu sanitarno-technicznego poprzez egzekwowanie nakazów decyzji administracyjnych oraz zaleceń wydanych przez organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
Sytuacja w poszczególnych województwach wygląda bardzo różnie: np. w województwie lubuskim inspektorzy sanepidu skontrolowali w ub.r. wszystkie szpitale w województwie, żaden z nich nie spełniał w pełni standardów (tylko dwa były w zaawansowanym stopniu dostosowywania).
Z kolei w 2013 r. w pełni dostosowanych do nowych przepisów było 20 z 71 małopolskich szpitali. Kolejnych 30 szpitali od inspektorów sanepidu otrzymało oceną dobrą. To placówki, które systematycznie realizują programy dostosowawcze, zachowują właściwy reżim sanitarny, na bieżąco usuwają drobne usterki techniczne, a działalność komitetów i zespołów ds. zakażeń zakładowych również oceniana jest pozytywnie.
Samorządy przyznają: jest ciężko
- Niewątpliwe spełnienie wszystkich wymogów, wskazanych w rozporządzeniach ministra zdrowia (jak również i innych przepisów: p.pożarowych, budowlanych, sanitarnych i akredytacyjnych) jest procesem bardzo trudnym. Wynika to przede wszystkim z ograniczonych możliwości finansowych samorządu, jak i samych szpitali - przyznaje Małgorzata Pisarewicz, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.
Rzeczniczka zwraca uwagę, że większość pomorskich podmiotów leczniczych funkcjonuje w starych obiektach, w wielu przypadkach będących pod nadzorem konserwatora ochrony zabytków. Remont czy modernizacja takiej starej tkanki budowlanej z jednej strony bardzo podraża koszty, z drugiej natomiast stanowi naturalną barierę realizacyjną, gdyż nie da się w nieskończoność unowocześniać.
Samorząd Województwa Pomorskiego jest organem założycielskim dla pięciu szpitali , oraz 100- procentowym udziałowcem dla 9 spółek kapitałowych, wykonujących działalność leczniczą. - Wszystkie szpitale posiadają programy dostosowawcze, a w dalszym ciągu potrzeby są ogromne.
Problemem są bloki operacyjne oraz oddziały anestezjologii i intensywnej terapii. Z ośmiu szpitali, wykonujących zabiegi i operacje, cztery szpitale posiadają nowoczesne bloki operacyjne. - Trwają przygotowania do pozyskania środków unijnych na modernizację i budowę bloków operacyjnych w dwóch kolejnych szpitalach; to koszt około 65 mln zł - mówi Pisarewicz.
Koszty dostosowania podległych pomorskiemu samorządowi jednostek leczniczych szacowany jest na około 250 mln zł. Środki finansowe przeznaczane na ten cel pochodzą głównie z budżetu samorządu województwa i lecznic oraz ze środków europejskich.
ZPP ostrzega: to się nie uda
Według wyliczeń Związku Powiatów Polskich blisko jedna trzecia szpitali powiatowych nie będzie w stanie spełnić wymogów określonych ustawą o działalności leczniczej, a w konsekwencji zmuszonych zostanie od stycznia 2017 roku zaprzestać działalności medycznej.
Dlatego jak informuje nas Rudolf Borusewicz z ZPP, związek postuluje nowelizację art. 207 ust. 1 ustawy o działalności leczniczej, poprzez wydłużenie do końca 2020 roku terminu dostosowania pomieszczeń i urządzeń podmiotu wykonującego działalność leczniczą do wymogów ogólnoprzestrzennych, sanitarnych i instalacyjnych.
Niedostatki budżetów samorządowych (szczególnie powiatów); brak możliwości wykorzystania do końca 2016 roku środków unijnych z perspektywy 2014-2020 na inwestycje w sektorze ochrony zdrowia - to w opinii ZPP kolejne ważne argumenty uzasadniające potrzebę wydłużenia tego okresu.
Resort zdrowia raczej nie planuje przesunięcia godziny zero. Jak zwraca nam uwagę Krzysztof Bąk, w poprzednich latach wprowadzono kolejne zmiany przepisów dotyczące pomieszczeń i urządzeń podmiotów wykonujących działalność leczniczą wydłużając okresy dostosowawcze do 2016 r.; wcześniej resort zdrowia dawał na to czas do 2012 r.
Rzecznik resortu podkreśla, że na przestrzeni ostatnich lat wymogi w projekcie zostały złagodzone i nie są już tak restrykcyjne, jak pierwotnie zakładano.
Źródło: www.rynekzdrowia.pl
Komentarze
[ z 0]