W całej Polsce w centrach krwiodawstwa brakuje krwi. To stałe letnie zjawisko, wynikające z tego, że wielu krwiodawców wyjeżdża na wakacje, w tym studenci, którzy są bardzo aktywni jako krwiodawcy. Powtarza się to, choć w mniejszym nasileniu, w czasie ferii zimowych. W lecie zwiększa się też liczba wypadków komunikacyjnych, a więc krwiodawców jest mniej a zapotrzebowanie większe, np. w Krakowie problem tłumaczą skumulowaniem się pacjentów z ciężkimi obrażeniami. Brakuje tam przede wszystkim krwi A Rh plus, A Rh minus i 0 Rh minus.
W tym roku już pod koniec czerwca Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie zwracało się do mieszkańców z apelem o oddawanie krwi. Czerwone krwinki można przechowywać przez 42 dni, w związku z tym ważne jest oddawanie krwi systematycznie. System organizacji krwiodawstwa uwzględnia fakt, że krew i jej składniki mają ograniczony czas przydatności do leczenia, dlatego szpitale są na bieżąco informowane o stanie zapasów krwi.
- Podejmujemy także inicjatywy, pozwalające na pozyskiwanie krwi od stałych krwiodawców oraz stwarzamy dogodne warunki i możliwości dla nowych. Bez pomocy różnych środowisk, w tym mediów wspierających promowanie honorowego krwiodawstwa, większość działań nie jest skuteczna w stopniu zaspakajającym faktyczne potrzeby lekarzy leczących ciężko chorych pacjentów – dla podyplomie.pl komentuje sytuację Marzena Grędzicka-Przybysz z RCKiK w Warszawie, obsługującego na Mazowszu ponad 100 szpitali.
Regionalne centra robią, co mogą: w większości centrów wyjeżdżają ambulanse do poboru krwi, w Warszawie nawet cztery, ponadto w okresie wakacyjnym krwiodawca oprócz stałych przywilejów (informacja na:) dodatkowo otrzymuje bilet wstępu do warszawskiego ZOO. W Olsztynie kuszą biletami do kina.
- W banku mamy obecnie ok. 170 litrów krwi. By realizować wszystkie zamówienia, łącznie z planowanymi zabiegami, potrzebujemy dziennie ok. 400 litrów. Dawcą może być osoba, która dobrowolnie i honorowo zdecyduje się na oddanie krwi. Na Mazowszu tylko 2 proc. społeczeństwa to robi, mimo że o naszych akcjach i potrzebach pisze się sporo. Nawet możliwość dostania wolnego dnia w pracy z prawem do pełnego wynagrodzenia skutkuje w niewielkim stopniu. Wielu osobom wydaje się, że jak nikt z rodziny nie potrzebuje krwi, to problem nie istnieje - mówi Marzena Grodzicka-Przybysz. - Jednak jesteśmy już wyćwiczeni w działaniach kryzysowych i nie zdarza się, że ktoś nie otrzyma krwi przy zagrożeniu utratą życia, żeby nie odbyła się operacja ze wskazań życiowych albo żeby krwi zabrakło dla dzieci. To są nasze priorytety. Sami lekarze też mogą przyczynić się do poprawy sytuacji, chociażby poprzez zachęcanie rodziny, znajomych do oddawania krwi. Potrzeba wsparcia wszystkich ludzi dobrej woli.
Źródło: www.podyplomie.pl
Komentarze
[ z 23]
ja w czasie wakacji spotkałam się z kilkoma akcjami zbiórki krwi np. na żużlu,przy okazji jakiejś miejscowej imprezy ale to wciąz nie starcza
niestety brak krwi, to nie tylko problem przy ratowaniu życia w sytuacji zagrożenia, ale też przekładanie planowych operacji
w lipcu nie było o tym jeszcze tak głośno, ale teraz już coraz więcej i częściej słychać o tym, że w bankach brakuje krwi, że może być potrzeba wstrzymania operacji planowych w niektórych placówkach
dzielmy się krwią, to nic nie kosztuje, zajmuje niewiele czasu a ma tak wielkie znaczenie!
co roku to samo!
a mnie to nie dziwi. Gdyby były jakieś większe profity - napewno więcej osób by było skłonnych do regularnego oddawania krwi.Nie mówie tu nawet o płaceniu za krew ale np. tańszych czy darmowych lekach itd.
Po pierwsze tak jak wspominają poprzednicy, może zastanowić się nad bonifikatą czy innym rodzajem wynagrodzenia, jeśli nie pieniężnego to właśnie łatwiejszego dostępu do opieki medycznej czy zakupu tańszych leków lub wyższego stopnia ich refundacji dla osób które decydują się na regularne oddawanie krwi w punktach krwiodawstwa. Inna kwestia, że część osób w okresie wakacyjnym nie oddaje krwi z powodu upałów, które i tak bez dodatkowych utrudnień ciężko nieraz jest znieść. Poza tym w sezonie urlopowym nie zależy studentom czy pracownikom tak na możliwości skorzystania ze zwolnienia z pracy czy zajęć na czas pobierania krwi i dzień po, a jednak jak mi się wydaje dla niektórych właśnie to było argumentem, jeśli nie decydującym o oddaniu krwi w danym terminie to jednak z całą pewnością do tego zachęcającym. Jakby nie było, nie ulega wątpliwości fakt, że powinno się coś zrobić, żeby ludzie tą krew zaczęli oddawać chętniej i częściej, tak, aby nie okazało się, że w newralgicznym momencie któremuś z pacjentów jej zabraknie...
Jak co roku w okresie letnim. Krwiodawca też człowiek i również w sezonie urlopowym może być bardziej zainteresowany wyjazdem na wakacje niż wybieraniem się do stacji krwiodawstwa celem oddania tego życiodajnego płynu. Szkoda, że wciąż nie udało się znaleźć dobrego rozwiązania, aby do podobnych problemów w okresie letnim nie dopuszczać. Nawet dzisiaj w wiadomościach można było posłuchać, że znów krwi w bankach brakuje i widoki na najbliższych parę tygodni nie są zbyt kolorowe. Nawołuje się ludzi, aby nie robili sobie wakacji od ofiarowywania krwi, jednak czy to przyniesie spodziewane skutki? Oby tylko nie stało się przyczyną tragedii gdyby pacjentowi w stanie zagrożenia życia i wymagającego przetoczenia tej krwi zabrakło. Może jednak warto byłoby znaleźć dodatkowe pieniądze w budżecie na na przykład chociażby minimalne finansowanie osób decydujących się na oddanie krwi do banku? Może dzięki temu czuliby się oni docenienie, a przy okazji zmotywowani do utrzymywania regularności w tych działaniach. Jak na razie jedyne na co może liczyć osoba oddająca krew potrzebującym, to kilka tabliczek czekolady, czasem kawa lub inny dodatek i nawet nie jestem pewien czy wciąż obowiązuje zasada dodatkowego dnia urlopu na dzień następny po zabiegu. Czasem jak widać (szczególnie w okresie urlopowym) może okazać się to niewystarczającą motywacją...
Trudno nie zauważyć, że co roku powtarza się ten sam problem. Zwłaszcza w okresie wakacyjnym, kiedy znaczna część ludzi wyjeżdża na urlopy i nie jest zainteresowana, aby w tym czasie zgłaszać się do centrów krwiodawstwa, aby oddać krew tak potrzebną przez cały okrągły rok niezmiennie. Może warto by się zastanowić, czy przypadkiem nie było by warto poprawić punktów mobilnego krwiodawstwa, w taki sposób, aby odpowiednie jednostki wyjeżdżały specjalnie przystosowanymi busami tam, gdzie jest szansa spotkania największej ilości zdrowych, młodych ludzi, którzy mogliby być zainteresowani oddaniem krwi do banku. Przy czym wybór miejsc do których będą udawać się te autobusy nie powinien być pozbawiony sensu, a raczej powinno się je kierować przede wszystkich do miejscowości turystycznych - nadmorskich kurortów lub do ośrodków wczasowych w górach. Mam nadzieję, że gdyby właśnie tam kierować większość mobilnych punktów krwiodawstwa, w końcu może udało by się poprawić sytuacje braku dostępności krwi w bankach w okresie letnim oraz we wszystkich pozostałych częściach roku.
Niestety, ale jeśli nie zwiększy się nakładów finansowych na medycynę i profitów przysługujących osobom decydującym się na dobrowolne oddawanie krwi na potrzeby osób wymagających przetoczenia, wątpię by udało się w znaczący sposób poprawić aktualną sytuację i zmniejszyć braki w magazynach i centrach krwiodawstwa. A przecież wystarczyło by chociaż minimalnie zwiększyć gratyfikację dla honorowych krwiodawców. Za granicą wcale te osoby nie dostają znaczących wynagrodzeń finansowych. Ale dostają . To sprawia, że widzi się cel oddawania krwi. Zwłaszcza osoby młode o najniższych wynagrodzeniach, albo studenci, dla których nawet kilka euro już i tak jest pokaźnym zastrzykiem gotówki. Być może gdyby i u nas zacząć wypłacać wynagrodzenia finansowe dla krwiodawców, nawet nie wysokie, choćby symboliczne, to jednak udałoby się znaleźć większą ilość chętnych zgłaszających się do banków celem oddania krwi, albo innych składników układu krwionośnego. Mam nadzieję, że osoby za to odpowiedzialne zaczną wyciągać wnioski z obecnej sytuacji i będą gotowe podjąć starania by coś zmienić. A nie mam wątpliwości, że musiałoby to poprawić sytuację i może w końcu przestałoby nam brakować krwi do przetoczeń. Zwłaszcza wtedy kiedy jest wyjątkowo potrzebna.