Niskie wynagrodzenia pielęgniarek i położnych oraz zmniejszająca się ich liczba – na takie stałe problemy środowiska zwraca uwagę Ministrowi Zdrowia Rzecznik Praw Obywatelskich, który wskazuje zarazem, że sygnalizowane wcześniej problemy nie tylko nie zostały rozwiązane, ale wydają się wręcz pogłębiać. Rzecznik informuje, że są np. oddziały szpitalne, gdzie jedna pielęgniarka przypada na 30-40 pacjentów, co zagraża ich życiu. Smutną normą stało się również, że pielęgniarki pracują na kilku etatach. Gdyby ograniczyły się do jednego miejsca, system ochrony zdrowia byłby zagrożony - uważa RPO.
Adam Bodnar wystąpił do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego o wskazanie, jakie działania na rzecz pielęgniarek i położnych resort podejmuje lub planuje podjąć w dłuższej perspektywie oraz jakie podjęto w ostatnich latach i z jakimi efektami.
Problemy niezmienne od lat
Rzecznik powołuje się na sygnały od samorządu pielęgniarek i położnych. Przypomniał, że jednym z głównych elementów gwarantujących należytą opiekę medyczną i właściwy poziom świadczeń, jest liczba oraz warunki zatrudnienia personelu medycznego - pielęgniarek i położnych. Na problemy środowiska od dawna wskazywali poprzednicy Adama Bodnara, jak i on sam. Uwagi dotyczyły nieadekwatnego do wymagań i obowiązków wynagrodzenia, stale malejącej liczby pielęgniarek i położnych oraz braku precyzyjnych danych co do liczby osób wykonujących te zawody.
Samo środowisko niezmiennie sygnalizuje RPO konieczność realnych działań na rzecz poprawy wynagrodzenia. Propozycje podwyżek typu ,,4 x 400 zł brutto” w dłuższej perspektywie nie rozwiązują problemu - uważa rzecznik. Podczas jego spotkań z przedstawicielami środowiska, wskazywano też na pilną potrzebę zmian obowiązujących minimalnych norm zatrudnienia w przepisach wykonawczych. Sposób ich ustalania nie gwarantuje m.in. bezpieczeństwa pacjenta i jednakowego średniego dobowego czasu udzielania świadczeń pielęgniarskich.
Inną kwestią, na którą zwracają uwagę pielęgniarki i położne, jest konieczność zwiększenia liczby osób wykonujących te zawody. Środowisko mierzy się obecnie z problemem braku zastępowalności pokoleń. Młode osoby nie chcą wykonywać tych zawodów - tylko niewielki procent absolwentów i absolwentek podejmuje pracę.
Środowisko podkreśla również brak precyzyjnie określonej liczby osób wykonujących te zawody oraz mających prawo ich wykonywania. Władze posługują się bowiem różnymi kryteriami liczenia, wskutek czego opinii publicznej podawane są rozbieżne dane. Inna jest liczba osób posiadających prawo do wykonywania tych zawodów, które zostało stwierdzone lub przyznane przez okręgowe rady pielęgniarek i położnych, inna - osób je wykonujących, a jeszcze inna - absolwentów i absolwentek, którzy nie wystąpili do organów izb o stwierdzenie posiadania prawa wykonywania zawodu. Według RPO może to ograniczać skuteczne działania systemowe na rzecz środowiska.
5 lipca 2018 r. do RPO zwrócili się przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, wskazując na problem dyskryminacji tej grupy zawodowej i informując o „narastającej z każdym dniem fali uzasadnionych zwolnień lekarskich wyczerpanych emocjonalnie, fizycznie i psychicznie pielęgniarek i położnych w całym kraju”.
RPO: problemy pogłębiają się
Zdaniem Adama Bodnara wszystko to potwierdza, że problemy środowiska sygnalizowane przez jego i jego poprzedników nie zostały rozwiązane, a wydają się wręcz pogłębiać.
Z danych Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych wynika, że wszystkie osoby uzyskujące prawo wykonywania zawodu będą zastępowały osoby nabywające uprawnienia emerytalne. Należy jednak pamiętać, iż część osób uzyskujących prawo wykonywania zawodu nie wykonuje zawodu, wyjeżdża za granicę lub kontynuuje naukę na studiach II stopnia. Przyjmując wiek 60. lat jako uprawniający do przejścia na emeryturę przez pielęgniarki i położne oraz średnią miesięczną liczbę stwierdzonych praw wykonywania zawodu, wyliczono prognozowaną liczbę brakujących pielęgniarek i położnych. W najbliższych 16 latach - począwszy od roku 2018 - zabraknie w systemie 69 886 pielęgniarek i położnych.
Według RPO bez zwiększenia liczby absolwentów i absolwentek kończących pielęgniarstwo i położnictwo oraz zwiększenia liczby osób czynnych zawodowo, jak i zmiany podejścia do wynagradzania, może dojść do sytuacji, w której nie będzie osób, które zastąpią kadry odchodzące z zawodu.
Środowisko pielęgniarskie jest w stanie wskazać oddziały szpitalne, w których tylko jedna pielęgniarka przypada na trzydziestu lub nawet czterdziestu pacjentów – podkreśla Adam Bodnar w piśmie do ministra. Taki stan stwarza zagrożenie dla życia pacjenta i czyni pracę pielęgniarki niezwykle trudną. Jednocześnie „normą” jest, że pielęgniarki pracują na dwóch lub trzech etatach. Można założyć, że w przypadku, gdyby ograniczyły się do pracy w jednym miejscu lub na jednym etacie, system ochrony zdrowia mógłby przestać funkcjonować.
Zdaniem rzecznika pomocnym instrumentem byłoby dokonanie wyceny świadczeń usług pielęgniarskich i położniczych w kontraktach z Narodowym Funduszem Zdrowia. Formalna wycena usług mogłaby przyczynić się do poprawy stabilności wykonywania pracy w tych zawodach.
RPO z zadowoleniem przyjął informację o przyjęciu przez poprzedniego szefa resortu dokumentu pn. „Strategia na rzecz rozwoju pielęgniarstwa i położnictwa w Polsce”. - Niemniej jednak, docierają do mnie sygnały ze strony środowisk pielęgniarskich, że strategia zawiera jedynie diagnozy, a nie plan realizacji konkretnych działań - napisał Adam Bodnar, który zwrócił się do ministra z prośbą o zajęcie stanowiska co do wszystkich zasygnalizowanych kwestii.
Komentarze
[ z 0]