Na spotkaniu omówiono zakres świadczeń zdrowotnych, jakie w pierwszym etapie powinny być objęte wykazem sporządzonym dla poziomu wojewódzkiego i krajowego.
Konsultanci krajowi zaakceptowali działania związane z przygotowaniem wykazu oddziałów szpitalnych pierwszego wyboru.
Stworzenie wykazu ma się przyczynić do skrócenia czasu, w jakim osoba w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego otrzyma specjalistyczną pomoc medyczną, oraz do wyeliminowania sytuacji, w których szpitalne oddziały ratunkowe i izby przyjęć odmawiają przyjęcia pacjentów.
W wykazie oddziałów szpitalnych pierwszego wyboru znajdą się jednostki organizacyjne szpitala wyspecjalizowane w zakresie udzielania świadczeń zdrowotnych niezbędnych dla ratownictwa medycznego, o których mowa w art. 32 ust. 2 ustawy z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym (Dz.U. z 2013 r. poz. 757, z późn. zm.).
Źródło: mz.gov.pl
Komentarze
[ z 4]
Taki wykaz to dobry pomysł. Uniknie się wtedy takich sytuacji jak odsyłanie cięzko chorego pacjenta do innego szpitala. Wiele ZOZów nie jest przygotowanych na przyjęcie niektórych pacjentów, nie mają na przykład specjalistycznego sprzętu do operacji neurochirurgicznych. Jeśli zespół pogotowia ratunkowego będzie miał listę szpitali w których pacjent z pewnością otrzyma odpowiednie leczenie, to ułatwi i skróci to czas transportu chorego. Uniknie się sytuacji odmowy przyjęcia pacjenta i odsyłania go do innych szpitali.
Wykaz oddziałów szpitalnych pierwszego wyboru z pewnością ułatwi i usprawni pracę pogotowia ratunkowego, a tym samym transport chorych. Pacjent będzie mógł od razu dotrzeć do placówki gdzie otrzyma specjalistyczną i odpowiednią do schorzenia opiekę. Uniknie się niebezpiecznych sytuacji, w których chory odsyłany jest do innego szpitala, bo w tym nie ma możliwości jego leczenia.
Niestety dzisiaj, nawet w dużych miastach pacjent transportowany jest ze szpitala do szpitala, czasem taka podróż i oczekiwanie trwa kilka godzin. Taki wykaz z pewnością pomoże zespołom ratownictwa medycznego na podejmowanie właściwych decyzji co do docelowego miejsca transportu pacjenta w stanie zagrożenia życia, a lekarzom odejmie trud odsyłania ciężko chorego pacjenta, któremu nie jest w stanie pomóc, z różnych niezależnych od niego przyczyn.
Oby w końcu ustalono coś w tym temacie. Tak jak zauważyli wypowiadający się powyżej goście portalu, nie raz zdarza się, że pacjent w stanie zagrożenia życia wieziony jest od placówki do placówki i nigdzie nie zostaje przyjęty. Sama byłam świadkiem jak pacjent z otyłością olbrzymią u którego uwięzła przepuklina pępkowa prosił się zespołu pogotowia, aby zawieźli go do wskazanego przez siebie szpitala, ponieważ wiedział on, że w rejonie gdzie się znajdował nie ma szans, że lekarze podejmą się w ogóle nieść mu pomoc. Choćby z obawy na braki sprzętowe w tym nawet łóżko na sali operacyjnej nie spełniające wymogów wystarczających do tego, aby ułożyć na nim pacjenta z otyłością. To przykre, że gdyby zespół ratowników nie wykazał się zdrowym rozsądkiem i zawiózł chorego w stanie nagłym tam, gdzie sobie on tego życzył, pomoc nie mogłaby zostać udzielona natychmiast, a jego życie byłoby poważnie zagrożone. Tymczasem dopóki nie powstanie wykaz kogo i gdzie wieźć w jakich sytuacjach nie będziemy mogli być pewni, że w razie nagłego zdarzenia chory zostanie dowieziony w dobre miejsce we właściwym czasie. Sam podział na rejony i obszary nie jest idealny i potrzeba w tym miejscu zmian.