Elektroniczna kostka z dotykowymi ekranami może pomóc w terapii dzieci z autyzmem. Nad urządzeniem pracują polscy eksperci. Jak mówią, poprzez ćwiczenia skłaniające dzieci do naśladowania ruchu może ona zwiększać liczbę neuronów lustrzanych w mózgu.

Kluczową rolę w odczuwaniu emocji, empatii, uczeniu się poprzez naśladowanie odgrywają komórki nerwowe zwane neuronami lustrzanymi. Zaburzoną pracę tego rodzaju neuronów naukowcy obserwują w ośrodku wzroku, słuchu i motoryki dzieci z autyzmem. Dlatego właśnie dzieci te mają trudności np. z uczeniem się poprzez naśladowanie i z przewidywaniem rozmaitych sytuacji.

Zazwyczaj u zdrowego dziecka w korze motorycznej jest 40 tys. neuronów lustrzanych. U dzieci autystycznych jest ich tylko 15 tys. Polscy specjaliści pracują nad urządzeniem, które pomoże podnieść liczbę neuronów lustrzanych do 25-30 tys. oraz uruchomić proces przewidywania i aktywowania tych neuronów, co poprawiłoby samodzielność dziecka.

Takim urządzeniem może być elektroniczna kostka w kształcie sześcianu, której ścianki - o długości 12 cm - będą stanowiły ekrany dotykowe. Ruch tej kostki jest zintegrowany z wirtualną kostką elektroniczną, wyświetlaną na ekranie tabletu, komputera czy smartfona. Umożliwia to zestaw odpowiednich czujników, oprogramowanie i kamera, rejestrująca ruch kostki. Każdy ruch jest monitorowany przez program, który sprawdza jego dokładność i poprawność. Im więcej ruchów kostki dziecko odwzorowuje, tym gra staje się coraz trudniejsza.

Są dwie opcje treningu. Jedna z nich to bieżące odwzorowanie ruchu kostki wirtualnej za pomocą kostki fizycznej. "Czyli obserwujemy kostkę wirtualną i jeżeli zmienia bok, na którym leży od razu próbujemy go odwzorować za pomocą kostki fizycznej w tej samej chwili" - mówi jeden z twórców kostki dr Adam Pabiś.

Druga opcja wykorzystuje tzw. opóźnienia, w których wirtualna kostka wykonuje sekwencje ruchu i znika. "Zadaniem jest idealne odwzorowanie ruchu. Kostka potrafi zmienić położenie od 3 do 60 razy, zatem skomplikowanie ruchu wzrasta wraz z prawidłowym jego odwzorowaniem" - mówi dr Pabiś.

Tego rodzaju trening - jak mówią twórcy urządzenia - sprawia, że neurony lustrzane uczą się, zapamiętują powtarzający się ruch i po pewnym czasie potrafią przewidzieć kolejny ruch kostki.

Eksperci z Centrum Nowoczesnej Audiologii - Kinetic wraz z logopedami i neurologopedami badali urządzenie przez miesiąc na grupie 35 dzieci. Sprawdzali reakcje dzieci na kostkę i to, czy podejmują one trening. Jak mówi dr Pabiś, 30 dzieci zakończyło trening. "Te, które ukończyły trening, miały bardzo dobrą reakcję" - opisuje.

Kolejne badania kostki zaplanowano na sierpień. Tym razem potrwają one łącznie pół roku i będą powadzone na grupie 100 dzieci. Wtedy twórcy urządzenia sprawdzą dokładniej możliwości kostki i długofalowe efekty jej działania.

Jak wyjaśnia dr Pabiś, terapia kostką powinna trwać kilka miesięcy, z tym, że u każdego dziecka będzie przebiegała inaczej. Jedno dziecko będzie potrzebowało na nią trzy miesiące, inne sześć miesięcy. Zgodnie z założeniami projektu terapia będzie dopasowywana indywidualnie do wieku i płci dziecka. Przed rozpoczęciem terapii badane będą jego procesy poznawcze, pojemność pamięci długo- i krótkotrwałej, wzrok, słuch. "Za pomocą specjalnej platformy diagnostycznej można będzie zbadać aktywność neuronów lustrzanych i sprawdzić, czy ich populacja jest duża czy mała. Na tej podstawie trening będzie modyfikowany i dopasowywany do każdego pacjenta" - tłumaczy naukowiec.

Twórcy urządzenia chcieliby uruchomić produkcję kostki na rynku globalnym, m.in. w USA i Chinach. Właśnie dlatego planują przeprowadzenie obszerniejszych badań.

Zapowiadają, że chcą udostępniać kostkę poprzez zamówienia on-line. Rodzic będzie mógł zamówić kostkę z oprogramowaniem do domu. Jeśli jednak nie będzie się czuł pewnie przy jej obsłudze, to może zgłosić się do profesjonalnych ośrodków, w których urządzenia te będą wykorzystywane. "Na początku udostępnimy 60 takich kostek dla rodziców, aby zobaczyć jak sobie radzą z funkcjonalnością kostki w domu i czy coś trzeba w niej zmienić" - zapowiada dr Pabiś.


Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl | Fot. materiały prasowe