W Polsce przeprowadza się coraz więcej innowacyjnych operacji i terapii. Lekarze ze Szpitala Uniwersyteckiego we Wrocławiu z powodzeniem przeprowadzili operację, dzięki której sparaliżowany po przecięciu rdzenia kręgowego mężczyzna mógł wstać z wózka inwalidzkiego. W grudniu światowe media obiegła informacja o 2-letnim Adasiu, którego krakowscy lekarze wyprowadzili z głębokiej hipotermii.
Takich operacji i terapii byłoby jeszcze więcej gdyby nie było takiego problemu z niedofinansowaniem.
– Najważniejsze jest to, żebyśmy mieli jasno sformułowane zasady, w jaki sposób nowe technologie mogą być transferowane, w jaki sposób można je wprowadzać na rynek tak, żeby one mogły w perspektywie przysłużyć się dobru i zdrowiu pacjentów. Dzisiaj takiego mechanizmu w Polsce nie ma. Oczywiście jest wiele rozwiązań, dzięki którym jesteśmy zdecydowanie dalej, niż byliśmy jeszcze kilka lat temu, jak chociażby finansowanie części zadań przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Wydaje się jednak, że taka systemowa ścieżka tylko dla ochrony zdrowia jest u nas potrzebna – mówi Jakub Szulc, były wiceminister zdrowia.
Eksperci Krajowej Izby Gospodarczej są zdania, że polska medycyna powinna wykorzystywać i rozwijać potencjał najzdolniejszych naukowców i najlepiej zarządzanych placówek. Takie placówki to m.in. Centrum Onkologii w Bydgoszczy, Instytut Kardiologii w Aninie, Centralny Szpital Kliniczny MSW i Światowe Centrum Słuchu w podwarszawskich Kajetanach.
W Polsce na służbę zdrowia łącznie przeznacza się 7,2 proc. PKB. To wciąż mniej niż w krajach Europy Zachodniej, gdzie średnia wynosi ponad 10 proc. – wskazuje raport Deloitte „Global health care outlook: shared challenges, shared opportunities”.
Źródło: www.medexpress.pl
Komentarze
[ z 0]