Neurolodzy z Uniwersytetu w Chicago uznali, że leczenie myszy antybiotykami o szerokim spektrum działania długoterminowo zmniejsza powstawanie blaszek amyloidowych, które powodują chorobę Alzheimera i podnoszą stan zapalny komórek mikrogleju w mózgu. Blaszki lub skupienia białka zwanego beta-amyloidem - wraz z zapaleniem otaczającym te płytki - odgrywają ważną rolę w rozwoju choroby Alzheimera (AD). Sugeruje się, że amyloidoza - gromadzenie i tworzenie się z peptydów beta-amyloidowych płytek w mózgu - ma kluczowe znaczenie dla wystąpienia i progresji choroby Alzheimera.
Oprócz zmniejszania płytek amyloidowych i aktywacji komórek zapalnych mikrogleju w mózgu, badanie, opublikowane w "Scientific Reports" wykazało, że podawanie antybiotyków dokonało znacznych zmian w mikrobiomie jelita myszy.
Zmiany w mikrobiomie jelita wskazują, że skład i różnorodność bakterii jelitowych może być fundamentalne w regulowaniu aktywności układu odpornościowego, który wpływa na progresję choroby Alzheimera.
"Odkrywamy zupełnie nowe terytorium szukając, w jaki sposób jelito wpływa na zdrowie mózgu", mówi główny autor dr Sangram Sisodia, z Kliniki Neurologii na Uniwersytecie w Chicago."Jest to obszar, w którym ludzie, którzy badają choroby neurodegeneracyjne będą wykazywali coraz większe zainteresowanie, gdyż może to mieć wpływ na nowe metody leczenia." Stosowanie antybiotyków zmniejszyło rozmiar płytek beta-amyloidu dwukrotnie Sisodia i współpracownicy przeprowadzili badania podając myszom duże dawki antybiotyków o szerokim spektrum działania przez okres 5-6 miesięcy.
Zostały zbadane bakterie jelitowe od myszy leczonych antybiotykami. Badanie genetyczne wykazało, że choć ilość bakterii w jelitach była podobna do mysz w grupie kontrolnej, zakres mikroorganizmów były wyraźnie różny.
W porównaniu z grupą kontrolną, myszy leczone antybiotykami miały ponad dwukrotny spadek płytek beta-amyloidu. Doszło do zaostrzenia zarówno stanu zapalnego mikrogleju w mózgu, jak i do wzmocnienia sygnalizacji chemicznej, krążącej we krwi. Choć związek między tymi odkryciami jest niepewny, przyszłe badania powinny skupić się na tym, jak mikrobiom jelita wpływa na mózg i układ nerwowy. Zrozumienie zmian w bakteriach jelitowych może doprowadzić do medycyny spersonalizowanej
"Nie proponujemy tego, by kurs długoterminowego leczenia antybiotykami miał być leczeniem - to jest po prostu absurdalne z całego szeregu powodów", mówi główny autor dr Myles Minter, badacz doktora na Wydziale Neurobiologii na University of Chicago. "Ale to na co badanie nam pozwala to odkrywanie dalej, teraz, gdy mamy nowe mikroorganizmy, które są bardziej powszechne u myszy ze zmienionym odkładaniem amyloidu po stosowaniu antybiotyków", dodaje.
Badanie było prowadzone przez Centre Microbiome - dzięki współpracy z University of Chicago, The Marine Biological Laboratory i Argonne National Laboratory - do koordynacji badań na różnych polach, aby zwiększyć zrozumienie mikrobiomu.
"Po powiązaniu pomysłów z różnych dziedzin, które w dużej mierze od dawna były uważane za zupełnie oddzielne od siebie, możliwości są naprawdę niesamowite", zauważa Minter. Prawdopodobnie nie będzie znane lekarstwo na chorobę Alzheimera przez kilka następnych pokoleń, ponieważ wiemy, że zmiany zachodzące w mózgu i ośrodkowym układzie nerwowym następują już 15-20 lat przed wystąpieniem objawów klinicznych", mówi Sisodia.
"Musimy znaleźć sposoby, aby interweniować, gdy pacjent zaczyna wykazywać kliniczne objawy choroby, a jeśli dowiemy się, jak zmiany w bakteriach jelitowych wpływają na początek lub progresję choroby, albo jak cząsteczki, które one produkują, tworzą interakcję z systemem nerwowym, moglibyśmy tego użyć, aby utworzyć nowy rodzaj medycyny spersonalizowanej ", dodaje dr Sangram Sisodia.
Sisodia konkluduje stwierdzeniem, że chociaż badanie może otworzyć nowe drogi poszukiwań w celu określenia roli mikrobiomu jelita w chorobie Alzheimera, wyniki te stanowią jedynie punkt wyjścia.
Źródło: medicalnewstoday.com
Komentarze
[ z 8]
Interesujący tekst jak i sam pomysł, aby wykorzystać znane od dawna substancje w leczeniu pacjentów z chorobą Alzhaimera. Nie mniej jednak przed opublikowaniem wyników szerszemu gronu zastanowiła bym się co najmniej dwukrotnie mając na uwadze ewentualne konsekwencje. W końcu już teraz korzystanie z antybiotyków przez pacjentów jest zdecydowanie zbyt częste i nadużywane. Jeśli jeszcze dodatkowo będziemy budować pozytywną reklamę wokół tego rodzaju substancji, pacjenci mogą nie zrozumieć wszystkich informacji tak jak będą im przekazywane i może dojść do patologicznej sytuacji kiedy jeszcze bardziej narośnie problem nie potrzebnego korzystania z antybiotyków na chociażby przeziębienia powodowane przez wirusy. Niestety, ale ludzie nie są w stanie obiektywnie weryfikować informacji, a nie dysponują wiedzą medyczną, która mogłaby im w tym pomóc. Dlatego to na nas- lekarzy spada odpowiedzialność za pilnowanie odpowiedniego i wyłącznie słusznego stosowania leków bakteriobójczych.
I pozostaje jeszcze jedna kwestia- jak się będzie miało stosowanie ewentualnej kuracji antybiotykami w leczeniu pacjentów z blaszkami amyloidowymi odkładającymi się w postaci złogów w mózgu i powodujących demencję w postaci choroby Alzheimera, a ewentualne narastanie antybiotykooporności wśród bakterii. Bo przecież takie aspekty również musimy mieć na uwadze i uwzględniać je, zanim nieopatrzeni i niekoniecznie potrzebnie zaordynujemy jakiś lek, zwłaszcza gdyby miało dojść do sytuacji rutynowego leczenia chorych na chorobę Alzheimera przy wykorzystaniu leków antybiotykobójczych.
Też się na to natknąłem. Bakteria powiązana z demencją wywołuje przewlekłe zapalenie stany zapalne oraz jest związana z miażdżycą. To ważne odkrycie, bo daje informacje, jakie są możliwe formy obrony przed chorobą. Chodzi o bakterię Porphyromonas gingivalis, nazywaną w skrócie Pg. Jest ona dobrze znana między innymi stomatologom, bo powoduje silne dolegliwości dziąseł, które nierzadko kończą się utratą zębów. Grupa badaczy pod kierownictwem Stephena Dominy'ego oraz Casey Lynch przeanalizowała dokładnie budowę i zawartość mózgów 53 zmarłych osób, które cierpiały na chorobę Alzheimera. W aż 51, czyli w 96% przypadków, naukowcy trafili na ślad bakterii Pg. Co więcej, testy na myszach potwierdziły jej związek z pojawianiem się amyloidu beta w mózgu. To charakterystyczne białko jest wiązane z uszkodzeniami tego organu zachodzącymi podczas demencji. Według badań amyloid beta może się pojawiać właśnie jako efekt infekcji, mechanizm obronny organizmu w walce z Pg. Bakterię tego samego rodzaju znaleziono także w mózgach badanych zmarłych osób, które cierpiały na choroby dziąseł, jednak nie miały (jeszcze) problemów z demencją. Już wcześniej spekulowano na temat związku Pg z chorobą. Odkrycie pozwala naukowcom sądzić, że to bakteria powoduje demencję, a nie odwrotnie: demencja osłabia organizm ułatwiając wystąpienie zapalenia dziąseł. Prawdopodobnie gdyby pacjenci z Pg pożyli dłużej, pojawiłyby się u nich objawy demencji. Nie wszyscy jednak zgadzają się z taką konkluzją. James Pickett z brytyjskiego Stowarzyszenia Alzheimera przekonuje, że wśród wielu potencjalnych przyczyn pojawiania się demencji choroba dziąseł nie była nigdy wymieniana. Owszem, zgadza się, że infekcja może przyczynić się do uszkodzeń w obrębie mózgu, jednak nie jest to demencja. Jednak autorzy badania opisanego w Science Advances nie mają wątpliwości, z czym mieli do czynienia, bo oprócz amyloidów beta w badanych mózgach wykryto obecność innych jasnych oznak choroby - białka tau oraz ubikwityny. Mówiąc w bardzo dużym uproszczeniu: demencja jest wynikiem gromadzenia się w mózgu właśnie takich białek – nieprawidłowych z punkty widzenia pracy naszego organizmu. Do tej pory nie powstał żaden skuteczny lek na demencję, tylko w Wielkiej Brytanii choroba dotyka już 850 tysięcy osób., a w 2014 wyliczono, że zmaga się z nią 5 milionów Amerykanów. Co ciekawe, obecność Pg w organizmie nie oznacza natychmiastowego wyroku. Bakterię notuje się u mniej więcej 25% pacjentów, a jednak u tej części pacjentów nie wystąpiło ani zakażenie dziąseł, ani demencja. Podczas eksperymentu na myszach lekarze chcieli sprawdzić czy i jak można zapobiec namnażaniu się bakterii Pg. Dlatego po wstrzyknięciu ich laboratoryjnemu zwierzęciu podano mu także specjalne cząsteczki COR388, które miały zahamować rozwój bakterii i odkładanie się szkodliwych białek. Eksperyment się udał i zanotowano redukcję ilości bakterii u myszy. Do opracowania skutecznego leku, który pozwoli zahamować postępującą demencję jeszcze daleko - Badania wykrywające mikroby stojące za chorą są niezwykle przydatne – mówi profesor Tiag Oueiro z uniwersytetu w Chicago – mogą nas prowadzić do opracowywanie strategii walki, choćby antybiotyków. W najbliższych czasie mają rozpocząć się próby z COR388 na 500 ludziach z demencja w stopniu niskim i średnim. Kto wie, może w niedalekiej przyszłości przyjdzie nam chronić się przed demencją... antybiotykami. ( źródło: focus.pl)
A ja troszkę z innej strony. Coraz częściej mówi się o potrzebie zwiększonej aktywności ruchowej osób z Alzheimerem. Bardzo mądrze opisała to Pani Karolina Kramkowska - pedagog UWK w Bydgoszczy. Aktywność ruchowa osób starszych to obok żywienia i prawidłowej higieny jeden z najważniejszych czynników zapewniających nie tylko dobre samopoczucie, ale także pozwalających utrzymać sprawność fizyczną i dobrostan psychiczny. Regularny ruch poprawia kondycję, wydolność oddechową, równowagę i koordynację ruchową. Odpowiednio dobrane ćwiczenia wzmacniają mięśnie kończyn, a tym samym pomagają w utrzymaniu samodzielności w wykonywaniu czynności dnia codziennego. U osób z chorobą Alzheimera, aktywność fizyczna niweluje napięcie psycho-emocjonalne i stanowi urozmaicenie w codziennym planie dnia. Nie należy obawiać się, że dynamiczne czynności będą zbyt inwazyjne dla chorego i spowodują niepokój lub agresję. Dobrze dobrany do stanu zdrowia fizycznego i psychicznego zestaw ćwiczeń, wykonywany cyklicznie, nie powinien w żaden sposób zaszkodzić choremu, a przynieść szereg korzyści. W naszym domu aktywność ruchowa osób z chorobą Alzheimera obok innych czynności aktywizujących odgrywa znaczącą rolę. Grupa osób z tym schorzeniem, uczestniczy w zajęciach aktywności ruchowej pod ogólną nazwą „gimnastyka”. Zajęcia odbywają się pięć razy w tygodniu, z czego w dwa gimnastyka trwa godzinę. W pozostałe trzy dni, półgodzinne zajęcia dopełniają inną aktywność terapeutyczną, jaką jest uczestnictwo chorych w muzykoterapii. Godzinne zajęcia dla osób z chorobą Alzheimera i podeszłym wiekiem wydać się mogą dużym obciążeniem, jednak praktyka pokazuje, że osoby uczestniczące ćwiczą chętnie, czerpią z tego dużą radość i nie wpływa to w żaden negatywny sposób na ich zdrowie i samopoczucie. Ruch pomaga także w dotlenieniu mózgu a tym samym może pozytywnie wpływać na procesy poznawcze chorego. Kluczem do sukcesu terapii ruchowej są ćwiczenia prawidłowo dobrane do indywidualnych możliwości chorego. Nie mogą być one zbyt łatwe, bo nie będą dostatecznie stymulujące, ale też nie mogą być zbyt trudne, ponieważ prowadziło by to do frustracji i poczucia bezradności chorego. W doborze ważne są także indywidualne różnice w stanie zdrowia chorych i przeciwwskazania do wykonywania niektórych ćwiczeń. Nad bezpieczeństwem chorych czuwa więc profesjonalna rehabilitantka, która nie tylko układa plan ćwiczeń, ale także towarzyszy chorym podczas ich wykonywania oraz animuje zabawy ruchowe dla grupy. W naszym domu stosowanych jest wiele form aktywności przeznaczonych dla osób z chorobą Alzheimera, począwszy od typowo rehabilitacyjnych, po aktywności grupowe na przykład z chustą animacyjną Klanza. Grupę osób uczęszczających w zajęciach ruchowych stanowi 6 osób, które na co dzień uczestniczą wspólnie w innych aktywnościach dnia codziennego. Grupa zróżnicowana jest zarówno pod względem wieku, jak również możliwości ruchowych i percepcyjnych, nie przeszkadza to jednak we wspólnym ćwiczeniu. Zdecydowanie najbardziej lubianą formą aktywności jest gra w piłkę – rzucanie jej do siebie wzajemnie siedząc w okręgu. Ćwiczenie to znacznie wpływa na utrzymanie i poprawę koordynacji ruchowej, wspomaga pracę mięśni rąk intensywnie pracujących podczas rzucania i łapania, a także daje dużo radości ze wspólnej zabawy. Inną ciekawą aktywnością, kierowaną zazwyczaj do dzieci jest grupowa zabawa animacyjną chustą Klanza, podczas której uczestnicy unosząc swój fragment kolorowej chusty próbują wrzucić toczącą się po niej piłkę w otwór na jej środku. Kolorowy materiał dodatkowo bodźcuje osobę chorą, a współpraca i sukces wpadnięcia piłki są gratyfikacją dla włożonego wysiłku. Poza formami wymagającymi zaangażowania całej grupy stosuje się szereg zadań i ćwiczeń poprawiających ruchomość stawów, siłę mięśniową kończyn i wydolność oddechową, wykonywanych indywidualnie na miarę możliwości chorego. Należą do nich ćwiczenia gimnastyczne, z unoszeniem przedmiotów, toczeniem piłki, odbijaniem jej, wrzucaniem do celu, ugniataniem, a także z użyciem specjalistycznego sprzętu rehabilitacyjnego jak wyciągi i temu podobne sprzęty. W okresie letnim ciekawą alternatywą dla ćwiczeń w sali gimnastycznej są ćwiczenia w zewnętrznej siłowni na świeżym powietrzu, dostosowanej do możliwości osób starszych. Rodzaj ćwiczenia i częstotliwość ich wykonywania indywidualnie ustala rehabilitantka, tak by były w pełni bezpieczne dla chorego. Pobyt na świeżym powietrzu dodatkowo uatrakcyjnia zajęcia ruchowe, a także staje się pretekstem do rozmów o tym, co chory widzi wokół siebie, co dodatkowo stymuluje mowę, przywołuje wspomnienia i sprawia przyjemność. Dla osób, które po raz pierwszy widzą ćwiczących seniorów z chorobą Alzheimera, w bardzo zaawansowanym wieku ich świetna kondycja jest dużym zaskoczeniem. Pokazuje to jednak jak ważna jest cykliczność i motywowanie chorego do aktywności, za sprawą których mimo postępu choroby wciąż, może się on cieszyć samodzielnością w wykonywanych zadaniach, nie tylko gimnastycznych, ale także tych życia codziennego.
Jeżeli tak by faktycznie było to być może stałaby się to jedną z metod leczenia. Jeżeli nie samodzielną to być może mogłoby wspomóc obecne terapie. Oczywiście wiemy o tym, że antybiotyki mają wiele skutków ubocznych, jednak wydaje mi się, że są one mniej poważne niż sama choroba alzheimera. Chodzi mi tutaj o mikroflorę jelitową, która w znacznym stopniu ulega uszkodzeniu w wyniku stosowania antybiotyków.Warto zaznaczyć, że w naszych jelitach żyją korzystne jak i szkodliwe bakterie, co chociażby przedstawiono w artykule. Gdyby udało się zapewnić pacjentom odpowiednio dobrane probiotyki to może udałoby się chociaż w pewnym stopniu uchronić bakterie żyjące w naszych jelitach. Dokładna etiologia tej choroby nie jest znana, ale prawdopodobnie jej podłoże jest wieloczynnikowe. Niepokojące jest również to, że coraz więcej osób na nią choruje. W ostatnim czasie mówi się o tym, że da się zmniejszyć ryzyko jej wystąpienia poprzez odpowiednie nawyki. Co ciekawe, jak się okazuje sól może zwiększać ryzyko opisywanej choroby. Te informacje z pewnością powinny być dużo szerzej nagłaśniane z uwagi na to, że wiele osób w naszym społeczeństwie stosuje jej w nadmiarze. Mechanizm uszkodzenia mózgu, który przyczynia się do rozwoju tego schorzenia przedstawia się następująco. Na skutek nadmiaru soli w organizmie dochodzi do rozwoju nadciśnienia tętniczego, które z kolei prowadzi do uszkodzenia istoty białej w mózgu i utraty dróg przewodzenia impulsów nerwowych. Na skutek powstałych mikrouszkodzeń dochodzi do obniżenia sprawności umysłowej. W wyniku nadciśnienia dochodzi także do tak zwanych lakunarnych minizawałów, które mogą w przyszłości przyczynić się do rozwoju demencji.. Przeprowadzone kilka lat temu badanie wykazało istotną zależność pomiędzy ryzykiem chorób neurodegeneracyjnych, a paleniem papierosów. W dzisiejszych czasach na szczęście liczba osób z tym nałogiem stopniowo spada, co z pewnością jest dobrym prognostykiem jeżeli chodzi o chorobę Alzheimera. Dzieje się tak dlatego, że w wyniku palenia papierosów dochodzi do uszkodzenia istoty białej co może przyczyniać się do pojawienia problemów z pamięcią. Bardzo ważne jest pamiętanie o tym, aby wykluczać z diety produkty wysokoprzetworzone oraz zawierające tłuszcze zwierzęce. Warto natomiast do swojej diety włączyć produkty zawierające duże ilości przeciwutleniaczy takich jak witamina E czy witamina C, a także oleje roślinne, orzechy ( w szczególności migdały) oraz różne nasiona. Bardzo często wspomina się również o tym, że aktywność fizyczna może korzystnie wpływać na pracę mózgu. Jak się okazuje może ona również zmniejszyć ryzyko rozwoju demencji Dzięki ruchowi obniża się ryzyko rozwoju choroby niedokrwiennej mózgu (a także serca) oraz korzystnie wpływa się na krążenie. Aktywność fizyczna to jednak poważny problem w dzisiejszych czasach i większej części społeczeństwa, niezależnie od wieku. Dla przykładu codzienny spacer wynoszący ponad 3 kilometry redukuje o 1,8 razy ryzyko demencji, niż w przypadku przemaszerowania jedynie 400 metrów. Odległość ta nie jest zbyt duża i wydaje mi się, że znaczna część naszego społeczeństwa poradziłaby sobie z nią. Seniorzy bardzo często skarżą się na to, że poruszanie stanowi bardzo duży problem. Na ulicy coraz częściej można zauważyć starsze osoby uprawiające nordic walking. Według mnie to bardzo dobra dyscyplina sportu, która pozwala na zaangażowanie ogromnej ilości grup mięśni. Z czasem starsze osoby przyzwyczajają się do wysiłku i z pewnością wychodzi im to na zdrowie, zarówno fizyczne jak i psychiczne. Warto jest również wspomnieć o nowych formach terapii, które pojawią się i są naprawdę obiecujące jeżeli chodzi o skuteczność. Dosyć sporo mówi się ostatnio o wykorzystaniu fal elektromagnetycznych, emitowanych przez specjalne urządzenia. Jak się okazało po kuracji trwającej 2 miesiące udało się przywrócić pamięć oraz funkcje poznawcze u osób biorących udział w badaniu, co z pewnością jest bardzo dobrą informacją dla ogromnej liczby pacjentów. W badaniu wzięło udział 8 osób, po 63 roku życia. Poddawani oni byli oddziaływaniu fal dwa razy w ciągu dnia. Pacjentom nakładano na głowę specjalną czapkę, w której znajdowało się urządzenie emitujące fale, które włączały się sekwencyjnie na podstawie wzoru opracowanym przez biotechnologów. Co ważne po badaniu nie stwierdzono żadnych skutków ubocznych, w tym uszkodzeń w mózgu, co potwierdzono na podstawie badań obrazowych. U 7 spośród 8 badanych znacznie poprawiły się wyniki jeżeli chodzi o pamięć, koncentrację czy funkcje poznawcze. Jak widzimy skuteczność tej metody jest bardzo duża co daje szansę dla wielu pacjentom na poprawę jakości życia. Przy pomocy rezonansu magnetycznego przebadano mózgi pod kątem utworzonych nowych połączeń, które pojawiły się, co z pewnością było przyczyną lepszej pracy mózgu. Skuteczność wspomnianego urządzenia wynika prawdopodobnie z tego, że dzięki emitowanym falom dochodziło białka tau oraz beta amyloidu, które gromadząc się w mózgu są dla niego szkodliwe, ulegały rozpadowi. Związki te blokują przepływ impulsów pomiędzy neuronami, przyczyniając się do wystąpienia objawów. Następnie do fazy badań klinicznych zaproszono kolejne 150 osób. Jeśli wyniki będą równie pozytywne to jest szansa na to, że ta forma terapii zostanie dozwolona w przypadku pacjentów chorych na alzheimera w warunkach klinicznych. W dzisiejszych czasach nie można również nie wspomnieć o problemie jakim jest zanieczyszczenie powietrza. Jak wynika z brytyjskich badań wspomniane zanieszczyszczenia mogą odgrywać istotną rolę w etiologii choroby Alzheimera. Przyczyniać się do tego może zawarty w powietrzu tlenek azotu oraz pyły zawieszone PM2,5. Kolejne badania podają podobne zależności. Mianowicie u osób mieszkających w zanieczyszczonych tlenkiem azotu obszarach ryzyko rozwoju demencji po 50 roku wzrasta aż o 40 procent. Jest to kolejny przykład na to jak zanieczyszczenie powietrza stanowią zagrożenie dla naszego zdrowia i konieczne jest podejmowanie odpowiednich działań aby temu zapobiec. Jeżeli chodzi również o codzienne realia to trzeba wspomnieć o tym, że brak intensywnej pracy umysłowej zarówno w młodym jak i starszym wieku wpływa na rozwój demencji. I nie chodzi mi tutaj o pracę umysłową, która jest wykonywana w pracy. Tworzy się coraz większą ilość różnego rodzaju gier, których głównym celem jest zmuszenie gracza do myślenia, dlatego myślę, że warto jest po nie sięgać i organizować chociażby spotkania podczas, których wnuki grają ze swoimi dziadkami. Takie ćwiczenia dla umysłu jest niezmiernie ważna i z pewnością przyniesie bardzo korzystne rezultaty.
Od lat trwają badania nad antybiotykami i ich wpływem na nasze zdrowie, nie tylko pod kątem walki z drobnoustrojami. Nieodłącznym elementem życia większości z nas jest stres. Jak się okazuje w przypadku kobiet może on przyczyniać się do wzrostu ryzyka demencji po 40 roku życia. W badaniu potwierdzono, że ryzyko te wzrastało wraz z ilością stresujących zdarzeń, które musiały przeżyć kobiety biorące udział w badaniu. Jak się okazuje obecność sytuacji wywołujących stres między 38 a 54 rokiem życia przyczyniało się do tego, że ryzyko zachorowania na Alzheimera wzrastało o 21 procent. Warto jest także zwrócić uwagę na objawy, które mogą sugerować, że u nas samych albo bliskich z naszego otoczenia może dochodzić do rozwoju tej choroby neurodegeneracyjnej. Początkowo chory zapomina o czasownikach oraz rzeczownikach. Następnie można mieć problemy ze zrozumieniem tego co chory wypowiada, ponieważ zdania mogą nie mieć odpowiedniej składni oraz sensu. W bardziej zaawansowanych stadiach chory ma problemem z wyrażaniem swoich potrzeb. Jednym z objawów jest także to, że osoba z alzheimerem może wycofywać się z życia społecznego oraz zamyka się w sobie i izoluje. Często też dochodzi do sytuacji, że zaczyna unikać trudnych sytuacji na przykład związanych z wychodzeniem z domu czy też odwiedzaniem rodziny. Często też wykorzystuje swoje słabości jako argument, który nie pozwala im realizować pewnych zadań. Chory może także rezygnować z wykonywania podstawowych czynności, mniejszą uwagę przykuwa do swojego wyglądu. Może to być także objaw depresji, jednak nie należy wykluczać choroby Alzheimera. Część osób wraz z postępem choroby może dodawać do swoich historii, które powtarza bardzo często różne wątki. Może dochodzić do tego, że dochodzi do mieszania różnych historii. Jakiś czas temu opracowano test, który można wykonać z pobranej krwi, który być może pozwoli na wcześniejsze zdiagnozowanie choroby Alzheimera, co w przypadku wszystkich chorób jest bardzo ważne. Badania na ten temat zostały przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych oraz Szwecji i opiera się na wykrywaniu zwiększonych ilości białka p-tau217. Jak się okazuje skuteczność tego badania wynosiła 96 procent i pozwalała na przewidzenie rozwoju alzheimera na wiele lat przed wystąpieniem pierwszych objawów. Taka wiadomość z pewnością pozwoli na odpowiednie, wczesne leczenie dzięki któremy chory będzię mógł odsunąć w czasie wystąpienie objawów, które z pewnością znacznie wpłynął na życie jego oraz najbliższych osób. Co istotne odkrycie tego białka pozwalało na wyprzedzenie wystąpienia objawów nawet od 20 lat, co moim zdaniem jest bardzo odległym czasem podczas, którego w znacznym stopniu można zmienić nasz styl życia Wcześniejsze badanie tych naukowców wykazało, że te same białko można było wykryć w płynie mózgowym i rdzeniowym przed pojawieniem się symptomów, które mogą świadczyć o rozwoju choroby. Jak na razie test musi przejść fazę badań klinicznych i być może zostanie on wykorzystywany w codziennej praktyce. W coraz większej ilości miejscowości w naszym kraju powstają dzienne ośrodki opieki dla osób z różnymi chorobami, między innymi chorobą Alzheimera. Moim zdaniem jest to bardzo dobre działanie z uwagi na to, że da się zauważyć, iż pacjentów z tym schorzeniem jest coraz więcej. Dla najbliższych chorego może to być znaczne ułatwienie w codziennym życiu ponieważ nie muszą się martwić o to, że osoby te same pozostaną w domu. Jest to pewnego rodzaju zagrożenie dla nich samych gdyż nie zawsze są one w pełni samodzielne, a także co czasem się zdarza mogą oni opuszczać miejsce swojego zamieszkania i udać się w miejsce, w którym bardzo trudno będzie je odszukać. Jest to szczególnie niebezpieczne w miesiącach, w których panują ujemne temperatury, a także upały ponieważ może to stanowić dla nich zagrożenie zdrowia, a nawet życia. W jego przebiegu dochodzi do stopniowej i nieodwracalnej utraty komórek nerwowych zlokalizowanych w mózgu. Wiąże się to z tym, że dochodzi do problemów z pamięcią, orientacją, liczeniem, zdolnością uczenia się oraz mowy. Przez lata prowadzone są badania, które będa w stanie wyjaśnić przyczynę tych zaburzeń jednak na razie nie udało się tego ustalić. Naukowcy są zdania, że jest to choroba wieloczynnikowa, dlatego trzeba się skupić na wielu aspektach, które być może przyczynią się do tego, że ryzyko wystąpienia tego schorzenia będzie ulegało redukcji. Ostatnio wiele mówi się o tym, że zdrowie naszych zębów i dziąseł jest bardzo ważne. Choroba dziąseł, aż o 70 procent może zwiększać ryzyko rozwoju tego schorzenia. Obecność Porphyromonas gingivalis stwierdzono nie tylko w jamie ustnej, ale także w mózgu osób z alzheimerem. Dostają się one do centralnego układu nerwowego poprzez nerwy czaszkowe. Bakterie te produkują gingipainę, która jest w stanie niszczyć neurony. Dodatkowo obecność tych mikroorganizmów przyczynia się do rozwoju zapalenia. O wpływie soli w przypadku wielu chorób mówi się już od jakiegoś czasu. Podobnie jest w przypadku alzheimera. Aktywność fizyczna jest bardzo ważnym elementem naszego życia. Jej regularne uprawianie zapewnia nam ochronę przed rozwojem licznych schorzeń, które są bardzo poważne i w znacznym stopniu mogą obniżyć jakość życia. Już szybki marsz trwający 20-25 minut każdego dnia jest w stanie utrzymać nasz mózg w dobrej kondycji. Wysiłek fizyczny pozwala na podwyższenie poziomu czynnika neurotroficznego zależnego od mózgu. Starsze osoby powinny angażować się w wiele czynności, które na pozór wydają się nie być zbyt ważne. Przykładowo chodzi o prace w ogródku, robienie na drutach może działać ochronnie na mózg. Z aktywnością fizyczną ściśle powiązana jest waga. Światowa Organizacja Zdrowia donosi, że obecnie na świecie jest 50 milionów osób cierpiących na demencję, a z każdym rokiem może przybywać 10 milionów chorych. Jeżeli chodzi o otyłość to liczba przypadków w ciągu ostatnich czterdziestu lat wzrosła o 100 procent. Prawdopodobnie istnieje związek między tymi dwoma schorzeniami. Otyłość przyczynia się do wzrostu ciśnienia tętniczego i ma związek ze zwiększonym stężeniem glukozy i cholesterolu we krwi, co nie jest bez znaczenia jeżeli chodzi o demencję. Jak się okazuje również wahania dotyczące masy ciała miały wpływ na demencję. Zależność ta była dostrzegalna w przypadku obu płci. Szczególnie zależności te były dostrzegalne w przypadku starszych osób. Powinno to być sygnałem dla starszych osób, że ważne jest utrzymanie prawidłowej masy ciała, nie doprowadzając do groźnych, jak się okazuje wahań. Jeżeli chodzi o zapobieganie demencji to bardzo ważne jest ćwiczenie naszego mózgu. Jak się okazuje takie czynności mogą przyczyniać się do redukcji ryzyka zachorowania na Alzheimera i to aż o dwa i pół raza. Warto jednak zaznaczyć, że nie są one w stu procentach nas zabezpieczyć, jednak wystąpienie demencji może zostać opóźnione. Dodatkowo warto wspomnieć, że osoby, które w młodym wieku intensywnie używały umysłu rzadziej chorują na wspomniane schorzenie. Jeżeli chodzi o szkodliwe związki, które dostają się do naszego organizmu poprzez układ oddechowy to należy wspomnieć o zanieczyszczeniach powietrza, a także dymie papierosowym. Ich wpływ na demencję zaobserwowali kanadyjscy naukowcy. Sugerowano, że związane jest to z dwutlenkiem azotu i pyłów zawieszonych PM2,5, które w znacznej większości występują w pobliżu ruchliwych ulic. Jeżeli zaś chodzi o papierosy, to regularne ich palenie może zwiększać ryzyko chorób neurodegeneracyjnych, w tym choroby Alzheimera. Związane to być może z uszkodzeniem istoty białej, które zostało potwierdzone w badaniach obrazowych. Nie bez znaczenia jest także bierne palenie, o którym mówi się już od bardzo dawna. Ta forma palenia także jest niebezpieczna i zwiększa ryzyko groźnych chorób. Składniki zawarte w dymie tytoniowym mogą wpływać na ekspresję genów odpowiedzialnych za syntezę mieliny przy udziale komórek glejowych. Jeżeli chodzi o genetykę to nie jest ona bez znaczenia. Dosyć rzadko odgrywa ona znaczącą rolę jednak istnieje rodzinna postać choroby Alzheimera, na którą warto jest zwrócić uwagę. Występuje ona w młodym wieku, nawet przed trzecią dekadą życia, ale dotyka tylko jednego procenta pacjentów. W przypadku obciążenia genetycznego wiąże się go z allelem APOE4 genu apolipoproteiny E, który jest odpowiedzialny za transport cholesterolu, również w mózgu. Genetyka w przypadku choroby Alzheimera wciąż wymaga jednak dalszych badań ponieważ jak na razie niezbyt wiele jest wyjaśnione w tym temacie.
Badania wykazały, iż choroba ma podłoże genetyczne. Jednak wpływy środowiskowe nie pozostają są obojętne. Wielu specjalistów traktuje zaburzenia pamięci jako objaw normalnego starzenia się, tym samym nie stawiając prawidłowego rozpoznania. Brak poprawnej diagnozy oddziaływuje bezpośrednio na jakość życia chorego i jego najbliższych. Rodzina i otoczenie nie zdając sobie sprawy, że ich bliski cierpi na chorobę Alzheimera, źle interpretuje niektóre jego zachowania. Na tym tle dochodzi często do rodzinnych konfliktów, a nawet przejawów agresji. Gdyby lekarze odpowiednio wcześnie i prawidłowo diagnozowali chorobę Alzheimera, rodzina wiedząc jak postępować w niektórych (wcześniej źle zrozumiałych) sytuacjach, mogłaby uniknąć nieodpowiedniego traktowania chorego. W pewnym badaniu wykazano, że u pacjentów z łagodną demencją dostrzeżono zależność między otyłością, a objętością istoty szarej wokół prawego połączenia skroniowo-ciemieniowego. Zła dieta sprzyja powstawaniu w mózgu mikrozapaleń. Trwające latami i niewidoczne uszkadzają błony komórkowe, struktury wewnątrz-komórkowe, białka, DNA – to ma przełożenie na późniejszy stan naszych neuronów. Bardzo ważną rolę odgrywają witaminy B12, B6 i kwas foliowy. Bez nich dochodzi do tzw. homocysteinemii, stanu, który uszkadza mózg. Witaminę B12 można znaleźć w mięsie, rybach, jajkach, mleku i jego przetworach. Należy pamiętać, że po 50. roku życia nasza przyswajalność tego związku spada. Badanie wykazało również, że utrzymanie prawidłowej masy ciała w łagodnym otępieniu związanym z chorobą Alzheimera może pomóc w zachowaniu struktury mózgu. Autorzy podkreślają również wpływ nadwagi w wieku średnim na zdrowie mózgu w starszym wieku. W przeciwieństwie do innych schorzeń, takich jak choroby układu krążenia lub cukrzyca, ludzie rzadko myślą o znaczeniu odżywiania w kontekście schorzeń neurologicznych, ale te odkrycia pokazują, że może to pomóc w zachowaniu struktury mózgu. Do chwili obecnej odkryto cztery geny główne oraz kilka genów o mniejszym znaczeniu. W przypadku postaci choroby Alzheimera o wczesnym początku (przed 60 rokiem życia), obecność określonego genu ma charakter determinujący (jedynie 5% przypadków ma taki przebieg). 95% przypadków związanych jest z postacią o późnym początku (po 60 roku życia), w której to rolę sprawczą mają genetyka oraz czynniki środowiskowe np. poziom wykształcenia. Charakterystycznymi cechami choroby Alzheimera są: odkładanie się amyloidu wokół komórek nerwowych (neuronów) i w ścianach naczyń krwionośnych mózgu, a także występowania zwyrodnienia włókienkowego (neurofibrylarnego) w obrębie neuronów. Obie te patologiczne zmiany prowadzą do uszkodzenia komórek nerwowych, w wyniku czego dochodzi do obniżenia poziomu substancji neuroprzekaźnikowych czyli substancji odpowiedzialnych za przekazywanie bodźców pomiędzy komórkami. W procesach pamięci najważniejszą rolę odgrywa acetylocholina i to właśnie jej spadek jest stwierdzany w przebiegu choroby Alzheimera. Ocena jakości życia osoby dotkniętej chorobą Alzheimera jest trudna. Tak naprawdę to sama osoba cierpiąca na Alzheimera najlepiej wie, co jest dla niej ważne. Jednak nie zawsze można porozmawiać z chorym o jego trudnościach, gdyż zdążył on już o nich zapomnieć. Dlatego też analizując jakość życia chorego należy brać pod uwagę przede wszystkim opiekunów, którzy są bardzo cennym źródłem informacji. Na jakość życia osób dotkniętych chorobą Alzheimera bezpośrednio wpływają warunki życia, w jakich się znajdują, pomoc rodziny i przyjaciół, relacje w rodzinie przed i po diagnozie, rodzaj otrzymywanej pomocy oraz środki finansowe do zaspokojenia podstawowych potrzeb i kosztów związanych z leczeniem i opieką. „Bon opiekuńczy: Alzheimer 75” to świadczenie pieniężne, które przyznawane jest rodzinom, które opiekują się seniorami w wieku powyżej 75 lat z rozpoznaną chorobą Alzheimera. W ramach wsparcia można uzyskać maksymalnie 3 tysiące złotych. Do uzyskania świadczenia konieczne jest złożenie wypełnionego wniosku, do którego należy dołączyć zaświadczenie od lekarza psychiatry, neurologa lub geriatry, potwierdzające, że starsza osoba jest objęta świadczeniami zdrowotnymi i zawierająca informacje dotycząca rozpoznania choroby z określeniem oznaczenia jednostki chorobowej. Do wniosku należy także dołączyć ankietę informacyjną. Inną formą pomocy jest chociażby fakt, że Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego zapewni finansowanie sześciu ośrodków dziennego pobytu dla chorych z Alzheimerem. Początkowo plany obejmowały utworzenie ośrodka dziennego pobytu w Ząbkach, jednak finalnie budżet w wysokości 17 milionów złotych zostanie rozdysponowany pomiędzy sześć ośrodków.Według doniesień naukowych demencja dotyka około 50 milionów ludzi na całym świecie, a zakłada się, że liczba ta wzrośnie ponad trzykrotnie do 2050 roku, w szczególności w krajach o niskich i średnich dochodach, w których żyje około dwóch trzecich osób z demencją. Kobiety są również bardziej narażone na demencję niż mężczyźni. Badacze tłumaczą to uwarunkowaniami biologicznymi. Otóż kobiety mają większe rezerwy poznawcze. Dzięki temu dłużej zachowują prawidłowe funkcje poznawcze, pomimo narastania zmian w mózgu związanych. Prawidłowo postawione rozpoznanie choroby umożliwia choremu i jego rodzinie zrozumienie pewnych sytuacji i zachowań nieodłącznie związanych z chorobą i zmusza do uczenia się sposobów radzenia sobie z nimi. Naukowcy opracowali nową teorię dotyczącą tego, jak utrata słuchu może powodować demencję i uważają, że wczesne zajęcie się tym upośledzeniem sensorycznym może pomóc w zapobieganiu chorobie. To nowe podejście może być znaczącym krokiem w kierunku postępów w badaniach nad chorobą Alzheimera i sposobami profilaktyki tego schorzenia dla przyszłych pokoleń. Co ciekawe okazuje się również, że aktywna dwujęzyczność przez większość życia powoduje tworzenie się większych zasobów poznawczych mózgu, stanowiących mechanizm kompensacyjny, dzięki czemu objawy zaburzeń poznawczych pojawiają się później niż u osób posługujących się tylko jednym językiem. Wiemy, że alzheimer zaczyna się od zmian w mitochondriach komórek nerwowych mózgu. Jeśli nasza dieta jest niewłaściwa, np. zawiera zbyt wiele cukrów prostych czy nasyconych kwasów tłuszczowych, to pierwsze przestają funkcjonować właśnie te małe elektrownie. Naukowcy zakładają, że nadmiar glukozy, ale też fruktozy, zwłaszcza używanej jako dodatek w produktach spożywczych, sprzyja takim zmianom w mitochondriach. Niektórzy uważają, że alzheimer jest trzecim typem cukrzycy, a dokładniej cukrzycą mózgu. Pod wpływem nadmiaru cukrów prostych we krwi dochodzi do insulinooporności i następuje tzw. glikacja białek. To proces prowadzący do tworzenia patologicznych protein, które uszkadzają neurony. Alzheimer to schorzenie dotyczące nie tylko starszych ludzi. Naukowcy zidentyfikowali substancję, która odpowiada za zachorowania także u młodszych osób. Stwierdzili, że ryzyko wystąpienia demencji przed 65 rokiem życia było szczególnie wysokie u mężczyzn i kobiet, którzy mieli nieprawidłowy, wysoki poziom „złego“ cholesterolu. Ten niekorzystny cholesterol ma negatywny wpływ na naczynia krwionośne i uznawany jest za jeden z czynników ryzyka schorzeń układu krążenia. Autorzy najobszerniejszych jak do tej pory porównawczych badań nad Alzheimerem odradzają spożywanie produktów, które podwyższają poziom cholesterolu. Za szczególnie szkodliwe uważa się masło, ser i wieprzowinę. Działanie obniżające cholesterol i wspomagające pracę mózgu mają natomiast rośliny strączkowe, jak soczewica czy ciecierzyca, orzechy i nasiona słonecznika. Warto jest skupić się na programach, których założeniem jest niesienie pomocy rodzinom, którzy opiekują się osobą z tym rodzajem demencji. Warto wspomnieć, że nadwaga jest dodatkowym obciążeniem dla zdrowia mózgu i może zaostrzać chorobę Alzheimera. Pewne badania wskazują, że kobiety są narażone na ryzyko późniejszego wykrywania pogorszenia funkcji poznawczych, przy jednoczesnym większym ich spadku, co wskazuje na wyższe ryzyko demencji i niepełnosprawności. Jednak w niektórych krajach, takich jak Stany Zjednoczone, Anglia i Francja, odsetek seniorów z demencją spadł, prawdopodobnie częściowo z powodu zmian stylu życia, co wskazuje na możliwość zmniejszenia ryzyka demencji poprzez środki zapobiegawcze.
Moim zdaniem wiedza Polaków odnośnie antybiotyków powinna być na zdecydowanie wyższym poziomie, ponieważ jak wspomniałem są one przez nasze społeczeństwo stosowane bardzo często niewłaściwie. Przeprowadzone jakiś czas temu badania wśród naszych obywateli pokazują, że około 40 procent z nich uważa, że są one skutecznym lekiem w przypadku infekcji wirusowych. To pokazuje, jak niska jest świadomość Polaków odnośnie antybiotykoterapii. Co czwarta osoba w Unii Europejskiej sięga po nie podczas zwykłego przeziębienia. Jest to bardzo niebezpiecznie postępowanie ponieważ zwiększa ryzyko powstawania lekoopornych szczepów bakterii, które stanowią bardzo duże zagrożenia dla zdrowia oraz życia. Innym problemem jest również to, że antybiotyki nie są stosowane do końca terapii, zgodnie z zaleceniami lekarzy. Bardzo często dochodzi do sytuacji, że w przypadku ustąpienia uciążliwych objawów odstawia się te leki. Wśród pewnych czynników, za które uważa się powstanie antybiotykoopornych szczepów bakteryjnych jest wzrost zanieczyszczenia środowiska bakteriami kałowymi, które jak się okazuje dużo lepiej radzą sobie z lekami, niż inne bakterie. Okazało się, że obecność specyficznego dla bakterii obecnych w ludzkim kale wirusa - bakteriofaga "crAssphage” ma silny związek z pojawianiem się genów oporności na antybiotyki w próbkach pobranych ze środowiska. Jak się okazuje w znacznej większości przypadków szczepy CPE czyli pałeczek bytujących w jelitach, które nabyły oporność na większość antybiotyków. Zwykle nie wywołują one objawów zakażenia dopóki nie dojdzie do obniżenia odporności na skutek np. chemioterapii przeciwnowotworowej.Obecnie co roku umiera 700 tysięcy pacjentów w wyniku zakażeń tymi groźnymi bakteriami. Według Światowej Organizacji Zdrowia w 2050 roku w wyniku zakażeń bakteriami lekoopornymi zginie około 10 milionów ludzi na całym świecie. Naukowcy cały czas próbują stworzyć leki, które będą wstanie się im przeciwstawić jednak brak jest wystarczającej liczby “słabych punktów”, które można by było zaatakować. Przez ostatnie 20 latach powstały tylko 2 grupy antybiotyków. Podczas wielu badań laboratoryjnych wiele antybiotyków wykazuje działanie antybakteryjne, to tylko 1 procent z nich może być zastosowanych w formie leku. W tej chwili firmy farmaceutyczne starają się poszukiwać innych sposobów walki z bakteriami. Związane jest to z bardzo wysokimi kosztami opracowywania nowych leków. Dla przykładu w 1991 roku koszty te wynosiły 250 milionów dolarów, a 2003 już około 800 milionów dolarów. Jedną z nowych metod jest modyfikacja obecnych antybiotyków, które określane są jako antybiotyki inteligentne. Naukowcy jednej z uczelni w Stanach Zjednoczonych postanowili w różnych konfiguracjach połączyć cząsteczki tworzących makrolidy. W wyniku takiego działania powstało już około 300 nowych substancji, które nie są antybiotykami, a więc nie są rozpoznawane przez bakterie. W połączeniu z nanotechnologią, która pozwala na wprowadzenie konkretnych substancji w konkretne miejsce, może to być wielki przełom jeżeli chodzi o problem lekooporności. Bakterie antybiotykooporne bardzo często obecne są w szpitalach. Aby zapobiec ich rozprzestrzenianiu się bardzo ważne jest przestrzeganie pewnych zasad. Bardzo ważne jest aby po wizytach w szpitalach czy przychodniach dokładnie myć ręce, ponieważ bakterie te często bytują również na tych częściach ciała. Pozostając w temacie antybiotykooporności warto wspomnieć o ostatnim odkryciu. Jak się okazuje pewne bakterie mogą separować antybiotyk, tak aby stwarzać innym bakteriom warunki do rozwoju. Bakterie, które najbardziej zbliżały się do bakterii wchłaniały największe ilości antybiotyki, aby pozostałe nie były narażone na jego działanie. Cały czas prowadzi się również badania nad samymi antybiotykami, tak aby były one możliwie najbezpieczniejsze z punktu widzenia pacjenta, a jak najbardziej szkodliwe dla bakterii. Na skutek stosowanych antybiotyków może dochodzić do pojawienia się różnych skutków ubocznych. Jedne są mniej groźne inne mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia oraz życia.Ostatnio w Stanach Zjednoczonych ogłoszono, że antybiotyki z grupy fluorochinolonów mogą zwiększać ryzyko uszkodzenia tętnic. Takie uszkodzenia mogą prowadzić do groźnego dla życia krwawienia. Jak widzimy świadomość społeczeństwa odnośnie stosowania antybiotyków jest bardzo ważna. Brak jej może prowadzić do bardzo poważnych konsekwencji dla wielu ludzi. Warto jest więc sięgać po antybiotyki jeśli naprawdę jeśli jest to konieczne, a nie jako leki stosowane w pierwszej kolejności na niegroźne przeziębienia. Rozwiązaniem tego problemu mogą być różnego rodzaju kampanie jak chociażby ta wspomniana w artykule, które w prosty sposób wyjaśnią, jakie ryzyko grozi na skutek nieprawidłowego stosowania antybiotyków. Jak pokazały wspomniane przeze mnie badania wiedza Polaków odnośnie tych leków jest wciąż niewielka i trzeba to jak najszybciej zmienić. Naukowcy odkryli, że związek, pozyskiwany z warzyw liściastych, przyspiesza gojenie ran i może przywrócić skuteczne działanie antybiotyków. Związek 3,3-diindolilometan (DIM) powstaje podczas procesu trawienia indolo-3-karbinolu, obecnego w warzywach kapustnych, takich jak brokuły, brukselka, kapusta i jarmuż. Indolo-3-karbinol jest wytwarzany z glukobrassycyny i mirozynazy podczas gotowania lub przeżuwania zielonych warzyw, takich jak brokuły, jarmuż, szpinak i kalafior. Podczas procesu trawienia w żołądku indolo-3-karbinol jest rozkładany do 3,3-diindolilometanu. Jak się okazuje po zabiegu z wykorzystaniem wspomnianego DIM, bakterie takie jak Acinetobacter baumannii i Pseudomonas aeruginosa były hamowane odpowiednio o 65 i 70 procent. Jak donoszą naukowcy z Uniwersytetu Rockefellera syntetyczny antybiotyk może pomóc odwrócić los patogenów lekoopornych. Z wyjątkiem penicyliny i kilku innych związków pochodzących od grzybów, większość antybiotyków została najpierw wykorzystana przez bakterie do zwalczania innych bakterii. Naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego w St. Louis i Uniwersytetu Hawajskiego opracowali kandydata na nowy antybiotyk, produkowany przez bakterie glebowe znane jako Lentzea flaviverrucosa. Ma ona niezwykłą biologię, koduje niezwykłą enzymologię, napędza produkcję nowych związków chemicznych. Według nowego badania przeprowadzonego w Szwecji na ponad 40 tysięcy pacjentów, przyjmowanie antybiotyków może zwiększać ryzyko zachorowania na raka okrężnicy o pięć do dziesięciu lat. Okazało się, że prawdopodobieństwo zachorowania na raka okrężnicy u osób, które przyjmowały antybiotyki przez ponad sześć miesięcy było o prawie jedną piątą wyższe niż u tych, które ich nie zażywały. Antybiotyki zaburzają mikroflorę jelitową, co powoduje, że szkodliwe bakterie takie jak: Escherichia coli i Klebsiella pneumoniae nie są zwalczane przez dobre drobnoustroje. To z kolei może nasilać stan zapalny w okrężnicy i reaktywować substancje chemiczne, które mogą uszkadzać DNA i w ten sposób powodować nowotwory. Dodatkowo wewnętrzna wyściółka jelita może wtedy stać się bardziej przepuszczalna, umożliwiając bakteriom przenikanie do ścian okrężnicy i łączenie się w śluzowate struktury zwane biofilmami. Ponadto okazuje się, że przyjmowanie takich leków przez kobiety w średnim wieku pogarsza ich zdolności poznawcze w kolejnych latach. Przeanalizowano informacje dotyczące stosowania antybiotyków oraz wyniki testów poznawczych zebrane kilka lat później, porównując uczestniczki, które przyjmowały antybiotyki przez różne okresy czasu z tymi, które nie przyjmowały takich leków wcale. Choć wyniki badań wskazują jedynie na związek między stosowaniem antybiotyków, a pogorszeniem funkcji poznawczych, naukowcy uważają, że ich przyczyną mogą być zmiany w mikrobiomie jelitowym spowodowane długotrwałym stosowaniem antybiotyków. Już wcześniejsze badania naukowe sugerowały, że istnieje związek między prawidłową florą jelitową a zdrowiem psychicznym.Oporność na środki przeciwdrobnoustrojowe jest obecnie jednym z głównych globalnych problemów zdrowotnych. Według WHO to jedno z 10 największych zagrożeń dla zdrowia, z którymi będziemy się zmagać w niedalekiej przyszłości. Niestety w naszym kraju problem odnośnie przyjmowania antybiotyków w sytuacjach, które tego nie wymagają wciąż jest na porządku dziennym.