Prezydent Bronisław Komorowski podpisał trzy ustawy tworzące tzw. pakiet kolejkowy i onkologiczny.
Główne założenia nowych przepisów to poprawa dostępu do specjalistów dla wszystkich pacjentów oraz uprzywilejowanie pacjentów onkologicznych.
Chodzi o nowelizację ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, nowelizację ustawy o pielęgniarkach i położnych oraz nowelizację ustawy o konsultantach w ochronie zdrowia.
Nowe przepisy przygotowane przez Ministerstwo Zdrowia w większości mają zacząć obowiązywać od początku 2015 r.
Nowe przepisy przede wszystkim mają znieść limity w onkologii i dostępie do specjalistów dla wszystkich pacjentów. Wprowadzona zostanie Karta Pacjenta Onkologicznego, która ma być przepustką do szybkiej diagnostyki i leczenia.
Przypomnijmy:
21 marca br. premier i minister zdrowia zaprezentowali plan walki z kolejkami do lekarzy specjalistów. Składa się on z dwóch pakietów: dla onkologii oraz dotyczącego pozostałych specjalizacji. Obydwa zawierają wiele zmian dla pielęgniarek, POZ, AOS i szpitali. Mają one zwiększyć dostęp do lekarzy i diagnostyki oraz skrócić lub wyeliminować hospitalizacje. Propozycje mają formę szczegółowych zapisów ustawowych i rozporządzeń. Zmiany w onkologii zaczęłyby obowiązywać od 2015 r. Plan ministra zdrowia przeszedł już konsultacje społeczne, ma akceptację rządu, teraz trafił do Sejmu. Ale swoje zastrzeżenia podczas konsultacji przedstawiali lekarze rodzinni, którzy mają odegrać znaczącą rolę w diagnostyce nowotworów, ale narzekają, że nikt ich zdania nie wysłuchał.
Pakiet zmian dotyczy trzech ustaw:
- Rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw
- Rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej oraz niektórych innych ustaw
- Rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o konsultantach w ochronie zdrowia.
Zmiany podczas Sejmowej Komisji Zdrowia przedstawiał Bartosz Arłukowicz. – Zdejmujemy limity w świadczeniach onkologicznych. Ale dotyczy to tylko miejsc, gdzie zostanie dotrzymany termin diagnostyczny. Ważny jest również standard diagnostyczny. Większą rolę odegrają lekarze POZ. Chcemy doprowadzić do takiej sytuacji, że w onkologii większą rolę będzie odgrywała AOS. Kolejny pakiet zmian to pakiet kolejkowy. Proponujemy zmiany dotyczące Narodowego Funduszu Zdrowia. Płatnik ma pełnić rolę płatnika, a nie kreatora polityki zdrowotnej. Chcemy wprowadzić także zmiany w sposobie kontaktowania. Wprowadzamy regionalne i ogólnokrajowe mapy potrzeb zdrowotnych – przedstawiał zmiany Bartosz Arłukowicz.
Pacjenci będą leczeni w trybie ambulatoryjnym, w szpitalu będą przebywali tylko pacjenci, którzy tej hospitalizacji naprawdę wymagają. Więcej obowiązków będą miały również pielęgniarki, które będą mogły wypisywać niektóre leki. Zmiany dotyczą również konsultantów krajowych i wojewódzkich, tak żeby uniknąć konfliktu interesu. Nikt nikogo nie zmusza do bycia konsultantem– To nie jest tak, że zabraniamy konsultantom dorabiać, chodzi o to, żeby ta współpraca była jawna – mówił Arłukowicz.
Zmienić ma się także rola NFZ; wycena z NFZ przeniesiona zostanie do Agencji Oceny Technologii Medycznych
Źródło:
www.medexpress.pl
Komentarze
[ z 18]
Nie ma to jak optymistycznie patrzeć w przyszłość ;)
to nie tylko pakiet kolejkowy, onkologiczny, ale tez przekazanie wycen AOTM, mapy potrzeb medycznych itd. jest wiele obaw ale zobaczymy jak to wszystko ruszy czy obawy są uzasadnione czy jakoś to wszystko przejdzie. Do stycznia jeszcze troche czasu na przygotowania zostało.
ja jako lekarz POZ jestem przeciwny szczególnie dwóm kwestiom: 1. skierowania do okulisty/dermatologa 2. "zielone karty"dla pacjentów onkologicznych
w pakiecie onkologicznym MZ chce docelowo doprowadzić – dwa lata po wejściu w życie nowych przepisów – by od podejrzenia nowotworu do jego potwierdzenia upłynął czas nie wiecej niż 7 tygodni. Ministerstwo Zdrowia chce do tego terminu dochodzić stopniowo. W przyszłym roku będzie to 9 tygodni, a w 2016 – osiem. Jak ostatnio kierowalam pacjentów z podejrzeniem do Centrum Onkologi w bydg. to po maks. 4 tyg. mieli diagnozy. Czy ten czas to na prawde taka zmiana i "wyczyn"?
Ciekawe co się stanie w momencie, kiedy zniesione zostaną limity na leczenie onkologiczne. Bo mam pewne obawy czy po takich zmianach Narodowy Fundusz Zdrowia będzie miał w ogóle możliwości finansowe, aby pokryć koszty leczenia, Dziwi mnie niezmiernie, że to własnie na onkologię pokładana jest tak duża część zainteresowania. Przecież nie tylko na choroby onkologiczne w naszym kraju ludzie umierają. Rozumiem, że w pewnej części może być to spowodowane rosnącą liczbą zachorowań i zgonów na choroby nowotworowe nie tylko u nas, ale i w innych krajach rozwijających się. Jednak nie podoba mi się, że leczenie pacjentów onkologicznych mogłoby odbywać się kosztem innych pacjentów dotkniętych nie onkologicznymi jednostkami chorobowymi. Bardzo zasmucające dane. A no i oczywiście popieram zdanie poprzednika (dwa komentarze powyżej), że sprawą kierowania przez lekarza POZ do innych specjalistów również powinien się ktoś zająć. Tak jak kobiety nie potrzebują skierowania do ginekologa, aby umówić się na wizytę tak i nie powinno być wymagane skierowanie do okulisty, ani tym bardziej dermatologa. Jeśli ktoś ma problem ze stanem skóry i potrzebuje pomocy to chyba są to choroby na tyle zauważalne, że nie powinny wymagać oka specjalisty medycyny rodzinnej do stwierdzenia, że potrzebna jest fachowa pomoc i skierowanie do dermatologa się należy. Co zaś się tyczy okulistów, chyba również każdy jest w stanie samodzielnie stwierdzić czy ma problem ze wzrokiem, czy nie i czy przydałoby mu się profesjonalne badanie wzroku u odpowiedniego specjalisty. Odnośnie zielonych kart dla pacjentów onkologicznych swoje zdanie chyba wyraziłam powyżej. Fajnie, że zainteresowanie ze strony Ministerstwa chorobą istnieje, jednak mam pewne moralne wątpliwości czy powinno ono być aż tak duże, aby zacierały się w jego cieniu problemy innych przypadłości zdrowotnych które przecież też nie rzadko bywają porównywalnie groźne.
Szkoda tylko, że pakiet onkologiczny tylko zaciemnia już istniejący problem, ale tak naprawdę nic nie poprawia i nie przynosi zmian, których oczekują tak pacjenci jak i lekarze. Bo co z tego, że dzięki wprowadzeniu pakietu onkologicznego poprzesuwa się chorych z nowotworami w kolejce, skoro przecież nie zmieni to długości tych kolejek? W jakiś sposób też wydaje mi się to niesprawiedliwe wobec tych pacjentów, którzy zostaną przesunięci na dalszy plan oczekujących. Bo przecież nawet jeśli ktoś nie ma ewidentnych objawów choroby nowotworowej to wcale nie oznacza, że można chorobę wykluczyć. Dlatego nie wydaje mi się, aby mogło to być sprawiedliwe dla tych osób. Koniec końców zmiany są potrzebne, ale raczej sugerowałbym na przykład zwiększenie środków finansowych na leczenie pacjentów z chorobami onkologicznymi lub zwiększenie nakładów jakie można by przeznaczyć na leczenie tej grupy chorych. A nie tylko ukrywać problem i tworzyć sztuczny ruch wśród pacjentów co w rzeczywistości nie przyniesie żadnej realnej poprawy. Może na początku funkcjonowania pakietów onkologicznych coś się poprawi. Ale przecież w końcu i tak ruch w kolejkach będzie musiał ustać i zatrzyma się możliwość przyjęcia tych z wysokim ryzykiem obecności nowotworu w pierwszej kolejności. I co wtedy?
Z ciekawością obserwuję co dzieje się w świecie onkologii i zastanawiam, kiedy pakiety onkologiczne przestaną być wystarczającą pomocą dla lekarzy w zapewnianiu najwyższej dostępności do badań diagnostycznych oraz leczenia tym pacjentom u których prawdopodobieństwo choroby onkologicznej jest najwyższe. Jak na razie jeszcze ten system działa, ale czy się sprawdza? Tego pewny być nie mogę. I tylko patrzeć kiedy to wszystko runie, ponieważ nie może bez końca sprawdzać się system, którego działanie opiera się na roszadach wśród pacjentów i przesuwaniu na początek kolejki jednych względem drugich tak jakby jedni mieli mieć większą chęć albo prawo do życia, a drudzy już tak nie liczyć się dla świata. Szkoda, że tylko taką drogę rozwiązania udało się naszym politykom wymyślić i tak naprawdę tylko zatuszować problem, a nie rzeczywiście go rozwiązać. A już na pewno nie tak, jakby tego oczekiwano.
Opieka zdrowotna w Polsce nie jest najgorsza, ani najlepsza. Leczenie jest u nas teoretycznie bezpłatne, w przeciwieństwie do wielu innych krajów. Patrząc jednak na długość kolejek, nie mogę ścierpieć faktu, że starsi ludzie często okupują kolejki choć nawet nie potrzebują iść do danego specjalisty, podczas gdy młodzi muszą czekać i do lekarza zajdą może raz w roku. Może gdyby nie było obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego, a zamiast tego oddzielne składki, niektóre osoby nie marnowałyby czasu lekarzy. Skoro coś jest za darmo, trzeba korzystać.
Tyle szumu o pakiet kolejkowy, tak go zachwalali, a już teraz po kilku miesiącach od jego wprowadzenia widać, że to nie działa, to się nie sprawdziło. I co najważniejsze. Potrzeba, aby w końcu opracowano inny model postępowania w przypadku pacjentów ze schorzeniami takimi jak właśnie nowotwory lub z ich podejrzeniem, aby mogli oni w jak najkrótszym czasie doczekać się wizyty u lekarza i kontroli, a także co być może najważniejsze- odpowiednio zaawansowanej diagnostyki by wykazać brak choroby, albo móc określić jej rodzaj, punkt wyjścia, czy inne parametry które w przypadku konkretnego schorzenia nowotworowego mogą mieć wpływ na zastosowany proces leczenia. Biorąc pod uwagę rosnącą częstość schorzeń o charakterze onkologicznym nie mam i wydaje mi się, że nie można mieć wątpliwości co do tego, że wdrożenie zmian jest potrzebne. Pakiety kolejkowe nawet jeśli w pierwszej chwili od ich wprowadzenia wywołały jakiś ruch i dały wrażenie przyspieszenia w kolejkach to i tak w pewnym momencie muszą znów przestać działać, a kolejki się zablokują. Nie można dopuścić do tego momentu, a trzeba skutecznie działać i pracować nad innym sposobem skutecznej walki z chorobami nowotworowymi wśród naszych pacjentów.
Minęło już chyba wystarczająco wiele czasu od momentu podpisania pakietu onkologicznego by uzyskać pewność, że projekt nie zmienił niczego na lepsze. Tak na prawdę to jest już pewne, że nie zmienił niczego. Kolejki znów się wydłużyły i nie można mieć nadziei, ani nawet łudzić się że może to ulec poprawie przy braku zwiększenia nakładów finansowych na służbę zdrowia. Szkoda tylko, że otworzenie pakietów onkologicznych pochłonęło znaczne środki finansowe na obsługę kart DILO i zarządzanie tymi pakietami. W chwili obecnej jeśli wycofamy się z projektu cała rzesza młodych ludzi, którzy byli zatrudnieni przy sprawowaniu pieczy nad tymi projektami straci pracę. Z drugiej strony utrzymywanie dla nich stanowisk pracy tylko niepotrzebnie będzie obciążać w dalszym ciągu służbę zdrowia. Co by nie zrobić i tak nie widzę tutaj dobrego rozwiązania tej sytuacji. Martwi mnie to niezmiernie i niestety, ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, że po raz kolejny na błędach polityków i na wadliwym funkcjonowaniu systemu cierpi nie kto inny, a sami pacjenci. To przykre. Zwłaszcza, że w schorzeniach jakimi są choroby nowotworowe czas do podjęcia leczenia jest szczególnie ważny. I nie można, a przynajmniej nie powinno się ryzykować żadnej zwłoki w tym temacie, co może obniżyć szansę na skuteczność leczenia, a dla pacjenta nawet na przeżycie i wyjście z choroby. Trzeba o tym pamiętać przy wprowadzaniu kolejnych zmian. A że zmiany są konieczne to nie mam żadnych wątpliwości.