Terapia z zastosowaniem muzyki może być skuteczną formą wsparcia rehabilitacji dzieci z autyzmem. Dzięki niej pacjenci rozwijają komunikację interpersonalną i lepiej radzą sobie z trudnościami emocjonalnymi – przekonuje muzykoterapeutka Sara Knapik-Szweda.
Muzykoterapeutka i oligofrenopedagog od kilku lat pracuje z dziećmi z autyzmem, prowadzi też badania na temat wpływu muzykoterapii na rozwój pacjentów z zaburzeniami rozwojowymi na Uniwersytecie Śląskim. „Dzięki muzykoterapii dzieci z ASD (ang. Autism Spectrum Disorder – spektrum zaburzeń autystycznych) mogą poprawić swą komunikację werbalną, niewerbalną, a także sferę społeczną, poznawczą, motoryczną i emocjonalną. Zmiany w tych kwestiach po terapii są zauważalne” – powiedziała PAP Knapik-Szweda.
Jednocześnie podkreśliła, że uznana według amerykańskiego instytutu National Autism Centre za „rokującą interwencję terapeutyczną dla dzieci z autyzmem” muzykoterapia powinna być prowadzona jako część holistycznej rehabilitacji z udziałem specjalistów m.in. psychologów czy fizjoterapeutów.
Powołując się na zagranicznych naukowców, Knapik-Szweda przypomniała, że muzyka ułatwia zdobywanie przez dziecko z autyzmem doświadczeń sensorycznych, dotykowych i słuchowych poprzez odczuwanie wydobywanego dźwięku lub słuchanie. Dodała, że muzyka ponadto motywuje dzieci z ASD do swobodnego i naturalnego uczestnictwa w procesie uczenia się.
Zdaniem Knapik-Szwedy podstawową zasadą prowadzenia zajęć dla dzieci z autyzmem jest ich niezmienna struktura, co daje uczestnikom poczucie bezpieczeństwa. Istotne jest również nawiązanie relacji, zdobycie ich zaufania i dostosowanie się do stanu psychofizycznego pacjentów.
„Pewną trudnością dla dzieci z autyzmem jest też to, że one potrafią się bawić, ale na swój sposób. A poprzez te działania muzyczne dajemy im dużo swobody i te kwestie, które są w jakiś sposób dla nich nieprzyjemne, jak np. kontakt społeczny, staramy się im przekazać w inny, przyjemny dla nich sposób” – wyjaśniła terapeutka.
Jednym z podstawowych elementów muzycznych wykorzystywanych w terapii z dziećmi autystycznymi jest rytm. „Rytm jest czynnikiem porządkującym, powtarzającym się co pewien czas, dzięki czemu jest przewidywalny. To z kolei daje dzieciom poczucie bezpieczeństwa” – wyjaśniła Knapik-Szweda.
Jej zdaniem rytm może też wpłynąć na zapoznanie dzieci z ASD z pewnymi wzorcami, potrzebnymi np. w komunikacji. „Swobodna gra na instrumentach z terapeutą sprawia, że dzieci autystyczne stopniowo uczą się naśladować rodzaj gry lub sposób wydobywania dźwięków terapeuty. Uczą się też powtarzać pewne schematy, np. gdy terapeuta gra na danym instrumencie, a następnie w sposób sugestywny czeka na odpowiedź dziecka. To sprawia, że dziecko uczy się naprzemienności, która jest obecna w dialogu z drugą osobą” – zaznaczyła terapeutka.
Możliwość muzycznego wyrażania swoich uczuć i przeżyć to kolejny, zdaniem Knapik-Szwedy, istotny element terapii. Chodzi tu o improwizację instrumentalną lub wokalną, np. śpiewanie piosenek, kombinacji samogłosek czy naśladowania dźwięków. „Dzięki temu, że dziecko może uzewnętrzniać swoje uczucia, przeżycia, czuje się ważne. Przez to wrasta jego samoocena, a sfera emocjonalna jest rozwijana” – wskazała.
Z kolei na rozwój umiejętności motorycznych wpływa gra na instrumentach. Chodzi m.in. o odpowiednie chwytanie pałeczki i uderzanie nią w membranę, a także klaskanie czy uderzanie stopami o podłogę.
Knapik-Szweda przekonuje, że terapię z zastosowaniem muzyki powinno się rozpocząć możliwie najwcześniej. „Wstępne objawy autyzmu pojawiają się w wieku 1-2 lat, więc dobrym momentem na rozpoczęcie pracy jest wiek 2-3 lat” – podała.
„Początkowo terapia prowadzona jest indywidualnie, by dziecko nauczyło się przebywać z drugą osobą, która nie jest jego rodzicem. Następnym krokiem jest praca w grupach 2-3-osobowych, dzięki czemu staramy się rozwijać kwestie społeczne, jak przebywanie z rówieśnikami, kontakt z nimi, wspólna zabawa” – wyjaśniła Knapik-Szweda.
Długość trwania muzykoterapii dla dzieci z autyzmem jest indywidualna – zależy od stopnia zaburzenia oraz ewentualnego sprzężenia choroby np. z niepełnosprawnością. „Optymalnie terapia powinna trwać przynajmniej rok; czasami prowadzona jest przez 2-3 lata i wtedy jest już terapią długoterminową, ale to i tak wiąże się z postawionymi przez muzykoterapeutę celami terapeutycznymi” – dodała terapeutka.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Komentarze
[ z 7]
Kolejny dowód na to, że muzyka może jeśli nie leczyć, to przynajmniej stanowić bardzo cenne narzędzie w pracy lekarza. I niestety wciąż niedocenione, bo nie obserwuję, aby korzystano z przyjemnych dźwięków muzyki unoszących się w eterze sal szpitalnych, zabiegowych czy chociażby korytarzy. Zainwestowanie w technologie umożliwiające odtwarzanie przyjemnej dla ucha muzyki na oddziałach szpitalnych raczej nie pochłonęłoby dużej części z funduszu przeznaczonego na ochronę służby zdrowia, a mogłoby się okazać, że odniosłoby pozytywne skutki, przynajmniej przy stosowaniu w ramach profilaktyki. Pacjenci wściekają się na długie kolejki w poczekalni do lekarza- kto wie może dźwięki muzyki złagodziłyby obyczaje i nie dopuściły do podwyższenia ciśnienia przed wizytą? Wydaje mi się, że warto dalej prowadzić badania w kierunku wykorzystania dźwięków w praktyce klinicznej. Poco poszukiwać jakichś bardzo skomplikowanych, drogich technologi, kiedy te najprostsze, łatwo dostępne i prawdopodobnie również przynoszące efekty możemy mieć dostępne od zaraz, a i tak z nich nie korzystamy?
Różnego rodzaju terapie inne niż te opierające się na przyjmowaniu leków lub stosowaniu zabiegów chirurgicznych są ostatnio uważane za takie trochę szarlataństwo. Jednak prawda jest całkiem inna. Wiele różnego rodzaju terapii może korzystnie na nas działać, a nawet czasem stanowić sposób leczenie danego problemu. Ludzie wolą jakoś pójść na przykład do lekarza niż do fizjoterapeuty, a czasem ten drugi zrobiłby znacznie więcej. Trzeba trochę odpuścić swojej ambicji i zdać sobie sprawę, że jest mnóstwo osób nie-lekarzy, którzy są specjalistami w swoim fachu i mogą również nam pomóc w naszych dolegliwościach. Zachęcam do poczytania o różnego rodzaju terapiach i sposobach radzenia sobie z naszymi małymi dolegliwościami, a gwarantuję, że każdy zmieni zdanie ne ten temat. Sama muzykoterapia nie dość, że pomaga właśnie w takich chorobach jak np. opisana w artykule, ale na nas muzyka równi zbawiennie działa. Być może kiedyś tego typu metody leczenia będą na równi z konwencjonalnymi. Np. taka rehabilitacja seksualna, bardzo nierozumiana i nieakceptowana, a bardzo potrzebna. Ale to też kwestia tego, żeby na rynku, tego typu działalności podejmowały się profesjonalne i przeszkolone osoby z odpowiednimi uprawnieniami, bo przez osoby, które bawią się w terapeutów jednak całe środowisko traci na opinii.
Wydaje mi się, że we współczesnym świecie nieco zbyt duże nadzieje i oczekiwania pokładane są w różnego rodzaju medycznych technologiach oraz medykamentach. Oczywiście, fajnie byłoby sądzić, że lekarze mają jakąś nadzwyczajną moc, a połknięcie tabletki pozwoli pozbyć się choroby w jakiś magiczny sposób. Ale tak nie jest. Wszystko ma swoją przyczynę i skutek i każda ze stosowanych terapii oparta jest na takich założeniach. Podstawą działania każdego z leków jest oparcie jego działania na bardziej, czy mniej poznanych mechanizmach patogenezy chorobowej i działanie na czynnik tą patologię wywołujący. Stosowanie muzyko terapii na pierwszy rzut oka może się więc wydawać czymś błahym i pozornie mało skutecznym, ale gdyby się bliżej nad tym pochylić, to czy na pewno? Przecież wiele substancji, które są wykorzystywane przy tworzeniu lekarstw obecnych jest dookoła nas w codziennym życiu. Gdyby zakładać, że muzykoterapia nie może działać w sposób statystycznie istotny, trzeba by moim zdaniem założyć również, że wiele z leków nie powinno również być używanych. Pierwszy przykład jaki przychodzi mi do głowy- weźmy chociażby witaminę D. Jej aktywna forma wytwarzana jest w skórze podczas ekspozycji na działanie promieni słonecznych. Poza tym musi być w dostatecznym stopniu do organizmy jej forma nieaktywna, aby obecny był w skórze niezbędny produkt reakcji. Tak więc, aby organizm pozyskał witaminę niezbędną do prawidłowego kościotworzenia/ regulacji metabolizmu kości, a także właściwej modulacji układu immunologicznego oraz wielu innych parametrów prawidłowej pracy organizmu potrzeba, aby wraz z dietą przyjmować odpowiednią ilość tłuszczów (bo to w nich rozpuszczalna jest witamina D), produktów bogatych w ten związek, a także w odpowiednim stopniu eksponować się na światło słoneczne. Brzmi to o wiele bardziej trywialnie od przyjmowania witaminy D w postaci odpowiedniego medykamentu wytworzonego w sterylnych, laboratoryjnych warunkach. A jeszcze jakby tak podanego w postaci wlewu dożylnego, czy w postaci innej iniekcji, to już w ogóle pacjent czuje, że uzyskał pomoc. Ale czy naprawdę, aż tak wielka przepaść dzieli witaminę D przyjmowana w sposób naturalny z produktami spożywczymi od medykamentu? Czy inna jest tylko forma podania, ale efekt taki sam (albo raczej podobny, bo z tego co mi wiadomo, lepiej jest witaminy przyjmować naturalnie poprzez właściwie zbilansowaną dietę). I może taki sam mechanizm działa jeśli chodzi o wykorzystywanie dźwięków muzyki. Udowodnione zostało w badaniach psychologów, iż podczas słuchania określonych rodzajów muzyki, zmieniają się w różny sposób częstotliwości fal mózgowych. Może to wywoływać efekt poprzez pozytywny wpływ na nastrój, sprzyjać zapamiętywaniu i nauce, uspokajać, albo wręcz odwrotnie- pobudzać, denerwować, rozpraszać. Czy nie stanowi to dostatecznego dowodu świadczącego o zasadności stosowania muzyki podczas terapii? Czy przypadkiem nie jest tak, że rezygnujemy z czegoś, co mamy blisko i jest na wyciągnięcie ręki tylko dlatego, że nie doceniamy siły działania, ani korzyści jakie moglibyśmy pozyskać? Osobiście uważam, że muzyka oraz muzykoterapia, czy jej wykorzystanie w różnych gałęziach medycyny w ogóle pozostaje wciąż zbyt mało docenione. Mam nadzieję, że pod wspływem publikowania podobnych badań jak to w artykule, zacznie się takie podejście pomału zmieniać i może wkrótce zaczniemy wykorzystywać każdy sposób mogący zwiększyć skuteczność terapii o ile tylko będzie on dawał nadzieję na zwiększenie szansy na sukces. Kompletny bezsens by po macoszemu traktować muzykę, której działanie tak łatwo jest obserwować w codziennym życiu i która stanowić by mogła tani i bardzo łatwo dostępny dodatek do niejednej terapii.
W wielu badaniach udowodniono, że muzyka ma bardzo korzystny wpływ na rehabilitację dzieci cierpiących na autyzm. Pozytywnych jej skutków jest sporo. Udowodniono na przykład, że muzyka zachęca dzieci z autyzmem do interakcji społecznych. W badaniach z 2009 roku wykazano, iż dzieci autystyczne wykazały bardziej emocjonalną ekspresję i społeczne zaangażowanie podczas sesji muzykoterapii niż w sesjach terapeutycznych, którym nie towarzyszyła muzyka. Dzieci uczestniczące w takiej terapii częściej odpowiadały na polecenia terapeuty w czasie sesji z zastosowaniem muzyki. Terapeuta może wykorzystywać muzykę w pracy z dziećmi, aby zwiększyć umiejętność ich interakcji społecznych. Pokazywanie i udostępnianie im instrumentów, muzyki i włączenie do terapii gier ruchowych, angażujących również instrumenty, nauka słuchania i śpiew, to tylko kilka związanych z muzyką sposobów terapii. Muzyka może również zmniejszyć lęk. Dzieci autystyczne są bardziej wrażliwe na lęk niż przeciętne dziecko, ponieważ silniej odbierają one prowokujące to uczucie bodźce. Słyszałem o badaniu na niewielką co prawda skalę, którego efektem był wstępny sukces w zmniejszaniu lęku u osób z autyzmem poprzez muzykoterapię. Po kilkunastu krótkich, 20-minutowych sesjach, w trakcie których pacjenci słuchali muzyki rytmicznej u uczestników zmniejszyły zachowania związane z lękiem. Słuchanie muzyki klasycznej i muzyki ze stałym rytmem jest uważane za najlepszy sposób łagodzenia lęku u dzieci z autyzmem, ze względu na przewidywalność rytmu. To tylko przykładowe korzyści i sposoby wykorzystania muzykoterapii w rehabilitacji dzieci z autyzmem. Dlatego ważne jest wdrażanie jej w proces radzenia sobie z chorobą.
To dobrze, że cały czas pojawiają się nowe metody terapii w przypadku dzieci chorych na autyzm. Bardzo interesujące badanie jest przeprowadzane przez polskiego profesora. Stara się on bowiem wykorzystać komórki macierzyste pochodzących z krwi pępowinowej w leczeniu autyzmu. Już w 2017 roku przeprowadzono badanie sugerujące, że zastosowanie ich może okazać się skuteczne w leczeniu tej choroby. Badanie przeprowadzono z udziałem 25 dzieci, które wykazywało, że infuzja takiej krwi jest bezpieczna oraz możliwa do wykonania. Autorzy zaobserwowali znaczną poprawę zachowania obserwowaną w pierwszych 6 miesiącach, która utrzymywała się po kolejnych 12. Pacjentem polskiego profesora jest pięcioletni chłopiec, który nie mówił, a na stresujące sytuacje reagował agresją. Jak się okazuje dwukrotne podanie mu komórek macierzystych pobranych z krwi pępowinowej w dniu porodu przyczyniło się do poprawy. Chłopczyk zaczął się przytulać, wchodzić reakcję z bliskimi, okazuje także empatię. Trzeba pamiętać o tym, że im wcześniej zostanie wdrożone odpowiednie leczenie tym lepsze są jego efekty. Nie należy być przekonanym co do tego, że uda się w pełni wyleczyć pacjenta. Takie działanie ma na celu jednak poprawienia jakości życia, a także zredukowania lub wyeliminowania niektórych objawów choroby. To z pewnością dla samego pacjenta, a także najbliższych osób z jego otoczenia niezmiernie ważny aspekt. Moim zdaniem jest to konieczne z uwagi na to, że diagnozuje się coraz więcej jego przypadków wśród dzieci w naszym kraju oraz na świecie. W wyniku tego naukowcy również cały czas próbują znaleźć odpowiedź na to co zwiększa ryzyko wystąpienia autyzmu. Poznając tę tajemnicę z pewnością uda podjąć działania zapobiegające tej chorobie. W ostatnim czasie bardzo często porusza się temat wpływu smogu na zdrowie. Co ciekawe może mieć on również zwiększać ryzyko autyzmu aż o 78 procent. Badanie na ten temat przeprowadzono w Chinach i dotyczyło konkretnie cząsteczek PM2,5. Są to cząsteczki pochodzące ze spalin samochodowych, prac budowlanych, a także emisji przemysłowych. Rozwijające się mózgi małych dzieci są w dużo większym stopniu wrażliwe na toksyny pochodzące ze środowiska, a wiele badań sugeruje, że może to mieć wpływ na funkcjonowanie mózgu. Warto jest również wspomnieć w tym momencie o szczepionkach i ich rzekomym wpływie na autyzm. Dzięki temu argumentowi ich przeciwnikom udało się przekonać bardzo wiele osób do zrezygnowania ze szczepień, co z pewnością przyczyniło się do zwiększania ryzyka zachorowania na różne choroby zakaźne, stanowiące zagrożenia dla zdrowia, a nawet życia. Podkreślenia wymaga fakt, że w ostatnich kilkunastu latach przeprowadzono ogromną liczbę badań, które potwierdzają, że nie ma zależności pomiędzy szczepionką przeciwko odrze, śwince i różyczce, a ryzykiem wystąpienia autyzmu, nawet u dzieci z grup ryzyka rozwoju tego zaburzenia. Obecnie wiadomo jednak, że 30-35 procent przypadków spowodowanych jest mutacjami genetycznymi. Jak się okazuje istnieje szansa na wyleczenie autyzmu usuwając odpowiednie fragmenty DNA, jednak póki co udało się tego dokonać tylko w przypadku myszy. Warto jednak zaznaczyć, że mózg gryzoni jest dużo mniej skomplikowany niż nasze mózgi co zapewne związane jest z tym, że na wprowadzenie tej metody do warunków klinicznych będzie wymagało jeszcze odpowiedniej ilości czasu. Na jednej z konferencji w Stanach Zjednoczonych, która miała miejsce w zeszłym roku przedstawiono wyniki badania sugerujące, że odpowiedzialny za tę chorobę może być niedobór jednego z hormonów występujący w łożysku- allopregnenolonu. Jego wytwarzanie zwiększa się w drugim trymestrze ciąży, a największe stężenie osiąga w okresie poprzedzającym prawidłowy termin porodu. Jak dowiedziono brak tego hormonu podczas rozwoju płodu może przyczyniać się do długotrwałych zmian w móżdżku, który jest odpowiedzialny za zachowania społeczne, a także koordynację ruchową i równowagę. W badaniach na zwierzętach dostrzeżono największe zmiany w istocie białej móżdżku. Zaobserwowano zwiększenie grubości mieliny występujących się tam neuronów. Zwłaszcza u samców zaobserwowano powtarzające się zachowania oraz deficyty społeczne. Jak się okazuje pojedyncze wstrzyknięcie allopregnenolonu podczas okresu ciąży wystarczyło aby zapobiec nieprawidłowemu rozwojowi móżdżku, a co się z tym również wiąże nieprawidłowym zachowaniom społecznym. Jak się również okazuje inny hormon może odgrywać rolę w rozwoju tego schorzenia w przypadku chłopców. Mowa o estrogenie. Według badań jego zwiększone stężenie może przyczyniać się do rozwoju zaburzeń ze spektrum autyzmu. Tak jak wcześniej wspominałam wiele zależy od uwarunkowań genetycznych. Istnieje prawdopodobieństwo, że to właśnie estrogen może przyczyniać się do wchodzenia w interakcje z czynnikami genetycznymi biorąc udział w rozwoju płodu. Interesujące jest również to, że rodzaj porodu może mieć wpływ na ryzyko jego rozwoju. Okazuje się bowiem, że cesarskie cięcie może przyczyniać się do zwiększenia prawdopodobieństwa jego wystąpienia u dziecka o 33 procent. Trzeba jednak zaznaczyć, że były to badania obserwacyjne, dlatego też nie można wyciągnąć wniosku przyczynowo-skutkowego. Kolejne badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych pokazują, że to jakie leki matka przyjmowała w czasie ciąży paracetamol mogło to zwiększać ryzyko rozwoju zaburzeń ze spektrum autyzmu, a także ADHD. Badania opierają się na próbkach krwi pępowinowej wykazujących obecność acetaminofenu. Jak się okazuje ponad 65 procent kobiet w USA, a w Europie około 50 procent w ciąży stosowało ten lek. Wspomniany związek ma przekracza barierę łożyskową, a dostając się do organizmu dziecka pozostaje w nim przez długi czas. Naukowcy pracują również nad bardzo ciekawym badaniem obrazowym, które być może w jeszcze większym stopniu przybliży naukowców do poznania co tak naprawdę przyczynia się do rozwoju tej choroby. Jak się bowiem okazuje im w większym stopniu obie półkule są do siebie podobne tym istnieje większe prawdopodobieństwo, że u danej osoby występuje autyzm. Jak zaobserwowano w przypadku chorych osób kora mózgowa obu półkul była zbliżonej grubości. Cieszy mnie fakt, że w ostatnim czasie otwiera się coraz większa liczba ośrodków w naszym kraju, w którym osoby z autyzmem mogą otrzymać specjalistyczną pomoc. Bardzo często w przypadku pacjentów potrzebna jest wykwalifikowana opieka, specjalnie przygotowane pomieszczenia, a także odpowiednie wyposażenie. Dużo takich miejsc jest otwieranych między innymi dzięki środkom pochodzącym z funduszy europejskich.
To bardzo ciekawe doniesienia. Często aby przeprowadzić odpowiednią terapię brakuje odpowiedniej ilości środków finansowych. Bardzo dobrą informacją jest to, że w naszym kraju przeprowadzane są liczne akcje, których celem jest niesienie pomocy osobom z autyzmem. Wiele osób wspiera różne stowarzyszenia, dzięki którym osoby te mogą żyć łatwiej, w dużo lepszych, specjalnie dostosowanych warunkach. Aktualnie w naszym kraju żyje 400 tysięcy osób z autyzmem. Problemem jest to, że wiele przypadków nie jest jeszcze rozpoznanych. Według danych takich osób może być około 3 milionów. Warto jednak wspomnieć, że bardzo często diagnozy stawiane są na wyrost. W wielu przypadkach gdy dziecko jest niegrzeczne lub agresywne, mówi się o zespole Aspergera. Czasem jest to błąd ponieważ specjalista zwyczajnie nie jest w stanie wyjaśnić powodu takiego zachowania. Problemem jest to, że nie ma żadnego subiektywnego badania jak na przykład badanie krwi czy badanie obrazowe, które pozwalałaby określić czy faktycznie dana osoba ma ASD. Diagnoza najczęściej jest stawiana na podstawie rozmowy z dziećmi oraz rodzicami. Ryzyko pomyłki można zmniejszyć poprzez działanie interdyscyplinarne. Warto aby w cały proces leczenia czy też diagnozy zaangażować psychologa dziecięcego, pediatrę czy wyspecjalizowanego pedagoga. Należy wspomnieć o ADOS-2, który w krajach Europy Zachodniej nazywany jest “Złotym standardem diagnozy”. Jest to dokładnie i rzetelnie zaplanowany schemat badania, w czasie którego dziecko wykonuje różne czynności, w dużej mierze związane z zabawą i interakcją. Według badań przeprowadzonych na myszach wykazano, że mutacje występujące w komórkach odpornościowych w mózgu mogą sprawić, że autyzm częściej występuje u chłopców. Dotyczy to komórek mikrogleju, które odpowiadają za przycinanie uszkodzonych synaps. Według naukowców ten mechanizm jest istotny aby mózgi młodych osób mogły zachowywać plastyczność i elastyczność. Wadliwość była związana z nadprodukcją pewnego białka. Z obserwacji wynika, że samce myszy, u których występowała ta nieprawidłowość wykazywały zachowania podobne do osobników z autyzmem związane z zachowaniami społecznymi i upośledzeniem niektórych umiejętności. Być może dzięki temu odkryciu uda się opracować nowe metody terapeutyczne. Cieszę się, że świadomość społeczeństwa odnośnie autyzmu jest na coraz wyższym poziomie. Moim zdaniem bardzo ważne jest aby rodzice w szczególny sposób obserwowali swoje dzieci w pierwszych latach życia pod kątem pewnym objawów. Warto jest zwrócić uwagę na objawy, które mogą o tym świadczyć. Wśród nich wymienia się chociażby brak gaworzenia, koncentrowanie się na pojedynczych obiektach, brak reakcji na bodźce pochodzące ze środowiska zewnętrznego. Gdy dzieci są starsze mogą unikać kontaktu z rówieśnikami, mogą w niewłaściwy sposób reagować na emocje. Nie lubią kontaktu fizycznego i przywiązują się do różnych przedmiotów, z którymi ciężko im się rozstać. Bardzo ważna jest odpowiednio wczesna interwencja jeżeli rodzice czy osoby z bliskiego otoczenia podejrzewają, że może doszło do rozwoju autyzmu. W takiej sytuacji niezbędne jest skonsultowanie się z lekarzem pierwszego kontaktu lub specjalisty, który w dalszej kolejności może skierować dziecko do poradni dla Osób z Autyzmem Dziecięcym. W tych miejscach przeprowadzane są specjalistyczne badania, dzięki którym możliwe jest właściwe rozpoznanie. Dla wielu rodziców jest to bardzo problematyczna sytuacja, z którą trudno jest sobie poradzić. Warto jest zaznaczyć, że w momencie postawieniu diagnozy rodzicom nie przekazuje się rzetelnej wiedzy. Dzieci i młodzież z podejrzeniem autyzmu rzadko mogą liczyć na właściwą pomoc. Związane jest to między innymi z tym, że oczekiwanie na wizytę czasem trwa nawet kilka miesięcy. Ma to także związek z trudną sytuacją polskiej psychiatrii dziecięcej, nie stawia się na profilaktykę, a w szpitalach często nie ma wystarczającej ilości miejsc. Brak odpowiednio wcześnie wprowadzonej pomocy przyczynia się do tego brak jest szans na rozwój i wykorzystanie potencjału. Życie rodziców w dużym stopniu musi zostać zmienione ponieważ muszą przygotować się aby opiekować się dzieckiem z autyzmem. Warto jednak wspomnieć, że temu zaburzeniu mogą towarzyszyć pewne problemy zdrowotne. Przykładowo zaburzenia żołądkowo-jelitowe występują osiem razy częściej u autystycznych dzieci niż u dzieci zdrowych. Mogą pojawić się chroniczne zaparcia, choroby zapalne jelit, bóle brzucha czy refluks żołądkowo-przełykowy. Warto wspomnieć o wybiórczości pokarmowej i silnej awersji do niektórych produktów spożywczych, ale również przejadaniu się i spożywaniu produktów, które nie nadają się do jedzenia i mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. U osób autystycznych częściej też występuje nadwrażliwość na gluten, co zostało potwierdzone w badaniach naukowych. Niestety badania przeprowadzone wykazały, że 88 procent osób biorących udział w ankiecie stwierdziło, że osobom z autyzmem i ich rodzinom żyje się ciężko w naszym społeczeństwie. Pandemia zmieniła również życie osób z autyzmem, zwłaszcza jeżeli chodzi o dzieci. Wielu rodzicom bardzo trudno jest wytłumaczyć dzieciom, że bardzo ważne jest stosowanie się do obostrzeń, ponieważ stanowi to zabezpieczenie dla nich samych, ale także innych osób w społeczeństwie. Osoby z autyzmem w okresie, w którym konieczne jest przebywanie w domach przechodzą bardzo trudny okres. Brak typowego planu dnia, obowiązków oraz rutyny w wielu przypadkach jest bardzo problematyczny. Może to przyczynić się do nasilenia lęków i napięcia, a także wyczuwają, że ich bliscy również nie są pewni obecnej sytuacji. Może to także nasilać występowanie obsesyjnych myśli i zachowań agresywnych i autoagresywnych. Warto zaznaczyć, że wiele osób z autyzmem mieszka w małych mieszkaniach co również nie ułatwia sytuacji. Brak prywatnej przestrzeni doprowadza do tego, że dziecko nie ma możliwości wyciszenia się w samotności. Według danych dzieci te bardzo chcą się spotykać ze swoimi rówieśnikami, nauczycielami czy terapeutami. Brak możliwości uczestnictwa w zajęciach ze specjalistami mogą spowodować, że wcześniej nabyte umiejętności zostaną zapomniane, ponieważ bardzo ważne jest utrzymywanie ciągłości. Być może za jakiś czas niezbędne będzie cofnięcie się do poprzednich etapów. Musimy pamiętać, że dzięki terapiom osoby te mogą realizować swoje potrzeby, komunikować się w możliwy dla siebie sposób, pielęgnować swoje zainteresowania, a także wykonywać samodzielnie podstawowe czynności, odciążając tym samym swoich opiekunów. Dzieci z autyzmem w wielu przypadkach są bardzo ciekawe i chcą namacalnie sprawdzać rzeczy, które je interesują. W dzisiejszych czasach takie działania mogą się wiązać ze zwiększonym ryzykiem transmisji wirusa oraz zachorowania na COVID-19. W kwestii pandemii wiele mówi się o szczepieniach ochronnych. Na razie chodzi o szczepienia przeciwko wirusowi grypy, a następnie, jeśli opracowana zostanie odpowiednia szczepionka, to przeciwko koronawirusowi. Jednym z głównych argumentów antyszczepionkowców, który ma zachęcić osoby do rezygnacji z nich jest to, że w wyniku szczepień może dojść do rozwoju autyzmu. Liczne badania naukowe przeczą temu i mówią, że nie ma dowodów na to, że może dojść do tego typu powikłań. Istnieją różnego rodzaju akcje profilaktyczno-edukacyjne, których założeniem jest uświadomienie społeczeństwa jaki należy mieć stosunek do szczepień i gdzie można znaleźć sprawdzone informacje dotyczące ich bezpieczeństwa. Eksperci apelują o to aby stworzyć małe domy stałej opieki, zapewniającym mieszkańcom specjalistyczne, indywidualne warunki do życia. Warto zaznaczyć, że młode osoby w przypadku śmierci rodziców najczęściej trafiają do domów, w których przebywa bardzo dużo osób, zupełnie niedostosowanych do ich potrzeb. Wiele w ostatnim czasie mówi się o nowoczesnych terapiach, które mają pomóc osobom z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Sporo uwagi koncentruje się na komórkach macierzystych, jednak jest sporo badaczy, którzy podchodzą do tego w sceptyczny sposób. Komórki macierzyste mogą zwiększyć potencjał tworzenia się nowych komórek w centralnym układzie nerwowym. Wytwarza on nadmiar neuronów, których nie wykorzystamy do końca życia. Podobne wątpliwości istnieją w przypadku wykorzystania komórek pochodzących z krwi pępowinowej, które bardzo rzadko znajdują zastosowanie w wieku dziecięcym. Z pewnością na chwilę obecną najbardziej sprawdzonymi metodami w przypadku autyzmu są różnego rodzaju terapie ze specjalistami, dzięki którym dziecko może rozwijać się dużo lepiej.
Panuje przekonanie, że zaburzenia ze spektrum autyzmu występują u płci męskiej 4 razy częściej niż u kobiet. W świetle najnowszych badań okazuje się, że to założenie to może nie być prawdziwe. Dziewczynki często „omijają” formalne kryteria, ponieważ wypracowują sposoby radzenia sobie w sytuacjach społecznych. W przeszłości specyfika objawów charakterystycznych dla płci żeńskiej nie była uwzględniana, przy konstruowaniu kryteriów diagnostycznych wzorzec stanowiła płeć męska. Specjalna terapia rozpoczęta już w dziewiątym miesiącu życia dziecka pomogła w zmniejszeniu objawów autystycznych w późniejszym wieku. W trakcie tego eksperymentu rodzice byli instruowani, w jaki sposób najlepiej pobudzać rozwój społeczny niemowlęcia, u którego zaobserwowano wczesne oznaki autyzmu. Interwencje rozpoczynające się w czasie pierwszych dwóch lat życia dziecka, gdy pojawiają się pierwsze oznaki nietypowego rozwoju, a mózg szybko się rozwija, mogą mieć ogromny wpływ na wyniki rozwojowe w późniejszym wieku. Jak oszacowali badacze, w grupie dzieci, które wcześnie zostały poddane właściwej terapii, możliwość rozpoznania autyzmu w wieku trzech lat było o jedną trzecią mniejsze, niż w przypadku dzieci otrzymujących standardową opiekę. U dzieci obserwowano nie tylko lepsze wyniki, jeśli chodzi o interakcje społeczne, ale także złagodzenie innych symptomów zaburzeń ze spektrum autyzmu, takich jak uporczywe powtarzanie ruchów, nietypowe reakcje związane ze smakiem czy węchem. Naukowcy podkreślają, że ich badania muszą być dalej prowadzone, aby upewnić się, czy pozytywne zmiany w zachowaniu dzieci są długotrwałe, czy też terapia jedynie opóźniła diagnozę. Wiele firm rozwija technologie, które pomagają użytkownikom ich urządzeń w monitorowaniu stanu zdrowia,na przykład w mierzeniu tętna, kontrolowaniu diety czy sprawdzaniu statystyk treningu. Jedna z firm produkujących urządzenia elektroniczne, chce pójść jeszcze dalej. W diagnozowaniu depresji mają pomóc wbudowany mikrofon, kamera oraz rejestrowane przez urządzenie dane o zwyczajach jego właściciela. Obawy może budzić to, jak ogromna ilość danych będzie w tym celu przetwarzana. Firma zapewnia jednak, że pracuje na systemem, który dane będzie analizował na poziomie urządzenia, bez konieczności udostępniania ich do sieci. Ponadto ma również prowadzić badania nad diagnozowaniem autyzmu u dzieci. Urządzenie, wykorzystując kamerę, ma obserwować zachowanie dziecka i je oceniać według kryteriów przygotowanych przez specjalistów. Inne prace mają z kolei skupiać się na sposobach wychwytywania przez urządzenie wczesnych objawów choroby Alzheimera.Aktualnie trudno jest ustalić ile jest w naszym kraju placówek realizujących świadczenia z zakresu diagnostyki i terapii autyzmu oraz zaburzeń zaliczanych do spektrum autystycznych z uwagi na brak oficjalnych, ujednoliconych standardów diagnostycznych. Nie jest to zresztą problem wyłącznie Polski. Szacuje się, że zaburzenia ze spektrum autyzmu diagnozuje się obecnie w Polsce u 1 na 100 tysięcy osób. Niestety, dane te nie są zbyt wiarygodne, choć z pewnością rozpoznawalność zaburzeń ze spektrum autyzmu jest dziś wyższa niż w poprzednich latach. Z danych zebranych w pewnej publikacji wynika, że w naszym kraju jest blisko 50 tysięcy dzieci z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego z uwagi na rozpoznany autyzm, które realizują obowiązek szkolny w powszechnych placówkach edukacyjnych. Jak podkreśliła w ubiegłorocznym raporcie Najwyższa Izba Kontroli, nie ma precyzyjnych danych na ten temat, bo specyfika tych dysfunkcji została w pełni uwzględniona w systemie orzekania o niepełnosprawności dopiero od 2010 roku. Poza tym w Polsce te zaburzenia zaczęły być rozpoznawane dopiero w latach 80. To powoduje, że liczba osób z rozpoznanym autyzmem czy zespołem Aspergera w wieku 40 lat i starszych jest niewielka, ale dane o liczbie przypadków nie odzwierciedlają rzeczywistości. W najwcześniejszym dzieciństwie najważniejsi dla dziecka są mama, tata i rodzeństwo. Trzeba obserwować, czy dziecku zależy na kontakcie z tymi osobami. Dzieci ze spektrum autyzmu obawiają się nowych miejsc, lubią schematy i rutynę, powtarzające się czynności. Pewne cechy stają się bardziej widoczne, kiedy dziecko idzie do przedszkola i nie potrafi nawiązać relacji, nie chce się bawić z rówieśnikami, izoluje się. Czasami panuje fałszywy stereotyp osoby autystycznej jako wybitnej osobowości. Prawda jest jednak nieco inna bowiem część dzieci dzięki terapii funkcjonuje dobrze, kończy studia, podejmuje pracę, ale część komunikuje się alternatywnie, nie radzi sobie bez pomocy innych osób. Na początku trzeba oswoić rodziców z tematem autyzmu, przekonać ich, że nie wystarczy przeczytanie książki na ten temat czy przestudiowanie forów internetowych, ale konieczna jest odpowiednia współpraca z profesjonalistą. Nawet jeżeli zaangażujemy zespół najlepszych terapeutów, to bez współdziałania środowiska rodzinnego nie ma możliwości osiągnięcia sukcesu. Związane jest to z tym, że dzieci z autyzmem uczą się nowych czynności bądź zachowań przez ogromną liczbę powtórzeń. Zadaniem terapeuty jest m.in. naprowadzanie rodziców na drogę różnych sposobów skutecznej pracy z dzieckiem, pomoc w odreagowaniu napięcia emocjonalnego i zaakceptowaniu sytuacji dziecka. Najważniejsze jest to, by rodzice zaakceptowali dziecko i jego zaburzenie. Kolejny krok to szukanie terapeuty, do którego będą mieli zaufanie, który będzie pracował metodami uznanymi w świecie. Istotne jest, aby rodzice i całe środowisko rodzinne uczestniczyło w procesie terapeutycznym oraz by te oddziaływania były adekwatne do możliwości dziecka. O sukcesie w terapii autyzmu możemy mówić wtedy, kiedy osiągniemy maksimum potencjału dziecka, z jak najmniejszymi skutkami negatywnymi dla jego rodzeństwa i rodziców. Z roku na rok, dzięki lepszej diagnostyce i zwiększonej świadomości, rośnie liczba osób z rozpoznanym spektrum autyzmu. Jednak wciąż wiele rodzin pozbawionych jest dostępu do wsparcia i informacji w sprawach formalnych czy konsultacji medycznej, a co za tym idzie, skuteczniejszej terapii. Jakiś czas temu uruchomiono bezpłatny telefon, w którym konsultantami są wysoko funkcjonujące osoby ze spektrum. Infolinia stanowi nie tylko przestrzeń informacyjną, ale również projekt uaktywniający zawodowo osoby autystyczne.Jak wynika z pewnego badania przeprowadzonego w latach 2013-2016, spośród wysoko funkcjonujących osób dorosłych ze spektrum posiadających specyficzne kompetencje, płatną pracę miała tylko połowa.Osoby ze spektrum autyzmu i zespołem Aspergera mimo pewnych deficytów w kontaktach społecznych cechują się zdolnością analitycznego, logicznego myślenia. Mają dobrą pamięć do faktów i liczb, bardzo dobrze radzą sobie też w powtarzalnych pracach, które wymagają koncentracji i dokładności. To czyni z nich prawie idealnymi kandydatami dla branży IT. Na zachodzie Europy spółki technologiczne bardzo chętnie zatrudniają tych pracowników, a wskaźnik zatrudnienia wśród osób z Aspergerem i spektrum autyzmu sięga kilkunastu procent. W naszym nadal nie przekracza on 1 procenta. Zaburzenie ze spektrum autyzmu częściej rozpoznaje się u chłopców niż u dziewcząt. Nadal nie jest w pełni wyjaśnione, dlaczego tak się dzieje. Istnieje kilka hipotez na ten temat, jedną z nich jest istnienie tzw. kobiecego efektu ochronnego. Zgodnie z tą hipotezą, dziewczęta muszą posiadać silniejsze mutacje genetyczne niż chłopcy, aby wykazywać objawy ze spektrum autyzmu. Amerykańscy naukowcy doszli również do wniosku, że rozwój zaburzeń ze spektrum autyzmu, w zależności od płci, odbywa się inaczej, a jego przejawy mogą dotyczyć innych regionów mózgu. Korzystając z technologii funkcjonalnego obrazowania mózgu rezonansem magnetycznym (fMRI), naukowcy zaobserwowali, że u chłopców z zaburzeniami ze spektrum autyzmu w mniejszym stopniu był zaangażowany tylny górny obszar bruzdy skroniowej, a u dziewcząt prążkowie, kora sensoryczna i ruchowa. Po przeanalizowaniu danych z jednej z genetycznych baz danych, naukowcy ponownie potwierdzili, że wśród dziewcząt z autyzmem istnieje większa liczba mutacji w regionie mózgu zwanym prążkowiem. W przyszłości zespół przeprowadzi sekwencjonowanie całych genomów, aby poszukać dodatkowych wzorców charakterystycznych dla przypadków autyzmu męskiego i żeńskiego.