Jedna na sześć kobiet w Stanach Zjednoczonych bierze leki przeciwdepresyjne, aby poprawić samopoczucie. Dysfunkcja seksualna jest częstym skutkiem ubocznym u kobiet stosujących leki przeciwdepresyjne. Nowy artykuł z Women's Health Clinic i Department of Psychiatry and Psychology at Mayo Clinic ukazuje obiecujące leczenie zaburzeń seksualnych wywołanych przez leki przeciwdepresyjne.
Według autorów pracy początek seksualnych skutków ubocznych rozwija się w ciągu jednego do trzech tygodni od rozpoczęcia terapii antydepresyjnej. Korzyści ze stosowania leków przeciwdepresyjnych pojawiają się dopiero po dwóch do czterech tygodni leczenia, co może powodować utratę zainteresowania lekiem, który może dawać więcej szkody niż pożytku.
Zmiany w neuroprzekaźnictwie, zwłaszcza wydzielanie serotoniny, powodowane przez leki przeciwdepresyjne mogą być najbardziej prawdopodobną przyczyną zaburzeń funkcji seksualnych u kobiet. Wystąpienie takich objawów przed rozpoczęciem przyjmowania leków przeciwdepresyjnych może sygnalizować inną przyczynę.
"Depresja jest znaczącym czynnikiem ryzyka zaburzeń seksualnych i vice versa. Zatem bardzo ważne jest, by ocenić funkcje seksualne pacjenta przed i po rozpoczęciu terapi antydepresantami. To pomoże określić, czy dysfunkcje seksualne są spowodowane depresją, czy są efektem ubocznym leków przeciwdepresyjnych, a może jedno i drugie. W tym wypadku najprostszym pytaniem jest: Czy masz jakieś problemy zdrowotne na tle seksualnym? Takie pytanie powinno paść podczas każdej kolejnej wizyty", twierdzą autorzy pracy.
Wyniki jednego z badań zawartych w artykule podaje, że 15% kobiet zaprzestało przyjmowania przepisanych leków przeciwdepresyjnych po wystąpieniu zaburzeń seksualnych, a połowa z tych kobiet nie przedstawiła tych obaw lekarzowi.
"Istnieje kilka metod terapii, które dobrze leczą zaburzenia seksualne. Zakomunikowanie lekarzowi swoich objawów i omówienie możliwości leczenia może zmniejszyć ryzyko zakłócenia działania antydepresantów z powodu nieprzyjemnych skutków ubocznych."
Treść artykułu zawiera opcje terapeutyczne odnośnie behawioralnych i farmakologicznych metod, w tym ćwiczenia, planowanie aktywności seksualnej oraz dostosowanie dawek leków. Pierwszym krokiem w wyborze odpowiedniego protokołu leczenia jest zidentyfikowanie obszaru, w którym maleją zaburzenia seksualne, co może obejmować zmniejszone pożądanie, niskie podniecenie czy zaburzenia orgazmu.
Więcej: sciencedaily.com
Komentarze
[ z 4]
To chyba oczywiste, że skoro leki przeciwdepresyjne wpływające na poziom serotoniny, dopaminy i innych neuroprzekaźników w mózgu mają wpływ na erekcję u mężczyzn, regulację popędu i przyczyniają się do zaburzeń orgazmu u kobiet, to również i libido może się u nich osłabiać. Wcale nie jestem tą wiadomością zaskoczony, a raczej wydawało mi się to oczywistością. Dobrze jednak, aby wiedzieli o tych komplikacjach związanych z terapią lekami przeciwdepresyjnymi nie tylko lekarze psychiatrzy, ale również pamiętali o działaniu niepożądanym także lekarze rodzinni przepisujący nieraz leki w łagodnych przypadkach oraz ich pacjenci. Dobrze by było, aby u tych osób, u których nie koniecznie mamy do czynienia z depresją, a raczej z obniżeniem nastroju lub smutkiem przewlekłym związanym np. z sytuacją życiową i trudnościami przejściowymi, a nie z zaburzeniami na neurotransmiterach w mózgu, nie ładować w tych ludzi od razu leków przeciwdepresyjnych. To nie są cukierki, a substancje poważnie ingerujące w organizm. I nie ma co się oszukiwać, że pigułka łykana raz na dobę, zmieni czyjś świat na piękny i różowy. Bez poukładania sobie w głowie i uporządkowania pewnych spraw takie działanie i leczenie nie przyniesie pożądanego efektu, a jedyne co może zmienić, to na jakiś czas pomóc w wyciszeniu negatywnych emocji, co jednak w przyszłości może skutkować kolejnymi problemami, tylko trudniej będzie już znaleźć ich źródło, bo ono było zagłuszone pigułkami. Nie jestem przeciwnikiem leków przeciwdepresyjnych i przyznaję, że robią one naprawdę wiele dobrego i pomagają licznym pacjentom. Ale uważam, że czasami przepisywane są zupełnie bez rozwagi i bez uwzględnienia możliwych działań niepożądanych. Czasem też pacjentom wydaje się, że pigułka zmieni ich świat i w ogóle życie. A to nie jest możliwe i wcześniej czy później trzeba się będzie zmierzyć z problemami. Stety czy niestety. I żadne leki nie pomogą, jeśli człowiek sam sobie ze swoją głową nie poradzi.
Szczerze przyznam, że ja na przykład nie miałam pojęcia o tym, że leki przeciwdepresyjne mogą wpływać w jakiś sposób na libido u kobiet. Jasne, że fakt iż leki te wpływają na erekcję u mężczyzn był mi znany. Ale wydawało mi się, że chodzi tutaj raczej o samą fizjologię, a nie na przykład na wpływ na jakieś psychiczne aspekty. Czyli, że jak pokazuje artykuł, należałoby przypuszczać, że leki przeciwdepresyjne mogą powodować osłabienie popędu płciowego u obydwu płci? Ciekawe w jakim mechanizmie tak się dzieję. Oczekiwałabym chyba raczej odwrotnych wyników. To znaczy wydawałoby mi się, że ludzie w depresji są mniej skorzy do podtrzymywania aktywności seksualnej na wysokim poziomie, a raczej zamykają się w swoim świecie bez ochoty na jakiekolwiek aktywności. Fajnie, że trafiłam na taki artykuł, tym bardziej, że współcześnie coraz więcej osób cierpi z powodu pogorszenia nastroju, przewlekłego smutki i depresji w końcu. Według statystyk podobno co piąta osoba z całego społeczeństwa będzie miała w którymś momencie swojego życia problemy związane z zaburzeniami depresyjnymi. Dobrze, aby potrafić skutecznie temu przeciwdziałać, a później leczyć w taki sposób, aby jednocześnie nie pogarszać komfortu życia pacjenta w innych aspektach.
Leki które podwyższają poziom serotoniny w mózgu zmniejszają i pogarszają erekcję u mężczyzn. Przy okazji należy pamiętać o tym, że u pacjentek odpowiednikiem prącia jest łechtaczka. Osiągnięcie orgazmu zależne jest od jej ukrwienia. A więc w pewnym sensie wydaje się całkiem logiczne, że pacjentki dla których łechtaczka jest odpowiednikiem męskiego prącia również potrzebuje odpowiedniego dopływu krwi aby osiągnąć orgazm lub pobudzenie seksualne w ogóle. Nie mam pojęcia jaki mechanizm odpowiada za zaburzenia w dopływie krwi w przypadku przyjmowania leków przeciwdepresyjnych, jednak może warto byłoby dalej zbadać ten problem, aby dobrze poznać działania niepożądane które mogą wystąpić przy przyjmowaniu leków hamujących wychwyt zwrotny serotoniny. Mogłoby to być ważne również dlatego, że niektórzy pacjenci decydują się odstawić tabletki, albo przyjmują je nieregularnie w obawie przed pogorszeniem jakości życia seksualnego i spadku sprawności seksualnej. A przecież wiadomo, że w przypadku leków przeciwdepresyjnych nie można sobie pozwolić na ich dowolne odstawianie czy przyjmowanie, a konieczne jest tutaj zachowanie regularności. Byłoby to bardzo korzystne i dobrze, aby pacjenci wiedzieli, że nie mogą pozwolić sobie na dowolność w dawkowaniu leków przeciwdepresyjnych a kuracja musi być ciągła do momentu, aż jej pacjent nie będzie mógł całkowicie zgodnie z zaleceniami lekarza.
Zaburzenia pożądania seksualnego są częstym objawem ubocznym leczenia większością leków przeciwdepresyjnych i jedną z głównych przyczyn ich odstawiania przez chorych. Zrozumienie i umiejętność radzenia sobie z tym problemem ma ogromne znaczenie dla utrzymania dobrej współpracy z pacjentem w przebiegu terapii Zaburzenie oznacza stan odbiegający od normy i związany z odczuwanym cierpieniem. O ile kryterium cierpienia, mimo swojej subiektywności, nie budzi istotnych wątpliwości i podkreśla konieczność zindywidualizowanej oceny, o tyle określenie normy w odniesieniu do potrzeb seksualnych (pożądania, popędu, libido) jest już dość trudne. Intensywność potrzeb seksualnych zmienia się bowiem typowo wraz ze zmieniającymi się fazami i warunkami życia, czasem trwania związku i sytuacją w nim oraz działaniem innych czynników kształtujących motywację do podejmowania kontaktów seksualnych. Głównymi wyznacznikami odczuwanego pożądania jest występowanie myśli i fantazji seksualnych, inicjowanie zbliżeń i częstość podejmowanych kontaktów seksualnych lub aktywności autoerotycznej. Zaburzenia pożądania seksualnego (ang. Hypoactive Sexual Desire Disorder, HSDD) najczęściej definiowane są w literaturze jako brak lub zmniejszenie zainteresowań seksualnych lub pożądania, brak myśli czy fantazji seksualnych i brak reakcji pożądania. Motywacja do osiągnięcia podniecenia seksualnego jest zmniejszona lub nieobecna. Brak takich zainteresowań wykracza poza przyjęte normy związane z cyklem życiowym czy długością związku. Efekt choroby czy leczenia? Badania pacjentów z rozpoznaniem tzw. dużej depresji (wg kryteriów DSM) wskazują na występowanie zaburzeń pożądania seksualnego u 80 do 90 proc., zatem można je traktować jako integralny objaw zaburzeń depresyjnych o większym stopniu nasilenia (odpowiadający umiarkowanej i ciężkiej depresji wg ICD-10). Depresji często towarzyszy rzadkie podejmowanie aktywności seksualnej wtórnie do obniżenia popędu seksualnego, który ulega stopniowej poprawie wraz z ustępowaniem objawów depresyjnych.Z drugiej strony, leki przeciwdepresyjne często powodują obniżenie potrzeb seksualnych i wtedy, mimo poprawy w zakresie innych objawów, aktywność seksualna pozostaje zahamowana. Innymi seksualnymi działaniami niepożądanymi leków przeciwdepresyjnych są zaburzenia orgazmu, ejakulacji oraz erekcji, które mogą być odczuwane od początku przez chorych podtrzymujących aktywność seksualną lub zauważane dopiero po jej wznowieniu po uzyskaniu stabilizacji stanu psychicznego. Ignorowanie ubocznych skutków terapii wpływających na jakość życia pacjenta rzutuje na współpracę z lekarzem i może prowadzić do nieprzestrzegania zaleceń – nieregularnego stosowania leku, pomijania lub obniżania dawek, wreszcie samodzielnego odstawiania. Dotyczy to bardzo często właśnie polekowych dysfunkcji seksualnych, a „pozbycie się” działania ubocznego przez odstawienie leku jest oczywistym czynnikiem ryzyka utrzymywania się objawów depresji lub nawrotu choroby. W badaniu Ashtona i wsp. (2005), u pacjentów z tzw. dużą depresją, analiza powodów nieprzestrzegania dawkowania i odstawiania leków przeciwdepresyjnych ujawniła, że obniżenie popędu i zaburzenia orgazmu znalazły się wśród pięciu głównych przyczyn braku prawidłowej współpracy z lekarzem.W jaki sposób leki przeciwdepresyjne wpływają na pożądanie? Główne mechanizmy negatywnego wpływu leków przeciwdepresyjnych na funkcje seksualne obejmują: • agonizm względem receptorów 5HT1B, 5HT2 i 5HT3, • obniżanie poziomu dopaminy i wzrost prolaktyny, • działanie β-adrenergiczne, • obwodowe działanie antycholinergiczne, • obniżenie syntezy NO. Obniżenie pożądania wydaje się być głównie spowodowane zmniejszoną aktywnością dopaminergiczną wtórnie do stymulacji szlaków serotoninergicznych ze śródmózgowia do układu mezolimbicznego. Istotne znaczenie w ekspresji polekowych działań niepożądanych mogą mieć także predyspozycje osobnicze związane z indywidualną zmiennością genetyczną, w szczególności względem receptora 5HT2A. Polekowe dysfunkcje seksualne są najczęściej spowodowane stosowaniem trójpierścieniowych leków przeciwdepresyjnych (TLPD), selektywnych inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny (SSRI) oraz selektywnych inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny i noradrenaliny (SNRI). Są one jednocześnie najczęściej stosowane w leczeniu depresji oraz zaburzeń lękowych. Dysfunkcje seksualne obejmują najczęściej obniżenie pożądania i brak lub opóźnienie orgazmu lub wytrysku nasienia, nieco rzadziej zaburzenia podniecenia lub erekcji. Zaburzenia te dotyczą nawet 90 proc. pacjentów stosujących TLPD, 60-70 proc. stosujących SSRI i wenlafaksynę. Implikacje terapeutyczne Zapytaj pacjenta o odczuwanie potrzeb seksualnych przed leczeniem i w trakcie terapii.Pomaga to odróżnić zaburzenia pożądania jako jeden z elementów obrazu klinicznego zaburzeń nastroju od polekowych działań niepożądanych. Ponadto, pacjent od początku uzyskuje informację, że lekarz zwraca uwagę na problematykę seksualną, co zwiększa szanse, że zgłosi w przyszłości ewentualne problemy związane ze stosowaniem leków, zamiast samowolnie je odstawiać. Nie należy natomiast oczekiwać, że pacjent sam wyjdzie z inicjatywą rozmowy o problemach seksualnych pojawiających się w trakcie leczenia. Według Montejo-Gonzalez i wsp. (1997) zgłaszanie problemów seksualnych wśród pacjentów przyjmujących selektywne inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny (SSRI) wzrosło czterokrotnie, jeżeli byli oni pytani przez lekarza konkretnie o funkcje seksualne w porównaniu z pacjentami spontanicznie raportującymi działania niepożądane leku. Wybór leku przeciwdepresyjnego W porównaniu z najbardziej popularnymi lekami z grup SSRI i SNRI oraz rzadziej już stosowanymi TLPD, istotnie mniejszym ryzykiem wywoływania dysfunkcji seksualnych obarczone są atypowe leki przeciwdepresyjne (tj. o innych mechanizmach działania): agomelatyna, bupropion, moklobemid, mirtazapina, mianseryna, nefazodon, tianeptyna, trazodon, reboksetyna. Bupropion ma dwa podstawowe mechanizmy działania – dopaminergiczny i noradrenergiczny oraz nie wykazuje wpływu na układ serotoninergiczny. Badania kliniczne wyraźnie potwierdzają nie tylko brak potencjału wywoływania niepożądanych efektów seksualnych, jak również korzystny wpływ leku na funkcje seksualne pacjentów z depresją. Spośród SNRI duloksetyna ma bardziej korzystny wpływ na funkcje seksualne w porównaniu z paroksetyną i escytalopramem. Natomiast agomelatyna powoduje istotnie mniej dysfunkcji seksualnych w porównaniu z wenlafaksyną. Pozytywne działanie na funkcje seksualne stwierdzano u pacjentów stosujących odwracalny inhibitor monoaminooksydazy – moklobemid. Według Philippa moklobemid przyczynia się do powstawania zaburzeń seksualnych 10-krotnie rzadziej niż leki z grupy SSRI. Obserwacje te potwierdzają także wyniki badań autorstwa Montejo i wsp. Podobnie niskim ryzykiem występowania dysfunkcji seksualnych cechuje się tianeptyna. Leczenie zaburzeń pożądania u pacjenta przyjmującego leki przeciwdepresyjne. Proponowane strategie postępowania u pacjentów cierpiących z powodu zaburzeń seksualnych w trakcie stosowania leków przeciwdepresyjnych obejmują: oczekiwanie na poprawę funkcji seksualnych, obniżenie dawki, „wakacje lekowe”, zmianę leku przeciwdepresyjnego lub dołączenie innego leku poprawiającego funkcje seksualne. Strategie te w różnym stopniu sprawdzają się i mogą być rozważane w odniesieniu do pacjentów zgłaszających polekowe zaburzenia pożądania. 1. Oczekiwanie na poprawę – jest to najprostsza metoda zakładająca niepodejmowanie żadnych działań, z nadzieją na poprawę tolerancji leczenia, jednocześnie bardzo zawodna. W przeciwieństwie do niektórych typowych działań ubocznych występujących głównie na początku leczenia (np. nudności, bezsenność), polekowe dysfunkcje seksualne rzadko znikają w miarę upływu czasu. Przesłanką do niepodejmowania działań może być obniżenie popędu stwierdzane w obrazie choroby jeszcze przed włączeniem farmakoterapii. Wraz z ustępowaniem objawów depresji lub redukcją lęku potrzeby seksualne mogą stopniowo powracać, choć często jest to zablokowane właśnie na skutek leczenia. 2. Obniżenie dawki leku przeciwdepresyjnego – wiąże się z ryzykiem zbyt wczesnego zejścia do dawki subterapeutycznej i nawrotu objawów depresji albo zaburzeń lękowych. 3. „Wakacje lekowe” – odstawienie leku przeciwdepresyjnego na 2-3 dni (np. na weekend), żeby poprawić w tym czasie aktywność seksualną. Ta strategia sprawdza się bardziej w odniesieniu do innych polekowych zaburzeń seksualnych, takich jak zaburzenia erekcji lub orgazmu, i przy stosowaniu leków o krótszym czasie półtrwania (np. sertralina, paroksetyna). Podobnie jak w punkcie 2, „wakacje lekowe” mogą prowadzić do nawrotu objawów, zwiększają także prawdopodobieństwo, że pacjent będzie w mniejszym stopniu przestrzegał przyjmowania kolejnych dawek lub zdecyduje się na przerwanie terapii. 4. Zmiana leku przeciwdepresyjnego na preparat obarczony mniejszym ryzykiem występowania zaburzeń seksualnych (patrz wyżej) jest logiczną i zalecaną strategią, o ile nie wpływa negatywnie na skuteczność leczenia choroby podstawowej. Pacjenci i ich lekarze mogą słusznie obawiać się odstawienia leku, dzięki któremu uzyskano istotną redukcję objawów depresji lub lęku, szczególnie jeżeli wcześniej osiągały one duże nasilenie lub zagrażały podjęciem próby samobójczej. W przypadku uogólnionych zaburzeń lękowych rozważyć można zamianę SSRI lub SNRI na tiagabinę. 5. Dołączenie innego leku w celu poprawy funkcji seksualnych. Wśród substancji traktowanych jako antidotum na zaburzenia seksualne po lekach przeciwdepresyjnych, najlepiej potwierdzoną skuteczność mają bupropion, inhibitory fosfodiesterazy-5 (PDE-5) oraz buspiron. W przypadku inhibitorów PDE-5 (syldenafil, tadalafil, wardenafil) głównym mechanizmem jest poprawa reakcji podniecenia, w szczególności erekcji u mężczyzn, zaś wzrost pożądania należy traktować jako wtórny efekt leczenia. W razie niedoboru estrogenów i testosteronu u kobiet i testosteronu u mężczyzn, warto rozważyć odpowiednią suplementację hormonalną. Pozostaje to spójne z częstszym występowaniem objawów depresji u kobiet w wieku menopauzalnym i mężczyzn z późnym hipogonadyzmem oraz ich pozytywną reakcją na terapię hormonalną. Wśród innych leków wymienia się także johimbinę, cyproheptadynę, amantadynę i efedrynę, głównie w odniesieniu do zaburzeń podniecenia i orgazmu, jednak ich skuteczność nie została dotąd poparta wystarczającymi dowodami z badań. Obniżenie pożądania seksualnego jest istotnym efektem ubocznym stosowania większości leków przeciwdepresyjnych. Częste występowanie dysfunkcji seksualnych w obrazie klinicznym depresji i niska częstość ich spontanicznego raportowania przez pacjentów utrudniają postawienie właściwego rozpoznania. Podejmowanie w wywiadzie problematyki aktywności seksualnej pacjenta oraz umiejętność zapobiegania i leczenia polekowych dysfunkcji seksualnych ma istotne znaczenie dla poprawy współpracy w przebiegu terapii. ( Aut: Dr n. med. Michał Lew-Starowicz)