Wady słuchu stały się chorobą cywilizacyjną. Na świecie ponad miliard osób zmaga się z problemami słuchowymi, które wpływają na codzienne funkcjonowanie. W Polsce poważnie uszkodzony słuch ma 900 tys. osób, a ok. 40 tys. nie słyszy w ogóle. Postęp w medycynie sprawia, że dziś lekarze są w stanie pomóc większości osobom z zaburzeniami słuchu. Polska jest pod tym względem liderem. To istotne, bo wady słuchu generują duże koszty, zarówno społeczne, jak i ekonomiczne.
– Liczba dzieci, które rodzą się z niedosłuchem, jest stała. Natomiast nasze społeczeństwo starzeje się i pojawia się duża grupa osób w podeszłym wieku z niedosłuchem. Inną kwestią są warunki, w jakich żyjemy, czyli zaśmiecenie dźwiękami otoczenia. Podniósł się średni poziom dźwięku otoczenia, co nie pozostaje bez wpływu na nasz słuch i na ewentualnie powstające patologie – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr n. med. Elżbieta Włodarczyk, ordynator Oddziału Kliniki Audiologii i Foniatrii w Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu.
Szacuje się, że problem ze słuchem ma w Polsce ok. 900 tys. osób, a 40–50 tys. nie słyszy niemal w ogóle. Niedosłuch najczęściej występuje u seniorów. Blisko trzy czwarte 70-latków ma częściową głuchotę, w przedziale wiekowym 80–100 lat odsetek ten wynosi ok. 80 proc. Z problemami słuchowymi zmagają się jednak coraz młodsi ludzie. W dodatku zaburzenia słuchu mają też najmłodsi. W szkołach problem dotyczy nawet 20 proc. dzieci.
Jak wskazuje dr Włodarczyk, kłopoty ze słuchem stają się chorobą cywilizacyjną i generują wysokie koszty ekonomiczne i społeczne.
– Taki pacjent wymaga opieki specjalistycznej, często zabiegów operacyjnych. Innej grupie można pomóc, stosując aparaty słuchowe, u kolejnych pacjentów trzeba zastosować protezy wszczepialne. Z tym wiążą się nakłady finansowe – wymienia Elżbieta Włodarczyk. – Z kolei kosztem społecznym jest funkcjonowanie pacjenta w otoczeniu do czasu otrzymania specjalistycznej pomocy. Jeżeli pojawia się niedosłuch, to następuje wycofanie pacjenta z życia rodzinnego czy społecznego, zamknięcie w sobie.
O funkcjonowaniu człowieka w 94 proc. decyduje zdolność komunikacji. Dzieci z problemami słuchowymi mogą się gorzej rozwijać, często mają problemy w szkole i kontaktach z rówieśnikami. U osób starszych zaburzenia słuchu wiążą się z podwyższonym ryzykiem zachorowania na Alzheimera. Sytuacja jest jednak coraz lepsza i niemal każda grupa pacjentów ma szanse na skuteczne leczenie.
– Pewnej grupie pacjentów można pomóc operacją. To są tzw. niedosłuchy przewodzeniowe, powstające z powodu patologii ucha zewnętrznego czy ucha środkowego. Takie operacje wykonywano dawniej, choć techniki operacyjne i kunszt operatorów są coraz lepsze – zaznacza ordynator w Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu.
U części pacjentów z trwałym uszkodzeniem słuchu pomóc mogą aparaty słuchowe. W terapii często wykorzystuje się implanty ślimakowe ucha środkowego czy urządzenia na przewodnictwo kostne, które bezpośrednio stymuluje ucho wewnętrzne.
Pierwsze wszczepienie implantów ślimakowych u niesłyszącego dorosłego i dziecka w Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu miało miejsce 25 lat temu. W polskiej otochirurgii te zabiegi były przełomowe i rozpoczęły leczenie głuchoty.
W Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu przeprowadzono dotychczas ok. 400 tys. zabiegów chirurgicznych i wprowadzono 200 nowych programów klinicznych. Łącznie pod opieką instytutu znajduje się 5 tys. osób z wszczepionymi implantami. Jak wskazuje dr Włodarczyk, w Polsce pacjenci mają dostęp do wielu najnowocześniejszych technologii jako pierwsi na świecie, a czasem jako jedyni.
– Wszczepienie implantu to historia najnowszej audiologii, najnowszych możliwości w leczeniu. Wszystkie protezy wszczepialne, czyli implanty ślimakowe i aparaty wszczepialne do ucha środkowego, to nowy rozdział, którego dawniej nie było – przekonuje dr n. med. Elżbieta Włodarczyk. – Polska rzeczywiście ma się czym pochwalić. Jest pionierem w wielu aspektach, jak choćby w badaniach przesiewowych słuchu noworodków i dzieci w wieku szkolnym.
Światowa Organizacja Zdrowia ocenia, że ponad 328 mln dorosłych i 32 mln dzieci na całym świecie ma znaczny lub głęboki niedosłuch. Eksperci Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu szacują, że z problemami słuchowymi zmaga się nawet 1 mld osób.
Źródło: Newseria
Komentarze
[ z 2]
Świetnie, zawsze cieszą tego rodzaju wiadomości w których udowadnia się jak duże postępy w ostatnim czasie dokonane zostały przez polskich lekarzy i w jak dużym zakresie pomaga to w leczeniu wielu chorób. Cieszy mnie ten fakt zwłaszcza ze względu na trudne warunki pracy naszych lekarzy. Pomimo wielu utrudnień, nie zawsze wsparcia ze strony państwa, a także niekoniecznie przychylnego spojrzenia ze strony pacjentów, którzy wymagają wciąż coraz więcej i tylko roszczą sobie prawa do opieki nie traktując lekarza jako człowieka pragnącego się dzielić swoją wiedzą i umiejętnościami, ale raczej jako maszynę do spełniania swoich zadań w jakiej formie została zatrudniona. Do tego ciągłe zmiany, ciągłe przebudowy. Jak chociażby ostatnio proponowany projekt utworzenia sieci szpitali i w ten sposób zmodyfikowania możliwości wykonywania przez nas pracy. I w tych warunkach, nie zawsze pomyślnych, rzadko sprzyjających i jeszcze rzadziej zapewniających środki finansowe niezbędne do swobodnego rozdysponowywania sprzętem, salą operacyjną oraz czasem pracy i tak nasi lekarze potrafią poziomem świadczonej opieki medycznej gonić za zachodnimi standardami i nie ustępować im nawet o krok.
Zgadza się, leczenie zaburzeń słuchu w naszym kraju jest na bardzo wysokim poziomie. Warto wspomnieć, że ośrodek Kajetanach znajduje się w czołówce światowej. Każdego roku wykonuje się tam około 15-18 tysięcy operacji poprawiających słuch. W innych ośrodkach na świecie takich operacji przeprowadza się około dwóch tysięcy, więc różnica ta jest ogromna. Bardzo ciekawą inicjatywą jaka ma w nim miejsce jest to, że każdego dnia przeprowadza się kilkadziesiąt transmisji operacji otolaryngologicznych, które w dużej mierze dotyczą wszczepiania implantacji ślimakowych. Należy także wspomnieć, że w tym ośrodku przeprowadza się wiele innowacyjnych rozwiązań, które z powodzeniem są następnie wykonywane w innych ośrodkach leczenia wad słuchu. Wspomniane implanty mogą być umieszczone już w pierwszych miesiącach życia dziecka. Warto wiedzieć, że możliwe jest także wszczepienie implantów do pnia mózgu pomagają nawet w przypadku niewykształconych lub uszkodzonych bezpowrotnie nerwów słuchowych. Jak w przypadku ogromnej liczby chorób oraz zaburzeń kluczem do właściwej terapii, która ma największe szanse na sukces jest odpowiednio wcześnie przeprowadzona diagnostyka. Jeżeli chodzi o zaburzenia słuchu jest podobnie. Obecnie dzięki nowoczesnym urządzeniom charakteryzujących się bardzo dużą skutecznością rozpoznanie wad słuchu jest dużo prostsze. Badanie to przeprowadza się z wykorzystaniem audiometru i odbywa się ono w kabinie, które jest w odpowiedni sposób wyizolowana pod względem akustycznym. Podczas tego badania sprawdzane jest prawidłowe słyszenie w zakresie częstotliwości wynoszącym 125-1000 Hz. Audiometria jest także wykorzystywana w przypadku diagnostyki zawrotów głowy, szumów usznych oraz problemów z utrzymaniem równowagi. Jeżeli chodzi o zaburzenia słuchu to należy wspomnieć o aparatach słuchowych, które w przypadku niedosłuchu może w znacznym stopniu poprawić jakość życia tych pacjentów. Według badań przeprowadzonych przez Światową Organizacją Zdrowia 83 procent osób na świecie nie stosuje aparatów słuchowych pomimo wskazań. Badania przeprowadzone w naszym kraju wykazały, że tylko co trzecia osoba korzysta z tych urządzeń. Aktualnie naukowcy pracują nad stworzeniem aparatów słuchowych umożliwia odczytywanie fal mózgowych. Dzięki temu pacjent będzie mógł odbierać fale dźwiękowe od konkretnej osoby, na której jest obecnie skoncentrowany, przy dodatkowym wyciszeniu innych dźwięków z otoczenia. To z pewnością korzystnie wpłynie na komunikację z otoczeniem i innymi osobami z pewnością będzie dużo łatwiejsze. Badacze pracują nad tym aby wspomniany aparat “wiedział” o zamiarach jego użytkownika, a może to się stać dzięki falom mózgowych. Dzięki pomiarowi EEG w połączeniu ze sztuczną inteligencją urządzenie pozwoli rozpoznać, z którego miejsca dobiega aktualnie słuchany dźwięk. Pozostałe mają zostać wyciszone dzięki działaniu tak zwanej kamery akustycznej. Bardzo dobrym aspektem jest to, że cały proces trwa mniej niż sekundę co pozwala na płynne komunikowanie się z otoczeniem. Należy wspomnieć o tym, że w przypadku starszych osób stosowanie aparatów słuchowych nie tylko poprawia jakość życia, ale mogą zmniejszyć ryzyko wystąpienia demencji, w porównaniu do osób, które pomimo wskazań ich nie użytkują. Wykazano, że utrata słuchu ma związek z gorszym funkcjonowaniem mózgu, co może się wiązać z problemami z pamięcią. Takie informacje powinny być przekazywane seniorom ponieważ często nie widzą oni sensu, albo zwyczajnie wstydzą się z niego korzystać. Jest to oczywiście spory problem ponieważ osób z aparatami słuchowymi wciąż jest w naszym społeczeństwie bardzo mało. Wiele osób w niewłaściwy sposób traktuje osoby z tymi urządzeniami. Oczywiście wszystko wynika ze świadomości i miejmy nadzieję, że na przestrzeni lat sytuacja ta ulegnie zmianie na lepsze.Problemy ze słuchem występują nie tylko u starszych osób, ale mogą dotyczyć także dzieci oraz młodzieży. Wśród osób po 70 roku życia problem ten dotyczy trzech czwartych seniorów, natomiast wśród młodszej części społeczeństwa może występować nawet u co piątej osoby. Jak widać jest to dosyć powszechny problem, który może w istotnym stopniu wpłynąć na codzienne funkcjonowanie. Brak rozwiniętego narządu słuchu może w znacznym stopniu wpływać na inteligencję. Ucho odbiera dźwięki już od 21 tygodnia życia płodowego, gdy droga słuchowa staje się największym stymulatorem mózgu i ma bardzo duży wpływ na powstawanie sieci neuronalnych w ośrodkowym układzie nerwowym. Zaburzenia słuchu mogą wynikać z różnych czynników. Jednym z nich mogą być pewne nieprawidłowości jakie występują podczas przebiegu ciąży. Mogą to być niektóre choroby, które mogą przyczynić się do uszkodzenia płodu na przykład różyczka, kiła, czy toksoplazmoza. Problemy ze słuchem mogą być także spowodowane niedotlenieniem dziecka, lub powikłań podczas porodu, a także stosowaniem niektórych leków (aspiryna, niektóre antybiotyki). W ciągu życia takich czynników jest znacznie więcej i jak się okazuje wiele z nich na pierwszy rzut oka może nie mieć tak znacznego wpływu na słuch. Ponownie należy zaliczyć infekcje różnymi patogenami, które przyczyniają się do rozwoju takich chorób jak różyczka, świnka, grypa, borelioza, półpasiec. Może dojść do uszkodzenia błony bębenkowej, szczególnie często dzieje się to w czasie czynności podczas których dochodzi do znacznych zmian ciśnienia. Zaburzenia słuchu mogą występować także u osób z chorobami układu krążenia, takimi jak miażdżyca i nadciśnienie tętnicze, w wyniku, których dochodzi do pogrubienia i usztywnienia naczyń krwionośnych co utrudnia przepływ krwi w naczyniach. Na skutek tego do narządu słuchu nie dociera właściwa ilość składników odżywczych oraz tlenu, co w negatywny sposób wpływa na jego funkcjonowanie. Oczywiście koniecznie należy wspomnieć o nadmiernej ekspozycji na hałas w różnych sytuacjach, które powodują mikrouszkodzenia kosteczek słuchowych. Również w tym wypadku szkodliwe dla słuchu mogą być także niektóre leki. Wśród nich wymienia się furosemid, cisplatynę, niesteroidowe leki przeciwzapalne, kwas acetylosalicylowy, wankomycynę i aminoglikozydy. Istotną rolę mogą odgrywać także choroby alergiczne, autoimmunologiczne i rozrostowe. Wśród częstych zaburzeń słuchu warto jest wymienić szumy uszne, które mogą występować na każdym etapie życia, od dzieciństwa do późnej starości. Wśród przyczyn ich pojawienia się można wymienić toksyczne zapalenie ucha wewnętrznego, osteosklerozy, pacjentów z miażdżycą czy nadczynnością tarczycy. Najczęstsza przyczyna występowania szumów usznych pozostaje nieznana. Szum w rzeczywistości nie ma swojego źródła w strukturach anatomicznych. Specjaliści przekonują, że do ich powstawania może przyczyniać się przebywanie w miejscach, w których występuje hałas oraz często stosowanie słuchanie muzyki przez słuchawki. Należy wspomnieć o tym, że tak jak w przypadku innych objawów, szumów usznych nie należy bagatelizować ponieważ mogą one sugerować o rozwoju chorób na tle neurologicznym. Warto jest także wspomnieć o pandemii koronawirusa, ponieważ według jakiś czas temu przeprowadzonych badań, infekcja wspomnianym wirusem może przyczyniać się do występowania problemów ze słuchem. Według naukowców powikłanie to najczęściej występuje u osób, u których występowała zaawansowana postać COVID-19. Nie wymienia się ich wśród tak zwanych “typowych objawów” i bardzo często są odległym powikłaniem, które może pojawić się dopiero po pewnym czasie. Bardzo ciekawą informacją jest to, że powikłanie te stosunkowo często może występować wśród dzieci. Związane jest to z tym, że trąbka Eustachiusza, która łączy ucho środkowe z gardłem ustawiona jest bardziej poziomo niż w przypadku dorosłych co ułatwia przenikania wirusa do wspomnianej części ucha. Według niektórych badań, zaburzenia słuchu oraz szumy w uszach mogą świadczyć o infekcji koronawirusem. Odnotowano także przypadki, w których koronawirus przyczynił do całkowitej utraty słuchu. Być może związane jest to z wniknięciem wirusa do komórek ucha środkowego, co przyczynia się do ich obumarcia. Inna hipoteza zakłada, że powstałe w wyniku infekcji cytokiny mogą uszkadzać te komórki. Należy wspomnieć, że problemy ze słuchem w wyniku infekcji koronawirusem dotyczą około 2-4 pacjentów. Warto jest więc aby po przechorowaniu COVID-19 w ciągu kilku miesięcy wykonać badania słuchu.