Promocja zdrowia, popularyzowanie zdrowego odżywiania i aktywności fizycznej już od najmłodszych lat to najważniejsze wnioski z senackiej debaty, poświęconej zagrożeniu chorobami układu krążenia w perspektywie najbliższych 30 lat.
Konferencję na ten temat, która odbyła się 12 października 2016 r. w Senacie, zorganizowała Komisja Zdrowia wspólnie z marszałkiem Stanisławem Karczewskim, we współpracy z Polskim Towarzystwem Kardiologicznym. W spotkaniu wzięli udział wybitni przedstawiciele świata medycznego i samorządu lekarskiego, a także parlamentarzyści, reprezentanci administracji rządowej i samorządowej.
Otwierając konferencję, marszałek Stanisław Karczewski podkreślił, że senacka debata dotyczy niezwykle ważnego problemu zarówno ze względu na zdrowie Polaków, organizację służby zdrowia czy uwarunkowania społeczne, jak i aspekty ekonomiczne. Podjęcie tego tematu z uwzględnieniem perspektywy najbliższych 30 lat pozwoli politykom i decydentom widzieć dalej i ostrzej, rozumieć, jak ich obecne decyzje mogą wpływać na to, co stanie się w przyszłości. Takie myślenie jest istotne także z osobistej perspektywy, pozwala bowiem uświadomić sobie, w jaki sposób nasze zachowania mogą wpłynąć na zdrowie naszych dzieci i wnuków. Dlatego marszałek Senatu zapowiedział akcję społeczną, promującą zdrowy styl życia i aktywność fizyczną. Jest to niezbędne, by kształtować społeczeństwo dbające o swoje zdrowie. Marszałek przypomniał, że reprezentuje formację polityczną, która uważa, iż państwo w większym stopniu powinno dbać o opiekę zdrowotną i medyczną. Jego zdaniem promocję zdrowia należy prowadzić na wszystkich poziomach, począwszy już od przedszkola. „Wiem, co mówię, bo mam 5 wnuków” – zaznaczył. W opinii marszałka Stanisława Karczewskiego zarówno zdrowie, jak i promocja właściwego trybu życia są tematami, w których możliwe jest ponadpartyjne porozumienie.
Zadowolenie z podjęcia przez Senat tematu zagrożenia chorobami układu krążenia w perspektywie najbliższych 30 lat wyraził wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas. Jak podkreślił, to dobry czas dla jego resortu, po raz pierwszy bowiem dysponuje on dużymi środkami na promocję zdrowia i, jak zapewnił wiceminister, jest w tej kwestii otwarty na dialog. „Nareszcie możemy coś zrobić nie tylko dla idei” – zaznaczył. W opinii wiceministra dobrze byłoby, gdyby kolejna konferencja tego typu odbyła się za rok. Można by wówczas ocenić pierwsze efekty realizowanego przez resort programu. Wiceminister Jarosław Pinkas podkreślił, że świadomość Polaków w kwestii konieczności prowadzenia zdrowego trybu życia musi wzrosnąć. Dlatego ministerstwo stara się upowszechniać edukację prozdrowotną, także w zakresie profilaktyki chorób serca i naczyń. Wiceminister zwrócił także uwagę, że istotne zmiany z punktu widzenia zdrowia publicznego wprowadziła tzw. ustawa antynikotynowa, która weszła w życie we wrześniu 2016 r. Ograniczyła ona m.in. używanie i sprzedaż e-papierosów. Wiceminister ponowił deklarację o chęci zainicjowania procesu uwolnienia Polski od tytoniu. „Chcielibyśmy zainicjować proces uwolnienia Polski od tytoniu, na wzór np. Finlandii. Kraj wolny od tytoniu to taki, w którym pali mniej niż 10% populacji” – powiedział. Wskazał, że obecnie pali 30% polskiego społeczeństwa i, jak ocenił, to bardzo dużo. Wiceminister zdrowia przypomniał, że do rozwiązania jest jeszcze kilka problemów. „Trzeba będzie się zmierzyć z rekomendacjami Światowej Organizacji Zdrowia, jeśli chodzi o podatek cukrowy, będziemy musieli zmierzyć się z problemami, które już są realizowane, np. oznakowania żywności” – wskazał. Problemem jest także spożycie alkoholu przez młodzież. „Jest wiele do zrobienia w zdrowiu publicznym. Chcemy to robić na zasadzie dużego spokoju, debaty publicznej, większej edukacji, mniejszej liczby zakazów, wydaje nam się, że jest to skuteczna metoda” – stwierdził.
Podczas konferencji odbyły się 3 sesje. Podczas 1. z nich podjęto próbę odpowiedzi na pytanie: czy unikniemy najważniejszych zagrożeń zdrowotnych polskiej populacji?. W tym kontekście mówiono o tendencjach czasowych umieralności z powodu chorób układu krążenia w latach 1970–2016; o stylu życia polskich nastolatków po wstąpieniu do Unii Europejskiej zarówno w aspekcie aktywności fizycznej i diety, jak i używania substancji psychoaktywnych, takich jak papierosy, alkohol i narkotyki; o czynnikach ryzyka u dzieci i młodzieży w Polsce – hipercholesterolemii, nadciśnieniu tętniczym i otyłości; o prognozie umieralności z powodu chorób układu krążenia w latach 2016–50. Następnie uczestnicy konferencji podjęli próbę wskazania metod zapobieżenia katastrofie, którą mogą spowodować negatywne zmiany zachodzące w ostatnich latach w sposobie odżywiania czy brak aktywności fizycznej dzieci i młodzieży. W tym kontekście mówiono o skutecznych metodach zmiany stylu życia dzieci i młodzieży, a także o roli mediów jako narzędzia interwencji populacyjnych. Na zakończenie pokuszono się o prognozę konsekwencji zaniechań i ich kosztów.
Podczas senackiego spotkania podkreślano, że najważniejsza jest edukacja na temat profilaktyki chorób układu krążenia. Polska, jak alarmuje Polskie Towarzystwo Kardiologiczne, zajmuje 1. miejsce w Europie pod względem najszybszego przyrostu liczby dzieci z nadwagą i otyłością, dyslipidemią, cukrzycą i nadciśnieniem tętniczym. Wybitni eksperci, m.in. z Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, wskazywali na szybkie rozprzestrzenianie się czynników ryzyka prowadzących do zachorowań i zgonów z powodu chorób serca i naczyń. Niestety, ich liczba jest w Polsce zdecydowanie wyższa niż w krajach „starej” Unii Europejskiej.
Jak przypomniał prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego prof. Piotr Hoffman, choroby układu krążenia, mimo postępów, nadal są odpowiedzialne za ok. 50% zgonów, a rozpowszechnienie czynników ryzyka, czyli stanów, które prowadzą do zachorowań na choroby serca, jest bardzo duże.
„Lepiej być zdrowym niż chorym lub martwym. To jest początek i koniec prawdziwych argumentów w dyskusji na temat znaczenia medycyny prewencyjnej’’ – tym zdaniem Geoffreya Rose’a zakończył swoje wystąpienie prof. Wojciech Drygas, kierownik Zakładu Epidemiologii, Prewencji Chorób Układu Krążenia i Promocji Zdrowia w Instytucie Kardiologii w Warszawie. Jego zdaniem jeśli nie podejmiemy działań promocyjnych, cofniemy się, nie zahamujemy bowiem negatywnych tendencji. I zamiast dogonić Finlandię, od której w kwestii poziomu umieralności dzieli nas 13 lat, w 2050 r. zwiększymy ten dystans do 22 lat.
Jak wskazywała prof. Anna Fijałkowska z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, polskie dzieci i nastolatki źle wypadają w badaniach aktywności fizycznej, sposobu odżywiania – w kwestii niejedzenia warzyw i owoców oraz nadmiernego spożycia słodyczy i napojów słodzonych. W opinii Anny Dzielskiej niepokoi tendencja wzrostowa, zwłaszcza u dziewcząt, w używaniu marihuany. Wzrasta liczba osób przyznających się do jej częstego używania. Niepokoi także pogarszająca się pozycja Polski na tle innych krajów. Jak zaznaczyła Anna Dzielska, badania wskazują jednocześnie, że dzieci wychowujące się w rodzinach biologicznych są bardziej odporne na zachowania ryzykowne z używaniem substancji psychoaktywnych.
Prof. Mieczysław Litwin z Kliniki Nefrologii i Nadciśnienia Tętniczego CZD w Warszawie jako czynniki ryzyka u dzieci i młodzieży wskazał hipercholesterolemię, nadciśnienie tętnicze i otyłość. Otyłość i nadwaga dotyczą obecnie 18% chłopców i 9% dziewcząt w wieku 18 lat. Problemem zdrowia publicznego jest narastanie częstości stanu przednadciśnieniowego u chłopców w wieku powyżej 12 lat, co jest związane z otyłością, małą aktywnością fizyczną i statusem socjoekonomicznym. Częstość nadciśnienia tętniczego u dzieci i młodzieży wynosi ok. 2–3% i stopniowo osiąga 10% w wieku 18 lat. Badania wskazują, że wysokość ciśnienia tętniczego u dzieci i młodzieży w Polsce związana jest nie tylko z masą ciała, ale także z poziomem wykształcenia rodziców, przede wszystkim matek. Im wyższe wykształcenie, tym mniej wypadków nadciśnienia u dzieci i młodzieży.
Na zależność między stanem zdrowia, poziomem dochodów i wykształcenia zwrócił także uwagę prof. Bogdan Wojtyniak, zastępca dyrektora Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny.
Zdaniem prof. prof. Tomasza Zdrojewskiego, kierownika Zakładu Prewencji i Dydaktyki Katedry Nadciśnienia Tętniczego i Diabetologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego aktualne analizy demograficzne i zdrowotne jednoznacznie wskazują, że w Polsce potrzeba wieloletniego programu rządowego na rzecz redukcji liczby zachorowań (wsparcie Narodowego Programu Zdrowia) oraz poprawy diagnostyki i terapii chorób serca i naczyń.
Źródło: Senat RP
Komentarze
[ z 6]
Świetnie, że w końcu przedstawiciele naszego senatu zainteresowali się sytuacją zdrowotną polaków i zasadnością zastosowania działań profilaktycznych, dzięki którym udałoby się przeciwdziałać rozwojowi licznych powikłań zdrowotnych. W dobie, kiedy dysponujemy niezbędną wiedzą, aby z całą pewnością potwierdzić przyczynę licznych chorób w zaburzeniach metabolicznych, nieprawidłowej diecie, stylu życia i braku aktywności fizycznej, wydaje się niezrozumiałe, dlaczego mielibyśmy zwiększać nakłady na leczenie patologii zdrowotnych przy równoczesnym całkowitym braku zainteresowania profilaktyką, czy edukacją pacjentów, aby sami przejęli przynajmniej część odpowiedzialności za własne zdrowie i zaczęli dbać o ciało i sprawność fizyczną oraz psychiczną na własną rękę, niezależnie od przestróg czy zaleceń otrzymanych od lekarza. Na dzień dzisiejszy sytuacja niestety prezentuje się w ten sposób, że nawet jeśli lekarz w ciągu tych siedmiu minut, które ma na pacjenta w przychodni podstawowej opieki zdrowotnej spróbuje przekazać mu część swojej wiedzy i zachęci do rozpoczęcia jakiś zmian w życiu polegających na zwiększeniu aktywności fizycznej właśnie i utrzymywaniu prawidłowej diety, to i tak szansa, że pacjent do tych zaleceń się zastosuje jest tak naprawdę niewielka. Nie bez powodu w końcu, często wbrew wytycznym lekarze w ogóle darują sobie ten etap leczenia niektórych chorób opierający się na modyfikacji czynników ryzyka poprzez zmianę stylu życia i decydują się od razu na włączanie leczenia, gdyż zdają sobie sprawę, że zdecydowane większość pacjentów i tak nie będzie skłonna się do zaleceń zastosować i z tego względu wszelkie zalecenia odnoście zmian w trybie życia tylko przedłużą okres do włączenia odpowiedniego leczenia, a przez to będą dla zdrowia pacjenta niekorzystne. Szkoda, że społeczeństwo w dalszym ciągu wykazuje się dużą ignorancją jeśli chodzi o własną odpowiedzialność za zdrowie i próbują przekładać wszelkie problemy na lekarza, co nie zawsze jest słuszne.
Przyzwyczajanie dzieci od najmłodszych lat do zdrowego trybu życia jest oczywiście bardzo wskazane, jednak żeby ta edukacja zaocowała prawidłową postawą życiową potrzeba wiele pracy i konsekwencji ze strony rodziców. W szkole dzieci uczą się o konieczniści jedzenia warzyw i owoców, ale aby wprowadzić tą wiedzę do codziennego życia potrzebują przykładu rodziców. Nie możemy powiedzieć dziecku jednej rzeczy, podczas gdy sami robimy co innego. To my komponujemy posiłki naszych pociech i jesteśmy odpowiedzialni za ich zdrowie. Na gotowanie czesto mysimy poświęcić więcej czasu ale wysiłek się opłaci. Nie musimyteż co chwilę zabierać dziecko do fast food'ów. Najmłodsze dzieci wcale nie powinny jadać smieciowego jedzenia. Dobrze, że władze zajmują się problemami zdrowotnymi Polaków i realizują programy edukacyjne.
Podstawowe zasady promocji zdrowia obejmują skupienie działań na całym społeczeństwie w kontekście jego codziennego życia, nie ograniczając się jedynie do grup podwyższonego ryzyka zachorowania. Celem jest wpływ na podstawowe czynniki zwiększające potencjał zdrowia, co wymaga ścisłej współpracy wielu sektorów ze względu na wieloczynnikowe uwarunkowania zdrowia. Promocja zdrowia jest przedsięwzięciem społecznym i politycznym, nie zawężonym do działań służb medycznych, choć odgrywają one znaczną rolą w jej wspieraniu i realizacji. Konieczne jest wykorzystywanie zróżnicowanych, uzupełniających się form oddziaływania, poprzez mass-media, legislację, edukację, politykę fiskalną. Niezbędna jest reorientacja osób sprawujących władzę i utrzymywanie ścisłych kontaktów ze wszystkimi resortami i instytucjami. Bardzo ważne jest popieranie, ukierunkowywanie i mobilizowanie aktywności społeczności lokalnych. Promocja zdrowia powinna motywować ludzi do aktywnego uczestnictwa w działaniach prozdrowotnych. Wymagana jest także reorientacji służby zdrowia. Szczególna rola przypadnie zapewne lekarzom i pielęgniarkom podstawowej opieki zdrowotnej, którzy podejmą zadanie poradnictwa zdrowotnego, współuczestnicząc w organizowaniu różnych form przekazywania wiedzy o zdrowiu.
Moim zdaniem powinno się większą wagę przywiązywać do diagnostyki. Wiele mówi się o zwiększeniu dostępności leczenia. Im łatwiej będzie się badać tym szybciej wykryjemy zagrożeni. Badania specjalistyczne obejmują wszelkie inne niż podstawowe i rozszerzone badania dodatkowe. To do nich dostęp jest najważniejszy i obecnie trudny. Przykładem jest całodobowe monitorowanie ciśnienia, które wykazuje przewagę w stosunku do pomiarów tradycyjnych w zakresie zarówno rozpoznawania nadciśnienia jak i przewidywania przyszłych epizodów sercowo-naczyniowych. Pomimo niewątpliwej przydatności klinicznej, ma ono również pewne ograniczenia, m.in. wysoki koszt badania i niepewną powtarzalność wyników (choć większą niż w pomiarach tradycyjnych). W rezultacie stosowanie go powinno być ograniczone do niektórych sytuacji klinicznych, ale nadal pacjenci powinni mieć szansę z niego skorzystać. To wykrywalność chorób jest w Polsce na tragicznym poziomie. Zresztą jak wszędzie, bo mało której osobie, której wydaje się, że jest zdrowa chce się udać do lekarza.
Chociażby nadciśnienie tętnicze to niestety bardzo duży problem, a choroby układu sercowo-naczyniowego stanowią główna przyczynę (przed nowotworami) zgonów w Polsce. Dużo mówi się ostatnio o promocji zdrowia i profilaktyce, jednak uważam, że tak czy owak nie unikniemy farmakoterapii w cięższych przypadkach. Zły dobór leków, interakcje, brak współpracy ze strony pacjentów są równie poważnymi problemami jak brak aktywnego trybu życia czy niezdrowa dieta. Nie przypominam sobie np. żeby ktoś organizował szerzej zakrojoną akcję promującą rozsądne podejście do farmakoterapii, a przecież mamy do czynienia z prawdziwym ogromem przypadków hospitalizacji z powodu interakcji i działań niepożądanych leków.
Warto zachęcać dzieci do aktywności fizycznej nie tylko ze względu na korzystny efekt zdrowotny. Sport odgrywa ważną rolę wśród młodych ludzi. Obecna młodzież nie ma motywacji do uczestniczenia w różnych zajęciach domowych i szkolny, ale interesuje się sportem. Zatem sport jest jedną z możliwości angażowania młodych ludzi w kreowaniu więzi społecznych. W sporcie młodzież musi współpracować w celu osiągnięcia wspólnego celu jakim jest zwycięstwo. Żeby współpracować to najpierw muszą nauczyć się określonych zasad społecznych.