Wyprodukowane na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu komórki CAR-T czekają na zarejestrowanie badania klicznego, by można je było podać chorym na agresywnego chłoniaka. Prof. Tomasz Wróbel liczy, że jeszcze tej jesieni zastosuje się je u pierwszych chorych.

W czerwcu tego roku na Dolnym Śląsku pierwszemu dorosłemu pacjentowi chorującemu na agresywnego chłoniaka wykonano terapię CAR-T w Klinice Hematologii, Nowotworów Krwi i Transplantacji Szpiku we Wrocławiu.

CAR-T to rodzaj terapii celowanej immunologicznie. Polega na modyfikacji genetycznej pobranych od chorego limfocytów T. W tym przypadku modyfikację wykonano w ośrodku poza granicami Polski, bo w naszym kraju nie wykonuje się tej procedury. Trwają jednak zaawansowane przygotowania do wytwarzania tych limfocytów.

W Klinice Hematologii, Nowotworów Krwi i Transplantacji Szpiku we Wrocławiu, która dwa lata temu otrzymała grant z Agencji Badań Medycznych na przygotowywanie zmodyfikowanych limfocytów T, badania są na ostatniej prostej.

Szef kliniki prof. Tomasz Wróbel poinformował, że wyprodukowane już komórki CAR-T czekają na zarejestrowanie badania klinicznego, by mogły być podane pierwszemu pacjentowi.

"Stan jest taki, że myśmy już te komórki wyprodukowali i one przeszły proces walidacji, tzn. nie były stosowane u pacjentów i nie mogą być stosowane u pacjentów do czasu zarejestrowania badania klinicznego. Dokumenty zostały już złożone" – powiedział prof. Wróbel.

Podkreślił, że teraz czas rejestracji zależy od Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych.

"Są to procedury urzędnicze. My na to wpływu nie mamy, ale chcielibyśmy już jesienią nasze własne komórki CAR-T, produkowane w Polsce, stosować" – powiedział prof. Wróbel.

CAR-T to rodzaj terapii celowanej immunologicznie. Polega na modyfikacji genetycznej pobranych od chorego limfocytów T. Modyfikacja ma na celu "uzbrojenie" limfocytu tak, aby zniszczył docelową komórkę nowotworową. Proces ten odbywa się poza organizmem pacjenta w specjalistycznych laboratoriach inżynierii genetycznej w Europie lub w USA.

"Przy pomocy wektora wirusowego limfocyty T zostają tak zmienione, aby rozpoznawały odpowiednie białka na powierzchni komórek nowotworu. Nowo utworzone komórki CAR-T są następnie aktywowane i namnażane w warunkach laboratoryjnych, aby ostatecznie trafić z powrotem do krwi pacjenta. Zaprogramowane w ten sposób komórki CAR-T są w stanie precyzyjnie rozpoznać komórki nowotworowe, przyłączyć się do nich i je niszczyć" – wyjaśniła prof. Anna Czyż, która prowadzi projekt akademickiego CAR-T na wrocławskiej uczelni.

W kwietniu 2021 r. na przygotowanie laboratorium i wyprodukowanie komórek ABM przyznała uczelni 15 mln zł.(PAP)


Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl | Roman Skiba