W związku z dramatycznie niekorzystną sytuacją w dostępności do stacjonarnych, całodobowych świadczeń zdrowotnych z zakresu psychiatrii dla dzieci i młodzieży Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak ponownie wystąpił do Ministra Zdrowia prof. Łukasza Szumowskiego o przekazanie stanowiska w tej sprawie.
W listopadzie 2017 r. Rzecznik alarmował Ministra Zdrowia odnośnie występującego problemu niedostatecznego dostępu do stacjonarnej opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży. - Do dnia dzisiejszego nie otrzymałem odpowiedzi na to wystąpienie Rzecznika Praw Dziecka – informuje Marek Michalak i pyta szefa resortu o stanowisko w tej kwestii.
- Liczba młodzieży podejmującej próby samobójcze systematycznie wzrasta. Zwiększa się także liczba dzieci i młodzieży wymagających pomocy psychiatrycznej. Faktów tych nie można już nie dostrzegać. Można jedynie domniemywać, że pojedyncze dysfunkcje systemu opieki psychiatrycznej nad dziećmi i młodzieżą uległy kumulacji, następstwem czego jest wzrastające zapotrzebowanie na stacjonarne leczenie psychiatryczne – wskazywał w listopadzie ubiegłego roku Rzecznik Praw Dziecka w kolejnym wystąpieniu dotyczącym psychiatrii dzieci i młodzieży.
Komentarze
[ z 6]
Obecnie coraz więcej osób ma problemy natury psychologicznej dlatego powinniśmy kłaść duży nacisk na zwiększenie dostępności leczenia psychiatrycznego. Tragiczną wiadomością jest fakt, że coraz więcej pacjentów to dzieci i młodzież. Być może jest to znak naszych czasów. Wzrasta ilość zdiagnozowanych przypadków depresji oraz częściek pojawiają się schorzenia z objawami pozytywnymi. Takim osobom bardzo trudno jest żyć w społeczeństwie. Opieka psychiatryczna kojarzy się z czymś wstydliwym lub wzbudza strach. Istotny jest właśnie obraz samej psychiatrii jaki roztaczany jest w mediach. Wielu pacjentów myśli, że tak wygląda rzeczywistość i rezygnuję z pomocy.
Samobójstwo popełnia zwykle osoba, która przez dłuższy czas zmaga się z nierozwiązanymi problemami. Badania wykazują, że wielu nastolatków, którzy podejmują taką decyzję, ma pewien rodzaj problemów ze zdrowiem psychicznym, takich jak depresja, lęk, nadużywanie narkotyków lub alkoholu czy problemy z zachowaniem. Mogą oni również mieć problemy w szkole, z przyjaciółmi, rodziną, lub kombinację tych wszystkich rzeczy. Niektóre nastolatki mogły być ofiarami przemocy seksualnej lub fizycznej. Inni mogą borykać się z problemami związanymi z tożsamością seksualną. Zwykle mają problemy przez pewien czas, a nikt ich nie dostrzega. Czasami nawet błahe wydarzenie może spowodować podjęcie decyzji o próbie samobójczej. Dlatego tak ważne jest obserwowanie dzieci i nastolatków i niebagatelizowanie najmniejszych oznak problemów. To, że w szkole pracuje psycholog nie znaczy, że dziecko jest dobrze obserwowane i bezpieczne. Nauczyciele czasami pomimo znacznego pogorszenia wyników w nauce, nie kontaktują się z rodzicem. A i to nie zawsze jest jednoznacznym objawem.
Jak alarmuje Światowa Organizacja Zdrowia co piąty nastolatek ma problemy psychiczne lub behawioralne. Tymczasem w Polsce nie ma mowy o powszechnej dostępności leczenia psychiatrycznego zarówno w przypadku młodzieży, jaki i dorosłych. Badania donoszą, że ponad połowa wszystkich chorób psychicznych rozpoczyna się w wieku dojrzewania, dlatego w tym roku Światowa Organizacja Zdrowia szczególny nacisk kładzie właśnie na zdrowie psychiczne nastolatków. Bardzo ciekawe informacje przedstawia dr hab Paweł Holas, psychiatra i psychoterapeuta, adiunkt na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Uważa on, że źródłem problemów w dużej mierze są media społecznościowe. Dzieci, które spędzają na portalach ponad 2 godziny dziennie zwiększają blisko 4-krotnie ryzyko depresji, podobnie jak korzystanie z więcej niż 7 różnych mediów społecznościowych. Podobne badania przeprowadziło The Royal Society of Public Health w 2017 roku. Dowiedziono, że siedem na dziesięć osób w przedziale wiekowym od 11 do 25 lat pod wpływem Instagrama czuje się gorzej ze swoim ciałem. Połowa badanych w wieku 14-24 lata zgłosiła, że Instagram i Facebook powodują w nich uczucie niepokoju, a dwie trzecie respondentów stwierdziło, że Facebook prowadzi do zwiększenia cyberprzemocy. Sporym problemem jest brak oddziaływań profilaktycznych zarówno dla dzieci jak i rodziców. To skutkuje tym, że ilość dzieci na oddziałach psychiatrycznych cały czas wzrasta. Jak podaje dr Lidia Popek – Konsultant Wojewódzki w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, wielu sytuacjom można by było zapobiec gdyby przeprowadzane były różnego rodzaju programy profilaktyczne, a pomoc środowiskowa byłaby bardziej dostępna. Mamy w Polsce 400 tysięcy dzieci potrzebujących pomocy i tylko 400 psychiatrów dziecięcych, (z tego 300 pracuje w Warszawie, dlatego do psychiatry na diagnozę czeka się nawet kilka miesięcy) a to tylko wierzchołek góry lodowej ponieważ istnieją spore braki wsparcia ze strony rodziny. Doskonale wiemy, że obecność bliska jest bardzo ważnym elementem terapii każdej choroby, tym bardziej jeżeli występuje ona w dzieciństwie. Wydaje się, że jest pewna szansa na to, że sytuacja ulegnie poprawie. W planach jest utworzenie trzech nowych zawodów dedykowanych dla dzieci i młodzieży: psychoterapeuta kliniczny dzieci i młodzieży, terapeuta środowiskowy oraz psycholog kliniczny ze specjalizacją dla dzieci i młodzieży. Istotną wiadomością jest to, że koszty czteroletniego kursu psychoterapii mają być sfinansowane z funduszy europejskich od czerwca 2019 r. Obecnie każdy kto chciał wziąć udział w takim kursie musiał z własnej kieszeni przeznaczyć na ten cel kilkanaście tysięcy złotych co dla wielu mogło stanowić istotną przeszkodę. Zdaniem resortu nowi specjaliści zajmujący się dziećmi i młodzieżą w kryzysie psychicznym są nam pilnie potrzebni. By poprawić dostęp do opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży resort zdrowia chce, wprowadzić zmiany w całym systemie. Dokładne szczegóły tych zmian resort ma podać w styczniu 2019 r. Wiceminister zdrowia Zbigniew Król informuje, że nowym, istotnym elementem nowego systemu będą poradnie psychologiczno-pedagogiczne. Obecnie funkcjonują one w strukturach systemu edukacji i są finansowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, ale po zmianach część zadań będzie opłacana z budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia, który zakontraktuje z nimi świadczenia. Założeniem takiego działania jest to aby dzieci i młodzież do placówek zamkniętych trafiały tylko wtedy, gdy zaistnieje do tego bezwzględna konieczność, natomiast otrzymywały szybką i maksymalnie kompleksową pomoc w swoim środowisku.Według nowego systemu większość dzieci powinna otrzymać skuteczną pomoc w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Jak wynika z analiz takich placówek brakuje jeszcze 600. Bardzo cieszy mnie, że prośby Rzecznika Praw Dziecka stosunkowo szybko zostały zamienione w odpowiednie działanie, które ma za zadanie nieść pomocy dzieciom.
Występowanie zaburzeń psychicznych wśród dzieci i młodzieży wykazuje tendencję wzrostową, zwłaszcza w zakresie całościowych zaburzeń rozwoju (spektrum zaburzeń autystycznych) oraz zaburzeń zachowania (zwłaszcza wśród dziewcząt). Niepokojąca jest w Polsce liczba dokonanych samobójstw w latach 2012 i 2013, po okresie względnej stabilizacji, oraz dramatyczny wzrost ostrych przyjęć nastolatków po próbach samobójczych na oddziały szpitalne, co wydłuża okres oczekiwania na miejsce w trybie planowym do wielu tygodni. Należy również podkreślić, że zmienia się obraz kliniczny zaburzeń afektywnych (częściej w ich przebiegu dochodzi do zachowań agresywnych), a także zamierzonych samookaleczeń, prób samobójczych w epizodach depresyjnych, co wymaga większego zaangażowania służb psychiatrycznych w leczenie. W ostatnich latach dostępność do opieki ambulatoryjnej poprawiła się nieznacznie jedynie w niektórych dużych miastach (posiadających ośrodki szkoleniowe i zwiększoną liczbę specjalistów). W pozostałych regionach Polski okres oczekiwania na wizytę pierwszorazową do psychiatry i/lub psychologa wynosi nawet do kilku miesięcy, a do psychoterapeuty jeszcze dłużej. Jest to wynik braku jakichkolwiek zachęt do podejmowania pracy przez specjalistów w mniejszych ośrodkach. Sytuacja w lecznictwie stacjonarnym jest tylko pozornie dobra. Postulowany przez Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego (NPOZP) współczynnik wynosi 0,4 łóżka na 10 000 mieszkańców, obecnie liczba łóżek wynosi zaś 0,34. Należy jednak podkreślić, że ten pozornie niewielki niedobór lóżek w lecznictwie stacjonarnym jest fikcją, gdyż owe 0,4 łóżka na 10 000 zaplanowano dla kraju, w którym miało być 30–80 Centrów Zdrowia Psychicznego dla dzieci i młodzieży — nie ma tymczasem żadnego (pozostaje nadzieja, że w NPOZP 2016–2020 będzie miejsce dla takich form pomocy w psychiatrii dzieci i młodzieży), ponadto 256 zespołów leczenia środowiskowego dla dzieci młodzieży (są pojedyncze), 17 hosteli dla młodzieży (są pojedyncze) i 3800 miejsc na oddziałach dziennych dla dzieci i młodzieży (jest około 1000). Istniejące oddziały stacjonarne przejmują więc funkcje nieistniejących form pomocy środowiskowej. Powoduje to czas, że oczekiwania na przyjęcie planowe wynosi od 1 do 3 miesięcy. Ponadnormatywne obłożenie oddziałów zagraża bezpieczeństwu pacjentów oraz powoduje nadmierne obciążenie personelu, zatrudnionego w wymiarze „minimum” według Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych (dającym możliwość funkcjonowania placówek przy niedoborach kadrowych). Mimo że w ostatnich latach wyraźnie wzrasta liczba specjalistów, co jest niewątpliwie pochodną zwiększenia ilości miejsc specjalizacyjnych oraz adekwatnym do istniejących niedoborów przyznawaniem miejsc rezydenckich przez Ministerstwo Zdrowia, liczba około 300 specjalistów w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży wykonujących zawód jest częściowo przeszacowana — część z nich jest w wieku emerytalnym i okołoemerytalnym. Brakuje również informacji o liczbie specjalistów, którzy wyemigrowali do innych krajów Unii Europejskiej. Dodatkowym, nowym zjawiskiem jest odchodzenie od pracy z dziećmi i młodzieżą osób posiadających zarówno specjalizację z psychiatrii dorosłych, jak i dziecięco- -młodzieżowej. Zasadniczymi czynnikami wpływającymi na zapotrzebowanie na kadry medyczne w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, oprócz rozpowszechnienia zaburzeń psychicznych u dzieci i młodzieży ma system pozapsychiatrycznej pomocy dla dzieci i młodzieży z zaburzonym zachowaniem. W Polsce dodatkowe przeciążenie systemu lecznictwa psychiatrycznego wynika z faktu, że w odróżnieniu od wielu krajów europejskich problemem jest osamotnienie systemu psychiatrycznej opieki zdrowotnej w całościowej opiece nad dziećmi i młodzieżą z zaburzeniami zachowania, i z niekorzystnych warunków środowiskowych. Praktycznie nie ma opieki psychologicznej ani pedagogicznej w centrach pomocy rodzinie, poradnie psychologiczno-pedagogiczne zajmują się głównie diagnozą problemów edukacyjnych — dzieci wagarujące, uciekające z domów, agresywne wobec rodziców i nauczycieli kierowane są do poradni i oddziałów psychiatrycznych, nieprzygotowanych lokalowo i kadrowo do zajmowania się dużymi grupami agresywnych nastolatków. Ponadto działanie placówek resocjalizacyjnych (młodzieżowych ośrodków wychowawczych i resocjalizacyjnych) opiera się na przestarzałym założeniu, że mają sie zajmować wychowaniem tylko zdemoralizowanych lecz zdrowych psychicznie dzieci i nastolatków, nie świadcząc tym samym pomocy psychologicznej i psychoterapeutycznej. Jest to sprzeczne z istniejącą wiedzą, że ponad połowa dzieci i młodzieży kierowanych do placówek resocjalizacyjnych ma przynajmniej jedną diagnozę psychiatryczną, niewymagającą zwykle hospitalizacji psychiatrycznej, ale leczenia w trybie ambulatoryjnym i oddziaływań psychoterapeutycznych. Ponieważ ośrodki resocjalizacyjne nie oferują pomocy terapeutycznej, pacjenci z samookaleczeniami, uciekający z ośrodków, podejmujący próby samobójcze są przewożeni na oddziały psychiatryczne, które nie mogą mieć dla nich oferty terapeutycznej wobec braku wystarczającej liczby personelu i ograniczeń czasowych pobytu finansowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Rozwiązaniem do rozważenia jest zatrudnienie psychiatry dzieci i młodzieży jako konsultanta. Osobnym problemem jest działanie sądów rodzinnych i systemu psychiatrii sądowej dla nieletnich. Przez sądy do oddziałów psychiatrycznych kierowani są nieletni poważnie łamiący normy (sprawcy czynów zabronionych, kontestujący obowiązki, zbuntowani, agresywni, używający narkotyków, pijący alkohol) i podlegający wpływom niewydolnego lub zdemoralizowanego środowiska, opuszczeni, poza kontrolą i wpływem dorosłych, zwykle wymagający przede wszystkim oddziaływań wychowawczych i resocjalizacyjnych, nie zaś wyłącznie leczniczych. System lecznictwa psychiatrycznego nie może wypełniać zadań wychowawczych i resocjalizacyjnych. Według założeń NPOZP w Polsce powinien być jeden psychiatra dziecięcy na 100 000 ludzi (czyli ok. 390 czynnych zawodowo psychiatrów dziecięcych). Liczba ta stoi jednak w jaskrawej sprzeczności ze wskazaniami Światowej Organizacji Zdrowia (Child and adolescent mental health policies and plans. Mental health policy and service guidance package, WHO 2005), która postuluje, aby dla kraju o średnim poziomie dochodów (country with a medium level of resources) liczba psychiatrów dziecięcych wynosiła 10 na 100 000 populacji dzieci i młodzieży, psychologów zatrudnionych w opiece psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży 16 na 100 000, zaś pielęgniarek psychiatrycznych 100 na 100 000. Przyjmując zalecenia WHO, należy uznać za docelową w Polsce liczbę 700 psychiatrów dzieci i młodzieży (10/100 000 populacji). Obecnie, wskaźnik ten wynosi 3,9/100 000, co pozornie nie jest wartością niską, należy jednak pamiętać o wymienionych powyżej czynnikach — z jednej strony przeszacowanie osób czynnych zawodowo, z drugiej zaś niedostatki pomocy profesjonalnej dla dzieci z zaburzonym zachowaniem w ramach służb społecznych i oświaty. Zainteresowania szkoleniem w psychiatrii dzieci i młodzieży jest obecnie małe, pomimo dostępności miejsc szkoleniowych. Liczba miejsc szkoleniowych wciąż jest większa niż grono osób chętnych do szkolenia, mimo uznania specjalizacji za deficytową. Przyczynę tego stanowi między innymi mało atrakcyjne warunki finansowe pracy psychiatry dzieci i młodzieży, wynikająca z poziomu finansowania świadczeń, nadmierne przeciążenie pracą wobec redukcji zatrudnienia na deficytowych (czyli wszystkich) oddziałach. Osobnym problemem jest postępująca pauperyzacja pracy na oddziałach psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży, brak pieniędzy na bieżące naprawy, ograniczenia w dostępie do badań diagnostycznych, ograniczenia czasowe hospitalizacji przez NFZ (przy braku jakichkolwiek procedur odwoławczych), stawiającego lekarza w sytuacji konfliktu między interesem pacjenta a kondycją finansową oddziału. Nadal mamy do czynienia z niedoszacowaniem psychiatrii dzieci i młodzieży. Propozycje rozwiązania problemów — w ramach rozwiązań szczegółowych wskazane są: 1. Zmiana finansowania lecznictwa psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży. 2. Stworzenie zachęt finansowych i organizacyjnych dla tworzenia centrów zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży, łącznie z powstaniem modelowych centrów zdrowia psychicznego — co podkreśla NPOZP 2016-2020, pod warunkiem uwzględnienia psychiatrii dzieci i młodzieży. 3. Powierzenie psychologom większej roli w zakresie organizacji opieki ambulatoryjnej. Ograniczeniem są tu jednak utrudnienia w kształceniu psychologów klinicznych i psychoterapeutów (brak uregulowań prawnych zawodu psychologa i psychoterapeuty). Rozwiązania systemowe wymagają oddziaływań międzyresortowych, w tym: 1. Koordynacja działań psychiatrów dziecięco-młodzieżowych z systemem edukacji (MEN) oraz wsparciem społecznym (Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej). 2. Wprowadzenie obowiązku zatrudniania psychologów i psychoterapeutów oraz prowadzenia psychoterapii w placówkach opiekuńczych i resocjalizacyjnych (domach dziecka, młodzieżowych ośrodkach socjoterapii oraz młodzieżowych ośrodkach wychowawczych). 3. Usprawnienie pracy centrów pomocy rodzinie, prowadzenie przez nie pomocy wychowawczej i poradnictwa dla rodzin zagrożonych wykluczeniem społecznym i niewydolnych wychowawczo poprzez asystentów rodzinnych, dysponujących odpowiednim przygotowaniem i czasem. 4. Usprawnienie pracy sądów rodzinnych i opieki kuratorskiej, gdyż cześć pacjentów zajmuje miejsca w lecznictwie psychiatrycznym, oczekując na decyzje sądu dotyczącą ich miejsca pobytu. 5. Wprowadzenie zadań z zakresu terapii rodzin i profilaktyki niedostosowania społecznego do zadań poradni psychologiczno-pedagogicznych oraz ułatwienie dostępu do psychologa szkolnego. ( autorka publikacji: p. Małgorzata Janas-Kozik)
Wiele mówi się o tym, że dzieci oraz młodzież coraz częściej mogą doświadczać różnych problemów ze zdrowiem psychicznym. Według danych, aż o 52 procent w latach 2005- 2017 wzrosła ilość młodych osób z tego rodzaju problemami. Eksperci przypuszczają, że może to być związane z coraz częstszym korzystaniu z mediów społecznościowych, przez co znacznie spada samoocena tych osób. Mniej niż jedna piąta dzieci nie doświadcza pomocy specjalisty, co wiąże się z tym, że spora część młodych ludzi wchodzi w dorosłe życie bez odpowiedniej diagnozy oraz terapii. Sytuacja jeżeli chodzi o psychiatrię w naszym kraju wymaga pewnych zmian i odpowiednich działań. Pewne kroki podjęto chociażby w Łodzi gdzie planuje się otwarcie Środowiskowego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży. W wyremontowanym obiekcie będą się miały miejsca świadczenia z zakresu psychologii, a także psychiatrii. Będą prowadzone zajęcia grupowe, rodzinne, a także szkolenia dla kadry. W miejscu tym osoby potrzebujące pomocy będą mogły ją otrzymać. W ostatnich latach dziecięce oddziały psychiatryczne były w znacznym stopniu przepełnione, a pomoc w nich udzielana nie zawsze była adekwatna do potrzeb pacjentów. W przypadku wielu z nich konieczna była tak zwana pomoc środowiskowa. Chodzi o to aby dziecko w czasie trwania terapii mogło normalnie chodzić do szkoły i mieć kontakt z rówieśnikami, ponieważ w przypadku wielu zaburzeń jest to istotny element schematów terapeutycznych. Zamykanie dziecka w ośrodku czasami wiązało się z tym, że jego stan ulegał pogorszeniu z tego właśnie względu. Założeniem centrum jest pomoc dzieciom oraz młodzieży, które mają problemy emocjonalne związane z codziennością. Mogą występować u nich zaburzenia lękowe, stany depresyjne, myśli samobójcze, które często wynikają z niewłaściwych kontaktów z rówieśnikami czy członkami rodziny. Gdy objawy są nasilone to lepiej aby dziecko mogło liczyć na opiekę ambulatoryjną, taką jak w tym wypadku. W miejscu tym będą pracować psychologowie, psychoterapeuci, terapeuci rodzinni oraz środowiskowi. Istotnym problemem jest jednak to, że rozmieszczenie kadry lekarskiej poradni dla młodych osób, a także szpitalnych oddziałów psychiatrycznych jest nierównomierne. To, że problemy psychiczne coraz częściej dotyczą młodych osób świadczy z danych, które zostały opublikowane w naszym kraju. Wynika z nich, że samobójstwa są drugą co do częstości przyczyną zgonu wśród młodych ludzi. Jakiś czas temu psychiatria dzieci i młodzieży została wpisana na listę specjalizacji deficytowych. Pod koniec marca 2019 roku w naszym kraju pracowało 419 lekarzy, a 169 było w trakcie specjalizacji. Według ekspertów takich lekarzy brakuje około 300. Należy też wspomnieć o tym, że znaczna część specjalistów w tej dziedzinie miało powyżej 55 roku życia. Podobne działania jak w Łodzi od dwóch lat są podejmowane w Centrum Zdrowia Psychicznego w Szpitalu Śląskim w Cieszynie. Specjaliści tam pracujący koncentrują się na tym, aby chory możliwie jak najdłużej mógł przebywać w warunkach domowych, a pomoc była mu udzielana w warunkach środowiskowych. Centrum te realizuje pilotaż Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego. Jego założeniem jest dotarcie do osób, które nie są w stanie skorzystać z leczenia ambulatoryjnego, a jedyną dostępną dla tych pacjentów formą terapii była hospitalizacja. W tej formie udzialania pomocy duży nacisk kładzie się na regularną opieką nad pacjentem, włącznie z wizytami w domu. Taka forma udzielania pomocy wiąże się jednak ze znacznymi nakładami finansowymi. W skali kraju wynosi ona około 900 milionów dolarów. Również w województwie podlaskim, a dokładniej Sokółce powstał Ośrodek Środowiskowej Opieki Psychologicznej i Psychoterapeutycznej. Ma on podlegać pod szpital psychiatryczny, który znajduje się w Suwałkach. Świadczenia są zakontraktowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, a aby móc skorzystać z pomocy, nie ma konieczności skierowania. W tym rejonie kraju ma powstać pięć takich ośrodków. Jak się okazuje zaburzenia psychiczne mogą przyczynić się do przedwczesnej śmierci. Jak dotąd liczba badań na ten temat nie była zbyt duża, ale ostatnie doniesienia świadczą o tym, że tak właśnie może być. Osoby u których rozpoznano uzależnienie od alkoholu, zaburzenia dystemiczne miały związek z czasem przeżycia. Warto jest zwrócić uwagę na objawy, które mogą sugerować, że u dziecka doszło do rozwoju zaburzeń psychicznych, co pozwoli na wcześniejszą diagnostykę i rozpoczęcie pracy ze specjalistą. Może dochodzić do nagłej utraty masy ciała, zmniejszenie apetytu, częste wymioty lub biegunki. Dodatkowo mogą pojawić się problemy z koncentracją, która może wiązać się ze słabszymi ocenami w szkole, które często dodatkowo sprawiają, że nastrój młodych ludzi ulega pogorszeniu. Dziecko może skarżyć się też na bóle głowy. Ponadto mogą wystąpić problemy z komunikowaniu się oraz w relacjach z rówieśnikami czy członkami rodziny. Bardzo ważnym krokiem, który w znacznym stopniu może ułatwić dalsze działanie jest rozmowa z dzieckiem o problemach, które go dotyczą. Dobrą informacją jest to, że coraz częściej mówi się o zaburzeniach psychicznych. Młodzi ludzie coraz częściej są świadomi tego, że może dziać się z nimi coś niepokojącego i od razu zgłaszają to rodzicom. Niestety nie zawsze to się dzieje, dlatego bardzo ważne jest aby rodzice obserwowali zachowanie swoich dzieci. Bardzo ważne jest aby nie reagować zbyt impulsywnie na to co mówią dzieci. Co gorsza nie można im nie dowierzać, ponieważ w takim wypadku dzieci bardzo często nie chcą dalej otwierać. Mówi się o tym aby w razie wątpliwości czy ze zdrowiem psychicznym dziecka wszystko jest w porządku dobrze jest zgłosić się do pediatry. Pandemia wywołana koronawirusem wpłynęła na zdrowie psychiczne naszych obywateli. Według danych około pół miliona osób skorzystało z opieki psychiatrycznej na skutek pandemii. System opieki psychiatrycznej może nie być w stanie “przyjąć” dodatkowej, tak dużej liczby pacjentów, aby zapewnić im możliwie najlepszą jakość świadczeń. Oczywiście cały czas trwają prace aby to zmienić, jednak potrzeba czasu aby do tego doszło. Przeprowadzane są różne programy i da się dostrzec, że dąży się do tego aby dostęp do lekarzy psychiatrów, a także psychologów był możliwie jak największy. Obecnie dosyć dużym zagrożeniem dla młodych ludzi, którzy cały czas się edukują jest to, że znaczną część dnia spędzają oni przed ekranami komputera, ponieważ właśnie w ten sposób przeprowadzane są lekcje. Oczywiście jest to nieuniknione i dobrze, że aktualnia taka forma nauczania przebiega dosyć sprawniej, a nauczyciele oraz uczniowie w pewnym stopniu się do tego przyzwyczaili nie pojawiają się różne problemy techniczne czy nieporozumienia, jak miało to miejsce podczas początku pandemii. Związane jest to z tym, że pogorszeniu ulegają stosunki międzyludzkie, hamuje się naturalny proces rozwiązywania sytuacji trudnych, które najłatwiej dokonuje się w jakieś grupie. Eksperci podkreślają, że w coraz mniejszym stopniu nauczyciele starają się rozwiązywać problemy psychologiczne młodych osób. Niestety w licznych przypadkach najważniejsze jest realizowanie podstawy programowej. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich nauczycieli, jednak jest to zauważalny problem, który dobrze by było rozwiązać. Jednym z pomysłów jest zwiększenie liczby godzin wychowawczych. Dzięki temu więcej czasu będzie można poświęcić na rozmowę z dziećmi o różnych problemach, które ich dotyczą. Psychiatrzy oraz terapeuci zwracają uwagę na to, że w wielu przypadkach rozmowa z pacjentem w maseczce jest dla nich sporym utrudnieniem ponieważ nie są w stanie odczytać mimiki pacjenta. Oczywiście coraz większym zainteresowaniem cieszą się teleporady, jednak i w tym wypadku nie jest możliwe przekazanie wszystkich emocji, które są często bardzo potrzebne przy rozwiązaniu licznych problemów i postawieniu właściwej diagnozy, która przecież w całym leczeniu odgrywa bardzo dużą rolę. Wiele mówi się o tym, że osoby, które przechorowały COVID-19, zgłaszają objawy zespołu stresu pourazowego. Ma to miejsce często w przypadku różnych, ostrych chorób infekcyjnych. Często zgłaszali to także pacjenci, którzy na przykład przechorowali grypę. Objawiać się to może chociażby objawami depresyjnymi czy lękowymi, koszmarami sennymi. Wiele w ostatnim czasie mówi się o związku między zdrowiem psychicznym, a zdrowiem fizycznym.
Psychoterapia to skuteczna metoda terapeutyczna, która może być stosowana jako monoterapia w zaburzeniach psychicznych o niewielkim nasileniu. Połączenie psychoterapii z farmakoterapią lub metodami biologicznymi to optymalna forma leczenia zaburzeń psychicznych o umiarkowanym i ciężkim nasileniu. Psychoterapia odgrywa także istotną rolę w profilaktyce chorób psychosomatycznych i zaburzeń psychicznych. Wprowadzenie specjalizacji z psychoterapii ułatwi do niej dostęp, szczególnie w ramach leczenia środowiskowego, realizowanego w ramach centrum zdrowia psychicznego i pozostałych podmiotów świadczących opiekę psychiatryczną.Resort zdrowia chce do katalogu dziedzin mających zastosowanie w ochronie zdrowia wprowadzić psychoterapię. Nowe kwalifikacje będą mogły uzyskać osoby posiadające tytuł zawodowy lekarza lub tytuł zawodowy magistra pielęgniarstwa lub osoby, które uzyskały tytuł magistra po ukończeniu studiów na kierunkach: lekarskim, pielęgniarstwa, psychologii, pedagogiki, socjologii, resocjalizacji. Uzyskanie specjalizacji z zakresu psychoterapii umożliwi prowadzenie psychoterapii zaburzeń psychicznych i związanych z nimi zaburzeń somatycznych poprzez nawiązywanie szczególnej relacji interpersonalnej nazywanej relacją psychoterapeutyczną. Nie wiadomo jednak, kto będzie kształcił przyszłych terapeutów. Przyszli psycholodzy kliniczni są zatrudniani dziś w szpitalach za niewielkie stawki i z własnej kieszeni muszą finansować swoje szkolenie. Zaś obecnie przyszli psychoterapeuci kształcą się w kilkuletnich szkołach psychoterapii w nurcie behawioralnym, psychoanalitycznym, psychodynamicznym, logoterapeutycznym i w zależności od towarzystwa otrzymują odpowiednie certyfikaty.Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia prawie miliard ludzi na świecie doświadcza zaburzeń psychicznych, a średnio co 40 sekund jedna osoba na świecie traci życie w wyniku zamachu samobójczego. Jak podaje resort zdrowia, w trakcie szkolenia specjalizacyjnego z psychiatrii dzieci i młodzieży jest obecnie 253 lekarzy, w tym 179 w trybie rezydenckim. Zapewne liczba psychiatrów zatrudnionych w publicznym systemie nadal jest niewystarczająca. Obecnie młodzi psychiatrzy oczekują nie tylko satysfakcjonujących wynagrodzeń i bardziej zrównoważonej relacji pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym, ale też zwiększenia ich szans na rozwój osobisty.Zmiany systemowo-organizacyjne mają sprawić, że psychiatrzy zatrudnieni w systemie będą odpowiednio wynagradzani, ale będą też mieli do dyspozycji szerszy wachlarz narzędzi diagnostyczno-terapeutycznych, by udzielić pomocy swoim pacjentom. To na pewno zwiększy zainteresowanie specjalizacją z psychiatrii wśród młodych lekarzy, choć ono z roku na rok rośnie.W naszym kraju szybki i publiczny dostęp do profesjonalnej opieki psychologicznej praktycznie nie istnieje. Ceny za prywatne wizyty często przekraczają możliwości finansowe danej rodziny. W efekcie reaguje się dopiero wtedy, gdy stanie się coś dramatycznego. Wśród młodych ludzi naratsa częstość zaburzeń lękowych, niewłaściwie kształtującej się osobowości i zachowań autoagresywnych. W poprzednich 4 latach znacznie wzrosła liczba prób samobójczych, które notuje się już u najmłodszych dzieci. Jeśli chodzi o grupę wiekową 7-12 lat to w 2017 roku było ich 28, w 2019 roku aż 46, a w 2020 roku – 29. Natomiast w grupie 13-18 lat to 2017 roku prób samobójczych odnotowano 702, w 2018 roku – 746, w 2019 roku – 905, a w 2020 roku – 814. Statystycznie w Polsce co czwarta osoba miała lub będzie mieć problemy ze zdrowiem psychicznym.Rząd ma w planach wdrożenie Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego w latach 2023–2030. Projekt rozporządzenia znalazł się w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Projektowane rozporządzenie określi katalog działań podejmowanych przez administrację publiczną, które mają zapewnić osobom z zaburzeniami psychicznymi kompleksową, wielostronną o powszechnie dostępną opiekę zdrowotną. Największym wyzwaniem stojącym przed opieką psychiatryczną w Polsce jest kontynuacja zapoczątkowanych w ostatnich latach zmian systemowych. Chodzi w głównej mierze o pilotaż centrów zdrowia psychicznego (CZP) w obszarze psychiatrii osób dorosłych, jak i reformy psychiatrii dziecięco-młodzieżowej. Aktualnie wysiłki środowiska koncentrują się wokół rozbudowywania sieci wspomnianego pilotażu oraz rozszerzenia ich działalności oraz opracowania modelu organizacji ośrodków II poziomu. Trwają także dyskusje nad szczegółami koncepcji dotyczącej funkcjonowania placówek III poziomu referencyjnego.Pandemia COVID-19 spowodowały zmiany w naszym codziennym funkcjonowaniu i w dostępie do usług publicznych, w tym z zakresu ochrony zdrowia, bez wątpienia wpłynął na nasze zdrowie psychiczne. Dane epidemiologiczne i liczne badania potwierdzają, że w okresie po pandemii wzrosła o około jedną czwartą zapadalność na zaburzenia depresyjne i lękowe. Znacznie wzrosła też skala bezsenności, jak również takich problemów, jak zachowania przemocowe w środowisku domowym oraz uzależnienia. Warto wspomnieć, że COVID-19 nie doprowadził do zaostrzeń u pacjentów już wcześniej leczących się psychiatrycznie z powodu np. schizofrenii. Pojawiło się wielu chorych pierwszorazowych z zaburzeniami depresyjnymi i lękowymi, będącymi skutkiem m.in. infekcji koronawirusem. Wpływ na pogorszenie zdrowia psychicznego mogły mieć czynniki zewnętrzne związane z pandemią, wśród których wymienia się zamykanie granic, wymuszenie ograniczania kontaktów międzyludzkich, ale także lęk przed wirusem napędzany m.in. masową konsumpcją przerażających informacji. Wyniki aktualnych badań potwierdzają, że restrykcyjne diety wegańska i wegetariańska są odpowiedzialne za niedorozwój mózgu, obniżoną inteligencję i pogorszone zdrowie psychiczne. Zachowanie szczególnej ostrożności zwłaszcza w żywieniu dzieci rekomendują również eksperci. Bardzo niebezpieczny dla dzieci, ale także dla dorosłych, jest niedobór jodu w jadłospisie. Jego ważnym źródłem jest mięso. Deficyt jodu w okresie ciąży powoduje nieprawidłowy rozwój układu nerwowego u płodów, znany jako kretynizm. Niewystarczająca podaż jodu w diecie skutkuje niedoborem hormonów tarczycy, co prowadzi do nieprawidłowego rozwoju mózgu w wyniku zaburzonej neurogenezy, mielinizacji neuronów, synaptogenezy oraz wzrostu neurytów i dendrytów. Badania wykazały, że nawet u 15 procent płodów ze znacznym niedoborem jodu rozwija się kretynizm, a u osób pozornie normalnych obciążonych ciężkim niedoborem jodu stwierdzono utratę 10-15 punktów ilorazu inteligencji.Liczne badania wskazują, że brak mięsa w diecie wiąże się z pogorszonym zdrowiem psychicznym. Potwierdzono w nich, że wegetarianie są częściej przygnębieni, niespokojni, częściej mają depresję i stany lękowe niż omnitarianie (wszystkożercy). Badania niemieckich naukowców przeprowadzone na grupie 4181 osób wykazały, że depresja jednobiegunowa występuje o 15 procent częściej u wegetarian, niż u omnitarian. Natomiast, częstotliwość występowania zaburzeń lękowych była ponad dwukrotnie wyższa u wegetarian, niż w grupie spożywającej mięso. Ponadto badania francuskich naukowców z Uniwersytetu Sorbona na grupie 90 380 osób wykazały, że wśród wegetarian aż 28,4 procent wykazywało objawy depresji, podczas gdy w grupie omnitarian tylko 16,2 procent. Stwierdzono również, że u wegetarian w stosunku do wszystkożerców trzy razy częściej występowały próby celowego samookaleczenia, a dwa razy częściej próby popełnienia samobójstwa. Naukowe analizy wskazują na znaczącą zależność pomiędzy rozwojem depresji i niedoborem wielonienasyconych omega-3 kwasów tłuszczowych, szczególnie kwasu eikozapentaenowego (EPA, występującego w rybach) oraz kwasu dokozaheksaenowego (DHA, którego źródłem są jajka). Analizując zawartość EPA i DHA w surowicy krwi wegetarian, wegan i omnitarian odkryto, że wegetarianie mają niższe stężenie EPA (o 27,8 procent) i DHA (o 31,4 procent). Natomiast surowica wegan zawiera ich odpowiednio aż 52,8 procent (w przypadku EPA) i 58,6 procent (DHA) mniej niż u omnitarian. Niejedzący mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego weganie w ogóle nie dostarczają EPA i DHA. Wegetarianie pozyskują pewne ilości DHA z jajek. Należy zwrócić uwagę, na to, że u człowieka tylko niewielki odsetek kwasu alfa-linolenowego pochodzenia roślinnego (mniej niż 10 procent) może być przekształcony do EPA i DHA w wyniku przemian endogennych.