Podczas spotkania minister Marian Zembala poinformował, że współpraca kilku resortów dała wymierne korzyści w postaci wykorzystywania rozwiązań teleinformatycznych w ochronie zdrowia. Dzięki telemedycynie można „dotrzeć do specjalisty, nawet, jeżeli jest się daleko od ośrodka referencyjnego”. Wzmacnia ona również pozycję lekarza rodzinnego, który w ten sposób może konsultować się ze specjalistami na odległość.
Tzw. model zabrzański był realizowany przez 1,5 roku w Zabrzu w formie pilotażu. Minister zdrowia zapewnił, że jest to rozwiązanie skuteczne, bezpieczne, dostępne i tanie. Aby pacjenci na tracili czasu na stanie w kolejce i mogli szybko otrzymać poradę, byli konsultowani przez łącze komputerowe. Specjaliści ze Śląskiego Centrum Chorób Serca umawiali się z lekarzami rodzinnymi na łączenie w określonym dniu i w określonych godzinach. Lekarze z POZ rekrutowali pacjentów wymagających konsultacji, a specjaliści z Zabrza rozmawiali z nimi i zbierali dokładny wywiad, który jak przyznają, bez względu na to, czy pacjent jest w gabinecie, czy widziany jest przez komputer, przebiega tak samo. Wystarczy do tego komputery, kamerki internetowe oraz specjalny stetoskop.
Od września programy pilotażowe będą mogły być wdrażane w każdym województwie.
Minister Marian Zembala podkreślił, że prace nad upowszechnieniem telemedycyny w Polsce to wspólna inicjatywa m.in. resortów zdrowia, administracji i cyfryzacji oraz lekarzy rodzinnych.
Źródło: mz.gov.pl
Komentarze
[ z 5]
Świetny projekt realizowany przez lekarzy z Zabrza. Zademonstrowali nowoczesne i praktyczne podejście do medycyny. Internetowe konsultacje mogą ułatwić życie zarówno pacjentom jaki i lekarzom. Mniejsze kolejki, szybszy dostęp do specjalistów, takie rozwiązanie daje wymierne korzyści. Inne ośrodki powinny brać przykład z Zabrza. Oby też w innych miastach projekt ten okazał się takim sukcesem.
Telemedycyna rozwija się coraz prężniej, i oto mamy przykład, wypróbowany nawet na naszym polskim gruncie. Internetowe konsultacje to ukłon w stronę pacjenta, ułatwiający mu dostęp do lekarza. Polska służba zdrowia coraz częściej wykorzystuje internet do diagnostyki i przesyłania danych i wyników badań pomiędzy lekarzami i ośrodkami. Wprowadzenie projektu telekonsultacji jest bardzo obiecujące i na pewno przysłuży się zarówno lekarzom jaki i pacjentom.
Zabrze często było miejscem do którego różne nowości medyczne rozpowszechniały się na całą Polskę. I tak jest również w tym przypadku. Telemedycyna jest bardzo obiecującą i szybko rozwijającą się gałęzią medycyny. Należy spodziewać się jej coraz rozleglejszego i powszechniejszego zastosowania. Zabrze pokazało, że telekonsulatcje dają bardzo wiele korzyści dla lekarzy i pacjentów. Zdecydowanie warto wypróbować taki model na większą, ogólnopolską skalę.
O proszę. Dotychczas byłem przekonany, że telemedycyna stanie się działką raczej zdominowaną przez firmy zajmujące się świadczeniem usług medycznych prywatnych. Ciekawe, czy również przychodnie świadczące usługi ambulatoryjne czy to z podstawowej czy z zakresu specjalistycznej opieki zdrowotnej będą zainteresowane poszerzeniem swojej działalności o telewizyty. Z całą pewnością pacjenci będą zadowoleni z możliwości uzyskania konsultacji z lekarzem bez wychodzenia z domu, a nawet z łóżka. Mogłoby to również w znacznej mierze usprawnić przepływ pacjentów w przychodniach opieki zdrowotnej. Jednak pozostaje pytanie, czy instytucje świadczące usługi w ramach finansowania z budżetu narodowego funduszu zdrowia będą miały ochotę w ogóle inwestować w systemy informatyczne potrzebne dla obsługi podobnych programów z zakresu telemedycyny. Tym bardziej, że dla przychodni finansowanych z środków publicznych nie koniecznie uda się zrekompensować i odzyskać fundusze jakie będą musiały być spożytkowane celem zakupy komputerów, kamer i oprogramowania dla obsługi takiego systemu.
Dobry pomysł z tą telemedycyną. Przynajmniej jeśli uwzględni się, że pacjenci jeśli nie będą w taki sposób korzystać z usług lekarskich sprzed ekranów komputerów, to będzie to za medyków robić doktor google. A to już z całą pewnością nie będzie kończyło się dobrze, zwłaszcza w przypadkach trudnych, powikłanych i wymagających szybkiej interwencji bez zbędnej zwłoki w oczekiwaniu na sukces zdrowotny w walce z chorobą. Niestety, mam wrażenie, że właśnie przez internet rola lekarza coraz częściej niwelowana jest to roli osoby wydającej recepty i podpisującej druczki ze zwolnieniem, albo ze skierowaniami na dokładniejsze badania lub do lekarzy różnych specjalności. Pytane, kiedy sami pacjenci w końcu zauważą, że takie podejście niekoniecznie jest słuszne i że może ich zaprowadzić do bardzo niebezpiecznych punktów z konsekwencjami trudnymi do rozwikłania. Oby jak najszybciej chorzy odkryli, że internet nie zastąpi wizyty i lekarza oraz badania,a także ogólnego spojrzenia na chorobę z podparciem badaniem fizykalnym. Pytanie jak tą część wizyty można by rozwiązać podczas udzielania porad medycznych z wykorzystaniem telemedycyny? Nie bardzo mam w tej kwestii pomysł na rozwikłanie, jednak wierzę, że i tutaj uda się w jakiś sposób postawić jednoznaczny sposób jak ten problem rozwiązać. Bo jak mi się wydaje w dwudziestym pierwszym wieku przed informatyzacją świata, a co za tym idzie również przed telemedycyną uciec nam się nie uda.