Cechami wspólnymi ASD jest upośledzenie relacji społecznych, trudności językowo-komunikacjne czy stereotypowe, stale powtarzające się zachowania. W przypadku wielu młodych osób przyczyny powstawania ASD nie są znane. Niejednokrotnie źródła schorzenia upatruje się w złym rodzicielstwie czy szczepionkach. Powszechny mit, że szczepionki mogą powodować autyzm nadal utrzymuje się w społeczeństwie pomimo faktu, że nie ma on żadnego naukowego potwierdzenia, a obecnie jedynie sieje strach przed obowiązkowym szczepieniem dzieci.
Farmakoterapia ASD jest dziś ograniczona głownie do łagodzenia towarzyszących objawów takich jak drażliwość, agresja, nadpobudliwość. Obecnie na rynku brak jest skutecznych leków zwalczających chorobę, chociaż w toku badań są preparaty o profilu działania cholinergicznym oraz glutaminergicznym, które łagodzą skutecznie podstawowe objawy.
Oczywistym jest również, że ASD nie jest spowodowane niedoborem substancji odżywczych, mikroelementów (co czasami ma miejsce w przypadku restrykcyjnych diet jak np. bezkazeinowa czy bezglutenowa). Niektóre badania sugerują, że u pacjentów autystycznych odnotowano mniejsze ilości spożywanego nabiału i warzyw co wiąże się raczej z preferencjami żywieniowymi.
Witamina B12 (cyjanokobalamina) bywa stosowana w autyzmie, zwykle w dawce 1000 mikrogramów podawanych śródmięśniowo. Kuracja witaminą B12 zakłada okres kuracji do kilku tygodni. Zwykle leczenie trwa około 2-4 tygodnie od momentu przyjęcia pierwszego zastrzyku. Aktywna postać witaminy B12 – metylokobalamina, bierze udział jako kofaktor enzymatyczny w reakcji syntezy metioniny z homocysteiny w metabolizmie glutationu. Doświadczenie wykazało, że dzieci z ASD mają w większości mniejszą ilość glutationu, a przez to są bardziej narażone na stres oksydacyjny. Podawanie więc czynnej formy witaminy B12 powinno podnieść ten poziom. Przeprowadzono więc badanie, gdzie podawano metylokobalaminę podskórnie. Niestety nie zauważono istotnej statystycznie poprawy stężenia glutationu stosując jako narzędzie oceniające testy behawioralne. Witamina B12 przyjmowana w formie doustnej, jako suplement diety, nie została przeanalizowana.
Natomiast witamina B6 (pirydoksyna) przyjmowana z kombinacji z magnezem (dodanie magnezu łagodzi skutki uboczne przyjmowania dużych dawek witaminy) może stanowić skuteczny preparat kombinowany w łagodzenia objawów ADS. Takie połączenie jest wykorzystywane w celu poprawy mowy, koncentracji uwagi i problemy ze snem. Nie każda osoba z autyzmem uzyskuje poprawę również po podaniu witaminy B6 . W większości badań około 40-60 procent pacjentów po terapii megawitaminowej zauważa poprawę.
Podsumowując, autyzm jest uwarunkowany raczej przez czynniki genetyczne i środowiskowe niż niedobory żywieniowe czy skład podanej szczepionki. Póki co świat naukowy nie dysponuje wystarczającymi dowodami na to, że podanie specyficznej witaminy polepszy stan chorego.
Źródło: www.biotechnologia.pl
Komentarze
[ z 4]
Czytałam, że niedobór kwasów omega 3 jest powiązany z wystąpieniem autyzmu. Badania wykazały, że dzieci autystyczne miały znacznie niższy poziom omega-3 w porównaniu z dziećmi zdrowymi, a zwłaszcza poziom DHA (kwas dokozaheksaenowy). Nie tylko to, ale dzieci autystyczne miały także znacznie niższą proporcję omega 3 do omega 6 kwasów tłuszczowych niż zdrowe dzieci. Tak więc okazało się, że dzieci z autyzmem wykazywały niedobór omega 3 - co ma sens, ponieważ to właśnie te kwasy tłuszczowe omega 3 budują tkanki nerwowe i mózgowe, oraz wpływają na koordynację ruchową. Profesor wykazała, że niedobór omega 3 jest teraz silnym predyktorem autyzmu, a nie jest w tym jedyna - jest wiele innych randomizowanych, podwójnie ślepych badań klinicznych, kontrolowanych placebo, które doszły do tego samego wniosku.
Aktualnie w naszym kraju żyje 400 tysięcy osób z autyzmem. Problemem jest to, że wiele przypadków nie jest jeszcze rozpoznanych. Według danych takich osób może być około 3 milionów. Warto jednak wspomnieć, że bardzo często diagnozy stawiane są na wyrost. W wielu przypadkach gdy dziecko jest niegrzeczne lub agresywne, mówi się o zespole Aspergera. Czasem jest to błąd ponieważ specjalista zwyczajnie nie jest w stanie wytłumaczyć powodu takiego zachowania. Według badań przeprowadzonych na myszach wykazano, że mutacje, które mają miejsce w komórkach odpornościowych w mózgu mogą sprawić, że autyzm częściej występuje u chłopców. Dotyczy to komórek mikrogleju, które odpowiadają za przycinanie uszkodzonych synaps. Według naukowców ten mechanizm jest istotny aby mózgi młodych osób mogły zachowywać plastyczność i elastyczność. Wadliwość była związana z nadprodukcją pewnego białka. Z obserwacji wynika, że samce myszy, u których występowała ta nieprawidłowość wykazywały zachowania podobne do osobników z autyzmem związane z zachowaniami społecznymi i upośledzeniem niektórych umiejętności. Być może dzięki temu odkryciu uda się opracować nowe metody terapeutyczne. Da się zauważyć, że świadomość społeczeństwa na temat autyzmu nieznacznie się poprawiła. Niestety jakiś czas temu badania przeprowadzone wykazały, że 88 procent osób biorących udział w ankiecie stwierdziło, że osobom z autyzmem i ich rodzinom żyje się ciężko w naszym społeczeństwie. Dobrą informacją jest to, że w naszym kraju przeprowadzane są liczne kampanie, których celem jest niesienie pomocy osobom z autyzmem. Wiele osób wspiera różne stowarzyszenia, dzięki którym osoby te mogą żyć łatwiej, w dużo lepszych, specjalnie dostosowanych warunkach. Pandemia wpłynęła również na życie osób z autyzmem, zwłaszcza jeżeli chodzi o dzieci. Osoby z autyzmem w okresie, w którym konieczne jest przebywanie w domach przechodzą bardzo trudny okres. Brak typowego planu dnia, obowiązków oraz rutyny w wielu przypadkach jest bardzo problematyczny. Może to przyczynić się do nasilenia lęków i napięcia, a także wyczuwają, że ich bliscy również nie są pewni obecnej sytuacji. Może to także nasilać występowanie obsesyjnych myśli i zachowań agresywnych i autoagresywnych. Warto zaznaczyć, że wiele osób z autyzmem mieszka w małych mieszkaniach co również nie ułatwia sytuacji. Brak prywatnej przestrzeni doprowadza do tego, że dziecko nie ma możliwości wyciszenia się w samotności. Według danych dzieci te bardzo chcą się spotykać ze swoimi rówieśnikami, nauczycielami czy terapeutami. Brak możliwości uczestnictwa w zajęciach ze specjalistami może przyczynić się do tego, że wcześniej nabyte umiejętności zostaną zapomniane, ponieważ bardzo ważne jest utrzymywanie ciągłości. Być może za jakiś czas niezbędne będzie cofnięcie się do poprzednich etapów. Musimy pamiętać, że dzięki terapiom osoby te mogą realizować swoje potrzeby, komunikować się w możliwy dla siebie sposób, pielęgnować swoje zainteresowania, a także wykonywać samodzielnie podstawowe czynności, odciążając tym samym swoich opiekunów. Dzieci z autyzmem w wielu przypadkach są bardzo ciekawe i chcą namacalnie sprawdzać rzeczy, które je interesują. W dzisiejszych czasach takie działania mogą się wiązać ze zwiększonym ryzykiem transmisji wirusa oraz zachorowania na COVID-19. W kwestii pandemii wiele mówi się o szczepieniach ochronnych. Jednym z głównych argumentów antyszczepionkowców, który ma zachęcić osoby do rezygnacji z nich jest to, że na skutek szczepień może dojść do rozwoju autyzmu. Liczne badania naukowe przeczą temu i mówią, że nie ma dowodów na to, że może dojść do tego typu powikłań. Istnieją różnego rodzaju kampanie profilaktyczno-edukacyjne, których założeniem jest uświadomienie społeczeństwa jaki należy mieć stosunek do szczepień i gdzie można znaleźć sprawdzone informacje dotyczące ich bezpieczeństwa. Eksperci apelują o to aby stworzyć małe domy stałej opieki, zapewniającym mieszkańcom specjalistyczne, indywidualne warunki do życia. Warto wspomnieć, że młode osoby w przypadku śmierci rodziców najczęściej trafiają do domów, w których przebywa bardzo dużo osób, zupełnie niedostosowanych do ich potrzeb. Warto wspomnieć, że temu zaburzeniu mogą towarzyszyć pewne problemy zdrowotne. Przykładowo zaburzenia żołądkowo-jelitowe występują osiem razy częściej u autystycznych dzieci niż u dzieci zdrowych. Mogą pojawić się chroniczne zaparcia, choroby zapalne jelit, bóle brzucha czy refluks żołądkowo-przełykowy. Warto wspomnieć o wybiórczości pokarmowej i silnej awersji do niektórych produktów spożywczych, ale również przejadaniu się i spożywaniu produktów, które nie nadają się do jedzenia i mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. U osób autystycznych częściej ma miejsce nadwrażliwość na gluten, co zostało potwierdzone w badaniach naukowych. Moim zdaniem bardzo ważne jest aby rodzice w szczególny sposób obserwowali swoje dzieci w pierwszych latach życia pod kątem pewnym objawów, które mogą sugerować rozwój autyzmu. Warto jest zwrócić uwagę na objawy, które mogą o tym świadczyć. Wśród nich wymienia się chociażby brak gaworzenia, koncentrowanie się na pojedynczych obiektach, brak reakcji na bodźce pochodzące ze środowiska zewnętrznego. Gdy dzieci są starsze mogą unikać kontaktu z rówieśnikami, mogą nieprawidłowo reagować na emocje. Nie lubią kontaktu fizycznego i przywiązują się do różnych przedmiotów, z którymi ciężko im się rozstać. Bardzo ważna jest odpowiednio wczesna interwencja jeżeli rodzice czy osoby z bliskiego otoczenia podejrzewają, że może doszło do rozwoju autyzmu. W takiej sytuacji niezbędne jest skonsultowanie się z lekarzem pierwszego kontaktu lub specjalisty, który w dalszej kolejności może skierować dziecko do poradni dla Osób z Autyzmem Dziecięcym. W tych miejscach przeprowadzane są specjalistyczne badania, dzięki którym możliwe jest właściwe rozpoznanie. Dla wielu rodziców jest to bardzo problematyczna sytuacja, z którą trudno jest sobie poradzić. Warto jest zaznaczyć, że w momencie postawienia diagnozy rodzicom nie przekazuje się odpowiedniej wiedzy, jak dalej należy postępować. Dzieci i młodzież z podejrzeniem autyzmu rzadko mogą liczyć na właściwą pomoc. Związane jest to między innymi z tym, że oczekiwanie na wizytę czasem trwa nawet kilka miesięcy. Ma to także związek z trudną sytuacją polskiej psychiatrii dziecięcej, nie stawia się na profilaktykę, a w szpitalach często nie ma wystarczającej ilości miejsc. Brak odpowiednio wcześnie wprowadzonej pomocy przyczynia się do tego brak jest szans na rozwój i wykorzystanie potencjału. Życie rodziców w znacznym stopniu musi ulec zmianie ponieważ muszą przygotować się aby opiekować się dzieckiem z autyzmem. Problemem jest to, że nie ma żadnego subiektywnego badania jak na przykład badanie krwi czy badanie obrazowe, które pozwalałaby określić czy faktycznie dana osoba ma ASD. Diagnoza najczęściej jest stawiana na podstawie rozmowy z dziećmi oraz rodzicami. Ryzyko pomyłki można zredukować poprzez działanie interdyscyplinarne. Warto aby w cały proces leczenia czy też diagnozy zaangażować psychologa dziecięcego, pediatrę czy wyspecjalizowanego pedagoga. Należy wspomnieć o ADOS-2, który w krajach Europy Zachodniej nazywany jest “Złotym standardem diagnozy”. Jest to szczegółowo zaplanowany schemat badania, w czasie którego dziecko wykonuje różne czynności, w dużej mierze związane z zabawą i interakcją. Wiele w ostatnim czasie mówi się o nowoczesnych terapiach, które mają pomóc osobom z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Znaczną część uwagi koncentruje się na komórkach macierzystych, jednak jest sporo badaczy, którzy podchodzą do tego sceptycznie. Komórki macierzyste mogą zwiększyć potencjał tworzenia się nowych komórek w centralnym układzie nerwowym. Wytwarza on nadmiar neuronów, których nie wykorzystamy do końca życia. Podobne wątpliwości istnieją w przypadku wykorzystania komórek pochodzących z krwi pępowinowej, które bardzo rzadko znajdują zastosowanie w wieku dziecięcym. Z pewnością na chwilę obecną najbardziej sprawdzonymi metodami w przypadku autyzmu są różnego rodzaju terapie ze specjalistami, dzięki którym dziecko może rozwijać się dużo lepiej.
Wyjaśnienie etiologii autyzmu to zapewne jedno z ważniejszych zadań współczesnej nauki. Mimo prowadzonych od blisko 70 lat wielu badań na ten temat wciąż jest tu więcej przypuszczeń niż potwierdzonych tez. W powstawaniu autyzmu z całą pewnością udział biorą czynniki biologiczne, ważną rolę mogą odgrywać czynniki genetyczne, a wielu badaczy wskazuje również na wpływ czynników środowiskowych. Do wyżej wymienionych można dodać także biochemiczne. Współczesny stan wiedzy nie pozwala co prawda na precyzyjne określenie roli tych ostatnich w etiologii autyzmu, wiele jednak wskazuje na to, że czynniki te mogą mieć w niej istotne znaczenie. Jak wiadomo, dzieci z autyzmem mają wiele problemów zdrowotnych – szczególną uwagę zwraca ich metabolizm, brak tolerancji na niektóre substancje, alergie, obniżona odporność i częste zapadanie na infekcje wirusowe, grzybicze, bakteryjne, nieprawidłowości pracy nerek i wątrob. Dotychczasowe badania prowadzone pod tym kątem skupiały się na analizie nadwrażliwości dzieci ze spektrum autyzm na gluten i kazeinę, zatrucia rtęcią lub innymi metalami ciężkimi oraz pestycydami6. Dzieci z autyzmem oprócz wszystkich wymienionych kłopotów mają trudności z jedzeniem. Wiele z nich jest na specjalistycznych dietach. W artykule przedstawiamy dostępne w literaturze teorie związane z funkcjonowaniem układu pokarmowego i odżywianiem dzieci z autyzmem. Celem tekstu jest uprzystępnienie nauczycielom podstawowej wiedzy w tym zakresie, aby dziecku z autyzmem (ale także uczącemu je nauczycielowi) było w szkole łatwiej. Wędrówkę rozpocznijmy od przybliżenia terminologii i wyjaśnienia pojęć. Mimo iż zaburzenia w działaniu zmysłów nie należą do objawów diagnostycznych autyzmu, osoby nim dotknięte uskarżają się na wiele kłopotów związanych z nieco odmiennym ich funkcjonowaniem. Inaczej u takich osób działają zmysły: słuchu, smaku, węchu, wzroku, dotyku, równowagi i propriocepcji (zmysł kinestetyczny). Osoby ze spektrum autyzmu są nadwrażliwe (bardzo niski próg czuciowy pozwala na przekazywanie do mózgu za dużej ilości danych sensorycznych) bądź odznaczają się zbyt niską wrażliwością („powolny” układ nerwowy przekazuje do mózgu za mało informacji). Specjaliści mówią w tym kontekście o tzw. białych szumach (części mózgu odpowiedzialne za odbiór i integrację bodźców sensorycznych funkcjonują wadliwie, same wytwarzają zakłócenia lub szum w systemie). Przy niedoborze lub braku dopływu bodźców tworzenie się prawidłowej integracji zmysłowej jest zakłócone i w związku z tym jest zakłócony rozwój właściwych odpowiedzi ruchowych i sposobów zachowań. Ponieważ normalne otoczenie dzieci z autyzmem – dźwięki, obrazy, zapachy – przysparza im cierpień, stąd, w celu przetrwania, robią one wiele różnych „łagodzących” rzeczy. Dostarczają sobie własnych dźwięków (np. wydają specyficzne dźwięki jednocześnie zasłaniając uszy), zapachów (ślinią wszystko wokół) bądź patrzą na wprowadzane w ruch wirowy przedmioty. Skupmy się na kwestii odżywiania osób ze spektrum autyzmu. C. Delecato uważa, iż podstawowe problemy z jedzeniem u dzieci z autyzmem wynikają z kłopotów z rozróżnianiem smaków. Dzieci zbyt wrażliwe mają kłopoty z przyjmowaniem pokarmów, co wpływa na ich zdrowie. Z kolei dzieci ze zbyt małą wrażliwością smakową są niebezpieczne dla siebie ze względu na tendencję jedzenia wszystkiego, co pociąga ich kolorem lub zapachem. Są dzieci, które potrafią zjeść wszystko, aby tylko miało intensywny smak. Jak pisze Delecato, jeden z jego uczniów miał szczególne upodobanie do niebieskiej farby olejnej i innych środków chemicznych. Oczywiste jest zatem, że zarówno w domu takiej osoby, jak i w szkole nie powinny znajdować się żadne substancje czy płyny, których spożycie mogłoby być niebezpieczne. J. Bluestone, kobieta, która sama toczyła bój z autyzmem, źródła kłopotów z odżywianiem doświadczanych przez osoby ze spektrum autyzmu upatruje w zaburzeniach sensorycznych związanych z czuciem, odczuwaniem różnych pokarmów w jamie ustnej oraz w nadwrażliwości na dźwięki. Bluestone zwraca m.in. uwagę na występujące u tych osób trudności związane z żuciem. Ten pozornie błahy proces dla osoby z autyzmem może być ogromnym cierpieniem. Żucie jest początkiem procesu trawienia, który rozpoczyna się w jamie ustnej. Duża grupa osób z autyzmem nie gryzie jedzenia, lecz połyka go w dużych kawałkach. Jedzenie dociera do jelit nieprzygotowane do mechanicznej i chemicznej obróbki, która powinna tam nastąpić. Pożywienie nie może być więc wchłonięte w jelitach z powodu nieprzetworzonej treści. Inną przyczyną niewchłaniania pożywienia może być brak sekretyny. Efektem tego są częste bóle brzucha oraz problemy z wypróżnianiem. Dlaczego osoby z autyzmem nie żują jedzenia? Według Bluestone większość osób z autyzmem cierpi z powodu zaburzeń czucia w jamie ustnej i dlatego nie lubi doznania, które wywołuje gryzienie pokarmu. Dodatkową trudnością bywa napięcie mięśniowe, które nie określa siły, z jaką możemy używać grupy poszczególnych mięśni. Dlatego niektóre osoby z autyzmem mogą nawet bardzo boleśnie ugryźć naszą rękę, którą postrzegają jako zagrożenie, bądź też żują nieustannie kawałki folii, ale nie są gotowe wykonywać serii skoordynowanych ruchów związanych z przeżywaniem i przełykaniem. Bluestone np. mogła jeść tylko lody, znany mi Piotr biały serek Almette, inni jedzą tylko naleśniki albo inne jednorodne pokarmy. Puentując, należy powiedzieć, że problemy czuciowe są niezmiernie ważne w odniesieniu do jedzenia. Spodziewana nieprzyjemna konsystencja pokarmu może osobie z autyzmem w ogóle uniemożliwić przyjęcie i przełknięcie jakiegokolwiek kęsa. Innym ważnym powodem kłopotów z przeżuwaniem jest nadwrażliwość na dźwięki. Zwykle nie zdajemy sobie sprawy z „hałasu” panującego w naszej jamie ustnej. Dla osoby ze spektrum autyzmu, np. odgłosy ssanej landrynki mogą być nie do zniesienia. My na ogół nie rejestrujemy tego dźwięku, a jeśli to czynimy, ów odgłos nie wywołuje w nas przerażenia – u osób z autyzmem taki dźwięk może jednak wywoływać wręcz paniczny lęk. Przedstawiona rycina obrazuje opisane przez Bluestone trudności. Jak zaznaczono, mimo bólu związanego z żuciem niektóre osoby z autyzmem potrafią nieustannie przeżuwać styropian bądź drobne fragmenty plastiku. Może to wynikać z potrzeby niezmienności. Jedzenie podczas przeżuwania zmienia swoją konsystencję – plastik nie. W tym kontekście Bluestone prosi o niepatrzenie na niezrozumiałe dla nas zachowania osób z autyzmem tylko jako na autostymulację, irytujące dziwactwa, uciekanie się do lęków lub zachowań modyfikujących i maskowanie symptomów bez rozwiązania prawdziwych problemów. C. Delecato rozwiązanie analizowanego problemu widzi na drodze treningów sensorycznych. Jeśli dziecko przejawia nadwrażliwość smakową, winno otrzymywać najpierw bardzo delikatne potrawy słodkie bądź słone, w których nie ma przypraw. Nie powinno dostawać żadnych gazowanych napojów, ponieważ te wzmacniają smaki. Nowe jedzenie (kwaśne bądź gorzkie) powinno otrzymywać w niewielkich ilościach (kropelkach) wymieszane z innym, znanym sobie pożywieniem. Takie pożywienie kładziemy najpierw na podniebieniu języka, a następnie na jego czubku. Zawsze mówimy, co to za smak. Powtarzając wielokrotnie i cierpliwie taką procedurę, według autora, można oswoić dziecko z każdym smakiem. Dziecko, które ma zbyt małą wrażliwość smakową, winno być chronione przed wszystkimi substancjami, które mogłyby być trujące. Nie powinny one znajdować się w szkole czy w domu. Często – jak już wspomniano – takie osoby potrafią zjeść wszystko w poszukiwaniu silnego doznania smakowego. Takie dzieci powinny zaczynać trening od smaku gorzkiego (np. piołunu podawanego w formie płynu na tył języka), trwający przez dwa tygodnie. Następnie wprowadzamy smak kwaśny (np. zalewa z pikli podawana po obu stronach języka) również przez dwa tygodnie. Kolejno smak słony – na czubek języka i po kolejnych dwóch tygodniach smak słodki, również w to samo miejsce. Codzienny trening smakowy powinien składać się z czterech do ośmiu prób smaków. Nie należy zapominać o miejscu podawania danego smaku w jamie ustnej. Najbardziej wrażliwy na smak słodki i słony jest czubek języka, boki języka reagują na smak kwaśny, a tył na gorzki. Gdy dziecko już nauczy się rozpoznawania smaków, możemy zmieniać smaki codziennie (w kolejności słodki, gorzki, kwaśny i słony). Gdy taki trening nie będzie już sprawiał trudności, możemy zacząć wymieniać smaki w ciągu dnia. Jeszcze inną procedurę stosujemy, gdy dziecko odczuwa tzw. biały szum, czyli nieustannie czuje w ustach jakiś wewnętrzny smak, który absorbuje całą jego uwagę. Próbuje smaku własnej śliny, może ssać język czy też policzki. Potrafi zwracać i ponownie przeżuwać pokarm. Na skutek ciągłego ssania język takiego dziecka może zgrubieć. Warto go masować (np. szczoteczką) bądź też namówić dziecko do wykonywania ćwiczeń języka. Trening w tym przypadku rozpoczynamy od smaku, który dziecko znosi najlepiej. Jeśli jest to np. smak słodki, możemy umieścić kostkę cukru między zębami i policzkiem dziecka. Ważne, aby dziecko nie żuło tego smaku. Dany smak powinien się swobodnie rozpłynąć w jamie ustnej w kierunku języka. Ćwiczenia takie winny być wykonywane z każdym smakiem przez okres około tygodnia, od czterech do ośmiu prób dziennie. Jeśli dziecko nauczy się tolerować smaki, warto uczyć ich rozróżniania, dając coś do spróbowania i mówiąc, co to jest. Najlepiej zaczynać od smaku słodkiego i słonego podawanego na czubku języka. Jedząc, dziecko powinno żuć. Jeśli połyka całe kęsy, nie czuje smaku, często zwraca i ponownie przeżuwa jedzenie. W uczeniu rozpoznawania smaków niezmiernie ważna jest cierpliwość i powtarzalność. Innego kłopotu w dobrym przyswajaniu pokarmów przez dziecko z autyzmem dostarcza zmysł węchu. Zapach kapusty, brukselki lub ryb u nadwrażliwego węchowo dziecka z autyzmem może prowokować wymioty. Pokarm wówczas powinien mieć łagodny smak i nie mieć zapachu. Jeśli jednak dziecko ma zbyt małą wrażliwość węchową, atrakcyjne mogą być dla niego nawet własne odchody. W takiej sytuacji dbamy o trening węchowy i o posiłek, który ma zdecydowany zapach. Dziecko powinno też zawsze otrzymywać informację, co otrzymuje do jedzenia. Dość duża grupa dzieci ze spektrum autyzmu wprowadza wiele rytuałów związanych z posiłkami. Je np. tylko białe pokarmy, tylko w ustalonej kolejności, w określonym miejscu, itd. Rytuały są często efektem lęku i wynikają z braku poczucia bezpieczeństwa. W wyjściu z rytuałów warto pomagać, pierwszy krok to uczynienie, aby te wszystkie reguły, rytuały, formułki stawały się „nasze”, wspólne. Plan dnia, oparty o znaki czy słowa, tworzony wspólnie – z dobrze zaplanowanym czasem i miejscem na posiłek – powoduje, iż samo jego układanie staje się rytuałem. Jeśli osoby z autyzmem potrzebują struktury, dlaczego mają jej nie dostać? Potrzebna jest tylko od samego początku dbałość o to, aby wszystko odbywało się na wspólnych warunkach, z poszanowaniem odrębności każdej osoby w rodzinie czy w klasie – zarówno dorosłego, jak i dziecka z autyzmem. Wczesny wywiad medyczny wielu dzieci z chorobą spektrum autyzmu wskazuje na obecność wielu problemów ze strony układu pokarmowego. Mogą to być naprzemienne biegunki i zaparcia, bóle brzucha, wzdęcia i gazy, brzydki zapach stolca. Część dzieci budzi się w nocy, często z krzykiem i płaczem. Według lekarzy DAN jest to oznaka cierpienia z powodu refluksu żołądkowo- przełykowego. W opinii J. McCandless wiele badań wykazało, że u dzieci ze spektrum autyzmu występują zaburzenia wchłaniania i trawienia, przerost patogenów jelitowych (grzybiczych, bakteryjnych i wirusowych) oraz nieprawidłowa przepuszczalność jelit. Według McCandless zaburzenia w układzie żołądkowo¬ jelitowym u osób z autyzmem wyjaśnia kilka istniejących przyczyn. U osób zdrowych układ pokarmowy tworzy ważną barierę pomiędzy zewnętrznymi patogenami i naszymi wewnętrznymi organami – natura wprowadziła liczne mechanizmy odpornościowe do nabłonka czy wyściółki jelita, których zadaniem jest uniemożliwienie zewnętrznym patogenom wyrządzenia organizmowi jakichkolwiek szkód. U osób ze spektrum autyzmu osłabiony układ immunologiczny, ze względu na predyspozycje genetyczne jak i nabyte uszkodzenie w wyniku problemów ze strony układu pokarmowego, „otwiera” organizm na przewlekłe infekcje. Dla dzieci ze spektrum autyzmu szczególnie charakterystyczne jest np. przewlekłe zapalenia ucha środkowego. Dzieci otrzymują wówczas silne antybiotyki, które w konsekwencji oprócz zabijania bakterii patogennych prowadzą do uodporniania się na nie wielu bakterii oraz wyniszczania probiotyków czy szerzej całej flory ochronnej. Prowadzi to w oczywisty sposób do przerostu grzybów i bakterii. W wielu przypadkach u osób z autyzmem przewlekła biegunka lub zaparcia mogą być przejawem przerostu drożdżaków. Candida to grzyb, który potrafi przyjąć również beztlenową postać. Gdy jesteśmy zdrowi, żyje w wymuszonej równowadze. Grzyb ten przeżywa zastosowanie antybiotyków i może rozprzestrzeniać się po wymarciu innych jelitowych bakterii. Toksyczne produkty uboczne wydziela też wiele gatunków drożdżaków. Toksyny te wywołują zaburzenia układu pokarmowego, obejmujące np. zespół nadpobudliwego jelita, przewlekłe zaparcia lub biegunki. Jedną z niebezpiecznych konsekwencji działania drożdżaków w organizmie osoby z autyzmem jest produkcja enzymu umożliwiającego im zagłębianie się w ścianach jelita, co prowadzi do zjawiska nazywanego zespołem przeciekającego jelita. „Przeciekające jelito” jest wynikiem „pracy” toksyn produkowanych przez drożdżaki, które w dosłownym sensie wydrążają dziury w ścianie jelitowej i przenikają do krążącej krwi. W efekcie końcowym substancje toksyczne, docierając do mózgu dziecka, prowadzą do upośledzenia funkcji poznawczych, świadomości, mowy czy zachowania. Prawidłowo funkcjonujący układ pokarmowy nawet złożone pokarmy rozkłada na składniki, które mogą być wchłonięte przez komórki i metabolizowane w celu uzyskania energii. Problemem przewodu pokarmowego osób ze spektrum autyzmu jest niedostateczne lub niewłaściwe wchłanianie składników odżywczych w jelicie. U wielu dzieci występują zaburzenia trawienia kazeiny lub glutenu. Kazeina to białko mleka, zaś gluten jest białkiem roślinnym znajdującym się w pszenicy i innych pokrewnych ziarnach. Jeśli te białka, nazywane aminokwasami, nie zostaną rozłożone do prostszych form, zostają wydalone – wiele jest wypłukiwanych wraz z moczem. Ponieważ dzieci z autyzmem mają „przeciekające jelito”, substancje te mogą zostać wprowadzone do krwiobiegu. Dodać należy, że wspomniane substancje po przeniesieniu do mózgu odznaczają się efektem przypominającym opioidy z potencjałem wielokrotnie większym niż morfina. Objawem takiego „odurzeniowego” stanu jest życie we własnym świecie, trudności w nawiązywaniu kontaktów społecznych, nie adekwatne emocje – płacz, chichotanie, zachowania stereotypowe – kołysanie się, powtarzające się ruchy, dziwny dobór obiektów zainteresowań, problemy żołądkowo- jelitowe, niewrażliwość na ból28. McCandless zaleca jako odpowiedź na te trudności diety eliminujące całkowicie gluten i kazeinę przez okres próbny trwający przynajmniej cztery do sześciu miesięcy. Interwencje dietetyczne w grupie osób ze spektrum autyzmu są właściwie powszechne. Warto zaznaczyć, że są one polecane szczególnie w gronie rodziców i nie zawsze znajdują uznanie specjalistów. Wśród tych bywają tacy, którzy mówią, że są to zwyczajne problemy rozwojowe, że miną wraz z wiekiem albo też, że każde dziecko z autyzmem ma kłopoty z przewodem pokarmowym i nic nie da się z tym zrobić. Jak już powiedziano, dzieci ze spektrum autyzmu najczęściej jedzą wybiórczo, ograniczają swoją dietę do paru produktów, zwykle mało odżywczych. Dzieci te mogą też być uzależnione od kolorowych, sztucznie barwionych słodyczy, reklamowanych przekąsek, chipsów czy frytek. Wprowadzenie odpowiedniej diety u osoby z autyzmem nie jest zadaniem prostym, w przypadku dzieci sprawa komplikuje się jeszcze bardziej. Dzieci ze spektrum autyzmu są często uzależnione od przyjmowanych pokarmów. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że przywrócenie zdrowia jelitowego może być kluczem do wyleczenia układu immunologicznego dziecka i poprawy funkcji jego mózgu, warto taki trud podjąć. Często sami rodzice tworzą tu grupy wsparcia i są dla siebie nawzajem najlepszymi przewodnikami. W przypadku dziecka z autyzmem dieta eliminacyjna, aby przyniosła oczekiwany skutek, musi trwać kilka miesięcy Zwykle pierwszy okres jest najtrudniejszy. Mama Michała pisze tak: „Michał jest jedenastoletnim chłopcem, u którego od urodzenia występowały problemy rozwojowe przypominające autyzm. […] Zalecenia były takie, że trzeba wykluczyć z diety to, co najbardziej lubi: mleko i produkty mleczne oraz gluten. Zaczęło się oczyszczanie organizmu z toksyn, grzybów, i walka z opuchlizną. Zmianę nawyków żywieniowych Michał przyjął buntem, choć w miarę upływu czasu zaczął akceptować coraz więcej elementów nowej diety. Również dziś pewne produkty je chętnie, inne nieco mniej. Jak każdy, ma swoje upodobania żywnościowe. Jest to normalne. Na szczęście nie było problemów z dostosowaniem się do zmian żywieniowych, tym bardziej, że teraz bez problemu można kupić produkty należące do zdrowej żywności. Wszyscy domownicy starali się dostosować do jego potrzeb. Problemu nie stanowią nawet imprezy rodzinne czy wyjazdy wakacyjne, gdyż wiele produktów gotowych można zabrać ze sobą. Wystarczą tylko chęci. Trzeba przyznać, że już po pół roku nastąpiła poprawa. Opuchlizna zaczęła schodzić, syn stał się spokojniejszy, pewne jego zachowania zaczęły się zmieniać. […] Przestał chorować na migdały. Do tej pory chorował na nie 4–5 razy w roku, a leczenie nie przynosiło efektu. Trzy lata stosowania diety (bezmlecznej, bezglutenowej, hipoalergicznej) sprawiły, że nie zachorował więcej. […] W zachowaniu jest znacznie spokojniejszy i cierpliwszy”. Wysiłek się opłacił, Michał – według mamy – rozwinął również znacznie swoje możliwości poznawcze. Czyta, pisze, liczy, jego sprawność ruchowa i koordynacja są coraz lepsze, uwielbia – jak większość chłopców w jego wieku – komputer. W terapii osób ze spektrum autyzmu do najczęściej stosowanych diet należą: hipoalergiczna, bezglutenowa, bezmleczna, bezcukrowa i przeciwgrzybiczna. Dieta hipoalergiczna powinna być prowadzona przez lekarza, najlepiej dietetyka znającego problemy osób z autyzmem, aby uniknąć niedoborów dietetycznych i zadbać o odpowiednie suplementy. Po dokonaniu diagnozy potwierdzającej bądź wykluczającej alergię pokarmową ważne jest, aby pokarm alergizujący zupełnie zniknął z diety. Ważne może być tu nawet używanie innej deski czy noża do krojenia określonych produktów. Do produktów najczęściej alergizujących zalicza się np.: słodziki, sztuczne barwniki, konserwanty, substancje wzmacniające smak i zapach, mleko krowie, kozie i owcze, jaja kurze, pszenicę i inne zboża glutenowe, pomidory i seler, soję, z mięs – kurczaki, wieprzowinę, cielęcinę i wołowinę; oprócz tego alergizować mogą: orzechy, czekolada i kakao, owoce cytrusowe i drobne pestkowe oraz żywność produkowana przy użyciu pestycydów i sterydów tucznych. W przypadku stosowania diety hipoalergicznej powinno się kupować jedynie podstawowe produkty żywnościowe, nieprzetworzone przez przemysł spożywczy. Ważne, aby dieta była dietą rotacyjną, czyli pokarm stosowany jednego dnia nie powtarzał się w dwóch następnych. Dieta bezglutenowa polega na eliminacji glutenu, czyli białka zawartego w pszenicy, życie, jęczmieniu, owsie i ich przetworach. Dieta ta jest stosowana na stałe u osób z celiakią, czasowo u osób z autyzmem. Polecana jest również w innych poważnych schorzeniach, np. chorobie nowotworowej. Diety bezglutenowej należy przestrzegać rygorystycznie, gdyż nawet niewielka ilość glutenu lub kazeiny może powodować u dziecka regres i biegunkę utrzymującą się przez długie dni. Podejście „troszeczkę nie zaszkodzi” może doprowadzić tu do istotnego pogorszenia stanu zdrowia dziecka, utrzymującego się aż do ponownego wyczyszczenia organizmu z glutenu. Zanim rozpocznie się dietę bezglutenową, warto przygotować substytuty chleba na bazie ryżu lub ziemniaków, nauczyć się piec chleb czy nawet ciasto z nieszkodliwej mąki. Dodajmy, że mamy i ojcowie potrafią „wyczarowywać” wiele pysznych potraw bezglutenowych, jednocześnie stając się detektywami tropiącymi gluten ukryty w wielu produktach spożywczych. Jedna z takich mam pisała np. do producentów żywności, dopytując czy na pewno nie ma w jej składzie glutenu. Gdy tylko otrzymywała odpowiedź, że produkt jest wolny od tego składnika, wysyłała podziękowanie, pisząc, że dla jej dziecka to bardzo ważne, gdyż nawet najmniejsza dawka glutenu jest dla niego śmiertelna. Często natychmiast przychodziły kolejne listy, że wprawdzie w produkcie x samego glutenu nie ma, ale na jego bazie jest jeden ze składników itp. Dieta bezmleczna to eliminacja z pożywienia mleka krowiego. W przypadku tej diety często należy dodatkowo usunąć mleko innych ssaków, np. owcy czy kozy, a z mięs cielęcinę i wołowinę. Dietę bezmleczną stosuje się nie tylko z powodu alergii lub nietolerancji mleka, jest ona obowiązkowa także w pierwszym etapie diety bezglutenowej. Lekarze medycyny naturalnej zalecają dietę bezmleczną w chorobach z nadprodukcją śluzu (częste katary, astma, infekcje zatok, zapalenia oskrzeli). Stosując tę dietę, należy zadbać o dostępność wapnia. Do produktów bogatych w ten pierwiastek należą np.: brokuły, fasola biała, jogurt, migdały, rzepa, szpinak gotowany, tofu, botwinka, jajka; z ryb – łosoś i sardynki. Dieta bezcukrowa i przeciwgrzybiczna jest zalecana na rozpoczęcie procesu leczenia jelit dzieci ze spektrum autyzmu. Wyeliminowanie pokarmów zawierających cukier powinno być przeprowadzone przynajmniej dwa tygodnie przed wprowadzeniem leków przeciwgrzybicznych. Podawanie leku zabijającego drożdżaki mija się z celem, gdy jednocześnie dostarczamy ich ulubiony pokarm – cukier. Cukry odżywiające drożdżaki – sacharoza, glukoza, fruktoza, galaktoza, miód, brązowy cukier, syrop klonowy, syrop ryżowy – nie przynoszą korzyści dzieciom ze spektrum autyzmu, a w nadmiarze – nikomu. Jeśli koniecznie jest potrzebny substytut cukru, to może być nim stevia bądź ksylitol. W okresie stosowania diety bezcukrowej i przeciwgrzybicznej powinny być wykluczone również owoce i soki owocowe. Dodajmy, że do naturalnych substancji przeciwgrzybicznych należą ekstrakt z nasion grejpfruta, oregano oraz czosnek. Polecanym lekiem, często stosowanym w terapii przeciwgrzybicznej, jest – dostępna na receptę – nystatyna. Jest ona bezpieczna, ponieważ nie wchłania się do krwi, lecz pozostaje w przewodzie pokarmowym. Pamiętać należy, że gdy drożdżaki są zagładzane brakiem cukru i dodatkowo zabijane przez leki i produkty przeciwgrzybiczne, następuje nasilenie uwalniania toksycznych półproduktów, wywołujących działania niepożądane, mogące przypominać objawy grypy, jak gorączka, podrażnienie, bóle mięśniowe, zwiększona nadreaktywność, „autostymulacje” i inne objawy autystyczne. Zamieszczona piramida jest uproszczonym schematem, który ma w obrazowy sposób przedstawić, jak może przebiegać cała interwencja dietetyczna u dziecka ze spektrum autyzmu. Podstawę piramidy tworzą wszystkie pokarmy i środki czyszcząco¬ piorące, które zawierają gluten i kazeinę. Substancje te, nawet w minimalnych ilościach, powinny zostać wyeliminowane. W drugiej części znajdują się: glutaminian sodu, aspartam i syntetyczne substancje konserwujące E-. Jest wiele powodów, dla których dzieci – nie tylko z autyzmem – powinny być na stałe chronione przed ich spożywaniem. Trzecia część dotyczy fenoli i salicylanów, ta część jest zależna od potrzeb poszczególnych osób. Substancje, które są tolerowane przez jedną osobę, mogą być szkodliwe dla innej. Ostatnia część piramidy jest poświęcona żywności nieorganicznej. Celem jest wykorzystywanie organicznych produktów, gdy sytuacja finansowa na to pozwala. Niestety taka żywność jest droższa i nie każda rodzina może sobie na nią pozwolić. . Jak zwraca uwagę E. Pisula, mimo iż obiektywne wskaźniki nie potwierdzają tego, po zastosowaniu specjalistycznych diet rodzice widzą wiele pozytywnych zmian w funkcjonowaniu swoich dzieci. Gwoli ścisłości dodajmy, iż Pisula do kontrowersyjnych form interwencji zalicza stosowanie suplementów żywieniowych, podawanie kwasu foliowego, dużych dawek witaminy C, terapię sekretyną lub oksytocyną. Nie dziwi fakt, że rodzice dzieci z autyzmem stale poszukują optymalnych rozwiązań, eliminujących zaburzenia ze spektrum autyzmu. Bez wątpienia jest to wyjątkowa rodzicielska grupa – bardzo wymagająca wobec dzieci, ale jeszcze bardziej wobec siebie. Jeśli rodzice dzieci z autyzmem tylko mają nadzieję na to, że coś może poprawić ich stan, nie szczędzą sił i pieniędzy, aby zapewnić to swojemu dziecku. W tej walce o polepszenie stanu funkcjonowania dziecka z autyzmem nauczyciel musi z rodzicem stać na wspólnym froncie. Ku przestrodze przytoczmy pewną historię: Zdarzyło mi się rozmawiać z nauczycielem, który miał dla swojego ucznia z autyzmem schowane cukierki – „bo on tak je lubi, a rodzice wymyślili jakieś diety bezcukrowe”. Ów uczeń dostawał je w tajemnicy, a nauczyciel miał poczucie, że jest ulubionym nauczycielem tego dziecka. Oczywiste jest, że zachowanie nauczyciela było bardzo nieetyczne. Jeśli rodzice zdecydowali o prowadzeniu diety, to jako nauczyciele nie możemy czuć się bogiem sytuacji. Ważne jest, aby całe szkolne środowisko zdało sobie sprawę, że nie jest to chwilowe „widzimisię” rodziców, ale duże przedsięwzięcie, zwykle poprzedzone wieloma wizytami lekarskimi i drogimi badaniami laboratoryjnymi. O diecie dziecka muszą wiedzieć wszyscy. Wymaga to dobrego zaplanowania zajęć z ewentualnym użyciem produktów spożywczych, jeśli dzieci dostają np. nagrody w postaci słodyczy – przygotowania dla naszego ucznia z autyzmem odpowiednich dla niego. W praktyce nie jest to proste – słodycze są bowiem rozdawane dzieciom przy wielu okazjach, przynosi je św. Mikołaj, dzieci świętują imieniny i urodziny, częstując kolegów cukierkami, ślubowanie klas pierwszych odbywa się zwykle ze słodkimi „rożkami obfitości”, nawet bańki mydlane i płyn do zmywania naczyń, jeśli nie jest słodki, to na pewno zawiera gluten. Codzienność przynosi wiele okazji, aby specjalistyczna dieta nie była przestrzegana. Wystarczy jednak trochę dobrej woli, planowania wszystkich takich sytuacji z odpowiednim wyprzedzeniem i w porozumieniu z rodzicami dziecka. Zawsze znajdzie się odpowiednie rozwiązanie przy dobrej woli każdej ze stron. Zawsze można też wyszukać produkty zastępcze, które pozwolą dziecku uczestniczyć w życiu klasy i nie czuć się odrzuconym. Inni uczniowie, jeśli otrzymają odpowiednią dozę informacji, będą pomagać w przestrzeganiu zasad. Trzeba ich tylko dobrze przygotować do tego zadania. Przede wszystkim jednak musi być przekonany do tego sam nauczyciel i to przede wszystkim on musi szanować wybór rodziców. ( publikacja p. Anna Prokopiak)
Panuje przekonanie, że zaburzenia ze spektrum autyzmu występują u płci męskiej 4 razy częściej niż u kobiet. W świetle najnowszych badań okazuje się, że to założenie to może nie być prawdziwe. Dziewczynki często „omijają” formalne kryteria, ponieważ wypracowują sposoby radzenia sobie w sytuacjach społecznych. W przeszłości specyfika objawów charakterystycznych dla płci żeńskiej nie była uwzględniana, przy konstruowaniu kryteriów diagnostycznych wzorzec stanowiła płeć męska. Specjalna terapia rozpoczęta już w dziewiątym miesiącu życia dziecka pomogła w zmniejszeniu objawów autystycznych w późniejszym wieku. W trakcie tego eksperymentu rodzice byli instruowani, w jaki sposób najlepiej pobudzać rozwój społeczny niemowlęcia, u którego zaobserwowano wczesne oznaki autyzmu. Interwencje rozpoczynające się w czasie pierwszych dwóch lat życia dziecka, gdy pojawiają się pierwsze oznaki nietypowego rozwoju, a mózg szybko się rozwija, mogą mieć ogromny wpływ na wyniki rozwojowe w późniejszym wieku. Jak oszacowali badacze, w grupie dzieci, które wcześnie zostały poddane właściwej terapii, możliwość rozpoznania autyzmu w wieku trzech lat było o jedną trzecią mniejsze, niż w przypadku dzieci otrzymujących standardową opiekę. U dzieci obserwowano nie tylko lepsze wyniki, jeśli chodzi o interakcje społeczne, ale także złagodzenie innych symptomów zaburzeń ze spektrum autyzmu, takich jak uporczywe powtarzanie ruchów, nietypowe reakcje związane ze smakiem czy węchem. Naukowcy podkreślają, że ich badania muszą być dalej prowadzone, aby upewnić się, czy pozytywne zmiany w zachowaniu dzieci są długotrwałe, czy też terapia jedynie opóźniła diagnozę. Wiele firm rozwija technologie, które pomagają użytkownikom ich urządzeń w monitorowaniu stanu zdrowia,na przykład w mierzeniu tętna, kontrolowaniu diety czy sprawdzaniu statystyk treningu. Jedna z firm produkujących urządzenia elektroniczne, chce pójść jeszcze dalej. W diagnozowaniu depresji mają pomóc wbudowany mikrofon, kamera oraz rejestrowane przez urządzenie dane o zwyczajach jego właściciela. Obawy może budzić to, jak ogromna ilość danych będzie w tym celu przetwarzana. Firma zapewnia jednak, że pracuje na systemem, który dane będzie analizował na poziomie urządzenia, bez konieczności udostępniania ich do sieci. Ponadto ma również prowadzić badania nad diagnozowaniem autyzmu u dzieci. Urządzenie, wykorzystując kamerę, ma obserwować zachowanie dziecka i je oceniać według kryteriów przygotowanych przez specjalistów. Inne prace mają z kolei skupiać się na sposobach wychwytywania przez urządzenie wczesnych objawów choroby Alzheimera. Aktualnie trudno jest ustalić ile jest w naszym kraju placówek realizujących świadczenia z zakresu diagnostyki i terapii autyzmu oraz zaburzeń zaliczanych do spektrum autystycznych z uwagi na brak oficjalnych, ujednoliconych standardów diagnostycznych. Nie jest to zresztą problem wyłącznie Polski. Szacuje się, że zaburzenia ze spektrum autyzmu diagnozuje się obecnie w Polsce u 1 na 100 tysięcy osób. Niestety, dane te nie są zbyt wiarygodne, choć z pewnością rozpoznawalność zaburzeń ze spektrum autyzmu jest dziś wyższa niż w poprzednich latach. Z danych zebranych w pewnej publikacji wynika, że w naszym kraju jest blisko 50 tysięcy dzieci z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego z uwagi na rozpoznany autyzm, które realizują obowiązek szkolny w powszechnych placówkach edukacyjnych. Jak podkreśliła w ubiegłorocznym raporcie Najwyższa Izba Kontroli, nie ma precyzyjnych danych na ten temat, bo specyfika tych dysfunkcji została w pełni uwzględniona w systemie orzekania o niepełnosprawności dopiero od 2010 roku. Poza tym w Polsce te zaburzenia zaczęły być rozpoznawane dopiero w latach 80. To powoduje, że liczba osób z rozpoznanym autyzmem czy zespołem Aspergera w wieku 40 lat i starszych jest niewielka, ale dane o liczbie przypadków nie odzwierciedlają rzeczywistości. W najwcześniejszym dzieciństwie najważniejsi dla dziecka są mama, tata i rodzeństwo. Trzeba obserwować, czy dziecku zależy na kontakcie z tymi osobami. Dzieci ze spektrum autyzmu obawiają się nowych miejsc, lubią schematy i rutynę, powtarzające się czynności. Pewne cechy stają się bardziej widoczne, kiedy dziecko idzie do przedszkola i nie potrafi nawiązać relacji, nie chce się bawić z rówieśnikami, izoluje się. Czasami panuje fałszywy stereotyp osoby autystycznej jako wybitnej osobowości. Prawda jest jednak nieco inna bowiem część dzieci dzięki terapii funkcjonuje dobrze, kończy studia, podejmuje pracę, ale część komunikuje się alternatywnie, nie radzi sobie bez pomocy innych osób. Na początku trzeba oswoić rodziców z tematem autyzmu, przekonać ich, że nie wystarczy przeczytanie książki na ten temat czy przestudiowanie forów internetowych, ale konieczna jest odpowiednia współpraca z profesjonalistą. Nawet jeżeli zaangażujemy zespół najlepszych terapeutów, to bez współdziałania środowiska rodzinnego nie ma możliwości osiągnięcia sukcesu. Związane jest to z tym, że dzieci z autyzmem uczą się nowych czynności bądź zachowań przez ogromną liczbę powtórzeń. Zadaniem terapeuty jest m.in. naprowadzanie rodziców na drogę różnych sposobów skutecznej pracy z dzieckiem, pomoc w odreagowaniu napięcia emocjonalnego i zaakceptowaniu sytuacji dziecka. Najważniejsze jest to, by rodzice zaakceptowali dziecko i jego zaburzenie. Kolejny krok to szukanie terapeuty, do którego będą mieli zaufanie, który będzie pracował metodami uznanymi w świecie. Istotne jest, aby rodzice i całe środowisko rodzinne uczestniczyło w procesie terapeutycznym oraz by te oddziaływania były adekwatne do możliwości dziecka. O sukcesie w terapii autyzmu możemy mówić wtedy, kiedy osiągniemy maksimum potencjału dziecka, z jak najmniejszymi skutkami negatywnymi dla jego rodzeństwa i rodziców. Z roku na rok, dzięki lepszej diagnostyce i zwiększonej świadomości, rośnie liczba osób z rozpoznanym spektrum autyzmu. Jednak wciąż wiele rodzin pozbawionych jest dostępu do wsparcia i informacji w sprawach formalnych czy konsultacji medycznej, a co za tym idzie, skuteczniejszej terapii. Jakiś czas temu uruchomiono bezpłatny telefon, w którym konsultantami są wysoko funkcjonujące osoby ze spektrum. Infolinia stanowi nie tylko przestrzeń informacyjną, ale również projekt uaktywniający zawodowo osoby autystyczne.Jak wynika z pewnego badania przeprowadzonego w latach 2013-2016, spośród wysoko funkcjonujących osób dorosłych ze spektrum posiadających specyficzne kompetencje, płatną pracę miała tylko połowa.Osoby ze spektrum autyzmu i zespołem Aspergera mimo pewnych deficytów w kontaktach społecznych cechują się zdolnością analitycznego, logicznego myślenia. Mają dobrą pamięć do faktów i liczb, bardzo dobrze radzą sobie też w powtarzalnych pracach, które wymagają koncentracji i dokładności. To czyni z nich prawie idealnymi kandydatami dla branży IT. Na zachodzie Europy spółki technologiczne bardzo chętnie zatrudniają tych pracowników, a wskaźnik zatrudnienia wśród osób z Aspergerem i spektrum autyzmu sięga kilkunastu procent. W naszym nadal nie przekracza on 1 procenta. Zaburzenie ze spektrum autyzmu częściej rozpoznaje się u chłopców niż u dziewcząt. Nadal nie jest w pełni wyjaśnione, dlaczego tak się dzieje. Istnieje kilka hipotez na ten temat, jedną z nich jest istnienie tzw. kobiecego efektu ochronnego. Zgodnie z tą hipotezą, dziewczęta muszą posiadać silniejsze mutacje genetyczne niż chłopcy, aby wykazywać objawy ze spektrum autyzmu. Amerykańscy naukowcy doszli również do wniosku, że rozwój zaburzeń ze spektrum autyzmu, w zależności od płci, odbywa się inaczej, a jego przejawy mogą dotyczyć innych regionów mózgu. Korzystając z technologii funkcjonalnego obrazowania mózgu rezonansem magnetycznym (fMRI), naukowcy zaobserwowali, że u chłopców z zaburzeniami ze spektrum autyzmu w mniejszym stopniu był zaangażowany tylny górny obszar bruzdy skroniowej, a u dziewcząt prążkowie, kora sensoryczna i ruchowa. Po przeanalizowaniu danych z jednej z genetycznych baz danych, naukowcy ponownie potwierdzili, że wśród dziewcząt z autyzmem istnieje większa liczba mutacji w regionie mózgu zwanym prążkowiem. W przyszłości zespół przeprowadzi sekwencjonowanie całych genomów, aby poszukać dodatkowych wzorców charakterystycznych dla przypadków autyzmu męskiego i żeńskiego.