Z inicjatywy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), od 1988 roku 1 grudnia obchodzony jest Światowy Dzień AIDS. Jest to jedna z ośmiu najważniejszych kampanii na rzecz zdrowia publicznego prowadzonych przez tę organizację.
W 2021 roku hasło Światowego Dnia AIDS, promowane również przez Program Narodów Zjednoczonych ds. Walki z AIDS (UNAIDS) brzmi: Koniec nierówności. Koniec AIDS. Koniec pandemii (End inequalities. End AIDS. End pandemics). Podkreśla się w ten sposób pilną potrzebę położenia kresu wszelkim nierównościom, które napędzają AIDS i inne pandemie.
HIV od lat pozostaje głównym problemem zdrowia publicznego, dotyka miliony osób. W 2020 roku na świecie:
- 37 700 000 osób żyło z HIV;
- 680 000 osób zmarło z przyczyn związanych z HIV;
- wykryto 1 500 000 nowych zakażeń HIV;
- 73% osób dorosłych żyjących z HIV otrzymywało terapię antyretrowirusową.
UNAIDS przed 1 grudnia przypomina, że brak odważnych działań wiąże się z ryzykiem, że cel zakończenia AIDS do 2030 r. nie zostanie osiągnięty z powodu nierówności strukturalnych, które utrudniają wprowadzanie sprawdzonych rozwiązań w zakresie zapobiegania i leczenia HIV/AIDS, a nie z powodu braku wiedzy lub narzędzi do pokonania AIDS.
Chociaż w ostatnich dziesięcioleciach świat poczynił znaczne postępy w radzeniu sobie z epidemią HIV/AIDS, ważne globalne cele wyznaczone na 2020 r. nie zostały osiągnięte. Podziały, dysproporcje w dostępie do świadczeń zdrowotnych i lekceważenie praw człowieka to niektóre z przyczyn niepowodzeń, powodujących, że HIV pozostać globalnym kryzysem zdrowotnym.
Trwająca od dwóch lat epidemia COVID-19 prowadzi do pogłębienia nierówności sprawiając, że życie wielu osób zakażonych HIV jest trudniejsze. Zwalczanie tych nierówności będzie nie tylko kluczowe dla zakończenia AIDS, ale również przyczyni się do postępów w zakresie praw człowieka w kluczowych populacjach i osób żyjących z HIV. Sprawi, że społeczeństwa będą lepiej przygotowane do pokonania HIV, co przełoży się na ożywienie gospodarcze i stabilność w przyszłości.
W ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci inwestycje w opiekę medyczną i zapewnienie leczenia osobom zakażonym HIV i chorym na AIDS wzmocniły systemy opieki zdrowotnej w tej dziedzinie i były wsparciem w walce z COVID-19. Zmieniły się w ostatnich latach perspektywy na przyszłość osób żyjących z HIV. Dzięki leczeniu antyretrowirusowemu (ARV) i szybkiemu wykrywaniu wirusa w organizmie, zakażenie HIV nie jest już wyrokiem; można przez długie lata cieszyć się życiem. Wprowadzenie leczenia ARV spowodowało spadek zakaźności, spadek liczby zachorowań na AIDS oraz spadek śmiertelności z powodu AIDS w krajach rozwiniętych.
W Polsce, według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Instytutu Badawczego, od wdrożenia badań w 1985 r. do 31 grudnia 2020 r. zakażenie stwierdzono u 26 486 osób.
Na koniec października 2021 r. leczeniem ARV w Polsce objętych było 14 326 pacjentów, w tym 96 dzieci. Leczenie jest prowadzone i finansowane w ramach Programu polityki zdrowotnej Ministra Zdrowia pn. „Leczenie antyretrowirusowe osób żyjących z wirusem HIV w Polsce na lata 2017 – 2021”.
Zaniepokojenie budzi fakt, że około 50% zakażeń wykrywanych jest w bardzo późnym stadium, często pełnoobjawowego AIDS. Dlatego ważne jest podejmowanie inicjatyw profilaktycznych, odpowiadających na różne potrzeby odbiorców.
Krajowe Centrum ds. AIDS od 2020 r. prowadzi kampanię edukacyjną pt. „Czy wiesz, że…”, dotyczącą różnych problemów związanych z HIV/AIDS: począwszy od podstawowej wiedzy, poprzez promocję testowania w kierunku HIV, aż po wieloaspektową profilaktykę farmakologiczną. Ten ostatni temat miał swoją odsłonę w drugiej połowie listopada (więcej na https://aids.gov.pl/czywieszze/ )
W dniu 1 grudnia Krajowe Centrum ds. AIDS zachęca do włączenia się do obchodów Światowego Dnia AIDS poprzez przypięcie do ubrania lub/i udostępnianie poprzez swoje kanały informacyjne (social media, strona internetowa) Czerwonej Kokardki – symbolu solidarności z osobami żyjącymi z HIV, chorymi na AIDS i ich rodzinami/osobami bliskimi.
Przyłączamy się do zaproszenia, wystosowanego przez Polską Fundację Pomocy Humanitarnej „Res Humanae”, do udziału w organizowanej z okazji Światowego Dnia AIDS XXVIII Konferencji „Człowiek żyjący z HIV w rodzinie i społeczeństwie”. W tym roku Konferencja odbędzie w dniach 1 – 2 grudnia. Konferencja jest największym forum dyskusyjnym poświęconym zagadnieniom HIV i AIDS pod kątem medyczno-społecznym, organizowanym z okazji Światowego Dnia AIDS w naszym kraju.
Krajowe Centrum ds. AIDS patronuje dwóm sesjom:
I sesja – HIV i koinfekcje
II sesja – Okiem badacza – Krajowy Program Zapobiegania Zakażeniom HIV i Zwalczania AIDS w wymiarze krajowym i międzynarodowym.
Konferencja będzie prowadzona w systemie hybrydowym. Więcej informacji oraz warunki uczestnictwa znajdują się pod linkiem https://aids2021.pl/
Komentarze
[ z 7]
Dzięki takim inicjatywom z pewnością świadomość odnośnie AIDS będzie na dużo wyższym poziomie. Wiele osób wciąż zbyt mało wie o tej nieuleczalnej jak dotąd chorobie. Jest to poważnym problem ponieważ brak świadomości z pewnością wiąże się z tym, że transmisja wirusa przebiega dużo łatwiej. Chorzy w początkowych fazach choroby nie są świadomi, że doszło u nich do zakażenia i mogą przekazywać wirusa na inne osoby. Na przestrzeni lat terapie oraz przeżywalność uległy znacznym poprawie, jednak wszelkie formy profilaktyki, podobnie jak w przypadku innych chorób zawsze są lepsze pod każdym względem.
W ostatnim czasie czytałem artykuł o tym, że udało się całkowicie wyleczyć osobę, która była zakażona wirusem HIV. Jest to bardzo optymistyczna wiadomość, jednak naukowcy cały czas podkreślają, że takie osoby są wyjątkami, za czym przemawia bardzo wiele czynników, w dużej mierze genetycznych predyspozycji chorego. Z całego świata cały czas napływają informacje odnośnie tego, że powstają nowe generacje leków, które w znacznym stopniu poprawiają komfort życia i pozwalają na dłuższe życie o lepszej jakości.
Jeżeli chodzi o podnoszenie świadomości na temat AIDS, to warto jest wspomnieć o tym, że w naszym kraju anonimowo, bezpłatnie można zbadać się pod kątem zakażenia wirusem HIV. Takie punkty są rozmieszczone w całej Polsce, tak aby każdy miał w miarę łatwy dostęp aby skorzystać z tego rodzaju badań. Moim zdaniem jest to bardzo dobry pomysł ponieważ wciąż jest to temat tabu i wiele osób reaguje na niego w sposób niewłaściwy. Anonimowość z pewnością przyczynia się do tego, że pacjenci chętniej będą się badać, a to przełoży się na to, że będą posiadać wiedzę czy są zdrowi czy nie, co jest kluczowe jeżeli chodzi o przenoszenie się wirusa.
To świetna inicjatywa. Ważne jest uświadamianie, szczególnie młodych ludzi na temat choroby ale także w kwestii walki ze stygmatyzacją takich osób, co jest problemem równie istotnym. Większość badaczy podejmujących tematykę stygmatyzacji związanej z HIV posługuje się socjologicznymi teoriami piętna, począwszy od klasycznej już propozycji Ervinga Goffmana akcentującej jego interakcyjną, społecznie konstruowaną naturę, po współczesne propozycje ujmowania go przez pryzmat relacji władzy i (re)produkcji społecznych nierówności . Zdaniem Bruce’a Linka i Jo Phelan mnogość definicji i propozycji ujmowania stygmatyzacji wynika ze złożoności tego zjawiska, zależnego od wielu wzajemnie powiązanych procesów, a wśród nich: — dostrzeżenia i etykietowania różnic międzyludzkich; — dominacji kulturowych przekonań, w których wyodrębnione różnice są wartościowane negatywnie; — procesów kategoryzacji społecznej, w rezultacie których wytwarzany jest dystans między grupą obcą i własną; — utraty statusu społecznego w związku z przynależnością do wyodrębnionej grupy społecznej oraz — nierówności w zakresie dostępu do społecznego, ekonomicznego i politycznego wymiaru władzy, które umożliwiają praktykowanie dezaprobaty, odrzucenia, wykluczenia i dyskryminacji. Zgodnie z tym ujęciem stygmatyzacja pojawia się wszędzie tam, gdzie w sytuacji nierówności władzy współwystępują procesy etykietowania, stereotypizacji, separacji, utraty statusu i dyskryminacji . Tak rozumiana stygmatyzacja funkcjonuje na trzech poziomach: strukturalnym, indywidualnym oraz intraindywidualnym — w tym ostatnim przypadku za pośrednictwem negatywnych uwewnętrznionych przekonań na temat samego siebie, jako osoby należącej do grupy wykluczanej społecznie. Psychologiczne rozumienia stygmatyzacji uzupełniają jej ujęcia socjologiczne o analizę procesów zachodzących w dwóch ostatnich płaszczyznach. Infekcja HIV jest tutaj traktowana jako kondycja zdrowotna, której społeczny odbiór przejawia się w doświadczeniu nie tylko osób zakażonych, ale także pozostałych członków społeczeństwa. W przypadku tej ostatniej grupy procesy stygmatyzacji najczęściej są analizowane przy wykorzystaniu takich narzędzi, jak pojęcia „stereotypu”, „uprzedzenia” oraz „dyskryminacji” opisujących odpowiednio poznawcze, emocjonalne i behawioralne komponenty postaw w stosunku do osób żyjących z HIV. Ich funkcją jest zwiększenie indywidualnego poczucia bezpieczeństwa oraz zdystansowanie się do wzbudzającego lęk zagrożenia, jakim jest zakażenie . Umożliwia to na przykład poznawcza konstrukcja HIV jako zakażenia selektywnego, czyli takiego, które dotyczy przede wszystkim lub wyłącznie wybranych, marginalizowanych społecznie grup. Stygmatyzacja związana z HIV podtrzymuje i powiela w ten sposób istniejące społeczne nierówności, w szczególności te, które wiążą się z kategoriami płci i seksualności, przynależności etnicznej czy statusu socjoekonomicznego. W przypadku HIV, od samego początku epidemii infekcję wiązano z takimi populacjami, jak homoseksualni mężczyźni, osoby świadczące płatne usługi seksualne, imigranci (w USA przede wszystkim z Afryki i Haiti) oraz przyjmujący narkotyki w formie iniekcji. Choć błędne i szkodliwe, przekonania te są w dalszym ciągu powszechne, a nawet wzmacniane przez medialne reprezentacje osób żyjących z HIV. Skutkują one między innymi niedoszacowywaniem ryzyka zakażenia wśród osób, które nie identyfikują się z żadną z stereotypowo wiązanych z HIV grup społecznych i w rezultacie odraczaniem lub unikaniem testowania w kierunku HIV mimo podejmowania ryzykownych, a więc mogących skutkować zakażeniem, zachowań. Inne poznawcze komponenty stygmatyzacji związanej z HIV uwzględniane w badaniach obejmują osądy moralne oraz potępianie osób zakażonych, obarczanie ich odpowiedzialnością za zakażenie oraz przypisywanie im szczególnych charakterystyk, takich jak nieodpowiedzialność lub permisywność seksualna. Zwykle towarzyszą im uprzedzenia przyjmujące postać lęku przed kontaktem z osobami żyjącymi z HIV wynikającego z obaw o możliwość zakażenia i wzmacnianego przez znikomą lub błędną wiedzę na temat samej infekcji oraz dróg transmisji wirusa. Poznawcze i afektywne procesy stygmatyzacji mogą, lecz nie muszą, prowadzić do dyskryminacji osób zakażonych, czyli ich niesprawiedliwego, gorszego traktowania na przykład w placówkach opieki zdrowotnej lub miejscu pracy. Wśród stygmatyzujących praktyk wymienia się także stosowanie środków przymusu wobec osób zakażonych obejmujących niezgodne z wolą ujawnianie statusu serologicznego czy kryminalizację „narażenia na zakażenie” . W grupie zakażonych HIV procesy społecznej stygmatyzacji wynikają z doświadczeń odrzucenia i niesprawiedliwego traktowania w związku ze swoją seropozytywnością, a także świadomości społecznej dewaluacji tych osób. W pierwszym z wymienionych przypadków mowa o „ucieleśnionym piętnie” (enacted stigma), które w literaturze jest odróżniane od „piętna zinternalizowanego” (internalized stigma), czyli uwewnętrznionych społecznych negatywnych przekonań na temat samego siebie, oraz „piętna antycypowanego” (anticipated stigma), czyli oczekiwań odrzucenia i dyskryminacji w sytuacji ujawnienia swojego statusu serologicznego. Wszystkie te mechanizmy przyczyniają się do pogorszenia psychicznego dobrostanu osób żyjących z HIV, utrudniają uzyskanie społecznego wsparcia oraz stanowią istotną barierę dla rozpoczęcia, a także skuteczności leczenia antyretrowirusowego. Unikanie testowania w kierunku HIV, a więc i późne diagnozy, wiążą się nie tylko z przesuniętym w czasie rozpoczęciem leczenia i jego ograniczoną efektywnością oraz wyższymi kosztami opieki zdrowotnej, ale także sprzyjają dalszej transmisji HIV, do której najczęściej dochodzi na skutek braku wiedzy o własnym zakażeniu. Kluczowe z tego względu jest określenie najważniejszych barier stojących na drodze do wykonania testu zarówno tych, które są związane z organizacją samego testowania (dostępność placówek, procedura testowania), jak i w obrębie czynników o charakterze psychospołecznym. Z dotychczas zrealizowanych badań wynika, że wśród kluczowych psychospołecznych uwarunkowań testowania w kierunku HIV znajduje się wiedza na temat HIV (niewystarczająca i błędna), dostrzeganie korzyści wynikających z testowania (pozostające w pozytywnych związkach z wykonywaniem testów), percepcja indywidualnego ryzyka zakażenia (dostrzeganie możliwości zakażenia się wiąże się z chęcią wykonania testu) oraz procesy stygmatyzacji związanej z HIV. Ten ostatni czynnik jest w badaniach najczęściej ujmowany w postaci stereotypowych przekonań na temat osób żyjących z HIV, oczekiwań stygmatyzacji w sytuacji otrzymania dodatniego wyniku, świadomości społecznej stygmatyzacji zakażenia HIV lub połączenia tych czynników i współwystępuje z unikaniem testowania lub nieregularnym testowaniem. Lęk przed doświadczeniem stygmatyzacji stanowiący barierę utrudniającą wykonanie testu w kierunku HIV może wzbudzać nie tylko perspektywa uzyskania dodatniego wyniku, ale także sama procedura testowania. Przyjmuje on postać obaw o doświadczenie dyskryminacji i nieodpowiedniego traktowania ze strony personelu medycznego w trakcie badania, przy czym obawy te mogą dotyczyć także konieczności ujawnienia mniejszościowych aspektów swojej tożsamości lub preferencji seksualnych. Transpłciowe kobiety oraz mężczyźni z populacji MSM w jednym z badań wskazywali na przykład na trudności z ujawnianiem swojej tożsamości przed personelem medycznym w placówkach testowania na HIV. W trakcie wywiadów samą konieczność udania się do wyznaczonej placówki w celu wykonania testu na HIV opisywali jako źródło wstydu, a zachowanie personelu medycznego niejednokrotnie odbierali jako sugerujące ocenę moralną i potępienie. Co istotne, negatywne doświadczenia, na jakie narażeni byli badani już na pierwszym etapie diagnostyki, wiązały się z późniejszym unikaniem kontaktu z placówkami ochrony zdrowia i obniżoną gotowością do podjęcia leczenia w sytuacji diagnozy zakażenia. Podobne doświadczenia relacjonują w swoim badaniu Knight i wsp. Uczestniczące w badaniu osoby, które podjęły decyzję o wykonaniu testu, wskazywały na wiążące się z nią poczucie lęku i wstydu oraz konieczność stawienia czoła społecznym stereotypom dotyczącym HIV i osób zakażonych już w samej sytuacji wykonywania badania na obecność wirusa. Konieczność przeprowadzenia rozmowy o ryzykownych w kontekście HIV zachowaniach oraz okolicznościach w jakich mogło dojść do zakażenia, była postrzegana jako dodatkowo uciążliwa i zniechęcająca. Ci sami badacze porównali także odczucia towarzyszące rutynowemu testowaniu w kierunku HIV oferowanemu przy okazji wykonywania innych badań (np. profilaktycznych lub okresowych) z sytuacją wykonywania testu wyłącznie w kierunku zakażenia HIV i zgłaszania się jedynie w tym celu do placówki medycznej. Uczestnicy testujący się w drugiej z opisanych sytuacji częściej wskazywali na poczucie wstydu oraz zwracali uwagę na specyficzne traktowanie przez personel medyczny. W przypadku pierwszej grupy nie rejestrowano analogicznych odczuć. Dodatkową zaletą rutynowego testowania w kierunku HIV wykonywanego przy okazji innych badań profilaktycznych lub diagnostycznych były zatem redukcja stygmatyzacji i ograniczenie barier stojących na drodze do wykonania testu, takich jak na przykład obawa o ocenę moralną. Badani wskazywali również, że włączenie testowania w kierunku HIV do pakietu rutynowych testów pozwoliłoby na zmianę postrzegania testów i samego zakażenia jako czegoś wyjątkowego i wstydliwego. Przywołane zalecenia dotyczące rutynowego testowania na HIV korespondują z wynikami badań Younga i Zhu, którzy poddali analizie praktyki podejmowane przez osoby testujące się w kierunku HIV w celu zamaskowania właściwego celu wizyty i w konsekwencji zminimalizowania ryzyka doświadczenia stygmatyzacji związanej z HIV. Wskazywały one na przykład test na HIV jako drugorzędną przyczynę swojej wizyty, podając inne powody lub niezwiązane z HIV dolegliwości, jako cel podstawowy. Inną praktyką pozwalającą unikać stygmatyzacji związanej z zakażeniem może być także honorowe krwiodawstwo, przy okazji którego standardowo wykonuje się testy na HIV. Wśród amerykańskich krwiodawców 6% wskazało, że co najmniej jeden raz w życiu oddało krew, kierując się chęcią sprawdzenia swojego statusu serologicznego. Odsetek ten obniżał się wraz ze wzrostem dostępności alternatywnych miejsc oferujących testy w komfortowych i sprzyjających warunkach. Stygmatyzacja związana z HIV nie tylko zatem stanowi ważną barierę na drodze do wykonania testu, ale okazuje się także popychać osoby chcące wykonać test w kierunku różnorodnych, niekoniecznie optymalnych z perspektywy zdrowia publicznego, praktyk mających na celu jej zminimalizowanie. Przywołane badania uwidaczniają także, jak ogromne znaczenie dla profilaktyki HIV mają działania zmierzające do redukcji procesów stygmatyzacji nie tylko związanych z samym zakażeniem, ale także przynależnością do grup wykluczanych społecznie ze względu na inne przesłanki. Procesy stygmatyzacji dotykające osoby zakażone HIV oddziałują w sposób wieloaspektowy, zarówno obniżając wskaźniki zdrowia psychicznego i społecznego, jak i odciskając się piętnem na zdrowiu fizycznym. Zdrowie psychiczne w badaniach dotyczących stygmatyzacji związanej z HIV jest najczęściej ujmowane w jego aspekcie afektywnym, jako zdolność do radzenia sobie z trudnościami i stresem, umiejętność osiągania satysfakcji w życiu, samoakceptacja lub adekwatna samoocena . Z tak rozumianym zdrowiem psychicznym istotnie związany okazuje się zwłaszcza poziom zinternalizowanej stygmy współwystępujący z podwyższonymi wskaźnikami depresji, lęku i ogólnego stresu , a także z obniżoną samooceną oraz wstydem i obwinianiem się z powodu swojego zakażenia. Opisane doświadczenia sprzyjają występowaniu ideacji i prób samobójczych, na które osoby zakażone HIV są narażone w alarmująco wysokim stopniu. Z polskich badań wynika, że prawie 20% żyjących z HIV respondentów w ciągu roku poprzedzającego badanie doświadczyło myśli samobójczych. Nieco wyższe wskaźniki uzyskali Catalan i wsp. na podstawie systematycznego przeglądu 66 doniesień z badań uwzględniających zmienne opisujące rozpowszechnienie ideacji i prób samobójczych oraz zachowań autoagresywnych wśród osób zakażonych HIV. Uśredniony odsetek rozpowszechnienia ideacji samobójczych w analizowanych raportach przekroczył 28%, a celowych samouszkodzeń ciała — 20%. Przeprowadzone analizy ujawniły także, że co dziesiąty zgon wśród osób seropozytywnych był rezultatem próby samobójczej. Z badań przeprowadzonych we Francji wynika, że ryzyko próby samobójczej jest największe wśród kobiet oraz mężczyzn z populacji MSM, a jego główne predyktory to: nasilenie dyskryminacji ze względu na różne przesłanki, bezdomność oraz poczucie osamotnienia. Podwyższone wskaźniki opisujące ryzyko samobójstwa wśród kobiet okazują się tym bardziej alarmujące, że dotychczas problem ten był ignorowany przez badaczy, a kobiety niedoreprezentowane w badanych próbach. Zdaniem Orza i wsp. zagadnienia zdrowia psychicznego kobiet żyjących z HIV oraz jego związków ze zdrowiem seksualnym i prokreacyjnym nie są w wystarczającym stopniu uwzględniane także w globalnych programach polityki zdrowotnej dla polityki zdrowotnej. Chcąc rozwiązać ten problem badaczki przeprowadziły na zlecenie Światowej Organizacji Zdrowia konsultacje, do udziału w których zaprosiły kobiety żyjące z HIV z 94 krajów. Zdecydowana większość uczestniczek badania określiła diagnozę zakażenia jako krytyczny moment dla własnego zdrowia psychicznego. U większości kobiet zaowocowała ona objawami depresji (74%), wstydem (71%), obwinianiem się (70%) oraz pojawieniem się problemów ze snem (68%). Stygmatyzacja związana z HIV była wskazywana przez uczestniczki jako źródło obaw przed ujawnieniem swojego zakażenia, a przez to czynnik wzmagający doświadczenia izolacji i nasilający depresję. Wiązała się także z obniżoną samooceną stanowiąca barierę dla tworzenia związków intymnych. Owocowała również ograniczeniami praw reprodukcyjnych kobiet. Uczestniczki badania ujawniały między innymi, że były zniechęcane przez lekarzy do posiadania biologicznego potomstwa, a nawet przymuszane do sterylizacji i wyboru bezdzietności. Badane kobiety podkreślały konieczność ułatwienia dostępu do różnorodnych form wsparcia dla osób zakażonych, uwzględniając pomoc profesjonalistów w zakresie zdrowia psychicznego, jak również możliwość nawiązania kontaktów z innymi kobietami żyjącymi z HIV. Zwłaszcza ten ostatni element był uznawany przez nie za kluczowy dla zdrowia psychicznego i możliwości uporania się z diagnozą. Konieczność zapewnienia wsparcia psychologicznego osobom żyjącym z HIV okazuje się tym bardziej istotna, że dobrostan psychiczny i społeczny stanowią istotne wyznaczniki powodzenia terapii antyretrowirusowej. Na podstawie wywiadów przeprowadzonych w grupie 93 osób Earnshaw z wsp. stwierdzili na przykład, że uwewnętrznione negatywne przekonania na temat własnego zakażenia wiążą się nie tylko z afektywnymi wyznacznikami zdrowia, takimi jak zwiększone poczucie bezradności czy brak akceptacji diagnozy, ale także jego behawioralnymi uwarunkowaniami, takimi jak nieregularne przyjmowanie leków antyretrowirusowych oraz obniżona regularność wizyt lekarskich. Trudno przecenić rolę tych czynników, mając na względzie znaczenie adherencji, czyli stosowania się do zaleceń lekarskich obejmującego między innymi odpowiednie dawkowanie i regularne przyjmowanie leków, dla powodzenia terapii antyretrowirusowej. Stały schemat przyjmowania leków jest jednym z głównych wyznaczników skuteczności leczenia antyretrowirusowego, szczególnie w pierwszych kilku miesiącach po rozpoczęciu lub zmianie leczenia . W dotychczasowych badaniach predyktorem gorszej adherencji okazała się nie tylko zinternalizowana stygmatyzacja, ale także wynikające z niej oczekiwania odrzucenia. Mogą one skutkować unikaniem wizyt w poradniach leczenia nabytych niedoborów odporności z obawy przed doświadczeniem gorszego traktowania lub przed byciem rozpoznanym przez znajomą osobę. Niektórzy pacjenci całkowicie rezygnują z farmakoterapii lub — w obawie, że nazwa leków ujawni ich diagnozę — okresowo rezygnują z ich przyjmowania, na przykład na czas wakacji, delegacji czy wyjazdów do bliskich . Kluczowym czynnikiem okazuje się tutaj ujawnienie statusu serologicznego, które w związku z faktem, że stanowi pierwszy krok do uzyskania społecznego wsparcia i znosi konieczność ukrywania zakażenia, jest istotnym predyktorem satysfakcjonującej adherencji . Niszczący wpływ oczekiwań stygmatyzacji obrazują także przywoływane już wcześniej badania Earnshaw i wsp., w których wiązała się ona z większym ryzykiem wystąpienia takich chorób, jak astma, cukrzyca, choroby serca czy nadciśnienie. Wyjaśniając uzyskane prawidłowości, autorzy wskazali na fakt, że oczekiwania stygmatyzacji mogą się wiązać z dodatkowym stresem, który chronicznie nadwyręża zasoby radzenia sobie i prowadzi do rozwoju dalszych problemów ze zdrowiem. Możliwe również, że oczekiwania stygmatyzacji dotyczą także pracowników ochorny zdrowia, a zaobserwowane prawidłowości wynikają z rzadszego korzystania z opieki zdrowotnej z obawy przed dyskryminacją. Bez względu na konkretny mechanizm tej zależności dotychczas przeprowadzone badania wielokrotnie już zilustrowały związek między stygmatyzacją osób zakażonych a ich gorszym zdrowiem fizycznym . Prawidłowość ta znajduje wyraz w wartościach wskaźników stosowanych do monitorowania przebiegu infekcji, na przykład ilościowym oznaczeniu limfocytów T CD4+, które odzwierciedla stopień uszkodzenia układu immunologicznego. Drugim takim wynikiem jest ilościowe oznaczenie RNA wirusowego (tzw. wiremia) wykorzystywane do oceny skuteczności terapii antyretrowirusowej, której cel jest określany jako obniżenie poziomu wirusa poniżej progu jego wykrywalności. Dotychczas zrealizowane badania wskazują na występowanie zależności między doświadczeniami stygmatyzacji związanej z HIV a wartościami przywołanych wskaźników. Na przykład w badaniu Earnshaw i wsp. w grupie osób, które doświadczyły dyskryminacji ze względu na swoją seropozytywność, odnotowano większe prawdopodobieństwo wystąpienia ciężkiej immunosupresji ujmowanej jako stężenie limfocytów T CD4+ poniżej 200 kom./mm3 krwi. Na podstawie analiz przeprowadzonych w grupie 201 pacjentów, wśród których znaleźli się zarówno rdzenni mieszkańcy Holandii, jak również imigranci (56%) Sumari-de Boer i wsp. stwierdzili występowanie zależności między depresją a wykrywalnym poziomem wiremii niezależnie od poziomu adherencji. Jest to rezultat, który pozostaje zgodny z wynikami wcześniejszych badań ujawniających występowanie zależności między depresją a progresją zakażenia niezależnie od regularności w przyjmowaniu leków antyretrowirusowych . W innym projekcie Anyaegbunam zestawił wartość oznaczenia ilościowego limfocytów T CD4+ z pomiarem antycypowanej stygmy w grupie ponad 400 kobiet i mężczyzn, uzyskując istotny efekt główny między kondycją układu immunologicznego a oczekiwaniem społecznego wykluczenia. W badaniu Pala i wsp. zademonstrowano związki między doświadczeniami stygmatyzacji także ze względu na inne przesłanki (tożsamość seksualna) a wartościami wskaźników opisujących progresję zakażenia. Do badania zaproszono 120 homoseksualnych i biseksualnych mężczyzn zakażonych HIV, u których stężenie limfocytów T CD4+ okazało się niższe w sytuacji zmagania się z zinternalizowaną homofobią, a wiremia wyższa u osób, które doświadczyły dyskryminacji ze względu na swoją tożsamość seksualną. Mechanizmem leżącym u podłoża pogorszonych wskaźników zdrowia fizycznego wśród osób żyjących z HIV może być zatem stres wynikający z procesów stygmatyzacji bez względu na ich przesłankę. Interwencje mające na celu poprawę dobrostanu osób zakażonych HIV powinny zatem obejmować także radzenie sobie ze stygmatyzacją wynikającą z innych niż sam status serologiczny przesłanek społecznego wykluczenia. ( praca poglądowa: Magdalena Mijas i wsp.)
O ponad 50 proc. spadła w tym roku w Polsce liczba nowo wykrytych przypadków HIV1. Powodem jest zmniejszenie liczby wykonywanych testów, co ma związek z pandemią COVID-192. Jest to o tyle niepokojące, że osoby zakażone HIV mogą żyć równie długo jak osoby zdrowe, jednak pod warunkiem wczesnego wykrycia infekcji i szybkiego rozpoczęcia skutecznej terapii3. Warto o tym przypomnieć w związku z obchodami Światowego Dnia AIDS, które przypadają 1 grudnia. Do połowy listopada tego roku wykryto w naszym kraju 708 zakażeń HIV, podczas gdy w analogicznym okresie ubiegłego roku było ich 1520 – wynika z danych Narodowego Instytutu Zdrowia-Państwowego Zakładu Higieny. Oznacza to spadek nowo wykrytych przypadków aż o 53 proc! W czasie lockdownu zostały zamknięte punkty konsultacyjno-diagnostyczne, w których są wykonywane anonimowe testy w kierunku HIV. A po ich otwarciu zaobserwowano mniejszą frekwencję. W efekcie w okresie lipiec-wrzesień doszło do spadku liczby wykonywanych testów aż o 40 procent w porównaniu z latami poprzednimi. To nie znaczy, że zmniejszyła się liczba zakażonych, tylko po prostu mniej osób się testuje. Ze względu na długotrwały bezobjawowy przebieg zakażenia HIV u większości pacjentów, liczba nowo wykrytych zakażeń zależy w dużej mierze od liczby wykonywanych testów. Tymczasem z różnych badań wynika, że tylko niespełna 10% Polaków kiedykolwiek sprawdziło swój status serologiczny. Dlatego przyjmuje się, że część osób żyjących z HIV nie została jeszcze zdiagnozowana. Według szacunków Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, w naszej części kontynentu dotyczy to ok. 15 proc. osób z HIV. Z tego płynie wniosek, że rzeczywista liczba zakażonych jest o kilka tysięcy wyższa niż pokazują statystyki Krajowego Centrum ds. AIDS. Wynika z nich, że w Polsce może być nawet 23 600 osób żyjących z HIV. Wśród przypadków niezdiagnozowanych sporą część stanowią tzw. zakażenia zaawansowane, które są rozpoznawane bardzo późno, po 8-10 latach od zakażenia. Zjawisko to jest obecne we wszystkich krajach Europy. Ponad połowa tych przypadków dotyczy kobiet. Wśród późnych rozpoznań istotną grupę stanowią również osoby powyżej 50. roku życia. Oznacza to, że przez te 8-10 lat osoby nieświadome swojego zakażenia przenoszą na innych. Nie mówiąc o tym, że późne rozpoznanie, w pełnoobjawowym AIDS wiąże się z ryzykiem ciężkiej choroby i zgonu. Nie zawsze bowiem w takiej sytuacji udaje się nam pacjenta uratować, choć narzędzi mamy bardzo dużo i jest to znacznie bardziej korzystna sytuacja niż przed laty. Co prawda zakażenia HIV nie można wyleczyć, ani też nie można usunąć wirusa z organizmu. Jednak dostępna terapia antyretrowirusowa (w skrócie ARV) – dziś najczęściej w postaci jednej tabletki dziennie – stosowana sumiennie, hamuje postęp choroby. W efekcie osoby z HIV mogą normalnie pracować, zakładać rodziny, mieć zdrowie dzieci i – co warto podkreślić – żyć tak samo długo jak osoby niezakażone. Aby tak się stało, terapia musi zostać rozpoczęta możliwie szybko po zakażeniu wirusem HIV, zanim liczba limfocytów CD4 spadnie do niskiego poziomu (komórki te są atakowane przez wirusa, a ich rola polega na zwalczaniu rozmaitych zakażeń). Im szybsza diagnoza i rozpoczęcie leczenia, tym lepsze są długoterminowe rokowania. Przykładowo, oczekiwana długość życia zakażonego mężczyzny w wieku 35 lat, po roku stosowania terapii wynosi 70-72 lata, a przy wyższym poziomie limfocytów CD4 nawet 81 lat. Dla porównania, średnia długość życia mężczyzny niezakażonego, z ogółu populacji to 77 lat. Celem terapii jest redukcja zachorowalności i śmiertelności, żeby ci pacjenci nie chorowali. i nie umierali na choroby związane z zakażeniem HIV. Ale celem jest również zapobieganie transmisji zakażenia. Ktoś kto jest leczony, nie zakaża. Jak wykazały wieloośrodkowe badania, u 90% pacjentów, którzy są prawidłowo leczeni, ilość wirusa we krwi znajduje się poniżej poziomu zakaźności (czyli poniżej 200 kopii HIV RNA/ml). Z jednej strony oznacza to, że w ich własnych organizmach zmniejsza się aktywność HIV i jego szkodliwy wpływ na układ odpornościowy, co zabezpiecza przed rozwinięciem się AIDS. Z drugiej strony, osoby te przestają być źródłem zakażenia dla innych, a tym samym zmniejsza się ryzyko transmisji HIV wśród zdrowej populacji. Podsumowując, dostępność skutecznej terapii antyretrowirusowej zmieniła zakażenie HIV z infekcji śmiertelnej w przewlekłą. Niestety, dostępne dane epidemiologiczne wskazują, że pandemia COVID-19 zahamowała realizację strategii 90-90-90, Programu Narodów Zjednoczonych ds. Zwalczania HIV/AIDS (UNAIDS), zgodnie z którą do końca 2020 roku 90 proc. osób zakażonych wirusem HIV ma być świadomych swojego statusu serologicznego, 90 proc. pacjentów ma otrzymać terapię antyretrowirusową (ARV), a 90 proc. z nich uzyskać niewykrywalny poziom wirusa.
Zgodnie z raportem przeprowadzonym przez Ipsos dla Krajowego Centrum ds. AIDS większość Polaków nie testuje się w kierunku HIV ani innych chorób przenoszonych drogą płciową (ZPDP). Uważa się, że może być to spowodowane lękiem przed otrzymaniem pozytywnego wyniku testu. Zaledwie kilka dekad wstecz, taka diagnoza najczęściej była równoznaczna z wyrokiem śmierci. Na szczęście dzisiaj, dzięki zaawansowanym metodom badawczym, chorzy z HIV mają dostęp do skutecznych terapii, które gwarantują im długie życie. O HIV i AIDS słyszymy najczęściej w telewizji. To stąd, według badań, czerpiemy swoją wiedzę na temat dróg zakażenia i czynników ryzyka. Nadal jednak nasza wiedza dotycząca możliwości wykonywania testów jest stosunkowo niska. Okazuje się, że nie wiemy, że badanie w kierunku HIV można wykonać bezpłatnie, a co najważniejsze całkowicie anonimowo. Statystyczny Polak zdaje sobie sprawę z tego, że wirus przenosi się drogą płciową, lub przez kontakt z zakażoną krwią, jednak mało jest świadomy tego, że HIV można przenieść na dziecko w trakcie porodu lub podczas karmienia piersią. 1 grudnia jest Światowym Dniem Walki z AIDS, a jego symbol stanowi czerwona kokardka. To dobra okazja na edukację dotyczącą chorób przenoszonych drogą płciową i złamanie tabu, jakie związane jest od lat z wirusem HIV. Tym bardziej, że wykonanie testu jest proste i szybkie, a leczenie skuteczne. Osoby z HIV mogą żyć tak samo długo, jak zdrowi, jednak warunkiem jest odpowiednio wczesne wykrycie zakażenia i wdrożenie właściwej terapii. Co więcej, niskie miana wirusa HIV we krwi (poniżej 200 kopii HIV RNA/ml we krwi) w trakcie leczenia, sprawiają, że chory nie zakaża innych osób, w tym swoich partnerów seksualnych. Test przesiewowy na obecność wirusa HIV można wykonać w jednym z ponad 30 Punktów Konsultacyjno-Diagnostycznych w Polsce, w tym w m.in. Warszawie, Wrocławiu, Łodzi, Zielonej Górze, czy też w Poznaniu. Materiał biologiczny pobierany jest z krwi, a w trakcie badania nie trzeba być na czczo. Ważne jest, aby od wydarzenia niosącego ryzyko do momentu badania upłynęło minimum 14 dni. Taki test wykonuje się anonimowo (bez podawania imienia i nazwiska), a sam wynik uzyskuje się już po kilku dobach (nawet już na drugi dzień). To nie jedyna taka opcja. Test można również zamówić bez wychodzenia z domu, za pośrednictwem strony internetowej Projekt Test. Usługa jest bezpłatna, szybka i dyskretna. Postęp medycyny i technologii biomedycznych umożliwia dziś skuteczne leczenie wielu przewlekłych chorób, w tym zakażenia HIV. Najnowsza strategia leczenia zakażeń HIV w Polsce zakłada poddawanie pacjentów terapii antyretrowirusowej finansowanej ze środków publicznych w ramach programu Ministerstwa Zdrowia „Leczenie antyretrowirusowe osób żyjących z wirusem HIV w Polsce na lata 2017-2021”. Celem wdrożonego leczenia jest zahamowanie replikacji (namnażania się) wirusa HIV. Tylko w ten sposób można zapobiec upośledzeniu układu odpornościowego, a co za tym idzie rozwojowi AIDS. Wielolekowe terapie ARV sprawiają, że wirus HIV jest niewykrywalny w surowicy krwi, a pacjent może prowadzić normalne życia. Co najważniejsze, wówczas nie stanowi on zagrożenia dla innych. Mowa tutaj o zjawisku określanym jako U=U, co oznacza Niewykrywalny=Niezakaźny (z ang. Undetectable=Untrasmittable). Chory z HIV może żyć równie długo jak osoby zdrowe, jednak najważniejsze jest szybkie wdrożenie odpowiedniego leczenia. Eksperci ds. HIV podkreślają, że opieka nad pacjentami z HIV jest w Polsce na wysokim poziomie. Od momentu otrzymania pozytywnego wyniku testu, chory otrzymuje szybką i fachową pomoc, nie tylko farmakologiczną, ale i psychologiczną. Rodzaj leku dobierany jest indywidualnie do każdego pacjenta. Co istotne dla chorego, leczenie jest bezpłatne. Jak wynika z badania „Podejście pacjentów żyjących z HIV do farmakoterapii antyretrowirusowej” przeprowadzonego na zlecenie GlaxoSmithKline, w prawie 50% przypadków o wyborze farmakoterapii ARV decydowali pacjenci wspólnie z lekarzem prowadzącym. Większość z badanych kilkukrotnie doświadczyło zmiany terapii (od 1 do 5 razy). Najczęściej powodem było wprowadzenie leku nowszej generacji. Przed każdą taką zmianą pacjent był poinformowany przez lekarza o powodach zmiany leczenia. Jednym z najczęstszych obaw osób leczonych wielolekowymi terapiami ARV jest wystąpienie objawów niepożądanych wynikających z długoterminowego leczenia. Większość pacjentów podkreśla, że chciałaby zmienić terapię na taką o mniejszej szkodliwości. Tym bardziej że nierzadko dochodzi dodatkowo do interakcji z innymi lekami równolegle stosowanymi. Nadzieję daje wdrożenie terapii dwulekowej, która ogranicza liczbę przyjmowanych farmaceutyków.
1 grudnia przypada Światowy Dzień AIDS. Symbolem tego dnia jest od lat czerwona kokardka. Wiedza Polaków na temat tej choroby nadal nie jest wystarczająca. Szacuje się, że co druga zakażona HIV osoba w Polsce żyje w nieświadomości, zarażając jednocześnie innych. A badania w kierunku zakażenia HIV są łatwo dostępne, szybkie i proste, a co najważniejsze można je wykonać nawet w domu. AIDS, czyli zespół nabytego niedoboru odporności wywoływany jest przez ludzki wirus niedoboru odporności - HIV. Rozwój wirusa prowadzi do stopniowego wyniszczenia układu immunologicznego, a co za tym idzie, całego organizmu. Obraz kliniczny zakażenia dzieli się na trzy kategorie (A-C), co uzależnione jest od stopnia replikacji wirusa, a także objawów i ich natężenia. Charakterystyczne są m.in. nawracające zapalenia płuc, nudności, biegunki, utrata masy ciała, powiększenie węzłów chłonnych, a także wątroby i śledziony. Pierwsze etapy choroby mogą przebiegać jednak bezobjawowo. Jeszcze kilka dekad temu informacja o zarażeniu była dla pacjenta praktycznie jednoznaczna z wyrokiem śmierci. Dzisiaj, dzięki dostępności nowych i skutecznych form farmakoterapii (w tym terapii dwulekowych) chorzy mają szansę na pełne wyleczenie i cieszenie się życiem na nowo. Niestety, jak pokazują badania, m.in. te przeprowadzone w ubiegłym roku przez GlaxoSmithKline i statystyki, ciągle brakuje nam merytorycznej wiedzy, a samo AIDS kojarzone jest najczęściej z chorobą narkomanów i osób rozwiązłych seksualnie. Z raportu za okres od 1 stycznia do 15 października 2020 opublikowanego przez Zakład Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP-PZH, wynika, że liczba osób ze zdiagnozowanym zakażeniem HIV w porównaniu do 2019 roku znacznie spadła (z 3,5 na 1,29 przypadków na 100 tys. ludności). Nie jest to jednak powód do optymizmu, ponieważ na taki wynik duży wpływ ma obecna pandemia COVID-19. 60% mniej zdiagnozowanych pacjentów może wynikać z ich obawy do wykonania badania z krwi poza domem. Mało kto szuka alternatyw, a szkoda, bo taki test wykonać można obecnie bez konieczności wychodzenia z domu. Polska Fundacja Pomocy Humanitarnej Res Humanae powołując się na sondaż przeprowadzony przez badaczy z Zakładu Technik Molekularnych Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, poinformowała, że ponad 50% Polaków nie wie, jakimi drogami można zarazić się HIV, a 40% nie ma pojęcia, w jakich placówkach można wykonać test diagnostyczny. Aż 50% osób biorących udział w ankiecie uważa ponadto, że pojęcie HIV i AIDS są tożsame. Badania Ipsos z 2014 roku pokazują, że wiedza Polaków na temat wirusa HIV znajduje się na bardzo niskim poziomie. Okazuje się, że ponad 80% respondentów twierdzi, że AIDS jest chorobą, która ich nie dotyczy. Większość z nas nie wie, gdzie wykonać taki test i po jakim czasie od potencjalnego zakażenia można go wykonać. Co niepokojące, nadal wielu z nas nie traktuje prezerwatywy jako profilaktyki AIDS, a jedynie jako środek antykoncepcyjny. Specjaliści alarmują, że Polacy znajdują się w niechlubnej czołówce państw, w których bardzo rzadko wykonuje się test na obecność HIV. Badania przeprowadzone przez seksuologa Zbigniewa Izdebskiego wykazały, że odsetek rodaków, które zdecydowały się na ten krok, oscyluje w zakresie od 6 do 11%. To zdecydowanie zbyt mało. Z tego też względu o chorobie często dowiadujemy się na bardzo zaawansowanym etapie, co znacznie utrudnia wdrożenie skutecznego leczenia. A wdrożenie odpowiedniej terapii jest w dziś bezpieczne i skuteczne. Postęp medycyny sprawił, że zakażenie HIV jest dzisiaj chorobą, z którą da się normalnie żyć. Ponadto, indywidualnie dobrane leki przyczyniają się do redukcji miana wirusa HIV, przez co pacjent nie zaraża innych osób (Niewykrywalny=Niezakaźny). Test przesiewowy w kierunku zakażenia HIV można wykonać po 14 dniach od potencjalnego zakażenia. Takie badanie można zrealizować bezpłatnie i anonimowo w 31 Punktach Konsultacyjno-Diagnostycznych w całej Polsce, w tym m.in. w Szczecinie, Warszawie, Wrocławiu, Rzeszowie i Toruniu. Nie jest to jedyna opcja. W dobie pandemii test można dyskretnie zamówić przez internet na stronie Projekt Test. Wystarczy zadzwonić na bezpłatną infolinię i po rozmowie z doradcą otrzyma się test do domu. Jego dokładność wynosi 99,6%, co pozwala na postawienie pewnej diagnozy. W punkcie diagnostyczno-konsultacyjnym nie trzeba podawać swojego imienia i nazwiska. Kluczowe jest jednak odpowiedzenie na kilka pytań, w tym m.in. o wiek, aktywność seksualną oraz partnera. Materiałem biologicznym do badań jest krew. Ważne jest to, że w trakcie badania nie trzeba być na czczo. Na wynik czeka się od jednego do kilku dni. Jeśli tego rodzaju test chce się wykonać w prywatnych placówkach, należy za niego zapłacić ok. 20 złotych.