Pomimo częściowego skrócenia czasu oczekiwania dla pacjentów onkologicznych, pakiet onkologiczny nie rozwiązał problemów stojących przed systemem. Zgodnie z danymi najnowszego OnkoBarometru WHC istnieją ośrodki, w których karty DiLO w ogóle nie są respektowane. W placówkach onkologicznych dochodzi ponad to do zjawiska selekcji pacjentów na tych opłacalnych i nieopłacalnych.
W najnowszym OnkoBarometrze WHC zwrócono szczególną uwagę na trudności, jakie napotykają pacjenci z Kartą DiLO podczas stawiania pierwszych kroków w procesie leczenia. O ile po trafieniu do systemu pacjent jest płynnie kierowany do dalszych etapów, największym problemem jest dokonanie zapisu na pierwszorazową wizytę do specjalisty lub na badanie diagnostyczne. Pacjenci z kartą DiLO często traktowani są jako pacjenci problematyczni i odsyłani z rejestracji bezpośrednio do specjalisty w celu ustalenia (na korytarzu lub w poczekalni) czy możliwa jest wizyta w szybszym trybie.
Długi czas oczekiwania na wizytę u specjalisty jest szczególnie dotkliwy podczas wstępnej diagnozy pacjenta. Na tym etapie chorzy z niepokojącymi objawami bez karty DiLO muszą cierpliwie czekać w kolejce by trafić do specjalisty. Ponad to brak karty DiLO oznacza dla pacjenta dłuższy czas oczekiwania na badania diagnostyczne, które mają na celu potwierdzenie, bądź wykluczenie nowotworu. W efekcie prowadzi to do utraty cennego czasu, który można byłoby wykorzystać na efektywne leczenie.
Pacjenci bez karty DiLO ustawiani są w osobnych kolejkach i najdłużej oczekują obecnie do: dermatologa (8,2 tyg.), hematologa dziecięcego (7,2 tyg.), chirurga onkologa (4,5 tyg.) oraz chirurga dziecięcego (4,5 tyg.). Z kolei badania diagnostyczne, do których odnotowano najdłuższe kolejki (bez karty DiLO) to: biopsja guzków tarczycy (skierowanie od endokrynologa) — 56,7 tyg.; rezonans magnetyczny (MRI) głowy u dziecka — 29,3 tyg.; USG węzłów szyjnych – 12,7 tyg.
- Sytuacja kolejkowa uległa częściowej poprawie, niestety w toku pozyskiwania przez Fundację WHC danych trafiliśmy również na przypadki sięgające granicy absurdu – mówi Tomasz Pęcherz, Prezes Fundacji WHC. Najlepszym przykładem jest Centrum Onkologiczne, które nie respektuje tzw. Zielonej Karty Pacjenta – dodaje Prezes WHC.
Aktualnie średni czas oczekiwania na wykonanie świadczenia z zakresu onkologii wynosi w Polsce 2,2 tyg. dla pacjenta z kartą DiLO oraz 6,6 tyg. dla pacjenta bez DiLO. Średni czas oczekiwania na świadczenia onkologiczne zwiększył się w 4 spośród 5 monitorowanych dziedzin: onkologii, chirurgii onkologicznej, hematologii i hematoonkologii i radioterapii onkologicznej. Zmniejszył się natomiast średni czas oczekiwania w ginekologii onkologicznej.
Na przeprowadzenie pełnego procesu terapeutycznego zwykle składa się szereg procedur, począwszy od wizyty u lekarza POZ, wizyty u specjalisty, przeprowadzenia diagnostyki pogłębionej, zwołania konsylium i wdrożenia leczenia szpitalnego. Zgodnie założenia Ministerstwa Zdrowia proces diagnostyki pacjenta onkologicznego w 2017 r. nie powinien przekroczyć 7 tygodni. Tymczasem jak pokazuje najnowszy raport WHC, proces diagnostyczny z uwzględnieniem etapowości leczenia przekracza 7 tygodni w przypadku raka stercza (11,9 tyg.) i raka piersi (8,8 tyg.).
Pełen raport wraz z szczegółową analizą zebranych danych znajduję się pod adresem: korektorzdrowia.pl/onkobarometr/
Komentarze
[ z 6]
Selekcja pacjentów na podstawie opłacalności jest powszechnym problemem. Każdy powinien mieć prawo do otrzymania niezbędnej pomocy. Pakiet onkologiczny być może skrócił czas oczekiwania pacjentów, ale przyniósł ze sobą dużo papierkowej roboty. Lekarze zamiast leczyć siedzą i wypełniają papiery. To się raczej nie zmieni przez długi czas. Tracą na tym chorzy.
A czy kogoś to w ogóle dziwi, że pakiet onkologiczny nie rozwiązał problemów kolejek do specjalistów czy do leczenia, a nawet diagnostyki nowotworów? Osobiście uważam, że trudno się temu dziwić, skoro jedynym rozwiązaniem miało być przesuwanie pacjentów w kolejkach oczekujących. Raczej było oczywiste, że wcześniej czy później kolejki znów muszą się utworzyć. Nie można bez końca przesuwać pacjentów na miejsca oczekujących i mieć nadzieję, że dzięki temu coś się poprawi. Osobiście uważam, że zmiany w służbie zdrowia są bardzo potrzebne. Od dawna nie wzrastały nakłady finansowe jakie mają być przeznaczone na poprawę dostępności do leczenia specjalistycznego, ani nawet na podstawową opiekę zdrowotną. Nic więc dziwnego, że pacjenci nie są zadowoleni z proponowanych rozwiązań. Nie dziwi również fakt, że kolejki wciąż się tworzą i że nic nie zmienia się w tej kwestii na lepsze. Wydaje mi się, że trzeba zwracać uwagę polityków na te kwestie i szkoda, że protesty lekarzy rezydentów odbierane są przez znaczną część społeczeństwa jako walka prowadzona wyłącznie celem osiągnięcia lepszych zarobków. Mało kto zwraca uwagę, że młodzi lekarze walczą przede wszystkim o zwiększenie nakładów pieniężnych na służbę zdrowia co dopiero mogłoby poprawić sytuację jaka w tej chwili panuje w służbie zdrowia.
Problem nowotworów jest coraz powszechniejszy w dzisiejszych czasach. Coraz więcej osób dotykają różnego rodzaju problemy onkologiczne. W związku z tym powinno kłaść się ogromne ilości pieniędzy aby ta dziedzina medycyny w Polsce miała szansę na bardzo szybki rozwój. Dodatkowo trzeba zwiększać środki które będą przeznaczane na świadczenie, co pozwoli na skrócenie kolejek do specjalistów. Istotne jest również wprowadzenie nowoczesnych metod leczenia oraz środków, które z powodzeniem są stosowane w innych krajach. Obecnie duże nadzieje pokładane są w stworzonej tzw. Krajowej Sieci Onkologicznej. Obecnie zaległości za świadczenia nielimitowane, głównie dotyczące onkologii wynoszą 266 milionów złotych. W przyszłym roku ta luka może znacznie wzrosnąć ze względu na konieczność sfinansowania przyznanych różnym zawodom medycznym podwyżek. Pewna fundacja przeprowadziła dość wnikliwe badania podkreślając, że brak środków w budżecie NFZ przekłada się na sytuację chorych oczekujących na leczenie. W związku z tym dłużej trwa wpisywanie nowych leków na listę refundacyjną, a oddziały wojewódzkie NFZ z powodu braku środków nie mogą zakontraktować nowych programów lekowych lub zwiększyć wartości tych umów, gdzie do programów lekowych dodano nowe cząsteczki. Pewien ekspert podkreśla, że że zator płatniczy w Narodowym Funduszu Zdrowia w tym roku powodują dodatkowe wydatki, które nagle zostały mu narzucone. Chodzi nie tylko o wzrost wynagrodzeń dla kilku grup zawodowych, ale także np. o to, że Fundusz musiał nagle znaleźć dodatkowe pieniądze na nielimitowany dostęp do rehabilitacji oraz wyrobów medycznych dla osób niepełnosprawnych, które wprowadzono w połowie roku po protestach w Sejmie. Wracając do tematu onkologii w Polsce. Już w grudniu bieżącego roku ma ruszyć pilotaż Krajowej Sieci Onkologicznej w dwóch województwach: dolnośląskim i świętokrzyskim. Miejsca w których ma zacząć się pilotaż- Dolnośląskie Centrum Onkologii we Wrocławiu i Świętokrzyskie Centrum Onkologii w Kielcach są już gotowe do pilotażu opieki nad pacjentem w ramach sieci onkologicznej. Jednak ze względów legislacyjnych start pilotażu prawdopodobnie opóźni się o dwa tygodnie. W pierwszym kwartale 2019 r. planowane jest rozszerzenie pilotażu o dwa kolejne województwa prawdopodobnie będzie to województwo podlaskie i mazowieckie. Dołączanie kolejnych województw wydaje się być bardzo konieczne ponieważ problemy z odpowiednim dostępem do leczenia onkologicznego nie są ograniczone tylko do kilku województw. Głównym celem programu pilotażowego według Ministerstwa Zdrowia jest sprawdzenie nowej organizacji opieki onkologicznej, jakości tej opieki i efektów klinicznych. Nowa organizacja opieki ma poprawić skuteczność leczenia onkologicznego. W ramach programu będzie analizowana i oceniana kompleksowość diagnostyki na podstawie ścieżek postępowania w 5 wybranych typach nowotworów – najczęściej występujących w Polsce – rak piersi, płuca, jajnika, jelita grubego i gruczołu krokowego. Wydaje mi się to dobrym posunięciem z uwagi na to, że takich pacjentów jest najwięcej, co związane jest z tym, że funkcjonowanie różnych ośrodków musi być w dużej mierze nakierowane na leczenie tych właśnie nowotworów. Według Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego opieka onkologiczna staje przed poważnymi wyzwaniami demograficznymi, bowiem liczba osób starszych (głównie to one chorują na nowotwory) stale rośnie i jest to trend na długie lata. Chodzi głównie o to, aby pacjent po badaniu diagnostycznym, które ma być wykonywane w krótszym czasie, mógł liczyć na szybką pomoc specjalisty w doborze odpowiedniej terapii. Zdarzały się bowiem sytuacje, że po rozpoznaniu konkretnego nowotworu pacjent pozostawał bez pomocy i skierowania do odpowiedniego ośrodka, w którym podjęto by odpowiednio szybko leczenie. Obecne zmiany mają to zmienić i według mnie jest to bardzo ważne aby rozpocząć “wyrównaną walkę” z nowotworami. W parze z coraz większą liczbą przypadków zachorowań na nowotwory cały czas idzie postęp technologiczny związany z medycyną, który oferuje coraz to nowsze i bardziej czułe metody wykrywania nowotworów. Projekt zakłada, że poważniejsze operacje onkologiczne odbędą się w szpitalach o najwyższym stopniu referencyjności, zaś radioterapia i chemioterapia - w placówkach medycznych, położonych blisko miejsca zamieszkania pacjenta, który na każdym etapie leczenia będzie prowadzony „za rękę” przez koordynatora. To świetne rozwiązanie z uwagi na to, że wielu pacjentów zwłaszcza starszych często ma problem z docieraniem do miejsca terapii. Zarówno jest to problem logistyczny jak i poniekąd finansowy. Miejmy nadzieje, że planowane zmiany przyniosą korzyści zarówno dla Narodowego Funduszu Zdrowia, ale przede wszystkim dla pacjenta.
Wciąż trzeba jeszcze wprowadzić zmiany odnośnie onkologii w naszym kraju. Przykrą wiadomością jest to, że Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, w którym dochodzi do wzrostu śmiertelności z powodu raka piersi. Wspomnieć należy o tym, że leczenie onkologiczne z różnych względów wiąże się ze sporą ilością wydatków. Dodatkowe wydatki w przypadku wielu osób będa niemożliwe do zrealizowania. Skutki licznych zabiegów mogą w znacznym stopniu pogorszyć jakość życia. Przykładowo przeprowadzenie odpowiedniej rehabilitacji pozwala na obniżenie częstotliwości występowania obrzęków po mastektomii. Bardzo ważne jest zachęcanie do aktywności fizycznej przez cały okres leczenia, oczywiście specjalnie dostosowanej do kondycji pacjentki. Bardzo ważna jest także właściwa dieta. Przykrą wiadomością jest to, że około 5-20 procent pacjentów ginie z powodu wyniszczenia spowodowanego niedożywieniem. Prawidłowe odżywianie jest bardzo ważne od momentu postawienia diagnozy ponieważ jeśli organizmowi brakuje niezbędnych składników, to jego układ odpornościowy może w nieprawidłowy sposób reagować na terapię. Dobrą informacją jest to, że w wielu ośrodkach, w których przeprowadzane są terapie onkologiczne, pacjenci mogą również liczyć na pomoc terapeutów. Bardzo ważne w całym procesie leczenia jest pomoc psychologów dla chorych na nowotwór. Osobą, która może jej udzielać jest psychoonkolog. Celem jego pracy jest przygotowanie pacjenta do terapii, a także pomoc jego najbliższym. Pomaga także personelowi medycznemu ponieważ odciąża ich psychicznie. Jest więc on pewnego rodzaju łącznikiem pomiędzy chorym, a personelem. Jest to korzystne w przypadku obu stron. Warto zaznaczyć, że wielu pacjentów w czasie wizyty u specjalisty jest w znacznym stopniu zestresowanym. Często jego myśli są w zupełnie innym miejscu, co przekłada się na to, że zrozumienie informacji, które są im przekazywane przez lekarza może być nie być łatwe. Podczas rozmowy z psychoonkologiem często dochodzi do sytuacji, w której jeszcze raz, w mniej stresującej atmosferze wyjaśnia on choremu, to co powiedział mu specjalista. Pamiętać należy o tym, że cały okres, w którym stawiana jest diagnoza oraz przeprowadzana terapia może w istotnym stopniu niekorzystnie oddziaływać na zdrowie psychicznych chorych. Bardzo trudny jest moment, w którym stawiana jest diagnoza. Często może jej towarzyszyć złość, a także stany depresyjne. Chory nie jest w stanie poradzić sobie ze strachem i bardzo zależy mu na tym aby jak najszybciej uzyskać pomoc. W takiej sytuacji bardzo ważne jest zapanowanie nad wszelkimi negatywnymi emocjami co pozwoli na jak najszybsze rozpoczęcie skutecznej terapii. Pamiętać należy również o tym, że bardzo ważne jest odpowiednie nastawienie, które zostało potwierdzone w badaniach, korzystnie wpływa na końcowy wynik terapii. Motywacja do poddawania się niezbędnym procedurom medycznym i stawianie sobie nowych celów może poprawić jakość życia chorego, a w razie niepowodzeń pozwala lepiej sobie poradzić z bieżącymi sprawami. Co ciekawe bardzo ważną dziedziną, w której mogą działać psychoonkolodzy jest szerzenie informacji na temat profilaktyki nowotworowej, która ma przecież bardzo duże znaczenie. Chodzi nie tylko o zapobieganie nowotworom, ale także wykorzystanie metod diagnostycznych, które pozwalają na wczesne wykrycie nieprawidłowości. Jeżeli chodzi o psychoonkologię to bardzo popularną metodą jest metoda Simontona, której celem jest poprawa stanu emocjonalnego pacjenta. Łączy ona elementy relaksacji, metod samopoznawczych, a także elementy psychoterapii poznawczo-behawioralnej. Pacjent podczas tej terapii ma za zadanie nauczyć się panować nad przeżywanymi emocjami oraz radzić sobie z nimi. Dzięki tej metodzie udaje się w łatwiejszy sposób komunikować się z pacjentami, a także sprawić, że ich nastawienie do terapii jest dużo lepsze. Inną terapią jest terapia akceptacji i zaangażowania. W niej z kolei stawia się na to, aby pacjent pogodził się z sytuacją, w której się znalazł, a także skupił się na teraźniejszości i przyjemności w trakcie wykonywania codziennych czynności. Stosowana jest także metoda nazywana “Treningiem Redukcji Stresu”. Jej pozytywnym aspektem jest to, że dochodzi do zmniejszenia objawów somatycznych, a w badaniach potwierdzono, że korzystnie wpływa na pracę układu odpornościowego. Niestety wciąż problemem jest to, że opieka psychoonkologów w naszym kraju wciąż nie jest refundowana. Da się zauważyć, że na przestrzeni kilkunastu lat znacznie poprawiła się jakość leczenia, co przekłada się na to, że przeżycie pacjentów jest dłuższe. Wynika to między innymi z zastosowania najnowocześniejszych metod diagnostycznych oraz terapeutycznych. Warto również wspomnieć o tym, że świadomość obywateli naszego kraju odnośnie badań profilaktycznych, a także dbania o zdrowie jest na coraz wyższym poziomie. To z pewnością przekłada się na to, że ryzyko zachorowania ulega zmniejszenia. Warto także zaznaczyć, że systematyczne przeprowadzanie badań pozwala na to, że nowotwór nie osiąga zaawansowanego stadium, który z pewnością jest dużo trudniejszy do wyleczenia. Niestety dane w kwestii onkologii w naszym kraju wciąż wskazują na to, że jest wiele rzeczy, które należy zmienić. Eksperci sugerują, że już nie tylko onkolodzy, radioterapeuci czy chirurdzy onkologiczni są potrzebni w przypadku terapii pacjentów z nowotworami. Koniecznie może okazać się włączenie do terapii także osób z innych specjalizacji. Wspomina się o tym, że radioterapia, chemioterapia czy też terapie skojarzone mogą niekorzystnie wpływać na mózg i warto też w cały schemat leczenia zaangażować neuroonkologów. Na skutek terapii onkologicznej może dochodzić do uszkodzenia tkanki mózgowej, co da się zauważyć także w badaniach obrazowych. Przykładowo w przypadku terapii glejaka po kilku miesiącach może dojść do wystąpienia zmiany ogniskowej w mózgu, która może zostać w niewłaściwy sposób zinterpretowana i może zostać w konsekwencji podjęta próba operacji, co oczywiście jest ogromnym zagrożeniem dla pacjenta, ponieważ wszelkie manipulacje w obrębie mózgu są związane z bardzo wysokim ryzykiem niepowodzenia. Bardzo dobrą informacją jest to, że w planach jest stworzenie odpowiedniego systemu neurologicznego w naszym kraju, która będzie kontrolował pacjentów onkologicznych. Podobne zagrożenia mogą wystąpić także w przypadku serca. Jakiś czas temu opracowano przełomową terapię w leczeniu między innymi chłoniaka Hodkina, raka nerki, płuca czy czerniaka. Jak się jednak okazało stosowanie jej mogło mieć działanie toksyczne jeżeli chodzi o serce, które mogło objawiać się pod postacią zaburzeń rytmu serca, zapalenia mięśnia sercowego czy migotaniem przedsionków. Niestety w przypadku wielu pacjentów taka sytuacja przyczyniła się do śmierci. Podkreśla się więc, że bardzo ważne w pierwszych etapach leczenia, gdy ta toksyczność jest największa jest wykonywanie badań elektrokardiograficznych, co pozwoli na kontrolowanie pracy serca. Istotne jest także aby poprawiać wiedzę kardiologów na temat tego jakie powikłania mogą być związane z leczeniem onkologicznym. Dzięki temu szybciej będzie mogła być postawiona diagnoza i rozpoczęta terapia. Pozytywną informacją jest to, że coraz więcej kardiologów chce się kształcić w tym kierunku, aby w jak najlepszym stopniu pomagać pacjentom. W dużym stopniu narażona na działanie terapii onkologicznych jest także skóra. Może ona reagować do tego stopnia, że konieczne może być modyfikacja dawki, a nawet substancji terapeutycznych co z pewnością może negatywnie wpływać na wynik leczenia. Warto jest także wspomnieć o tomoterapii. Dzięki niej możliwe jest podanie pacjentowi znacznie wyższej dawki, miejscowo skierowanego promieniowania, ale przy mniejszym stopniu uszkodzenia zdrowych komórek gospodarza. Pozwala to na rzadsze wystąpienie skutków ubocznych lub występują one w mniejszym nasileniu. Rzadziej występuje suchość w jamie ustnej, przewlekły ból czy zwłóknienia. Pozwala to także na to, że pacjent może liczyć na lepszą jakość życia po leczeniu. W tej metodzie terapeutycznej możliwa jest także jej adaptacja ze względu na zmianę wielkości guza nowotworowego, obrzęku czy też spadku masy ciała pacjenta. Nowe wersje urządzeń pozwalają także na napromienianie w miejscach ruchomych takich jak płuca i piersi. Największe zastosowanie urządzenia te mają w przypadkach, w których zmiana nowotworowa jest zlokalizowana w bliskiej odległości od zdrowych, kluczowych dla naszego organizmu struktur, dlatego też duże zastosowanie metoda ta znalazła w przypadku nowotworów głowy i szyi.
W naszym kraju wszystkie ośrodki onkologiczne leczące dzieci współpracują ze sobą co moim zdaniem jest bardzo o dobrym pomysłem, ponieważ szanse na wyleczenie z tego powodu znacznie wzrastają. Ponadto poziom jakości świadczeń udzielanych najmłodszym obywatelom w naszym kraju jest bardzo zbliżony do poziomu europejskiego. Nowotwory występujące u dzieci są coraz powszechniejszym problemem. W naszym kraju codziennie troje dzieci dowiaduje się, że ma nowotwór. Dobrą informacją jest to, że ich wyleczalność wynosi około 80 procent. Związane jest to z tym, że nowotwory u dzieci bardzo dobrze reagują na chemioterapię. Niestety wciąż sporym problemem jest to, że dzieci trafiają do klinik w zaawansowanych postaciach choroby. Często wiąże się to z tym, że nieprawidłowo została postawiona pierwsza diagnoza i nie zostało w odpowiednim czasie podjęte leczenie. Warto jest więc uświadomić rodziców na jakie obawy należy zwracać uwagę wśród dzieci, które mogą sugerować rozwój choroby nowotworowej. Jednym z nich może być zmiana zachowania. Oczywiście nie zawsze musi to świadczyć o rozwoju nowotworu jednak nie należy tego wykluczyć. Należ być wyczulonym przy powiększonych węzłach chłonnych, zaburzeniach morfologii krwi, bólach kości, zwiększenia obwodu brzucha, krwiaka wokół oczu, asymetrii twarzy, a także bólów głowy, którym towarzyszą poranne wymioty. Jeżeli chodzi o dzieci to przebieg choroby nowotworowej jest bardzo gwałtowny. Z tego też względu rodzice bardzo szybko szukają pomocy u specjalistów. Im dziecko jest młodsze tym zlokalizowanie bólu jest trudniejsze. Na przykład bóle nóg mogą pojawić się w przypadku guzów kości, a także ostrych i przewlekłych białaczek. Ból głowy może być związany z około jedną trzecią chorych z guzem mózgu. Gdy dochodzi do rozwoju dolegliwości ze strony układu pokarmowego to często jest to związane z naciekiem w węzłach chłonnych i jelitach. Wśród najczęstszych nowotworów wymienia się nowotwory hematologiczne takie jak chłoniaki i białaczki. To właśnie te drugie charakteryzują się bardzo wysoką wyleczalnością. Przykładowo ostra białaczka limfoblastyczna jest wyleczalna w przypadku 8 na 10 pacjentów. Po nich znajdują się nowotwory mózgu. W tym wypadku udaje się wyleczyć 70 procent chorych. Guzy kości dotyczą 7-8 procent wszystkich nowotworów, a pacjenci których udaje się wyleczyć wynoszą 70 procent. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest aby chory mógł skorzystać z pomocy psychoonkologa, który doskonale wie jak doradzić mu w trudnych momentach i pokierować działaniami tak aby być w jak najlepszej kondycji psychicznej, ale i fizycznej. Warto jest wspomnieć o tym w jaki sposób chorobę, a także cały proces terapeutyczny przechodzą dzieci. W wielu przypadkach zależy to od nastawienia samych rodziców. Dzieci w przeciwieństwie do rodziców dosyć rzadko przejmują się swoim zdrowiem. Chcą jak najszybciej przejść wszelkie badania, czy przeprowadzić chemioterapię i wrócić do ulubionych czynności, które sprawiają im przyjemność. Wydaje mi się, że to dobre podejście ponieważ z pewnością dobre nastawienie jest bardzo ważne w całym procesie terapeutycznym. Z pewnością wiek chorego w przeżywaniu chorego odgrywa bardzo dużą rolę. Inne nastawienie ma osoba, która ma 5 lat, a inaczej ta która ma 15. Ciekawe działania jest podejmowane chociażby w Lublinie, gdzie rodzicom, którzy wraz z dziećmi przebywają na oddziale onkologicznym i nie mogą go opuszczać z uwagi na warunki pandemiczne są oferowane darmowe obiady. Od jakiegoś czasu wspomina się o tym aby rodzicom zapewnić możliwie najlepsze warunki pobytu w szpitalu ponieważ dzięki bliskości mamy czy taty dzieci czują się dużo lepiej i mają lepsze nastawienie do leczenia.Bardzo dobrą informacją jest to, że pomimo pandemii leczenie onkologiczne dzieci przebiegało bez większych komplikacji. Niestety na tę chwilę nie ma jeszcze danych dotyczących wszystkich 18 ośrodków w naszym kraju. Problemem może być obecnie dostęp do badań ultrasonograficznych, a także tomografii. Rozpoznanie nowotworu w pierwszym lub drugim stadium często może wiązać się tylko w przeprowadzaniu operacji (oczywiście w zależności od nowotworu). W takim wypadku bardzo często da się uniknąć chemio- i radioterapii.W Polsce prowadzone są bardzo interesujące projekty, jak chociażby w Łodzi, którego założeniem jest leczenie wszystkich dzieci, u których rozpoznaje się ostrą białaczkę limfoblastyczną. Głównym założeniem takiego działania jest umożliwienie dostępu wszystkim dzieciom do najnowocześniejszych terapii około 550-600 dzieciom. Jeżeli chodzi o diagnostykę to ma być przeprowadzana analiza molekularna i genetyczna komórek białaczkowych. Ponadto modyfikacja terapii będzie się opierała na badaniu odpowiedzi na konkretne leczenie. Jedna z fundacji w Poznaniu również robi bardzo wiele dobrego jeżeli chodzi o onkologię dziecięcą. Program opiera się na ograniczeniu zdrowotnych i społecznych skutków późnego diagnozowania chorób nowotworowych u dzieci i młodzieży. Jednym z założeń jest także działanie w zakresie profilaktyki, a także wczesnych objawów nowotworów. Ponadto informacje na temat onkologii są przekazywane pracownikom ochrony zdrowia, pogłębiając ich wiedzę w tym temacie. Wiele wykładów odbywa się w formie on-line co jest bardzo dobrym pomysłem w dzisiejszych czasach i znajduje coraz większe zastosowanie w dzisiejszej medycynie. Dzięki temu jednocześnie większa liczba osób będzie miała do nich dostęp. Wiele dobrego mówi się w ostatnim czasie o terapii zwanej CAR-T. Polega ona na tym, że limfocyty pobrane od konkretnego pacjenta są poddawane modyfikacjom w warunkach laboratoryjnych. Następnie wycisza się układ odpornościowy pacjenta poprzez chemioterapię. W dalszej kolejności tak zmienione limfocyty wprowadza się do organizmu chorego. Cała procedura jest bardzo skomplikowana i wymaga sporych nakładów finansowych jednak charakteryzuje się bardzo wysoką skutecznością, co w przypadku każdej choroby jest przecież najważniejsze. Stopniowo taka terapia jest wprowadzana w naszym kraju oraz przeprowadzane są liczne badania dotyczące jej skuteczności. Terapia ta może wykazywać bardzo duże zastosowanie w przypadku chłoniaków, a także ostrej białaczce limfoblastycznej. Prawdopodobnie będzie ona także zarejestrowana w przypadku szpiczaka plazmocytowego, na którego obecnie nie ma skutecznego leczenia. Wspominając o wysokich kosztach tego typu leczenia, to należy wspomnieć, że na razie nie jest ona refundowana i często możliwość jej przeprowadzanie wiąże się z przeprowadzeniem pieniężnych zbiórek, które cieszą się w naszym kraju coraz większą popularnością. Należy wspomnieć o tym, że w dzisiejszych czasach dostęp do coraz bardziej zaawansowanych metod terapeutycznych jest coraz łatwiejszy. Konieczne jest więc stworzenie właściwych form finansowania, które pozwolą na przeprowadzenie jak największej liczby tego typu terapii. Nie można zapominać o tym, że bardzo ważne jest aby opiekunowie zatroszczyli się także o swoje zdrowie. Pomaganie choremu w wielu przypadkach jest związane z obciążeniem nie tylko psychicznym, ale również fizycznym w codziennych czynnościach, które do tej pory było w stanie wykonywać samodzielnie. W warunkach szpitalnych chory może liczyć na pomoc personelu medycznego, ale w domu musi być zdany na własne umiejętności oraz doświadczenie. Zdarza się, że opiekun bardzo często musi zrezygnować z życia zawodowego. Wiąże się to z pogorszeniem sytuacji materialnej rodziny, ale także zdrowiem psychicznym osoby, która opiekuje się chorym, ponieważ w wielu przypadkach jest on pozbawiony kontaktu z rówieśnikami. Dobrze aby taka osoba mogła liczyć na wsparcie bliskich osób, którzy chętnie udzielą wszelkiej pomocy, która choć trochę odciąży opiekuna, aby miał on czas na własne zainteresowania albo regenerację. W naszym kraju przeprowadza się szereg kampanii związanych z onkologią, co według mnie jest bardzo dobrym działaniem. Ich celem jest sprawienie aby każde dziecko, które zachoruje miało realną szansę na wyzdrowienie. Licznym kampaniom towarzyszą działania na portalach społecznościowych, które obecnie mają bardzo duże zasięgi i docierają do znacznej części społeczeństwa. Dzięki temu ma zostać poprawiona świadomość na temat chorób nowotworowych.
Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych zwrócili uwagę, że istnieją tak zwane onkomikrobiomy, które występują w otoczeniu ogniska raka żołądka, jelita czy trzustki. Przypuszcza się, że mogą one brać udział w powstawaniu guza, jego rozroście, a także w odpowiedzi na stosowane leki. Z tego właśnie względu testowane są terapie, oparte na stosowaniu leku przeciwnowotworowego w połączeniu z antybiotykiem. Jego zadaniem będzie zniszczenie warstwy bakterii, dzięki czemu substancja terapeutyczna będzie miała lepszą dostępność. Obecnie stosowane terapie również podlegają modyfikacjom. W leczeniu radykalnym, coraz częściej w sposób indywidualny podchodzi się do pacjenta. Redukcji w wielu przypadkach uległ czas chemioterapii, z sześciu do trzech miesięcy. Czas ten zależy od indywidualnego ryzyka pacjenta. Przewiduje się, że za 2-3 lata będzie się wykonywać płynną biopsję w celu pobrania wolnego DNA guza. Na podstawie wyników będzie można zdiagnozować pacjentów z wyższym ryzykiem nawrotu choroby. Po wycięciu zmiany, pobiera się z nich próbkę i szuka charakterystycznych mutacji takich jak KRAS czy NRAS. Ocenia się siedem genów. Kolejno pobiera się krew od pacjenta i szuka wolnego DNA guza. Obserwując taką nieprawidłowość możemy stwierdzić, że w organizmie cały czas występują komórki raka i choroba może nawrócić. Ostatnio coraz popularniejsza staje się tak zwana chemioterapia przedoperacyjna, która redukuje ryzyko powikłań pooperacyjnych i obniża ryzyko przerzutu do węzłów chłonnych. Odpowiednie przygotowanie pacjenta, które związane jest z doborem właściwej diety, konsultacji z innymi specjalistami, poprawa kontroli innych chorób przewlekłych trwa około dwóch miesięcy. W ostatnich latach jeśli chodzi o leczenie raka jelita grubego jakość leczenia w naszym kraju uległa znacznej poprawie. Istnieje leczenie celowane w pierwszej i drugiej linii leczenia celowanego dla chorych opornych na chemioterapię. Warto jest wspomnieć o tak zwanych nowotworach neuroendokrynnych. W wielu przypadkach są one rozpoznawane przypadkowo, ale występują stosunkowo często. Komórki tego nowotworu mogą być rozproszone w całym organizmie np. w przewodzie pokarmowym, mózgu, kościach czy płucach. Osoby, których dotyka najczęściej mają 50-60 lat, ale mogą oczywiście występować u młodszych ludzi. Ich cechą charakterystyczną jest to, że rosną raczej w wolnym tempie, często przez wiele lat nie dając żadnych objawów, które są typowe. Dopiero w przypadku powstania przerzutów mogą pojawiać się symptomy, które skłaniają nas do wizyty u lekarza. Gdy dostają się one do wątroby mogą pojawić się biegunki i uderzenia gorąca, co ma związek z wydzielaną serotoniną. Jeżeli lekarze widzą w różnego rodzaju obrazach, że przykładowo w wątrobie czy kościach występują przerzuty, a pacjent nie ma żadnych typowych objawów to można wysnuć podejrzenia, że jest to nowotwór neuroendokrynny. Niezbędna jest więc jak najszybsza diagnostyka, ponieważ postępowanie w przypadku takiego nowotworu jest zupełnie inne niż w tych klasycznych nowotworach. Konieczne jest wykonanie badań obrazowych takich jak rezonans magnetyczny, tomografia komputerowa czy badania endoskopowe w celu wykrycia pierwotnej zmiany. Wtedy wykonuje się biopsję w celu potwierdzenia czy lekarze mają do czynienia z guzem neuroendokrynnym. W przypadku ich podejrzenia musi być przeprowadzona także scyntygrafia albo PET z wykorzystaniem izotopów galu, który pozwala na wykrycie receptorów somatostatyny. Jest on dużo dokładniejszy i pozwala wykryć zmiany powstające na początku rozsiewu choroby. W przypadku tych nowotworów w pierwszej kolejności wykonuje się leczenie chirurgiczne, a potem rozpoczyna się hormonoterapię z wykorzystaniem analogów somatostatyny. W zaawansowanych postaciach choroby, leczenie hormonalne może trwać do końca życia. Jest to bezpieczna terapia i rzadko dochodzi do występowania istotnych skutków ubocznych. Oczywiście nie stanowi to stuprocentowego zabezpieczenia i czasem może dojść do wznowy guza. Dobrą informacją jest to, że w wielu przypadkach takie leczenie okazuje się skuteczne i choroba przez wiele lat może nie ulegać progresji. Pandemia w pewnym stopniu zmieniła dostęp do leczenia onkologicznego, warto jednak zaznaczyć, że pacjenci nie pozostali bez opieki. W wielu ośrodkach przeprowadzane są planowe zabiegi. W wielu przypadkach zmieniane są formy leczenia, na przykład zamiast wlewów w miarę możliwości stosuje się leki doustne. Zdarza się, że podawane dawki są wyższe, dzięki czemu terapia jest krótsza, a pacjenci rzadziej muszą stawiać się u specjalistów, co z punktu widzenia epidemiologicznego oczywiście jest bardzo ważne. Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo to pacjenci przed przyjęciem na oddział mają mierzoną temperaturę, zbiera się od nich wywiad epidemiologiczny i oczywiście wykonuje się test w kierunku zakażenia COVID. Dzięki temu możliwe jest wykrycie pacjentów, którzy są zakażeni koronawirusem, ale w wielu przypadkach nie mają objawów. Nie można jednak zapominać, że to pacjent nie jest dodatni w dniu przyjęcia, nie świadczy o tym, że nie jest chory i nie zaraża. Mimo to ryzyko jest minimalizowane w dużo większym stopniu. Istnieją jednak sytuacje, że pacjent ma dodatni wynik test na obecność koronawirusa, ale przeprowadzenie operacji jest konieczne. W takiej sytuacji chory nie pozostaje bez opieki. Zabieg wykonywany jest w odpowiednio przygotowanym bloku operacyjnym, a cały zespół jest wyposażony w odpowiednie środki ochrony. Również w przypadku onkologii coraz częściej wykorzystuje się telemedycynę. Onkolodzy mogą przeprowadzać z pacjentami telekonsultacje. Ponadto mogą wydać zlecenie chociażby na badanie krwi, a wyniki dotrą do lekarza drogą elektroniczną. Dzięki temu o czym wspomniałam wcześniej, czyli zamiany chemioterapii na leki doustne, pacjent może odbyć terapię w domu. Zdarza się jednak tak, że pacjenci cały czas będą wymagać chemioterapii, na przykład w terapiach przewodu pokarmowego. W takim wypadku dostają oni do domu infuzory napełnione właściwym lekiem. Podłącza się go do portu naczyniowego, który jest wstrzykiwany pod skórę. Doskonale wiemy, że w przypadku takiej formy terapii bardzo często dochodzi do wystąpienia działań niepożądanych. Z tego powodu pacjenci są zaopatrywani dodatkowo w leki przeciwwymiotne i przeciwbólowe. Warto się zatrzymać przy raku trzustki. Walka z nim wciąż jest bardzo trudna. Do 2030 roku istnieje ryzyko, że znajdzie się on na drugim miejscu pod względem wszystkich zgonów z powodów onkologicznych. W przypadku tego nowotworu najważniejsze jest aby możliwie jak najszybciej wykonać zabieg. Cechą na którą warto jest zwrócić uwagę jest fakt, że tylko 15 procent tego guza stanowią komórki nowotworowe. Pozostała część to fibroblasty, które tworzą podścielisko. Guz ma bardzo zbitą strukturę, co powoduje, że leki mają utrudniony dostęp do komórek nowotworowych. W ostatnim czasie mówi się o liposomalnym irynotekanie, który jest zapakowany w liposom. W ich przypadku możliwe jest przedostanie się w pobliże komórek nowotworowych i skuteczniejsze działanie. Lek ten jest już zarejestrowany w Unii Europejskiej, a w naszym kraju stosuje się go w kilku ośrodkach, jednak jak na razie nie jest jeszcze refundowany. Aktualnie stosowanym lekiem w przypadku raka trzustki jest sorefenib. Naukowcy jakiś czas temu zastosowali połączenie dwóch leków- atezolizumabu i bewacyzumabu. Pierwszy z nich oddziaływuje na komórki układu odpornościowego, sprawiając że skuteczniej niszczą one komórki nowotworowe, a z kolei drugi hamuje angiogenezę, dzięki temu ogranicza się odżywianie złośliwego guza. Dobrą informacją jest to, że w znacznym stopniu wydłużeniu uległo życie chorego, a jakość ich życia jest na lepszym poziomie. Istnieje szansa, że ta terapia szybko zostanie dopuszczona i wykorzystywana w warunkach klinicznych. Rak jelita grubego jest bardzo często diagnozowany w naszym społeczeństwie. W dużej mierze zależy to od stylu życia, jaki prowadzą Polacy. W ostatnich latach sytuacja uległa zmianie, jednak wciąż konieczne są dalsze działania, których celem jest zwiększenie świadomości społeczeństwa. Sporo czasu naukowcy poświęcają w ostatnich latach bakteriom jelitowym. Istnieją szanse, że można je wykorzystać także w przypadku onkologii.