Do konsultacji społecznych trafił projekt rozporządzenia o receptach lekarskich. Propozycja ministra przewiduje możliwość wypisania przez lekarza międzynarodowej nazwy leku. Jest to łacińska nazwa substancji chemicznej, którą może zawierać kilka preparatów znajdujących się na liście refundacyjnej.
Jak dotąd lekarze nie byli pewnie czy zamiast nazw handlowych mogą pisać nazwy łacińskie substancji czynnych. Resort zdrowia chce teraz jednoznacznie stwierdzić, że jest to dopuszczalne. Projekt ten budzi jednak wiele wątpliwości. Dopuszcza on pisanie łacińskich nazw leków, ale nie zdejmuje z lekarza obowiązku określania na recepcie poziomu odpłatności. Nie da jednocześnie wskazać na recepcie łacińskiej nazwy substancji aktywnej, która może znajdować się w kilku lekach na liście refundowanej, i określić ile pacjent powinien dopłacić. A tak stanowi art. 45 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty – lekarze muszą określać odpłatność pacjenta za lek. Wynika z tego, że jeden zapis jest sprzeczny z drugim. Wg prawników nie wiadomo, że czy taka recepta w ogóle będzie kwalifikować się do refundacji. Są też opinie, że propozycja ministra będzie ułatwiała pracę lekarza, ponieważ wypisując nazwę międzynarodową, nie będzie musiał określać poziomu refundacji. Jeżeli natomiast substancja będzie składnikiem wielu leków o różnych poziomach odpłatności, wtedy lekarz nie będzie mógł wpisać na recepcie nazwy łacińskiej.
Różne interpretacje zapisów wyjaśnił rzecznik prasowy ministra zdrowia, który stwierdził, że w obowiązującym rozporządzeniu oraz w jego nowelizacji obligatoryjne jest i będzie wpisanie zarówno nazwy leku, w tym międzynarodowej, jak i stopnia jego odpłatności.
Źródło: www.faktymedyczne.pl
Komentarze
[ z 0]