Dramatycznie postępujący spadek kadry medycznej w POZ, brak odpowiedniego poziomu finansowania, skoordynowanego systemu informatycznego oraz racjonalnej, długofalowej polityki prozdrowotnej stawiającej przede wszystkim na profilaktykę - to jak podkreślają lekarze skupieni wokół Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia - największe problemy systemu ochrony zdrowia w Polsce.

- Czy wobec tylu istotnych spraw, które nadal pozostają nierozwiązane, wprowadzenie „pakietu onkologicznego” rzeczywiście poprawi sytuację pacjentów w naszym kraju?! - pytają lekarze PPOZ.

Z przekazanych przez NFZ informacji wynika, że od momentu wejścia w życie „pakietu onkologicznego” (styczeń 2015) do końca lutego 2016 roku wydano w Polsce 263 tysiące 490 kart DiLO (szybkiej terapii onkologicznej), z czego blisko połowę kart wystawili lekarze rodzinni. W Podstawowej Opiece Zdrowotnej odnotowano też znaczny wzrost liczby badań diagnostycznych (z 96 milionów zleconych w 2014 roku do ponad 104 milionów w 2015!).

- Nałożone na lekarzy rodzinnych obowiązki nie idą w parze ze wzrostem kadry medycznej. Na 24 tysiące lekarzy Podstawowej Opieki Zdrowotnej przypada ponad 34 milionów Polaków! Średnia liczba deklaracji na jednego lekarza wynosi około 1500! Wielkopolska pod tym względem znajduje się w czołówce. Tu na jednego lekarza przypada 2 000 pacjentów!!! To jest średnia. Najgorzej jest w mniejszych miejscowościach, gdzie liczba ta sięga realnie 3500, czy nawet 4500 pacjentów na 1 lekarza POZ, tam dramatycznie zaczyna brakować lekarzy rodzinnych - mówi Bożena Janicka.

Dziennie w Podstawowej Opiece Zdrowotnej udzielanych jest średnio 600 - 700 tysięcy porad. W okresie wzmożonej zachorowalności na infekcje (grypa) - liczba ta przekracza… 1 milion! Dziennie !

- Tylu pacjentów każdego dnia odwiedza nasze gabinety. Do tego dochodzi cała pula świadczeń udzielanych przez pielęgniarki i położne, higiena, edukacja szkolna, szczepienia, profilaktyka… To nasz chleb codzienny! - podkreśla szefowa PPOZ.

Po wprowadzeniu „pakietu onkologicznego” w Podstawowej Opiece Zdrowotnej rozszerzony został zakres badań diagnostycznych. Największe jednak wątpliwości lekarzy dotyczą karty DiLO, której wystawienie - co podkreślają - zabiera mnóstwo czasu kosztem innych pacjentów.

- W naszych gabinetach pacjent z podejrzeniem choroby onkologicznej zawsze traktowany był w sposób szczególny. W każdym takim przypadku wystawialiśmy tzw. skierowanie pilne z wykrzyknikiem! Często poprzedzone ono było telefonem do onkologów, z którymi na co dzień współpracujemy. Czy po wprowadzeniu „pakietu onkologicznego” karta DiLO cokolwiek zmieniła? Takie pytanie wielokrotnie kierowaliśmy do Ministra Zdrowia. Zastanawiamy się, czy karta DiLO powinna być wystawiana w POZ już na etapie wstępnego rozpoznania, a nawet przypuszczenia? A może powinien ją wystawiać specjalista onkolog, i to po rozpoznaniu nowotworu. Wtedy rozpoczynałoby się leczenie - proponuje Bożena Janicka.

Kolejną kwestią poddawaną pod wątpliwość przez lekarzy rodzinnych jest rola koordynatora, mającego nadzorować i zapewnić stały i ciągły proces leczenia pacjentowi choremu na nowotwór.

- Minął już ponad rok od wprowadzenia „pakietu onkologicznego”, a my nadal nie wiemy co oznacza „stała opieka” po zakończeniu leczenia onkologicznego. Pacjent onkologiczny nie dosyć, że do nas nie wraca, to dodatkowo nikt nas nie informuje o przebiegu procesu jego leczenia. Zwykle dowiadujemy się o tym pocztą pantoflową. Nie mamy żadnego kontaktu z lekarzem specjalistą, ani szpitalem. Życzyłabym sobie odbudowania więzi między wszystkimi poziomami leczenia. System opieki zdrowotnej to system naczyń połączonych. Informacja o pacjencie powinna także krążyć w dostępnym dla nas systemie informatycznym, którego, niestety, ciągle nie ma - mówi szefowa PPOZ.

Lekarze rodzinni podkreślają, że „pakiet onkologiczny” powinien być realizowany bez zbędnej biurokracji - czyli przy uproszczeniu procedur z wypisywaniem karty DiLO, albo z przeniesieniem na poziom specjalistyczny.

- Główną rolą Podstawowej Opieki Zdrowotnej powinna być profilaktyka i zapobieganie, a w dalszej kolejności leczenie. Uważamy, że Ministerstwo Zdrowia powinno wymagać od Polaków odpowiedzialności za własne zdrowie. Tak jest w wysoko rozwiniętych krajach zachodnich! Nie chcesz się badać, źle się odżywiasz, palisz papierosy?!! - opłacaj wyższą składkę ubezpieczeniową! Powszechnie Polacy uważają, że ich zdrowie jest ich i tylko ich- prywatną sprawa, ale gdy choroba zagląda w oczy już zapomniało się, że się piło, paliło, tyło, nie szczepiło wówczas to jest problem wszystkich, całego państwa, za który zapłaci całe społeczeństwo. A to nie tak. To kwestia odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale także za innych!- podkreśla Bożena Janicka.


Źródło: PPOZ