Zarówno pacjentów, jak i środowisko medyczne zaniepokoiły w ostatnim czasie doniesienia medialne oraz informacje o projektach resortu zdrowia (w związku z koniecznością wydania przez ministra - delegacja ustawowa - rozporządzenia w tym zakresie). Wynikało z nich, że nie każdy lekarz(w tym lekarz podstawowej opieki zdrowotnej) i nie każda pielęgniarka od 2016 roku będzie miała prawo kwalifikowania i wykonywania szczepień pacjentów! Podjęto już nawet liczenie - ile tysięcy lekarzy i pielęgniarek zostanie tego prawa pozbawionych.
- Od samego początku uznaliśmy takie posunięcia za absurdalne! Chociażby ze względu na koszty! Ile wówczas musiałoby być koniecznych szkoleń, a co za tym idzie - pieniędzy?! W całym tym zamieszaniu - jak zwykle - najbardziej poszkodowany byłby pacjent. Trzeba pamiętać, że szczepienia to nie tylko podstawowa opieka zdrowotna! To także SOR-y, ambulatoria chirurgiczne, gdzie szczepi się po urazach przeciw tężcowi. My lekarze PPOZ od początku staliśmy na stanowisku, że prawo do wykonywania szczepień każdy lekarz nabywa wraz z prawem wykonywania zawodu (ustawa o zawodzie lekarza), które daje prawo do profilaktyki, diagnozowania, leczenia, więc również do szczepień – podkreśla Bożena Janicka.
W dniu 12 sierpnia, po wnikliwej analizie w Ministerstwie Zdrowia (również z udziałem prawników resortu zdrowia) ostatecznie i jednoznacznie ustalono, że ustawodawca faktycznie nałożył na Ministra Zdrowia obowiązek wskazania rozporządzeniem osób uprawnionych, ale z listy na której znajduje się wiele zawodów medycznych, w tym np. fizjoterapeuta, rehabilitant, logopeda, psycholog, itd.
- Z trybu szkolenia, uzyskanego tytułu oraz prawa wykonywania zawodu wynika, że prawo do wykonywania szczepień na pewno mają: lekarz, pielęgniarka, położna oraz felczer! I takie właśnie rozporządzenie zostanie przygotowane w najbliższym czasie przez resort zdrowia i zakończy dywagacje oraz nadinterpretacje, które pojawiły się w ostatnich tygodniach niepokojąc nie tylko środowisko profesjonalistów medycznych, ale i pacjentów – dodaje prezes PPOZ.
Źródło: PPOZ
Komentarze
[ z 3]
Prawidłowo! Gdyby doszło do takiego ograniczenia prawa do wykonywania szczepień ochronnych, jak wspomniano w artykule, najbardziej poszkodowany byłby pacjent. Kolejki do gabinetu lekarza rodzinnego w niektórych miastach są i tak bardzo długie, do specjalistów wykonujących szczepienia wydłużyłyby się jeszcze bardziej. Program szczepień ochronnych, w dzisiejszym natłoku informacji i akcji antyszczepionkowych, trzeba szczególnie promować, a nie ograniczać.
Dobrze, że się szybko zorientowali, że takie ograniczenie to absurd. Medyczna biurokracja niestety nie ma w Polsce nic wspólnego z medycyną kliniczną- dobrze byłoby, gdyby jednym i drugim zajmowali się profesjonaliści...
Kurs z szczepień to absurd! Może niedługo potrzeba będzie kursu z wypełniania recept, zakładania wenflonów, czy mierzenia ciśnienia! Każdy kto kończy studia medyczne nabiera jednocześnie prawo i umiejętności niezbędne to wykonywania pewnych procedur medycznych. Szkolenia z podstawowych umiejętności nie są potrzebne. Wprowadzenie takich kursów skutkowałoby jedynie zmniejszeniem liczby lekarzy i pielęgniarek, które mogłyby szczepić. To na pewno nie pomogłoby pacjentom. Chyba polski rząd chce koniecznie utrudnić życie i lekarzom i pacjentom, wprowadzając bezmyślne przepisy. Bardzo dobrze, ze chociaż w tym przypadku nie wszedł on w życie.