Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej zgłosiło szereg uwag do projektu założeń do ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej.
Zdaniem Prezydium NRL, celowość wprowadzenia ustawy całościowo regulującej zagadnienia POZ jest dyskusyjna, ponieważ założone cele można zrealizować nowelizując obowiązujące przepisy, a POZ powinna pozostać częścią całego systemu ochrony zdrowia, a nie sztucznie wydzieloną częścią.
NRL zwraca również uwagę, iż nie doprecyzowano zasad współpracy POZ z innymi częściami systemu ochrony zdrowia oraz szczególnej roli lekarza POZ w systemie.
- Konieczne jest np. szeroka dyskusja na temat roli koordynacyjnej lekarza POZ w stosunku do AOS i szpitali, aby w przyszłości uniknąć konfliktu kompetencyjnego oraz zmniejszyć przyzwyczajenia pacjentów do leczenia specjalistycznego (to jeden z problemów opisanych w dokumencie). Brak konsensusu w tym zakresie oraz edukacji pacjentów może sprawić wrażenie, że reforma ma na celu zablokowanie opieki specjalistycznej, której znaczącą część przejmie POZ wbrew dotychczasowej praktyce i preferencjom pacjentów - czytamy w opublikowanym stanowisku.
NRL uważa również, że projekt założeń promuje jednoznacznie specjalizację z medycyny rodzinnej bez uwzględnienia np. szczególnej roli pediatry w POZ w pierwszych latach życia dziecka.
Zdaniem Prezydium NRL, w projekcie założeń:
- nie ma propozycji zmiany sytuacji pacjenta i zwiększenia jego możliwości wyboru oraz podejmowania działań i decyzji wpływających na jakość POZ.
- nie wskazano dokładnie na co zostanie przeznaczony wzrost nakładów (w projekcie założeń wskazano, że ma to być docelowo wzrost o 50%).
- nie wskazano również czy i jakie rodzaje świadczeń zdrowotnych będą finansowane w mniejszym stopniu na rzecz wzrostu finansowania POZ.
Zdaniem Prezydium NRL, pozytywnie należy ocenić wydzielenie budżetu przeznaczonego na świadczenia opieki zdrowotnej. Natomiast nie są jasne założenia budżetu powierzonego przeznaczanego na dwa zadania POZ: badania diagnostyczne i ambulatoryjną opiekę specjalistyczną oraz nie wskazano, czy wzrost wydatków na POZ obejmuje budżet powierzony.
Prezydium NRL wskazuje, iż liczne postulaty sformułowane w projekcie założeń zasługują na poparcie, jednakże bez wskazania w jaki sposób będą one realizowane, nie można ocenić szans na osiągnięcie celu. Dotyczy to np. wzrostu nakładów na POZ, bez wskazania mechanizmów zwiększenia efektywności, poprawy satysfakcji obywateli ani dostępności. Ponadto nie odniesiono się do takich istotnych kwestii jak np. czy planowane jest przywrócenie stanowiska pielęgniarki szkolonej jako elementu systemu POZ lub czy planowane jest zwiększenie możliwości diagnostycznych i terapeutycznych lekarza POZ.
Więcej: nil.org.pl
Komentarze
[ z 4]
Ciekawe tylko, czy rzeczywiście uda się wprowadzić proponowane zmiany i zwiększyć nakłady przeznaczane na POZ o te obiecywane 50%. Nie ulega wątpliwości, że takie zmiany byłyby nie tylko korzystne, ale również pozytywnie odbiły by się na jakości świadczonych przez lekarzy usług, czasie jaki będą mogli poświęcić swoim pacjentom, czy diagnostyce lub działaniom profilaktycznym celem zapobiegania chorobom jeszcze zanim się one pojawią. Byłoby świetnie, jeśli tym razem nie skończyłoby się na obietnicach, a naprawdę udałoby się podnieść oferowane fundusze przeznaczane na POZ o te 50 %. Pozostałe aspekty zmian wydają się już mniej istotne. Chociaż oczywiście wiele aspektów pracy lekarzy rodzinnych można by poprawić, to jednak podstawowy problem na chwile obecną stanowi niskie finansowanie, w dodatku nie sprawiedliwe, kiedy na przykład identyczną stawkę kapitacyjną otrzymuje się niezależnie od wieku, stanu zdrowia, czy obecności chorób przewlekłych u pacjenta lub częstości jego wizyt w gabinecie. To również powinno ulec zmianie, aby przychodnie nie traciły w przypadku zajmowania się pacjentami najbardziej schorowanymi.
Muszę się z Panem zgodzić. Aktualnie stosowany sposób rozdzielania środków względem placówek służby zdrowia wydaje się bardzo niesprawiedliwy. W miejscach, które ze względu na lokalizację zajmują się przede wszystkim leczeniem osób młodych- jak na przykład studentów w przypadku przychodni umieszczonej w okolicy akademików na osiedlu typowo studenckim, o wiele łatwiej jest zapewnić wysoką jakość świadczonych usług i nawet zarabiać na funkcjonowaniu ośrodka. Inaczej sprawa wygląda, kiedy przenieść przychodnie na osiedle w którym większość mieszkańców to osoby starsze, ewentualnie rodziny z małymi dziećmi. Tacy pacjenci wymagają częstego nadzoru lekarskiego, czy to w ramach kontroli, czy w ramach potrzeby przepisania konkretnych substancji leczniczych przyjmowanych przewlekle lub szczepionek. Do tego o wiele częściej pacjenci wymagają pomocy doraźnej podczas pomocy w warunkach domowych, co wiąże się z koniecznością wizyty lekarza. O wiele ciężej wtedy zapewnić leczenie w ramach pieniędzy jakie przysługują ze stawki kapitacyjnej.
Tyle obietnic, a jak na razie nic z nich nie wynika. Już powoli odechciewa mi się czytać wiadomości publikowanych na temat pomysłów naszego rządu dla uzdrowienia sytuacji w służbie zdrowia. Pomysłów owszem, jest wiele. Tylko, że co z tego, jeśli w chwili kiedy przychodzi czas na ich realizację, już przestaje być tak kolorowo i przeważnie na obietnicach się kończy. Zwłaszcza tych dotyczących poprawy w finansowaniu zabiegów medycznych lub pewnych sektorów zdrowotnych. Jeśli już jakieś zmiany dochodzą do skutku, to przeważnie dotyczą one jakichś dziwnych, biurokratycznych, czy administracyjnych modyfikacji, które w istocie nic nie zmieniają poza ewentualnie nakładaniem na lekarzy nowych obowiązków lub w najlepszym razie konieczności poznania nowych zasad, nowych regulaminów, które w praktyce mogą nawet wiele zmieniać, ale niewiele poprawiają.
Od lipca część badań, na które kierowali do tej pory lekarze specjaliści, można wykonać w poradniach podstawowej opieki zdrowotnej. To jednak dopiero początek reformy podstawowej opieki zdrowotnej, której kluczowe założenia zostaną wdrożone jesienią. W tym okresie pula dostępnych w POZ badań znowu się poszerzy. Pakiet badań diagnostycznych ponownie miałby zostać poszerzony. Chodzi o badania z obszaru kardiologii, jak echo serca, EKG wysiłkowe, Holter EKG, oznaczanie albuminurii w moczu, USG Doppler tętnic szyjnych i naczyń kończyn dolnych, a także z kręgu endokrynologii, jak przeciwciała przeciwtarczycowe i biopsja aspiracyjna cienkoigłowa. Jest również pomysł, aby w poszerzonym pakiecie znalazło się także badanie spirometryczne, które wraz z próbą rozkurczową umożliwi lekarzowi POZ zdiagnozować przewlekłą obturacyjną chorobę płuc. Lekarze pracujący w przychodniach mieliby konsultować swoich pacjentów ze specjalistami: kardiologiem, diabetologiem, pulmonologiem, alergologiem i endokrynologiem. Takie konsultacje miałyby polegać na omawianiu wyników pacjenta i ustaleniu dalszego postępowania z pacjentem. Wdrożona ma zostać również opieka koordynowana nad pacjentami z najpowszechniejszymi chorobami cywilizacyjnymi, jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, niewydolność serca, astma czy POChP. Celem reformy jest usprawnienie diagnostyki, profilaktyki i leczenia chorób przewlekłych, zwiększając przy tym rolę lekarza rodzinnego. Początkowo pacjenci mogą wykonać dodatkowe badania diagnostyczne, na które kierowali ich do tej pory lekarze innych specjalizacji. Dodatkowo resort zdrowia rozszerzył populację pacjentów kwalifikujących się do programu profilaktyki chorób układu krążenia. Aktualnie obejmuje on osoby od 35. do 65. roku życia, u których nie rozpoznano dotąd choroby układu krążenia i które przez ostatnie 5 lat nie korzystały z programu. Oczekuje się, że dzięki wprowadzanym zmianom lekarze podstawowej opieki zdrowotnej uzyskają możliwość podjęcia leczenia bez konieczności konsultacji specjalistycznych, wykonywania badań inwazyjnych, jak również zyskają możliwość wcześniejszego podjęcia decyzji kierunkowej o skierowaniu do leczenia specjalistycznego. Na ten moment wielu lekarzy będzie potrzebować doszkolenia się, na przykład w zakresie prowadzenia trudniejszych przypadków pacjentów kardiologicznych, przypadków skomplikowanych czy z POChP i jeśli mają dużo pacjentów, to mogą nie wyrobić się czasowo z prowadzeniem pacjenta w opiece koordynowanej w tej strukturze, dosyć starej, w której są. Koordynacja, szeroko pojęta, wejdzie naturalnie w każdym miejscu w naszym kraju, ale to będzie proces trwający latami i na tym etapie nie każdy pacjent będzie mógł z tego przywileju skorzystać. Środki z obecnego budżetu powierzonego przeznaczone są na badania laboratoryjne, a nie na rozwój placówki czy nowe kadry. Jeżeli mówi się o kolejnym rozszerzeniu badań i opiece nad pacjentem we współpracy ze specjalistami, to pojawiają się problemy. W małych ośrodkach, gdzie już jest kłopot z brakiem kadr, dotrudnienie lekarza jest praktycznie niemożliwe, ale ten problem dotyczy nie tylko małych ośrodków, choć te z pewnością będą miały największe trudności z zatrudnieniem dodatkowych pracowników. Warto wspomnieć, że na przykład koordynator jest osobną pozycją w naszym budżecie i dla populacji 2,4 tysięcy pacjentów zgodnie z wymienionym zarządzeniem sprawuje opieką nad osobami powyżej 24 roku życia. To jest zwykle ok 1700-1750 osób. Jak wyliczają lekarze oprócz specjalistów, z którymi będą współpracować, w zespole POZ potrzeba też fizjoterapeutów, psychologów czy specjalistów zdrowia publicznego. Utworzenie takiego zespołu może być nierealne.W niewielkich placówkach jest dużo trudniej o pozyskanie wykwalifikowanego personelu, przy czym należy wspomnieć, że problemy i potrzeby pacjentów są takie same jak w dużych miastach. Brak odpowiedniej motywacji dla personelu medycznego, przy obecnej inflacji i błyskawicznie rosnących kosztach, może doprowadzić już nie do zatoru, ale zapaści systemu. Dla podstawowej opieki zdrowotnej przewidziano wzrost płac w wysokości 6,26%, co według wyliczeń środowiska daje lukę w wysokości niemal 20%. Według analiz Porozumienie Zielonogórskie, aby móc dostosować się do wzrostu wynagrodzeń personelu poradni, należałoby zwiększyć kontrakty o co najmniej 24%, bo tylko wtedy będzie można zagwarantować pracownikom POZ wzrost płac na oczekiwanym poziomie. W innym wypadku, przy obecnych kosztach poradni, rosnącej inflacji i kosztach utrzymania, podniesienie minimalnych wynagrodzeń jest niemożliwe. W obliczu gwałtownie zwiększających się kosztów związanych z podwyżkami m.in. cen prądu, gazu czy wynagrodzeń, lekarze POZ ostrzegają, że bez podwyżki stawki, jaką otrzymują oni za każdego pacjenta przypisanego do lekarza rodzinnego, wkrótce część placówek być może będzie wymagała zamknięcia. Pacjenci z tego powodu będą musieli szukać podstawowej pomocy, w ramach POZ, w bardziej oddalonych przychodniach i gabinetach.Według przedstawicieli lekarzy rodzinnych aktualne stawki nie wystarczają na pokrycie kosztów funkcjonowania przychodni, bo te gwałtownie wzrosły. Podstawowa opieka zdrowotna z pewnością sięgnie po dodatkowe środki, jakie będą oferowane w ramach opieki koordynowanej czy budżetu powierzonego, ale finansowanie w POZ powinno opierać się na stawce bazowej.Od początku lipca do POZ wprowadzono dodatkowe badania, a wkrótce poszerzy się zakres opieki koordynowanej. Jednak w tym samym czasie odbiera się lekarzom możliwość realizacji tych świadczeń. Według lekarzy rodzinnych problem nie wynika z nieprawidłowego zarządzania placówkami, ale w obliczu rosnącej inflacji i braków kadrowych, trudno jest pogodzić ze sobą tak wiele czynników. Warto wspomnieć, że każdy ubezpieczony ma prawo do świadczeń pielęgniarki Podstawowej Opieki Zdrowotnej, jeśli złożył on deklarację wybory pielęgniarki POZ. Rejestracja pacjentów do pielęgniarki może się odbywać osobiście lub telefonicznie. Jednak w przypadku schorzeń ostrych i nagłych porada powinna nastąpić jeszcze w dniu zgłoszenia, a w schorzeniach przewlekłych pielęgniarka uzgadnia termin wizyty z ubezpieczonym pacjentem. Na początku marca do konsultacji skierowano projekt rozporządzenia ministra zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej. Chodzi o dodatkowe świadczenia profilaktyczne dla dzieci. 9 sierpnia podczas konferencji prasowej AOTMiT i Narodowego Funduszu Zdrowia, zapowiedziano uruchomienie dodatkowych 350 milionów złotych na sfinansowanie podwyżek minimalnych wynagrodzeń w szpitalach. Lekarze rodzinni podkreślają, że stanowisko AOTMiT tym bardziej wydaje się niezrozumiałe, ponieważ od wielu lat wspomina się o przeniesieniu opieki do POZ jako podstawy funkcjonowania całego systemu. W ostatnim czasie środowisko POZ informuje, że przychodnie i gabinety zmagają się ze znacznym wzrostem zgłaszalności. Sytuacji na pewno nie poprawią nowe obowiązki narzucone przez resort. Sumienne przestrzeganie narzuconych regulacji administracyjnych skutkować będzie zmniejszeniem jednakowego dostępu do opieki lekarskiej pacjentów z innymi schorzeniami i kontynuacji terapii chorób przewlekłych oraz załamaniem się systemu podstawowej opieki zdrowotnej.Na początku lat 90. zastanawiano się, w jakim kierunku powinna iść podstawowa opieka zdrowotna. Dzięki pieniądzom stowarzyszeniowym pochodzącym z Unii Europejskiej polscy lekarze mogli wyjeżdżać na Zachód, najczęściej do Holandii, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Podpatrywali, jak wygląda praktyka lekarza rodzinnego. Dopiero we wrześniu 1995 r. powstała pierwsza w Polsce praktyka lekarza rodzinnego - w Bielawie na Górnym Śląsku. Specjalizacja z medycyny rodzinnej miała charakter holistyczny, dotyczyła pewnych zakresów wiedzy z pediatrii, interny, ginekologii, chirurgii, okulistyki, a także schorzeń narządów ruchu. Chodziło o to, żeby lekarz rodzinny mógł zająć pacjentem w każdym wieku.Wprowadzając lekarzy rodzinnych do systemu dano im bardzo szeroki obszar odpowiedzialności, wyposażając w niezbędne narzędzia. Nie było jednolitego, obowiązującego modelu, z tego chociażby powodu, że podstawowa opieka zdrowotna pozostawała w gestii lokalnych samorządów. Lekarzy obciążało mniej biurokracji, a system był bardziej stabilny i przewidywalny.