Ministerstwo Zdrowia w projekcie nowelizacji ustawy refundacyjnej chce wprowadzić regulacje mające zahamować wywóz leków z Polski do krajów, w których są one droższe. Przedstawiciele branży farmaceutycznej popierają to rozwiązanie. Chcą jednak także przeznaczania większych środków na refundację i rozwiązań pozwalających na inwestowanie pieniędzy w innowacyjne terapie.
– Ta nowelizacja, moim zdaniem, ma charakter bardziej techniczny, jednak jest jedno istotne rozwiązanie z punktu widzenia pacjentów i zabezpieczenia im dostępu do leków refundowanych. Chodzi o ograniczenie wywozu leków z Polski – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Paweł Sztwiertnia, dyrektor generalny Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA.
Teraz hurtownie, a także niektóre apteki w ramach importu równoległego produktów leczniczych sprzedają je do krajów sąsiednich, w których ceny są znacznie wyższe niż w Polsce – np. do Austrii czy Niemiec. W efekcie polscy pacjenci mają niekiedy problemy z dostępem do nich.
– Wspieramy ideę doprecyzowania tych przepisów, które mają przeciwdziałać nadmiernemu wywozowi produktów leczniczych za granicę – mówi Paweł Sztwiertnia. – Zmiany zaproponowane przez Ministerstwo Zdrowia w nowelizacji ustawy refundacyjnej zmierzają w dobrym kierunku, jednak dla zapewnienia dobrego funkcjonowania systemu monitoringu i kontroli wywozu, wskazane wydaje się dookreślenie niektórych elementów systemu i objęcie nimi również aptek.
Kolejna ważna kwestia związana z ustawą refundacyjną to wydatki na refundację. Według obecnego prawa budżet na refundację wynosi maksimum 17 proc. całości środków finansowanych przez NFZ. W praktyce jednak te wydatki są o kilka procent niższe.
– Powinny one wynosić rzeczywiście 17 proc., a nie 14-15 proc., jak to jest obecnie – mówi Sztwiertnia.
Postulatem innowacyjnej branży farmaceutycznej jest także wykorzystanie środków, które innowacyjne firmy wpłacają do budżetu Funduszu z tytułu instrumentów dzielenia ryzyka, właśnie na refundację. Są to zobowiązania podejmowane przez firmy wobec Ministerstwa Zdrowia w zamian za uzyskanie określonej urzędowo ceny zbytu na ich leki.
– W 2012 roku NFZ pozyskał z wpłat bezpośrednio od firm z tytułu instrumentów dzielenia ryzyka 124 miliony złotych. Obecnie środki te wpływają do NFZ i mogą być wydatkowane na inne cele. Warto by przeformułować ustawę tak, aby wracały one do budżetu na refundację i poprawiały dostęp do nowoczesnych leków i terapii – twierdzi Paweł Sztwiertnia.
Źródło: www.termedia.pl
Komentarze
[ z 1]
To już dawno powinno zostać objęte regulacjami. Oczywiście jednak zdaję sobie sprawę, że nie jest to łatwe zadanie, aby zatrzymać wywóz leków za granice kraju i sprzedawanie w wyższych cenach. Możemy pilnować, aby nie działo się tak z lekami wydawanymi w ramach refundacji. Tutaj problem jest o wiele bardziej istotny, bo jakkolwiek w tym pierwszym przypadku traciłoby raczej państwo sąsiednie i firmy farmaceutyczne dystrybuujące leki w jego granicach w droższych niż u nas cenach, tak w przypadku drugim tracilibyśmy i to znaczeni my- poprzez wycieki pieniędzy z budżetu państwa. Nie po to leki są refundowane, żeby obywatele innych państw mogli z nich korzystać. To są ulgi dla mieszkańców Polski. I z tego względu trzeba pilnować, aby do podobnych oszustw nie dochodziło. Zwłaszcza, że tracą na tym wszyscy obywatele. Kiedy pieniądze giną w systemie, zaczyna ich brakować i może się okazać, że później ktoś z naszych obywateli nie otrzyma pomocy której potrzebuje i na którą przede wszystkim w znacznej mierze zasługuje.