Gdybyśmy znali mechanizmy, jakie zachodzą w ciele migdałowatym naszego mózgu, dużo łatwiej byłoby nam budować relacje społeczne. Można by lepiej leczyć autyzm i psychopatie. Dlatego wielu uczonych w eksperymentach na zwierzętach (na ludziach takie badania nie są dopuszczalne) sprawdza funkcjonowanie różnych kanałów komunikacji. Idą na to spore pieniądze.
We wrześniu Europejska Rada ds. Badań Naukowych (ERC) przyznała Starting Grant dr Ewelinie Knapskiej z Instytutu Biologii Doświadczalnej Polskiej Akademii Nauk w Warszawie na badania nad emocjonalnością mózgu.
Zarażanie emocjami widać jak na dłoni, kiedy wybucha panika, albo kiedy ogarnia nas grupowy atak śmiechu. Ośrodek przetwarzania emocji to ciało migdałowate. Jest ono niewielką strukturą o charakterystycznym kształcie migdała i znajduje się głęboko w mózgu. Ciało migdałowate jest zaangażowane także w kontrolę emocji społecznych, a więc powstających w wyniku interakcji z innymi, pobudzonymi emocjonalnie istotami. Dlatego część emocji nie pochodzi wyłącznie do nas, przejmujemy je od osób w naszym otoczeniu.
Naukowcy chcą znaleźć takie grupy neuronów w ciele migdałowatym, które kontrolują zarażanie emocjami. Będą też porównywać, jak przekazujemy sobie pozytywne, a jak negatywne uczucia.
"Strach jest bardzo wyrazistą pierwotną emocją, bardzo widoczną w reakcjach danej osoby. Dlatego bardzo łatwo ulegamy czyjemuś lękowi, co zresztą łatwo zaobserwować. Z pozytywnymi emocjami sprawa jest może mniej oczywista, ale wiadomo, że możliwe jest zarażanie się również nimi. Czy miłością? Nie wiem” – zastanawia się dr hab. Ewelina Knapska. Jej zdaniem bardziej prawdopodobne jest to, że jeżeli ktoś nie odwzajemnia naszego uczucia, to prędzej czy później zaczyna być sfrustrowany naszymi staraniami i wywołuje w nas raczej negatywne emocje. Jest to kwestia równowagi emocjonalnej między dwiema osobami.
Zarażanie się strachem nasila się, jeśli do końca nie wiemy, co nas może spotkać. Niepewni sytuacji, nie do końca umiemy ją zinterpretować. Wybuchy paniki są bardziej prawdopodobne w tłumie, gdzie może zdarzyć się pożar albo pojawić inne zagrożenie, a my nie mamy informacji o tym zagrożeniu, albo mamy takie, których nie jesteśmy w stanie zweryfikować. Ale jeśli łatwo będzie nam znaleźć racjonalną interpretację zdarzeń, to łatwo panice nie ulegniemy. Ważny jest kontekst sytuacyjny i racjonalne myślenie.
"Z codziennego doświadczenia wiemy, że jeżeli przebywamy wśród ludzi, którzy są radośni, to oczywiście poprawia nam to humor, bo przejmujemy ich pozytywne emocje. Staramy się to zrozumieć na najbardziej podstawowym poziomie i dlatego modelujemy takie sytuacje u zwierząt. Wiemy, że gdy szczury, które się znają i razem mieszkają, zostają na jakiś czas rozdzielone, to po powrocie do siebie cieszą się. Interakcje społeczne, kontakt z drugim osobnikiem ma pozytywny wydźwięk u niemal wszystkich gatunków. Dlatego izolowanie człowieka czy zwierzęcia od grupy powoduje bardzo silny stres” – opowiada badaczka.
Czy możemy przekazywać sobie odczucia przez myślenie o sobie nawzajem na odległość? Czy osoby, które są sobie bliskie, mogą wzajemnie odbierać swoje przeżycia?
"U zwierząt, w odróżnieniu od człowieka, bardzo duża część komunikacji odbywa się za pomocą bodźców węchowych i słuchowych, na przykład szczury komunikują się w ultradźwiękach. A u wszystkich gatunków część informacji przekazywana jest za pomocą specyficznych ruchów, postawy ciała itp. Spore znaczenie ma to, jak dany człowiek się zachowuje, jakie robi miny, jak układa ciało… Możemy nie wymieniać między sobą żadnych zdań, a nawet próbować nie patrzeć na siebie, ale, nie zdając sobie z tego sprawy, obserwujemy mowę ciała ludzi w naszym otoczeniu. Docierają do nas też te same dźwięki, zapachy – i tak powstają wspólne skojarzenia. Wtedy wydaje nam się, że przekazujemy sobie myśli” – tłumaczy dr Knapska.
Można więc powiedzieć, że porozumiewamy się na odległość i bez słów. Nieświadomie, automatycznie odczytujemy emocje innych ludzi. Wystarczy nam wyraz twarzy drugiego człowieka, żeby wiedzieć, w jakim jest stanie emocjonalnym. Na ile możemy zarażać się emocjami nie poprzez bezpośredni kontakt, ale przez telefon, media społecznościowe, komunikatory?
„Przekazywanie emocji na odległość jest w jakimś stopniu możliwe również bez kontaktu wzrokowego. Jeśli rozmawiamy przez telefon, po barwie głosu i po tym, jak ktoś do nas mówi, jesteśmy w stanie powiedzieć, jak się czuje, czy w jakim jest nastroju. Jeśli jednak umiemy aktywnie uzyskiwać informacje o stanie emocji drugiej osoby, możemy je do jakiegoś stopnia przejmować bez naszej kontroli. Najtrudniej przekazać emocje, gdy formą przekazu są SMS-y czy komunikatory internetowe, bo im mniej informacji zdobywamy, tym trudniej jest nam sobie wyobrazić, co dana osoba czuje” – ocenia badaczka.
Na potrzeby badań naukowych prosty przekaz emocji modeluje się na zwierzętach. Zwierzę poddawane jest treningowi, który pobudza je emocjonalnie, a potem wraca do "kolegów" w klatce. Szczury przejmują jego pobudzenie, widać, że stają się bardziej ruchliwe. Jeden osobnik przekazuje swój strach drugiemu. Inne badania wykazały, że szczury zachowują się prospołecznie, np. uwalniają uwięzionego „kolegę”. Empatia jest zjawiskiem ciągłym ewolucyjnie i pierwotne jej formy możemy obserwować też u zwierząt. Nie jest to cecha specyficznie ludzka.
"Interesuje nas, jaki mamy mózg emocjonalny. Dokładniej, czy istnieją specjalne grupy neuronów, które są zaangażowane tylko w emocje wywoływane przez drugą osobę lub – w przypadku zwierząt – innego osobnika. Nie jest to bowiem jedyny sposób wywoływania emocji – mogą być one przecież wynikiem kosztowania smacznego jedzenia albo doświadczania bólu, a wtedy nie zależą od kontaktu społecznego” - tłumaczy rozmówczyni PAP. Być może w toku ewolucji powstały takie grupy komórek nerwowych, czyli taki mózg społeczny, który jest odpowiedzialny specyficznie za emocje związane z interakcjami z innymi osobnikami.
Kontrolowanie bardzo małych fragmentów ciała migdałowatego jest możliwe tylko u szczurów zmodyfikowanych genetycznie. W neuronach pojawiają się światłoczułe białka. Przed eksperymentem do wnętrza mózgu zwierzęcia wprowadza się cienki światłowód. Uczeni podkreślają, że szczury bardzo dobrze tolerują ten zabieg. Naukowcy mogą sprawdzać, jak zwierzę reaguje na emocje innego szczura, znajdującego się w pobliżu, który jest jednocześnie odpowiednio pobudzony emocjonalnie. Reakcje neuronów na włączenie lub wyłączenie światła są przy tym natychmiastowe.
Zarażanie emocjonalne jest uważane za pierwotną formę empatii - umiejętności, która pozwala nam rozumieć emocje innych ludzi. Ta umiejętność jest często zaburzona u ludzi z autyzmem. Zrozumienie mechanizmów empatii może pozwolić wyjaśnić czy zrozumieć lepiej tego typu zaburzenia.
Innym rodzajem zaburzenia empatii jest psychopatia. W przeciwieństwie do osób z autyzmem, u psychopatów rozumienie emocji innych nie jest zaburzone, są w stanie wiedzieć, co inni ludzie czują, natomiast brakuje im poczucia winy po wyrządzeniu komuś krzywdy. Nie biorą pod uwagę uczuć innych ludzi, wręcz celowo ich krzywdzą.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Komentarze
[ z 2]
Mózg stanowi najciekawszy, a zarazem wciąż nie zbadany narząd organizmu człowieka. Jeśli chodzi o jego anatomię, albo o czynnościowe funkcjonowanie niektórych, a nawet większości neuronów, to jeszcze jesteśmy w stanie zbadać co i jak i odpowiednio się do tych odkryć ustosunkować. Co innego jeśli właśnie chodzi o ludzkie emocje i postrzeganie tego co czuje druga osoba lub co samemu w danej chwili się odczuwa. Tutaj wcale nie jest tak łatwo stwierdzić co dzieje się w głowie i jakie procesu kierują w sposób, że powstaje taka czy inna emocja. Wydaje się to niezmiernie ciekawe, a jednocześnie mogłoby przynieść wiele profitów, jeśli udałoby się poznać, co ludzie czują i jak te uczucia w ich głowach powstają, a także w jaki sposób można by je rozpoznawać, przekazywać czy też w inny sposób między organizmami porozumiewać się na podłożu emocji. Bo przeciez nie od dziś wiadomo, że nie tylko werbalnie, ale również w taki sposób komunikujemy się między sobą my- ludzi, ale i ziwerzęta.
Interesuje mnie jakie wyniki dadzą badania polskiej pani naukowiec. Ciekawe czy w ogóle uda się dojść do jakichś wniosków, a jeśli tak to może to okazać się całkiem poważnym przełomem dla polskiej nauki. Jakby nie było to jednak o mózgu wciąż wiemy całkiem niewiele. Jasne, że poznaliśmy już budowę tego narządu, wiemy mniej więcej które regiony odpowiadają za jakie funkcje. Ale wciąż pozostało wiele obszarów których nie zbadaliśmy i nadal zbadać nie potrafimy. Jednym z nich jest właśnie kwestia emocjonalności mózgu. W jaki sposób powstają w umyśle emocje i w którym z jego obszarów przebiegają najistotniejsze elementy tych procesów. Albo czy jesteśmy w stanie wpływać swoim myśleniem lub poprzez przyjmowane substancje na sposób w jaki odbieramy świat lub jakie emocje on w nas wywołuje. Byłoby świetnie, gdyby któregoś dnia nauka przyniosła odpowiedzi na te pytania, co mogłoby popchnąć świat do przodu i przyczynić się do lepszego poznania człowieka jako całości.