Fundacja Schola Cordis przekazała na Oddział Kardiochirurgii Dziecięcej szpitala w Prokocimiu nowoczesny aparat USG. Sprzęt będzie służył do diagnostyki i monitorowania stanu pacjentów przygotowywanych do operacji lub hospitalizowanych po zabiegu. Aparat wart 170 tys. złotych został zakupiony ze środków pochodzących z biegów i koncertów charytatywnych współorganizowanych przez Fundację Schola Cordis.
– Na oddziale kardiochirurgii przebywają dzieci ze złożonymi wadami serca. Aby ratować ich życie i zdrowie niezbędna jest nowoczesna, sprawna i bardzo dokładna aparatura. Nowy ultrasonograf był nam potrzebny głównie do monitorowania stanu płuc i naczyń krwionośnych – podkreśla prof. Janusz Skalski, kierownik Oddziału Kardiochirurgii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.
Fundacja Schola Cordis, której prezesem jest profesor Janusz Skalski, systematycznie wspiera oddział kardiochirurgii dziecięcej. W 2017 roku zakupiono dwa aparaty do nieinwazyjnego wspomagania oddychania, hemochron, czyli aparat do mierzenia krzepliwości krwi, 25 sztuk pomp strzykawkowych oraz liczne narzędzia chirurgiczne. Łącznie przeznaczono na ten cel blisko 210 tys. zł. Środki zostały zebrane dzięki uczestnikom krakowskich imprez sportowych: Półmaratonu Marzany, Biegu Niepodległości i Biegu Sylwestrowego, a także koncertów charytatywnych.
– Dzięki społecznemu wsparciu pracujemy obecnie na jednym z najlepiej wyposażonych oddziałów kardiochirurgicznych w Polsce – mówi z dumą prof. Skalski.
Kardiochirurdzy z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie wielokrotnie byli nagradzani za innowacyjne metody pracy. Zespół specjalizuje się w operowaniu najtrudniejszych wad układu krwionośnego. Obecnie co 6 dziecko z wadą serca, które rodzi się w Polsce, jest operowane w Krakowie.
Komentarze
[ z 8]
Przekazanie przez fundację nowego sprzętu dla oddziału kardiochirurgii dziecięcej jest z pewnością dobra informacja .Nowoczesny sprzęt pozwoli na właściwe diagnozowanie małych pacjentów. Wpłynie to także pozytywnie na ich zdrowie i znacznie ułatwi pracę lekarzy dając im większe możliwości . Bardzo dobrze, że istnieją jeszcze takie fundacje ,które potrafią oddać pieniądze lub zakupić coś na szczytny cel. Fundacja nie pierwszy raz pomaga szpitalowi zakupione sprzęty przez nią już wspomagają szpital. W tym roku za kupiła aparat do USG za co powinniśmy dziękować i dać przykład innym aby zachęcić ich do organizowania rożnych zbìórek, a także żeby byli w stanie pomóc w szpitalom i placówką w którym ratuje się życie.
W tym przypadku jest niezbędna profesjonalna aparatura , ważne aby była dokładna. Pamiętajmy że będa z niej kożystać mali pacjenci z poważnymi wadami serca. Potrzebna jest aby ratować im życie. Cel organizowania różnego rodzaju koncertów i biegów charytatywnych jest zawsze szczytny. Nie mamy możliwości gdg taką fundacje wspomożemy, ujrzenia na własne oczy tyvh efektów.A tu jasno i wyraźnie wszystko. Dlatego mówię nie przechodzcie obok takich akcji obojętnie. Pare groszy zawsze robi różnice. A możemy wspomóc inną osobę.
To świetne, że pieniądze pochodzące bezpośrednio od obywateli uzbierane podczas biegów lub koncertów są przekazywane na tego typu cele. Ta i wiele inna akcji pokazuje, że znaczna część naszego społeczeństwa jest w stanie nieść bezinteresowną pomoc, o którą coraz częściej trudno w naszych czasach, nie tylko w naszym kraju. Zbieranie pieniędzy na sprzęt z najwyższej półki to super pomysł. Nie ma sensu kupować nieco gorszego, tylko uparcie dążyć do tego najlepszego. Taka inwestycja pozwoli na wykonywanie badań na najwyższym poziomie, które z większą dokładnością pozwolą na wykrywanie wczesnych wad serca. Wczesna diagnostyka, to wcześniejsze leczeniem, rezultatem tego jest zwiększenie szans maluchów na przeżycie, a przecież do tego wszyscy dążymy! Sprzęt taki powinien trafiać w ręce osób doświadczonych w diagnostyce i leczeniu poszczególnych chorób. Wielokrotne nagrody przyznawane pracownikom Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie świadczą o tym, że nowoczesny ultrasonograf trafił w odpowiednie miejsce i nie będzie stał bezużyteczny jak to się niestety czasem zdarza. Nie zapomnijmy o wielkich słowach uznania dla Fundacji Schola Cordis za zorganizowanie akcji i uzbieranie pokaźnej sumy pieniędzy.
Fundacja SCHOLA CORDIS Wspierania Kardiochirurgii Dziecięcej została założona w 2008 roku. Jako Organizacja Pożytku Publicznego realizuje marzenie o stworzeniu nowoczesnej kliniki, w której dzieci z wrodzonymi wadami serca będą odzyskiwać zdrowie. To niewyobrażalne, jak dużo dobrego robią ludzie tworzący tę organizację. Dają oni szansę nam, zwykłym obywatelom, na przyczynienie się do wyleczenia najmłodszych. Krakowski szpital wiele zawdzięcza Scholi Cordis - wartość najbardziej podstawowego sprzętu i aparatury w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie wynosi około 150 milionów złotych. Przy założeniu, że czas eksploatacji wynosi najwyżej 10 lat, co roku placówka powinna dokonywać zakupów za około 15 milionów złotych. Kwota ta pokrywa wyłącznie odnowę istniejącego parku aparaturowego i wskazuje, jak wiele wysiłku należy włożyć w pozyskanie niezbędnych środków. Bez wsparcia ze strony sponsorów i organizacji pozarządowych, zakup i modernizacja sprzętu, nie byłaby możliwa.
Cieszę się, że to właśnie do tego szpitala trafi ten nowoczesny ultrasonograf. Nie bez powodu Krakowski Szpital Dziecięcy w Prokocimiu nazywany jest "kliniką cudów". Lekarze każdego dnia walczą tu o życie małych pacjentów, podejmując się nawet najbardziej beznadziejnych przypadków. Największą sławą cieszy się oddział kardiochirurgii, nad którym pieczę sprawuje profesor Skalski. Przeprowadzane na oddziale operacje cieszą się światową sławą! Profesor Skalski znany jest między innnymi z tego, że wyprowadził z głębokiej hipotermii 2-letniego Adasia, którego małe ciałko wychłodziło się do rekordowej temperatury: 12 stopni Celsjusza. To fenomen na skalę światową! Nie wszystkie przypadki są opisywane przez media, tymczasem w Prokocimiu każdego dnia zdarzają się cuda! Jednymi z najczęściej operowanych pacjentów są dzieciaki z zespołem HLHS, czyli zespołem hipoplazji lewego serca (to wrodzona wada polegająca na niewykształceniu prawidłowej lewej komory serca i aorty). Zajmują się leczeniem wrodzonych wad serca u dzieci i młodzieży z całej Polski i z zagranicy. Rocznie wykonują ponad 400 operacji, w tym 300 w krążeniu pozaustrojowym. Specjalizują się we wczesnych, noworodkowych korekcjach wad serca oraz etapowym leczeniu serca jednokomorowego. W swym dorobku posiadają największą w Polsce i jedną z większych w Europie grupę dzieci z zespołem niedorozwoju lewego serca, które udało się uratować. Chyba nic więcej nie trzeba dodawać - chapeau bas !
Pamiętajmy, że na tym przedsięwzięciu skorzystają nie tylko pacjenci i lekarze. Jako ośrodek Uniwersytecki, Klinika prowadzi zajęcia dydaktyczne dla studentów wydziału lekarskiego oraz zajmuje się szkoleniem lekarzy specjalizujących się w zakresie kardiochirurgii. Od wielu lat organizuje warsztaty naukowe i konferencje, w których brali udział najwybitniejsi zachodni specjaliści z kardiochirurgii dziecięcej (Paul Weinberg, Tomas Spray, Christian Pizarro). Przy Klinice działa Studenckie Koło Naukowe, którego członkowie aktywnie uczestniczą w dorocznych Studenckich Konferencjach Naukowych. Nowoczesny sprzęt, oraz zmodernizowane sala operacyjna, dają szpitalowi nieograniczoną możliwość leczenia wrodzonych wad serca, według obowiązujących standardów w Europie i na Świecie.
Akcja prowadzona przez Fundację Schola Cordis to przykład na to jak można łączyć przyjemne z pożytecznym. Osobom biorącym udział w koncertach czy też biegach obecność sprawia na pewno wiele przyjemności, z której mogą być generowane naprawdę duże sumy pieniędzy. Tak było też w tym przypadku, a uzbierane fundusze były zagospodarowane naprawdę bardzo dobrze. Czasem nie ma możliwości pozyskania pieniędzy z budżetu na takie inwestycje. Wtedy z pomocą idzie ludzka empatia i chęć niesienia pomocy. W naszym kraju wygląda to z czasem bardzo dobrze. Zakup tego typu sprzętu pozwoli na zwiększenie przeżywalności pacjentów, ze względu na wcześniejsza diagnostykę, a także możliwość obserwacji po zabiegach/operacjach. Jak wynika z danych Oddział Kardiochirurgii Dziecięcej szpitala w Prokocimiu przeprowadza ogromną ilość operacji wad serca. Wyposażenie go w dodatkowy sprzęt na pewno ułatwi pracę lekarzy, a szansa pacjentów na przeżycie będzie dużo większa. Oby kolejne tego typu akcje przynosiły jeszcze większe zyski, a profesor Skalski jako świetny specjalista, będzie wiedział w co te pieniądze ulokować aby jeszcze bardziej usprawnić funkcjonowanie oddziału.
Jeżeli chodzi o pandemię koronawirusa to miała ona ogromny wpływ na funkcjonowanie polskiej kardiochirurgii. Z danych wynika, że w 2020 r. liczba zabiegów kardiochirurgicznych w naszym kraju spadła aż o 30 procent w porównaniu do 2019 r. O ile przed pandemią w 2019 r. przeprowadzono ich ponad 25 080, to w 2020 r. zaledwie 19 261. W dużo mniejszym stopniu, zaledwie o 11 procent, spadła liczba zabiegów kardiochirurgii dziecięcej, szczególnie wśród noworodków i dzieci do pierwszego roku życia. Specjaliści twierdzą, że dzieci dużo rzadziej niż dorośli chorowały na COVID-19. Opieka medyczna nad tą grupą pacjentów nie była tak zdestabilizowana, jak w przypadku dorosłych. Wśród noworodków do pierwszego miesiąca życia odnotowano jedynie 9 procentowe zmniejszenie liczby zabiegów, a wśród niemowląt do pierwszego roku życia – o zaledwie 2,5 procent. Gorzej sytuacja wyglądała wśród dzieci starszych. Wśród tych do 18. roku życia spadek ten sięgnął już 18,7 procent, a pacjentów nieco powyżej 18 lat – 36 procent. Jak się okazuje potrzeba co najmniej dwóch lat, aby nadrobić powstałe zaległości w operacjach. Na skutek pandemii w wielu ośrodkach znacznie się wydłużyły kolejki pacjentów oczekujących na planowe operacje kardio- i torakochirurgiczne. Przed pandemią te kolejki były stosunkowo niewielkie, ponieważ oddziały zabiegowe prężnie pracowały, jednak pandemia COVID-19 przyczyniła się do ogromnych zmian. Z niektórymi planowymi zabiegami nie można czekać zbyt długo, np. po ciężkim zawale serca lub w przypadku zaawansowanej choroby wieńcowej, ponieważ pacjent może ich nie doczekać. Opóźnienie operacji znacznie zwiększa koszty leczenia pacjenta. Zbyt długie oczekiwanie powoduje, że trzeba powtarzać badania diagnostyczne. W czasie poszczególnych fal pandemii część oddziałów kardiochirurgicznych przekształcono w placówki covidowe, a znajdujące się w nich ECMO przeznaczono na potrzeby chorych z niewydolnością oddechową. Obecnie operuje się większą liczbę chorych, jednak poważnym problemem jest wciąż brak personelu medycznego. Problem nie dotyczy tylko lekarzy, brakuje także pielęgniarek, które przeszły do innych szpitali, głównie zajmujących się dotąd leczeniem covidu. Aby zwiększyć liczbę operacji kardiochirurgicznych, konieczne jest ściągnięcie na oddziały większej liczby pielęgniarek oraz anestezjologów. Warto wspomnieć o tym, że polski robot chirurgiczny mógłby być kilkakrotnie tańszy niż znany na całym świecie robot Da Vinci. Chociaż powstały już funkcjonujące prototypy robota Robin Heart, wciąż nie doczekał się on debiutu. Tymczasem coraz więcej procedur medycznych może być przeprowadzanych przez roboty. Przyszłością medycyny będą urządzenia w pełni autonomiczne. Opracowany został taki system, żeby przynajmniej niektóre operacje można było przeprowadzić przez jedną osobą, która jest obecna za konsolą i przełącza odpowiednio funkcje. Co więcej, narzędzia, które są montowane na tym robocie i każdym następnym opracowanych przez tych naukowców, były mechatroniczne, a więc można było je ściągnąć i włożyć w uchwyt w dłoni i sterować nimi jak mechatronicznymi narzędziami. Automatyzacja procesów związanych z przeprowadzaniem interwencji medycznych może stać się koniecznością, z jednej strony z uwagi na możliwość wyeliminowania czynników ryzyka, takich jak błąd ludzki, a z drugiej z uwagi na coraz większe problemy w kadrze medycznej. W ciągu ostatnich lat tylko kilka innowacyjnych urządzeń kardiochirurgicznych trafiło na sale zabiegowe Większość z nich pojawia się na rynku po kilku, a nawet kilkunastu latach z uwagi na długi proces certyfikacji, obejmujący chociażby szereg badań klinicznych. Lekarze od dłuższego czasu dyskutują również o możliwości przeprowadzania operacji na odległość. Tego typu procedury są wykonywane jednak przez zaledwie kilkunastu specjalistów na świecie, a sam koszt przeprowadzenia operacji jest bardzo duży. Nie zostało wyeliminowane również ryzyko komplikacji. Kardiochirurdzy oczekują natomiast przede wszystkim takich innowacji, które sprawią, że pacjent łagodnie przejdzie przez proces leczenia. Najważniejsze jest wprowadzanie innowacji, które spowodują poprawę wyników leczenia, czyli poprawę bezpieczeństwa operacji, obniżając liczbę komplikacji. Kardiochirurgia powinna być w swoim zmniejszeniu inwazyjności krótsza w hospitalizacji. W naszym kraju każdego roku przeprowadza się około 20 tysięcy operacji kardiologicznych. W kilkunastu procentach zabiegów dochodzi do problemów z zaburzeniem ukrwienia mięśnia sercowego. Opracowane przez polskich naukowców urządzenie pozwala rejestrować sygnał EKG bezpośrednio z powierzchni bijącego serca. Najważniejszym elementem tego urządzenia ma być elektroda w formie niewielkiego „płatka”, która będzie się łączyć z powierzchnią serca. Urządzenie ma pracować bezpośrednio na mięśniu sercowym, dzięki czemu operacja wszczepienia bajpasów nie będzie oznaczała konieczności podawania płynów pozaustrojowych. Co więcej będzie informowało zespół operacyjny o nadchodzącym niebezpieczeństwie np. niedokrwienia mięśnia sercowego. Urządzenie, nad którym pracują wspomniani naukowcy, jest odpowiedzią na częsty problem podczas operacji serca utratę sygnału EKG. Kardiowertery-defibrylatory z funkcją stymulacji resynchronizującej to stosowana od wielu lat metoda terapii niewydolności serca. Do niedawna, aby zrealizować transmisję danych z wszczepionego pacjentowi urządzenia, wymagane było posiadanie osobnego modemu zewnętrznego urządzenia, które o konkretnej godzinie w nocy łączyło się z urządzeniem zaimplantowanym pacjentowi i transmitowało dane do centrum telemonitoringu w ośrodku prowadzącym. Aktualnie dzięki komunikacji opartej na technologii bluetooth transmisja danych z urządzenia jest możliwa poprzez oprogramowanie zainstalowanie na smartfonie, który jest dostępny i używany coraz częściej, także przez starsze osoby. Jeśli pacjent dostrzeże u siebie niepokojące symptomy może poprzez łatwą w użyciu aplikację praktycznie z każdego miejsca na świecie sprawdzić, czy nie dzieje się nic niebezpiecznego. W czasach pandemii wywołanej koronawirusem i dużego obciążenia ośrodków, pacjenci posiadający urządzenia wszczepialne są kontrolowani w trybie stacjonarnym standardowo raz na 6-12 miesięcy. W przypadku nowego urządzenia, nawet jeśli nie pojawią się niepokojące objawy zdalna kontrola urządzenia oparta na transmisji danych będzie odbywała się co trzy miesiące. W przypadku zdarzenia spełniającego kryteria istotnego klinicznie, transmisja będzie niemal natychmiastowa. Cały świat podąża w kierunku mechanicznego wspomagania krążenia. W niektórych krajach, np. w Niemczech, sztuczne pompy są częściej wszczepiane niż serca od dawców. Polscy specjaliści prowadzą prace nad biodegradowalnym stentem zewnętrznym wykorzystywanym w tak zwanym pomostowaniu tętnic wieńcowych (tzw. bypassach). Ma on poprawić skuteczność tych najczęściej wykonywanej zabiegów kardiochirurgicznych. Nowej generacji stent ma zapewnić dłuższe utrzymanie drożności wykonanych pomostów tętnic, co jest wciąż poważnym problem w kardiochirurgii. Do pomostowania tętnic wieńcowych, czyli zakładania bypassów, najczęściej wykorzystuje się własną żyłę pacjenta. Zazwyczaj jest to żyła odpiszczelowa, wszczepiana między aortę a zwężoną tętnicę wieńcową. W wyniku naprężenia, na skutek obecnego wysokiego ciśnienia tętniczego, naczynie to ulega naturalnemu procesowi przebudowy, a więc przyrasta na grubość, co niestety dzieje się do wnętrza światła naczynia. Prowadzi to do zmniejszenia światła naczynia i jego zamykania. Biodegradowalny stent zewnętrzny ograniczy naprężenie ścian pomostu żylnego poprzez jednakowe wzmocnienie na całej jego długości. Dzięki temu pomost dłużej zachowa swoją drożność i będzie posiadał właściwości tętnicy, czyli m.in. będzie odporny na wysokie ciśnienie. Polskie rozwiązanie jest pionierskie i ma dać szansę na dłuższe i lepsze życie chorym z miażdżycą tętnic wieńcowych, będącą jedną z głównych przyczyn śmierci. Możliwości jakie daje praca z technologią trójwymiarową jest coraz większa. Możliwość obejrzenia detali anatomicznych wady serca i ich relacji przestrzennych na wydrukowanym przed operacją modelu 3D serca naturalnej wielkości jest dla kardiochirurga bardzo pomocna.