Przyczyną naruszeń przepisów dot. czasu pracy lekarzy nie są niewystarczające zabezpieczenia w przepisach prawa, lecz deficyt kadr i niedobory finansowe - ocenia ministerstwo zdrowia, odnosząc się do postulatów OZZL, by ustawowo skrócić czas pracy lekarzy.
Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) zwrócił się w poniedziałek do premier z wnioskiem, by rząd bezzwłocznie przedstawił projekt ustawy, która ograniczy czas pracy lekarzy w Polsce maksymalnie do 48 godzin tygodniowo wraz z nadgodzinami, bez względu na liczbę miejsc pracy i formę zatrudnienia.
Zdaniem związku, ograniczenie powinno obejmować także lekarzy zatrudnionych na podstawie umowy cywilno-prawnej i lekarzy na kilku etatach. Ministerstwo Zdrowia, pytane przez PAP o komentarz do postulatów OZZL wskazało, że obecne przepisy regulują normy pracy lekarzy zatrudnionych na etatach, z kolei placówki zatrudniające lekarzy na podstawie umów cywilnoprawnych powinny zadbać, by zagwarantowane było przy tym "bezpieczeństwo zarówno pacjentów, jak i samego lekarza".
MZ przypomina, że podmiotem zobowiązanym do organizacji pracy w podmiocie leczniczym jest kierownik placówki - to on ponosi odpowiedzialność za zarządzanie, to on - lub osoba przez niego upoważniona - odpowiada za właściwą organizację pracy w placówce, w tym za przygotowanie grafików pracy personelu medycznego.
"Z uwagi na fakt, że rozkłady czasu pracy oraz grafiki dyżurów przygotowywane w podmiotach leczniczych muszą uwzględniać każdego z kilkusettysięcznego grona pracowników medycznych i opracowywane są na nowo dla każdego okresu rozliczeniowego, nie dokonuje się +centralnej+ agregacji danych w tym zakresie" - podało MZ.
Dlatego też - jak wskazał resort - dane na temat naruszeń czasu pracy oraz okresów odpoczynku pozyskiwane są przede wszystkim w trakcie kontroli przestrzegania prawa pracy w podmiotach leczniczych. MZ przypomina, że w przypadku osób wykonujących zawody medyczne i zatrudnionych w ramach stosunku pracy, ustawa o działalności leczniczej określa zarówno normy czasu pracy, jaki minimalne normy zatrudnienia.
"Podejmowanie działań, które mają na celu obejście tych przepisów, należy więc uznać za naruszające obowiązujące normy prawne" - wskazała rzeczniczka MZ Milena Kruszewska. Przypomniała, że wykonywanie zawodu lekarza jest możliwe zarówno na podstawie stosunku pracy, umowy cywilnoprawnej czy też w ramach kontraktu zawartego z praktyką zawodową; lekarz może ponadto wykonywać zawód nie pozostając w stosunku prawnym z innym podmiotem leczniczym np. w sytuacji, gdy jako przedsiębiorca prowadzi prywatną praktykę i udziela świadczeń opieki zdrowotnej bądź w ramach kontraktu zawartego bezpośrednio z NFZ, bądź poza systemem ubezpieczenia zdrowotnego.
Takie uregulowanie zasad wykonywania zawodu lekarza, jak również np. pielęgniarki i położnej, wynika z uznania tych zawodów za wolne zawody zaufania publicznego. "Z faktu wykonywania zawodu zaufania publicznego wynika zaś w szczególności obowiązek kierowania się zasadami etyki. Obowiązujący każdego lekarza Kodeks Etyki Lekarskiej wskazuje dobro chorego jako nadrzędną zasadę wykonywania zawodu i stanowi, że z przestrzegania tej zasady nie zwalniają lekarza wymagania administracyjne, naciski społeczne czy też mechanizmy rynkowe" - zaznacza ministerstwo.
Komentarze
[ z 3]
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że z tego jak można wnioskować po wypowiedziach pana Ministra Zdrowia raczej nic nie zamierza się robić w tej kwestii, aby aktualną sytuację, bądź co bądź wątpliwie korzystną dla najmłodszych lekarzy zmienić. Z powodów braków kadrowych wciąż to właśnie nimi będzie się zapychać dyżury którymi starsi lekarze nie są zainteresowani. I nie widać światełka w tunelu który wskazywałby na możliwość, aby to zmienić. A wydaje mi się, że jest to bardzo potrzebne. Albo ograniczyć czas pracy lekarzy, albo poprawić stawki za jakie wykonują swoje obowiązki często również w niedogodnych porach dnia i nocy. Jeśli nic nie zrobimy, aby sytuację poprawić, obawiam się, że nie uda się zatrzymać fali emigracji świeżo upieczonych lekarzy, czy nawet już stażystów po ukończeniu uczelni medycznych u nas w kraju przed wyjazdem za granicę i pracy w tamtejszych szpitalach. Wydaje mi się, że lepsze pensje tak jak i warunki zatrudnienia będą dla większości stanowiły odpowiednie wynagrodzenie za przeprowadzkę poza granicę kraju i pracę na obczyźnie.
Problemy kadrowe w polskiej ochronie zdrowia występują już od kilku lat. Niestety nic nie pomogły protesty lekarzy czy pielęgniarek, aby zwiększyć ilość pieniędzy przeznaczanych na ochronę zdrowia. Konsekwencją tego jest to, że wydłużają się kolejki do specjalistów, których niestety w naszym kraju jest coraz mniej. Związane jest to chociażby z tym, że miejsc na specjalizację jest zdecydowanie za mało w porównaniu z ilością chętnych osób. Oczywiście nie chodzi mi tutaj o to, że każdy kto chce iść na daną specjalizację to musi od razu się na nią dostać. Problem polega na tym, że są to tak bardzo małe ilości, że trudno jest “uzupełnić” obecne braki. W szpitalach coraz częściej mówi się o tym, że brakuje lekarzy oraz pielęgniarek. Konsekwencją tego jest to, że w niektórych szpitalach zamyka się oddziały. I tu pojawia się problem ponieważ często szpitale z tym jednym konkretnym oddziałem znajdują się w znacznej odległości od miejsca zamieszkania pacjenta, co może być sporym utrudnieniem, szczególnie jeżeli chodzi o starszych obywateli naszego kraju. Pozostając w temacie rezydentów wydaje mi się konieczne aby zapewnić im możliwie jak najlepsze warunki pracy. Oczywiście po raz kolejny chodzi mi tutaj o zwiększenie ich wynagrodzenia. Spoczywa na nich bardzo duża odpowiedzialność. Często zdarzają się takie sytuacje, że młodzi lekarze pozostają sami na dyżurach mając pod opieką wszystkich obecnych na oddziale pacjentów. Moim zdaniem jak na wczesne lata praktyki to bardzo trudne zadanie. Wydaje mi się, że w takich przypadkach powinien na oddziale zostać przynajmniej jeden lekarz ze specjalizacją, a także z pewnym doświadczeniem. Niestety coraz trudniej jest o taką sytuację, żeby tacy lekarze mogli cały czas przebywać na oddziałach ponieważ mają bardzo dużo obowiązków, pracując i tak ponad normę. Nie można doprowadzać do sytuacji, o których słyszy się od czasu do czasu w naszym kraju, że któryś z lekarzy pełnił dyżur, którąś dobę po kolei i zmarł w szpitalu. Jeżeli nie zapewni się rezydentom odpowiednich warunków to będzie wiązało się to z tym, że prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości wyjadą oni za granicę w celu poszukiwania pracy. Jak się okazuje już podczas studiów pewna grupa studentów z uczelni medycznych z całego kraju uczy się dodatkowo języków planując rozpoczęcie rezydentury poza granicami Polski. Moim zdaniem jest to bardzo wielka strata, po pierwsze dlatego, że braki kadrowe będą się tylko pogłębiać o po drugie, że na naszych uczelniach edukuje się naprawdę dobrych lekarzy. Bardzo podobna sytuacja występuje jeżeli chodzi o pielęgniarki. Również one pracują bardzo dużo czasu, a ich wynagrodzenie nie jest adekwatne do obowiązków, a także odpowiedzialności jaka na nich spoczywa. Da się zauważyć, że pielęgniarkach na oddziałach jest coraz mniej, co wiąże się z tym, że na pozostałych spoczywa dużo więcej obowiązków, co może być bardzo męczące, a przecież również w przypadku pielęgniarek bardzo ważne jest skupienie i koncentracja. Warto zaznaczyć, że jakiś czas temu rezydenci walczyli nie tylko o to aby poprawić sytuację lekarzy czy pielęgniarek, ale usprawnić funkcjonowanie całej ochrony zdrowia. Zależy im na tym aby pacjent mógł szybko zostać zdiagnozowany, a jego leczenie rozpoczęte jak najszybciej co będzie wiązało się z większym sukcesem całej terapii. Musimy pamiętać o tym, że funkcjonowanie szpitali nie opiera się tylko na lekarzach czy pielęgniarkach ale także szeregu innych pracowników, bez których diagnozowanie i leczenie pacjentów byłoby niemożliwe. Chodzi mi tutaj o ratowników medycznych, fizjoterapeutów czy różnych techników, którzy obsługują specjalistyczne urządzenia. Dla przykładu wielu ratowników medycznych chcąc zarobić więcej pieniędzy muszą pracować w kilku miejscach jednocześnie co przekłada się na to, że również i oni są bardzo przemęczeni. Należy zaznaczyć, że chociażby prowadzenie karetki wiąże się z bardzo dużą odpowiedzialnością wymagającą bardzo dużych umiejętności, a także koncentracji. Chwila nieuwagi spowodowanej zmęczeniem i może dojść do groźnego wypadku, który stanowi zagrożenie nie tylko dla zespołu medycznego, ale także innych uczestników ruchu drogowego. Niestety coraz częściej słyszy się o tym, że fizjoterapeuci również mają w planach protesty, co może znacznie utrudnić funkcjonowanie miejsc, w których rehabilitowani są pacjenci. Jestem pełna nadziei, że w niedalekiej przyszłości sytuacja w Polskiej ochronie ulegnie diametralnej zmianie, która okaże się korzystna zarówno dla jej pracowników, ale także dla pacjentów, którzy będą mogli czuć się dużo bardziej bezpiecznie jeżeli chodzi o ich zdrowie. Lekarze bardzo często z uwagi na niekorzystne warunki pracy w szpitalach, decydują się na pracę tylko i wyłącznie w prywatnych gabinetach. Wielu pacjentów nie stać na to, aby pójść do lekarza prywatnie i muszą oni czekać w kolejkach miesiącami, aż do postawienia diagnozy. Doskonale wiemy o tym, że w takich wypadkach czas działa w dużym stopniu na niekorzyść...
Przedstawiciele zawodów usług społecznych są szczególnie podatni na doświadczanie stanu przepracowania. Do tej grupy zaliczyć można pielęgniarki pracujące na oddziałach lecznictwa psychiatrycznego. Ich zawód uznawany jest za jeden z najbardziej stresujących na świecie. W swojej pracy stają przed wieloma wyzwaniami: prowadzeniem interwencji pielęgniarskich celem zmniejszenia lęku i niepokoju pacjentów z zaburzeniami psychicznymi, zarządzaniem sytuacjami konfliktowymi, prowadzeniem wnikliwej obserwacji osób chorych, zwłaszcza w godzinach nocnych. Mimo iż pielęgniarki są ważnym elementem zespołu sprawującego opiekę nad osobami z zaburzeniami psychicznymi, nie stanowiły do tej pory podmiotu badań w zakresie problemu zmęczenia przewlekłego. Dotychczasowe analizy koncentrowały się głównie wokół skutków wykonywania pracy przez pielęgniarki: zespołu wypalenia zawodowego (definiowanego jako zespół wyczerpania emocjonalnego, depersonalizacji oraz obniżonego poczucia dokonań osobistych, jaki może wystąpić u osób pracujących z innymi ludźmi w pewien określony sposób) oraz zmęczenia współczuciem (compassion fatigue), opisującego, w jaki sposób praca rzutuje na zdolność pracownika do odczuwania współczucia dla innych). Dotychczas wykazano, że pielęgniarki doświadczają obydwu zjawisk na wysokim poziomie natężenia, a także wykazują objawy stresu pourazowego. Analizy na lata 2017–2027 wskazują na większą liczbę pielęgniarek odchodzących niż przychodzących do zawodu i podwyższanie się ich średniego wieku. Stwarza to ryzyko niewystarczającej liczby pracujących pielęgniarek w kraju . W Polsce zwraca uwagę systematyczny wzrost liczby pacjentów korzystających z różnych form leczenia psychiatrycznego, w tym trzykrotny wzrost liczby hospitalizacji młodzieży z rozpoznaniem zaburzeń zachowania i emocji oraz większą liczbę prób samobójczych i samookaleczeń w ciągu 25 lat. Te dane uzasadniają potrzebę nie tylko kształcenia nowej kadry pielęgniarskiej, ale i wspierania tej istniejącej. Z analizy światowych wskaźników chorób oraz problemów psychiatrycznych wynika potrzeba badania tej grupy zawodowej nie tylko pod kątem warunków wykonywanej pracy i jej efektywności, ale i kosztów zdrowotnych, jakie ponoszą jej przedstawiciele. W badaniach nad grupą zawodową pielęgniarek wykazano, że uwarunkowaniami zdrowia w pracy są zarówno percepcja organizacji pracy, jak i jego obiektywne charakterystyki . W grupie pielęgniarek chirurgicznych objawy zmęczenia po pracy, trudności ze snem i wyczerpanie emocjonalne współzależą od oceny wysiłków wkładanych w pracę oraz stopnia niezadowolenia z otrzymywanych korzyści. Znaczenie mają również cechy osobiste, które ujawniają się w sytuacjach trudnych w pracy. Badacze wielokrotnie dopatrywali się związku temperamentu z różnymi aspektami stresu. Jest on uznawany za czynnik bezpośrednio kreujący zachowanie zaradcze człowieka w sytuacji stresowej i wpływający na ewentualne zaburzenia wywołane stresem. Temperament jest rozpatrywany jako czynnik współdecydujący o intensywności przeżyć. Dotychczas ustalono, że w grupie pielęgniarek psychiatrycznych cechy temperamentu stanowią predyktory wypalenia zawodowego. Brak jest danych dotyczących temperamentalnych uwarunkowań zmęczenia w tej grupie zawodowej w Polsce. Badanie stanu zmęczenia w grupie pielęgniarek psychiatrycznych ma szczególne uzasadnienie praktyczne. CFS jest złożonym zaburzeniem, które oddziałuje na funkcjonowanie pamięci. Udowodniono, że upośledza funkcje poznawcze, głównie w zakresie szybkości psychomotorycznej i uwagi . Oznacza to, że może negatywnie wpływać na obowiązki pielęgniarskie świadczone względem osób chorych. Ma to szczególne znaczenie w obliczu wzrostu zapotrzebowania na usługi psychiatryczne. W konsekwencji badanie kondycji psychofizycznej przedstawicieli tej grupy zawodowej wpisuje się w nurt badań nad szeroko rozumianą kondycją psychiatrii polskiej. Analizy stanu zmęczenia przewlekłego w grupie pielęgniarek psychiatrycznych pozwoliły na ocenę, że natężenie objawów deklarowanych przez badane oscyluje wokół wyników średnich i wysokich. Niepokojący jest fakt, że prawie połowa badanych uzyskała wyniki wskazujące na duże natężenie zmęczenia. Oznacza to, że stosunkowo liczna grupa pielęgniarek doświadcza obciążeń pod postacią CFS, co uwidacznia się przykładowo w gorszej zdolności do koncentracji. Jeśli przyjąć, że dochodzi do tego podczas wykonywanej pracy, to istnieje wyższe prawdopodobieństwo popełnienia błędu czy zwolnionego tempa działania. Uzyskany wynik globalny i wyniki poszczególnych podskal są średnio wyższe w porównaniu do wyników, jakie uzyskała w innym badaniu grupa kobiet w ciąży, pracownic przemysłu, handlu i służb komunalnych. Pielęgniarki psychiatryczne są również średnio bardziej zmęczone przewlekle w porównaniu do grupy nauczycieli. Różnice odnoszą się do subiektywnego odczucia zmęczenia, zmniejszenia aktywności, obniżenia motywacji oraz pogorszonej koncentracji. Otrzymany wynik jest jednak odmienny od danych uzyskanych z badania najliczniejszej grupy pielęgniarek i pielęgniarzy w Polsce (n=1141), gdzie nasilenie zmęczenia przewlekłego związanego z pracą było na poziomie przeciętnym (6 sten) . Istotny jest fakt, że nie uwzględniono w nim podziału badanych względem specjalizacji oraz miejsca wykonywanej pracy. W omawianym badaniu przeanalizowano rolę czynników temperamentalnych w kształtowaniu się zmęczenia przewlekłego. Przyjęto, że cechy temperamentu stanowią moderatory relacji między bodźcem a konsekwencjami jego doświadczania. W wyniku analiz okazało się, że niska wytrzymałość w grupie pielęgniarek psychiatrycznych to temperamentalny wskaźnik rozwoju zmęczenia przewlekłego i jego poszczególnych składowych. Wydaje się to zrozumiałe przy uwzględnieniu, że wydolność układu nerwowego znajduje wyraz w adekwatnych reakcjach na silną lub długotrwałą stymulację w trakcie wykonywanej pracy. Taką specyfikę można przypisać obciążeniom zawodowym osób opiekujących się pacjentami chorującymi na tle psychicznym. Niskie natężenie cechy wytrzymałości okazuje się być czynnikiem ryzyka nie tylko dla personelu psychiatrycznego, ale i przedstawicieli innych zawodów, gdzie występuje narażenie na niebezpieczeństwo utraty zdrowia czy życia w związku z wykonywanymi obowiązkami zawodowymi. Badania w grupach policjantów strażaków i wojskowych wykazały, że wszystkie objawy zaburzeń PTSD korelowały negatywnie z wytrzymałością (endurance) w badanych grupach przedstawicieli służb. W innych analizach wykazano również, że niska wytrzymałość w grupie funkcjonariuszy więziennych sprzyja doświadczaniu większej ilości stresorów w pracy oraz poczuciu mniejszego wsparcia społecznego od współpracowników. Ponadto rzutuje ona na skłonność do korzystania ze strategii zorientowanych na emocje i rzadszą koncentrację na realizacji celu. Konkludując, należy wskazać, że ta cecha temperamentalna ma ugruntowane znaczenie w grupie zawodów trudnych i niebezpiecznych. Wytrzymałość ma swoje korzenie w pojęciu siły procesu pobudzenia (SPP) I. Pawłowa. Wynik ten jest spójny z dotychczasowymi ustaleniami na temat SPP . Siła procesów pobudzenia odnosząca się do funkcjonalnej wydolności ośrodkowego układu nerwowego ma potwierdzone znaczenie w przewidywaniu rozwoju zmęczenia w zakresie wyniku ogólnego, jak i podskal w grupie osób pracujących. Dodatkowo, jak ustalono w badaniach prowadzonych na grupie nauczycieli , jego natężenie jest w istotnie negatywnym związku z wyczerpaniem emocjonalnym (składową wypalenia zawodowego) na skutek wykonywanej pracy. Ciekawe jest, że relacja między siłą procesów pobudzenia (SE) a zmęczeniem nie została potwierdzona przy wykorzystywaniu innego narzędzia, skali pomiaru zmęczenia tj. 10-item Fatigue Assessment Scale (FAS). Zastosowane narzędzie umożliwia obliczenie jedynie ogólnego wskaźnika odczuwanego zmęczenia, będącego sumą wszystkich punktów. Jak wykazano w niniejszym badaniu, we współzależności z obniżeniem motywacji oraz pogorszeniem koncentracji pozostają relacje z pielęgniarkami isą one jednocześnie jednym z predyktorów w modelu wyjaśniającym zmienność w zakresie wyniku ogólnego zmęczenia. Do tej pory ustalono, że interakcje społeczne personelu pielęgniarskiego mają znaczący wpływ na ocenę pracy. Z jednej strony silnie oddziałują na odczuwaną przez pracowników satysfakcję, z drugiej – stanowią najczęstsze źródło stresu. W ocenie personelu problemem w relacjach zawodowych jest m.in. nieefektywna komunikacja oraz konflikty między pojedynczymi pracownikami, jak i pomiędzy grupami. Zastanawiające jest, na ile specyfika pracy z pacjentami psychiatrycznymi rzutuje na budowanie relacji w zespole pracowniczym. Co charakterystyczne, w zbiorowości pielęgniarek psychiatrycznych częściej niż wśród innych specjalizacji deklarowane jest intensywne zaangażowanie w relacje (rozumiane jako oddanie i zobowiązanie) oraz jednocześnie częstsze pozostawanie w relacjach konfliktowych z pacjentami, rodzinami i personelem medycznym w pracy. W poszukiwaniu przyczyn nieporozumień użyteczne mogą być analizy kompetencji zawodowych dokonane w grupie polskich pielęgniarek. Wykazują one na duże rozbieżności co do wzajemnej oceny. Wszystkie badane osoby wskazały, że poziom ich własnych kompetencji jest zadowalający lub zdecydowanie zadowalający. Młodsze pielęgniarki jako niewystarczające i niezadowalające oceniły umiejętności starszych koleżanek w zakresie przekazywania pacjentom informacji i udzielania im wsparcia (40–47%). W związku z powyższym wzmacnianie pozytywnych stosunków w pracy może być istotnym obszarem dla promocji zdrowia pracowników. Dotyczy to relacji między współpracownikami, menedżerami i odbiorcami usług opiekuńczych. Przy ich budowaniu warto pamiętać, że zależą one między innymi od społecznych umiejętności i doświadczenia osób je tworzących. Jak wskazuje Brudek i wsp., ważna wydaje się być praca nad negatywnymi emocjami doświadczanymi przez personel oddziałów psychiatrycznych. Na podstawie prezentowanych wyników badań należałoby dodać, że praca nad relacjami pracowniczymi powinna być również zorientowana na radzenie sobie z przeżyciami wynikającymi z konfliktów pracowniczych. Zdolność do konstruktywnego doświadczania uczuć może zmniejszyć ryzyko rozładowywania ich w sposób niewłaściwy. W niniejszym badaniu dostrzeżono znaczenie innych czynników tworzących obraz funkcjonowania pielęgniarek psychiatrycznych w organizacji. Sprzeczność poleceń okazała się być jednym z predyktorów wyjaśniających zmienność w zakresie zaburzeń koncentracji i ogólnego wyniku zmęczenia. Z kolei źle funkcjonujący przepływ informacji w zespole przewiduje w modelu regresji pogorszenie się aktywności osób badanych. Można konkludować, że obydwa czynniki odnoszą się do dostrzeganych trudności w funkcjonowaniu zespołów pracowniczych, w tym w zakresie komunikowania się i funkcjonowania w roli zawodowej. Badane wykazały, że im częściej otrzymują sprzeczne polecenia od kilku osób, tym gorzej są skoncentrowane, a im gorszy jest przepływ informacji między personelem, tym silniej doświadczają ogólnego zmęczenia i pogorszonej aktywności. Potencjalne konsekwencje takiego stanu rzeczy stoją w sprzeczności do założeń ochrony zdrowia. Od personelu wymagana jest rzeczowa informacja oraz działania skoncentrowane na polepszeniu stanu zdrowia. Dzięki funkcjom, jakie pełni komunikacja pracownicza, możliwa jest realizacja celów organizacji. Wykonanie planów, organizowanie pracy i jej kontrola możliwa jest dzięki interakcjom społecznym w zespole. Dotychczasowe analizy na ten temat wskazują, że dysfunkcjonalne komunikowanie się w organizacji można uznawać za przyczynę sytuacji konfliktowych w grupie pielęgniarek. Ponadto zadowolenie z jakości procesu porozumiewania się między pracownikami rzutuje na podejmowanie przez nich zachowań prospołecznych w pracy opiekuńczej. Wywiady prowadzone wśród polskiego personelu wykazały, że wpływ na złą atmosferę w pracy ma między innymi zła komunikacja interpersonalna . Prezentowane w artykule wyniki badań każą zastanawiać się, na ile wskazane problemy (sprzeczność wydawanych poleceń, funkcjonowanie przepływu informacji) nie przybierają silnie zaburzonej formy. W toku badań nad zjawiskami patologicznymi w pracy ustalono, że problemy z wewnętrzną komunikacją są powiązane ze stylami przywództwa menedżerów i pozostają we współzależności ze zjawiskiem mobbingu pracowniczego. Do wystąpienia nękania czy zastraszania w organizacji może również dochodzić w wyniku dużego przeciążenia obowiązkami zawodowymi przy napiętej atmosferze i poczuciu stresu. W celu poszerzenia wiedzy na temat wskazanego problemu dotyczącego sprzeczności poleceń i obiegu informacji należałoby przeanalizować dodatkowe kwestie. Przykładowo: Na ile struktura organizacyjna placówek służby zdrowia utrudnia przepływ komunikatów i rzutuje na zmęczenie pracowników? W jaki sposób delegowanie odpowiedzialności może usprawnić reagowanie w sytuacjach nagłych i czy może działać motywująco? Nie ulega wątpliwości, że badanie stanu komunikacji wewnątrz organizacji pod postacią audytu komunikacyjnego może stanowić użyteczne narzędzie dla wspomożenia rozwoju efektywnego porozumiewania się. Ponadto przegląd literatury z lat 2003–2016 wykazał, że prowadzenie systematycznych szkoleń zespołowych oraz praca nad wzajemnym poznawaniem swoich ról i obowiązków znacznie poprawia komunikowanie się. Przeprowadzone badania posiadają swoje ograniczenia. Przy kontynuacji badań w tym zakresie ważne wydaje się być uwzględnienie szczególnych charakterystyk przypisanych zarówno do tego zawodu, jak i płci osób go wykonujących. Przykładowo, jak wskazuje literatura , pielęgniarki są bardziej podatne niż reszta personelu medycznego na odczuwanie szczególnego rodzaju stresu zwanego stresem sumienia. W grupie pielęgniarek psychiatrycznych jest on efektem narażenia na sytuacje kiedy pracownice mierzą się z niemożnością realizacji powinności zawodowych zgodnie z oczekiwaniami. Stres sumienia pozostaje w relacji m.in. do zachowań agresywnych i odczuwanej złości. Dalej warte przyjrzenia się byłyby kwestie interakcji między sferą zawodową a prywatną oraz ich konsekwencjami na poziomie doświadczania zmęczenia przewlekłego. W ocenie Autorki zastanawiający jest brak uchwyconych zależności między stanem zmęczenia przewlekłego a wiekiem i stażem zawodowym osób badanych. Pielęgniarka to zawód „starzejący się” na polskim rynku pracy. Warte eksplorowania wydaje się być znaczenie procesów biologicznych i towarzyszących im np. objawów okołomenopauzalnych pielęgniarek w wieku powyżej 40. roku życia. Zaprezentowane badanie stanowi głos w dyskusji nad jakością świadczeń zdrowotnych i kwestią warunków pracy w lecznictwie psychiatrycznym. Dzięki analizom danych możliwa jest wstępna ocena motywacji do wykonywania pracy czy zdolności do koncentracji w trakcie realizowania obowiązków pielęgniarskich. Kontynuacja badań w tym zakresie pozwolić może na stworzenie psychologicznej charakterystyki problemów w zawodzie pielęgniarki psychiatrycznej. Niezmiennie ważne jest zgłębianie obszarów kompetencyjnych w tej grupie zawodowej, które pełnią funkcję chroniącą przed obciążeniami psychofizycznymi w pracy oraz wzmacnianie ich. ( Psychiatria Polska - Ewa Sygit-Kowalkowska )