Stowarzyszenie Monar podkreśla, że nie podpisało paktu społecznego przygotowanego przez MSW, bo „jest wyłącznie sloganem reklamowym kolejnej kampanii, a nie dokumentem zmierzającym do reformy systemu przeciwdziałania narkomanii, jakiego oczekujemy od rządu RP”.
Zdaniem Stowarzyszenia, zdziwienie budzą reakcje instytucji odpowiedzialnych za podejmowanie decyzji politycznych w zakresie przeciwdziałania narkomanii świadczące o tym, że nadal nie ma praktycznie żadnego pomysłu państwa na rozwiązanie sytuacji, w której znalazło się tysiące młodych ludzi w Polsce.
Monar wystosował list otwarty do premier Ewy Kopacz z prośbą o to, aby problemem narkomanii w Polsce zajmować się w sposób przemyślany, a nie „akcyjny”.
Dotychczasowe formy profilaktyki zachowań ryzykownych są nieskuteczne, realizowane powierzchownie, skoncentrowane wyłącznie na ostrzeganiu dzieci i młodzieży poprzez przekazywanie informacji, a nie kształtowanie postaw i wartości. Środki na profilaktykę są marnotrawione albo na spektakularne kampanie skierowane do populacji generalnej albo na zajęcia, których jakość jest bardzo wątpliwa - czytamy w liście.
Zdaniem Monaru, system nie odpowiada na nowe potrzeby lecznictwa ambulatoryjnego i stacjonarnego, jest sztywny, niezdolny do szybkiego reagowania, oparty na zasadach ustalonych wiele lat temu. Tymczasem od kilku lat rośnie liczba osób uzależnionych od nowych substancji, ze współwystępującymi objawami poważnych zaburzeń psychicznych i organicznych. Sytuacja osób uzależnionych jest bardzo trudna, zróżnicowana socjoekonomicznie i pilnie wymaga rozwiązania poprzez udostępnienie specjalistycznej nowoczesnej terapii.
Ministerstwo Zdrowia i NFZ nie reagują na ponawiane przez Stowarzyszenie wezwania do reformy. W ciągu ostatniego roku spowodowało to - przy stałym zmniejszaniu kontraktów przez NFZ - wydłużenie się o 80 % kolejek dla osób oczekujących na leczenie (obecnie uzależnieni oczekują na leczenie od 4 miesięcy do 1 roku).
Stowarzyszenie MONAR, dysponujące siecią blisko 80 profesjonalnych placówek i udzielające rocznie prawie 200 tysięcy porad osobom z problemem narkotykowym, od dwóch lat próbuje zainteresować odpowiedzialne instytucje koniecznością poważnych zmian w zakresie działań profilaktycznych i leczniczych podejmowanych wobec osób zagrożonych narkomanią. W obliczu społecznego poruszenia wywołanego rosnącą liczbą zatruć, pojawia się nadzieja, że tym razem głos Stowarzyszenia okaże się bardziej słyszalny.
Monar stoi na stanowisku, że poprawa sytuacji w obszarze uzależnień w pierwszej kolejności wymaga szerokiej dyskusji na temat przyczyn rosnącej popularności narkotyków. Musimy wszyscy, niezależnie od opcji politycznych, zajmowanych stanowisk czy urzędów odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego młode pokolenie w naszym kraju tak łatwo sięga po substancje psychoaktywne, dlaczego mimo oczywistych zagrożeń i świadomości konsekwencji młodzi ludzie wybierają je jako sposób na własne życie.
Stowarzyszenie poddaje pod debatę publiczną podstawowe postulaty, bez spełnienia których poprawa sytuacji jest w jego przekonaniu niemożliwa:
W obszarze profilaktyki niezbędne jest:
1. odejście w szkołach i innych placówkach pracujących z dziećmi i młodzieżą od stereotypowych powierzchownych i nieefektywnych działań edukacyjnych na rzecz nieszablonowych, nowoczesnych i aktywnych form pracy z uczniem, opartych na uniwersalnych wartościach, prawdziwym autorytecie i bliskim indywidualnym kontakcie emocjonalnym. W profilaktyce mniejsze znaczenie ma to co się mówi, ważniejsze jest kto to mów;
2. koncentracja na fundamentalnych zmianach w przygotowywaniu nauczycieli do realizowania zadań wychowawczych, tworzenia w szkołach całościowo oddziaływujących środowisk profilaktycznych, propagowania pozytywnych wartości, przeciwdziałania nietolerancji, homofobii, agresji i przemocy, prowadzenia skutecznych interwencji pomocowych w sytuacjach kryzysów rozwojowych i wychowawczych;
3. rozwój współpracy między rodzicami a nauczycielami, zapewnienie rodzicom wsparcia poprzez dostarczanie im wiedzy i umiejętności wychowawczych na każdym etapie rozwoju dziecka;
4. realizowanie na rzecz uczniów długofalowych programów nastawionych na zmianę postaw, rozwój umiejętności osobistych i społecznych, odkrywanie konstruktywnych wartości i operowanie przekonującymi, autentycznymi wzorami osobowymi;
5. środki dotychczas marnowane na rutynowe akcje profilaktyczne lub zajęcia niemające z profilaktyką wiele wspólnego, powinny zostać przeznaczone na rozwój precyzyjnie zaadresowanych programów redukcji szkód skierowanych do zidentyfikowanych grup ryzyka, realizowanych w naturalnych środowiskach osób zagrożonych: w klubach, na dyskotekach, koncertach i w innych miejscach spotkań.
6. Ponadto warto się zastanowić nad tym, jak wspierać samorządy w bardziej sensownym gospodarowaniu pozostającymi w ich dyspozycji środkami przeznaczonymi na finansowanie działań profilaktycznych
W obszarze lecznictwa zachodzi pilna potrzeba:
1. modernizacji dotychczasowego systemu świadczeń, tak, aby możliwe było elastyczne stosowanie w jednym zintegrowanym systemie zróżnicowanych oddziaływań z łączeniem terapii ambulatoryjnej, stacjonarnej i postrehabilitacji - adekwatnych do potrzeb i możliwości każdego pacjenta;
2. wprowadzenia nowych świadczeń dla osób o specyficznych potrzebach: uzależnionych ze współwystępowaniem chorób i zaburzeń psychicznych, ze współwystępowaniem chorób przewlekłych spowodowanych przyjmowaniem szkodliwych substancji (z zapewnieniem świadczeń pielęgnacyjnych i opiekuńczych), dla uzależnionych rodziców opiekujących się małymi dziećmi.
Monar uważa za bardzo prawdopodobne, że w kolejnych latach czekają nas dalsze niekorzystne zmiany sytuacji epidemiologicznej o trudnych dziś do przewidzenia kierunkach. Stawia to pod znakiem zapytania użyteczność wieloletnich programów krajowych czy lokalnych i oznacza konieczność zastosowania podejścia dużo bardziej elastycznego, rezygnacji ze sztywnego zakresu świadczeń w kontraktach z NFZ, integrowania wielu różnych form oddziaływań z zakresu ochrony zdrowia, nauki i wychowania, pracy socjalnej i prawa. Konieczny jest rozwój współpracy między instytucjami i wyspecjalizowanymi organizacjami, odejście od pionowego systemu zarządzania, w którym odizolowane od siebie struktury administrowane przez poszczególne ministerstwa (Zdrowia, Sprawiedliwości, Pracy i Polityki Społecznej, Edukacji) - nie delegują w wystarczającym stopniu uprawnień do nawiązywania interdyscyplinarnej kooperacji podległym podmiotom. Niezbędne są rozwiązania zapewniające stałe współdziałanie instytucji zaangażowanych w pomaganie osobom dotkniętym problemem narkotykowym: opracowanie i wdrożenie procedur współpracy placówek leczenia i rehabilitacji oraz programów redukcji szkód z placówkami pracy socjalnej, asystentami rodzinnymi, służbami zatrudnienia, kuratorami sądowymi, policją, prokuraturą, sądami itd.
Polski system pomocy osobom uzależnionym i profilaktyki społecznej oraz reagowania na wymienione zagrożenia powinien być kształtowany na bieżąco w ramach stałej debaty publicznej i porozumień między społecznościami lokalnymi, organizacjami pozarządowymi, samorządami i organami administracji państwowej.
Stowarzyszenie Monar deklaruje gotowość stałej współpracy z wszystkimi instytucjami i środowiskami zaangażowanymi w przeciwdziałanie zagrożeniom związanym z uzależnieniami. Dysponuje ono liczącą ponad 700 osób kadrą specjalistów i własnymi, autorskimi programami.
Źródło: Stowarzyszenie Monar
Komentarze
[ z 4]
Polski system walki z narkomanią jest wysoce nieefektywny, o czym świadczą ostatnie zatrucia Mocarzem. Reklamy i spoty pokazane w telewizji i sieci są co najmniej śmieszne, a na pewno już nie nakłonią odbiorców do zrezygnowania z dopalaczy. Zmiany proponowane przez Stowarzyszenie Monar są świetnie przemyślane i mają duże szansę coś zmienić. Miejmy nadzieję, że na fali zatruć dopalaczami rzeczywiście uda się coś zmienić i nakłonić rząd do efektywnego działania.
To prawda, spot mający zniechęcać do zażywania dopalaczy jest śmieszny, żeby nie powiedzieć żałosny. Jak miałby oddziaływać na młodzież? nie mam pojęcia. Bardzo mocno nie trafiona akcja i zmarnowane pieniądze, które mozna by lepiej wykorzystać. Propozycje zmian podane przez Monar są dużo lepsze. Jeśli rząd wzorowałby się na nich pewnie problem narkomanii stałby się o wiele mniejszy.
W Polsce nie ma systemu walki z narkomanią... I tak nie jesteśmy pionierem w Europie w spożyciu tego typu substancji, ale to się zmieni. Bierzemy przykład z zachodu, nasze dzieci są grube, chodzimy stołować się w McDonaldsie, zamiast wódki pijemy wino, a już niedługo i tego zabraknie. Zostaną nam same narkotyki. Zepsucie.
Walka z narkomanią trwa, ale efektów często nie widać. Ludzie nadal sięgają o narkotyki. Myślą, że z nimi będzie onaczej, że mają kontrolę. Chcąc poprawić sobie samopoczucie ludzie sięgają po różne środki psychotropowe. Przez kilka pierwszych tygodni czują się świetnie, są szczęśliwi, nie mają żadnych zmartwień. Niestety po dłuższym czasie uzależniają się od narkotyków. Jest to choroba bardzo specyficzna, ponieważ nie jest groźna tylko i wyłącznie dla samego chorego, lecz jej skutki mogą odczuć też przyjaciele i rodzina uzależnionego. Narkomania może prowadzić do wielu innych chorób, np. AIDS. (uzależniony może się zarazić wirusem HIV podczas wstrzykiwania narkotyków do żyły przez skażoną strzykawkę). Wyjście z nałogu jest bardzo trudnym okresem dla chorego i nie zawsze udaje się pozbyć narkotyków ze swojego życia. Narkomani i ich rodziny mogą szukać pomocy w specjalnych ośrodkach, grupach wsparcia.Trzeba pomyśleć o jak najłatwiejszym dostępie do leczenia.