Samorząd województwa warmińsko-mazurskiego przy wykorzystanie pieniędzy unijnych z RPO chce walczyć z boreliozą i kleszczowym zapaleniem mózgu. Na ten cel przeznaczono ponad milion złotych - poinformował Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego.
Na Warmii i Mazurach od niemal 20 lat obserwuje się wyraźny wzrost występowania boreliozy. W 2015 r. zanotowano 1083 przypadki zachorowań. Dla porównania, w 2014 r. zanotowano 904 przypadki, a w 2013 r. – 736. Największą zapadalność odnotowano w powiatach: mrągowskim, braniewskim, giżyckim, szczycieńskim i gołdapskim. Zagrożenie ugryzieniem przez kleszcza dotyczy praktycznie terenu całego kraju.
Aktywność kleszczy występuje między majem a listopadem, a najwięcej zachorowań notuje się od maja do sierpnia. Kleszcze występują nie tylko w lasach, lecz także na łąkach, nad rzekami i jeziorami, w ogródkach przydomowych, w zaroślach, a nawet na trawnikach w miastach. Warmińsko-mazurskie należy do grupy województw o najwyższej zachorowalność na boreliozę i KZM w Polsce i jest endemiczne pod względem występowania kleszczy.
Według Centralnego Rejestru Chorób Zawodowych, prowadzonego w Instytucie Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera w Łodzi, borelioza jest w Polsce najczęstszą chorobą zawodową występującą w rolnictwie, leśnictwie i łowiectwie oraz najczęstszą zawodową chorobą zakaźną. W 2009 r. zarejestrowano 664 przypadki boreliozy jako choroby zawodowej, co stanowiło ponad 20 proc. wszystkich chorób zawodowych.
Komentarze
[ z 6]
Bardzo dobra wiadomość. Chociaż może się wydawać, że milion złotych przeznaczonych na walkę z chorobami odkleszczowymi, takimi jak kleszczowe zapalenie mózgu czy właśnie borelioza to znaczna suma, nie mam wątpliwości, iż oszczędności jakie uda się poczynić dzięki zwiększeniu prewencji chorób odkleszczowych przyniosą wielokrotnie większe oszczędności. To bardzo ważne dla mieszkańców, zwłaszcza zasiedlających tereny o wysokiej lesistości i z tego względu szczególnie narażonych na ukąszenie kleszczy, a co za tym idzie- większe prawdopodobieństwo wystąpienia zakażenia. Mam tylko nadzieję, że akcja prewencyjna chorób o których mowa zostanie przeprowadzona z głową dzięki czemu pieniądze nie pójdą w las, czy w błoto i ilość powikłań takich jak borelioza czy odkleszczowe zapalenie opon mózgowych rzeczywiście ulegnie znaczniej redukcji.
Taka dotacja wydaje się być bardzo dobrym rozwiązaniem, szczególnie w tym regionie Polski. Istnieje tutaj bardzo duża ilość kleszczy, które przenoszą boreliozę oraz kleszczowe zapalenie opon mózgowych. Wymienione w artykule liczby jasno pokazują, że jest to istotny problem sporej grupy ludzi. Na boreliozę może chorować nawet milion Europejczyków. Choroba ta staje się coraz bardziej powszechna również w Polsce. Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego i Państwowego Zakładu Higieny w 2017 roku w Polsce boreliozę stwierdzono u 21,5 tysiąca pacjentów. Od roku 2004 do 2017 liczba zachorowań wzrosła ponad pięciokrotnie. Parlament Europejski planuje wpisać boreliozę na listę chorób, którą należy śledzić na poziomie unijnym. Zapowiada też kontynuowanie prac nad szczepionką, która zablokowałaby wzrastającą liczbę zachorowań. Rozpoznana we wczesnej fazie choroba może być stosunkowo szybko i skutecznie wyleczona za pomocą antybiotyków. Sytuacja komplikuje się, gdy pierwsze objawy zakażenia pozostaną niezauważone. Zanim wbiją się w skórę, potrafią nawet przez kilkanaście godzin szukać dogodnego miejsca. W momencie kiedy kleszcz, który jest nosicielem krętków Borrelia wgryzie się w skórę człowieka i zacznie ssać jego krew, bakterie się uaktywniają, a potem wraz ze śliną lub wymiocinami pasożyta trafią do naszego organizmu. Podczas ukłucia człowiek zwykle nic nie czuje ponieważ dodatkowo wstrzykiwana jest substancja uśmierzająca ból. Rumień wędrujący występuje u 50 do 80 proc. zakażonych i jest jedynym objawem zarezerwowanym wyłącznie dla boreliozy. Wówczas diagnostyka nie jest konieczna i można wdrożyć leczenie boreliozy. W innych przypadkach potrzebne są jednak badania laboratoryjne (z krwi), które potwierdzą lub wykluczą zakażenie. Niestety, żadne z nich nie daje 100% skuteczności. Badania, które wykonuje się najczęściej przy podejrzeniu boreliozy, to, metoda western blot i test ELISA. Nie wykrywają one jednak bezpośrednio samej choroby, tylko obecność przeciwciał, które pojawiają się w organizmie, gdy ten zetknie się z bakteriami wywołującymi boreliozę (krętkami Borrelia burgdorferi). Tym samym jednoznaczne stwierdzenie, czy badana osoba ma boreliozę, czy nie, jest niemożliwe. Wiadomo jedynie, że miała kontakt z krętkami, a przeciwciała utrzymują się we krwi jeszcze długo po wyleczeniu poprzedniej infekcji. W przypadku trudności diagnostycznych można sięgnąć po te bardziej zaawansowane, ale korzysta się z nich rzadko: test borelioza CD57, LTT (test transformacji limfocytów T metodą ELISPOT), krążące kompleksy immunologiczne (KKI) anty-Borrelia burgdorferi IgG/IgM (metoda immunoblot). W ostatnim czasie dzięki współpracy naukowców z uniwersytetów Rutgers, Harvard i Yale, National Institute of Allergy and Infectious Diseases, FDA (amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków) oraz Centers for Disease Control powstał test wykrywający bezpośrednio obecność DNA lub białek bakterii Borrelia burgdorferi we krwi. Dzięki temu można w pewny sposób potwierdzić, że doszło do zakażenia. Ogromną zaletą opracowanego testu jest również to, że pozwala potwierdzić boreliozę nawet kilka tygodni wcześniej niż inne badania - dzięki czemu można szybciej podjąć leczenie i zwiększyć swoje szanse na całkowite wyleczenie. Ze względu na to, że przy leczeniu boreliozy stosuje się dużą ilość antybiotyków, która dość często prowadzi do grzybicy, konieczne jest podczas stosowaniu antybiotyków oraz jeszcze po zakończeniu ich brania, zażywanie probiotyków oraz zastosowanie diety bezcukrowej. Oprócz unikania cukru, konieczne jest też ograniczenie spożywania dużej ilości owoców, czy też słodzonych soków owocowych. Zaleca się za to spożywanie jogurtów, kefirów i kiszonek, które pomagają odbudować florę bakteryjną jelit. Projekt noweli rozporządzenia Ministra Zdrowia ws. świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej, który w piątek trafił do konsultacji społecznych ma umożliwić lekarzom POZ zlecenie pacjentom badanie na boreliozę. W uzasadnieniu możemy przeczytać, że z uwagi na fakt, że leczenie boreliozy związane jest z antybiotykoterapią doustną lekami, które mogą być przepisane przez lekarza POZ, nie ma konieczności kierowania pacjenta do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS) w celu diagnozy i zlecenia antybiotykoterapii, gdyż w przypadku pacjentów z jednoznacznym obrazem klinicznym i serologicznym, zarówno badanie diagnostyczne, jak i leczenie farmakologiczne może prowadzić lekarz Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Według Ministerstwa Zdrowia, skierowanie pacjenta na leczenie w AOS związane jest z opóźnieniem w postawieniu diagnozy, postępu choroby wskutek braku leczenia i obniżenie efektu terapeutycznego, a w konsekwencji większe koszty leczenia choroby w wyższym stopniu zaawansowania i powikłań.
Niewiele się o tym mówi, ale poza boreliozą i kleszczowym zapaleniem mózgu, kleszcze mogą przenosić również inne choroby, które w większości przypadków rozpoznawane są jako koinfekcje, najczęściej z boreliozą. Wśród tych chorób wyróżnia się: anaplazmozę granulocytarną, babeszjozę, bartonelozy, gorączkę Q, tularemię toksoplazmozę. Anaplazmoza granulocytarna to choroba odzwierzęca wywołana przez bakterie Anaplasma phagocytophilum, których wektorem zakażenia są kleszcze z rodzaju Ixodes. Prawdopodobnym rezerwuarem tych bakterii są ssaki jeleniowate oraz gryzonie. Jak wynika z badań naukowych, zakażenie kleszczy bakteriami Anaplasma phagocytophilum w Europie waha się od kilku do nawet kilkudziesięciu procent. Bakteria po wniknięciu do organizmu namnaża się w granulocytach wytwarzając charakterystyczne wtręty (zlepki komórek) zwane morulami . Anaplazmoza granulocytarna, ze względu na mało charakterystyczne objawy (grypopodobne), jest chorobą trudną do rozpoznania. Przebieg choroby może być różny, począwszy od przypadków bezobjawowych do bardzo ciężkich, objawiających się zaburzeniami oddychania, niewydolnością nerek, krwawieniem z przewodu pokarmowego, zapaleniem mózgu a nawet kończących się śmiercią. Objawom klinicznym towarzyszą odchylenia w badaniach laboratoryjnych: podwyższone wartości OB i CRP, leukopenia, trombocytopenia, podwyższona aktywność enzymów wątrobowych, podwyższone stężenie kreatyniny. W diagnostyce anaplazmozy wykorzystuje się testy serologiczne. W celu wykrycia swoistych przeciwciał przeciwko Anaplasma phagocytophilum stosuje się obecnie test immunofluorescencji pośredniej. Ponieważ przeciwciała mogą utrzymywać się w surowicy krwi nawet przez kilka lat, ich obecność lub brak nie może być miernikiem skutecznej terapii. W leczeniu anaplazmozy stosuje się antybiotyki: doksycyklinę i tetracykliny, a skuteczność leczenia uzależniona jest od czasu trwania antybiotykoterapii . Babeszjoza jest chorobą pasożytniczą wywołaną przez pierwotniaki z rodzaju Babesia (B. divergens, B. microti, B. duncani, B. venatorum), których jedynym wektorem są kleszcze. W Polsce odsetek kleszczy zainfekowanych pierwotniakiem waha się od 1,9% do nawet 16,3% w zależności od regionu. Badania wskazują, iż najwięcej zakażonych kleszczy występuje na Wyżynie Lubelskiej. Babeszjoza jest chorobą dość rzadko występującą. Przypadki choroby wykryte w Polsce dotyczą osób, które zakażeniu uległy w krajach Ameryki Północnej i Południowej, oraz jako zakażenia współistniejące u chorych z boreliozą . Do zakażenia najczęściej dochodzi po ukłuciu przez zakażonego kleszcza, jednak możliwe jest również zakażenie drogą krwiopochodną oraz przez przeszczepienie zakażonego narządu. Okres wylęgania babeszjozy trwa od 1 do 6 tygodni, a jej przebieg zależy głównie od stanu immunologicznego osoby zarażonej. Choroba może przebiegać bezobjawowo lub z niewielkim nasileniem objawów grypopodobnych, ale czasami przebieg choroby może być ciężki i stanowić zagrożenie życia, szczególnie u osób w podeszłym wieku, z niedoborami immunologicznymi, czy u pacjentów po splenektomii. Objawy kliniczne choroby związane są z wniknięciem pasożytów do wnętrza erytrocytów i ich niszczeniem. Na skutek nadmiernego rozpadu erytrocytów obserwuje się niedokrwistość hemolityczną, żółtaczkę, wzrost aktywności enzymów wątrobowych. W łagodnej postaci choroby dominują bóle kostno-stawowe, gorączka występująca stale lub tylko okresowo, której towarzyszą dreszcze i zlewne poty, czasami pojawiają się również biegunka i wymioty, w badaniu przedmiotowym stwierdza się powiększenie wątroby iśledziony. Ciężka postać choroby z możliwością wystąpienia zastoinowej niewydolności serca, niewydolności wątroby i nerek, niewydolności oddechowej, czy zespołu rozsianego wykrzepiania wewnątrznaczyniowego stanowi zagrożenie życia chorego i wymaga leczenia na oddziale intensywnej terapii. Do zdiagnozowania babeszjozy niezbędne jest wykonanie badań laboratoryjnych. Rozpoznanie choroby ustala się na podstawie badania mikroskopowego rozmazu krwi barwionego metodą Giemsy lub Wrighta, testu immunofluorescencji pośredniej lub metody biologii molekularnej . W leczeniu babeszjozy stosuje się leki przeciwmalaryczne (atowakwon, chinina) oraz antybiotyki (klindamycyna, azytromycyna). Leczenie zazwyczaj trwa od 7 do 10 dni. W ciężkich przypadkach zagrażających życiu zalecana jest transfuzja wymienna krwinek czerwonych. Tularemia jest ostrą odzwierzęcą chorobą zakaźną, wywoływaną przez we wnątrzkomórkowe pałeczki – Francisella tularensis. Bakteria ta jest wysoce zakaźna i inwazyjna. Do zakażenia najczęściej dochodzi podczas bezpośredniego kontaktu z chorym zwierzęciem oraz jego tkankami (gryzonie, dzikie ptactwo, króliki, zające), możliwe jest również zakażenie drogą pokarmową (spożycie zakażonego mięsa, wody lub mleka), wziewną (wdychanie powietrza zanieczyszczonego kałem zakażonych zwierząt), a także poprzez wtarcie w skórę rozgniecionego kleszcza lub jego odchodów. Samo ukłucie przez kleszcza nie może wywołać choroby, ponieważ bakteria nie występuje w jego gruczołach ślinowych. Jak wynika z badań naukowych, w Europie odsetek kleszczy zakażonych bakterią jest niewielki i waha się w granicach od 0,1 do 0,5%. Okres inkubacji choroby jest krótki i waha się od 2 do 21 dni w zależności od zjadliwości zarazka. Choroba ma nagły początek z wystąpieniem wysokiej gorączki, dreszczy, bólów gardła, głowy i mięśni. W miejscu wniknięcia bakterii następuje ich namnażanie i pojawiają się owrzodzenia. Choroba może przebiegać pod różnymi postaciami klinicznymi np. wrzodziejąco-węzłową (45% do nawet 85% przypadków choroby), objawiającą się powstaniem grudki w miejscu wniknięcia drobnoustroju, szybko powiększającej się i przekształcającej w krosty a następnie we wrzody. Z miejsca wniknięcia, bakterie przedostają się do węzłów chłonnych, a następnie drogą układu limfatycznego do nerek, wątroby, płuc, śledziony, a także do centralnego układu nerwowego. Postać alginowa tularemii i postać żołądkowo- -jelitowa może wystąpić po spożyciu zakażonej żywności lub wody. Najostrzej przebiegającą postacią tularemii jest postać płucna spowodowana wniknięciem drobnoustrojów drogą oddechową lub powikłaniem innych postaci. Choroba może również przybrać bardzo rzadko występującą postać oczno-węzłową lub postać durową, której przebieg jest ciężki, a śmiertelność sięga 50%. W każdej postaci tularemii dochodzi do powiększenia i zapalenia węzłów chłonnych. Diagnostyka laboratoryjna polega na badaniu bakteriologicznym (płyny wysiękowe, preparaty histologiczne), badaniach serologicznych (test ELISA, Western-blot), wykrywaniu materiału genetycznego metodą biologii molekularnej – PCR. Diagnostyka w przypadku tularemii jest bardzo niebezpieczna ze względu na wysoką zakaźność patogenu i wykonywana jest tylko w specjalistycznych ośrodkach referencyjnych. W leczeniu tularemii stosowane są antybiotyki z grupy aminoglikozydów, tetracyklin oraz chloramfenikol. Bartonelozy, to choroby odzwierzęce wywołane przez bakterie z rodzaju Bartonella. Zakażenia tymi bakteriami mogą stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia człowieka i zalicza się je do grupy tzw. nowopojawiających i nawracających zagrożeń (re-emerging infectious diseases). Bakterie Bartonella są pasożytami wewnątrzkomórkowymi wykazującymi tropizm do erytrocytów oraz nabłonka naczyń krwionośnych. Rezerwuarem tych bakterii są ssaki domowe (najczęściej kot) oraz dzikie, wektorem są wszy, pchły a także kleszcze. Zakażenie może nastąpić na skutek zadrapania lub ugryzienia przez zakażone zwierzę, jak również za pośrednictwem wektora (np. ukłucie przez kleszcza). Cechą wspólną dla wszystkich zachorowań na tę chorobę jest występowanie bakteriemii z towarzyszącą jej gorączką. Bartonelozy mogą objawiać się zmianami skórnymi, zapaleniem węzłów chłonnych, zapaleniem stawów oraz zmianami w narządzie wzroku, wątrobie i trzustce. W ciężkich postaciach choroby może dojść do zapalenia wsierdzia oraz sepsy. W diagnostyce bartonelozy wykorzystuje się testy serologiczne, głównie test immunofluorescencji pośredniej. Leczenie choroby uzależnione jest od jej postaci oraz stanu pacjenta. Najczęściej stosuje się terapię skojarzoną dwoma lub trzema antybiotykami (np. levofloksacyna w połączeniu z cefalosporynami, penicylinami, czy tetracyklinami). Gorączka Q jest zakaźną chorobą odzwierzęcą, której czynnikiem etiologicznym są bakterie – Coxiella burnetii. Głównym rezerwuarem i źródłem zakażenia bakterią są zwierzęta domowe, a zwłaszcza bydło, kozy i owce. Człowiek najczęściej ulega zakażeniu drogą oddechową poprzez wdychanie zakażonego powietrza, rzadziej do zakażenia dochodzi drogą pokarmową (mleko), czy przez błony śluzowe lub uszkodzoną skórę. Kleszcze mogą być wektorem Coxiella burnetii, jednak zakażenie poprzez ukłucie kleszcza występuje bardzo rzadko, częściej do zakażenia może dojść na skutek wdychania powietrza zanieczyszczonego kałem zakażonego kleszcza. Chorobę charakteryzują objawy grypopodobne z atypowym zapaleniem płuc. Czasami może dojść do zapalenia stawów, nerek, wątroby i mięśnia sercowego oraz najgroźniejszego powikłania, jakim jest zapalenie wsierdzia, gdzie śmiertelność sięga 40%. W większości przypadków (około 60%) choroba przebiega jednak skąpoobjawowo lub zupełnie bezobjawowo. Diagnostyka gorączki Q oparta jest na metodach serologicznych, pozwalających oznaczyć poziom przeciwciał w klasie IgG i IgM. Do diagnostyki wykorzystuje się testy immunofluorescencji pośredniej (IFT) oraz test ELISA. Obecnie coraz częściej, w celu potwierdzenia zakażenia wykonuje się badanie metodą biologii molekularnej PCR. W leczeniu stosuje się antybiotykoterapię, największą skuteczność terapeutyczną wykazują tetracykliny, doksycyklina, ciprofloksacyna. W przypadku przewlekłej postaci gorączki Q konieczne jest nawet kilkuletnie przyjmowanie doksycykliny z chinolonami. Analizując znane i dostępne możliwości działań profilaktycznych, mających na celu zmniejszenie zachorowalności na choroby przenoszone przez kleszcze, można wyodrębnić kilka sprawdzonych metod. Jedną z nich są tak zwane „działania środowiskowe”, polegające głównie na stosowaniu metod zmierzających do zmniejszenia liczebności kleszczy w środowisku i ograniczeniu ich rozprzestrzeniania. Efekty te można uzyskać poprzez ograniczenie liczebności kleszczy w naturalnym środowisku. Najprostszym działaniem jest sukcesywne koszenie traw i wycinanie krzewów, chwastów na skraju lasów oraz znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie miejsc przebywania ludzi i zwierząt domowych. Wykonuje się również opryski specjalistycznymi środkami (tzw. akarycydami), na obszarach będących siedliskiem kleszczy. Jednak z uwagi na toksyczność stosowanego oprysku, jest to metoda charakteryzująca się ryzykiem zaburzenia równowagi ekologicznej, gdyż środek chemiczny zwalczający kleszcze może jednocześnie zniszczyć populacje innych, pożytecznych owadów. Działaniem środowiskowym jest też odkleszczanie naturalnych żywicieli kleszczy, jakimi są drobne gryzonie lub ptaki. Polega to na umieszczeniu w miejscu występowania zwiększonej ilości kleszczy środków o działaniu kleszczobójczym. Środki te, w formie wysuszonego preparatu, zawarte są w materiałach takich jak waciki czy sznurki bawełniane, które chętnie wykorzystywane są przez gryzonie i ptaki jako budulec gniazd lęgowych. Drugą grupą działań profilaktycznych są czynności mające na celu ochronę osobistą ludzi i zwierząt domowych. Mit skaczącego czy spadającego z gałęzi drzewa kleszcza sprawia, że ludzie stosując środki zapobiegawcze, w większym stopniu dbają głównie o zabezpieczenie górnych partii ciała, stosując nakrycia głowy, czy aplikując na kark i ramiona środki odstraszające kleszcze. Człowiek przede wszystkim atakowany jest przez kleszcza w stadium nimfy, który z poziomu trawy, czy runa leśnego przyczepia się do nóg, a następnie wspina powo li w poszukiwaniu dogodnego miejsca do wkłucia i żerowania. Zatem, by w pewnym stopniu utrudnić, czy uniemożliwić atak kleszcza, należy pamiętać, wybierając się do lasu, parku lub na łąkę o zasadach ubioru. Wskazane jest obuwie pełne, nie sandały, długie spodnie, które w celu większej prewencji można wpuścić w skarpety. A w przypadku wycieczki do lasu, czy prac leśnych zalecana jest odzież w jasnym, jaskrawym kolorze, gdyż ułatwia to wczesne spostrzeżenie kleszcza. Zdecydowanie skuteczniejsze jest łączenie zastosowania ubioru ochronnego z aplikacją różnego rodzaju syntetycznych związków chemicznych, czy odpowiednich środków roślinnych, mających odstraszać nie tylko kleszcze, ale również komary, pchły i meszki. Środki te, zwane repelentami, komponowane są głównie w oparciu o trzy związki chemiczne: DEET (N,N-dwuetylo-meta-toluamid), DEPA (N,N-dwuetylo- -fenylo-acetamid) oraz MERCK 3535 (ester kwasu acetylo-butylo-aminopropinowego). Repelenty te produkowane są w postaci sprayów oraz olejków. Aplikuje się je bezpośrednio na ubranie lub na skórę, w zależności od rodzaju i stężenia głównego składnika DEET. Producenci dokładnie informują o sposobie stosowania danego środka, gdyż zależność między skutecznością preparatu w odstraszaniu insektów a ewentualnymi skutkami ubocznymi jest nie bez znaczenia. Badania naukowe wyraźnie wskazują, iż większe procentowo stężenie w preparacie związku DEET (lub DEPA, czy MERCK 3535) powoduje większą skuteczność w działaniu oraz wydłuża czas aktywnej ochrony. Jednak zwiększając stężenie tych związków chemicznych, dany preparat nie może być aplikowany np. bezpośrednio na skórę, w okolicy oczu i ust, gdyż może powodować podrażnienia. Większość produkowanych i dostępnych repelentów zawiera od 10% do 30% związku DEEP, co powoduje, że preparat działa od 2 do 5 godzin z przeciętnym wynikiem skuteczności 75% do 92%. Badania prowadzone w Stanach Zjednoczonych wykazały, iż osiągniecie stuprocentowej skuteczności ochrony przed insektami, wymagałoby zastosowania w preparacie ochronnym, związków DEET w ilości ponad 50%. Dostępne są też środki odstraszające kleszcze, komary i inne insekty, produkowane na bazie naturalnych składników, występujących chociażby w roślinach chryzantemowych lub bardzo popularne olejki sojowe, eukaliptusowe i miętowe. Niestety ich skuteczność działania jest mniejsza w odniesieniu do kleszczy. Stosując repelenty należy pamiętać o przestrzeganiu kilku zasad (które z reguły przed- stawione są przez producenta w ulotce informacyjnej): – środek należy stosować, tam gdzie spodziewany jest atak insektów, czyli obuwie, dolna część spodni, – aplikację należy wykonać na terenie otwartym, by uniknąć ewentualnego wdychania szkodliwych związków, – nie należy dotykać ubrania, na które zaaplikowany został środek ochronny do czasu aż on odparuje i wyschnie, – planując np. biwak, piknik czy nocleg w namiocie, można zastosować repelent spryskując nim bezpośrednie otoczenie koca piknikowego lub dookoła namiotu, co w znacznym stopniu zmniejszy możliwość ataku insektów. Bardzo często, mówiąc o profilaktyce boreliozy i innych chorób przenoszonych przez kleszcze, bagatelizuje się utrwalenie i przestrzeganie podstawowych, elementarnych nawyków i działań, jakie powinniśmy stosować po powrocie z lasu, łąki, czy pracy w ogrodzie itp. miejsc, gdzie występuje zwiększone narażenie na ukłucie kleszcza. Podstawową zasadą postępowania powinna być kąpiel, najlepiej prysznic i dokładne obejrzenie ciała. Ponadto należy dokładnie wytrzepać i przejrzeć ubranie, gdyż kleszcze, jak wykazały badania, są w stanie przeżyć w fałdach ubrania od kilku dni do nawet kilku miesięcy. Profilaktyka nieswoista w zakresie uniknięcia ekspozycji na drobnoustroje wywołujące choroby odkleszczowe to przede wszystkim skuteczne usunięcie zakażonego kleszcza. Z przeprowadzonych badań wynika, iż kleszcz wkłuty w ciało człowieka wprowadza krętki Borrelia burgdorferi po pewnym czasie, a nie natychmiast po ukłuciu. Jeśli uda się usunąć skutecznie kleszcza w czasie krótszym niż 24 godziny od wkłucia, istnieje duża szansa na uniknięcie zakażenia. Jeśli osoba samodzielnie nie może lub nie umie usunąć kleszcza to wskazane jest zgłoszenie się tej osoby do przychodni POZ lub Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w celu prawidłowego i całkowitego jego usunięcia. Niedopuszczalne jest wyrywanie kleszcza palcami, wykręcanie go lub smarowanie różnymi środkami, takimi jak: tłuszcz, alkohol, terpentyna, masło, olej, benzyna itp. Po usunięciu insekta, należy pamiętać o podstawowych zasadach higieny – dokładne mycie rąk, dezynfekcja miejsca po ukłuciu. Przez kilka tygodni należy obserwować miejsce ukłucia pod kątem wystąpienia charakterystycznego dla wczesnej fazy boreliozy tzw. rumienia wędrującego . Zdecydowanie najtańszą i najskuteczniejsza metodą profilaktyki jest szeroko pojęta oświata zdrowotna. Realizowana zarówno na poziomie wczesnoszkolnym i szkolnym, jak również skoncentrowana na określonej grupie społecznej, która z uwagi na wykonywany zawód jest wyjątkowo narażona na zagrożenia, jakie stwarzają kleszcze. Wymienić tu można wszelkiego rodzaju pogadanki, szkolenia, rozdawanie broszur informacyjnych, ulotek czy prezentacje multimedialne. Dużą skuteczność mają akcje informacyjne realizowane za pomocą bilbordów zlokalizowanych na skraju rekreacyjnych kompleksów leśnych. Działania obejmujące profilaktykę swoistą w zakresie zapobiegania chorobom odkleszczowym to szczepienia ochronne. Jedynie w profilaktyce kleszczowego zapalenia mózgu i opon mózgowych jest dostępna szczepionka. Jest ona zalecana osobom znajdującym się w grupach podwyższonego ryzyka ataku kleszcza, czyli u pracowników leśnych, funkcjonariuszy straży pożarnej, rolników, turystów oraz dzieci i młodzieży uczestniczącej w obozach, czy koloniach. Obecnie na rynku istnieją dwie szczepionki przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu o bardzo wysokiej, sięgającej 99% skuteczności. Szczepionka ta może być stosowana u dzieci powyżej pierwszego roku życia i u dorosłych. Niestety na chwilę obecną nie ma szczepionki przeciw boreliozie. Pomimo intensywnych prac laboratoryjnych nad wyprodukowaniem takiej szczepionki, jest to bardzo trudne do zrealizowania, z uwagi na wielkie zróżnicowanie genetyczne bakterii Borrelia burgdorferi. ( publikacja p: Agnieszka Gniadeka oraz Halina Walaszek.)
Bardzo dobrze, że w Polsce rozwija się diagnostyka i leczenie boreliozy. Musimy pamiętać, że ta choroba nie odpuszcza i moze mieć bardzo poważne skutki. Borelioza to groźna choroba odkleszczowa, która nieleczona może powodować poważne konsekwencje dla zdrowia. W ostatnich latach w Polsce odnotowuje się coraz więcej przypadków zachorowania na boreliozę. Jak podaje w rozmowie z Medonet.pl Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego, w 2019 roku (od stycznia do końca lipca) odnotowano 9297 przypadków zachorowania na boreliozę. W tym samym okresie w 2018 roku tych zachorowań było 9757. Od stycznia do końca grudnia 2018 roku zanotowano 20 139 przypadków zakażenia, a w 2017 – 21 514. Najwięcej zachorowań obserwuje się w województwach ściany wschodniej – warmińsko-mazurskim, podlaskim, lubelskim, aż po małopolskie i opolskie. Tam liczba zakażonych osób jest wyższa niż średnia dla całego kraju. Wzrost zachorowań na boreliozę jest niepokojący. Jak podaje "Dziennik Polski", w samej Małopolsce od stycznia do końca maja 2019 roku wykryto aż 831 przypadków choroby. W 2018 roku diagnozę boreliozy usłyszało w małopolskim 3641 osób. Z czego wynika ten wzrost zachorowań? Przyczyny są dwie. Po pierwsze, wciąż zwiększa się liczba kleszczy zarażonych boreliozą. Po drugie, wzrasta świadomość lekarzy i samych pacjentów na temat tej choroby, dlatego jest ona coraz częściej brana pod uwagę przy stawianiu diagnozy. Borelioza przenosi się przez ugryzienia kleszczy. Pajęczaki te są szczególnie aktywne w okresie lipca i sierpnia, a więc w czasie, kiedy większość z nas jest na wakacjach. Nie każde ugryzienie kleszcza musi automatycznie oznaczać zakażenie. Ryzyko wzrasta, jeśli kleszcz przebywał w skórze co najmniej 24 godziny. Najbardziej charakterystycznym objawem boreliozy jest rumień wędrujący. Pojawia się na skórze wokół miejsca ugryzienia po 3 do 30 dniach od ugryzienia. Wokół ugryzienia pojawia się blady okrąg, a wokół niego tworzy się czerwony pierścień, który się rozrasta. Zwykle ma średnicę powyżej 5 cm. Niestety objaw ten pojawia się tylko u ok. 30 proc. zarażonych. Brak rumienia wędrującego nie jest podstawą do wykluczenia boreliozy. Objawy zakażenia przypominają grypę. Pojawia się gorączka, osłabienie, bóle i drętwienie kończyn, dreszcze, ból gardła, sztywność i ból stawów, uderzenia gorąca. Jeśli borelioza nie zostanie wykryta i leczona w początkowej fazie, może przejść w stan przewlekły, który jest bardzo trudny do wyleczenia. W celu wykluczenia lub potwierdzenia choroby stosuje się testy diagnostyczne, ale żaden z nich nie daje stuprocentowej skuteczności. Do wyboru jeśli klika testów, m.in. test ELISA (najmniej skuteczny), test techniką Western Blot oraz test PCR. Leczenie boreliozy odbywa się za pomocą antybiotykoterapii.
Zgadzam się z Pani komentarzem. Do niedawna mało kto słyszał o boreliozie, czy odkleszczowym zapaleniu mózgu, na szczęście świadomość ludzi wzrasta. Za większą liczbę kleszczy w danym rejonie odpowiadają głównie przyjazne warunki do bytowania tych pajęczaków. Odpowiednia wilgotność, temperatura, roślinność oraz obecność zwierząt sprawiają, że w pewnych okolicach kleszczom łatwiej jest żyć i się rozmnażać. Z tego względu najczęstszym miejscem ich występowania są lasy – głównie liściaste, tereny podmokłe, łąki, polany czy ogródki. Szczególnie narażeni na ukąszenie przez tego pajęczaka są leśnicy i pracownicy przemysłu leśnego, a także rolnicy i osoby zamieszkujące w pobliżu obszarów zieleni. Mimo iż kleszcze mogą występować wszędzie, są miejsca, gdzie tych pajęczaków jest zdecydowanie więcej. Według raportów WHO najwięcej zachorowań na boreliozę odnotowuje się w Rosji, Skandynawii, Ameryce Północnej, Australii i Europie Środkowej. Europa jest jednym z endemicznych terenów występowania boreliozy. W Polsce w 2016 r. odnotowano ok. 21 tys. przypadków tej choroby. W naszym kraju za rejony z najwyższą wykrywalnością boreliozy uważa się Mazury, Suwalszczyznę oraz województwa zachodniopomorskie i podlaskie. Niekiedy mówi się, że pod tym względem są to w Polsce rejony endemiczne. Nie oznacza to jednak, że poza nimi borelioza się nie pojawia. Statystyki te mogą przemawiać m.in. za tym, że na pozostałych terenach Polski rozpoznanie tej choroby zachodzi w mniejszym stopniu lub brakuje odpowiedniej ewidencji kolejnych przypadków. Nie można jednoznacznie wyznaczyć obszarów bezpiecznych, na których kleszcze zakażone krętkami Borrelia zdecydowanie nie występują. Diagnostyka boreliozy jest tematem wzbudzającym wśród pacjentów wiele emocji. Decyzja o rozpoznaniu i leczeniu boreliozy powinna być podejmowana wyłącznie przez lekarza. Osoba, która znalazła na swoim ciele kleszcza i obserwuje niepokojące objawy, powinna zgłosić się do specjalisty i jemu pozostawić diagnozowanie boreliozy. Lekarz na podstawie rozmowy i oceny symptomów podejmuje decyzję o dodatkowych badaniach i ewentualnym leczeniu. O pewnym rozpoznaniu boreliozy możemy mówić tylko w jednym przypadku – gdy u pacjenta stwierdzony zostanie rumień wędrujący. Rumień wędrujący jest na tyle specyficznym objawem, że jego obecność na skórze pozwala mówić o rozpoznaniu choroby bez konieczności wykonywania badań krwi w kierunku boreliozy. Podsumowując, jeśli podejrzewana jest borelioza, badanie krwi w kierunku specyficznych przeciwciał jest niezbędne w celu postawienia diagnozy. Niestety nie u każdej osoby, u której doszło do zakażenia Borrelią, pojawi się rumień wędrujący. Wtedy jako pierwsze pojawiają się niespecyficzne objawy, czyli takie, które obserwuje się również w przebiegu innych chorób. Najczęstsze objawy boreliozy to: bóle mięśni, stawów, gorączka, ogólne osłabienie. W takiej sytuacji powinien być wykonany test na boreliozę oparty o odpowiednie badania laboratoryjne. Badanie w kierunku boreliozy polega na wykryciu w krwi pacjenta obecności specyficznych przeciwciał anty-Borrelia w klasie borelioza IgM oraz borelioza IgG. Badania krwi na boreliozę wykonują laboratoria diagnostyczne dysponujące odpowiednimi testami. Obecnie rekomendowane badania na boreliozę obejmują: test ELISA jako badanie pierwszego wyboru (test przesiewowy) oraz test Western Blot jako badanie potwierdzające dodatni wynik testu ELISA. Stwierdzenie charakterystycznych objawów oraz wykrycie specyficznych przeciwciał w krwi ułatwia lekarzowi rozpoznanie boreliozy i upoważnia lekarza do włączenia antybiotykoterapii. Jeżeli leczenie przynosi poprawę obrazu klinicznego, oznacza to, że diagnoza była trafna. Nie można jednak wykluczyć sytuacji, w której objawy wynikają z innych przyczyn (np. choroby reumatoidalnej), a obecne przeciwciała anty-Borrelia są wynikiem infekcji przebytej w przeszłości. Antybiotykoterapia nie przyniesie wówczas pożądanych skutków. Uważa się zatem, że jeżeli dwukrotna antybiotykoterapia nie przynosi ulgi pacjentowi, to należy rozważyć inne przyczyny. Dlatego, w celu rozpoznania zakażenia, powinno się wykonać badanie krwi. Borelioza odpowiednio wcześnie wykryta jest chorobą całkowicie wyleczalną.
Aż wstyd się przyznać, ale nigdy nie zastanawiałam się nad tym, jak wiele osób dotyka ta choroba. Statystyki są zatrważające ! Boreliozę potwierdzono w ciągu zaledwie siedmiu miesięcy u ponad 6 tys. osób w Polsce. Z raportu PZH wynika, że w ostatnich trzech miesiącach, od maja do lipca, przypadków boreliozy zanotowano ponad 3 tysięcy ! Czy wszystkie kleszcze w Polsce roznoszą boreliozę? Niestety Polska uznawana jest za obszar endemiczny, co oznacza, że nie ma bezpiecznego miejsca, gdzie kleszcze nie są zarażone bakterią boreliozy. Aby zarazić się boreliozą, wcale nie trzeba wchodzić do lasu, ponieważ zarażone kleszcze można spotkać także we własnym ogródku, na łące lub w sadzie. Ocenia się, że odsetek zarażonych kleszczy w różnych rejonach Polski może wynosić nawet ponad 80 procent. Boreliozę, czyli chorobę z Lyme, wywołują krętki z rodzaju Borrelia. W pierwszym okresie u większości zakażonych pojawia się niebolesny rumień, w którego środku widać przejaśnienie, jest to tzw. rumień wędrujący. Zmianom skórnym czasem towarzyszą objawy grypopodobne, takie jak gorączka lub stany podgorączkowe, uczucie rozbicia, zmęczenie, bóle głowy, mięśni i stawów. Wśród późnych objawów boreliozy u osób dorosłych wymieniane jest zanikowe zapalenie skóry kończyn. Zmianom towarzyszy zapalenie stawów i zmiany neurologiczne.