Zwiększenie liczby pielęgniarek i położnych w polskim systemie opieki zdrowotnej oraz powstrzymanie emigracji zarobkowej – to tylko niektóre z najważniejszych celów rządowej polityki na rzecz rozwoju obu tych zawodów. Rząd chce również zmotywować młodych ludzi do wyboru tej ścieżki kariery i utrzymać na rynku pracy osoby, które nabywają uprawnienia emerytalne. – Ważny jest również rozwój kompetencji i samodzielności – mówi Greta Kanownik, dyrektor w Ministerstwie Zdrowia. Temu służyć ma wprowadzenie porad pielęgniarskich w przychodniach.
– Ministerstwo Zdrowia już od 2015 roku realizuje bardzo wiele przedsięwzięć na rzecz środowiska pielęgniarek i położnych – mówi agencji Newseria Biznes Greta Kanownik, dyrektor Departamentu Pielęgniarek i Położnych w Ministerstwie Zdrowia. – Myślę, że najważniejszym elementem jest przyjęta niedawno przez rząd „Polityka na rzecz położnictwa i pielęgniarstwa w Polsce”. To jest bardzo ważny dokument rządowy, który określa zadania do 2030 roku. Zawiera działania, które mają przyczynić się przede wszystkim do rozwoju tych zawodów oraz zachęcić młode osoby do kształcenia na kierunkach pielęgniarskich i położniczych.
Jak zaznacza ekspertka, dokument ten został wypracowany przez resort zdrowia wspólnie ze środowiskiem pielęgniarek i położnych. Głównymi celami polityki przyjętej przez rząd są m.in.: zwiększenie liczby studentów oraz poprawa jakości kształcenia na kierunkach pielęgniarstwo i położnictwo, zmiany w systemie kształcenia podyplomowego oraz poprawa warunków pracy pielęgniarek i położnych. Ponadto strategia przewiduje wprowadzenie do systemu opieki zdrowotnej zawodu wspomagającego pracę pielęgniarek w bezpośredniej opiece nad pacjentem, a także określenie ról oraz kompetencji pielęgniarek i położnych. Niezbędne będzie także ustalenie faktycznej liczby personelu w systemie ochrony zdrowia (wraz z doprecyzowaniem docelowych wskaźników na 1 tys. mieszkańców). Osobnym zadaniem na liście priorytetów jest rozwój badań naukowych w pielęgniarstwie.
>>>ZOBACZ TEŻ: Pielęgniarki skarżą się na agresję w pracy
Środki finansowe na realizację programu mają pochodzić z budżetu państwa, jednostek sektora finansów publicznych, Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, Funduszu Pracy oraz z budżetu Unii Europejskiej.
– Oprócz kwestii finansowych, które są jednym z najważniejszych elementów tego programu, duże znaczenie mają także aspekty pozafinansowe, przede wszystkim te, które dotyczą rozwoju kompetencji zawodu pielęgniarki i położnej – uściśla Greta Kanownik. – Jedną z istotnych zmian jest wprowadzenie świadczenia porady pielęgniarskiej i porady położnej do zakresu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS), a także – już niedługo – do podstawowej opieki zdrowotnej (POZ).
Umożliwia to pielęgniarkom i położnym wykonywanie bez zlecenia lekarskiego świadczeń zapobiegawczych, diagnostycznych, leczniczych i rehabilitacyjnych oraz samodzielne ordynowanie niektórych leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego, wyrobów medycznych oraz wypisywanie recept w realizacji świadczeń gwarantowanych z zakresu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Dla pielęgniarek i położnych jest to szansa na większą samodzielność i niezależność, a dla pacjentów ułatwienie w dostępie do świadczeń medycznych. Nowe świadczenie pomoże także odciążyć w pracy lekarzy.
>>>ZOBACZ TEŻ: Jak wystawić e-receptę w bezpłatnym programie Gabinet drWidget?
5 lutego 2020 roku zainaugurowano w Polsce międzynarodową kampanię Nursing Now, która ma podkreślić ogromną rolę pielęgniarek i położnych w ochronie zdrowia. Ma to związek z ogłoszeniem przez Światową Organizację Zdrowia roku 2020 Międzynarodowym Rokiem Pielęgniarki i Położnej.
– Jest to bardzo ważny rok – podkreśla dyrektor Departamentu Pielęgniarek i Położnych w Ministerstwie Zdrowia. – Mając na uwadze problemy, które dotykają nie tylko Polski, ale też całego świata, czyli przede wszystkim brak kadry pielęgniarskiej i położniczej, decydenci, dyrektorzy szpitali i całe środowisko dołożą starań, aby je wspólnie rozwiązać.
Tendencje są optymistyczne. Rekrutacja na studia na kierunkach pielęgniarskich i położniczych zwiększa się od 2015 roku.
>>>ZOBACZ TEŻ: Rok 2020 Rokiem Pielęgniarek i Położnych
– Wynika to z faktu, że w ostatnim czasie zwiększyła się liczba szkół kształcących pielęgniarki i położne. Dla przykładu, w 2014 roku w Polsce działały 74 szkoły o takim profilu, a obecnie jest ich 105 – podkreśla Greta Kanownik. – Należy jednak pamiętać, że przez ostatnie 20 lat braki wykwalifikowanego personelu narastały, więc odbudowanie kadry będzie wymagało dłuższego czasu, ale idziemy w dobrym kierunku.
Komentarze
[ z 8]
Pielęgniarka i położna to dwa bardzo wymagające zawody. Osoby je wykonujące mierzą się na co dzień z wieloma trudnościami. Opieka nad chorymi to wyzwanie, które nie każdy potrafi podjąć. Moim zdaniem pielęgniarek i położnych byłoby więcej, gdyby ich praca była należycie wynagradzana. Są one niezbędnym ogniwem funkcjonowania szpitali, ponoszą ogromną odpowiedzialność i najwięcej czasu spędzają z chorymi. Nic dziwnego, że wiele osób decyduje się na emigrację za granicę. W Niemczech opiekuni osób starszych zarabiają ogromne pieniądze. Przez nieodpowiednie wynagrodzenia w Polsce sytuacja staje się coraz gorsza. Miejmy nadzieję, że uda się zachęcić młodych ludzi do wyboru powyższych kierunków, a potem do pozostania w Polsce. Jeśli tak dalej pójdzie, chorzy w szpitalach nie będą mieli koniecznej opieki.
Zgadza się. Problemem jeżeli chodzi o te dwa zawody jest nieadekwatne wynagrodzenie w stosunku do obowiązków. Pielęgniarki oraz położne wykonują codziennie bardzo wiele pracy. Wiele osób tak jak Pani wspominała decydują się na wyjazd za granicę, gdzie mogą liczyć na lepsze warunki pracy. Moim zdaniem bardzo dobrym pomysłem jest zachęcanie młodych ludzi do tego aby kształcili się w tym kierunku, jednak bardzo ważne jest im zapewnienie odpowiedniego wynagrodzenia zaraz po skończeniu studiów. Wtedy prawdopodobnie uda się ich zatrzymać. Oczywiście praktycznie niemożliwe jest zapewnienie takich zarobków w naszym kraju jak na zachodzie Europy jednak gdy w pewnym stopniu uda się je zwiększyć to z pewnością znaczna część osób zostanie w polskich szpitalach czy przychodniach. Warto zaznaczyć, że pielęgniarki i położne w naszym kraju są naprawdę bardzo dobrze wykształcone. Szkoda aby tak wykwalifikowany personel musiał opuszczać granice naszego kraju, skoro zapotrzebowanie w polskiej ochronie zdrowia jest na niego jest bardzo duże. Z pewnością potrzebne jest jak najszybsze działanie bowiem sytuacja na licznych oddziałach w całej Polsce staje się coraz trudniejsza.
Za granicą zawody medyczne są o wiele bardziej wyspecjalizowane niż w Polsce. W naszym kraju największą uwagę zwraca się na specjalizacje lekarzy. W Europie i na świecie, pielęgniarki, farmaceuci i diagności laboratoryjni, mają o wiele większe możliwości rozwoju. Mogą wybrać czy chcą zajmować się opieką pacjentów czy pójść drogą badań naukowych. Oczywiście w Polsce również osoby wykonujące te zawodu mogą udzielać się naukowo na uczelniach lub w jednostkach klinicznych, jednak nie jest to tak popularne jak na Zachodzie. Przykładem jest przykładowo specjalizacja pielęgniarska - pielęgniarstwo kliniczne. Osoby te są liderami w dziedzinie pielęgniarstwa. Służą jako nauczyciele i koordynatorzy opieki nad pacjentami na oddziałach różnego typu. Wykazują się wiedzą specjalistyczną w swojej dziedzinie i mają ogromną wiedzę w dziedzinie badań klinicznych. Edukują inne pielęgniarki i pomagają w opracowywaniu strategii ograniczania kosztów w zakresie świadczeń opieki medycznej. Podobnych zmian potrzebujemy w Polsce. Brakuje u nas tzw. zespołów terapeutycznych składających się ze specjalistów z różnych dziedzin, a nie samych lekarzy. Lekarz stoi na czele zespołu, ale powinien współpracować z takimi specjalistami jak dietetycy, diagności, farmaceuci, pielęgniarki i położne. To właśnie one najwięcej czasu poświęcają pacjentowi i są w stanie najlepiej ocenić postęp w terapii lub pogorszenie stanu zdrowia pacjenta.
Na porodówkach tak źle jeszcze nie było. W ciągu niespełna dwóch lat szpitale zamknęły 24 oddziały położnicze. Eksperci zapowiadają, że to nie koniec, według nich będzie tylko gorzej. Przyczyną tych problemów są braki kadrowe. W szpitalach brakuje położnych. Średnia wieku w tym zawodzie to ok. 60 lat, dodatkowo młodzi coraz rzadziej decydują się na wybór tej ścieżki zawodowej. Z drugiej strony specjaliści tacy jak: anestezjolodzy i ginekolodzy należą do grupy lekarzy najchętniej opuszczających Polskę. Z najnowszych danych Naczelnej Izby Lekarskiej wynika, że w ciągu 15 lat za granicę wyjechało niemal tysiąc anestezjologów i ok. 500 ginekologów. Coraz trudniej znaleźć również pediatrów, którzy są niezbędni do funkcjonowania oddziałów ginekologiczno-położniczych. Kryzys się pogłębia. Resort zdrowia mówi o 400 zlikwidowanych łóżkach. „Tylko w ostatnich tygodniach zawieszone zostały porodówki w wielkopolskim Czarnkowie, w Zakopanem oraz w Mrągowie. Po prostu nie mamy personelu, choć uporczywie go szukamy. Do kryzysu przyczyniły się decyzje Ministerstwa Zdrowia. Przypomnijmy, że rząd planował likwidowanie oddziałów, które przyjmują poniżej 200 porodów rocznie. Docelowo miały przetrwać tylko te, na których rodzi się powyżej 400 dzieci. Przez brak położnych i lekarzy zamyka się także potrzebne, duże oddziały. Sytuacja jest tak zła, że czasami wystarczy ciąża czy choroba jednego z pracowników, a placówka nie przyjmuje rodzących kobiet. Znalezienie zastępstwa np. na czas choroby ginekologa wiąże się z dodatkowymi kosztami. Za każdą godzinę pracy trzeba zapłacić lekarzowi ok. 200 zł. Wielu szpitali na to nie stać... W Polsce brakuje położnych. W ostatnich latach absolwentek położnictwa jest ok. 50 procent mniej, a średnia wieku tej grupy zawodowej znacząco wzrasta.Wiele położnych wyjeżdża za granicę. Za granicą docenia się doskonale wykształcone polskie położne. Uniwersytety medyczne dostają listy z pochwałami! Powinniśmy się cieszyć, a dla nas jest to smutne. Wolelibyśmy, żeby te położne zostawały, bo pracy u nas jest dużo, a będzie co raz więcej. Kilka lat temu ilość chętnych na studia położnicze wynosiła 5-6 na jedno miejsce. Teraz liczba ta zrównała się z liczbą miejsc.
Kilkuset pielęgniarek brakuje w Polsce - wynika z najnowszych danych Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. Od początku roku - wraz z nowymi normami zatrudnienia - w szpitalach potrzeba więcej pielęgniarek. Na pięć łóżek przypadają teraz trzy pielęgniarki. Wcześniej były tylko dwie. Według danych Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, największy deficyt pielęgniarek można zauważyć na Pomorzu Zachodnim, w Wielkopolsce i na Suwalszczyźnie. W tych regionach jest zarówno mniej chętnych do pracy, jak i mniej uczelni, które uczą przyszłe pielęgniarki. Sytuacja poprawia się, ale niezbędne są zmiany. Wiele pielęgniarek pracuje na więcej niż jednym, zazwyczaj na półtora etatu. System ratuje też to, że koleżanki pielęgniarki i położne, które uzyskały uprawnienia emerytalne, pozostają w pracy, jak tylko mają zdrowie, siłę i chęć, żeby pracować... Naczelna Rada zwraca uwagę, że rośnie średnia wieku pielęgniarki w Polsce, która już teraz wynosi 52 lata. Według przewidywań demograficznych, jeśli nie będzie więcej młodych kobiet chętnych do pracy w roli pielęgniarki i więcej miejsc na ich kształcenie, w 2030 roku średnia wieku wyniesie aż 60 lat! Sytuację mogą poprawić dodatkowe zachęty dla pielęgniarek, takie jak możliwość dodatkowego zarobku dzięki poradzie pielęgniarskiej. Nowe świadczenia - jak wynika z nieoficjalnych informacji - może wejść w życie wiosną tego roku.
W polskich szpitalach i placówkach medycznych pracuje 233 tys. pielęgniarek oraz 28 tys. położnych. Mimo że w latach 2013-2018 przybyło ich ponad 20 tys., wciąż brakuje młodych adeptów tych zawodów. Niezbędne są działania, które przyciągną studentów na kierunki pielęgniarskie i położnicze. Wzrost wynagrodzeń nie jest aż tak duży, jak byśmy tego oczekiwali, ale na pewno wpłynął na polepszenie sytuacji zawodowej pielęgniarek i położnych. W efekcie częściej decydują się one na pozostanie w Polsce i poszukują pracy w swoim zawodzie. Myślę, że w porównaniu z wysokością wynagrodzeń, którą można było uzyskać w tych zawodach jeszcze kilka lat temu, teraz zarobki są na godnym poziomie i taka tendencja powinna być utrzymana. Pensje pielęgniarek i położnych w Polsce powinny stopniowo dochodzić do poziomu średniej krajowej i wierzę, że przy dobrej współpracy z Ministerstwem Zdrowia będzie to możliwe. Tto wysokość wynagrodzeń jest czynnikiem stanowiącym o atrakcyjności zawodu i jednocześnie motywuje do zdobywania wykształcenia. Systematyczny wzrost płac pielęgniarek i położnych będzie przyciągał młodych ludzi do szkół, gdyż daje dobre perspektywy na przyszłość. Nadmierny optymizm nie jest jednak wskazany, ponieważ sytuacja wciąż nie jest dobra. W Polsce wskaźnik liczby pielęgniarek przypadających na tysiąc mieszkańców jest jednym z najniższych w Europie i wynosi 5,2. Dla porównania średnia unijna to 9,4. Niepokojące są także dane dotyczące średniego wieku polskich pielęgniarek - w 2015 roku wynosił on 50 lat, a w 2019 roku 52 lata. Według prognoz na 2030 rok średnia wieku pielęgniarek wyniesie 60 lat. Jeszcze trudniejsza jest sytuacja w podstawowej opiece zdrowotnej, gdzie średnia wieku pielęgniarek i położnych już dziś wynosi powyżej 60 lat. Na rynku pracy w zawodach pielęgniarki i położnej obserwujemy tzw. lukę pokoleniową, czyli brak kadry, który wynika z okresowego spadku zainteresowania tym zawodem wśród młodych ludzi. Staramy się to zmienić i wypełnić niedobór pielęgniarek i położnych. Gdyby nie wzrost wynagrodzeń, sytuacja byłaby jeszcze trudniejsza niż obecnie. Wzrost liczby studentów to dopiero początek zmian, bo nauka na studiach pierwszego stopnia trwa trzy lata, więc trzeba jeszcze poczekać, aby absolwenci trafili na rynek pracy. Rocznie w Polsce prawie 5 tys. absolwentów studiów pielęgniarskich odbiera prawo wykonywania zawodu, a 10 proc. z nich to położne. Wykształcenie personelu pielęgniarskiego systematycznie rośnie - w 2013 roku było 42,4 tys. pielęgniarek z wyższym wykształceniem, a w 2018 roku liczba ta sięgnęła 76,2 tys. Jeszcze cztery lata temu izby pielęgniarskie wydawały ponad tysiąc zaświadczeń umożliwiających wyjazd za granicę. W roku 2018 było ich tylko 400, a w ciągu ostatnich czterech lat ponad 3 tys. pielęgniarek wróciło do zawodu. Jednak szpitale wciąż odczuwają ich deficyt. Największe potrzeby związane z niedoborem kadry pielęgniarskiej mają szpitale powiatowe, bo tam wynagrodzenia są niższe niż w placówkach wojewódzkich, klinicznych czy specjalistycznych. - Szczególnie trudna sytuacja panuje na zachodzie Polski. W niektórych szpitalach pielęgniarki mogą znaleźć zatrudnienie od ręki. Personelu pielęgniarskiego brakuje także w Małopolsce, np. w nowo powstałym szpitalu klinicznym w Krakowie-Prokocimiu, który jest tak dużą placówką, że w zasadzie mógłby zatrudnić niemal każdą liczbę pielęgniarek...
Od jakiegoś czasu słyszy się o tym, że zachęca się młodych ludzi do rozpoczynania nauki na kierunkach wspominanych w artykule. Moim zdaniem takie działanie jest bardzo ważne z uwagi na braki kadrowe, które występują w polskich placówkach medycznych. Należy zaznaczyć, że na pielęgniarkach oraz położnych spoczywa bardzo duża odpowiedzialność za zdrowie pacjentów dlatego tak ważne jest im zapewnienie jak najlepszych warunków pracy. Wiele osób niestety nie chce rozpoczynać edukacji na tych kierunkach bowiem nie jest pewna czy coś zmieni się na lepsze jeżeli chodzi o te zawody. Braki kadrowe wiążą się z tym, że wiele osób musi pracować dłużej co w przypadku starszej części personelu nie jest wcale czymś prostym. Mam jednak nadzieję, że w niedalekiej przyszłości wszystko ulegnie zmianie i więcej osób będzie chciało się kształcić w tym kierunku. Cieszę się, że od jakiegoś czasu coś zaczęło działać w tym temacie i miejmy nadzieję, że efekty takiego działania będą widoczne już niedługo.
Pielęgniarek i położnych w Polsce brakuje, a w kolejnych latach - jak wskazują eksperci - kryzys kadrowy będzie się pogłębiał. Warto zwrócić uwagę, że liczba szkół posiadających akredytację Ministra Zdrowia na kształcenie pielęgniarek na poziomie pierwszego stopnia wzrosła z 77 uczelni w 2015 r. do 110 uczelni w 2021 roku. Jednocześnie istotnie wzrosło zainteresowanie studiami pierwszego stopnia na kierunku pielęgniarstwo. W roku akademickim 2015/2016 liczba studentów na kierunku pielęgniarstwo I stopnia wynosiła 5 935 osób, natomiast w roku 2020/2021 – 8 202. Natomiast na kierunku położnictwo I stopnia w roku akademickim 2015/2016 liczba studentów wynosiła 953 osoby, a w roku akademickim 2020/2021 – 1 218 - wskazał wiceminister zdrowia. Zapewnienie opieki zdrowotnej mieszkańcom Domów Pomocy Społecznej oraz umożliwienie udzielania przez nie ambulatoryjnych świadczeń zdrowotnych, to główne założenia projektu ustawy o pomocy społecznej oraz ustawy o działalności leczniczej. Zmiany, które proponuje Ministerstwo Zdrowia we współpracy z Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej, mają również pozwolić na finansowanie wynagrodzeń pielęgniarek ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia. Oprócz tego DPS-y mogłyby udzielać świadczeń zdrowotnych swoim mieszkańcom. Oba resorty motywują zaproponowane zmiany wyzwaniami demograficznymi, podlegającymi m.in. na zwiększającej się liczbie osób starszych (przy jednocześnie spadającej licznie osób młodych) oraz kulturowymi i społecznymi polegającymi chociażby na coraz większej liczbie jednoosobowych gospodarstw domowych. Po wprowadzeniu zmian Dom pomocy społecznej będzie mógł być świadczeniodawcą i zawierać umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia, na podstawie których będzie udzielał świadczeń opieki zdrowotnej dla swoich mieszkańców. Jednocześnie projektowane przepisy „pośrednio” (DPS jako podmiot leczniczy) uregulują status prawny pielęgniarek pracujących obecnie w DPS. Akutalnie pielęgniarki zatrudnione w domach pomocy społecznej udzielają świadczeń zdrowotnych, choć placówki te nie są podmiotami leczniczymi. Ta nieścisłość stanowiła problem w przypadku podwyżek wynagrodzeń dla pracowników medycznych zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Starostwo powiatowe kolejny rok funduje stypendia studentkom i studentom pielęgniarstwa, którzy zdecydują się podjąć pracę w szpitalach w Wodzisławiu Śląskim i w Rydułtowach. Jednym z warunków otrzymania stypendium w wysokości tysiąca złotych miesięcznie jest przepracowanie co najmniej trzech lat po studiach w tych szpitalach. W aktualnym naborze o stypendium mogą starać się studenci III roku studiów pierwszego stopnia lub II roku studiów drugiego stopnia, kształcący się na kierunku pielęgniarstwo. Tworząc powiatowy program, wodzisławscy samorządowcy m.in. brali pod uwagę analizy, zgodnie z którymi w ciągu najbliższych 10 lat jedna trzecia polskich szpitali może zostać zamknięta z powodu braku personelu pielęgniarskiego. Inicjatywa jest próbą lokalnego przeciwdziałania temu i przekonywania studentek i studentów kierunków pielęgniarskich do pozostania i podjęcia pracy na miejscu. Podobny program jest realizowany także w Częstochowie, gdzie przedsięwzięcie, adresowane początkowo tylko do przyszłych lekarzy, w ubiegłym roku rozszerzono także o pielęgniarki. Nazwę częstochowskiego programu zmieniono wówczas z "Dostępny lekarz" na "Częstochowa dla Medyków". Celem miejskiego programu jest zapewnienie kadry dla Miejskiego Szpitala Zespolonego. Oprócz stypendiów program "Częstochowa dla Medyków" zakłada także pomoc samorządu w szkoleniu, dokształcaniu i podnoszeniu kwalifikacji osób wykonujących zawody medyczne. Również z tej możliwości - obok lekarzy - w razie potrzeb mogą korzystać pielęgniarki i pielęgniarze. W naszym kraju prawo do wykonywania zawodu posiada blisko 300 tysięcy pielęgniarek i pielęgniarzy. W zawodzie pracuje 195 tys. Na Pomorzu Zachodnim to liczba odpowiednio 11 tys. i 8 tys. Rośnie średni wiek pielęgniarki. O ile w 2010 roku było to 45 lat, to w 2020 roku były to już 53 lata. Największe zapotrzebowanie notuje się obecnie w specjalizacjach pielęgniarstwa internistycznego, pediatrycznego, onkologicznego i neonatologicznego. Mimo, że w ostatnich latach wzrosła liczba uczelni kształcących w Polsce w tym zawodzie, nie zaspakaja to jednak potrzeb placówek medycznych. Również Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego uruchomi pilotażowy program stypendialny dla studentów kształcących się na kierunku pielęgniarskim. Program stypendialny jest efektem współpracy władz samorządu województwa oraz Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Koszalinie oraz koszalińskiej i szczecińskiej Izby Pielęgniarek i Położnych. To właśnie te instytucje, podpisując list intencyjny, zadeklarowały działania na rzecz poprawy sytuacji pielęgniarek i położnych na Pomorzu Zachodnim. Wprowadzenie mentoringu, to jeden z postulatów zgłaszanych przez Naczelną Izbę Pielęgniarek i Położnych. Celem mentoringu jest zamortyzowanie wejścia do zawodu nowym osobom oraz zapewnienie im wsparcia zarówno merytorycznego, jak i psychologicznego przez doświadczonych pracowników – mentorów. Mają być oni odpowiedzialni za wprowadzenie do zawodu nowych pracowników, a za swoją dodatkową pracę mieliby być wynagrodzeni finansowo. Wynagrodzenie za mentoring ma wynosić 1.000 zł brutto miesięcznie i będzie stanowiło dodatek dla wynagrodzenia pielęgniarki, położnej, ratownika medycznego, którzy podejmą się roli mentora. Jedna osoba będzie mogła objąć opieką mentorską jedną lub dwie osoby. Dodatek do wynagrodzenia za opiekę mentorską nad jednym lub dwoma absolwentami przysługuje przez okres 12 miesięcy następujących po sobie. Mentoring będzie realizowany w formie pilotażu, do którego będą mogły przystąpić podmioty lecznicze posiadające umowę na udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej z NFZ i które zatrudniają pielęgniarki, położne i ratowników medycznych rozpoczynających pracę w zawodzie. Takim mentoringiem ma być objęte 15.000 osób w okresie 4 lat. Rozwiązaniem, korzystnym i dla personelu i dla pacjentów byłoby, jak podkreślano podczas dyskusji, obudowywanie zawodów medycznych zawodami wspomagającymi – w przypadku pielęgniarek jest to przede wszystkim zawód opiekuna medycznego. W interpelacji do Ministerstwa Zdrowia przypomniano, że średnia wieku pielęgniarek w Polsce wynosi obecnie 53 lata, a położnych 51 lat. Problem braku kadr pielęgniarek i położnych podkreślają również samorządy. Poprawę sytuacji widzą w zmianie systemu kształcenia pielęgniarek i położnych. Proponują przywrócenie kształcenia tych kadr na poziomie szkół policealnych z możliwością kontynuacji nauki na poziomie studiów pierwszego oraz drugiego stopnia. Jakiś czas temu pielęgniarki z całego kraju zjechały na dwudniowy protest przed Sejmem. Domagały się wyższych wynagrodzeń i uznania kwalifikacji. Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych apeluje o utrzymanie korzystnych dla zawodów medycznych poprawek Senatu do ustawy o najniższych wynagrodzeniach. Według doniesień wycena świadczeń pielęgniarek i położnych nie nadąża za inflacją, która sięga już 12,3 procent. Pracownicy domagają się podniesienia stawek za pacjenta dla pielęgniarek w podstawowej opiece zdrowotnej. Pielęgniarki zwracają uwagę na fakt, że stan epidemii nadal obowiązuje, konieczne jest więc utrzymywanie podwyższonego reżimu sanitarnego, który związany jest z ponoszeniem dodatkowych wysokich kosztów. Od 1 kwietnia 2022 roku zgodnie z zarządzeniem Prezesa NFZ – obowiązuje nowa, zwiększona o 4,5 procent, roczna stawka kapitacyjna oraz cena jednostkowa jednostek rozliczeniowych za realizację świadczeń pielęgniarki POZ, położnej POZ oraz pielęgniarki szkolnej. Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych wskazuje, że wzrost finansowania o 4,5 procent nie pokrywa rzeczywistej inflacji na rynku usług medycznych, związanych ze wzrostem kosztów funkcjonowania praktyk zawodowych oraz podmiotów leczniczych. Od lipca wzrosły minimalne wynagrodzenia w ochronie zdrowia na mocy nowelizacji ustawy o minimalnych płacach w tej branży. Ustawowe podwyżki dotyczyć jednak będą wyłącznie pracowników zatrudnionych na etatach w przychodniach lub szpitalach a pielęgniarki i położne Podstawowej Opieki Zdrowotnej często prowadzą jednoosobowe praktyki czy pracują na kontraktach. Podwyżki więc ich nie obejmą.