Coraz częściej dyskutuje się nt. potrzeby zmian modelu medycyny pracy. Jeśli omawiane zmiany wejdą w życie, lekarze tej specjalizacji przestaną być wyłącznie orzecznikami. Będą także pacjentów diagnozować, leczyć oraz doradzać pracodawcom, jak utrzymywać załogę w zdrowiu.

Wprowadzenie takich zmian wymaga zwiększenia kosztów, zwłaszcza, że docelowo opieką mają być objęte wszystkie osoby pracujące w Polsce, a nie - tak jak teraz - tylko zatrudnieni na umowę o pracę.

Dyskutowali o tym w Warszawie uczestnicy I Kongresu Zdrowia Pracodawców RP podczas panelu "Pacjent i pracownik. Nowoczesna medycyna pracy". W debacie wzięli udział przedstawiciele pracodawców, OPZZ, Ministerstwa Zdrowia, Instytutu Medycyny Pracy, Centralnego Instytutu Ochrony Pracy, Narodowego Instytutu Ochrony Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny.

Zgodnie z założeniami omawianego projektu, specjaliści medycyny pracy mieliby ściślej współpracować z lekarzami podstawowej opieki zdrowotnej oraz z inspektorami BHP w zakładach pracy.

"W czasach +słusznie minionych+ lekarz medycyny pracy świadczył pomoc w zakresie wielu chorób i opieki nad pracownikiem, ale niewidzialna ręka wolnego rynku to zmieniła" - zauważyła prof. Danuta Koradecka, dyrektor Centralnego Instytutu Ochrony Pracy w Państwowym Instytucie Badawczym.

"Teraz pracownicy przychodzą do lekarzy medycyny pracy tylko po pieczątkę, a działania BHP i PIP są +sztuką dla sztuki+" - powiedziała Urszula Michalska z OPZZ. Jej zdaniem wymaga to szybkich zmian, a pracodawcy i państwo powinni podzielić się kosztami. Według niej wielu pracowników nie dba o swoje zdrowie, a o problemach nie informuje, bo boi się utraty pracy, gdy „coś złego się ujawni".

"Musimy popracować nad tym, aby lekarz medycyny pracy nie był przedłużeniem swojej pieczątki, a stał się partnerem lekarza podstawowej opieki zdrowotnej i pracodawcy" - apelował prof. Konrad Rydzyński, dyrektor Instytutu Medycyny Pracy.

"Główne zmiany miałyby dotyczyć przekształcenia orzecznictwa w medycynę bardziej doradczą, a najważniejsze powinno być kompleksowe podejście do pracownika" - powiedziała Anna Rulkiewicz, prezes Grupy LUX MED. Dodała, że z jednej strony rozmowy dotyczą tego, aby "medycyna pracy była efektywna", a z drugiej, "żeby komisje BHP działały razem z medycyną pracy".

Prof. Wojciech Hanke z Instytutu Medycyny Pracy powiedział, że lekarze medycyny pracy powinni mieć możliwość współpracy z pracownikiem, "aby rozpoczął walkę z zagrożeniami", które - jak wynika z badań - będą narastały.

Ekspert przypomniał sześć głównych czynników ryzyka, którymi pozostają palenie tytoniu, otyłość i nadwaga, niewłaściwa dieta, nadciśnienie, wysoki poziom glukozy oraz podeszły wiek. W związku z chorobami cywilizacyjnymi i starzeniem się społeczeństwa zagrożenia będą się nasilały. Dlatego - podkreślał ekspert - bardzo ważna jest profilaktyka, promocja zdrowia i edukacja, a także szybka diagnostyka i natychmiastowa terapia, a nie "czekanie miesiącami na przykład na rehabilitację".

Prof. Konrad Rydzyński zwrócił uwagę na młode pokolenie "świetnie przygotowanych w teorii lekarzy medycyny pracy, którzy w praktyce zbierają jedynie zaświadczenia i wystawiają orzeczenia, co ich frustruje, bo nie po to kończyli medycynę, żeby tylko stemplować".

Prof. Jolanta Walusiak-Skorupa z Kliniki Chorób Zawodowych i Zdrowia Środowiskowego IMP zwróciła uwagę, że w wielu krajach za opiekę nad pracownikiem odpowiada nie tylko lekarz medycyny pracy, ale "profesjonalny zespół specjalistów".

"Wszyscy narzekają na obecny system, ale też boją się zmian" - zauważył prof. Konrad Rydzyński. Według niego pracodawcy "boją się kosztów bez zwiększenia jakości produktu czy usługi" (lekarzy medycyny pracy - PAP).

Prezes LUX MED Anna Rulkiewicz przyznała, że zmiany zasad finansowania medycyny pracy wymagają dalszych dyskusji i ustaleń, gdyż "pracodawca już dzisiaj płaci, a rozszerzenie zakresu opieki może wymagać większych kosztów, więc jest to bardzo trudny temat".

Jej zdaniem warto rozważyć wprowadzenie w Polsce rozwiązań stosowanych w większości krajów wysoko rozwiniętych, gdzie do utrzymywania i rozwoju medycyny pracy dokłada się państwo "poprzez ulgi podatkowe czy wsparcie z funduszy przeznaczanych na zdrowie publiczne".

Jarosław Pinkas, sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, podkreślił, że liczy na szybkie przedstawienie konkretnych propozycji przez specjalny zespół ekspertów powołany do prac nad medycyną pracy.


Źródło: Centrum Prasowe PAP