Samorząd lekarski nie podziela stanowiska zaprezentowanego przez Rzecznika Praw Obywatelskich, który postuluje o zmianę przepisów dotyczących kary pozbawienia prawa wykonywania zawodu lekarza, tak by ulegała ona zatarciu.
Rzecznik Praw Obywatelskich uznaje, że brak możliwości powrotu do wykonywania zawodu po orzeczeniu kary pozbawienia prawa wykonywania zawodu może być niezgodny z Konstytucją.
Samorząd lekarski nie podziela stanowiska zaprezentowanego przez Rzecznika Praw Obywatelskich. „Kara pozbawienia prawa wykonywania zawodu lekarza lub lekarza dentysty jest najsurowszą karą, jaką sąd lekarski może orzec za naruszenie przez lekarza zasad etyki lekarskiej czy przepisów związanych z wykonywaniem zawodu. Kara ta w historii odrodzonego w 1989 r. samorządu lekarskiego została prawomocnie orzeczona w 11 przypadkach” - napisał Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz w piśmie do Ministra Zdrowia Konstantego Radziwiłła.
Prezes NRL informuje ministra, że analiza przypadków, w których doszło do orzeczenia kary pozbawienia prawa wykonywania zawodu lekarza wskazuje, że jest ona wymierzana jako sankcja za niedające się w żaden sposób usprawiedliwić czyny godzące w istotę powołania do wykonywania zawodu lekarza czy lekarza dentysty.
Czyny, za które dotychczas prawomocnie orzeczono tę karę to m.in.:
1) użycie przez lekarza anestetyku podanego małoletniej pacjentce dożylnie w celu doprowadzenia jej do poddania się tzw. „innej czynności seksualnej” oraz nadużycie stosunku zależności w celu wykonania wobec kolejnej małoletniej pacjentki tzw. „innej czynności seksualnej”
2) wykorzystanie przez lekarza swojego wpływu na pacjentkę celem doprowadzenia do naruszenia jej intymności i wykonania „innych czynności seksualnych” oraz dodatkowo użycie przemocy fizycznej wobec innej pacjentki
3) użycie broni palnej (oddanie kilku strzałów) w celu pozbawienia życia innego człowieka. Pokrzywdzony zmarł.
4) dokonanie nielegalnego zabiegu przerywania ciąży, a dodatkowo wykonanie go nieprawidłowo od strony medycznej oraz wykonanie tego zabiegu w warunkach ambulatoryjnych, podczas gdy pacjentka wymagała pilnego leczenia szpitalnego. Pacjentka zmarła.
5) dokonanie nielegalnego zabiegu przerywania ciąży u kilku kobiet. Dodatkowo zabieg ten został wykonany w pomieszczeniach, które nie były zarejestrowane jako pomieszczenia praktyki lekarskiej
6) wykonywanie zawodu pomimo orzeczonego wcześniej wobec lekarzy czasowego zakazu wykonywania zawodu. Orzeczenie o pozbawieniu prawa wykonywania zawodu zapadło w sytuacji, w której potwierdzono, że wobec lekarza wydano wcześniej nawet kilkanaście orzeczeń skazujących za przewinienia zawodowe
7) popełnienie przez lekarza pracującego w Pogotowiu Ratunkowym rażących błędów diagnostycznych, terapeutycznych oraz błędów w czasie resuscytacji w przypadku 10 pacjentów, u których wystąpiło nagłe zatrzymanie krążenia i oddechu. Wszyscy pacjenci zmarli.
„Istota wykonywania zawodu lekarza i lekarza dentysty sprowadza się do niesienia pomocy chorym i cierpiącym, dlatego w ocenie samorządu lekarskiego niektóre zachowania, z uwzględnieniem szczególnie nagannej motywacji sprawcy i okoliczności, w jakich doszło do ich popełnienia, powinny definitywnie dyskwalifikować sprawcę od wykonywania w przyszłości zawodu lekarza czy lekarza dentysty. Popełnienie niektórych czynów przez lekarza czy lekarza dentystę nie rokuje możliwości odzyskania kiedykolwiek zaufania pacjentów niezbędnego do poddania się leczeniu u takiej osoby” - napisał Prezes NRL.
Naczelna Izba Lekarska uważa, że w procesie wyważenia wolności i praw podlegających ochronie, prawo pacjenta do otrzymania właściwej pomocy medycznej osoby budzącej zaufanie co do kwalifikacji etycznych należy stawiać wyżej niż wolność jednostki do wyboru zawodu.
„Istnieje zatem uzasadnienie, aby w pewnych szczególnych sytuacjach, w których lekarz swym postępowaniem sprzeniewierzył się fundamentalnym wartościom etycznym obowiązującym w medycynie, pacjenci nie musieli być konfrontowani z jego powrotem do wykonywania zawodu” - argumentuje Maciej Hamankiewicz.
Naczelna Izba Lekarska zwraca także uwagę, że w procesie wymierzania odpowiedzialności za naruszenie zasad etyki i przepisów związanych z wykonywaniem zawodu istotną rolę odgrywa kontrola nad prawidłowością orzecznictwa sądów lekarskich sprawowana przez Sąd Najwyższy uprawniony do rozpatrywania kasacji od orzeczeń Naczelnego Sądu Lekarskiego. Istnienie kontroli ze strony Sądu Najwyższego jest gwarantem, że kary stosowane przez sądy lekarskie wobec oskarżonych lekarzy i lekarzy dentystów nie przekraczają granic dozwolonej reakcji na czyn zabroniony.
Prezes NRL zwracam przy tym uwagę, że przepisy ustawy o izbach lekarskich gwarantują, że kontrolę kasacyjną Sądu Najwyższego może zainicjować nie tylko ukarany lekarz czy lekarz dentysta, ale także osoby niebędące stronami postępowania tj. Minister Zdrowia oraz Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
„Możliwość wnoszenia kasacji do Sądu Najwyższego przez Ministra Zdrowia i Prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej zapewnia szeroką możliwość poddania orzeczenia Naczelnego Sądu Lekarskiego weryfikacji przez najwyższą instancję sądowniczą, jaką jest Sąd Najwyższy, to stwarza zaś dostateczne gwarancje, że najsurowszych kar orzekanych za lekarskie przewinienia zawodowe nie cechuje nadmierna represja w stosunku do wagi popełnionego czynu i są one orzekane z dostateczną rozwagą” - tłumaczy Prezes NRL.
„Na marginesie można także zauważyć, że ewentualne utworzenie możliwości odzyskania uprawnień do wykonywania zawodu lekarza czy lekarza dentysty po kilkunastu latach (Rzecznik Praw Obywatelskich sugeruje, aby następowało to po 15 latach) od uprawomocnienia się orzeczenia o pozbawieniu prawa wykonywania zawodu wydaje się wysoce dyskusyjne z uwagi na wieloletnią przerwę w wykonywaniu zawodu, w czasie której osoba ta traci umiejętności fachowe i kontakt z aktualną wiedzą medyczną niezbędną do prawidłowego wykonywania zawodu” - wyjaśnia Maciej Hamankiewicz.
Źródło: NIL
Komentarze
[ z 1]
Ten kazus wydaje się bardzo interesujący. Po raz pierwszy widzę sytuację, w której lekarze jako związek zawodowy nie stoją murem za przedstawicielami swojego zawodu. To bardzo ciekawe. Zwłaszcza, że Rzecznik Praw Obywatelskich powinien reprezentować wszystkie strony społeczeństwa nie zważając na czyjąś pozycję czy zawód. Dlatego właśnie jestem zaskoczony, że to sami lekarze nie zgadzają się na to, aby kolegów po fachu, którzy swoim zachowaniem w rażący sposób naruszyli kodeks etyki lekarskiej lub nieodpowiedzialnym postępowaniem narazili pacjentów na zgon nie otrzymywali żadnej taryfy ulgowej i zostawali pozbawieni prawa wykonywania zawodu bez możliwości wymazania tego zapisu z dokumentów. Bardzo interesujący przypadek jeszcze z tego względu, że pokazuje jako dowód wysoką moralność osób wykonujących zawód lekarza i brak tolerancji dla takich zachowań ze strony kolegów. Jednocześnie też w innych zawodach, nawet tych medycznych normalne jest, że po pewnym czasie przewinienie wymazywane jest z akt. Tymczasem lekarze chcą stać na straży moralności swojego zawodu i nie dopuścić do takiej sytuacji w ich, a właściwie to w naszej grupie.