Barbara Daniel, zaniepokojona objawami zapisała się na wizytę. Po paru miesiącach została skierowano ją na badania, ale nic one nie wykazały. Zdecydowała się przebadać prywatnie. Lekarz od razu skierował ją na operację do Krakowa. Okazało się, że miała rozwarstwienie siatkówki. Mimo trzech późniejszych operacji nie udało się uratować jednego oka. Dziś na nie nie widzi. - Być może, gdyby dostępność do lekarza specjalisty była większa, mama do dziś by widziała - zastanawia się córka pani Barbary.
Marzena Żygadło również ma problemy ze wzrokiem. Ale ona nie liczy już na publiczną służbę zdrowia. - Na wizytę musiałabym czekać nawet dwa lata. Dlatego wybrałam prywatną usługę. Zapłaciłam 100 zł i zostałam przyjęta następnego dnia. Zdrowie jest najważniejsze. Po doświadczeniach mamy, ja nie mam zamiaru ryzykować - mówi sądeczanka.
Na brak dostępności do okulisty żali się również Mirosława Kamilek z Nowego Sącza, mama 14- letniego Damiana, który cierpi na zanik nerwu wzrokowego. - W naszym przypadku wizyta u okulisty niewiele już pomoże - mówi Mirosława Kamilek. - Chodzimy po wskazówki co do dalszego leczenia syna. Niestety to bardzo rzadkie wizyty, bo dostanie się do okulisty na NFZ w Nowym Sączu graniczy z cudem - dodaje pani Mirosława.
Pięcioletnia kolejka
Jeśli ktoś chce dzisiaj zapisać się do okulisty, to jego szanse na przyjęcie w 2014 roku są znikome. Najkrócej czeka się w Medikorze, gdzie w kolejce czeka 30 osób. W pozostałych przychodniach nie ma już miejsc. Rekordową listę kolejkową ma Centrum Medyczne "Batorego". Najbliższy termin wizyty przypada tu na rok 2019. Dyrektor Centrum "Batorego" Jan Wrona przyczynę takiego stanu rzeczy widzi m. in. w zbyt niewystarczających kontraktach z NFZ , ale woli nie komentować tej sprawy. Również Artur Puszko, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu uważa, że główną przyczyną długich kolejek są ograniczenia kontraktowe. - Problemem jest również brak specjalistów w naszym mieście. Okulistyka to specjalistka niszowa, podobnie jak endokrynologia czy radioterapia. Brakuje nam lekarzy - mówi Puszko. Zaznacza również, że kolejki nie są wszędzie takie same. - Znani i cenieni przez pacjentów lekarze zawsze mają dłuższą listę oczekujących.
Pacjenci dublują kolejki
Według Małopolskiego oddziału NFZ problem nie zależy wyłącznie od nakładów finansowych, które w ciągu roku wzrosły o 100 mln zł i wynoszą 458 mln zł. - Mamy zbyt mało specjalistów. Pieniądze z kontraktu pochłania też wprowadzanie nowych leków i procedur - tłumaczy Jolanta Pulchna rzecznik prasowy NFZ. - Każdego roku w ostatnim kwartale kończą się kontrakty i placówki medyczne zapisują pacjentów na kolejny rok. Mają świadomość, że umowy na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną będą aneksowane więc zapisują pacjentów na kolejny rok, jeśli na ten rok nie maja już miejsc - wyjaśnia rzecznik NFZ. Podkreśla też, że pacjenci zapisują się do kilku kolejek jednocześnie, mają swoich ulubionych lekarzy, nie przychodzą na umówione wizyty i nie informują o rezygnacji.
Sprawdź ile poczekasz
Centrum Medyczne "Batorego" al. Batorego 77. Do okulisty zapisują pacjentów na rok 2019.
Przychodnia "Remedium" Poniatowskiego 2. Do okulisty zapisują pacjentów na rok na rok 2016.
Przychodnia "Twoje Zdrowie" Małeckiego 5. Do okulisty zapisują pacjentów na rok 2016.
Przychodnia "Medikor" Długosza 45. Do końca tego roku na liście oczekujących na konsultacje okulisty jest 30 pacjentów.
Poradnia leczenia zeza działa na bieżąco.
Przychodnia "Inter - Optica" Kochanowskiego 2. W tym roku już nie ma miejsc. Przychodnia przed podpisaniem kontraktu z NFZ nie prowadzi zapisów pacjentów.
Przychodnia "Osteodex" Grunwaldzka 62. W tym roku już nie ma miejsc. Również ta przychodnia przed podpisaniem kontraktu z NFZ nie prowadzi zapisów pacjentów.
Źródło: www.gazetakrakowska.pl
Komentarze
[ z 1]
"Osoby wpisane na listę oczekujących do wspomnianych specjalistów przed nowym rokiem nie będą potrzebowały skierowań i powinny zostać przyjęte bez nich." - tak to wymyślili ;)