Według autorów badania są czynniki genetyczne, które wpływają na masę ciała dziecka i mogą także odgrywać rolę w kształtowaniu rozwoju psychicznego niemowlęcia, w tym zwiększać ryzyko schizofrenii i autyzmu.
Źródło: www.zdrowie.dziennik.pl
Wejście do serwisu dla lekarzy wymaga potwierdzenia oświadczenia widocznego na stronie.
Jeśli nie spełniasz wymienionych warunków, kliknij przycisk Pomiń.
Naukowcy z Uniwersytetu w Rochester w USA odkryli, że u myszy, które były regularnie wystawione na działanie zanieczyszczonego powietrza w pierwszych dwóch tygodniach swojego życia, powstają wady w...
Wyniki metaanalizy opublikowanej w "Lancet Psychiatry" wskazują, iż palacze tytoniu narażeni są na około trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na schizofrenię niż osoby niepalące. Związek pomiędzy...
Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Jerzego Waszyngtona w St. Louis pokazują, że schizofrenia to nie jedna, ale 8 odrębnych genetycznie chorób z własnymi zestawami objawów. Dziedziczenie...
Brak snu może wywoływać u zdrowych osób objawy psychotyczne, podobne do objawów schizofrenii - wykazały badania międzynarodowego zespołu naukowców, które publikuje pismo ,,Journal of Neuroscience".
LekSeek ® Polska © 2003-2018
Komentarze
[ z 8]
Wszystko fajnie, tylko jeszcze jak przełożyć wyniki powyższego badania na praktykę kliniczną? O tym, że nieprawidłowa waga ciała noworodków może przełożyć się w przyszłości na liczne choroby i zaburzenia lekarze zdawali sobie sprawę już dawno. Tylko, że często tym zaburzeniom wagi ciała wcale nie było tak łatwo przeciwdziałać. Przecież gdyby było to takie proste to każde dziecko rodziło by się z masą mieszczącą się w granicach normy i wszyscy byliby zadowoleni. Co innego fakt, że niezmiernie interesujące jest w jaki sposób waga ciała noworodka może wpływać na rozwinięcie się u niego chorób psychicznych w przyszłym życiu. Bo przecież co wspólnego może mieć niedowaga ze schizofrenią, albo nadwaga z autyzmem? Czy może ilość kilogramów przypadających na jednostkę powierzchni ciała malucha może mieć jakieś znaczenie dla ustalania poziomu neurotransmiterów w pewnych strukturach mózgu i według różnych schematów decydować o ich rozmieszczeniu wpływając w ten sposób na pracę i regulację ośrodkowego układu nerwowego? Problem moim zdaniem warty bliższego poznania.
Wydaje mi się, że badanie może stanowić kolejny dowód na to, że człowiek jako organizm stanowi całość i nawet czynniki które wydawałyby się pozostawać bez wpływu na pracę czy funkcję odległych narządów mogą w rzeczywistości wykazywać jakiś wpływ. Pozostaje tylko odkryć te powiązania, co czasem może nie być wcale takim prostym zadaniem. Z całą pewnością dieta i zawartość w niej pewnych składników pokarmowych nie pozostają bez wpływu na rozwój pewnych chorób czy zaburzeń psychicznych. Najprościej chyba zaobserwować ten wpływ wśród grupy dzieci z zaburzeniem ze spektrum hiperaktywności - ADHD, gdzie nadmierne spożycie cukrów prostych może pogłębiać nasilenie objawów, natomiast dieta obfitująca w kwasy omega 3 niezbędnych dla pracy mózgu i regulujących aktywność ośrodkowego układu nerwowego może te objawy łagodzić. Pozostaje tylko pracować nadal nad zgłębianiem wpływu pewnych składników pokarmowych na regulacje funkcji ośrodkowego układu nerwowego. Może również sama dieta stosowana przez matkę w trakcie ciąży lub karmienia piersią okaże się mieć znaczenie dla przeciwdziałania rozwojowi chorób psychicznych u dziecka w dorosłym życiu. Wydawałoby się to być całkiem logiczne, pozostałoby tylko zgłębiać te problemy i odkrywać co warto dzieciom podawać do jedzenia lub nie, a także kobietą ciężarnym.
Wydaje mi się tak mało prawdopodobnym, aby masa ciała w momencie urodzenia mogła mieć wpływ na rozwój lub nie chorób psychicznych w dorosłym życiu albo nawet jeszcze w młodości/dzieciństwie, że aż nie chce mi się wierzyć, aby w badaniu nie było błędu lub że zbieżność i korelacje statystyczne wyszły tylko poprzez przypadek, a w rzeczywistości podobne zależności nie występują. Bo w jaki sposób duża masa ciała dziecka mogłaby powodować zaburzenia w wydzielaniu neurotransmiterów w ośrodkowym układzie nerwowym i powodować deficyt dopaminy w układzie limbicznym co odpowiada za problemy z kontrolą noradrenaliny w płacie czołowym, a tym samym zaburzenia kontroli impulsów co w efekcie daje objawy choroby ADHD. I jakim sposobem niska waga urodzeniowa miałaby sprzyjać zwiększeniu ilości dopaminy w pewnych strukturach mózgu co miałoby odpowiadać za rozwój schizofrenii? Byłabym skłonna przyjąć te fakty za pewnik może gdyby schizofrenia podobnie jak ADHD rozwijała się i ujawniała na wczesnych etapach życia. Ale ciężko mi uwierzyć, aby problemy zdrowotne obecne zaraz po porodzie lub jeszcze w czasie ciąży mogły przekładać się na dorosłe życie i to bardzo odległe w czasie dzielącym ten okres pozbawiony objawów, do momentu ich wystąpienia.
Ciekawy fakt, gdyby udało się w jakiś sposób połączyć te same geny odpowiedzialne jednocześnie za budowanie masy i ciężaru ciała dziecka i to już od chwili narodzin, a nawet życia płodowego z innymi aspektami takimi jak właśnie wspomniane wyżej choroby psychiczne. Nie ulega wątpliwości, że osoby chorobliwie otyłe z całą pewnością nie tylko cierpią z powodu zbędnych kilogramów, czy zaburzeń odżywiania prowadzących do choroby. Oczywiste jest, że doprowadzając swój organizm do stanu kiedy kilogramy odłożone w postaci tkanki tłuszczowej pod powłokami skórnymi całego ciała zaczynają utrudniać normalne funkcjonowanie, to mamy do czynienia z chorobą. I nie mam w tym miejscu na myśli wyłącznie choroby somatycznej, czyli właśnie otyłości, ani nawet wszystkich możliwych jej powikłań zdrowotnych wynikających z nadmiernego obciążania stawów, serca, układu krążenia, czy innych narządów. Ale właśnie mam na myśli chorobę psychiczną, która zmuszając poniekąd pacjenta do ciągłego poszukiwania pożywienia pomimo uczucia sytości lub przynajmniej zapełnienia żołądka przyczynia się do powikłań i takiego stanu, z jakim dany człowiek zgłasza się z prośbą o pomoc i o leczenia. Stąd może rzeczywiście udałoby się powiązać skłonność do spożywania nadmiernej ilości wysoko kalorycznych pokarmów prowadzącą do nadwagi, a wynikającą z pewnych zaburzeń psychicznych z obecnością genów lub konkretnego genu kierującego zachowaniami człowieka w taki właśnie, destrukcyjny i niezdrowy sposób. Warto by się przyjrzeć temu problemowi. I z niecierpliwością czekam na rezultaty.
Naukowcy cały czas starają się poznać przyczyny różnych zaburzeń w tym schizofrenii. Mówiło się o tym, że status socjoekonomiczny rodziny, w której rozwija się dziecko mogło mieć wpływ na to czy u dziecka rozwinie się schizofrenia. Dane jednak nie był jednoznaczne. Jakiś czas temu przeanalizowano bardzo dużą liczbę badań, z których wyciągnięto następujący wniosek. Im dłużej dziecko wychowywało się w gorszych warunkach, związanych między innymi z ubóstwem tym większe ryzyko rozwoju tej choroby towarzyszyło mu w przyszłości. Proces terapeutyczny w przypadku schizofrenii jest bardzo skomplikowany. Eksperci przekonują, że już sukcesem jest to, że pacjent ma świadomość tego, że musi korzystać z pomocy medycznej. Bardzo ważne w całej terapii jest zaangażowanie bliskich osób w pomoc choremu. W Japonii przeprowadzono badanie na myszach, z którego wynika, że podwyższone poziomy siarkowodoru w mózgu mogą być markerem tej choroby, a nawet przyczyniać się do rozwoju pewnego typu schizofrenii. Jak się okazuje ta nieprawidłowość może być związana z mutacją w DNA, której skutki utrzymują się przez całe życie. Według autorów podwyższony poziom enzymu wytwarzającego ten związek może wskazywać na to, że pacjent na nią choruję, a leki obniżające poziom siarkowodoru mogłyby się okazać skuteczne w terapii. Obecne metody leczenia schizofrenii opierają się na działaniu w mózgu serotoniny lub dopaminy. Ich skuteczność jest jednak ograniczona, przy dosyć znacznych skutkach ubocznych. Na jednym z brytyjskich uniwersytetów przeprowadzono badanie, które wskazuje na to, że palenie papierosów może przyczyniać się do zwiększonego ryzyka rozwoju schizofrenii. Jest to więc kolejny dowód na to, że zaczynanie papierosów jest szkodliwe z wielu względów, a obecni palacze powinni jak najszybciej poradzić sobie z tym nałogiem. W naszym kraju co roku diagnozuje się około 17 tysięcy przypadków schizofrenii, a chorych jest około 230 tysięcy. Najczęściej jest diagnozowana między 20, a 30 rokiem życia. Większość z tych pacjentów trafia do szpitali. Jak twierdzą specjaliści izolowanie pacjentów może wpływać na to, że w przyszłości pacjenci będa mieć problem w funkcjoniwaniu w społeczeństwie. Bardziej skuteczna mogłaby się okazać opieka środowiskowa. Jak się okazuje mija zbyt dużo czasu od pierwszego rzutu choroby do momentu diagnozy. Szacuje się, że jest to około roku. W tym czasie dochodzi to poważnych zmian w mózgu o podłożu neurodegeneracyjnym. Niestety przyczyną tego są dosyć znaczne w naszym kraju braki kadrowe, które dotyczą w dużej mierze także psychiatrii. Również pacjenci sami z siebie nie chcą zgłaszać się do specjalistów z uwagi na obawę przed stygmatyzacją społeczeństwa. Istnieje również znaczna dysproporcja w skali całego kraju jeżeli chodzi o dostęp do ambulatoryjnych świadczeń psychiatrycznych. Przykładowo w województwie śląskim w 2018 roku było zakontraktowanych 140 świadczeniodawców, w mazowieckim 117, a już w lubuskim 27, a w warmińsko-mazurskim 116. Jedynym plusem jest to, że systematycznie wzrast liczba poradni psychiatrycznych. Konieczna jest tak jak wspomniałem wcześniej zmiana modelu terapii. Trzeba przejść z zamkniętych ośrodków do leczenia środowiskowego, które pozwala na szybkie wdrożenie terapii, a także rozpoczęcie kompleksowego leczenia. Dzięki temu chorzy mogliby dłużej pozostawać aktywni społecznie, a także zawodowo. Już jakiś czas temu rozpoczął się pilotaż psychiatrii środowiskowej i jak się okazuje jego wyniki są bardzo obiecujące jeżeli chodzi o schizofrenię. Dochodzi również do sytuacji, że pacjent gdy opuści szpital bardzo długi okres czasu, bo nawet kilka miesięcy pozostaje bez żadnej opieki. Często bowiem na wizytę u specjalisty musi czekać kilka miesięcy. Kolejki do lekarzy są w naszym kraju sporym problemem i nie dotyczą tylko psychiatrii. Oczekiwanie tak długo na kolejną konsultację w przypadku każdej innej choroby, ale także schizofrenii przyczynia się do jej pogłębienia. W jej przypadku może dochodzić do psychoz, z częstymi zaostrzeniami, które stanowią pewien problem dla rodziny, ale także innych osób z najbliższego otoczenia. W ramach pilotażu Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego jeżeli chory zwróci się o pomoc do punktu zgłoszeniowo-koordynacyjnego to odpowiednią pomoc otrzyma w ciągu trzech dni. Uważa się również, że przeniesienie opieki do środowiska lokalnego zapobiega stygmatyzacji chorych, a przy odpowiedniej współpracy specjalistów i odpowiednio dobranej farmakoterapii może przyczynić się do korzystnych rezultatów. Hospitalizacja powinna mieć miejsce tylko w szczególnych przypadkach i być możliwie jak najkrótsza. Dostęp do nowych, długodziałających leków pozwoli na zmniejszenie ryzyka nawrotów, a tym samym koniecznych hospitalizacji, co z pewnością z punktu widzenia oszczędności jest korzystne. Podstawą osiągnięcia oczekiwanych rezultatów jest przestrzeganie zaleceń i współpraca z lekarzem. Niestety znaczna część pacjentów zapomina o przyjmowaniu leków. Inny z kolei zauważając dobre rezultaty przestaje je stosować. To przyczynia się do tego, że w około 80 procentach prawdopodobny jest nawrót choroby. Dzięki temu, że podaje się długodziałające leki II generacji, które podaje się raz w miesiącu albo raz na kwartał możliwe jest normalne funkcjonowanie chorego w społeczeństwie. Niestety finansowanie na psychiatrię na tle innych krajów europejskich w naszym jest zbyt małe. W krajach Unii Europejskiej na leczenie psychiatryczne przeznacza się około 6-8 procent całego nakładu na ochronę zdrowia. W Polsce procent ten wynosi 3,2. Jak przekonują eksperci aby zapewnić pacjentom znacznie lepsze warunki świadczeń nakład powinien być zwiększony do 5 procent. Konieczne wydaje się także stworzenie sieci szpitali, tak aby wyrównać dysproporcje w dostępie do świadczeń w zależności od miejsca zamieszkania. Istotne jest także wprowadzenie rejestru pacjentów, tak aby monitorować efekty przeprowadzanych terapii.
Obie te zaburzenia są bardzo podobne dlatego wydaje mi się, że dobrze jest wiedzieć o nich jak najwięcej. Wcześniejsza diagnostyka pozwala na wcześniejszą terapię, co z pewnością jest korzystne dla chorego. Naukowcy cały czas starają się wyjaśnić co przyczynia się do rozwoju autyzmu. Moim zdaniem jest to istotne bowiem występuje on coraz częściej w naszym społeczeństwie. Na jednej z konferencji przeprowadzonej w Stanach Zjednoczonych, która miała miejsce w zeszłym roku przedstawiono wyniki badania świadcząe o tym, że być może odpowiedzialny za tę chorobę może być niedobór jednego z hormonów występujący w łożysku- allopregnenolonu. Jego wytwarzanie zwiększa się w drugim trymestrze ciąży, a największe stężenie osiąga w okresie poprzedzającym właściwy termin porodu. Jak dowiedziono brak tego hormonu podczas rozwoju płodu może przyczyniać się do długotrwałych zmian w móżdżku, który jest odpowiedzialny za zachowania społeczne, a także koordynację ruchową i równowagę. W badaniach na zwierzętach zauważono największe zmiany w istocie białej móżdżku. Zaobserwowano zwiększenie grubości mieliny występujących tam neuronów. Zwłaszcza u samców zaobserwowano powtarzające się zachowania oraz deficyty społeczne. Jak się okazuje pojedyncza dawka allopregnenolonu podczas okresu ciąży wystarczyło aby zapobiec niewłaściwemu rozwojowi móżdżku, a co się z tym również wiąże nieprawidłowym zachowaniom społecznym. Jak się również okazuje inny hormon może odgrywać rolę w rozwoju tego schorzenia w przypadku chłopców. Chodzi o estrogen. Według badań jego zwiększone stężenie może przyczyniać się do rozwoju zaburzeń ze spektrum autyzmu. Istnieje prawdopodobieństwo, że to właśnie estrogen może przyczyniać się do wchodzenia w interakcje z czynnikami genetycznymi biorąc udział w rozwoju płodu. Interesujące jest również to, że rodzaj porodu może mieć wpływ na ryzyko jego wystąpienia. Okazuje się, że cesarskie cięcie może przyczyniać się do zwiększenia prawdopodobieństwa jego wystąpienia u dziecka o około jedną trzecią. Trzeba jednak zaznaczyć, że były to badania obserwacyjne, dlatego też nie można wyciągnąć wniosku przyczynowo-skutkowego. Jedne z badań przeprowadzonych w USA pokazują, że to jakie leki matka przyjmowała w czasie ciąży paracetamol mogło to zwiększać ryzyko rozwoju zaburzeń ze spektrum autyzmu, a także ADHD. Badania opierają się na próbkach krwi pępowinowej wykazujących obecność acetaminofenu. Jak się okazuje ponad 65 procent kobiet w USA, a w Europie około 50 procent w ciąży stosowało ten lek. Wspomniany związek może przekraczać barierę łożyskową, a dostając się do organizmu dziecka pozostaje w nim przez długi czas. Naukowcy pracują również nad bardzo ciekawym badaniem obrazowym, które być może w jeszcze większym stopniu przybliży naukowców do poznania co tak naprawdę przyczynia się do rozwoju tej choroby. Jak się bowiem okazuje im w większym stopniu obie półkule są do siebie podobne tym istnieje większe prawdopodobieństwo, że u danej osoby występuje autyzm. Jak zaobserwowano w przypadku chorych osób kora mózgowa obu półkul była podobnej grubości. Bardzo interesujące badanie jest prowadzone przez polskiego profesora. Stara się on bowiem wykorzystać komórki macierzyste pochodzących z krwi pępowinowej w leczeniu autyzmu. Już w 2017 roku przeprowadzono badanie sugerujące, że zastosowanie ich może być skuteczne w leczeniu tej choroby. Badanie przeprowadzono z udziałem 25 dzieci, które wykazywało, że infuzja takiej krwi jest bezpieczna oraz możliwa do wykonania. Autorzy zaobserwowali znaczną poprawę zachowania obserwowaną w pierwszych 6 miesiącach, która utrzymywała się po kolejnym roku. Pacjentem polskiego profesora jest pięcioletni chłopiec, który nie mówił, a na stresujące sytuacje reagował agresywnie. Jak się okazuje dwukrotne podanie mu komórek macierzystych pobranych z krwi pępowinowej w dniu porodu przyczyniło się do poprawy. Chłopczyk zaczął się przytulać, wchodzić reakcję z bliskimi, okazuje także empatię. Trzeba pamiętać o tym, że im wcześniej zostanie wdrożone odpowiednie leczenie tym lepsze są jego rezultaty. Nie należy być przekonanym co do tego, że uda się w pełni wyleczyć pacjenta. Takie działanie ma na celu jednak poprawienia jakości życia, a także zredukowania lub wyeliminowania niektórych objawów choroby. To z pewnością dla samego pacjenta, a także najbliższych osób z jego otoczenia niezmiernie ważny aspekt. Poznając tę tajemnicę z pewnością uda podjąć działania zapobiegające tej chorobie. W ostatnim czasie bardzo często porusza się temat wpływu smogu na zdrowie. Co ciekawe może mieć on również zwiększać ryzyko autyzmu aż o 78 procent. Badanie na ten temat przeprowadzono w Chinach i dotyczyło konkretnie cząsteczek PM2,5. Są to cząsteczki pochodzące ze spalin samochodowych, prac budowlanych, a także emisji przemysłowych. Rozwijające się mózgi małych dzieci są w dużo większym stopniu wrażliwe na toksyny pochodzące ze środowiska, a wiele badań sugeruje, że może to mieć wpływ na funkcjonowanie mózgu. Warto jest również wspomnieć w tym momencie o szczepionkach i ich rzekomym wpływie na autyzm. Dzięki temu argumentowi ich przeciwnikom udało się przekonać bardzo wiele osób do zrezygnowania ze szczepień, co z pewnością przyczyniło się do zwiększania ryzyka zachorowania na różne choroby zakaźne, stanowiące zagrożenia dla zdrowia, a nawet życia nie tylko dzieci. Podkreślenia wymaga fakt, że w ostatnich kilkunastu latach przeprowadzono ogromną liczbę badań, które potwierdzają, że nie ma zależności pomiędzy szczepionką przeciwko odrze, śwince i różyczce, a ryzykiem wystąpienia autyzmu, nawet w przypadku dzieci z grup ryzyka rozwoju tego zaburzenia. Obecnie wiadomo jednak, że 30-35 procent przypadków spowodowanych jest mutacjami genetycznymi. Jak się okazuje istnieje szansa na wyleczenie autyzmu usuwając odpowiednie fragmenty DNA, jednak póki co udało się tego dokonać tylko w przypadku myszy. Warto jednak zaznaczyć, że mózg gryzoni jest dużo prostszy niż nasze mózgi co zapewne związane jest z tym, że na wprowadzenie tej metody do warunków klinicznych będzie wymagało jeszcze odpowiedniej ilości czasu. Cieszę się z uwagi na to, że w ostatnim czasie otwiera się coraz większa liczba ośrodków w naszym kraju, w którym osoby z autyzmem mogą otrzymać specjalistyczną pomoc. Bardzo często w przypadku pacjentów potrzebna jest wykwalifikowana opieka, specjalnie przygotowane pomieszczenia, a także odpowiednie wyposażenie. Dużo takich miejsc jest otwieranych między innymi dzięki środkom pochodzącym z funduszy europejskich.
Według badań przeprowadzonych na myszach wykazano, że mutacje występujące w komórkach odpornościowych w mózgu mogą sprawić, że autyzm częściej występuje u chłopców. Dotyczy to komórek mikrogleju, które odpowiadają za przycinanie uszkodzonych synaps. Według naukowców ten mechanizm jest istotny aby mózgi młodych osób mogły zachowywać plastyczność i elastyczność. Wadliwość była związana z nadprodukcją pewnego białka. Z obserwacji wynika, że samce myszy, u których występowała ta nieprawidłowość wykazywały zachowania podobne do osobników z autyzmem związane z zachowaniami społecznymi i upośledzeniem niektórych umiejętności. Być może dzięki temu odkryciu uda się opracować nowe metody terapeutyczne. Cieszę się, że świadomość społeczeństwa odnośnie autyzmu jest na coraz wyższym poziomie. Moim zdaniem bardzo ważne jest aby rodzice w szczególny sposób obserwowali swoje dzieci w pierwszych latach życia pod kątem pewnym objawów. Warto jest zwrócić uwagę na objawy, które mogą o tym świadczyć. Wśród nich wymienia się chociażby brak gaworzenia, koncentrowanie się na pojedynczych obiektach, brak reakcji na bodźce pochodzące ze środowiska zewnętrznego. Gdy dzieci są starsze mogą unikać kontaktu z rówieśnikami, mogą w niewłaściwy sposób reagować na emocje. Nie lubią kontaktu fizycznego i przywiązują się do różnych przedmiotów, z którymi ciężko im się rozstać. Bardzo ważna jest odpowiednio wczesna interwencja jeżeli rodzice czy osoby z bliskiego otoczenia podejrzewają, że może doszło do rozwoju autyzmu. W takiej sytuacji niezbędne jest skonsultowanie się z lekarzem pierwszego kontaktu lub specjalisty, który w dalszej kolejności może skierować dziecko do poradni dla Osób z Autyzmem Dziecięcym. W tych miejscach przeprowadzane są specjalistyczne badania, dzięki którym możliwe jest właściwe rozpoznanie. Dla wielu rodziców jest to bardzo problematyczna sytuacja, z którą trudno jest sobie poradzić. Warto jest zaznaczyć, że w momencie postawieniu diagnozy rodzicom nie przekazuje się rzetelnej wiedzy, jak dalej należy postępować. Dzieci i młodzież z podejrzeniem autyzmu rzadko mogą liczyć na właściwą pomoc. Związane jest to między innymi z tym, że oczekiwanie na wizytę czasem trwa nawet kilka miesięcy. Ma to także związek z trudną sytuacją polskiej psychiatrii dziecięcej, nie stawia się na profilaktykę, a w szpitalach często nie ma wystarczającej ilości miejsc. Brak odpowiednio wcześnie wprowadzonej pomocy przyczynia się do tego brak jest szans na rozwój i wykorzystanie potencjału. Życie rodziców w dużym stopniu musi zostać zmienione ponieważ muszą przygotować się aby opiekować się dzieckiem z autyzmem. Warto jednak wspomnieć, że temu zaburzeniu mogą towarzyszyć pewne problemy zdrowotne. Przykładowo zaburzenia żołądkowo-jelitowe występują osiem razy częściej u autystycznych dzieci niż u dzieci zdrowych. Mogą pojawić się chroniczne zaparcia, choroby zapalne jelit, bóle brzucha czy refluks żołądkowo-przełykowy. Warto wspomnieć o wybiórczości pokarmowej i silnej awersji do niektórych produktów spożywczych, ale również przejadaniu się i spożywaniu produktów, które nie nadają się do jedzenia i mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. U osób autystycznych częściej też występuje nadwrażliwość na gluten, co zostało potwierdzone w badaniach naukowych. Niestety badania przeprowadzone wykazały, że 88 procent osób biorących udział w ankiecie stwierdziło, że osobom z autyzmem i ich rodzinom żyje się ciężko w naszym społeczeństwie. Pandemia zmieniła również życie osób z autyzmem, zwłaszcza jeżeli chodzi o dzieci. Wielu rodzicom bardzo trudno jest wytłumaczyć dzieciom, że bardzo ważne jest stosowanie się do obostrzeń, ponieważ stanowi to zabezpieczenie dla nich samych, ale także innych osób w społeczeństwie.Bardzo dobrą informacją jest to, że w naszym kraju przeprowadzane są liczne akcje, których celem jest niesienie pomocy osobom z autyzmem. Wiele osób wspiera różne stowarzyszenia, dzięki którym osoby te mogą żyć łatwiej, w dużo lepszych, specjalnie dostosowanych warunkach. Aktualnie w naszym kraju żyje 400 tysięcy osób z autyzmem. Problemem jest to, że wiele przypadków nie jest jeszcze rozpoznanych. Według danych takich osób może być około 3 milionów. Warto jednak wspomnieć, że bardzo często diagnozy stawiane są na wyrost. W wielu przypadkach gdy dziecko jest niegrzeczne lub agresywne, mówi się o zespole Aspergera. Czasem jest to błąd ponieważ specjalista zwyczajnie nie jest w stanie wytłumaczyć powodu takiego zachowania. Problemem jest to, że nie ma żadnego subiektywnego badania jak na przykład badanie krwi czy badanie obrazowe, które pozwalałaby określić czy faktycznie dana osoba ma ASD. Diagnoza najczęściej jest stawiana na podstawie rozmowy z dziećmi oraz rodzicami. Ryzyko pomyłki można zmniejszyć poprzez działanie interdyscyplinarne. Warto aby w cały proces leczenia czy też diagnozy zaangażować psychologa dziecięcego, pediatrę czy wyspecjalizowanego pedagoga. Należy wspomnieć o ADOS-2, który w krajach Europy Zachodniej nazywany jest “Złotym standardem diagnozy”. Jest to dokładnie i rzetelnie zaplanowany schemat badania, w czasie którego dziecko wykonuje różne czynności, w dużej mierze związane z zabawą i interakcją. Osoby z autyzmem w okresie, w którym konieczne jest przebywanie w domach przechodzą bardzo trudny okres. Brak typowego planu dnia, obowiązków oraz rutyny w wielu przypadkach jest bardzo problematyczny. Może to przyczynić się do nasilenia lęków i napięcia, a także wyczuwają, że ich bliscy również nie są pewni obecnej sytuacji. Może to także nasilać występowanie obsesyjnych myśli i zachowań agresywnych i autoagresywnych. Warto zaznaczyć, że wiele osób z autyzmem mieszka w małych mieszkaniach co również nie ułatwia sytuacji. Brak prywatnej przestrzeni doprowadza do tego, że dziecko nie ma możliwości wyciszenia się w samotności. Według danych dzieci te bardzo chcą się spotykać ze swoimi rówieśnikami, nauczycielami czy terapeutami. Brak możliwości uczestnictwa w zajęciach ze specjalistami mogą spowodować, że wcześniej nabyte umiejętności zostaną zapomniane, ponieważ bardzo ważne jest utrzymywanie ciągłości. Być może za jakiś czas niezbędne będzie cofnięcie się do poprzednich etapów. Musimy pamiętać, że dzięki terapiom osoby te mogą realizować swoje potrzeby, komunikować się w możliwy dla siebie sposób, pielęgnować swoje zainteresowania, a także wykonywać samodzielnie podstawowe czynności, odciążając tym samym swoich opiekunów. Dzieci z autyzmem w wielu przypadkach są bardzo ciekawe i chcą namacalnie sprawdzać rzeczy, które je interesują. W dzisiejszych czasach takie działania mogą się wiązać ze zwiększonym ryzykiem transmisji wirusa oraz zachorowania na COVID-19. W kwestii pandemii wiele mówi się o szczepieniach ochronnych. Na razie chodzi o szczepienia przeciwko wirusowi grypy, a następnie, jeśli opracowana zostanie odpowiednia szczepionka, to przeciwko koronawirusowi. Jednym z głównych argumentów antyszczepionkowców, który ma zachęcić osoby do rezygnacji z nich jest to, że na skutek szczepień może dojść do rozwoju autyzmu. Liczne badania naukowe przeczą temu i mówią, że nie ma dowodów na to, że może dojść do tego typu powikłań. Istnieją różnego rodzaju akcje profilaktyczno-edukacyjne, których założeniem jest uświadomienie społeczeństwa jaki należy mieć stosunek do szczepień i gdzie można znaleźć sprawdzone informacje dotyczące ich bezpieczeństwa. Eksperci apelują o to aby stworzyć małe domy stałej opieki, zapewniającym mieszkańcom specjalistyczne, indywidualne warunki do życia. Warto zaznaczyć, że młode osoby w przypadku śmierci rodziców najczęściej trafiają do domów, w których przebywa bardzo dużo osób, zupełnie niedostosowanych do ich potrzeb. Wiele w ostatnim czasie mówi się o nowoczesnych terapiach, które mają pomóc osobom z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Sporo uwagi koncentruje się na komórkach macierzystych, jednak jest sporo badaczy, którzy podchodzą do tego sceptycznie. Komórki macierzyste mogą zwiększyć potencjał tworzenia się nowych komórek w centralnym układzie nerwowym. Wytwarza on nadmiar neuronów, których nie wykorzystamy do końca życia. Podobne wątpliwości istnieją w przypadku wykorzystania komórek pochodzących z krwi pępowinowej, które bardzo rzadko znajdują zastosowanie w wieku dziecięcym. Z pewnością na chwilę obecną najbardziej sprawdzonymi metodami w przypadku autyzmu są różnego rodzaju terapie ze specjalistami, dzięki którym dziecko może rozwijać się dużo lepiej.
Diagnozowanie schizofrenii polega na przeprowadzeniu dokładnego badania psychiatrycznego oraz obserwacji klinicznej i analizowaniu objawów. Dodatkowo stosuje się kwestionariusze oceny występowania i stopnia nasilenia symptomów. Nie istnieją badania laboratoryjne ani obrazowe, które mogłyby potwierdzić diagnozę. Badania wykonuje się w celu wykluczenia innych przyczyn zachowania chorego. Schizofrenia ma bardzo duży wpływ na życie osoby chorej, dlatego bardzo ważne jest możliwie najszybsze wdrożenie właściwego leczenia. Warto zaznaczyć, że razem z rozwojem choroby, codzienne funkcjonowanie staje się coraz trudniejsze, a w skrajnych przypadkach schizofrenia może doprowadzić nawet do samobójstwa. O tym czy dziecko zachoruje na schizofrenie, decydują różne czynniki genetyczne, infekcyjne, środowiskowe, immunologiczne. Ale też, gdy schorzenie to wystąpi u kogoś z rodziny, to istnieje większe prawdopodobieństwo, że wystąpi także u dziecka. Wiadome jest, że wszelkie zjawiska patologiczne, takie jak przemoc fizyczna, seksualna i psychiczna, mają ogromny wpływ na zdrowie psychiczne dzieci. To, jak rodzice się zachowują, może daną chorobę aktywować. Jednak w przypadku schizofrenii wydaje się, że ten czynnik środowiskowy, jakim jest zachowanie rodziców, nie jest przeważający. Trzeba zdawać sobie sprawę również z tego, że stres może być tym kluczowym czynnikiem przyczyniającym się do rozwoju.Schizofrenia jest chorobą przewlekłą z okresami remisji, z okresami nawrotów, jednakże u dzieci najczęściej nie występują okresy bezobjawowe, więc obciążenie rodziny jest większe. To choroba, która jest szczególnie trudna w rozpoznaniu u najmłodszych pacjentów, z uwagi na to, że rozwija się bardzo powoli i skrycie. Czasem od pojawienia pierwszych symptomów do pełnej diagnozy mija kilka lat. Rodziny, które opiekują się swoimi dziećmi z rozpoznaną schizofrenią, najczęściej od lat są doświadczone tym, że z ich dzieckiem dzieje się coś niewłaściwego. Pierwszym rozpoznaniem najczęściej nie jest schizofrenia. Ważnym elementem tu jest to, że często u dzieci i młodzieży występowanie objawów lęku i objawów psychotycznych powoduje występowanie myśli samobójczych i zachowań autoagresywnych. Podstawą leczenia w celu wyrównania stanu psychicznego jest farmakoterapia i osoby najbliższe z otoczenia dziecka muszą być poinformowane o tym, że dziecko przyjmuje leki przeciwpsychotyczne. Przewlekła farmakoterapia schizofrenii wymusza systematyczną kontrolę stanu dziecka pod względem skuteczności leku, ale również działań niepożądanych. Potrzeba więc czasu, by rodzice nauczyli się funkcjonowania w nowym wymiarze z problemami, z którymi będą mierzyli się latami. Zaczynają występować zaburzenia afektywne, urojenia, omamy i wszystkie inne objawy związane ze schizofrenią. Niedawne badanie sugeruje, że enzym, który pomaga w syntezie siarkowodoru w mózgu i pozostawia ślad w ludzkich włosach, może służyć jako przedobjawowy biomarker w przypadku schizofrenii. Naukowcy sugerują, że odkrycia mogą doprowadzić do odkrycia nowej klasy leków na schizofrenię. Obecne metody leczenia ukierunkowane na układ dopaminowy i serotoninowy w mózgu nie zawsze są skuteczne i powodują działania niepożądane. Dane Zakładu Ubezpieczeń Społecznych pokazują, że ponad 5,5 miliarda złotych przeznaczane jest na finansowanie rent czy zasiłków dla osób ze schizofrenią, jednak wydatki Narodowego Funduszu Zdrowia na refundowanie czynnego leczenia to 2,5 miliarda złotych. Przez wiele lat naukowcy zdawali sobie sprawę, że wiele osób cierpiących na schizofrenię ma w mniejszym stopniu hamowanie impulsów. Ich reakcja na nagły głośny hałas jest nadmierna, nawet gdy występuje świadomość, że takowy nastąpi. Naukowcy wykorzystali myszy, które mają różne poziomy hamowania impulsów, aby wyszukać wzorce ekspresji białka, które mogą pasować do tych poziomów. To poszukiewanie zidentyfikowało enzym Mpst. Naukowcy zaobserwowali, że myszy z niskim hamowaniem impulsów miały znacznie wyższe poziomy Mpst w mózgu niż myszy z wysokim hamowaniem impulsów. Pewna analiza wykazała związek między posiadaniem psa we wczesnych latach życia, a zmniejszonym ryzykiem rozwoju schizofrenii. Odkrycia sugerują, że osoby, które posiadały psa przed trzynastymi urodzinami, znacznie rzadziej - aż o 24% - chorowały później na schizofremię. Największy widoczny efekt ochronny stwierdzono u dzieci, które miały kontakt z psem od urodzenia i nie później niż do trzeciego roku życia.Światowy Dzień Schizofrenii obchodzony jest każdego roku 24 maja. Jego celem jest podnoszenie świadomości społeczeństwa na temat tej ciężkiej i stygmatyzującej choroby. Schizofrenia to przewlekła choroba psychiczna, której początek występuje najczęściej w młodej dorosłości. Najczęściej schizofrenia kojarzona jest z omamami i urojeniami, jednakże w jej przebiegu pojawiać się mogą również i liczne inne symptomy, takie jak zobojętnienie, ekscentryczność czy zubożenie mowy. Na świecie choruje na nią około 24 mln osób.Każdego roku w Polsce mniej więcej 180 tysięcy osób korzysta ze świadczeń z zakresu diagnostyki i leczenia schizofrenii. Tymczasem rozpowszechnienie schizofrenii w polskiej populacji szacuje się na poziomie około jeden procent, co przekłada się na 380 tysięcy chorych. Wiemy, że w tej grupie pacjentów ze schizofrenią około 70 procent ma jakąś współchorobowość. Geny dające podatność na schizofrenię występują wspólnie z genami, które wywołują podatność na cukrzycę czy dyslipidemię. Ważna jest również współpraca psychiatry z lekarzem rodzinnym, diabetologiem, ponieważ leczenie somatyczne ma również ogromne znaczenie. Dobrze aby sam psychiatra był nie tylko biegły w psychopatologii i psychofarmakologii, ale także umieć zinterpretować wyniki badań, dbać o to, by badania były przez pacjentów regularnie wykonywane, wysyłać chorych do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, monitorować somatyczne aspekty stanu zdrowia pacjenta ze schizofrenią. Jednym z głównych problemów w opiece nad pacjentami ze schizofrenią czy w ogóle w psychiatrii i medycynie jest nieprzestrzeganie lekarskich zaleceń i niewłaściwa współpraca na linii lekarz-chory, co przejawia się między innymi samowolnymi modyfikacjami w leczeniu. Inny problemem stanowi fakt, że znaczna część pacjentów w ogóle nie zgłasza się do specjalisty. Zdarza się tak w przypadku osób, których objawy nie są zbytnio nasilone, by całkowicie uniemożliwiać im samodzielne życie, ale nieleczone znacząco wpływają na jego jakość. Takie osoby są w stanie w miarę samodzielnie funkcjonować, ale na bardzo niskim poziomie. Często rezygnują z nauki lub pracy, wpadają w kryzys bezdomności, zwłaszcza jeśli brakuje im wsparcia i opieki najbliższych lub tracą je z powodu swoich objawów. Z powodu nierozpoznanej i nieleczonej schizofrenii nie funkcjonują więc optymalnie, ale z drugiej strony objawy te nie są na tyle nasilone, by stanowiły podstawę do kryzysowej interwencji. Taki stan może trwać wiele lat, niemal całkowicie dezorganizując życie chorego, czego z powodu zaburzeń funkcji poznawczych pacjent może nie dostrzegać. U mężczyzn objawy schizofrenii po raz pierwszy pojawiają się zwykle pomiędzy 18 a 22 rokiem życia, natomiast u kobiet w wieku dwudziestu kilku lat lub bezpośrednio po ukończeniu 30 roku życia. Dostrzeżenie pierwszych symptomów może być szczególnie trudne, jeśli choroba rozpoczyna się w okresie dojrzewania, to znaczy w wieku kilkunastu lat, ponieważ burzliwe zmiany w zachowaniu występują w tym czasie dosyć powszechnie. Schizofrenii w populacji dzieci i młodzieży nie klasyfikuje się jako odrębnej jednostki chorobowej. Oficjalny system klasyfikacji wyszczególnia chorobę o wczesnym lub bardzo wczesnym początku. Za umowną granicę specjaliści obrali 13 rok życia. Jeśli objawy występują u dziecka do 13 roku życia stawia się diagnozę schizofrenii o bardzo wczesnym początku, schizofrenii o początku w okresie dzieciństwa lub schizofrenii przedpokwitaniowej. Jeśli choroba dotyka pacjenta w pomiędzy 13. a 18. rokiem życia mówi się o schizofrenii o wczesnym początku. Schizofrenia dziecięca jest więc uznawana za wczesną postać tej samej choroby, którą diagnozuje się u osób dorosłych, ale ten wczesny początek bardzo często wiąże się z cięższym przebiegiem, a w konsekwencji mniejszą szansą na skuteczne leczenie.