Rzecznik Praw Dziecka po raz kolejny wystąpił do Ministra Zdrowia w sprawie psychiatrii dzieci i młodzieży. Rzecznik nawiązał do swojego uczestnictwa w I Kongresie Zdrowia Psychicznego i informacji uzyskanych podczas sesji poświęconej problemom dzieci i młodzieży.
W wystąpieniu do Ministra Zdrowia Rzecznik wskazał, że liczba dzieci i młodzieży wymagających profesjonalnej pomocy psychiatry jest oceniana przez specjalistów na 600 tysięcy, tj. 9% populacji osób w wieku rozwojowym. Oznacza to, że skala problemów w psychiatrii dzieci i młodzieży, wymagających rozwiązania jest bardzo duża. Dlatego nie można nadal odkładać terminu ich podjęcia – ocenił Marek Michalak i podkreślił, że ważne jest, by w przestrzeni społecznej upowszechniał się pogląd zawarty w przesłaniu uczestników Kongresu Zdrowia Psychicznego, że: zdrowie psychiczne jest wielką wartością, fundamentalnym dobrem osobistym człowieka, którego ochrona należy do obowiązków państwa.
Rzecznik podkreślił, że szczególnie istotne jest podejmowanie działań profilaktycznych i terapeutycznych skierowanych do dzieci i młodzieży, jako osób będących w okresie kształtowania swojej osobowości, emocjonalności i nauki zasad współżycia społecznego. - Mam świadomość, że nie wszystkie problemy psychiatrii dzieci i młodzieży mogą zostać rozwiązane w resorcie zdrowia. Niezbędna jest stała współpraca z resortem edukacji, sprawiedliwości i polityki społecznej – zaznaczył Rzecznik.
RPD wskazał, że musi funkcjonować sprawny system leczenia dzieci i młodzieży z zaburzeniami psychicznymi, a równolegle powinny być prowadzone działania z zakresu profilaktyki tych zaburzeń, skierowane m.in. do dzieci i młodzieży, rodziców, nauczycieli, policjantów.
Zdaniem Rzecznika konieczne jest ustalenie zadań priorytetowych i pilne podjęcie ich rozwiązywania. Rzecznik zadeklarował gotowość współpracy przy ich analizie i rozwiązywaniu.
Komentarze
[ z 10]
Moim zdaniem zacząć się powinno tam, gdzie młody człowiek spędza bardzo dużo czasu, czyli od szkoły. Zagadnienia, których młodzież uczy się w szkole są często nieadekwatne do obenej rzeczywistości. Wiele jest po prostu nie potrzebnych. Lekcja wyychowawcza przykładowo nadal jest od tego, aby załatwiac sprawy organizacyjne i nic poza tym. Wiele dzieci nie jest zainteresowanych rozwiązywaniem problemów czy poruszaniem ważnych tematów, ale są takie, które tego potrzebują. Wazna jest współpraca wszystkich organów wymienionych w artykule.
Ogólnie psychiatria w Polsce nie jest na dobrym poziomie. Często młodym ludziom nie kojarzy się z pomocą, a czymś negatywnym. Nikt, nawet dorosły, nie chce być kojarzony z leczeniem psychiatrycznym. Powinno się pomysleć o przystępnych foramch pomocy młodym ludziom. Rozmowa z psychologiem często moze zdziałać wiele dobrego, ale dostęp do psychologa powinien być łatwy i zapewniać dyskrecję. Najważniejsze jest odpowiednie podejści do młodego człowieka, a to można osiągnąć poprzez doszkalanie pracowników odpowiednich służb.
Zgadzam się z proponowanymi zmianami. Rodzicom coraz częściej trudniej jest zmagać się samemu z problemami nastolatków. Niestety zwykle nie wiedzą oni gdzie mogą zwrócić się po pomoc. W procesie wychowania ważną rolę odgrywa również szkoła i bardzo ważne jest by nauczyciele zauważali ewentualne nieprawidłowe zachowania młodych ludzi. Rodzice czasami zwyczajnie ignorują problemy swoich dzieci gdyż uważają, że z nich wyrosną lub jest to tylko okres przejściowy. Śledząc wiadomości z kraju słyszymy o skandalicznych w sytuacjach świadczących o braku kontroli nad dzieckiem. W sytuacjach skrajnych niektórzy rodzice uciekają się nawet do wezwania odpowiednich służb. Takie zachowanie ma swoją przyczynę i powinno się ją jak najszybciej poznać. Sądzę, że mamy do czynienia ze skrajnymi problemami takimi jak agresja czy wycofanie oraz depresja wśród młodzieży. Oba są poważne i mogą mieć bardzo negatywne skutki w przyszłości dlatego współpraca opiekuna szkoły i coraz częściej psychoterapeuty jest tak istotna.
Wystarczy przyjrzeć się aktualnym statystykom dotyczącym samobójstw by nie mieć wątpliwości, że potrzebne jest opracowanie strategii zmierzających do poprawy stanu rzeczy. To jest nie do pomyślenia, aby młodzi ludzie ginęli częściej z przyczyny samodzielnego targnięcia się na swoje życie niż w wyniku chociażby wypadków. Podobnie nie jestem w stanie sobie wyobrazić jakim cudem dzieci nawet poniżej dziesiątego roku życia mogą być w stanie targnąć się na własne życie, nie zważając na potencjalne konsekwencje. I w ogóle jakim cudem u tak małego człowieka może powstać myśl, by w ogóle takiego działania się podjąć i w ten sposób zaryzykować swoje zdrowie. Przecież to są dzieci, których myśli powinna zaprzątać zabawa i którzy nie powinni przejmować się takimi rzeczami, a już w ogóle nie powinny zdawać sobie sprawy z tego, że coś takiego jak samobójstwo jest w ogóle na świecie i że można targnąć się na swoje życie. Mam nadzieję, że uda się wdrożyć postępowanie zmierzające do zmiany tego stanu rzeczy, a w związku z tym, że problem zostanie w najbliższych latach jeśli nie zupełnie zażegnany to przynajmniej zepchnięty na margines i podobne wydarzenia przestaną mieć miejsce na taką skalę jak to mam miejsce w chwili obecnej.
Coraz częściej słyszy się o tym, że psychiatria dziecięca w Polsce wymaga bardzo wielu zmian. Jest to konieczne tym bardziej, że diagnozuje się coraz większą liczbę zaburzeń psychicznych wśród najmłodszej części społeczeństwa. Bardzo duża liczba przypadków depresji jest związana między innymi z ciągłą presją społeczeństwa aby być najładniejszym, najmądrzejszym oraz najlepiej ubranym. Wiele osób z różnych względów nie może sobie na to pozwolić co może przyczyniać się u tych osób do rozwoju różnych zaburzeń. Ryzyko depresji przy codziennym korzystaniu z tych portali (ponad 2 godziny) może być zwiększone nawet czterokrotnie. Moim zdaniem bardzo poważnym problemem są portale społecznościowe, na których młodzież spędza bardzo dużą ilość czasu. To właśnie na nich dostrzegają znane osoby, które są wiecznie uśmiechnięte, pięknie ubrane i jedzą ubrania w drogich restauracjach. Inną kwestią jest to, że na skutek różnych komunikatorów młodzi ludzie coraz rzadziej rozmawiają ze sobą w prawdziwym życiu. Nic nie jest w stanie zastąpić rozmowy w cztery oczy, podczas której można przecież okazywać uczucia. Rozmowy poprzez komunikatory często są ograniczone do krótkich wymian zdań. Osoby często mając różne problemy, których nie są w stanie rozwiązać sami nie mają często możliwości podzielenia się nimi z innymi ludźmi, z którymi mogliby wspólnie się z nim uporać. Bardzo często dochodzi również do sytuacji, że rodzice nie mają czasu aby wysłuchać swoich pociech i udzielić im niezbędnych rad, które zapewne byłyby trafne, z uwagi na wiele lat doświadczenia. Problem jeżeli chodzi o dostępność do leczenia psychiatrycznego zarówno dzieci jak i dorosłych w Polsce jest poważny. Bardzo ważne jest wczesne diagnozowanie chorób psychicznych w jak najwcześniejszym okresie życia ponieważ według Światowej Organizacji Zdrowia większość schorzeń zaczyna się we wczesnych latach życia. Rozwiązanie tego problemu na pewno nie należy do najłatwiejszych. Trzeba jednak postawić na to aby w możliwie jak największym stopniu zapobiegać chorobom psychicznym i eliminować czynniki, które się do nich przyczyniają. Po pierwsze trzeba zastanowić się nad tym jak odciągnąć dzieci od smartfonów, tabletów oraz innych urządzeń. Dzieci stają się coraz mniej kreatywne, nie są w stanie znaleźć sobie pasji oraz hobby co przyczynia się do tego, że często szukają one sobie różnych problemów, również w sobie. Pielęgnowanie zainteresowań powinno być bardzo istotną częścią naszego życia, pomaga redukować stres, który towarzyszy nam coraz częściej i nie jest obojętny dla naszego zdrowia psychicznego. W szczególności czujni powinni być rodzice oraz nauczyciele, którzy przebywają z dziećmi znaczną część dnia. Często to właśnie oni potrafią dostrzec, że z dzieckiem dzieje się coś niepokojącego i konieczne jest powiadomienie rodziców. Warto zaznaczyć, że depresja u dzieci i młodzieży przebiega w inny sposób niż u dorosłych. Dzieci mogą być agresywne, podejmować ryzykowne zachowania, wagarować. Gdy zamiast pomocy dziecko w takiej sytuacji jest karane, jego napięcie, samotność i poczucie niezrozumienia automatycznie wzrastają. Badania pokazują, że myśli samobójcze miewa nawet trzydzieści procent nastolatków. Coraz więcej dorastających dziewcząt zmaga się także z anoreksją i bulimią, a dziewczęta między 12 a 15 rokiem życia bardzo często się okaleczają. W mojej opinii istotne jest przeprowadzanie różnego rodzaju programów profilaktycznych zarówno nie tylko dla dzieci, ale również dla rodziców, które jak donoszą eksperci mogłyby w znacznym stopniu przyczynić się do redukcji przypadków zachorowań. Niestety tutaj pojawia się pewien problem ponieważ psychiatrów dziecięcych w Polsce jest bardzo mało. Na pomoc psychiatryczną w Polsce czeka blisko 400 tysięcy dzieci. Na tę liczbę pacjentów przypada około 400 psychiatrów dziecięcych, z czego blisko 300 pracuje w stolicy. To pokazuje, że skala problemu jest naprawdę duża i dzieci z różnych części Polski nie mogą liczyć na odpowiednią w pomoc w krótkim czasie, co skutkuje pogłębianiem się choroby. Pamiętajmy o tym, że odpowiednio wcześnie postawiona diagnoza oraz rozpoczęcie terapii, zarówno w przypadku chorób psychicznych jak i innych odgrywa kluczową rolę. Jest pewien pomysł, jak sobie z tym problemem poradzić i według mnie zapowiada się on bardzo dobrze. W planach jest stworzenie trzech nowych zawodów dedykowanych dla dzieci i młodzieży: psychoterapeuta kliniczny dzieci i młodzieży, terapeuta środowiskowy oraz psycholog kliniczny ze specjalizacją dla dzieci i młodzieży. Do tej pory kto chciał wziąć udział w różnego rodzaju kursach, które miały dawać mu możliwość wykonywania jednego z tych zawodów musiał ukończyć drogie kursy, które musiał opłacać z własnej kieszeni. Niestety nie każdy mógł sobie na to pozwolić co wiązało się z tym, że osoba, która chciała wykonywać tak potrzebny w dzisiejszych czasach zawód nie mogła tego robić właśnie z uwagi na problemy finansowe. Obecnie od czerwca bieżącego roku kursy te mają być sfinansowane z funduszy europejskich. Według mnie filarem nowego systemu będą poradnie psychologiczno-pedagogiczne. Na dzień dzisiejszy działają one w strukturach systemu edukacji i są finansowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, ale po wprowadzeniu zmian część zadań będzie finansowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia, który zakontraktuje z nimi świadczenia. Bardzo ważne jest aby takim osobom zapewnić również wysokie wynagrodzenia ponieważ na dzień dzisiejszy nie są one zbyt wysokie i mogą być również przyczyną tego, że osoby podejmujący pracę po jakimś czasie będą z niej rezygnować.
Bardzo dobrze, że temat psychiatrii dziecięcej nie jest zamiatany pod dywan. Niestety, nawet nie zdajemy sobie sprawy jak dużo młodych osób boryka się z problemami natury psychicznej. Statystyki policyjne są wstrząsające. W zeszłym roku 97 dzieci popełniło samobójstwo – pięcioro miało mniej niż 12 lat, a 92 miały od 13 do 18 lat. Kilka lat wcześniej prawie 600 dzieci i młodzieży próbowało odebrać sobie życie. Najgorsze statystyki dotyczące samobójstw wśród dzieci w powojennej historii Polski skłaniają do smutnych refleksji. Wiele z tych ofiar cierpiało na depresję. Pomoc nie przyszła na czas. Prawie 8 tysięcy dzieci w Polsce leczy się na depresję. Pytanie ile się nie leczy? Szacuje się, że 2 procent dzieci cierpi na depresję. Wiele wskazuje na to, że liczba ta jest zaniżona, a dzieci nie są prawidłowo diagnozowane. Na leczenie tych dzieci, u których zdiagnozowano depresję, NFZ wydał w 2014 roku ponad 180 milionów złotych. Lekarze stwierdzają u dzieci depresję na takich samych zasadach diagnostycznych jak u dorosłych, choć nie mają wątpliwości, że depresja u dzieci może objawiać się inaczej. Nie istnieje taka jednostka chorobowa jak „depresja dziecięca”, dlatego u wielu dzieci nie stawia się takiej diagnozy. Są jednak podstawy, by przypuszczać, że depresja dotyka nawet co trzeciego nastolatka. Dwukrotnie częściej chorują na nią dziewczynki niż chłopcy (Kennedy, Lam, Nutt, Thase, 2010). Najmłodsze dziecko, u którego zdiagnozowano depresję miało dwa lata. Depresja u dzieci, podobnie jak u dorosłych, wiąże się z długotrwałym obniżeniem nastroju. W przeciwieństwie do osób dorosłych u dzieci mogą nasilić się zachowania agresywne, destrukcyjne, autodestrukcyjne (na przykład samookaleczanie) i buntownicze, a także wzrasta drażliwość. Takie objawy nie mieszczą się w ramach klasyfikacji dotyczącej depresji. W związku z tym zdarza się, że u dzieci cierpiących na depresję stwierdza się zaburzenia zachowania lub nadpobudliwość psychoruchową, na przykład ADHD. Kolejne „nietypowe” objawy depresji, które występują u dzieci, to zaburzenia koncentracji uwagi i trudności z zapamiętywaniem. To powoduje, że ci uczniowie opuszczają się w nauce, przestają odrabiać lekcje i nie chcą chodzić do szkoły. W skrajnych przypadkach nie chcą nawet wyjść z pokoju, ponieważ towarzyszy im silny lęk. Z kolei lęk i napięcia mogą wywołać pobudzenie psychoruchowe. Dziecko wierci się na krześle, nie może usiedzieć w jednym miejscu i myśli tylko o tym, żeby uciec do swojego pokoju lub gdzieś, gdzie poczuje się bezpieczne. Zamyka się w czterech ścianach i czasami jedynym jego „przyjacielem” pozostaje komputer, przed którym spędza bardzo dużo czasu. Długotrwałe poczucie smutku i niezrozumienia powoduje, że dzieci doświadczające depresji wycofują się z kontaktów międzyludzkich. Na każdą próbę zbliżenia się do nich mogą reagować agresywnie. Objawy chorobowe zależą od wieku dziecka i etapu jego rozwoju. U nastolatków najczęściej obserwuje się zmiany zachowania, a u maluchów – objawy somatyczne. U młodszych dzieci diagnoza jest trudniejsza, ponieważ nie potrafią one powiedzieć, co im dolega i dlaczego źle się czują. Depresja u nich może przebiegać nietypowo. Mogą cofać się w rozwoju, przestać mówić, zacząć się moczyć. Ponadto pojawiają się objawy, które są charakterystyczne dla innych chorób, w tym zwykłego przeziębienia, na przykład bóle głowy, brzucha, biegunki, duszności itp. Nie będę wymieniać w tym miejscu wszystkich objawów depresji, ponieważ pozostałe są takie same jak w przypadku osób dorosłych, na przykład problemy ze snem, zmniejszenie apetytu, uczucie niepokoju, myśli samobójcze itd. Jeżeli dziecko nie może normalnie funkcjonować w domu i w szkole, ponieważ doświadcza powyższych objawów dłużej niż przez dwa tygodnie, należy niezwłocznie udać się z nim po fachową pomoc. Nie są znane przyczyny występowania depresji u dzieci. Podobnie jak w przypadku dorosłych najczęściej wskazuje się na splot trzech czynników: biologicznych, psychologicznych i środowiskowych. Przez czynniki biologiczne rozumie się cały „pakiet” genów, które dziecko dziedziczy po rodzicach. Jeśli ktoś w rodzinie cierpi na depresję, to istnieje poważne ryzyko, że dziecko również na nią zachoruje. Z kolei czynniki psychologiczne dotyczą konstrukcji psychicznej dziecka. Jeśli maluch jest wyjątkowo wrażliwy i delikatny, to trudne doświadczenia mogą spowodować u niego wystąpienie depresji. Istotne są również czynniki środowiskowe, czyli to jak i gdzie dziecko jest wychowywane, czy doświadcza przemocy w domu lub w szkole, czy straciło bliską osobę i jak rodzina poradziła sobie z żałobą. Najczęściej u dzieci depresja pojawia się w odpowiedzi na traumatyczne doświadczenie, na przykład utratę bliskiej osoby, przemoc fizyczną lub seksualną. Jeśli dziecko po raz pierwszy doświadczyło depresji przed okresem dojrzewania, zwiększa się ryzyko, że jako nastolatek lub osoba dorosła zachoruje na zaburzenia afektywne dwubiegunowe (Kennedy, Lam, Nutt, Thase, 2010). Oznacza to, że po epizodzie depresyjnym związanym z obniżeniem nastroju może doświadczyć manii, czyli podwyższonego nastroju, pobudzenia i nadmiernej aktywności. Istnieje niewiele badań klinicznych dotyczących leczenia depresji u dzieci i młodzieży, dlatego do tej pory lekarze opierają się na wynikach badań prowadzonych na osobach dorosłych. Te dotyczą głównie farmakoterapii. Skuteczność leków antydepresyjnych w przypadku dzieci i młodzieży wymaga dalszych analiz. Farmakoterapia bardzo często jest niezbędna w leczeniu głębokich stanów depresyjnych w warunkach szpitalnych. W przypadku lekkiej i umiarkowanej depresji kieruje się dzieci na terapię indywidualną, grupową lub rodzinną. Terapia indywidualna z małymi pacjentami jest praktycznie niemożliwa, dlatego biorą w niej udział również ich rodzice. Opiekunowie uczą się, jak postępować z dzieckiem cierpiącym na depresję. Małe dzieci zwykle korzystają z terapii grupowej, która przyjmuje formę zabawy. Maluchy uczą się nawiązywać kontakty z rówieśnikami i radzić sobie z emocjami. Terapia grupowa może okazać się pożyteczna również dla nastolatków, którym zachowania buntownicze utrudniają relacje międzyludzkie. Ponadto badania naukowe potwierdzają skuteczność leczenia depresji lekkiej i umiarkowanej podczas terapii poznawczo-behawioralnej i interpersonalnej – podobnie jak w przypadku osób dorosłych (Kennedy, Lam, Nutt, Thase, 2010). Depresja jest chorobą przewlekłą i nawracająca, dlatego jej leczenie trwa długo, a po wystąpieniu pierwszego epizodu depresyjnego istnieje poważne ryzyko pojawienia się kolejnego. Dzieci z lekką i umiarkowaną depresją najczęściej leczą się w poradniach zdrowia psychicznego. W Polsce brakuje około dwustu psychiatrów dziecięcych, a w niektórych rejonach naszego kraju jest tylko jeden taki specjalista. W szpitalach psychiatrycznych dla dzieci brakuje miejsc.
Depresja jest chorobą, która w obrazie klinicznym przypominać może inne zaburzenia tzw. maski depresji, co za tym idzie Rodzice niejednokrotnie mogą być przekonani, że ich dziecko przeżywa okres buntu lub doświadcza problemów somatycznych, tymczasem za objawami tymi może kryć się depresja. Jej objawy mogą być naprawdę różne i często są bardzo podobne, do tych występujących u dorosłych. Do szczególnych objawów depresji, które zwykle pojawiają się u dzieci możemy zaliczyć m.in. smutek, przygnębienie, obniżenie nastroju, płaczliwość, ale także odwrotnie nadmierną drażliwość, złość, wrogość w stosunku do innych. Ponadto, w związku z depresją, może pojawić się apatia, ograniczenie albo rezygnacja z zainteresowań i aktywności, które dotychczas sprawiały frajdę, niechęć do podejmowania codziennych obowiązków np. dziecko nie chce chodzić do szkoły, uczyć się, wstawać rano, a także niskie poczucie własnej wartości, spadek energii, zaburzenia koncentracji, zwiększenie lub zmniejszenie apetytu, spowolnienie lub wręcz pobudzenie aktywności ruchowej, depresyjne myślenie („Jestem beznadziejny/a, gorszy/a” , „Wszystko jest bez sensu”), a także działania autoagresywne i myśli samobójcze. Przyczyn jest naprawdę wiele. Może być to stres, za duże napięcie, problemy w szkole, relacje z rówieśnikami, traumatyczne doświadczenia, brak bliskich relacji, zbyt duża swoboda i luz, związana z brakiem obowiązków, ale także nadmierna ilość obowiązków i zadań do wykonania. Przyczyną stanów depresyjnych u dzieci może być także brak słońca, czego dobrym przykładem jest duży odsetek dzieci cierpiących na depresję w krajach skandynawskich. Bywa również tak, że stany depresyjne uwarunkowane są biologicznie, chodzi tu głównie o biochemię naszego mózgu. Często rodzice nie wiedzą jak reagować na niepokojące zachowania dziecka, które mogą świadczyć o depresji. Nie ma określonego schematu działania. Każdy przypadek jest inny i należy go rozpatrywać indywidualnie. Ważne jest odpowiednie podejście do dziecka. Rodzice nie powinni nadmiernie naciskać i wywierać wpływu (komentarze czy uwagi typu „weź się w garść” prawdopodobnie nie przyniosą efektu, jeśli będziemy mieli do czynienia z depresją kliniczną). Zły humor, smutek, rozdrażnienie z powodu sprzeczki z kolegami, czy otrzymania złej oceny nie zawsze muszą oznaczać depresję. Natomiast jeśli takie objawy zaczynają uniemożliwiać dziecku codzienne funkcjonowanie, należy zasięgnąć pomocy specjalisty. Najważniejsza jest stała obserwacja zachowania np. dziecko kiedyś lubiło grać w piłkę, teraz zaprzestało takiej aktywności. Z jakiego powodu tak się stało? Warto rozmawiać z dzieckiem o jego samopoczuciu, rozmowa powinna być jednak nienachalna, dziecko musi czuć, że zostało wysłuchane i zrozumiane. Warto także raz jeszcze podkreślić, iż Rodzice powinni reagować zarówno na informacje pochodzące od samego dziecka, ale także na różne inne niepokojące sygnały, jak np. zmiana dotychczasowego zachowania w relacjach z rówieśnikami, rezygnacja z aktywności, którą dziecko dotychczas lubiło. Ważne mogą okazać się również osoby z bliskiego otoczenia dziecka, które zaobserwowały określoną zmianę. Wczesna interwencja polegająca na pomocy psychologicznej może przeciwdziałać pogłębieniu się problemu związanego z obniżonym nastrojem.
Czasami zdarzają się dni, gdy każdy z nie jest w formie – odczuwamy smutek, a nawet zmęczenie. Jeśli taki stan zdarza się sporadycznie, to nie ma powodu do niepokoju. W przeciwnym razie wymaga to a konsultacji ze specjalistą. Do niedawna naukowcy zajmowali się głównie depresją u ludzi dorosłych. Okazało się,że problem ten coraz częściej dotyczy dzieci i młodzieży. Obecnie, zaburzenie o wczesnym początku ma wysoki wskaźnik rozpowszechnienia i jest jednym z poważniejszych problemów psychicznych u najmłodszych i młodzieży. Depresję zaliczamy do zaburzeń nastroju (afektywnych). Jest to grupa zaburzeń psychicznych, charakteryzująca się występowaniem w ciągu życia ekstremalnych wahań nastroju pod postacią epizodów depresji, manii lub hipomanii. Gdy mówimy „mam depresję”, zwykle chodzi nam o to, że jesteśmy po prostu smutni, przygnębieni. Natomiast z medycznego punktu widzenia jest to zespół objawów obejmujących sferę emocjonalną, zachowanie i funkcjonowanie poznawcze. Mogą jej również towarzyszyć objawy somatyczne. Według naukowców występowanie depresji u rodziców aż trzykrotnie zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia tego zaburzenia u ich dzieci. Badania pokazują, że u 20 do 50 proc. chorych na depresję rodzice cierpieli na to schorzenie bądź inne zaburzenia psychiczne. Dowody na genetyczny czynnik etiologiczny występowania depresji są dość silne. Należy jednak zaznaczyć, iż same geny nie są jedyną przyczyną, która warunkuje pojawienie się depresji. Musi zaistnieć odpowiedni bodziec: środowisko w którym pacjent przebywa, stresory. Dopiero takie oddziaływanie może prowadzić do zaburzenia. Środowisko rodzinne ma istotne znaczenie w pojawieniu się depresji. Ważnym czynnikiem jest też jakość więzi między rodzicami a dzieckiem. Brak wrażliwości pomiędzy bliskimi, niedostateczne wsparcie czy nieprawidłowe postawy rodzicielskie mogą sprzyjać zaburzeniu. Wśród czynników psychologicznych, z kolei wymienia się wysoki poziom lęku u dzieci czy niską samoocenę. Dzieci, które są zbyt krytyczne wobec siebie, mają tendencje do perfekcjonizmu czy niskie umiejętności społeczne, są bardziej narażone na rozwój depresji. Stres, jakiego doświadczyło dziecko również może prowadzić do depresji. Przyczyny napięcia mogą być różne, m.in. zawody miłosne, zerwane przyjaźnie, problemy w szkole, kłopoty ze zdrowiem. Objawy opisywanego zaburzenia u dzieci mogą różnić się od tych występujących u osób dorosłych. Należy przy tym zaznaczyć, że jak wśród osób dorosłych, tak i u dzieci objawy depresji mogą się nieco różnić, u poszczególnych osób. Przez długi czas, uważano, że dzieciom czy młodzieży nie grożą poważne zaburzenia nastroju. Depresja jest zaburzeniem, które nawet w przypadku ustąpienia objawów, może powrócić. Konieczne jest więc, aby dziecko było pod opieką psychologa. Rokowania w przypadku zaburzeń depresyjnych zależą od wielu czynników. Przede wszystkim od etapu rozwojowego, czasu trwania i nasilenia objawów zaburzenia. Jeśli objawy depresji wystąpią w dzieciństwie lub w wieku dorastania, istnieje prawdopodobieństwo, że pojawią się one również w okresie dorosłości. Co więcej, jeśli depresja miała charakter jedynie sytuacyjny, prawdopodobieństwo jest mniejsze. Nie jesteśmy bezbronni wobec depresji. Istnieją czynniki, które potrafią nas efektywnie chronić, a są to m.in. czynniki biologiczne, takie jak dobry stan zdrowia, regularne ćwiczenia fizyczne, czynniki psychologiczne – wysoki poziom inteligencji, temperament, wysokie poczucie własnej wartości, wysoka ocena własnej skuteczności, optymistyczny styl postrzegania rzeczywistości, rodzina i najbliżsi, a dokładnie związki oparte na poczuciu bezpieczeństwa, dobra komunikacja, zadowolenie rodziców z małżeństwa, elastyczna organizacja rodziny, niski poziom stresu w rodzinie, dobre warunki społeczno-ekonomiczne. Pamiętajmy, aby utrzymywać dobry kontakt z dzieckiem, rozmawiajmy z nim, obserwujmy. Pytajmy jak się czuje, jakie ma problemy, czy możemy mu pomóc.
W populacji dorastających znajdują się osoby niejednakowo narażone na dysfunkcje i wynikające z nich szkody. Od dawna w celu diagnozy, terapii i profilaktyki podejmowano próby oszacowania stopnia ryzyka. Zwykle za kryteria umożliwiające określenie stopnia zagrożenia przyjmuje się obecność różnych problemów, ich liczbę oraz głębokość. Inaczej mówiąc, stopień ryzyka związanego z nieprawidłowymi zachowaniami, jeśli one występują, zależy od tego, jak bardzo zaburzone jest zachowanie, na ile chroniczny jest jego charakter i jakie są czynniki towarzyszące. Autorzy i realizatorzy edukacyjnych programów profilaktycznych koncentrują się zatem na czynnikach modyfikowalnych. Należą do nich poziom świadomości i kompetencji wychowawczych najważniejszych osób dorosłych z otoczenia dziecka. Badania ewaluacyjne dostarczyły wiele dowodów, iż programy profilaktyczne adresowane do dzieci i młodzieży są bardziej efektywne, gdy równolegle proponują zajęcia edukacyjne dla rodziców. Obecnie jest to standardem, choć nie wszyscy autorzy programów go respektują . Najważniejsze obszary tematyczne, które powinny zostać uwzględnione w scenariuszach spotkań edukacyjnych, omówiono już w rozdziale poświęconym rodzinnym uwarunkowaniom zachowań ryzykownych. Drugimi co do ważności osobami dorosłymi, które codziennie muszą radzić sobie z trudnymi i ryzykownymi zachowaniami dzieci i nastolatków, są nauczyciele. Szkoły, przedszkola i placówki oświatowe potrzebują programów wyposażających nauczycieli¬ -wychowawców w kompetencje niezbędne zarówno do prowadzenia profilaktycznych zajęć edukacyjnych, jak i właściwego reagowania na niepożądane zachowania uczniów Wszyscy dorośli powinni też mieć świadomość wpływu własnych codziennych reakcji i zachowań na funkcjonowanie dzieci i młodzieży. Często sami dorośli zachowują się nieprawidłowo, przez co stanowią wzorzec zachowań problemowych dla dzieci. Gdy dziecko powiela ich zachowanie, stosują kary albo, próbując je ustrzec przed podobnymi zachowaniami, dają przekaz: RÓB TO, CO CI MÓWIĘ, A NIE TO, CO JA ROBIĘ! Jednak dzieci postępują z reguły odwrotnie, niż życzą sobie ich opiekunowie. Obserwują i kopiują zachowania osób znaczących. Najbardziej efektywnymi modelami są opiekuńcze osoby dorosłe o wysokim statusie, które dysponują możliwością nagradzania. Rodzice i nauczyciele spełniają te warunki, toteż są najważniejszymi modelami programującymi zachowania dzieci i młodzieży. Realizatorzy programów profilaktycznych sygnalizują, iż rodzice, a nawet nauczyciele, próbują czasami torpedować podejmowane działania, poddając w wątpliwość informacje uzyskane przez dzieci w trakcie realizacji programu i tym samym podważając wiarygodność realizatora. Zachęcają nawet do dystansowania się wobec przekazywanych w programie wartości, np. abstynencji. Robią to z reguły ci dorośli, którzy sami zachowują się problemowo. Informacje, którymi dzielą się z nimi dzieci, są dla nich prawdopodobnie zagrażające, toteż zmniejszają swój niepokój poprzez zaprzeczanie lub ośmieszanie realizatora i programu. Zdarza się, że pijący ojcowie próbują wykpiwać programy profilaktyki alkoholowej i częstują swoje dziecko alkoholem. Pewnym zabezpieczeniem, ale także wymogiem prawnym i etycznym, jest zaplanowanie spotkania informacyjnego dla rodziców. Rodzice i opiekunowie powinni otrzymać rzetelne i wyczerpujące informacje o wartościach, celach, treściach i metodach programu. Wartości eksponowane w programie mogą być niezgodne z wartościami i przekonaniami uczestników i ich rodziców. W przypadku niepełnoletnich odbiorców konieczne jest uzyskanie zgody rodzica lub prawnego opiekuna. Spotkanie jest też okazją do wskazania korzyści wyniesionych przez dzieci i pozyskania rodziców jako koalicjantów, co może przynajmniej powstrzymać destrukcyjne działania niektórych z nich. Zalecanym zabezpieczeniem przed nierozsądnymi i nieetycznymi zachowaniami nauczycieli jest zaplanowanie spotkania informacyjnego dla całej rady pedagogicznej jeszcze przed implementacją programu w klasach. Efektywność programu wdrażanego w sytuacji oporu wielu nauczycieli jest jednak problematyczna. Zazwyczaj integralną częścią profesjonalnych programów są bardziej rozbudowane moduły dla rodziców. Zwiększenie kompetencji ułatwia budowanie relacji i wzmacnia więź pomiędzy rodzicami i dziećmi. Zajęcia dla rodziców obejmują najczęściej wiedzę o potrzebach rozwojowych dzieci na danym etapie edukacji, jak również ćwiczenie umiejętności komunikacyjnych, wprowadzania i utrzymywania zdrowej dyscypliny, stanowczego i konsekwentnego trzymania się reguł, angażowania się w życie dziecka i jego aktywność, rozumienia jego uczuć i problemów, rozmawiania o zagrożeniach oraz monitorowania kontaktów towarzyskich. Istnieją również dłuższe programy edukacyjne adresowane wyłącznie do dorosłych. Kilkudziesięciogodzinne treningi umiejętności wychowawczych umożliwiają lepsze funkcjonowanie w roli rodzica i wspieranie procesu nabywania odporności u dzieci. Najbardziej popularnym i najszerzej upowszechnianym programem w Polsce jest Szkoła dla Rodziców i Wychowawców. Coraz częściej działania na rzecz edukacji rodziców stanowią ważny element szerszych, np. gminnych, programów profilaktyki. Samorządy chętnie fi nansują zajęcia warsztatowe i większe programy edukacyjne dla rodziców i opiekunów. Dorośli z otoczenia dziecka mogą niszczyć jego odporność i mogą też ją wzmacniać. Wpływ rodziców jest oczywisty i omówiono go już szeroko. Zjawisko resilience skłoniło badaczy do bardziej wnikliwego przyjrzenia się roli osób spoza kręgu bliskiej rodziny. W ramach badań nad odpornością poszczególnych wybranych osób dokonano szczegółowej analizy cech samej jednostki, cech i zachowań rodziców, nauczycieli i innych osób znaczących oraz cech środowiska społecznego. Uzyskano dzięki temu listę pozytywnych czynników, których działanie może zawrócić dziecko ze ścieżki ryzyka i wzmocnić jego odporność. Jest to możliwe nawet u dzieci, które początkowo wydawały się niezdolne do radzenia sobie ze stresem i skazane na porażkę życiową. Okazało się, że czynnikiem zmieniającym linię życia badanych manifestujących odporność był pozytywny wpływ opiekuńczej osoby dorosłej spoza rodziny: trenera sportowego, księdza, instruktora harcerskiego, nauczyciela czy życzliwej sąsiadki. Niezwykle ważną rolę w budowaniu odporności u dziecka odgrywają nauczyciele, zwłaszcza w przedszkolu i w szkole podstawowej. Wysokie wymagania, dawanie pozytywnych informacji zwrotnych, występowanie w roli mentora i powiernika buduje motywację ucznia i zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa. Rola nauczyciela jest nie do przecenienia w rozwijaniu odporności, zwłaszcza u tych dzieci, których rodzice są niezdolni do udzielania wsparcia. Obecność choć jednej opiekuńczej dorosłej osoby, która wykazuje zrozumienie i współczucie, niezależnie od tego, jak okropnie zachowuje się dziecko, dzieli się z nim swoim doświadczeniem i mówi mu, że potrafi zrobić coś dobrze, wspiera zdrowy rozwój i proces uczenia się. Autorzy, prowadząc przez 40 lat badania nad dziećmi z rodzin dysfunkcyjnych, odkryli, że najważniejszą osobą znaczącą w życiu osób manifestujących odporność (w 62% przypadków) był ulubiony nauczyciel. Występował nie tylko jako instruktor umiejętności wymaganych w szkole, ale także jako powiernik młodych ludzi i pozytywny model do osobowej identyfikacji. Pozytywne wysokie oczekiwania. Badania jasno wykazały, iż szkoły, które stawiają wysokie oczekiwania wszystkim uczniom, ale równocześnie dają im wsparcie niezbędne do uzyskania odpowiednich osiągnięć, mają najwięcej sukcesów w nauczaniu i najmniej problemów z zachowaniem młodych (wagary, porzucanie szkoły, używanie narkotyków, ciąże nieletnich czy karalne wykroczenia). Opiekuńcze, wspierające relacje nauczyciela z uczniami dają dzieciom i młodzieży motywację do nauki i pragnienie sukcesu. Sposobność do znaczącego uczestnictwa. Szkoły stawiające wysokie wymagania stwarzają też dzieciom sposobność do znaczącego uczestnictwa w różnych zadaniach i wydarzeniach. Nauczyciel ma wiele okazji, by dawać szansę słabszemu uczniowi, włączając go do grupy wykonawców zadań i udzielając wsparcia. Przynależność, uczestnictwo, doświadczanie opieki i odczuwanie szacunku ze strony innych należą do fundamentalnych ludzkich potrzeb. Młodzi ludzie mają sprzyjające warunki, by ćwiczyć rolę podwładnego lub kierownika zadania, uczyć się współpracy z innymi, efektywnego poszukiwania pomocy i planowania. Mogą sobie wzajemnie doradzać lub uczyć się od starszych kolegów. Mają możliwość zrobienia czegoś pozytywnego dla swojego środowiska, przez co wzrasta ich poczucie własnej wartości. Rozwijają tym samym cechy i umiejętności składające się na odporność. Znaczenie relacji nauczyciel–uczeń podkreśla też wielu innych autorów. Szkoły osiągające najlepsze wyniki w nauce to te, w których uczniowie są przywiązani do nauczycieli i czują, że są przez nich szanowani. Uczniowie najlepiej postrzegają tych nauczycieli, którzy dają im odczuć, że się o nich troszczą. Pozytywne relacje z dorosłymi, którzy nie są ich rodzicami, zapewniają uczniom poczucie przynależności, pomagają w budowaniu spójnej tożsamości i zdobywaniu kompetencji psychologicznych i społecznych. Teorie kliniczne i rozwojowe pokazują, że pozytywne relacje z nauczycielami są szczególnie ważne dla tych uczniów, którzy znajdują się w gorszej sytuacji społeczno-ekonomicznej, emocjonalnej i edukacyjnej. Pomagają dzieciom zmienić negatywny obraz samych siebie i innych, nawet jeśli obraz ten został stworzony w rodzinie dysfunkcyjnej. Nauczyciele młodszych dzieci wiedzą, że są bardzo ważnymi osobami dla swoich wychowanków. Tego przekonania nie mają natomiast nauczyciele gimnazjum. Nastolatek, ich zdaniem, jest już osobą na tyle ukształtowaną, a jego zachowania są tak utrwalone, że wpływ wychowawcy na funkcjonowanie ucznia jest niewielki. Nie znając siły swojego wpływu, nie wykorzystują go w codziennych działaniach dydaktycznych i wychowawczych. Poczucie niemocy jest też jedną z istotnych przyczyn wypalenia zawodowego. Powstaje coraz więcej programów edukacyjnych wykorzystujących wiedzę o zjawisku resilience, adresowanych właśnie do nauczycieli. Programy te przygotowują nauczycieli, zwłaszcza szkół ponadpodstawowych, do roli mentora, do wspierania procesu budowania odporności uczniów, szczególnie wzrastających w niekorzystnych warunkach. Należy do nich międzynarodowy program Golden Five, przeznaczony głównie dla wychowawców klas w gimnazjach, upowszechniany w Polsce przez Ośrodek Rozwoju Edukacji. Stosunkowo nową tendencją w psychoprofilaktyce jest praca z liderami młodzieżowymi. U jej podstaw leży potwierdzone badaniami zjawisko silnego wpływu rówieśników na młodych ludzi w okresie dorastania. Omawialiśmy w poprzednich rozdziałach zjawisko konformizmu społecznego, w tym wpływ norm grupowych na zachowania się jednostki. Nauczyciele i psychologowie praktycy pracujący z klasami szkolnymi często mogą zaobserwować, że w wielu grupach młodzieżowych obowiązują niekorzystne normy i klimat przyzwolenia dla nieprawidłowych zachowań (picie, palenie, wulgarność i agresja czy też wagary). Normy te nie są akceptowane przez wszystkich, ale większość się im poddaje lub milczy, bojąc się represji w przypadku jawnego przeciwstawienia się grupie. Destrukcyjne w skutkach normy są z reguły wprowadzane i narzucane większości przez nieliczną grupę młodych ludzi (czasem nawet przez jedną osobę) – tzw. negatywnych liderów. Zdarza się, że skłaniają oni całą klasę do pójścia na wagary w dniu ważnego sprawdzianu, chociaż ucieczka leży w interesie tylko kilku osób, które się nie przygotowały. Reszta nic na tym nie zyskuje, a bardzo wiele traci. Negatywni liderzy posługują się sprawdzonymi sposobami przy wymuszaniu respektowania narzuconych norm. Mogą wykorzystywać swoją siłę fizyczną i grozić jej użyciem wobec osób usiłujących się wyłamać. Jeżeli są inteligentni, łatwo poznają słabe strony swoich kolegów i poprzez ośmieszanie i wyszydzanie łamią ich opór. W klasach znajdują się również pozytywni liderzy, ale są przeważnie mniej widoczni i nie posługują się narzędziami represji, toteż ich wpływ na grupę może być mniejszy niż liderów negatywnych. Jednak atrakcyjny, pozytywny kolega mający wysoką pozycję w grupie rówieśniczej może skutecznie zakwestionować destrukcyjne normy i wprowadzić normy pozytywne. Jak już wspomniano wcześniej, psychologia społeczna stwierdza, że łatwiej jest oprzeć się naciskom, jeżeli posiadamy choćby nielicznych sojuszników. Ponieważ niecała młodzież identyfikuje się z narzuconymi normami, przeciwstawienie się im przez pozytywnego lidera ośmiela inne osoby do podobnych zachowań. W programach tych wykorzystuje się znany powszechnie fakt, iż młodzież w okresie dojrzewania często zwraca się ze swoimi problemami do rówieśników, a nie do osób dorosłych. Dotyczy to zwłaszcza młodych ludzi przeżywających poważne trudności, którzy z uwagi na obecność licznych czynników ryzyka należą do grupy podwyższonego ryzyka i pilnie potrzebują kompetentnej pomocy. Nie mogą jednak jej uzyskać, ponieważ ich relacje ze znaczącymi dorosłymi uległy zerwaniu lub znacznemu osłabieniu. Konsekwencją zaburzenia więzi z rodzicami jest, jak wiemy, zaburzone zachowanie dzieci. Młodzież z poważnymi problemami rodzinnymi może wycofywać się z kontaktów z otoczeniem albo zachowywać się prowokująco lub agresywnie. Z tego powodu odbierana jest przez innych dorosłych (głównie nauczycieli) jako osoby trudne, kłopotliwe i nieprzyjemne. Stosuje się wobec niej wiele kar za nieakceptowane zachowania. Negatywne doświadczenia wyniesione z kontaktów z własnymi rodzicami (brak wsparcia, krytyka, niechęć, kary, odrzucenie) powtarzają się w kontaktach z nauczycielami. W rezultacie dochodzi do wytworzenia się przekonania, iż od dorosłych nie można się spodziewać niczego dobrego. Brak zaufania do osób dorosłych powoduje, że młodzi ludzie w sytuacjach kryzysowych pozostają osamotnieni i mogą szukać wsparcia wyłącznie u swoich najczęściej niekompetentnych i niedojrzałych rówieśników. Ostatnie lata przyniosły wiele inicjatyw zmierzających do zmiany zachowań młodych ludzi, a także ich poglądów na temat świata i własnej osoby, które ujęto w ramy programów profilaktycznych. Duże zainteresowanie ofertami profilaktycznymi pozwala sądzić, że wielu nauczycieli i pedagogów odczuwa niepokój wywołany zarówno nieprawidłowymi zachowaniami uczniów, jak i własną bezradnością wychowawczą. Rozczarowanie niektórych pracowników oświaty niską efektywnością programów kierowanych do dzieci i młodzieży wskazuje, iż traktowano je jako antidotum na narastające problemy wychowawcze szkoły. Można nawet powiedzieć, że w praktyce oświatowej profilaktyka zaczęła zajmować miejsce normalnego wychowania. Brak spójnego programu wychowawczego szkoły – jasnego systemu wymagań i otwartości na problemy oraz konsekwencji w reagowaniu na nie – skutecznie osłabia efekty oddziaływań profilaktycznych. Profilaktyka powinna uzupełniać wychowanie, nie może go jednak zastępować. Wychowanie i profilaktyka nie mogą sprowadzać się tylko do wyćwiczenia u uczniów odpowiednich umiejętności psychologicznych i społecznych. Wychowanie to przede wszystkim przekazywanie wartości, norm społecznych, w tym moralnych, oraz budowanie hierarchii wartości. Przykładem, jak zaniedbania wychowawcze w tym obszarze wpływają na efektywność zajęć profilaktycznych, są opisane wcześniej kłopoty z trenowaniem zachowań asertywnych u dzieci, które nie znają uniwersalnych wartości. Działania profilaktyczne są ważne i potrzebne, ale istotna jest też kryjąca się za nimi podstawa aksjologiczna i antropologiczna, czyli to jaką przyjmuje się koncepcję człowieka i ku czemu zmierza, sterując jego zachowaniem. ( materiał: Programy Profilaktyczne - Joanna Szymańska)
To, że problemy psychiczne coraz częściej dotyczą młodych osób świadczy z danych, które zostały opublikowane w naszym kraju. Wynika z nich, że samobójstwa są drugą co do częstości przyczyną zgonu wśród młodych ludzi. Dobrą informacją jest to, że coraz częściej mówi się o zaburzeniach psychicznych. Młodzi ludzie coraz częściej są świadomi tego, że może dziać się z nimi coś niepokojącego i od razu zgłaszają to rodzicom. Niestety nie zawsze to się dzieje, dlatego bardzo ważne jest aby rodzice obserwowali zachowanie swoich dzieci. Bardzo ważne jest aby nie reagować zbyt impulsywnie na to co mówią dzieci. Co gorsza nie można im nie dowierzać, ponieważ w takim wypadku dzieci bardzo często nie chcą dalej otwierać. Mówi się o tym aby w razie wątpliwości czy ze zdrowiem psychicznym dziecka wszystko jest w porządku dobrze jest zgłosić się do pediatry.Pandemia wywołana koronawirusem wpłynęła na zdrowie psychiczne naszych obywateli. Według danych około pół miliona osób skorzystało z opieki psychiatrycznej na skutek pandemii. System opieki psychiatrycznej może nie być w stanie “przyjąć” dodatkowej, tak dużej liczby pacjentów, aby zapewnić im możliwie najlepszą jakość świadczeń. Oczywiście cały czas trwają prace aby to zmienić, jednak potrzeba czasu aby do tego doszło. Przeprowadzane są różne programy i da się dostrzec, że dąży się do tego aby dostęp do lekarzy psychiatrów, a także psychologów był możliwie jak największy. Obecnie dosyć dużym zagrożeniem dla młodych ludzi, którzy cały czas się edukują jest to, że znaczną część dnia spędzają oni przed ekranami komputera, ponieważ właśnie w ten sposób przeprowadzane są lekcje. Oczywiście jest to nieuniknione i dobrze, że aktualnia taka forma nauczania przebiega dosyć sprawniej, a nauczyciele oraz uczniowie w pewnym stopniu się do tego przyzwyczaili nie pojawiają się różne problemy techniczne czy nieporozumienia, jak miało to miejsce podczas początku pandemii. Związane jest to z tym, że pogorszeniu ulegają stosunki międzyludzkie, hamuje się naturalny proces rozwiązywania sytuacji trudnych, które najłatwiej dokonuje się w jakieś grupie. Eksperci podkreślają, że w coraz mniejszym stopniu nauczyciele starają się rozwiązywać problemy psychologiczne młodych osób. Niestety w licznych przypadkach najważniejsze jest realizowanie podstawy programowej. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich nauczycieli, jednak jest to zauważalny problem, który dobrze by było rozwiązać. Jednym z pomysłów jest zwiększenie liczby godzin wychowawczych. Dzięki temu więcej czasu będzie można poświęcić na rozmowę z dziećmi o różnych problemach, które ich dotyczą. Psychiatrzy oraz terapeuci zwracają uwagę na to, że w wielu przypadkach rozmowa z pacjentem w maseczce jest dla nich sporym utrudnieniem ponieważ nie są w stanie odczytać mimiki pacjenta. Oczywiście coraz większym zainteresowaniem cieszą się teleporady, jednak i w tym wypadku nie jest możliwe przekazanie wszystkich emocji, które są często bardzo potrzebne przy rozwiązaniu licznych problemów i postawieniu właściwej diagnozy, która przecież w całym leczeniu odgrywa bardzo dużą rolę. Jak się okazuje zaburzenia psychiczne mogą przyczynić się do przedwczesnej śmierci. Jak dotąd liczba badań na ten temat nie była zbyt duża, ale ostatnie doniesienia świadczą o tym, że tak właśnie może być. Osoby u których rozpoznano uzależnienie od alkoholu, zaburzenia dystemiczne miały związek z czasem przeżycia. Warto jest zwrócić uwagę na objawy, które mogą sugerować, że u dziecka doszło do rozwoju zaburzeń psychicznych, co pozwoli na wcześniejszą diagnostykę i rozpoczęcie pracy ze specjalistą. Może dochodzić do nagłej utraty masy ciała, zmniejszenie apetytu, częste wymioty lub biegunki. Dodatkowo mogą pojawić się problemy z koncentracją, która może wiązać się ze słabszymi ocenami w szkole, które często dodatkowo sprawiają, że nastrój młodych ludzi ulega pogorszeniu. Dziecko może skarżyć się też na bóle głowy. Ponadto mogą wystąpić problemy z komunikowaniu się oraz w relacjach z rówieśnikami czy członkami rodziny. Bardzo ważnym krokiem, który w znacznym stopniu może ułatwić dalsze działanie jest rozmowa z dzieckiem o problemach, które go dotyczą. Wiele mówi się o tym, że osoby, które przechorowały COVID-19, zgłaszają objawy zespołu stresu pourazowego. Ma to miejsce często w przypadku różnych, ostrych chorób infekcyjnych. Często zgłaszali to także pacjenci, którzy na przykład przechorowali grypę. Objawiać się to może chociażby objawami depresyjnymi czy lękowymi, koszmarami sennymi. Jakiś czas temu psychiatria dzieci i młodzieży została wpisana na listę specjalizacji deficytowych. Pod koniec marca 2019 roku w naszym kraju pracowało 419 lekarzy, a 169 było w trakcie specjalizacji. Według ekspertów takich lekarzy brakuje około 300. Należy też wspomnieć o tym, że znaczna część specjalistów w tej dziedzinie miało powyżej 55 roku życia. Podobne działania jak w Łodzi od dwóch lat są podejmowane w Centrum Zdrowia Psychicznego w Szpitalu Śląskim w Cieszynie. Specjaliści tam pracujący koncentrują się na tym, aby chory możliwie jak najdłużej mógł przebywać w warunkach domowych, a pomoc była mu udzielana w warunkach środowiskowych. Centrum te realizuje pilotaż Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego. Jego założeniem jest dotarcie do osób, które nie są w stanie skorzystać z leczenia ambulatoryjnego, a jedyną dostępną dla tych pacjentów formą terapii była hospitalizacja. W tej formie udzialania pomocy duży nacisk kładzie się na regularną opieką nad pacjentem, włącznie z wizytami w domu. Taka forma udzielania pomocy wiąże się jednak ze znacznymi nakładami finansowymi. W skali kraju wynosi ona około 900 milionów dolarów. Również w województwie podlaskim, a dokładniej Sokółce powstał Ośrodek Środowiskowej Opieki Psychologicznej i Psychoterapeutycznej. Ma on podlegać pod szpital psychiatryczny, który znajduje się w Suwałkach. Świadczenia są zakontraktowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, a aby móc skorzystać z pomocy, nie ma konieczności skierowania. W tym rejonie kraju ma powstać pięć takich ośrodków. Wiele mówi się o tym, że dzieci oraz młodzież coraz częściej mogą doświadczać różnych problemów ze zdrowiem psychicznym. Według danych, aż o 52 procent w latach 2005- 2017 wzrosła ilość młodych osób z tego rodzaju problemami. Eksperci przypuszczają, że może to być związane z coraz częstszym korzystaniu z mediów społecznościowych, przez co znacznie spada samoocena tych osób. Mniej niż jedna piąta dzieci nie doświadcza pomocy specjalisty, co wiąże się z tym, że spora część młodych ludzi wchodzi w dorosłe życie bez odpowiedniej diagnozy oraz terapii. Sytuacja jeżeli chodzi o psychiatrię w naszym kraju wymaga pewnych zmian i odpowiednich działań. Pewne kroki podjęto chociażby w Łodzi gdzie planuje się otwarcie Środowiskowego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży. W wyremontowanym obiekcie będą się miały miejsca świadczenia z zakresu psychologii, a także psychiatrii. Będą prowadzone zajęcia grupowe, rodzinne, a także szkolenia dla kadry. W miejscu tym osoby potrzebujące pomocy będą mogły ją otrzymać. W ostatnich latach dziecięce oddziały psychiatryczne były w znacznym stopniu przepełnione, a pomoc w nich udzielana nie zawsze była adekwatna do potrzeb pacjentów. W przypadku wielu z nich konieczna była tak zwana pomoc środowiskowa. Chodzi o to aby dziecko w czasie trwania terapii mogło normalnie chodzić do szkoły i mieć kontakt z rówieśnikami, ponieważ w przypadku wielu zaburzeń jest to istotny element schematów terapeutycznych. Zamykanie dziecka w ośrodku czasami wiązało się z tym, że jego stan ulegał pogorszeniu z tego właśnie względu. Założeniem centrum jest pomoc dzieciom oraz młodzieży, które mają problemy emocjonalne związane z codziennością. Mogą występować u nich zaburzenia lękowe, stany depresyjne, myśli samobójcze, które często wynikają z niewłaściwych kontaktów z rówieśnikami czy członkami rodziny. Gdy objawy są nasilone to lepiej aby dziecko mogło liczyć na opiekę ambulatoryjną, taką jak w tym wypadku. W miejscu tym będą pracować psychologowie, psychoterapeuci, terapeuci rodzinni oraz środowiskowi. Istotnym problemem jest jednak to, że rozmieszczenie kadry lekarskiej poradni dla młodych osób, a także szpitalnych oddziałów psychiatrycznych jest nierównomierne.