Póki co, żaden test nie jest w stanie konsekwentnie określić zdolności do prowadzenia pojazdu osób z chorobą Alzheimera i łagodnymi zaburzeniami poznawczymi. Osoby w łagodnym i bardzo łagodnym stopniu choroby Alzheimera, którzy wzięli udział w teście drogowym mieli wskaźnik awaryjności w przedziale od 13,6 do 33,3%, w porównaniu do 1,6% u kierowców bez choroby Alzheimera. Wskaźnik ten rośnie, jeśli weźmiemy pod uwagę całą populację chorych na Alzheimera - wynosi on wtedy ponad 46%.
Ostatnio wydano kompleksowy przegląd badań opublikowany w Journal of Alzheimer's Disease, gdzie skompensowano niespójne wyniki z 32 badań, które bazowały na różnych testach behawioralnych w połączeniu z wynikami jazdy, oceny zachowania się na drodze i symulacji jazdy. Ocena funkcji wykonawczych, uwagi, funkcji wzrokowo-przestrzennej i globalnych funkcji poznawczych była najsilniejszym czynnikiem prognostycznymi w prowadzeniu pojazdami u tych osób, jednak nie było spójnej miary w żadnym z badań do oceny zdolności bezpiecznej jazdy.
"Wiele osób z chorobą Alzheimera i łagodnymi zaburzeniami poznawczymi jest w grupie zwiększonego ryzyka wystąpienia kolizji i wypadków drogowych w porównaniu do innych seniorów", podkreślają autorzy badania, naukowcy z Uniwersytetu w Toronto. "Pomimo tego, niektórzy pacjenci są w stanie zachować zdolność do bezpiecznego kierowania pojazdem. Ale złożony charakter tych schorzeń i samej jazdy sprawia, że uznanie takiego chorego za niebezpiecznego kierowcę jest niezmiernie trudne dla lekarzy."
Badania z wykorzystaniem neuroobrazowania wykazały, że prowadzenie pojazdami uruchamia rozległe sieci w mózgu, co wymaga pewnego stopnia uwagi, uruchomienia funkcji wykonawczych i funkcji wzrokowo-przestrzennych do bezpiecznej jazdy. Jeśli którakolwiek z tych funkcji zostanie upośledzona wskutek choroby Alzheimera lub otępienia, kierowca może już nie być bezpieczny.
"Innym wyzwaniem w zakresie zaburzeń funkcji poznawczych i zdolności do jazdy samochodem jest fakt, że są to choroby neurodegeneracyjne. Pacjenci mogą mieć zaburzenia funkcji poznawczych od bardzo łagodnego do ciężkiego stopnia, których nasilenie może zmieniać się w czasie. Ten fakt bardzo utrudnia lekarzom ocenę bezpieczeństwa chorych jako kierowców".
W omawianej pracy spośród 32 włączonych badań, 29 oceniało jakość jazdy pacjentów z chorobą Alzheimera, a 4 badania skupiały się na pacjentach z łagodnymi zaburzeniami poznawczymi. W badaniu zachowania podczas jazdy , pacjenci z chorobą Alzheimera mieli wskaźnik awaryjności 10 razy wyższy niż osoby bez choroby Alzheimera. Trzy próby symulatorowe okazały się być najlepszymi wskaźnikami bezpieczeństwa pod względem oceny planowania, skupienia uwagi, prędkości i funkcji wzrokowo-przestrzennych pacjenta, wymagając od uczestników połączenia naprzemiennie serii ponumerowanych okręgów oraz połączenia serii cyfr i liter wraz z rysowaniem ścieżki przez labirynt od początku do końca. Badania podczas jazdy wykazały, że osoby z chorobą Alzheimera najczęściej otrzymała ocenę pozytywną (46,5%), następnie dopuszczającą (34,6%) lub nie zdawały testu jazdy (18,9%).
Podsumowując, zarówno badania na drodze jak i z symulatora wykazały, że pacjenci z łagodnymi zaburzeniami poznawczymi prezentowali raczej małe upośledzenie jakości jazdy.
Źródło: news-medical.net
Komentarze
[ z 5]
Hmm...problem nie jest prosty do rozwiązania, bo chyba nie jest łatwo zadecydować i postawić jednoznaczny wyrok czy dana osoba z chorobą Alzhaimera może prowadzić samochód czy nie. W końcu choroba chociaż w dużym i poważnym stopniu może zaburzać odbiór rzeczywistości, to jednak trzeba pamiętać, że nie u wszystkich w początkowym stadium zmiany są aż tak widoczne i w tak wyraźnym stopniu zniekształcają odbiór rzeczywistości. Dlatego też u niektórych osób w początkowym zwłaszcza stadium rozwoju demencji mogłoby być niesłuszne wprowadzanie ograniczeń i proszenie o rezygnację z prowadzenia samochodu. Z drugiej strony istnieje zawsze ryzyko, że przeoczy się postępowanie zmian i że nie uchwyci chorego w chwili kiedy jego prowadzenie samochodu zacznie stwarzać zagrożenie dla otoczenia i być niebezpieczne dla innych, pozostałych użytkowników drogi. Pytanie tylko jak to rozwiązać i czy może udałoby się nie ograniczać prawa do prowadzenia pojazdów mechanicznych natychmiast po rozpoznaniu choroby związaniem z odkładaniem nieprawidłowych złogów amyloidu w mózgu, ale na przykład wprowadzić częstsze kontrole u lekarza i dopiero w przypadku zmian ograniczających sprawność funkcjonowania na drodze w dużym stopniu zastosować takie regulacje.
Są na ten temat fajne badania. Cytując: Choroby neurozwyrodnieniowe powodują postępujące zmiany funkcjonowania poznawczego, emocjonalnego, a niekiedy również sprawności ruchowej. Tym samym w różny sposób ograniczają zdolność do bezpiecznego uczestnictwa w ruchu drogowym. Celem niniejszej pracy jest omówienie wpływu wybranych chorób neurozwyrodnieniowych na zdolność do prowadzenia pojazdów, zaleceń grup eksperckich odnośnie do oceny zdolności do prowadzenia pojazdów przez osoby z chorobami neurozwyrodnieniowymi i metod neuropsychologicznych, które mogą być pomocne w tej ocenie. ch podłoże neuronalne Prowadzenie samochodu jest złożoną czynnością, która wymaga zaangażowania wielu procesów poznawczych, takich jak uwaga, percepcja wzrokowa, zdolność oceny relacji przestrzennych, pamięć (operacyjna, epizodyczna, semantyczna i proceduralna) oraz funkcje wykonawcze (zdolność planowania, inicjowania i hamowania reakcji oraz zmiany strategii działania pod wpływem stale napływających informacji) . Dlatego prowadzenie samochodu wiąże się z aktywnością wielu obwodów neuronalnych, związanych z koordynacją wzrokowo-ruchową, przeszukiwaniem wzrokowym, pamięcią proceduralną i epizodyczną oraz funkcjami wykonawczymi. Do głównych obszarów mózgowia zaangażowanych podczas prowadzenia pojazdu należą: obszary ciemieniowo-potyliczne, kora czuciowo-ruchowa, móżdżek, kora przedczołowa, wyspa , ciało migdałowate i przednia część zakrętów obręczy, a także zwoje podstawy i wzgórze. prowadzenia samochodu Starzenie się człowieka wiąże się z pogorszeniem sprawności psychomotorycznej, a występujące często choroby (u 80–85% osób starszych występuje co najmniej jedna choroba, zazwyczaj przewlekła) oraz zaburzenia słuchu i wzroku dodatkowo ograniczają możliwość wykonywania niektórych codziennych czynności. Wydaje się więc naturalne, że wraz z wiekiem zdolność do bezpiecznego prowadzenia samochodu może się znacząco obniżyć. Dane dotyczące wypadków drogowych w Polsce w 2014 roku wskazują, że kierowcy powyżej 60. roku życia spowodowali (spośród czterech wyodrębnionych grup wiekowych uprawnionych do prowadzenia pojazdów) najmniej wypadków na drodze (3799), podczas gdy kierowcy w wieku 25–39 lat byli w tym czasie sprawcami 9481 wypadków. Jako główną przyczynę wypadków wskazuje się brawurę skutkującą między innymi nadmiernym przekraczaniem prędkości czy wymuszaniem pierwszeństwa, natomiast ograniczona sprawność psychoruchowa ma mniejsze znaczenie. Statystyki polskie pomijają jednak informację o tym, jaki odsetek aktywnych kierowców w każdej grupie wiekowej powoduje wypadki drogowe. Wiele osób starszych z własnej woli rezygnuje z prowadzenia samochodu. Analogiczne dane z literatury zachodniej wskazują jednak, że zjawisko to jest bardziej złożone. Liczba wypadków w przeliczeniu na 100 mln mil po 70. roku życia dramatycznie się zwiększa. Charakterystyczną cechą wypadków spowodowanych przez osoby starsze jest większy udział poważnych wypadków związanych z dezorientacją w sytuacjach złożonych (ruch miejski, skrzyżowania), mniej natomiast problemów wiąże się z nadmierną prędkością. Wyniki innych badań dowodzą, że większa wypadkowość nie dotyczy kierowców seniorów przejeżdżających ponad 3000 km rocznie. Ryzyko wypadku wśród „niedzielnych kierowców” jest podobne we wszystkich grupach wiekowych, ale wśród osób starszych tych kierowców jest więcej. Tak więc obok zmian poznawczych również utrata nawyków w związku z rzadszym używaniem pojazdu jest czynnikiem ryzyka. W Polsce badania nad osłabieniem funkcji poznawczych i wykonawczych prowadził Biernacki , wykazując że predyspozycje do prowadzenia pojazdów obniżają się szczególnie u osób neurotycznych i ekstrawertywnych. Osoby starsze są bardziej narażone na udział w wypadkach głównie z powodu zaburzeń wzrokowych (mniejsza ostrość wzroku, niższa wrażliwość na kontrast) oraz wydłużonego czasu reakcji. W związku z powyższym w niektórych krajach prowadzone są przesiewowe badania psychologiczne wśród seniorów, decydujące o dalszym utrzymaniu uprawnień do kierowania pojazdami. Okazuje się jednak, że wdrożenie takich badań nie zmniejsza częstości ogólnej liczby wypadków drogowych, także z ofiarami śmiertelnymi . W Polsce obecnie obowiązkowe badania psychologiczne przeprowadza się jedynie wśród kierowców zawodowych, instruktorów jazdy i egzaminatorów (co 5 lat, a po ukończeniu 60. rż. co 30 miesięcy) oraz wśród kierowców skierowanych przez starostwo (w związku ze spowodowaniem wypadku, prowadzeniem pojazdu po spożyciu alkoholu lub innego środka odurzającego, przekroczeniem dopuszczalnej liczby punktów karnych) lub przez lekarza uprawnionego do badań kierowców. W związku z wprowadzeniem okresowej ważności wszystkich praw jazdy (wiążącej się z koniecznością badań lekarskich co 15 lat) przypuszczalnie w niedalekiej przyszłości pojawi się konieczność konsultacji psychologicznych kierowców seniorów na wniosek lekarza. Badania obejmują sprawność procesów poznawczych i intelektualnych (spostrzeganie, uwaga zdolność rozumienia i antycypacji) oraz badanie osobowości (dojrzałość społeczna, rozumienie norm, samokontrola, przystosowanie, a także dojrzałość emocjonalna, radzenie sobie w sytuacjach trudnych, oraz zrównoważenie emocjonalne i jego wpływ na ryzyko dezorganizacji zachowania). Ocenia się również sprawność psychomotoryczną (szybkość i adekwatność reakcji, koordynacja wzrokowo-ruchowa). Metodyka badań dopuszcza indywidualizację w zależności od celu i zakresu diagnozy, pod warunkiem że stosowane będą metody prawidłowe psychometrycznie. W wyniku badania lekarskiego (co może być wnioskiem z konsultacji psychologicznej) możliwe jest wpisanie do prawa jazdy ograniczeń, opisywanych kodami 61–69 jazda tylko w dzień, tylko w towarzystwie innego posiadacza prawa jazdy, tylko w obrębie ustalonego obszaru administracyjnego, indywidualnie ustalona maksymalna prędkość, jazda bez przyczepy, bez prawa wjazdu na autostrady). Może to pozwolić na utrzymanie uprawnień osobom o obniżonej sprawności. Do najczęstszych chorób neurozwyrodnieniowych należą: choroba Alzheimera (AD, Alzheimer’s disease), choroba Parkinsona (PD, Parkinson’s disease) i otępienie z ciałami Lewy’ego (DLB, dementia with Lewy bodies) oraz zwyrodnienie czołowo-skroniowe (FTLD, frontotemporal lobar degeneration). Profil zaburzeń poznawczych w tych chorobach wiąże się z ich zróżnicowanym wpływem na zdolność do prowadzenia pojazdów. Zaburzenia poznawcze występujące w przebiegu chorób neurozwyrodnieniowych podwyższają ryzyko udziału w kolizjach drogowych. Postępujący charakter zaburzeń poznawczych sprawia, że rodzi się pytanie, w którym momencie prowadzenie samochodu przez osobę chorą staje się zagrożeniem. Poniżej przedstawiono bardziej szczegółową charakterystykę wybranych chorób neurozwyrodnieniowych w kontekście zdolności do prowadzenia pojazdów. W przeglądzie tym pominięto chorobę Huntingtona w związku z dokładnym jej opracowaniem w odrębnej publikacji . Choroba Alzheimera Zdecydowana większość badań dotyczących zdolności do prowadzenia samochodu przez osoby z otępieniem dotyczy AD, gdyż jest to najczęstsza choroba otępienna. Klasyczny wariant AD o późnym początku charakteryzuje się wczesnymi i dominującymi zaburzeniami pamięci epizodycznej (trudnościami z zapamiętywaniem nowych informacji), do której dołączają się w toku choroby takie deficyty, jak anomia, zaburzenia orientacji topograficznej i funkcji wykonawczych . Poza klasycznym wariantem AD w praktyce klinicznej spotyka się także atypowe warianty choroby, w tym przede wszystkim wariant wzrokowy, czołowy i językowy, w których zaburzenia pamięci stanowią problem drugorzędny, zwłaszcza w początkowej fazie. W wariancie wzrokowym, nazywanym również zanikiem korowym tylnym (PCA, posterior cortical atrophy), na pierwszy plan wysuwają się takie zaburzenia wzrokowo- -przestrzenne, jak agnozja wzrokowa, zaburzenia orientacji przestrzennej, a także cechy zespołu Balinta (agnozja symultatywna, ataksja optyczna, apraksja spojrzenia) oraz zespołu Gerstmanna, niedowidzenie, pomijanie stronne. W wariancie czołowym dominują z kolei zaburzenia zachowania oraz funkcji wykonawczych. Porównanie profili poszczególnych wariantów AD wskazuje, że szczególnie niebezpieczny w kontekście zdolności do prowadzenia pojazdów jest wariant wzrokowy. Z uwagi na rzadkość tego wariantu nie ma w piśmiennictwie badań dotyczących zdolności do prowadzenia pojazdów w tej grupie chorych. Osoby z AD już we wczesnym stadium choroby należą do grupy kierowców stwarzających potencjalne zagrożenie w ruchu drogowym. Trudności w prowadzeniu samochodu mogą wynikać między innymi z zaburzeń selektywności uwagi (wykrywane w testach przesiewowych) , spowolnienia reakcji, problemów z przeszukiwaniem wzrokowym i rozpoznawaniem obiektów znajdujących się wokół drogi, na przykład tymczasowo ustawionych znaków drogowych informujących o zmienionej organizacji ruchu. Chory może popełniać liczne błędy — głównie na skomplikowanych odcinkach drogi — takie jak najeżdżanie na linię, niebezpieczne zwalnianie, zatrzymywanie się, niestabilne operowanie kierownicą. Zaburzenia pamięci epizodycznej i orientacji w przestrzeni mogą z kolei znacząco ograniczać bezpieczeństwo kierowcy z AD, stwarzając ryzyko zagubienia się, na początku w rzadko uczęszczanej, a następnie również w stosunkowo często odwiedzanej okolicy . Dane statystyczne wskazują, że prawie połowa osób we wczesnym stadium AD nie jest w stanie zdać standaryzowanego testu w ruchu drogowym — u osób w bardzo wczesnym stadium choroby odsetek ten wynosi 14%, a u osób zdrowych — 3%. W badaniu retrospektywnym wykazano, że 33% spośród osób z AD wciąż prowadzących samochód uczestniczyło w ciągu ostatniego pół roku w kolizji drogowej. Pojawia się więc pytanie, w którym momencie osoba z rozpoznaniem AD powinna przestać prowadzić samochód. Niektórzy autorzy są zdania, że nikt z AD nie powinien prowadzić samochodu , inni wskazują na konieczność indywidualizacji oceny oraz monitorowania pacjenta co 6 miesięcy. Podkreśla się także, że osoby z łagodnymi zaburzeniami poznawczymi (CDR [Clinical Dementia Rating]: 0,5 prawdopodobnie w przebiegu AD, nie stanowią na drodze większego zagrożenia niż młodzi kierowcy (16.–21. rż.) oraz kierowcy po spożyciu dopuszczalnej w niektórych krajach ilości alkoholu. Jednak osoby z otępieniem w stopniu łagodnym (CDR: 1) stanowią istotny problem na drodze. Należy także zwrócić uwagę, że stosowane często przez kierowców we wczesnym stadium choroby strategie kompensacyjne (np. jazda z pilotem, jazda tylko przy świetle dziennym i bezdeszczowej pogodzie) stają się coraz mniej efektywne wraz z postępem otępienia, dlatego tak ważna jest dokładna obserwacja chorego przez osoby z otoczenia i podejmowanie tematu prowadzenia samochodu podczas wizyt u lekarza. Zwyrodnienie czołowo-skroniowe Zwyrodnienie czołowo-skroniowe stanowi trzecią co do częstości przyczynę otępień — za chorobą Alzheimera oraz otępieniem naczy- niowym (chociaż wg innych autorów drugą przyczyną otępienia jest otępienie mieszane — alzheimerowsko-naczyniowe, a trzecią — DLB). W zależności od profilu klinicznego i dominującej lokalizacji zaniku wyróżnia się przede wszystkim wariant czołowy/behawioralny otępienia czołowo-skroniowego (bvFTD, behavioural variant of frontotemporal dementia) i wariant językowy (niepłynny i semantyczny, nazywany też wariantem skroniowym, a także zespół korowo-podstawny (CBS, corticobasal syndrome) i postępujące porażenie ponadjądrowe (PSP, progressive supernuclear palsy). W kontekście zdolności do prowadzenia pojazdów największe zagrożenie na drodze stwarzają chorzy z bvFTD, u których w obrazie klinicznym dominują rozhamowanie, apatia, utrata empatii, zachowania perseweracyjne i/lub kompulsywne oraz deficyty wykonawcze. Rodziny osób z bvFTD wskazują często na występujące u chorych antyspołeczne zachowania na drodze oraz na dużą impulsywność jazdy, skutkującą nierzadko drobnymi stłuczkami . Wyniki badań na symulatorze potwierdzają te obserwacje — osoby z bvFTD częściej niż osoby zdrowe przekraczały prędkość, częściej ignorowały znak „STOP” oraz powodowały stłuczki i kolizje drogowe . Turk i Dugan zwracają uwagę na problem stosunkowo późnego wykrywania otępienia czołowo-skroniowego, co ma bezpośrednie przełożenie na bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Co więcej, osoby z bvFTD nierzadko kontynuują jazdę mimo zalecenia rezygnacji z prowadzenia pojazdu. Autorki sugerują konieczność skupienia się na wykrywaniu zachowań agresywnych i antyspołecznych u osób z bvFTD — w związku z dobrym funkcjonowaniem pamięci oraz względnie młodym wiekiem chorzy ci mogą nie mieć problemów ze zdaniem standardowego testu, zyskując tym samym przyzwolenie na dalsze prowadzenie pojazdów mimo zagrażających czynników psychologicznych . Choroba Parkinsona i otępienie z ciałami Lewy’ego W literaturze można znaleźć dość dużo badań na temat zdolności osób z PD do prowadzenia pojazdów . Trudności w prowadzeniu samochodu mogą wynikać z objawów zespołu parkinsonowskiego (sztywność, bradykinezja), zaburzeń emocjonalnych, trudności z kontrolą impulsów (np. w wyniku działania leków dopaminergicznych), ale też z zaburzeń poznawczych. Otępienie w PD (PD-D, Parkinson’s disease dementia) rozpoznaje się w przypadku występowania zaburzeń więcej niż jednej funkcji poznawczej w stopniu ograniczającym sprawność pacjenta. W obrazie zaburzeń poznawczych w PD-D dominują zaburzenia pamięci operacyjnej i proceduralnej, spowolnienie przetwarzania informacji, dysfunkcje wykonawcze i wzrokowo-przestrzenne oraz trudności z zapamiętywaniem nowych informacji. Dość często (ale raczej w fazie zaawansowanej choroby) pojawiają się też złudzenia, omamy i rzadziej urojenia oraz nadmierna senność w ciągu dnia . Dane niemieckie sprzed kilku lat wskazują, że około 60% ankietowanych osób z PD wciąż prowadziło samochód, a 15% uczestniczyło w ciągu minionych pięciu lat w wypadku drogowym. Z badań prowadzonych w grupie kierowców o łagodnym lub umiarkowanym nasileniu choroby wynika, że osoby te mają często ograniczone zasoby poznawcze, co ujawnia się w warunkach obciążenia poznawczego (prowadzenie samochodu) przez popełnianie błędów związanych z nawigacją i bezpieczeństwem. Osoby te mają ograniczoną zdolność dostosowania sposobu jazdy do zmieniających się warunków drogowych. Są często niezdecydowane, wykazują odroczenie reakcji, rzadziej spoglądają w lusterka samochodowe. Niektórzy autorzy podkreślają przy tym wagę wglądu w zaburzenia oraz związaną z tym wolniejszą i bardziej ostrożną jazdę niż w przypadku osób zdrowych. Samo rozpoznanie PD nie przekreśla możliwości bezpiecznego prowadzenia samochodu , a testy sprawności motorycznej nie mogą być wyłącznymi predykatorami bezpiecznej jazdy . Automatyczne odsunięcie chorego z PD od prowadzenia pojazdów w momencie rozpoznania może być zbyt daleko posuniętą asekuracją i powinno być starannie rozważone. W literaturze podkreśla się duże znaczenie oceny neuropsychologicznej. Badania, wykorzystujące różne narzędzia diagnostyczne i oceniające zdolność do prowadzenia samochodu (na drodze lub przy użyciu symulatora), pozwoliły wyodrębnić wiele predykatorów podwyższonego ryzyka drogowego stwarzanego przez osoby z PD. Wskazywano przede wszystkim na ograniczone pole widzenia , spowolnienie przetwarzania informacji , zaburzenia funkcji wzrokowo-przestrzennych, uwagi i przeszukiwania wzrokowego oraz funkcji wykonawczych (głównie planowania, elastyczności poznawczej i pamięci operacyjnej) . Istotnym ograniczeniem może być także diplopia, występująca u niektórych chorych w okresie rozwiniętej choroby. Przesiewowa bateria testów przydatnych w ocenie zdolności do prowadzenia samochodu w PD powinna obejmować badanie funkcji poznawczych (głównie wykonawczych i wzrokowo-przestrzennych), motorycznych oraz wrażliwości na kontrast. W ocenie należy uwzględnić również wiek pacjenta, czas trwania choroby oraz sprawność w czynnościach życia codziennego. W DLB trudności w prowadzeniu samochodu pojawiają się wcześniej niż w PD z uwagi na obecność omamów wzrokowych, fluktuacji stanu poznawczego, wczesnych zaburzeń wzrokowo- -przestrzennych i deficytów uwagi. Stwierdzono również, że osoby z DLB są znacznie bardziej skłonne do wcześniejszej rezygnacji z prowadzenia samochodu niż osoby z AD czy FTLD. Wiąże się to najprawdopodobniej z lepiej zachowanym wglądem w zaburzenia poznawcze i obecnością zaburzeń ruchowych w DLB. Ryzyko wypadku Wyniki badań wskazują, że ryzyko spowodowania wypadku u starszych osób z otępieniem łagodnym lub umiarkowanym jest co najmniej 2–5-krotnie wyższe niż u osób zdrowych w tym samym wieku, dotyczy to jednak przede wszystkim mężczyzn. Rapoport i wsp. zwracają uwagę na fakt, że poza samymi objawami choroby, negatywny wpływ na zdolność do prowadzenia samochodu wywierają także przyjmowane leki. Z badań ankietowych prowadzonych wśród osób z otępieniem oraz ich opiekunów wynika, że chorzy we wczesnych fazach chorób otępiennych jeżdżą wolniej, rzadziej zapinają pasy bezpieczeństwa oraz unikają skomplikowanych sytuacji drogowych. Do zaprzestania prowadzenia samochodu dochodzi zazwyczaj w związku z zaleceniem lekarza i opinią rodziny. Obecność apatii i omamów zwiększa prawdopodobieństwo zaprzestania prowadzenia samochodu przez osobę chorą, a występowanie drażliwości zmniejsza ewentualność takiej decyzji. Po odłożeniu kluczyków chorzy najczęściej zdani są na pomoc osób bliskich; rzadko decydują się na korzystanie z publicznych środków transportu. Wpływ farmakoterapii na zdolność do prowadzenia samochodu Osoby starsze, w związku z występującymi jednocześnie innymi schorzeniami, zażywają niekiedy wiele leków, mogących w istotny sposób obniżać sprawność psychofizyczną. Szczególnie niebezpieczne u chorych z otępieniem są leki uspokajające i nasenne. Należy tu wymienić zarówno klasyczne leki sedatywne (np. z grupy benzodiazepin), jak i neuroleptyki. Tak zwany efekt dnia następnego (utrzymująca się senność) występuje szczególnie po długodziałających lekach, na przykład diazepamie. Leki te powodują także większe ryzyko upadków oraz pogarszają funkcjonowanie poznawcze. Podobnie działają leki antycholinergiczne. Są one częściej zażywane przez chorych z PD niż AD, a należą do nich klasyczne leki antycholinergiczne (np. biperiden, pridinol czy triheksyfenidyl) lub leki o dodatkowym działaniu antycholinergicznym (np. amantadyna). Takie działanie wykazują także niektóre neuroleptyki (w tym klozapina), trójpierścieniowe leki przeciwdepresyjne (np. amitryptylina) czy leki o charakterze nieselektywnych blokerów receptorów muskarynowych (np. oksybutynina) — stosowane w terapii zaburzeń pęcherza moczowego (nokturia, tzw. pęcherz niecierpliwy). Niektóre spośród neuroleptyków nowej generacji (np. kwetiapina) stosuje się często w leczeniu objawów psychotycznych i afektywnych towarzyszących otępieniu (BPSD, behavioral and psychological symptoms of dementia) u chorych z AD. Mają one działanie sedatywne i mogą sprzyjać senności. W przypadku PD szczególną uwagę należy zwrócić na możliwe działania niepożądane leków dopaminergicznych, to jest senność w ciągu dnia, uczucie „ciężkości głowy” i splątania. Do leków o działaniu hipotensyjnym należy zaliczyć agonistów dopaminy i lewodopę. To działanie może się objawić podczas zwiększania dawki leku, a szczególnie na skutek kumulacji działania w związku z jednoczesnym przyjmowaniem leków przeciwnadciśnieniowych lub innych, obniżających znacząco ciśnienie tętnicze (np. tizanidyny). Do leków obniżających ciśnienie tętnicze należy także wiele leków stosowanych przez urologów w leczeniu łagodnego przerostu prostaty. Często typowa dla PD nokturia jest błędnie uznawana za przerost gruczołu krokowego i chorzy niejako automatycznie otrzymują od urologa takie leki, jak doksazosyna. W przypadku pacjentów z sennością na skutek hipotonii zaleca się zawsze rewizję listy leków. Wśród istotnych działań niepożądanych agonistów dopaminy wymienia się nagłe zaśnięcia (występujące średnio u 6,6% pacjentów, maksymalnie u ok. 30%). Opisano związek zaśnięć z przyjmowaniem między innymi ropinirolu i pra¬mipeksolu, a także rotygotyny. Mogą się one zdarzyć w trakcie monotonnej jazdy samochodem, oczekiwania na zmianę świateł na skrzyżowaniu czy też w korku. Brakuje danych statystycznych na ten temat, jednak wiadomo, że takie przypadki się zdarzały. Przepisywanie leków z grupy agonistów dopaminy wymaga każdorazowo ostrzeżenia chorego o potencjalnym ryzyku takiego powikłania. Innym powikłaniem stosowania tej grupy leków, mogącym mieć wpływ na prowadzenie pojazdów, jest zespół zaburzeń kontroli impulsów (ICD, impulse control disorder). Ponadto wspomniane wcześniej leki antycholinergiczne, wprawdzie coraz rzadziej używane (np. biperiden, amantadyna), mogą powodować zaburzenia akomodacji i nieostre widzenie. Opisywane są różne podejścia do zagadnienia oceny zdolności do prowadzenia pojazdów przez pacjentów z chorobami otępiennymi: • badanie kwestionariuszowe/ustrukturyzowany wywiad z pacjentem i osobą bliską; • przesiewowa ocena funkcji poznawczych; • ocena funkcji poznawczych ze szczególnym uwzględnieniem uwagi, funkcji wzrokowo- -przestrzennych i wykonawczych; • ocena baterią testów neuropsychologicznych przeznaczoną do badania procesów poznawczych pod kątem prowadzenia pojazdów; • badanie w ruchu drogowym; • badanie z wykorzystaniem symulatora jazdy. Kwestionariusz dla opiekuna dotyczący stylu jazdy osoby z początkiem choroby neurodegeneracyjnej może przewidzieć niepowodzenie osoby chorej na drodze z 83,3-procentową dokładnością. Przesiewowa ocena funkcji poznawczych często może się okazać niewystarczająca do trafnego prognozowania zdolności do bezpiecznego prowadzenia pojazdu. Najpopularniejszy test Mini-Mental State Examination (MMSE) ma w tym przypadku bardzo niską przydatność. Jakkolwiek niski wynik (< 24) wskazuje zazwyczaj na wysokie ryzyko związane z dalszym prowadzeniem pojazdu przez chorego, wynik wysoki nie pozwala wyciągnąć konkretnych wniosków. Skala w małym stopniu bada bowiem funkcje wykonawcze i wzrokowo-przestrzenne, których sprawność jest niezwykle istotna w kontekście prowadzenia samochodu, a może być w sposób znaczący obniżona, na przykład w PD. Pacjent, który uzyska w MMSE na przykład 28/30 punktów może w rzeczywistości stanowić istotne zagrożenie na drodze z uwagi na występowanie zaburzeń poznawczych pominiętych w badaniu omawianą skalą. Bardziej zasadne może się więc okazać przeprowadzenie testu Clock Drawing Test (CDT), oceniającego zdolność planowania na materiale wzrokowo-przestrzennym. Sugerowane punkty odcięcia są zależne od systemu oceny. Można przyjąć, że jakiekolwiek błędy w CDT przemawiają za potrzebą bardziej szczegółowej oceny neuropsychologicznej. W piśmiennictwie wskazuje się, że poziom wykonania zadań oceniających uwagę, funkcje wykonawcze i wzrokowo-przestrzenne koreluje zazwyczaj z oceną jazdy chorego —na drodze lub w symulatorze. Mimo obiecujących danych dotyczących poszczególnych testów neuropsychologicznych nie udało się dotąd ustalić, jakie nasilenie zaburzeń określonej funkcji wskazuje na bezwzględną konieczność zaprzestania prowadzenia samochodu. Konieczna jest więc zindywidualizowana ocena, dokonywana przez doświadczonego klinicystę. W ostatnim czasie powstało kilka baterii psychometrycznych stworzonych pod kątem oceny zdolności do prowadzenia pojazdów u pacjentów neurologicznych. Najczęściej wymienia się w literaturze The Rookwood Driving Battery oraz Nottingham Assessment for Drivers with Dementia , w których skład wchodzą zadania oceniające percepcję wzrokową, uwagę, praksję i funkcje wykonawcze. Ocenę zdolności do prowadzenia pojazdów uwzględniono także w Neuropsychological Assessment Battery (NAB), w Driving Scenes Test. Test ten bada różne aspekty uwagi wzrokowej: pamięć operacyjną, spostrzeganie, przeszukiwanie wzrokowe oraz uwagę selektywną. Wspomniane baterie neuropsychologiczne, jak Rookwood Driving Battery, nie mają jeszcze polskiej walidacji. Wiedza na temat odpowiedniego poziomu funkcjonowania poznawczego zapewniającego bezpieczne prowadzenie pojazdów pozwala jednak na przeprowadzanie przesiewowych badań kierowców z chorobami neurozwyrodnieniowymi. Neuropsycholog ma do dyspozycji różne metody pozwalające rzetelnie ocenić między innymi funkcje wykonawcze i wzrokowo-przestrzenne pacjenta. Ocena zdolności pacjenta do prowadzenia samochodu powinna uwzględniać mocne strony pacjenta, czynniki ryzyka oraz wgląd pacjenta w objawy. Choć ocena neuropsychologiczna wnosi wiele ważnych informacji dotyczących zdolności pacjenta do bezpiecznego prowadzenia pojazdu, brak punktów odcięcia stwarza pewne ograniczenia co do zasadności wydania bezwzględnego zakazu jazdy. W związku z powyższym w niektórych krajach rekomenduje się przeprowadzenie bardziej specyficznego testu drogowego. W literaturze światowej opisane jest badanie pacjenta w ruchu drogowym według ustalonego protokołu. Badanie to, choć rzetelne, rodzi jednak pewne wątpliwości etyczne związane z bezpieczeństwem na drodze — zarówno chorego (o wątpliwych zdolnościach do prowadzenia samochodu), jak i pozostałych uczestników ruchu drogowego. Inną stosowaną na świecie metodą jest ocena zdolności do prowadzenia samochodu przy użyciu symulatora jazdy — niestety jednak symulatory są słabo dostępne. W polskich warunkach zasadne mogłoby być kierowanie pacjentów niezgadzających się z opinią lekarza neurologa lub psychiatry do neuropsychologa, a wreszcie do pracowni zajmujących się badaniem psychologicznym kierowców. Mimo obiecujących wyników badań dotyczących korelacji wykonania poszczególnych testów neuropsychologicznych ze zdolnością do prowa dzenia pojazdów, ocena neuropsychologiczna nie weszła jeszcze w skład wytycznych Amerykańskiej Akademii Neurologii (AAN, American Academy of Neurology). Może to wynikać z faktu, że baterie neuropsychologiczne przygotowane specjalnie z myślą o badaniach kierowców — pacjentów neurologicznych są dostępne na świecie od niedawna, a różnorodność testów neuropsychologicznych, stosowanych w różnych krajach, utrudnia stworzenie jednolitych wytycznych. Aktualne zalecenia AAN przedstawiono w tabeli 4. W przypadku niewielkiej liczby czynników ryzyka AAN proponuje, aby zachęcać opiekunów do zorganizowania choremu wsparcia w zakresie alternatywnych środków transportu, nakłaniać chorego do dobrowolnego zrezygnowania z prowadzenia samochodu lub zalecić badanie w pracowni psychologicznej. Jeśli natomiast ryzyko oceniane jest jako wysokie, konieczne może się okazać podjęcie czynności prawnych, co w warunkach polskich mogłoby oznaczać zgłoszenie kierowcy do wydziału komunikacji odpowiedniego urzędu. Polskie prawo nie precyzuje powinności lekarza w zakresie informowania wydziału komunikacji o zdiagnozowanej u pacjenta chorobie neurozwyrodnieniowej prowadzącej do otępienia. Artykuł 75. „Ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami” wskazuje, że starosta może skierować na specjalistyczne badanie osobę posiadającą prawo jazdy w przypadku istnienia uzasadnionych i poważnych zastrzeżeń co do stanu zdrowia tej osoby — tego typu zastrzeżenia z pewnością mogą pochodzić od lekarzy. Decyzja o zgłoszeniu do starostwa wątpliwości odnośnie zdolności do prowadzenia pojazdu przez pacjenta ze schorzeniem neurologicznym zależy wyłącznie od indywidualnej oceny osoby badającej. Należy mieć na uwadze zarówno ustawowy obowiązek zachowania tajemnicy lekarskiej, jak i odstępstwa od tego obowiązku związane z zagrożeniem życia lub zdrowia pacjenta bądź innych osób. Przed podjęciem takiej decyzji warto spróbować przekonać pacjenta do dobrowolnej rezygnacji z prowadzenia samochodu (jeśli istnieje taka konieczność) i ocenić prawdopodobieństwo przestrzegania tego zalecenia — analizując między innymi wgląd w objawy czy zaangażowanie rodziny. Niezależnie od tego, czy lekarz zdecyduje się zastosować rozwiązania prawne, w dokumentacji pacjenta powinna znaleźć się stosowna informacja świadcząca o podjęciu tematu prowadzenia samochodu. Warto pamiętać, że badanie pacjenta przez lekarza orzekającego o istnieniu lub braku przeciwwskazań psychologicznych może zakończyć się podjęciem działań zwiększających bezpieczeństwo kierowcy bez wprowadzania zakazu prowadzenia pojazdów, przez zastosowanie opisanych wcześniej kodów ograniczonego użycia, a także wydanie prawa jazdy na czas określony, z datą ważności indywidualnie dobraną zależnie od prognozowanej dynamiki choroby. W ocenie zdolności pacjenta z otępieniem do prowadzenia samochodu należy uwzględnić typ otępienia, profil i nasilenie zaburzeń poznawczych, stosowaną farmakoterapię oraz dane z wywiadu od pacjenta i osoby bliskiej dotyczące sposobu jazdy. Warto pamiętać, że moment, w którym konieczna staje się rezygnacja z prowadzenia samochodu jest dla wielu osób bardzo trudnym doświadczeniem, gdyż wiąże się z ograniczeniem niezależności, wpływając na jakość życia. Jednak bezpieczeństwo na drodze, zarówno pacjenta, jak i pozostałych uczestników ruchu drogowego, wydaje się kwestią priorytetową. Autorzy (Anna Przewłócka, Emilia J. Sitek, Adam Tarnowski, Jarosław Sławek.)
To bardzo ciekawy temat artykułu. Wydaje mi się, że rozwiązanie tego problemu wcale nie musi być takie proste. Jak się okazuje tylko 15 procent osób z choroba Alzheimera wie, że na nią choruje. To potwierdza fakt, że reszta osób, które posiadają prawo jazdy i chorują na tę chorobę wciąż porusza się samochodami czy innymi pojazdami. Nie wiadomo jednak do końca jak choroba przekłada się na ich zdolność poruszania się pojazdami. Oczywiście istnieje duże ryzyko, że pacjenci mogą zapomnieć o przepisach ruchu drogowego. W starszym wieku dosyć powszechnym zjawiskiem są problemy z pamięcią, dlatego nie wszyscy biorą pod uwagę to, że dana osoba może być mieć chorobę Alzheimera. Być może gdyby po przekroczeniu pewnego wieku wprowadzić obowiązkowe testy dla starszych osób, chociażby również pod kątem pamięci to udałoby się wychwycić te osoby, które mają problemy z pamięcią i skierować je na dodatkowe badania, które być może przyczyniłby się do tego, że zdiagnozowana by została choroba Alzheimera. Aktualnie coraz więcej osób na nią choruje. Dokładna etiologia tej choroby nie jest znana, ale prawdopodobnie jej podłoże jest wieloczynnikowe. Coraz więcej mówi się o tym, że da się zmniejszyć ryzyko jej wystąpienia poprzez odpowiednie postępowanie. Jak się okazuje, przeprowadzone kilka lat temu badanie ukazało, że choroby neurodegeneracyjna, w tym ta opisana w artykule występuje znacznie częściej u palaczy. W dzisiejszych czasach co prawda liczba palaczy spada, co z pewnością jest dobrym prognostykiem jeżeli zmniejszoną zachorowalność na chorobę Alzheimera, chociażby z powodu palenia papierosów. Na skutek palenia papierosów dochodzi do uszkodzenia istoty białej co może przyczyniać się do pojawienia problemów z pamięcią. Bardzo istotn jest unikanie produktów wysokoprzetworzonych oraz zawierających tłuszcze zwierzęce. Warto do swojej diety włączyć produkty zawierające w znacznej ilości przeciwutleniacze takie jak witamina E czy witamina C, a także oleje roślinne, orzechy (zwłaszcza migdały) oraz różne nasiona. Wiele badań przeprowadza się w ostatnim czasie na temat soli. Jak wiemy nadmierne jej stosowanie, które jest dosyć powszechne w naszym społeczeństwie nie przynosi niczego dobrego. Jak się okazuje sól stosowana w nadmiernej ilości może przyczynić się do rozowju demencji. Mechanizm uszkodzenia mózgu na skutek soli, który przyczynia się do rozwoju tego schorzenia jest następujący. Na skutek jej nadmiaru w organizmie dochodzi do rozwoju nadciśnienia tętniczego, które przyczynia się do uszkodzenia istoty białej w mózgu i utraty dróg przewodzenia impulsów nerwowych. W wyniku wspomnianych mikrouszkodzeń dochodzi do obniżenia sprawności umysłowej. Nadciśnienie tętnicze przyczynia się również do tak zwanych lakunarnych minizawałów, które mogą w przyszłości przyczynić się do rozwoju demencji. Coraz więcej w ostatnim czasie mówi się o zanieczyszczeniach powietrza, które dotyczą coraz większej liczby ludzi. Jak wynika z brytyjskich badań zanieczyszczenia powietrza pomimo tego, że wpływają na układ oddechowy, układ krążenia mogą również odgrywać istotną rolę w etiologii choroby Alzheimera. Przyczyniać się do tego może być zawarty w powietrzu tlenek azotu oraz pyły zawieszone PM2,5. Kolejne badania podają podobny związek. U osób mieszkających w zanieczyszczonych tlenkiem azotu obszarach ryzyko rozwoju demencji po 50 roku wzrasta aż o 40 procent. Moim zdaniem ta różnica jest ogromna. To kolejny dowód na to jak zanieczyszczenie powietrza stanowi zagrożenie dla naszego zdrowia i trzeba podejmować odpowiednie działania aby temu zapobiec. Nie od dzisiaj wiadomo, że ruch jest w stanie uchronić nas przed licznymi chorobami, nawet tymi, które na pierwszy rzut oka mogłyby się wydawać trudne do wyjaśnienia. Pamiętajmy, że aktywność fizyczna wpływa na układ krążenia, który dotyczy przecież także mózgu. Dzięki ruchowi obniża się ryzyko rozwoju choroby niedokrwiennej mózgu (a także serca) oraz usprawnia się krążenie. Aktywność fizyczna to jednak poważny problem w dzisiejszych czasach i dotyczy wszystkich grup społecznych niezależnie od wieku. Przykładowo codzienny spacer wynoszący ponad 3 kilometry redukuje o 1,8 raza ryzyko demencji, niż w przypadku przemaszerowania jedynie 400 metrów. Wydaje mi się, że nie jest to zbyt duża odległość, która chociażby może być pokonywana przez dzieci w drodze do i ze szkoły. Seniorzy bardzo często skarżą się na to, że poruszanie stanowi bardzo duży problem. Na ulicy coraz częściej można zauważyć starsze osoby uprawiające nordic walking. Według mnie to bardzo dobra dyscyplina sportu, która pozwala na zaangażowanie całego organizmu do ruchu, co korzystnie wpływa na stawy starszych osób, jeśli oczywiście nie występują ku temu żadne przeciwwskazania. Z czasem starsze osoby przyzwyczajają się do wysiłku i z pewnością wychodzi im to na zdrowie, zarówno fizyczne jak i psychiczne. W czasach, w których większość z nas żyje w ciągłym pędzie bardzo trudno jest dbać o swoje pasje i zainteresowania. Jak się okazuje również brak intensywnej pracy umysłowej, która może być związana ze swoim hobby zarówno w młodym jak i starszym wieku wpływa na rozwój demencji. Cały czas powstają różnego rodzaju gry zmuszające graczy do wysiłku umysłowego, dlatego myślę, że warto jest po nie sięgać i organizować chociażby spotkania podczas, których wnuki grają ze swoimi dziadkami. Taka gimnastytka dla umysłu jest niezmiernie ważna. Jest to również połączenie przyjemnego z pożytecznym. Warto również wspomnieć o nowej metodzie terapii alzheimera. Chciałabym również wspomnieć o wykorzystaniu fal elektromagnetycznych emitowanych przez specjalne urządzenia, które stosuje się w leczeniu opisywanej choroby. Po kuracji trwającej 2 miesiące udało się przywrócić pamięć oraz funkcje poznawcze 7 z 8 pacjentów, co z pewnością jest bardzo dobrą informacją dla ogromnej liczby chorych na całym świecie. W badaniu wzięło udział 8 osób, powyżej 63 roku życia. Poddawani oni byli oddziaływaniu fal dwa razy w ciągu dnia. Pacjentom nakładano na głowę specjalną czapkę, w której znajdowało się urządzenie do emitowania fal, które włączały się sekwencyjnie a podstawie wzoru opracowanym przez biotechnologów. Co ważne po badaniu nie stwierdzono żadnych skutków ubocznych, w tym uszkodzeń w mózgu, co potwierdziły badania obrazowe. U wspomnianych siedmiu pacjentów znacznie poprawiły się wyniki jeżeli chodzi o pamięć, koncentrację czy funkcje poznawcze. Jak widzimy skuteczność tej metody jest ogromna co daje szansę dla wielu pacjentom na poprawę jakości życia. Przy pomocy rezonansu magnetycznego zobrazowano mózgi w celu oceny utworzonych nowych połączeń, które się pojawiły, co zapewne przyczyniło się do sprawniejszego funkcjonowania mózgu. Skuteczność opisanego urządzenia prawdopodobnie wynika z tego, że dzięki emitowanym falom dochodziło do rozbijania białek tau oraz beta amyloidu, które gromadzą się w chorobie Alzheimera, uszkadzając mózg blokując przepływ impulsów pomiędzy neuronami i przyczyniając się do wystąpienia objawów. Następnie do fazy badań klinicznych zaproszono kolejne 150 osób. Jeśli wyniki będą równie pozytywne to jest szansa na to, że ta forma terapii zostanie dozwolona w przypadku pacjentów chorych na alzheimera w warunkach klinicznych.
Trudno jest podjąć decyzję w takiej sprawie ponieważ z pewnością wiele osób chciałoby się poruszać pojazdami, jednak z drugiej strony w pewnym stopniu i sytuacjach mogłyby stwarzać zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Warto wspomnieć, że aktywność fizyczna jest bardzo ważnym elementem naszego życia. Jej regularne uprawianie zapewnia nam ochronę przed rozwojem licznych schorzeń, które są bardzo poważne i w znacznym stopniu mogą pogorszyć jakość życia. Już szybki marsz trwający 20-25 minut każdego dnia jest w stanie utrzymać nasz mózg w odpowiedniej kondycji. Wysiłek fizyczny pozwala na podwyższenie poziomu czynnika neurotroficznego zależnego od mózgu. Starsze osoby powinny angażować się w wiele czynności, które na pozór wydają się nie być zbyt istotne. Przykładowo chodzi o prace w ogródku, robienie na drutach może działać protekcyjnie na mózg. Z aktywnością fizyczną ściśle powiązana jest waga. Światowa Organizacja Zdrowia donosi, że obecnie na świecie jest 50 milionów osób cierpiących na demencję, a z każdym rokiem może przybywać 10 milionów chorych. Jeżeli chodzi o otyłość to liczba przypadków w ciągu ostatnich czterdziestu lat wzrosła o 100 procent. Prawdopodobnie istnieje zależność między tymi dwoma schorzeniami. Otyłość przyczynia się do wzrostu ciśnienia tętniczego i ma związek ze zwiększonym poziomem glukozy i cholesterolu we krwi, co nie jest bez znaczenia jeżeli chodzi o demencję. Jak się okazuje również wahania dotyczące masy ciała miały wpływ na demencję. Zależność ta była dostrzegalna w przypadku obu płci, szczególnie w przypadku starszych osób. Powinno to być sygnałem dla starszych osób, że ważne jest utrzymanie odpowiedniej masy ciała, nie doprowadzając do groźnych, jak się okazuje wahań. Jeżeli chodzi o zapobieganie demencji to bardzo ważne jest ćwiczenie naszego mózgu. Jak się okazuje takie czynności mogą przyczyniać się do redukcji ryzyka zachorowania na Alzheimera i to aż o dwa i pół raza. Warto jednak zaznaczyć, że nie są one w stu procentach nas zabezpieczyć, jednak wystąpienie demencji może zostać opóźnione. Dodatkowo warto wspomnieć, że osoby, które w młodym wieku intensywnie używały umysłu rzadziej chorują na wspomniane schorzenie. Jeżeli chodzi o szkodliwe związki, które dostają się do naszego organizmu poprzez układ oddechowy to należy wspomnieć o zanieczyszczeniach powietrza, a także dymie papierosowym. Wpływ zanieczyszczeń na demencję dostrzegli kanadyjscy naukowcy. Sugerowano, że związane jest to z dwutlenkiem azotu i pyłów zawieszonych PM2,5, które w znacznej większości występują w pobliżu ruchliwych ulic. Jeżeli zaś chodzi o papierosy, to regularne ich palenie może zwiększać ryzyko chorób neurodegeneracyjnych, w tym choroby Alzheimera. Związane to być może z uszkodzeniem istoty białej, które zostało potwierdzone w badaniach obrazowych. Nie bez znaczenia jest także bierne palenie, o którym mówi się już od bardzo dawna. Ta forma palenia także jest niebezpieczna i zwiększa prawdopodobieństwo groźnych chorób. Składniki zawarte w dymie tytoniowym mogą wpływać na ekspresję genów odpowiedzialnych za syntezę mieliny przy udziale komórek glejowych. Jeżeli chodzi o genetykę to nie jest ona bez znaczenia. Jakiś czas temu stworzono test, który można wykonać z pobranej krwi, który być może pozwoli na wcześniejsze zdiagnozowanie choroby Alzheimera, co w przypadku wszystkich chorób jest bardzo ważne. Badania na ten temat zostały przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych oraz Szwecji i opierają się na wykrywaniu zwiększonych ilości białka p-tau217. Jak się okazuje skuteczność tego badania wynosiła 96 procent i pozwalała na przewidzenie rozwoju alzheimera na wiele lat przed wystąpieniem pierwszych objawów. Taka wiadomość z pewnością pozwoli na odpowiednie, wczesne leczenie dzięki któremu pacjent będzię mógł odsunąć w czasie wystąpienie objawów, które z pewnością znacznie wpłynął na życie jego oraz najbliższych osób. Co istotne odkrycie tego białka pozwalało na wyprzedzenie wystąpienia objawów nawet od 20 lat, co moim zdaniem jest bardzo odległym czasem podczas, którego w znacznym stopniu można zmodyfikować nasz styl życia. Wcześniejsze badanie tych naukowców wykazało, że te same białko można było wykryć w płynie mózgowym i rdzeniowym przed pojawieniem się symptomów, które mogą świadczyć o rozwoju choroby. Jak na razie test musi przejść fazę badań klinicznych i być może zostanie on wykorzystywany w codziennej praktyce. Alzheimer jest chorobą neurodegeneracyjną. W jego przebiegu dochodzi do stopniowej i nieodwracalnej utraty komórek nerwowych które są obecne w mózgu. Wiąże się to z tym, że dochodzi do kłopotów z pamięcią, orientacją, liczeniem, zdolnością uczenia się oraz mowy. Przez lata prowadzone są badania, które będa w stanie wyjaśnić przyczynę tych zaburzeń jednak na razie nie udało się tego ustalić. Naukowcy są zdania, że jest to choroba wieloczynnikowa, dlatego trzeba się skupić na wielu aspektach, które być może przyczynią się do tego, że ryzyko wystąpienia tego schorzenia będzie mniejsze. Ostatnio wiele mówi się o tym, że zdrowie naszych zębów i dziąseł jest bardzo ważne. Choroba dziąseł, aż o 70 procent może zwiększać ryzyko rozwoju tego schorzenia. Porphyromonas gingivalis stwierdzono nie tylko w jamie ustnej, ale także w mózgu osób z Alzheimerem. Dostają się one do centralnego układu nerwowego poprzez nerwy czaszkowe. Bakterie te syntetyzują gingipainę, która jest w stanie niszczyć neurony. Ponadto obecność tych mikroorganizmów przyczynia się do rozwoju zapalenia. O wpływie soli w przypadku wielu chorób mówi się już od jakiegoś czasu. Podobnie jest w przypadku alzheimera. Warto jest zwrócić uwagę na rodzinną postać choroby Alzheimera. Występuje ona w młodym wieku, nawet przed trzecią dekadą życia, ale dotyka tylko jednego procenta pacjentów. W przypadku obciążenia genetycznego wiąże się go z allelem APOE4 genu apolipoproteiny E, który jest odpowiedzialny za transport cholesterolu, również w mózgu. Genetyka w przypadku choroby Alzheimera wciąż wymaga jednak dalszych badań ponieważ jak na razie niezbyt wiele jest wyjaśnione w tym temacie. Nieodłącznym elementem życia większości z nas jest stres. Jak się okazuje w przypadku kobiet może on przyczyniać się do wzrostu ryzyka demencji po czwartej dekadzie życia. W badaniu potwierdzono, że ryzyko te wzrastało wraz z ilością stresujących sytuacji, które musiały przeżyć kobiety biorące udział w badaniu. Jak się okazuje obecność sytuacji wywołujących stres między 38 a 54 rokiem życia przyczyniało się do tego, że ryzyko zachorowania na Alzheimera wzrastało o 21 procent. Warto jest także zwrócić uwagę na objawy, które mogą sugerować, że u nas samych albo bliskich z naszego otoczenia może dochodzić do rozwoju tej choroby neurodegeneracyjnej. Początkowo chory zapomina o czasownikach oraz rzeczownikach. Następnie można mieć problemy ze zrozumieniem tego co wypowiada, ponieważ zdania mogą nie mieć odpowiedniej składni oraz sensu. W bardziej zaawansowanych stadiach chory ma problemem z wyrażaniem swoich potrzeb. Jednym z objawów jest także to, że osoba z alzheimerem może wycofywać się z życia społecznego oraz zamyka się w sobie i izoluje. Często też dochodzi do sytuacji, że zaczyna unikać trudnych sytuacji na przykład związanych z wychodzeniem z domu czy też odwiedzaniem rodziny. Wykorzystuje swoje słabości jako argument, który nie pozwala im realizować pewnych zadań. Chory może także rezygnować z wykonywania podstawowych czynności, mniejszą uwagę przykuwa do swojego wyglądu. Może to być także objaw depresji, jednak nie należy wykluczać choroby Alzheimera. Część osób wraz z postępem choroby może dodawać do swoich historii, które powtarza bardzo często różne wątki. Może dochodzić do mieszania różnych historii. W coraz większej ilości miejscowości w naszym kraju powstają dzienne ośrodki opieki dla osób z różnymi chorobami, między innymi chorobą Alzheimera. Moim zdaniem jest to bardzo dobre postępowanie ponieważ da się zauważyć, że pacjentów z tym schorzeniem jest coraz więcej. Dla najbliższych chorego może to być znaczne ułatwienie w codziennym życiu ponieważ nie muszą się martwić o to, że osoby te same pozostaną w domu. Jest to pewnego rodzaju zagrożenie dla nich samych gdyż nie zawsze są one w pełni samodzielne, a także co czasem się zdarza mogą oni opuszczać miejsce swojego zamieszkania i udać się w miejsce, w którym bardzo trudno będzie je odszukać. Jest to szczególnie niebezpieczne w miesiącach, w których panują ujemne temperatury, a także upały ponieważ może to stanowić dla nich zagrożenie zdrowia, a nawet życia.
Naukowcy opracowali nową teorię dotyczącą tego, jak utrata słuchu może powodować demencję i uważają, że wczesne zajęcie się tym upośledzeniem sensorycznym może pomóc w zapobieganiu chorobie. To nowe podejście może być znaczącym krokiem w kierunku postępów w badaniach nad chorobą Alzheimera i sposobami profilaktyki tego schorzenia dla przyszłych pokoleń. Co ciekawe okazuje się również, że aktywna dwujęzyczność przez większość życia powoduje tworzenie się większych zasobów poznawczych mózgu, stanowiących mechanizm kompensacyjny, dzięki czemu objawy zaburzeń poznawczych pojawiają się później niż u osób posługujących się tylko jednym językiem. Wiemy, że alzheimer zaczyna się od zmian w mitochondriach komórek nerwowych mózgu. Jeśli nasza dieta jest niewłaściwa, np. zawiera zbyt wiele cukrów prostych czy nasyconych kwasów tłuszczowych, to pierwsze przestają funkcjonować właśnie te małe elektrownie. Naukowcy zakładają, że nadmiar glukozy, ale też fruktozy, zwłaszcza używanej jako dodatek w produktach spożywczych, sprzyja takim zmianom w mitochondriach. Niektórzy uważają, że alzheimer jest trzecim typem cukrzycy, a dokładniej cukrzycą mózgu. Pod wpływem nadmiaru cukrów prostych we krwi dochodzi do insulinooporności i następuje tzw. glikacja białek. To proces prowadzący do tworzenia patologicznych protein, które uszkadzają neurony.Alzheimer to schorzenie dotyczące nie tylko starszych ludzi. Naukowcy zidentyfikowali substancję, która odpowiada za zachorowania także u młodszych osób. Stwierdzili, że ryzyko wystąpienia demencji przed 65 rokiem życia było szczególnie wysokie u mężczyzn i kobiet, którzy mieli nieprawidłowy, wysoki poziom „złego“ cholesterolu. Ten niekorzystny cholesterol ma negatywny wpływ na naczynia krwionośne i uznawany jest za jeden z czynników ryzyka schorzeń układu krążenia. Autorzy najobszerniejszych jak do tej pory porównawczych badań nad Alzheimerem odradzają spożywanie produktów, które podwyższają poziom cholesterolu. Za szczególnie szkodliwe uważa się masło, ser i wieprzowinę. Działanie obniżające cholesterol i wspomagające pracę mózgu mają natomiast rośliny strączkowe, jak soczewica czy ciecierzyca, orzechy i nasiona słonecznika. Warto jest skupić się na programach, których założeniem jest niesienie pomocy rodzinom, którzy opiekują się osobą z tym rodzajem demencji. Warto wspomnieć, że nadwaga jest dodatkowym obciążeniem dla zdrowia mózgu i może zaostrzać chorobę Alzheimera.Pewne badania wskazują, że kobiety są narażone na ryzyko późniejszego wykrywania pogorszenia funkcji poznawczych, przy jednoczesnym większym ich spadku, co wskazuje na wyższe ryzyko demencji i niepełnosprawności. Jednak w niektórych krajach, takich jak Stany Zjednoczone, Anglia i Francja, odsetek seniorów z demencją spadł, prawdopodobnie częściowo z powodu zmian stylu życia, co wskazuje na możliwość zmniejszenia ryzyka demencji poprzez środki zapobiegawcze. Badania wykazały, iż choroba ma podłoże genetyczne. Jednak wpływy środowiskowe nie pozostają są obojętne. Wielu specjalistów traktuje zaburzenia pamięci jako objaw normalnego starzenia się, tym samym nie stawiając prawidłowego rozpoznania. Brak poprawnej diagnozy oddziaływuje bezpośrednio na jakość życia chorego i jego najbliższych. Rodzina i otoczenie nie zdając sobie sprawy, że ich bliski cierpi na chorobę Alzheimera, źle interpretuje niektóre jego zachowania. Na tym tle dochodzi często do rodzinnych konfliktów, a nawet przejawów agresji. Gdyby lekarze odpowiednio wcześnie i prawidłowo diagnozowali chorobę Alzheimera, rodzina wiedząc jak postępować w niektórych (wcześniej źle zrozumiałych) sytuacjach, mogłaby uniknąć nieodpowiedniego traktowania chorego. W pewnym badaniu wykazano, że u pacjentów z łagodną demencją dostrzeżono zależność między otyłością, a objętością istoty szarej wokół prawego połączenia skroniowo-ciemieniowego. Zła dieta sprzyja powstawaniu w mózgu mikrozapaleń. Trwające latami i niewidoczne uszkadzają błony komórkowe, struktury wewnątrz-komórkowe, białka, DNA – to ma przełożenie na późniejszy stan naszych neuronów. Bardzo ważną rolę odgrywają witaminy B12, B6 i kwas foliowy. Bez nich dochodzi do tzw. homocysteinemii, stanu, który uszkadza mózg. Witaminę B12 można znaleźć w mięsie, rybach, jajkach, mleku i jego przetworach. Należy pamiętać, że po 50. roku życia nasza przyswajalność tego związku spada. Badanie wykazało również, że utrzymanie prawidłowej masy ciała w łagodnym otępieniu związanym z chorobą Alzheimera może pomóc w zachowaniu struktury mózgu. Autorzy podkreślają również wpływ nadwagi w wieku średnim na zdrowie mózgu w starszym wieku. W przeciwieństwie do innych schorzeń, takich jak choroby układu krążenia lub cukrzyca, ludzie rzadko myślą o znaczeniu odżywiania w kontekście schorzeń neurologicznych, ale te odkrycia pokazują, że może to pomóc w zachowaniu struktury mózgu. Do chwili obecnej odkryto cztery geny główne oraz kilka genów o mniejszym znaczeniu. W przypadku postaci choroby Alzheimera o wczesnym początku (przed 60 rokiem życia), obecność określonego genu ma charakter determinujący (jedynie 5% przypadków ma taki przebieg). 95% przypadków związanych jest z postacią o późnym początku (po 60 roku życia), w której to rolę sprawczą mają genetyka oraz czynniki środowiskowe np. poziom wykształcenia. Charakterystycznymi cechami choroby Alzheimera są: odkładanie się amyloidu wokół komórek nerwowych (neuronów) i w ścianach naczyń krwionośnych mózgu, a także występowania zwyrodnienia włókienkowego (neurofibrylarnego) w obrębie neuronów. Obie te patologiczne zmiany prowadzą do uszkodzenia komórek nerwowych, w wyniku czego dochodzi do obniżenia poziomu substancji neuroprzekaźnikowych czyli substancji odpowiedzialnych za przekazywanie bodźców pomiędzy komórkami. W procesach pamięci najważniejszą rolę odgrywa acetylocholina i to właśnie jej spadek jest stwierdzany w przebiegu choroby Alzheimera. Ocena jakości życia osoby dotkniętej chorobą Alzheimera jest trudna. Tak naprawdę to sama osoba cierpiąca na Alzheimera najlepiej wie, co jest dla niej ważne. Jednak nie zawsze można porozmawiać z chorym o jego trudnościach, gdyż zdążył on już o nich zapomnieć. Dlatego też analizując jakość życia chorego należy brać pod uwagę przede wszystkim opiekunów, którzy są bardzo cennym źródłem informacji. Na jakość życia osób dotkniętych chorobą Alzheimera bezpośrednio wpływają warunki życia, w jakich się znajdują, pomoc rodziny i przyjaciół, relacje w rodzinie przed i po diagnozie, rodzaj otrzymywanej pomocy oraz środki finansowe do zaspokojenia podstawowych potrzeb i kosztów związanych z leczeniem i opieką. „Bon opiekuńczy: Alzheimer 75” to świadczenie pieniężne, które przyznawane jest rodzinom, które opiekują się seniorami w wieku powyżej 75 lat z rozpoznaną chorobą Alzheimera. W ramach wsparcia można uzyskać maksymalnie 3 tysiące złotych. Do uzyskania świadczenia konieczne jest złożenie wypełnionego wniosku, do którego należy dołączyć zaświadczenie od lekarza psychiatry, neurologa lub geriatry, potwierdzające, że starsza osoba jest objęta świadczeniami zdrowotnymi i zawierająca informacje dotycząca rozpoznania choroby z określeniem oznaczenia jednostki chorobowej. Do wniosku należy także dołączyć ankietę informacyjną. Inną formą pomocy jest chociażby fakt, że Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego zapewni finansowanie sześciu ośrodków dziennego pobytu dla chorych z Alzheimerem. Początkowo plany obejmowały utworzenie ośrodka dziennego pobytu w Ząbkach, jednak finalnie budżet w wysokości 17 milionów złotych zostanie rozdysponowany pomiędzy sześć ośrodków.Według doniesień naukowych demencja dotyka około 50 milionów ludzi na całym świecie, a zakłada się, że liczba ta wzrośnie ponad trzykrotnie do 2050 roku, w szczególności w krajach o niskich i średnich dochodach, w których żyje około dwóch trzecich osób z demencją. Kobiety są również bardziej narażone na demencję niż mężczyźni. Badacze tłumaczą to uwarunkowaniami biologicznymi. Otóż kobiety mają większe rezerwy poznawcze. Dzięki temu dłużej zachowują prawidłowe funkcje poznawcze, pomimo narastania zmian w mózgu związanych. Prawidłowo postawione rozpoznanie choroby umożliwia choremu i jego rodzinie zrozumienie pewnych sytuacji i zachowań nieodłącznie związanych z chorobą i zmusza do uczenia się sposobów radzenia sobie z nimi.